Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Droga nr 11
Droga nr 11 łączy Cripple Rock z ratuszem w Salem. Przy wejściach znajdują się czarownicy sprawdzający podróżnym pentakle. Sufit zdobią rozwieszone okrągłe lampy, które rzucają przyjemne, łagodne światło na wszystko wokół. Ich stare, mosiężne oprawy dodają klasycznego uroku, wprowadzając w magiczną atmosferę. Pod stopami rozciąga się drewniana podłoga, stworzona z myślą o komforcie kobiet w szpilkach. Drewno jest pięknie wypolerowane i zachowuje swoje naturalne barwy, nadając przestrzeni ciepłą i tradycyjną estetykę. Ten elegancki dodatek nadaje tunelowi wyjątkowego uroku i nadzwyczajnej wygody. W pewnej odległości ustawiono ławeczki, na których podróżni mogą zrelaksować się i odpocząć. Te solidne siedziska, wykonane z ciemnego drewna, zapewniają wygodne miejsce do odpoczynku i obserwacji otoczenia.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Mallory Cavanagh' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 76
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Byal Faradyne
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t507-byal-faradyne#2283
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t583-byal-faradyne#3158
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t584-poczta-byala-faradyne-a#3160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f126-apollo-avenue-11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t507-byal-faradyne#2283
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t583-byal-faradyne#3158
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t584-poczta-byala-faradyne-a#3160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f126-apollo-avenue-11
Faradyne oparłszy się otwartą dłonią o gładką ścianę tunelu, próbował wyrównać świszczący oddech, jeszcze chwilę temu wyrywany z płuc żwawym biegiem w ramach ucieczki przed kamienno-ziemistym deszczem. Walka kurczącym się drastycznie czasem zakończyła się powodzeniem, choć nie pomagało wcale podniesione tętno i walące niczym młotem serce od nadmiernego wysiłku. Naprawdę powinien zainwestować swój wolny czas w uprawianie jakiegoś sportu i niewątpliwie wciągnąć w tę aktywność Roche Fausta — obaj paskudnie zasiedzieli się z nosami w swoich okołonaukowych sprawunkach i w nadmiernym skupieniu na niesieniu kaganków oświaty. Tyle że, na litość Lucyfera, najpierw musiał znaleźć tego nieodpowiedzialnego Mallory’ego, który złamał każdą zasadę z osobna, poznaną na wtłaczanych aż do znużenia do młodych umysłów przy wszystkich próbnych ewakuacjach przeciwpoważarowej, gdzie złotą zasadą pozostawało nie oddalanie się od grupy – te najwyraźniej okazały się nieskutecznie dla tak opornej jednostki. Byal skrzywił się mimowolnie na ten bezmiar lekkomyślności, przełykając gorycz zaniepokojenia.
Na domiar złego powinien jeszcze się stąd wydostać, ale bez Cavanagha nigdzie się nie wybierał i odnalezienie go wyznaczył sobie za punkt honoru. Faradyne nie mógł go przecież tak głupio stracić, tak jak utracił Raleigha, lecz ta myśl utrzymywała się gdzieś pomiędzy świadomością historyka i poza nią — mimo to obecna. Profesorowi historii magicznej towarzyszył podskórny stres, który narastał stopniowo i przypominał o sobie w migocie światła na gładkiej powierzchni tunelu. Słabnącej kakofonii obijających się o siebie kamieni, do tego uderzających rytmicznie o gładkie ściany. Lawina niosła za sobą również pył, zmuszając go w pierwszym odruchu do odkaszlnięcia w przerwie wyrównywania oddechu i odsunięcia  w bok od zawalonego odgałęzienia tunelu, wtedy właśnie dostrzegł chyba zarys buta, który w gruncie rzeczy mógł być tylko złudzeniem, jednak Byal Faradyne momentalnie skierował się w tamtym kierunku. Mallory Cavanagh nie mógł się przecież oddalić od nich aż tak daleko. Percepcja profesora historii magicznej zawężona była wyłącznie do ciemnowłosego studenta i miłośnika wszelkiego robactwa, dlatego nie przywiązał jeszcze zbyt dużej wagi do tego, że brakowało jednej z kobiet.  Podążając w kierunku zarysu buta, jak mu się zdawało, rozglądał się na boki, licząc, że może uda mu się dostrzec cokolwiek, choćby krew, którą mógł pozostawić po sobie górnik, a co mogłoby naprowadzić ich na drogę ku tajemniczym drzwiom.
Najpierw Mallory, a potem przyjdzie czas na wspólne odkrycia naukowe i eksplorowanie kopalni odarte ze stresu, zaniepokojenia, pozostawiwszy pole do logicznego myślenia. Byal Faradyne nie mógł się za nic w świecie skupić na tych drugich, gdy ten cholerny Cavanagh się gdzieś zaplątał i to nie wiadomo gdzie. Historyk skupiony na wyrównywaniu swojego spłyconego przez bieg oddechu, parł do przodu, mając szczerą nadzieję, że się nie pomylił. Nie chciał się zastanawiać nad tym, że mogłoby tak być faktycznie. Na Lucyfera, on mu dopiero da samotne spacery w ciemności, które mogły skończyć się tragedią przez wzgląd na jego notoryczne wsadzanie łap do gęby lwa.


