Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Las stu szeptów
Najbardziej mrożąca krew w żyłach część lasu skąpana w gęstej mgle, która nigdy nie opada. Stopy zapadają się w mchu. Gałęzie drzew - niezależnie od pory roku - to bezlistne kikuty wyglądające jak powyginane ludzkie kończyny. Krążą pogłoski, że w jego czeluściach zaginęło wielu turystów, w tym głównie dzieci i nikt do dziś nie został odnaleziony. Swoją nazwę zawdzięcza nietypowemu zjawisku - szeptom, choć sceptycy sądzą, że to nic innego jak symfonia wyjącego wiatru. Nie da się jednak nie zauważyć, że teren ten ma specyficzną akustykę - pogłos niesie się echem i brzęczy w uszach. Miejsce to jest owijane legendą. W pierwszej wersji Daniel Devall, biegle władający magią natury, przeklął ten las w ramach zemsty za wydziedziczenie i wszystko, co żyje w tym lesie, gnije od środka, więc szepty to skowyt zwierząt, które dokonały w nim żywota. Druga - znajduje się w nim zbiorowa mogiła rytualnych ofiar Fogartych, dlatego często można tam natknąć się na licha, a szepty to zawodzenie umarłych błagających o to, by ktoś w końcu wyświadczył im przysługę i pozwolił ich duszom zaznać spokoju.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Zasługiwała na gratulacje; zasługiwała na chwile oddechu, na uśmiech cisnący się na ustach, na nawet na ten ciążący w dłoni miecz, który rzekomo podarował im upadły anioł, ale w jego obecności nie mogła pozwolić sobie na obojętne wzruszenie ramion i radość rozpaloną iskrami w spojrzeniu, w jego obecność mogła trwać w oczekiwaniu na to, co najgorsze; pilnuj swoich pleców Carter, honor, Lilith i ojczyzna nie stają na podium moich priorytetów.
- Kiedyś czarownice paliło się na stosie - luźna myśl opuściła jego gardło, zanim ugryzł się w język, nikły zarys uśmiech, jaki do tej pory błąkał się w kącikach ust, znikł bez śladu. Wolał, by Carter zrobiła użytek ze swojej strzelby i go zastrzeli, zanim pożerają go płomienie; wierzył, że była do tego zdolna, okrucieństwo było częścią ludzkiej egzystencji. Ile niewinnych stworzeń, w imię polowania, wysłała na tamten świat i nawet nie zadrżała jej przy tym ręka?
Coraz rzadziej koncertował spojrzenie na jej twarzy, choć nie pozwolił sobie na rozluźnienie; dreszcz napięcia nadal spinał jego mięśnie. Pod wpływem jej słów z trudem zdławił grymas rozbawienia cisnący się na wargi.
A wiec nie interesowały ją zaszczyty.
Zaskakujące.
- Ale z przyjemnością zajmiesz miejsce w pierwszym rządzie, gdy ten świat się rozpadnie, prawda, pani Carter?
Ten świat się rozpadnie, gdy pragnienie Lilith się ziści, niepokorna myśl wślizgnęła się pod sklepienie jego czaszki.
Tego chcesz, Cecil? Świata bez magii? Bez magii jesteś przecież nikim.
Gałęź pękła pod naporem jego kroków, gdy pokonał niewielki dystans, który dzielił go od kolejnego, stojącego w rzędzie drzewa.  
… jesteś dość mało lojalny, z ust Carter, zabrzmiało niemal jej komplement; jego rodzina zawsze taka była - niezbyt lojalna. Znowu dopasowywał się do społecznych oczekiwań; znowu odgrywał przydzieloną mu rolę.
- Kto powiedział, że jestem jej wyznawcą? - czarno-białe bywają filmy, ale nie życie; cecilowe intencje były równie niejasne, co wybrzmiewające w przestrzeni szepty i równie poplątane co wijące się pod sklepieniem czaszki myśli.
Jego wiara ukruszyła się jak porcelana; była oszczerbiona jak ulubiony kubek Tessy; była niezdolna do lotu jak Eros, który na ich oczach złożył pokłon śmierci.
My również przed nią uklękniemy, Carter. Ty być może w ostatnich sekundach życia będzie mieć okazje spotkać twarzą w twarz Lucyfera, mnie, poza piekielnym ogniem, nic tam nie czeka.
Szepty coraz zuchwalej torowały sobie drogę do jego myśli, pokonując kręty labirynt umysłu. Napływały za każdej strony. Słyszał je nie tylko w głowie, ale również  w szybszym tempie wybijanym przez serce.
Karykaturalny grymas uśmiechu wygiął jego usta, gdy wybrzmiało prorocze: Matka zatańczy na jego truchle, by porwać go w bezkresną noc…
To cena, którą zapłaci za zdradę nie Matki, a bezwzględnej Władczyni Ciemności?
Tą cenę zapłacili, ci, co skonali na Łysym Wzgórze, podążając za jej głosem?
Już dawno pozwoliła, by brutalna rzeczywistości pożarła jego sumienie; co miał jeszcze, poza życiem, złożyć w ofierze?
Od tego pytania skronie zapulsowały tępym bólem.
A jak ci przyjdzie do głowy coś durnego...
- Ani kroku dalej, Carter - uprzejmość zawieruszyła się między słowami; zacisnął palce wokół rękojeści noża. W najbardziej spektakularnym scenariuszu Judith, kilka sekund później, mogłaby poczuć świst powietrza w niewielkiej odległości od swojego policzka, jednak Cecil, chociaż wielokrotnie igrał z losem, dzisiaj nie chciał zatańczyć na krawędzi linii życia; przespał swoje szansy na zostanie akrobata. Podszedł w kilku szybki krokach do pułapki, która znalazła się w polu jego widzenia. Ostrze noża skonfrontował z wiszącą na poziomie oczu liną.
- Dobry humor nas nie uratuje. - Zdążyła wycelować strzelbę w jego sylwetkę? Jej palec otarł się o spust?

