Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
First topic message reminder : SALON Salon Noxa, nie należał do najwiekszych jednak miał w sobie ten urok starego wystroju. Welurowa, stara kanapa była centralną częścią tego miejsca, tak samo jak nieduża biblioteczka, której zapach starych kartek dodawał temu miejscu charakteru. Okna wychodziły na mało uczęszczaną uliczkę boczną. W godzinach wieczornych ciężkie, ciemne zasłony szczelnie chroniły przed ciekawskimi spojrzeniami. To właśnie tutaj Oscar spędzał najwięcej swojego wolnego czasu, czytając lub słuchając muzyki. |
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Cały ten dzień był piekielnie intensywny, choć zaczął się od całkiem niewinnej rozmowy z młodszą córką, która uporczywie naciskała go na złapanie meteora. Większość jej rówieśników już go miała, a ona naprawdę nie chciała odstawać od grupy, nabierając tym samym coraz większej świadomości, że trzeba liczyć się w otoczeniu, by ludzie się od niej nie odwracali. Ktoś, kto nie był Ethanem mógłby całkiem optymistycznie pomyśleć, że ten dzień nie będzie zły, ale dla osoby, która przez większość czasu musiała się pilnować, czy ktoś przypadkiem go nie będzie chciał zdekapitować, każdy dzień był pełen emocji. Zaczynając od postrzału, a kończąc na…osobliwym spektaklu, którego był świadkiem. Przez ułamek sekundy poczuł tylko nieznaczne swędzenie ręki, jakby niewielkie nacięcia od szkła zaczęły się goić, ale nie przywiązał do tego większej uwagi. |
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
Ostatnio zmieniony przez Oscar Nox dnia Pią Kwi 07 2023, 18:47, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
+18 Nie nawykł do wybudzania ze snu, ani tego że obce dłonie zmieniają położenie jego głowy. Gdy tylko poczuł szelest pościeli i lekkie uniesienie uniósł się lekko na dłoni. Bezwiednym wzrokiem, taksował czerń nocy. Ciemne kotary skutecznie blokowały światło latarni, a gdy lampka zgasła otaczał go wszędobylski mrok. To właśnie w nim stracił orientację w przestrzeni, sen nadal mamił umysł co sprawiło, że nie wiedział gdzie jest. Miał zawsze spokojny sen, przez jedno uderzenie serca rozglądał się desperacko po pokoju. Nim wzrok wyostrzył mu się na tyle by w ciemności dojrzeć kształty i zrozumieć, że jest bezpieczny w łóżku, czuł dziwny lęk. Nieświadomie zacisnął dłoń na nagrzanym od ciepła jego ciała pentaklu, czuł pod palcami gwiazdę pięcioramienną co dało mu niejako poczucie bezpieczeństwa. Wtedy poczuł jego ciepłą, szorstką dłoń na swoim ciele. -Ethan?-Szepnął ochrypłym od wybudzenia głosem. Nie oczekiwał jednak odpowiedzi, opadł na wznak napotykając jego rękę na poduszce. Czuł się jak nastolatek, to podniecenie rozchodzące się po brzuchu, ekscytację przeganiającą sen i niepokój szepczący z tyłu głowy, że przecież to tylko seks. O życiu wiedział jedno - jeśli coś jest zbyt piękne by było prawdziwe to prawdziwe nie jest. Nawykł do bólu i samotności i tylko tym los go zawsze częstował, nie wierzył by tym razem miało być inaczej. Jednak z rozpaczliwością dziecka, przekręcił się na łóżku energicznie w kierunku śpiącego i ostrożnie wtulił w jego ramiona. 02.02 1985 5.59 a.m - głosił czerwony napis na budziku połączonym z radiem. Oscar otworzył jedno zaspane oko, i sięgnął dłonią do prostokątnego czarnego urządzenia by nacisnąć przycisk i wyłączyć monotonny sygnał nim wybije 6.00. Opadł w pościel jakby nie potrafił znaleźć siły na tą prozaiczną czynność, był obolały i niewyspany. Jednak gdy dostrzegł leżącego przy nim mężczyznę, wyszczerzył się w uśmiechu. Wspomnienia przeszłej nocy, zaczęły migać mu przed oczami niczym fala ponownej ekstazy. To nie był sen. Nie przypuszczał, że Carter może spać tak spokojnie. W nieładzie białej pościeli z rozczochranymi za długimi włosami wyglądał młodziej, może dlatego że milczał co dodawało mu uroku. „Co ja robię?!”