Rzut: na percepcję
Byal Faradyne
Wiek : 46
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : profesor historii magicznej
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Byal Faradyne' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 45
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Kayra Fraser
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t262-kayra-fraser#686
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t570-kayra-fraser#2984
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t571-relacje-kayry#2986
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t569-poczta-kayry-fraser#2983
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t262-kayra-fraser#686
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t570-kayra-fraser#2984
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t571-relacje-kayry#2986
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t569-poczta-kayry-fraser#2983
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Nagły huk wprawił Kayrę w osłupienie i ta chwila zawahania srogo ją kosztowała, gdy zrozumiała, że zaraz zawali się na nią cały sufit a pozostali czarownicy już dawno zaczęli uciekać, kobieta również próbowała, ale gdy tylko pierwszy głaz sięgnął jej pleców, upadła na kolana i choć dalej próbowała się wyczołgać z tej sytuacji, bardzo szybko lawina gruzu z ziemią pochłonęła ją w całości.
Wszystkie przeczytane przez Kayrę książki katastroficzne nie były wstanie przygotować kobiety na tę sytuację. I choć autorzy tych powieści zawsze szczegółowo starali się opisać grozę sytuacji i zagrożenie w jakim znaleźli się bohaterowie, to czytelnik w swoim zaciszu i bezpiecznym fotelu, nie był nawet bliski tych emocji, które autor opisywał. Kiedyś wszystkie te historie przyprawiały Kayrę o dreszcz emocji i zafascynowania, zimą to połykała te książki jak śniadaniowe bułeczki, ale ni jak się to miało do rzeczywistości, która ją spotkała…
Panika wzrosła w niej w jednej sekundzie, adrenalina szybko zaczęła krążyć w jej żyłach a serce łomotać w piersi. Ciało chciało uciekać ale nie miało dokąd a rozum kazał jej się uspokoić i wertował wszystkie możliwe plany działania. Lecz w obecnym stanie paniki, kobieta nie mogła przypomnieć sobie choć jednego dobrego zaklęcia na taką sytuację, w której się znalazła, dlatego zdecydowała poradzić sobie z tym jak zwykły śmiertelnik i poszukać przejścia. Rozejrzała się dokoła siebie i zauważyła, że jedna z belek sufitowych, wcześniej dla niej niewidoczna, złamała się pod ostrym kątem ale dalej częściowo spierała strop, na tyle by położona na brzuchu Kayra mogła się przeczołgać pod nią i zyskać kilka metrów w stronę, jak miała nadzieję, niezasypanego tunelu. Ostrożnie więc wyprostowała swoje nogi, na tyle ile jej pozwalała przestrzeń, oparła się na swoich łokciach i przeniosła swój ciężar ciała do przodu, by móc ułożyć się nisko pod zawalonym stropem. I choć cała ta akcja była wybitnie ryzykowna i w najśmielszych snach, nigdy nie stawiała siebie w takiej sytuacji, tak teraz musiała taką przetrwać. Już po kilku pierwszych metrach była cała spocona, zrobiło jej się gorąco z wysiłku i braku wystarczającej ilości powietrza, kurz drażnił jej oczy i nos, ale dalej brnęła przed siebie, byle tylko wydostać się spod tej ziemi i przeżyć ten okropny dzień. Ręka za ręką przepychała się przez kamienie, dłonie i przedramiona, pomimo chroniącego płaszcza, były całe pokrwawione, ale to teraz nie było najważniejsze. W domu szybko sobie je wyleczy, ma już na to specyfiki, teraz ważniejsze było życie od zdrowia.

