First topic message reminder :

The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 88

Brak sił na ucieczkę, na walkę, na wrzaśnięcie Dale, spierdalamy.
Chip za późno rozumie, że jest za późno — a za późno nagle zamienia się w za wcześnie, żeby umierać. Wiązka magii odpychania miała wściekleczerwoną barwę i dokładnie takie efekt — Chip nie miał szans, żeby jej uniknąć ani tarczy, żeby powstrzymać; mógł tylko zacisnąć zęby w oczekiwaniu na najgorsze.
Czekać nie musiał długo; siła uderzenia najpierw wyrzuciła go w powietrze — dobre półtorej metra, głową dotknął sufitu — a później uderzyła nim o ziemię, jakby był workiem ziemniaków. Huk rozległ się w kościach, odbił pod czaszką, wdarł w myśli i pod obite plecy; zadzwoniły zęby, a z przygryzionego wnętrza policzka popłynęła krew.
Głos Chipa brzmiał jak szept, kiedy wypowiadał kolejne słowa; były ostatnią szansą i zamierzał ją wykorzystać.
— Sanaossa Magnus.

Punkty Życia: 56 — 20 = 36
rzut: Sanaossa Magnus | próg 65 | 25 (magia anatomiczna) + k100 — 45 (ujemny modyfikator za wartość PŻ)

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 78

Czuł; pod skórą i w obitym ciele, pod zaciśniętymi powiekami i w zasnutych czerwoną mgiełką umyśle.
Czuł, jak niewiele brakowało, żeby się udało — magia anatomiczna nigdy go nie zawodziła; chyba, że na drodze stawało wycieńczenie. Chip nie był w stanie dźwignąć się na równe nogi — nawet próbę podparcia na łokciach przypłacił stłumionym jękiem bólu, z którego płynął jasny przekaz — sanaossa się nie udała, a gwardzista nie zamierza przestać.
Kolejne uderzenie nadeszło w tym samym momencie, w którym z ust Chipa wyrwały się słowa — cios spadł na ten sam policzek, gdzie wcześniej nie dosięgnęła go fizyczna pięść i rabuś wiedział, że to ostatnia szansa na powodzenie; jeśli się nie uda, będzie po wszystkim.
Gwiazdki pod zaciśniętymi powiekami chyba były prawdziwe — wpatrywał się w nie, szepcząc ostatnie:
— Spirituspuritas magnus.

Punkty Życia: 36 — 10 = 26
rzut: Spirituspuritas Magnus | próg 65 | 25 (magia anatomiczna) + k100 — 45 (ujemny modyfikator za wartość PŻ)

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 33

Wyrwane poza nawias czasu, zawieszone na rusztowaniu rzeczywistości i zwyczajnie brutalne — zakończenia zawsze wyglądają tak samo.
Zwykle walczą do końca; mężczyźni nie lubią poczucia porażki, nawet jeśli ta z potencjalności zmienia się w kwestię sekund. Złodzieje nie lubią przegrywać; ich przeciwnik to zwykle zielone banknoty, nie uzbrojeni w pięści i pentakl gwardziści.
Kiedy jest się mężczyzną i złodziejem, refleksja nadchodzi za późno — nawet wyrzucenie w powietrze nieszczególnie pomaga; pierwszą próbę leczenia Williamson obserwuje z odległości — jakaś część, ta destrukcyjna i węsząca za krwią, czeka cierpliwie, aż pierdolec podleczy się na tyle, żeby znów stanąć do walki.
Mogliby spędzić tu całą noc; chciałby przekonać się, ile zniesie, zanim—
— Koniec zabawy? — sanaossa nie zdaje się na wiele; po kolejnym uderzeniu rabuś przypomina rozgniecionego pisklaka — coś, co wypadło z wysokiego gniazdka. — Rozczarowujące.
Spirituspuritas ostanie; spirituspuritas niepowtórzone.
Williamson zatrzymuje się nad rozciągniętym na posadce ciele; mógłby wybrać kolejny czar — coś brzydkiego, membrana jako zapowiedź nieświetlanej przyszłości w kazamacie; spiculum jako zapowiedź tego, co zrobią z nim koledzy z celi.
Podeszwa buta zastyga na lewym nadgarstku — bezwładna ręka pod naciskiem przylega do posadzki; gdyby chciał — chcesz, Williamson? — mógłby wdeptać go w ziemię; robactwo wróciłoby tam, skąd wylazło, ale—
— Orlovsky! Mam go.
Gdzieś kończy się satysfakcja — to nie noc na trupy; gdzieś zaczyna obowiązek — to czas na odnalezienie pentakla.
Gdzieś płonie świadomość, że właściwa część zadania dopiero przed nimi.