- Krzyknął w swoim umyśle zdając sobie sprawę z tego, że gapi się na śpiącego faceta. Zerknął na zegarek 6.11, na Lucyfera robił to przez ponad 10 minut. Czuł się jak idiota, za dużo romansów! Na jakiś czas jego ulubione powieści muszą pójść w odstawkę bo ewidentnie źle na niego działały. Teraz jednak wyplatał się cicho z pościeli by zacząć rutynę poranka. ~**~ Nic się nie zmieniło, jednak nic nie pozostało takie samo. Widział to już w swojej rutynie, którą tak kochał i która dawała mu poczucie bezpieczeństwa. Teraz zamiast czytać gazetę, musiał sprzątać szkło i ścierać resztki alkoholu ze ściany. W dodatku stresowała go ta sytuacja ze śpiącym. Czy powinien go budzić? Nie poruszył się nawet wówczas gdy lekarz wychodził spod prysznica, sprzątał porozrzucane ubrania i ręczniki czy gdy wyciągał ubranie ze skrzypiącej, antycznej, trzydrzwiowej szafy, którą miał w pokoju. „Jak tak dalej pójdzie spóźni się do pracy.”- pomyślał zdejmując patelnię z kuchenki i przerzucając zawartość na duży talerz w kolorze mięty. Po chwili usłyszał jak toster wypluł świeże grzanki, które chwycił dłonie i pospiesznie rzucił koło jajecznicy. Mimo tego, że rozsunął grube kotary, na zewnątrz nadal było ciemno. Zapowiadał się jeden z tych melancholijnych dystymicznych dni, jakich ostatnio było wiele. Ale jeśli tak bardzo się spieszył to dlaczego nadal chodził w samym ręczniku, choć ubrania dumnie czekały rozłożone na welurowej kanapie? Pokręcił przecząco głową, żachnął się ze swojej głupoty spoglądając na talerz który trzymał w dłoniach. „Od kiedy on kurwa wykonuje czyjeś polecenia?” Jednak, jego stopy już prowadziły go w stronę drzwi do sypialni. |
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
Trigger Warning Gdy jego towarzysz nagle poderwał się z łóżka, jakby miał koszmar, automatycznie poczuł napięcie mięśni będąc w stanie gotowości, by go obronić. Przesunął dłonią po jego plecach, obserwując jasną skórę w ciepłym blasku lampy. -Nie musisz się bać, na dzisiaj koniec. - Wysilił się na żart, lekko przyciągając go, żeby z powrotem legł obok niego. Mając tak blisko ciepło jego ciała, sam czuł się dziwnie rozleniwiony. Ostatecznie zasnął, nawet nie wiedząc, w którym momencie. Kiedy ostatni raz spał z kimś w łóżku? Po prostu spał bez żadnych dodatkowych aktywności…nie pamiętał. Nie liczył czasu, w którym musiał usypiać swoje dzieci, gdy dręczyły je koszmary, bo nawet wtedy sam nie zmrużył oka. Gdy ciemność spowijała jego umysł, pojawiały się postacie, które pragnęły jego śmierci. Zawsze te same sny, zawsze tak bardzo realistyczne i okrutne, że czasem budził się w niemym krzyku, zaciskając palce na swojej szyi. Tym razem jednak nic takiego się nie stało, jakby upiory przeszłości postanowiły zrobić sobie przerwę od nękania go. Mężczyzna przebudził się dosłownie na kilka chwil, gdy gdzieś do pół snu przemknął dźwięk budzika. Brzmiał jednak inaczej niż ten, który miał w domu, więc uchylił powiekę i nieprzytomnym wzrokiem spojrzał się na zegarek, lekko podnosząc przy tym głowę. -Mhm… - Mruknął, ostatecznie mając w poważaniu wnerwiający dźwięk. Carter przesunął dłonią po miejscu obok siebie, a wyczuwając ciepło drugiego ciała, wykrzywił wargi w sennym uśmiechu. Kolejny raz przebudził się, gdy do jego uszu dobiegły dźwięki krzątania się w kuchni. Gosposia? Nie, mógłby tego słyszeć skoro miał pokój na piętrze, a kuchnia była na dole. Carter otworzył oczy i rozejrzał się półprzytomnym wzrokiem po pomieszczeniu, próbując się doszukać znajomych punktów. Jednak zamiast wysokiego sufitu ze śladem po kuli, zobaczył gładką ścianę, poczuł lekką konsternację. A racja…wczoraj był u Noxa. Wypuścił powoli powietrze z ust, czując osobliwe ciepło w okolicach klatki piersiowej na wspomnienie poprzedniego dnia. Zamknął na kilka chwil oczy, skupiając się na zapachu, który roztaczał się na pościeli. Tak, czuł woń piżma, więc na pewno nadal był u lekarza. Gdzieś przemknął aromat kawy unoszący się w powietrzu i mógłby przysiąść, że nawet słodkawa woń spalenizny. No proszę, jednak doktorek nie był tak perfekcyjny. Gdzie też podziała się jego buntowniczość, skoro jednak robił śniadanie? Uśmiechnął się sam do siebie, ale gdy usłyszał zbliżające się kroki, zamarł w niejakim bezruchu, udając, że śpi. Chciał wiedzieć, co zrobi Nox. Czy zacznie się wydzierać, żeby spieprzał czy może przywita go, jak dobra żonka. |
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy