Skrzynka pocztowaAlishy
Alisha korzysta z tej samej skrzynki na listy, co jej rodzice. Ale to nie szkodzi. Zazwyczaj i tak używa telefonu do komunikacji.
First topic message reminder : Skrzynka pocztowaAlishyAlisha korzysta z tej samej skrzynki na listy, co jej rodzice. Ale to nie szkodzi. Zazwyczaj i tak używa telefonu do komunikacji. Ostatnio zmieniony przez Alisha Dawson dnia Nie 11 Lut - 19:53, w całości zmieniany 2 razy |
2 maja 1985 będziesz się widzieć z rodzicami Maurice'a?! Czyli jednak się dogadaliście? Wspominałaś ostatnio, że w sumie nie wiadomo, jak to wszystko wyjdzie, więc jestem zaskoczona. Albo nie, wcale nie! Mówiłam, że to całkiem niezły gość. Co do jego rodziców, to muszę przyznać, że trochę sztywni, ale tacy są chyba wszyscy rodzice, czy nie? Maurie wydawał się być z nimi związany, ale to było kilka lat temu, nie wiem, jak to się później potoczyło. Z jakiegoś powodu wyprowadził się finalnie z domu rodzinnego... Nie martw się, jestem przekonana, że ich oczarujesz, po prostu bądź sobą. Z demonów mogłabym Ci polecić Dantaliona, albo w sumie lepiej Sytri - on ma zdecydowanie bardziej subtelne działanie. Noc Walpurgii była całkiem przyjemna. Dość chaotycznie, dużo alkoholu, trochę tańca, jeszcze więcej alkoholu. Dobrze, że mam zapas mieszanek na kaca, bo nie dałabym rady Ci odpisać przez kolejne trzy dni. Caspar to jedna wielka porażka. Stwierdził, że chce dopasować się ze mną strojem, po czym przyszedł w czymś zupełnie innym. Pozował, jakby rościł sobie do mnie prawa, więc szybko się go pozbyłam. O szczegółach chętnie Ci opowiem, jak się spotkamy, bo to rzeczy, których papier nie powinien przyjmować. |
10 maja 1985 Ty to mnie czasem rozbrajasz. Ja i demony, to zupełnie nie ta bajka. Wolę wykładać kafelki na uniwerku. Potrzebne będą olej z estragonu i chamomilii. Jeśli masz, to możesz podrzucić, a jeśli nie, to jak następnym razem będę w Deadberry, to zgarnę. Tyle że to dopiero za kilka dni, bo wciąż jeszcze nie czuję się najlepiej. |
09/05/1985 przesyłam ci kilka zestawów świec, które ostatnio wytapiałem. Mówiłaś, że chciałabyś poćwiczyć rytuały z magii powstania... nie chciałabyś powyżywać się kreatywnie w moim domu? Przydałoby mi się trochę dobrego losu w kuchni i pracowni. Do listu dołączono paczkę z siedmioma kompletami świec piwnych z wosku pszczelego. |
13 maja 1985 chciałabym wakacji, najlepiej wyjazd do Miami, gdzie nikt nie będzie mi dupy zawracać. Będę pływać w oceanie (basen też może być) i popijać drinki z palemką, a seksowni, półnadzy policjanci będą mnie wachlować. Do listu dołączone są zaklęty Sytri (konsekrowany naszyjnik) i Mammon (konsekrowany pierścień). |
12/05/1985 „jak jedną z moich francuskich kobiet”? Zawsze. Dziękuję. Za pracę i pyszną kolację. Za to, że jesteś. |
18/05/1985 Przygotuje dla ciebie wszystko, czego tylko zapragniesz, ale potrzebuję kilku dni, aby zaopatrzyć się w surowce. Kadzidła złotej monety mogę ci przynieść do teatru. Nie chciałabyś rozpalić ich wspólnie? Jeszcze nigdy ich nie używałem, nie jestem pewien, jak zadziałają. Co do świec: podaj mi proszę ilości, będzie mi łatwiej, gdy dokupię kilka foremek. Swoją drogą, co chcesz poćwiczyć z iluzji i wariacji? To jedyne dziedziny, na których się znam, może coś ci podpowiem? |
