20 maja 1985Barbie,szalenie mi przykro, że nie mogłam zobaczyć tego wszystkiego na własne oczy, zwłaszcza możliwości obserwowania, jak kluczycie, oglądając się przez ramię, by upewnić się, że nikt nikomu noża w plecy nie wbija. Skoro jedyne, co was już teraz tylko łączy, to Ben, dlaczego nie znajdziecie sobie jakiegoś miejsca bliżej Saint Fall, na tej wątpliwej jakości rozrywkę, by w razie czego szybko się zmyć? Ja rozumiem, że przyświecać wam może słabość do niszczenia sobie nawzajem życia, ale czy psucie własnego humoru jest tego warte? (Kto wygrywa?)
Nie mam takich zapasów, więc jak ogarniesz olej, to się tym zajmę.
Nie wiem, co jest mniej zaskakujące - kobiety, które zrozumiały, że muszą wziąć się w garść, by o siebie zawalczyć, czy fakt, że podjęły decyzję, wiedząc, kto prowadzić będzie zajęcia. Pozwolę sobie jednak odpuścić to spotkanie, rywalizacja o Twoją uwagę już mnie nie bawi.
Charlotte