____

Rzut na sprawność + sprawność (2) / szybkość (1)
Kayra Fraser
Wiek : 31
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : Właścicielka sklepu zielarskiego
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Kayra Fraser' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 2
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Elianne L'Orfevre
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t386-elianne-mavis-l-orfevre#1198
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t490-elianne-l-orfevre#2162
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t492-elianne-l-orfevre#2165
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t489-poczta-elianne-l-orfevre#2160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f113-whitland-chateau
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1066-rachunek-bankowy-elianne-l-orfevre#9136
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t386-elianne-mavis-l-orfevre#1198
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t490-elianne-l-orfevre#2162
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t492-elianne-l-orfevre#2165
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t489-poczta-elianne-l-orfevre#2160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f113-whitland-chateau
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1066-rachunek-bankowy-elianne-l-orfevre#9136
Czuła ból, jaki zadały jej spadające kamyczki, jednak zaciskała zęby i parła dalej przed siebie, wiedząc, że jeśli zostanie w tyle, zostanie zmieciona przez lawinę. Nie była pewna, czy ktokolwiek by się cofnął, żeby jej pomóc. Mall poleciał gdzieś w cholerę, zapatrzony przed siebie, a pozostała dwójka nie była nikim dla niej znajomym, więc musiała wytrwać. Skorzystała z krótkiego przystanku, kiedy mężczyzna oparł się o ścianę, świszcząc. Chyba ktoś nie ćwiczył w ogóle. W tej chwili cieszyła się, że dalej co jakiś czas chodziła na siłownię, biegała, albo po prostu rozciągała się w domu. Przynajmniej nie rzęziła, jakby miała zaraz wypluć swoje płuca. Zwróciła uwagę na buta Malla, jednak nie na to, że kogoś brakuje, więc po prostu ruszyła szybkim chodem w kierunku, gdzie mignął jej but. Bo przecież nie powinni się rozdzielać, a najwyraźniej Mallowi odbiło na tyle, że potrzebował, żeby ktoś go pacnął w łeb. Ból skutecznie ostudził jej zapał, żeby pobiec po chłopaka natychmiast, jednak nie zatrzymał jej całkowicie. Przeklinając w myślach tunele, szła w kierunku, w którym prawdopodobnie miał się znajdować Mall, albo jeszcze ktoś inny, o ile ktoś jeszcze tu trafił, w co aktualnie szczerze wątpiła. Bo ile osób musiałoby mieć na raz pecha, żeby nagle wpaść jak Alicja w króliczą norę? Jakieś tam prawdopodobieństwo było, ale nikłe. A z poziomu kopalni raczej też nikt nie wlazł. Póki co więc szła szybkim krokiem w kierunku, w którym miała nadzieję znaleźć Malla i rozglądała się dookoła, szukając śladów nie tylko krwi, ale jakichkolwiek, które odbiegałyby od ogólnej normy w wyglądzie tuneli.
— Mall? — Zawołała go jeszcze, jakby mając nadzieję, że w końcu się zatrzyma i poczeka na resztę grupy. Czuła się w tych tunelach nieswojo, ściany niby emanowały energią, która wydawała się być na tyle mocną, żeby podtrzymywać tunele, a jednak przed chwilą w jednym poleciała lawina, więc nie mogła nie patrzeć na te wszystkie przejścia podejrzliwie i nie wyczekiwać kolejnego wstrząsu, który kazałby im ponownie biec.

Rzut na percepcję
Elianne L'Orfevre
Wiek : 22
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Jubiler, zaklinacz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Elianne L'Orfevre' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 9
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Mallory
Usłyszałeś gdzieś z tyłu, z którym korytarza przybyłeś na to rozwidlenie, swoje własne imię, wypowiadane głosem Elianne, było ciche i oddalone, ale to musiała być ona — dobrze przecież znałeś jej głos. To, co zajmowało twoje myśli, było jednak znacznie donioślejsze — natrafiłeś na istotę, o której nigdy nie słyszałeś. Nie było opisów podobnych stworzeń w żadnych podręcznikach o magicznych i niemagicznych bestiach, nie przewijały się przez znaną ci historie czarownic, nikt nie wspominał o nich w żadnej książce do teorii magii. Enigmatyczne, schowane żałośnie w kącie kamiennej jamy i czekające na twój ruch. Jego oko nie mrugało, wpatrywało się w ciebie jak w obrazek, czekając na twoje kroki. Gdy wszedłeś do środka, mogłeś obserwować, jak jeszcze mocniej dociska własne ciało do ściany, ewidentnie chowając tam coś, co ewidentnie było dla niego ważne. Dopiero czar, który rzuciłeś, a który skapnął na ziemię tunelu, niczym kropla, zmieniając jego obszar w ruchomy, uginający się piasek, sprawiło, że stwór odwrócił od ciebie wzrok. Przypatrywał się pułapce, a potem, jakby prawa grawitacji i wszelkie zasady fizyki po prostu dla niego nie istniały — stanął na ścianie, przylegając do niej całym ciałem, żeby uniknąć efektów zaklęcia. W tym ruchu dalej chował za sobą swój skarb, ale przez mignięcie dostrzegłeś jego kształt. Był to solidny kwadrat, mający dobre czterdzieści centymetrów, jasny i migoczący światłem podobnym jak nitki energii unoszące się wszędzie w korytarzach. Nie byłeś w stanie przyjrzeć mu się bardziej, istota doskonale dbała o to, byś nie był w stanie tego zrobić. Być może odkrywałeś teraz coś, czego nie odkrył nikt inny przed tobą; coś, co powinno być ukryte przez jeszcze długi czas; coś, co trafiło w twoje ręce z pomocą jakże ciekawego przypadku. Stwór nie wykonał żadnego ruchu więcej, odciągnął spojrzenie od ziemi i znów wlepił je w ciebie. Nie atakował i nie rzucał się, wydawał się nawet nieszkodliwy. Mogłeś go zostawić, porzucić tę część historii i po omacku szukać drogi do przodu — ku wyjściu. Jednak czy nie było już za późno?

