First topic message reminder : Skrzynka pocztowaoficera WilliamsonaTajne łamane przez poufne podniesione to potęgi trzeciej; każda z wiadomości, która znajdzie drogę do poczty, odczytywana jest tak prędko, jak to tylko możliwe i jeszcze prędzej zamieniana w nicość — najwyraźniej tę skrzynkę sprzedano w komplecie z zapalniczką. Ostatnio zmieniony przez Barnaby Williamson dnia Czw Lut 08 2024, 19:33, w całości zmieniany 16 razy |
27 marca, 1985 czego nie rozumiesz w słowach anonimowy informator?! Nasz wspólny znajomy się pochwalił, że jesteś straszną paplą. Jesteś mi za to winien obiad; nie taki, który zrobisz sam, to nie ma być próba morderstwa. |
27 marca, 1985 obiad z deserem i to nie takim na pół. Takim, gdzie ja dostaję cały i pół Twojego. |
27 marca, 1985 jesteś bezczelny. Ale przekonujący — przyjdź z prawdziwym deserem, to się zastanowię. PS Fałsz; nawet z Sonk Road słychać, że wciskasz kit. |
18.04.1985 w naszych szeregach pojawiła się właśnie nowa twarz. Daniel Murphy potrzebuje wprowadzenia w swoje obowiązki i szczerze liczę na to, że pomożesz mu we wdrożeniu się w jego nową rzeczywistość w zakresie odpowiadającym obowiązkom twojej komórki. Facet wymaga porządnego doinformowania w zakresie sposobu działania naszej instytucji i mocno dokręconej śruby. Oczekuję, że za maksymalnie dwa miesiące Murphy będzie chodził jak w zegarku. W razie pytań i wątpliwości zapraszam do kontaktu z Maurycym. |
7 marca, 1985 roku mam nadzieję, że wybaczy Pan brak natychmiastowej odpowiedzi, aczkolwiek zdecydowałam się oszczędzić na czasie i podjąć się od razu realizacji. Ta nie była najmniejszym problemem — przesyłam babeczki, a także widniejące na nich amerykańskie flagi. Proszę śmiało policzyć gwiazdki. Polecam się przy przyszłych zamówieniach, ale doceniłabym, gdyby były składane z większym wyprzedzeniem. do listu dołączono waniliowe babeczki z winogrona pana McEòghaina (2 porcje) |
15 marca, 1985 nie zostawiłam u Ciebie pierścionka? Nie mogę go znaleźć, a mam przesłuchanie. To ważne, przynosi szczęście. (Nie osądzaj mnie, aktorzy są bardzo przesądni.) Możesz sprawdzić? Mógł spać za łóżko, jest mały. |
15 marca, 1985 księżniczka na ziarnku grochu miała podobną historię. Chcesz jej numer? To jest frotka, nie gumka i ją również poproszę z powrotem. Nie życz mi powodzenia, to przynosi pecha. Możesz za to spokojnie grozić — nie ma zasady, która temu zabrania. PS Dziękuję. |
15 marca, 1985 tak, ale nie potrafi robić fikołków, więc w sumie po co? Kolejna niepisana zasada — planowanie i tak nie działa, więc masz rację. (Pogłaszcze, ostatnio płakał w nocy, To się nazywa motywacja, teraz będę tekst zapamiętywać dwa razy mocniej. Pytanie wcale—nie—podchwytliwe — myślisz, że wyglądam na siedemnaście lat? Czy powinnam zainwestować w jakieś kremy odmładzające? PS Czasami to za mało; przychylniejsze nagłówki w gazetach byłyby miłe. |
15 marca, 1985 ja pierdole, Williamson, nie możesz pytać księżniczki od grochu, czy jest Meksykanką. Wtedy nazywałaby się Infanta od grochu. (Zignorujmy fakt, że Meksyk nie miał nigdy monarchii. Wklej go do pamiętniczka i nie zapomnij mu się pochwalić. To, o oczach też zapisałeś? (Nie jestem odpowiedzialna za Twoje spodnie, sam się oblałeś i oboje doskonale to wiemy.) Lubię fantę. Myślisz, że jak przyjdę na przesłuchanie z fantą, to będzie to wiarygodniejsze? Tęsknię za czasami, gdy mówili mi, że jestem na jakąś rolę zbyt młoda. W drugą stronę jest to mniej przyjemne. A jak zwiążę włosy? PS Dziwny moment na chwalenie się poprzednimi podbojami, ale okay. Na zdrowie? PS 2 Nie trzeba. PS 3 Rezerwuję sobie prawo do zmiany zdania na temat tego ostatniego. |