18/05/1985 wybacz, że zawiodłem. Wciąż francuski jest bliższy memu sercu, niż włoski. Koniec sezonu? Nas nie obowiązują żadne końce i początki. Podejrzewam, że nic nie mówią, bo jeszcze nie mają z czym się odezwać. Słyszałem, że mamy pewien kłopot z ustaleniem, którą sztukę chcemy dopracować. Może dowiemy się więcej, kiedy cię do nich przyprowadzę? Nie chciałbym upominać się w twoim imieniu, a z kolei sam teatr nie odezwie się do ciebie bez konkretów. Tutaj tak to działa - ty musisz ich prosić o rolę, jeżeli w końcu ustalą przesłuchania. I tak, te przesłuchania niewiele mają sensu, gdy zgłosisz się i cię przyjmą poza kolejką. Pozostali wtedy są obsadzani tym, co zostanie. Przepraszam, za dużo piszę. Poskreślaj połowę, a ja może lepiej odłożę kieliszek. To jest odpowiedź, innej nie ma. Na pewno mogę ci przygotować pięć zestawów, czy to wystarczy na początek? Może przekażę ci je podczas spotkania na wspólne czarowanie? Prawdę mówiąc, kiedyś byłem o wiele lepszy z magii wariacyjnej, ale czas bardzo zatarł wiedzę, którą zyskałem na Tajnych Kompletach. Teraz już nie mam czym się chwalić, ale praktyka zawsze nieco odświeża głowę. Teraz jestem jeszcze bardziej ciekaw iluzji... tylko musisz wymyślić coś, co sprowadzi się do nauki, a nie będzie pojedynkiem. Nie będę w stanie rzucić na ciebie żadnego z tych obrzydliwie interesujących zaklęć. Wakacje... nie pamiętam, kiedy ostatni raz wyjeżdżałem gdzieś dalej. W tym roku pewnie będzie podobnie. Zresztą, plaża wcale nie jest tak daleko. A ty masz jakieś plany? Powinienem rezerwować miejsce w kalendarzu? |
07/06/1985 to wspaniałe wieści! Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się tam pojechać. Co mówili? Kto przeprowadzał przesłuchania? Poznałaś już Elizę? Dziewczyna szyje naprawdę cudowne kostiumy. Bardzo ci zazdroszczę i nie mogę się doczekać, aż cię w nich zobaczę! Tylko… czy ona jeszcze tam pracuje? To było lata temu… Słońce, pojadę na twój występ choćby i na koniec świata. Napisz mi kiedy śpiewasz, będę na ciebie czekał w pierwszym rzędzie. |
26 — V — 85 Nigdy nie kończy się na jednej magicznej biżuterii, powinienem Cię uprzedzić, ale sama rozumiesz. Wprawienie zielonego opala do pierścionka nie powinno być problematyczne, te dwa kamienie dobrze się ze sobą dogadują. Bransoletka będzie wymagała nieco więcej czasu. Powiedzmy — pierwsza połowa czerwca? Mniej więcej, ale raczej skłaniam się ku mniej. do listu dołączono wycenę na 100$ |
19/05/1985 Niestety i stety jest to język opery. Doceniłbym bardziej język, na którym nie łamię sobie… języka. Niemniej, nie będę oponował twoim działaniom terapeutycznym. Zdecydowanie powinniśmy pozostać przy miłych skojarzeniach, tak. Jeżeli mamy, co wystawiać, to tak, tak pewnie by było. Niestety, gdzie Overtonów sześciu, tam nieporozumienia. Nie chcę zarzucać ci głowy szczegółami. Zresztą, gdy chodzi o podejmowanie decyzji co do działań Teatru, ja tam jestem tylko elementem scenografii. Zdecydowanie więcej do powiedzenia ma mój ojciec. Może któregoś dnia po prostu pojedziemy razem to ustalić? Byłem, ale ich nie skończyłem, więc nawet nie było o czym opowiadać. Łapanie kilku srok za ogon to moja zmora, także jeszcze pewnie niejedną taką informację ze mnie wyciągniesz, bo tak, będziemy blisko. Nie wyobrażam sobie, aby po tym wszystkim, miało się coś zmienić pomiędzy nami. Może zmieni się tylko to, że przykleję ci do pleców któregoś ze służących