Byal i Elianne
Obydwoje pędziliście w przód za cieniem Mallory'ego, za jego butem, skręcając w kolejne korytarze. Śladów krwi nigdzie nie było ani na suficie ni podłodze, ni ścianach. Elianne, ty widziałaś je wcześniej w drugim korytarzu, miały prowadzić do ukrytych tam drzwi, do ciała kobiety — wybraliście jednak zupełnie inną ścieżkę, porzucając ten trop na zawsze. Zawalone kamienie skutecznie odcinały przejście i powrót do tamtego miejsca. Jeszcze kilka minut temu mieliście trop. Teraz poruszaliście się w nicości. Ściany nie różniły się niczym, nie było na nich żadnych elementów, które świadczyłyby o tym, że górnik się w nich pojawił. Dostrzegliście w końcu plecy Cavanagha, który przeciskał się przez szczelinę w skale do małego pomieszczenia. Gdy przed nim stanęliście, mogliście dostrzec dokładnie to samo co wasz zaginiony-jeszcze-przed-chwilą przyjaciel. Nie mieliście nowego tropu, ten zniknął. Byliście zgubieni.

Kayra
Korzystałaś ze wszystkich swoich sił, ze sprytu, który nakazywał utrzymywać nerwy na wodzy i próbować wydostać się z tej potwornej zapadliny. Kamienny sufit nie był wsparty belkami, spadły na ciebie mnogie i potężne kamienie, ale pomiędzy nimi była wyrwa, przez którą mogłaś próbować się prześlizgnąć, drobny promyczek niebieskawego światła zamigotał gdzieś w oddali. Z każdym twoim ruchem, ziemia osuwała się bardziej, ostatecznie odcinając ci dopływ tlenu, powodując ucisk w płucach i nieprzyjemną ciemność wokół. Miałaś jeszcze czas, krótkie chwile, aby poruszyć się w którąś ze stron. Być może teraz miało się udać, musiałaś działać szybko.

Tura 6
Byal, Elianne, bez problemu widzicie Malla oraz stworzenie, z którym stoi oko w oko. Aby przejść do kamiennego pomieszczenia, powinniście wyraźnie zaznaczyć to w poście (nie będzie to akcją). Możecie bez trudu przedostać się do środka, chociaż przejście jest wąskie.

Kayra, w wyniku duszenia się tracisz 20 pż W. Próg wydostania się z pomocą siły własnych mięśni spod gruzowiska będzie w tej turze wynosił 65 ze względu na zapadającą się ziemię. Pamiętaj, że na turę możesz wykonać dwie takie próby (pierwszy rzut może odbyć się w kostnicy). Możesz również próbować zrobić to magią - o efektach takiego działania zadecyduje mistrz gry.

Mallory, w przypadku, w którym będziesz chciał zniwelować działanie rzuconego przez ciebie czaru, wystarczy wyraźne wskazanie w poście, że przerywasz go. Nie będzie to akcją.

Działające czary:
Leviora (Byal, Elianne, Mallory)

Punkty życia:
Byal Faradyne - 160/160
Elianne L'Orfevre - 141/166 (-25 P, stłuczenie łydek) (-20 do rzutów na sprawność 2/2, potem -10 do końca wątku)
Mallory Cavanagh - 157/157
Kayra Fraser - 74/164 (- 40 P, -50 W, stłuczenia, skręcona kostka, duszności) (-5 do rzutu kością k100 za pż poniżej 80)

mapka - kayra:

mapka - byal, elianne, mallory:

ekwipunek:

Termin odpisu do czwartku do 21:00.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mallory Cavanagh
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t252-mallory-cavanagh
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t449-mallory-cavanagh
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t435-atlas-owadow#1511
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t468-poczta-mallory-ego
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t252-mallory-cavanagh
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t449-mallory-cavanagh
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t435-atlas-owadow#1511
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t468-poczta-mallory-ego
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Obserwacja goniła obserwacje. Oboje wyciągnęli z nich wnioski - stworowi pozwoliły na uniknięcie rozstawionej magicznie pułapki. Wykrzywił grawitacje z zadziwiającą łatwością, co skłaniało do zadania sobie pytania: czego jeszcze mógł dokonać? I czy rozsądnym (bo uzasadnionym z pewnością) było przekonanie się o tym na własnej skórze? Unieruchomienie go było wszak tylko początkiem. Przesłuchanie mogło być pomysłem u podstawy chybionym, ale i tak musiał spróbować. Dowiedzieć się jak najwięcej, jak najszybciej. Jeśli wcześniej miał wątpliwości, tak rozwiały się one pod naporem siły, z którą wyrwany z legend potworek ściskał chowany za sobą przedmiot. Uskoczył przed rozpływającą się ziemią i przylgnął do ściany w sposób wykalkulowany, mający chronić kwadratowy, migoczący bielą energii skarb. Stanowił nawet większą zagadkę, niż właściciel, zakładając, że nim było właśnie stworzenie, a nie byle złodziejem, któremu się poszczęściło. Zmrużył oczy, próbując wyłuskać okruchy prawdy z sytuacji przypominającej bardziej senny majak. Wydłużona szyja przywodziła na myśl owada z gatunku Raphidioptera. Choć nie wydawał się drapieżny, próba sięgnięcia po przedmiot z pewnością by go rozwścieczyła. Tak jak wcześniej z aniołem, nie widziało mu się wchodzenie na wojenną ścieżkę z nieznanym zagrożeniem. Cóż jednak z tego, skoro zabrnął tak daleko, że teraz wycofanie się było najgorszą zbrodnią?
Odetchnął głębiej, przymykając oczy na ułamek sekundy.
Ty byś na moim miejscy spróbowała, czyż nie?
Stał przy szczelinie, jedynym - z tego co widział - wyjściu z groty. Stwór znalazł się w potrzasku, choć ciężko było stwierdzić, czy sobie to uświadamiał: to jego wielkie oko nie było zbyt ekspresyjne. Uparcie się w niego wpatrywało, jakby czekało na kolejny ruch, by równie zwinnie co przed chwilą go uniknąć. Taktyka była rozsądna i jemu samemu nieobca, lecz czas nieubłaganie się kurczył na korzyść stwora. Tunel był jego domem, musiał znać każdy jego zakamarek, co stawiało go w dogodnej pozycji i do obrony, i ewentualnego ataku. Z drugiej strony był sam, a choć ilość nie zawsze zwyciężała nad jakością, w tym wypadku mogła wyrównać szanse, może nawet przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę.  
Cofnął zaklęcie, przywracając twardość ziemi. Kątem oka zauważył ruch - znajomy ruch. Doskonale. Kamień z serca. Właściwie to pół, wyrzuty sumienia swoje ważyły. Skup się.
Odwzajemnił spojrzenie stwora.
Również nie mrugał.
Lesesco. — Poprzednie zagrożenie dzisiejszego dnia miało nad nimi przewagę w dużej mierze przez szybkość i zręczność, więc ją należało jako pierwszą wyeliminować. W teorii miało to sens, w praktyce ciężar spojrzenia rozproszył koncentrację. Zacisnął zęby. Odwracanie wzroku zbyt często go gubiło...
Sięgnął palcami ku kieszeni. Spróbował uwierzyć w siebie tak, jak ona wierzyła w niego, po czym ponowił czar.