Percepcja, k100 + 5 + 10
Zręczność dłoni, k85 + 5 + 10
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Głuche prychnięcie wyrywa mi się z ust. Gówniarze. Co oni mogą wiedzieć o świecie – właśnie dokładnie to. Jedno prawo ogólne przykładamy na prawo wymyślone przez wysłanników Gabriela.
Specjalistką nie jestem, ale Twój przykład powstał długo po moim przykładzie, i zdecydowanie nie został wymyślony przez sfrustrowanego Gabriela.
To jak porównywanie baletnicy do hydraulika.
A co ja będę sobie język strzępić, ja go uczyć nie będę, od tego miał nauczycieli w szkole. I szkółce kościelnej. Muszę powiedzieć Esther, że zjebała sprawę w tym przypadku.
Ktoś inny też solidnie zjebał, bo słysząc następne słowa, podarowuję mu swoją pełną uwagę, a oczy są pełne i niedowierzania, i oburzenia, i powątpiewania. Za kogo się ten smarkacz miał, że się zwracał do mnie w taki sposób?
Chyba coś mu się, kurwa, solidnie pomieszało.
Przystaję na moment w miejscu, łapiąc  go za ramię tylko po to, żeby się do mnie odwrócił. Potem go puszczam, niech se robi co se chce.
Słuchaj, cwaniaczku. Jak Ci się wydaje, że jesteś taki przebiegły, bo Ci koledzy powiedzieli, jak się nazywam, i sądzisz, że teraz już wszystko o mnie wiesz, to wróć do domu, zrób pracę domową i zastanów się jeszcze raz. Gówno o mnie wiesz i gówno się dowiesz, poza tym, że nie masz zasranego prawa zwracać się do mnie w ten sposób.
I w następny sposób również.
Najwidoczniej od tego momentu zaczął mi mocniej działać na nerwy i przysięgam, niech tylko zrobi coś bardzo głupiego, a pożałuje, że się urodził. Albo spotka się ze swoją Mateczką prędzej niż miał zamiar.
Puszczam już mimo uszu pierdolenie, że a może wcale nie jestem jej wyznawcą. Jasne, przez przypadek byłem akurat w grupie po stronie tej psychopatki Zuge, akurat była wycieczka krajoznawcza po Cripple Rock, tylko mi przewodnik zabłądził i jakoś tak się stało, że razem z heretykami Lilith dotarłem do umierającego Erosa. Jasne. Urodziłam się wczoraj i nie pamiętam, co widziałam.
Wiele rzeczy mogłam zapomnieć, bo działo się od chuja i trochę, ale kilka gęb zapadło mi w pamięć. Zapadły mi w pamięć tym bardziej wyraźnie, że potem te mordy prałam w jaskini pod Cripple Rock.
Może to nerwy, może coś innego, ale zaczął mnie rozpraszać na tyle, że nie dostrzegłam od razu liny, na której opierała się konstrukcja pułapki. Prędzej zatrzymało mnie poufałe Carter niż jego ostrzeżenie, ale w konsekwencji stanęłam w miejscu i jeszcze gdy rozdziawiałam gębę, żeby go opierdolić po raz drugi, dostrzegłam błysk noża. Na nóż mogłam odpowiedzieć tylko w jeden sposób i zamiast sięgać po strzelbę, ręka odruchowo szukała znajomego ciężaru pistoletu, kiedy dostrzegłam i to, do czego zmierzał, i to, co chciał zrobić.
Pułapka. Z liści. Pośrodku lasu. Razem z zapadnią. No kurwa, jak nic ktoś tutaj na kogoś poluje – i za moment albo możemy się przekonać, bo na nas wychynie zza drzewa, albo to nie będzie koniec niespodzianek.
Zostaw to, trzeba to najpierw zba-
-dać.
Świetnie.
Pozostało mi tylko rozglądać się, czy teraz nikt się nie zbliży.
Nie pomagają w tym te zjebane głosy. One też muszą mnie w jakiś chory rozpraszać. Skąd one się biorą?
Quidhic – inkantuję. Może magia mi odpowie.