mamy. Tak na wszelki wypadek Ha, magia wariacyjna również pozwala na wyczarowanie tęczy! Nawet nie skojarzyłem, dopóki o niej nie wspomniałaś. Tak, to będzie na pewno dobry początek. Ogólnie wydaję mi się, że wariacja bardziej będzie ci się podobała, ale tak, najlepiej będzie, jeżeli poćwiczymy i sama powiesz, co uważasz. Allie… przestań martwić się pieniędzmi. Chętnie pojadę gdzieś z tobą, ale wyłącznie pod warunkiem, że skorzystasz z moich zasobów. Wybacz, ale to nie podlega dyskusji. Chciałabyś może ustalić plan podróży z Lucienne? Uwielbiam niespodzianki i jeśli nie masz nic przeciwko, byłbym więcej, niż szczęśliwy, gdyby cel naszej podróży mnie zaskoczył. Jeśli wolałabyś pomyśleć wspólnie, to wpadnij do mnie któregoś wieczora. Zorganizuje broszury biur podróży. |
07/06/1985 odnajdę się we wszystkim, co będziesz chciała lub miała okazję zagrać i zrobię to z największą przyjemnością. Tylko… nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem twój list. Chciałabyś, abym stanął wraz z tobą na bostońskiej scenie? |
8 maja 1985 roku Z przykrością przyjęłam wiadomość o złożeniu wypowiedzenia — rozumiem zarazem, że chciałaby Pani rozwijać się w dziedzinach życia, które przyniosą osobistą satysfakcję i będą bliższe Pani powołaniu. Personalnie cenię związanych ze sztuką, utalentowanych ludzi i nie widzę przeszkód, by rozwiązać umowę z Palazzo za porozumieniem stron; jeśli to nie problem, ostatnim dniem pracy byłby 17 maja 1985 roku — do tego czasu zdążymy przygotować nowe grafiki i znaleźć zastępstwo. Gdyby stan zdrowia nie pozwalał Pani na wykonywanie obowiązków, byłabym wdzięczna za odpowiedź oraz przedłożenie zwolnienia lekarskiego — dzięki temu będziemy w stanie wypłacić Pani należne wynagrodzenie w ustawowo należnym wymiarze. W razie pytań pozostaję do dyspozycji i życzę prędkiego powrotu do zdrowia, |
9 maja 1985 roku Proszę wybaczyć dobową zwłokę, była jednak niezbędna do sprawdzenia wszystkich możliwości. Po konsultacji z kierownikiem zmiany, udało nam się osiągnąć konsensus i mogę zaproponować Pani termin jutrzejszy, tj. 10 maja 1985 jako datę zakończenia współpracy. Niezbędny będzie podpis na stosownych dokumentach, ale gdyby stan zdrowia nie pozwalał Pani na osobiste stawienie się w Palazzo, mogę przesłać je wraz z ostatnim wynagrodzeniem przez magiczną skrzynkę. Pozdrawiam, |
26 V 1985 nie ukrywam, że Twoja prośba mnie zaskoczyła — będąc absolutnie szczerą, nie uplasowałabym siebie nawet w pierwszej setce osób, do których warto się zwrócić z takim pytaniem i o ile mogę pokazać Ci, jak uporać się z owocami morza na talerzu, tak w pewnych kwestiach jestem… Niepokorna. Nie przejmuj się, bo niezależnie od moich niedoskonałości, nie zostawię Cię bez pomocy! Przy leżakach porozmawiamy na spokojnie, a niedaleko mamy wygodne zejście do wody. Mało uczęszczane, więc zapewniam niezbędną dyskrecję! Dołączę do listu kartkę z instrukcją, jak tam trafić. Co do terminu spotkania, proponuję przyszły tydzień. Dziś mam jakiś kryzys zdrowotny i mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie. Na pewno mi przejdzie. Ściskam, |
7 czerwca 1985 Wiesz dobrze, że u nas zawsze znajdzie się jakaś rola. Nawet jeżeli będziemy musieli zepchnąć sopranistkę ze schodów, żeby coś się zwolniło… nie martw się, żartuję. Przyjedź do mnie w weekend, zrobimy research. |