pierwsze nieudane Lesesco
drugie niżej
Mallory Cavanagh
Wiek : 25
Odmienność : Słuchacz
Zawód : aspirujący entomolog
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Mallory Cavanagh' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 2
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Elianne L'Orfevre
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t386-elianne-mavis-l-orfevre#1198
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t490-elianne-l-orfevre#2162
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t492-elianne-l-orfevre#2165
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t489-poczta-elianne-l-orfevre#2160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f113-whitland-chateau
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1066-rachunek-bankowy-elianne-l-orfevre#9136
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t386-elianne-mavis-l-orfevre#1198
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t490-elianne-l-orfevre#2162
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t492-elianne-l-orfevre#2165
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t489-poczta-elianne-l-orfevre#2160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f113-whitland-chateau
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1066-rachunek-bankowy-elianne-l-orfevre#9136
Wiedziała, że raczej w tych tunelach nic nie znajdą, w końcu widziała już ślady krwi i nie było to w tych przejściach, jednak dalej miała w sobie jakąś drobną nadzieję, że wszystko jednak jakoś się rozwiąże. Nie chciała zostać w tym miejscu na zawsze tylko dlatego, że zawalił się kawałek tunelu.
— Mallory, na litość Lucyfera, co ty sobie myślisz, żeby biegać samemu po tym labiryncie? Tak trudno jest chwilę zaczekać na resztę?! Gdybyś nie poleciał przed siebie, to teraz bylibyśmy w tunelu, który poprowadziłby nas do drzwi, które widział tamten górnik. — Wyrzuciła z siebie z wyrzutem, widząc w końcu jego plecy przez dziurę i zaraz się przez nią przepychając. Była drobną osobą, więc przejście nie powinno stanowić jakiegoś wielkiego problemu. Naprawdę chciała trzepnąć go w łeb, jednak jej wzrok padł na to, co znajdowało się właśnie na ścianie, a chęci na czyny agresywne w kierunku chłopaka jakoś tak popadły w zapomnienie.
— Co to jest? — Wyrwało jej się. Próbowała odszukać w pamięci cokolwiek, co mogłoby jej nasunąć na myśl pochodzenie tego czegoś, jednak nic nie wpadało jej do głowy. Czy to były te dziwne stworzenia, o których wspomniał tamten mężczyzna przy okazji stwierdzenia, że są prawdopodobnie w kopalni Hudsonów? Przyglądała się stworowi z mieszanką ciekawości i odrobinę obawy. W końcu jeszcze kilka godzin temu spotkali całkowicie inną istotę, która próbowała ich zabić. Jej zaufanie, że to coś nie zechce się na nich rzucić, praktycznie nie istniało. Słysząc już wcześniej zaklęcia rzucane przez Malla, doszła do wniosku, że w sumie może mu trochę pomóc, chociaż nie miała pojęcia, co w ogóle chłopak planował z tym stworem zrobić.
— Oleum. — Rzuciła zaklęcie na ścianę, na którą ten cały stwór się wspinał.
Miała nadzieję, że stwór po prostu ześlizgnie się z tej ściany na ziemię. Ograniczenie jego mobilności wydawało się dobrym pomysłem, w końcu, im wyżej to coś wlezie, tym ciężej będzie jej to coś obserwować. Była niska, patrzenie w górę mogło tylko dołożyć jej do bólu w łydkach ból w karku.
— Araneatelam — Nie była pewna, czy to zaklęcie jej wyjdzie, jednak i tak spróbowała je rzucić dodatkowo, dalej w myśl prób ograniczenia mobilności stwora, żeby nie miał możliwości na ewentualną próbę zaatakowania ich.
— Próbowałeś z tym w ogóle rozmawiać? — Zerknęła na Malla, nie będąc pewną, czy chłopak ruszył od razu ścieżką jak tą na uniwersytecie, czy jednak próbował nawiązać kontakt z tą istotą i mu się nie udało. Z aniołem z uniwerku pewnie by się nie dogadali tak czy siak, jednak to coś być może mogło być bardziej skore do jakiejś neutralnej, bądź bardziej pozytywnej interakcji z nimi.
____________
Rzut na oleum > https://www.dieacnocte.com/t70p540-temat-do-rzutow-koscia#7296