Percepcja: 82 + 5 + 25 = 112
Quidhic | próg: 60 | magia odpychania: 30
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 60
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, niepokojących szeptów i nieprzyjaznego towarzystwa wzrok cię nie zawodził, Cecilu. Niemalże natychmiast dostrzegłeś cienką linkę  podtrzymującą starannie wykonany dywan z liści i gałązek. Pułapka w istocie była zapadnią, której górna część wydawała się półprzeźroczysta. Trochę tak, jak gdyby była iluzją, ale im dłużej patrzyłeś na linkę, tym wyraźniej ją widziałeś. Ktoś wyjątkowo pieczołowicie przygotował się na polowanie, bądź ukrywał coś, co czekało na was pod zapadnią… a może jedno i drugie?

Judith, ty również dostrzegłaś pułapkę, ale dopiero wtedy, gdy Fogarty zwrócił na nią twoją uwagę. Pewnie gdybyś podeszła bliżej, rzuciłaby ci się w oczy - starannie zakamuflowana i jakby… niekompletna? Nie dostrzegałaś podobnej do iluzji linki wiszącej wam nad głowami. Natomiast zdecydowałaś się poprosić swą magię o pomoc. Quidhic odpowiedziało na twoje wezwanie wyjątkowo ochoczo.

Nagle wokół was zrobiło się tak jasno, że aż chciałoby się przysłonić oczy rękoma, byleby tylko nie zostać oślepionym. Blade strzępy magii wisiały w powietrzu wokół was, pokrywały trawę, ulatywały ku niebu i tańczyły wysoko w gałęziach - były dosłownie wszędzie, gdziekolwiek byście się nie obejrzeli, ale największa ich koncentracja skupiała się w osobliwym okręgu nakreślonym na ziemi, który mógłby pomieścić co najmniej dwudziestu czarowników. Obejmował również miejsce, na którym ułożono zapadnie. Magia skrzyła się delikatnie, jak gdyby zachęcała do zbadania jej tajemnic.
A potem rozległ się nieludzki wręcz wrzask. Piskliwy i głośny, sprawiający niemalże fizyczny ból i huczący wam pod sklepieniem czaszki jeszcze przez kilkanaście sekund po ostatecznym urwaniu dźwięku. Wraz z gniewnym śpiewem, z okręgu wydostała się kolejna porcja strzępków magii, jak wulkan wyrzucając z siebie słuszną ilość energii. A potem wszystkie ślady magii na nowo skryły się w półmroku i wysokiej mgle.

Cecilu, z uwagi na wyrzucenie przez ciebie krytycznego sukcesu, natomiast dostrzegłeś jak okrąg, który wcześniej obejmowały ślady magii, lśni delikatnie - bardzo podobnie do pojawiającej się i znikającej linki pułapki.