15 marca, 1985 pokażę Ci, Dodaj do tego "i że mam ładny tatuaż". (Robiłeś minę zbitego psa, skupiałam się na niej. W którym to było momencie? Przed...?) Williamson, dlaczego wiesz tyle o dzisiejszych nastolatkach? 991, halo? Chciałabym zgłosić— Oh, no tak, na swoich nie przyjmujecie skarg. Masz może numer do FBI? Najpierw opowiedz mi o tych poradach na faceta doskonałego. Mogłabym być zainteresowana. Cofam to; pochwal się lepiej pomysłami na mojego kucyka. Poczytam do snu. Napisz mi cokolwiek. Stresuję się i potrzebuję odwrócenia uwagi. PS Dosłownie? Wiesz, co chyba nie chcę znać szczegółów. |
15 marca, 1985 znasz adres. Ty i Twoje brwi jesteście mile widziani. To zależy od tego, jak będzie wyglądał drugi. Masz konkretne plany? Naprawdę masz numer do FBI? Jestem pod wrażeniem Twoich kontaktów. Wolny? Mam koleżankę, która szuka faceta doskonałego. Osobiście wolę z wadami. Na przykład ogromną niewiedzą na temat anatomii durszlaków. Za późno; odłożyłam Twój list i wyobraziłam sobie, Uważajcie na siebie. PS Wiem. |
15 marca, 1985 jeszcze cztery miesiące temu, to imię było anegdotką z premiery przedstawienia. Życie, jak ocean, rzadko pozostaje takie samo. Sentymentalny byłby to piesek; chętnie go pogłaszczę. Wybrałeś już miejsce? Ja na swój mam już zaplanowane. (Na podłodze, zaraz obok zalanego dywanu. Zmyło się?) Tak, skąd wiedziałeś? Oprócz tego powinien być okropny w "prawda czy fałsz" lub po prostu koszmarnie kłamać. Co do zasady, kiepskim kłamcom może się później poszczęścić. Prawda czy fałsz, Williamson? (Pomaga tam, gdzie dosięgam.) Nie odpowiem. Niech moje wyobrażanie zostawi trochę dla Twojej wyobraźni. Podpowiedź: odtwarzają jedynie to, co Ty zacząłeś. Spróbuję, ale nie sprecyzowałeś kiedy. |
15 marca, 1985 to zależy — brzmiało mądrze? Dam Ci samemu odgadnąć, Scooby. Mogę jedynie podpowiedzieć, że już tam byłeś, ale chyba słabo to zawęża możliwości, prawda? (Wspomnienie warte więcej niż dywan—ręcznie—pleciony—przez—ślepe—sieroty—z—Tybetu.) Kiedyś już się chwaliłeś. Przy jakimś absurdalnie dokładnym horoskopie, co mi przypomina. Czy Twoim sprzymierzeńcem była magia oddychania, Williamson? Wciąż pozostaje to najlepszą wróżbą, jaką czytałam. Przesyłam na pamiątkę — włóż do pamiętniczka. Zmysł dotyku będzie musiał poczekać; do tej pory możesz zadowolić się poduszką. Będę na Ciebie czekać. Napiszesz, do listu dołączono wycięty horoskop z tego wydania Zwierciadła, dla znaku raka. Na marginesie dopisano "jedyna, prawdziwa rzecz w tym szmatławcu". |
kwiecień 10, 1985 dodane do listy. Teraz jeszcze wymyśl skąd mam wziąć wolny czas na to wszystko? Zacznę od Memorian Doloris Retine, brzmi jak rozrywka. Te poprzednie, chociaż cenne, czytałem na studiach, a nie lubię się powtarzać. Dziękuję za rekomendację, dobry z ciebie chłopiec. Udam, że nie widziałem post scriptum. Mówiłem ci przecież, że papierki ode mnie są ważniejsze od aktu urodzenia, a innymi możesz sobie podetrzeć dupę. Następnym razem spiszę akta na cieście francuskim. Georgie pyta o kontynuację przygód Federalnej Chmurki. Nie wiem, o co chodzi i nie zamierzam w to ingerować. Moje córki oczekują Cię na podwieczorku i nie przyjmują odmowy. |
15.03.85 naprawde się starałam, sama zawierzka udała mnie się jak mało co (srebro samo w siebie nabrało magicznyh właściwości i zdaje sie, że ogżewa) ale to nie wystarczyło. Niestety, z bursztynem już nie da sie nic zrobić. Moge wywiercić w nim dziurkę, żeby przewlec przez niego rzemyk. Nie wierzę, że ostatni mi tak strasznie nie idzie. To tak, jakbi tobie nie wychodziła zaklęcie podczas |