Araneatelam [próg 80; +20 do rzutu za M.Powstania]
Elianne L'Orfevre
Wiek : 22
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Jubiler, zaklinacz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Elianne L'Orfevre' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 89
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Byal Faradyne
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t507-byal-faradyne#2283
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t583-byal-faradyne#3158
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t584-poczta-byala-faradyne-a#3160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f126-apollo-avenue-11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t507-byal-faradyne#2283
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t583-byal-faradyne#3158
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t584-poczta-byala-faradyne-a#3160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f126-apollo-avenue-11
Zanim finalnie przekroczył próg pomieszczenia, dobiegł go znajomy głos wymawiający Lesesco, przynależące do najbardziej faworyzowanej dziedziny magicznej przez Byala Faradyne’a i jego najlepszego przyjaciela, a następnie Mallory zwerbalizowane przez młodą, jasnowłosą kobietę — obie zrzuciły jednym, płynnym ruchem ciężar z barków profesora historii magicznej i złagodziło kłucie w klatce piersiowej. Teraz zdawało się to być bardziej powodowane zmartwieniem o Cavanagha, aniżeli nie tak dawnym wysiłkiem fizycznym w ucieczce przed kamienno-ziemistym deszczem. Mógłby rzec, że w końcu to chłopaczysko się odnalazło i tu w gruncie rzeczy mógłby odetchnąć z ogromną ulgą, gdyby nie powitało go: co to jest?. Nie powinno zatem zaskakiwać, że w pierwszym odruchu nie skupił swojej uwagi i irytacji z odartego z racjonalności działania Mallory’ego, tylko przebiegł szybko wzrokiem po pomieszczeniu. Jego wzrok spoczął na czymś wyraźnie odbiegającym od normy, a przynajmniej tej uwzględniającej obiekty i stworzenia powszechnie widzianych na swojej drodze na powierzchni. Czyżby na jego oczach kolejna plotka nabierała kształtów i kolorów? Ot, tajemnicze potwory z opowieści przekazywanej z ust do ust, poddawanej na przestrzeni czasu obróbce przez kolejnych odbiorców i umieszczanej między bajkami — posiadała w sobie więcej niż jedno ziarno prawdy? Ależ to było fascynujące. Ile jeszcze sekretów mogła odsłonić przed nim ta kopalnia?, ta właśnie myśl na moment przyćmiła myślenie historyka i obiektywną ocenę ich położenia, kładąc się na obu cieniem, włącznie z tym, że najwyraźniej stracili jedną towarzyszkę. To jeszcze w obliczu zaistniałych zdarzeń wciąż do niego do końca nie dotarło.
Lesescomruknął pod nosem ze zdecydowaniem Faradyne, skupiony na obecności tej anomalii w niecodziennym zresztą położeniu. Nie miał pewności, czy odniesie to pożądane działanie, ponieważ nie miał zielonego pojęcia, z czym właściwie miał tutaj do czynienia. Profesorowi historii magicznej zależało jednak, by w początkowej fazie ograniczyć się do w miarę bezpiecznych czarów, a przynajmniej do momentu – aż nie okażą się niewystarczające lub spotkają się z atakiem.
Byal Faradyne dopiero wtedy oderwał na moment wzrok od niezidentyfikowanego stworzenia, zduszając w sobie swoją naukową ciekawość, która zyskiwała nowy poziom głodu i wbił krytyczne spojrzenie w Mallory’ego Cavanagha. Skrzywił się odruchowo, tak jakby ktoś chlusnął mu tą ekspresją niczym farbą na płótno. Wciągnął powietrze do płuc, lecz tym razem nie potrzebował go, aby wyrównać płytki oddech, a jedynie w celu odwleczenia słów, które cisnęły mu się na usta w ramach przelania mieszaki wybuchowej stresu, strachu i zmartwienia się, a te owinęły się wokół niego z zaskakującą szybkością, tak jak jakiś czas temu jeszcze w otoczeniu ścian na Apollo Avenue 11. Profesor historii magicznej nie negował już tego faktu, poniekąd przez wzgląd na swoją minioną rozmowę z Roche Faustem w leśniczówce w otoczeniu swoich rozbrykanych dalmatyńczyków z nieskończonymi pokładami energii i potrzebą atencji, która odcisnęła na nim swoiste piętno.
Czy ty zamieniłeś się z głupim na rozum, Mallory? Nie wiemy, gdzie dokładnie jesteśmy, poza poszczególnymi tropami, a ty oddalasz się od wszystkich, jak gdyby nigdy nic. To się mogło skończyć tragedią! Z jednej niebezpiecznej sytuacji na terenie uniwersytetu ładujesz się w drugą? Naprawdę powinieneś był zostać w domu. Przed chwilą zawalił się tunel, a ty urządzasz sobie spacery nie wiadomo gdzie i z czym… — I tu historyk nagle urwał, przypomniawszy sobie o obecności tego stworzenia. Uniósł wskazujący palec, jakby zamierzał za chwilę wrócić do swojej tyrady, choć po prawdzie chyba nie miał tego w planach. To była rozmowa, która powinna zostać z dala od uszu nieznajomej, co do tego historyk nie wykazywał żadnych wątpliwości, więc w porę powstrzymał się przed ekspozycją emocjonalną tego, co nagłe zniknięcie Mallory’ego nabudowało na przestrzeni zgoła niewielkiego czasu. To co nie pozostawiało jednak żadnych złudzeń, to nie było miejsce i okoliczności tym bardziej temu nie sprzyjały. — Cribrum…Byal nie był ani dobrej, ani złej myśli, kiedy wypowiedział to zaklęcie, gdyż tak naprawdę i tym razem nie wiedział, czego się spodziewać. To zaklęcie wymagało wbrew pozorom bardzo silnego zogniskowania swojej uwagi, a niekoniecznie czuł, że dawał w nim wszystko, czego by oczekiwał od siebie lub innych.