Wrzeszczący głos z pewnością na pewien czas zapisze wam się w pamięci - i odbierze wam w tym momencie 5mPŻ. Dopadło was dziwaczne przeczucie, że to - cokolwiek wydało z siebie ten dźwięk - dobrze zdaje sobie już sprawę z waszej obecności.

Tylko, czy rzeczywiście chcieliście się z tym zapoznawać?

Niezależnie od waszych dalszych działań, dalej co turę wykonujecie rzuty na siłę woli. Jeżeli wynik na kostce nie przekroczy 60 oczek, szepty staną się wyjątkowo natarczywe i wręcz prawdziwie bolesne, odbierając wam kolejne 10mPŻ. Treść szeptów od teraz możecie dowolnie dostosować do lęków waszych postaci.

Cecil - PŻ: 174 (-5mPŻ)
Judith - PŻ: 165 (-10mPŻ; -5mPŻ)
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Zarejestrował chwilę, w której palce Carter objęły jego ramię i zmusiły go do spojrzenia jej prosto w oczy; w cecilowym spojrzeniu paliły iskry, którym jednak daleko było do złości, współgrały z grymasem uśmiechu utkanym w kąciku warg.
To jak mam się do ciebie zwracać? Carter Pogromczyni Niedźwiedzi?, chciał zapytać, ale złość wtopiona w rysy jego twarzy, uruchomiła kartę-pułapkę zwaną zdrowym rozsądkiem.
Nie powiedział nic. Pozwolił uśmiechowi zniknąć. Spuścił wzrok. Udał pokornego, onieśmielonego jej bliskością cwaniaczka, który zapomniał, jak operować językiem w gębie, choć z trudem zdusił w krtani śmiech.  
Łatwo było ją wytrącić z równowagi, wybić z rytmu, wystawić na próbę jej nerwy. Odnotował więc w głowie, że była choleryczka, a pozorny spokój, jaki przez chwile przywarł do jej warg, był tylko maską obłudy; gdzie szczerość, która pojawia się w blasku dnia, pani Carter?
Nie zdawał sobie jednak sprawę, jak bardzo nadepnął jej na odcisk, jak najbardziej skoncentrowała się na nim jej uwaga; jak wiele miejsce zagospodarowała dla niego w przestrzeni swojego umysłu. Gdyby wiedział, w chwili, w której obrócił się do niej ryzykowanie plecami, wykrzywiłby usta w wyjątkowo szczerym grymasie rozbawienia.
Ani kroku dalej nie było aktem dobrej woli, było dowodem na to, że  w przestrzeni pod jego żebrami nadal  mieszkały ludzkie odruchy.
Nóż tym razem nie rozwiązał ich problemu, lina była obojętna na chłód stali, która przeniknęła przez półprzeźroczystą fakturę, igrając z jego układem nerwowym; Cecil przypatrywał się temu zjawisku, jak urzeczony; co to, iluzja? Zacisnął palce pewniej na rękojeści, by poczuć przyjemny ciężar w dłoni.
- Zbadaj jak jak musisz - łaskawca się znalazł; Carter nie czekała na przyzwolenie; usłyszał inkantacje, która od dawna - mimo znikomej wiedzy z zakresu magii odpychania - utorowała sobie drogę w wąskim zakresie jego zainteresowań.  
Nagły rozbłysk świata - na okres kilka chwil - zupełni go oślepił; zmrużył oczy, a wręcz je przysłonił, czując jak po policzkach spływają niekontrolowane łzy, skomentowane siarczysta, rzucona w przestrzeń kurwą. Dopiero gdy wzrok przystosował się do tych niecodziennych efektów wizualnych rozbłyskach na tle ciemnej nocy, ujrzał blade strzępy magii wiszące w powietrzu równie obficie pokrywały trawę, ulatywały ku niebu i tańczyły wysoko w gałęziach. Ich obecność zanotował na każdym skrawku przestrzeń, który obejmował wzrokiem. Lumifluctus w rękach sprawnego iluzjonisty mógł wywołać taki efekt?
- Mamy przejebane - refleksja, na którą było stanowczo za późno, ale która musiała wybrzmieć; nie byłby sobą, gdyby był inny; nie byłby sobą, gdyby oczywistość nie odnalazła drogi do jego ust.
Teraz nieco żałował swojej decyzji; może powinien popchnąć Carter w gardło pułapki?
Wszedł na minę swoich dobrych chęci. Utwierdził go w tym przekonaniu piskliwy, głośny krzyk, który odnalazł drogę do jego uszu i zadomowił się pod kopułą czaszki. Zęby zacisnął się aż do krwi na dolnej wardze. Porywisty ból zapulsował boleśnie w skroniach. Dłonie, zamknięte w pięści, zadrżały.
Echo krzyku nadal wybrzmiewał w jego głowie; do niego dołączy szepty; równie bolesne, równie fizyczne, jakby ktoś stał tuż obok i szeptał mu złośliwości w ucho.
- Nie bój się, podejdź bliżej. Ona tam jest. Zamknięta w drewnianej trumnie i czeka na ratunek.
Krok do przodu. Chwila zawahania.
- Kurwa, tam jest okrąg, wygląda jak pentagram. To chyba miejsce jakiegoś rytuału.
- Miejsce waszej kaźni.
- Nie zamykaj się na Lilith.
- Matka jest tobą rozczarowana.
Gwałtownym haustem powietrza próbował się uspokoić.
- Tranquillita scorporis - wyszepnął w intencji samego siebie.
Weź się, kurwa, w garść, Fogarty.
Nie mógł zaplątać się w sidła paniki. Nie, gdy nieopodal stała uzbrojona Carter. Nie, gdy zewsząd atakowały go szepty. Nie, gdy otaczała go magia.