Rzut 1: Lesesco (95 + bonus za III poziom magii iluzji)
Rzut 2: Cribrum (? + bonus za III poziom magii iluzji)
Byal Faradyne
Wiek : 46
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : profesor historii magicznej
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Byal Faradyne' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 45
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Kayra Fraser
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t262-kayra-fraser#686
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t570-kayra-fraser#2984
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t571-relacje-kayry#2986
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t569-poczta-kayry-fraser#2983
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t262-kayra-fraser#686
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t570-kayra-fraser#2984
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t571-relacje-kayry#2986
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t569-poczta-kayry-fraser#2983
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Kayrze już brakowało powietrza i siły, nie była typem sportowca podnoszącego ciężary w wolnej chwili. Wszystkie jej próby wydostania się z tej sytuacji spełzły na niczym, jej umysł dalej chciał walczyć lecz brak tlenu powodował, że wizja zaczęła się jej rozmazywać. Miała nadzieje, że pozostali jej nie opuścili i że próbują ją wyciągnąć też z drugiej strony, ale nikogo i niczego nie słyszała. Nadzieja powoli prześlizgiwała się jej przez palce, a wizja śmierci była coraz bliższa. Pocieszała się jedynie tym, że może umrze szybko i spotka Szatana po drugiej stronie, którzy przywita ją u bram piekieł, gdzie zazna wiecznego odpoczynku...
I chociaż nie chciała się poddawać, to nie była dobrej myśli, że uda się jej stąd wyjść cało. Czekała na moment, aż zacznie się pokaz slajdów z jej życia, z udziałem najlepszych chwil, najbliższych i rodziny. Powietrze łapała jak ryba na lądzie, było go mało a jej już ciężko było oddychać. Gdy już tak leżała bez nadzieji i sił na cokolwiek, wspomnienia wypełniły jej myśli, pokazując chwile ważne i te mniej, i te o których już zapomniała.
Zobaczyła swoje lata beztroskiego dzieciństwa, w którym jeszcze nie była czarownicą, tylko zwykłą śmiertelniczką. Ach, jakie to były odległe czasy, prawie zapomniane przez pannę Fraser. Swoich znajomych ze szkoły, mamę, ukochaną babcię. Nawet jak przez mgłę dziadka, którego nigdy dobrze nie poznała. Przypomniały jej się opowieści babci o czarownicach, kowenach i różnych dziwnych świętach, o strasznych potworach w lesie i jej dziadku, który był znawcą potworów i wiedział jak się ich pozbyć. Wtedy też napłynęły inne wspomnienia, takie, których nie miała prawa znać. Widziała młodą kobietę, dziwnie podobną do jej matki, ale w zupełnie innych ciuchach. Miała na sobie suknie, niczym z wojennych filmów i przepięknie spięte włosy w kok z tyłu głowy. Kobieta ewidentnie na kogoś czekała, była na stacji kolejowej, nawet ta stacja wydawała się Kayrze znajoma, ale jakaś taka... dziwnie stara. Zamiast automatycznych zegarów wyświetlających godzinę, widziała stare z tarczą, zamiast pełnego ruchu innych pasażerów, który przypisywany był zawsze do takich miejsc, stacja była opustoszała, prócz właśnie tej kobiety. Nagle kobieta obróciła się do niej i uśmiechnęła. Jej czerwone wargi zdawały się poruszać, ale Kayra nie mogła dosłyszeć słów. Spróbowała skoncentrować się na ich ruchu i mogła wyczytać jedno zdanie... Obudź się
Wtedy Kayra się ocknęła, dalej przytłoczona przez stertę gruzu, ale nie czuła się już sama, jakby z nowo odzyskaną siłą ponownie podjęła się walki o swoje życie i ruszyła dalej, starając się odgarnąć ze swojej drogi to co mogła i przecisnąć przez większe szczeliny dążąc do upragnionej wolności.

___
Rzut na uwolnienie: 50
Rzut 2 na uwolnienie w poście
[ukryjedycje]


Ostatnio zmieniony przez Kayra Fraser dnia Pią Cze 09, 2023 9:05 am, w całości zmieniany 1 raz
Kayra Fraser
Wiek : 31
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : Właścicielka sklepu zielarskiego