Sila woli (st 60): 25 + 15
Tranquillita scorporis (st 45), k100 + 20
PŻ: 164
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Cecil Fogarty' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 39
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Cisza jest czasem najbardziej rozsądnym rozwiązaniem i chociaż wkurwia mnie ta mina zbitego psa, przestaję interesować się dalszym opierdalaniem tego małego szczyla. Puszczam go, bo powiedziałam to, co miałam w zamiarze, koniec tematu.
Teraz tematem powinna być magia.
Ta wręcz oślepiała nas swoim blaskiem, kiedy moje zaklęcie doszło do skutku. Magia była wszędzie – a jej źródło zdawało się pochodzić… właśnie z tego okręgu, o którym mówi teraz dzieciak.
Podchodzę bliżej, żeby spojrzeć w okrąg. Czy to faktycznie jest pentagram? Nie jestem taka pewna, ale może mieć rację, że to właśnie jest źródłem naszych zmartwień.
Nie wiem, czym jest. Nie znam się na teorii magii, przydałby mi się tutaj Frank i cała jego wiedza świata. Ja widzę coś, czego nawet nie jestem pewna, ale jestem pewna jednego – wrzask, który właśnie się wydobył, był albo jakimś sygnałem ostrzegawczym, albo sygnałem wykrywającym. W obu przypadkach mamy przesrane.
Pierwszy raz się z Tobą zgadzam – mamroczę, choć to nie były słowa uznania.
Mamy przesrane i lepiej przygotować się na to najlepiej, jak tylko można.
Kto wie, może rytuałów jest więcej?
Przymykam na moment oczy i skupiam się na wyczuciu cząsteczek magii buzującej w powietrzu, na rytualnych łączeniach oplatających to miejsce. A potem wizualizuję sobie ich rozerwanie. Jeżeli był tutaj założony rytuał, mam nadzieję, że za niedługo go tutaj już nie będzie.
To taki pisk jak wtedy, co? – odzywa się głos gdzieś koło mojej głowy.
Wtedy, kiedy otwierałaś Wrota Piekieł.
Ktoś wtedy zginął.
Wiele osób.
Pamiętasz, kto?
Illusifensio – to moja odpowiedź na wszystkie te oskarżenia.
To musi być iluzja. Te szepty. Nie wariuję. Nie jestem wariatką. Ostatnio los ze mną igra, tak jak igra ze mną magia, ale nie mogę się temu poddać. To, co robię, jest ważniejsze niż ja.

Siła woli: 28 + 20 = 48 < 60 | szepty słyszalne
#1 zdejmuję rytuał
#2 Illusifensio | próg: 80 | magia odpychania: +30 | zawieszka ze skałą słoneczną: +10
PŻ: 155/180 (-25M)
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 62, 89
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty