First topic message reminder :

Chip niniejszym rewiduje własne spostrzeżenia — nie jest niedobrze.
Jest, kurwa, dramat.
Czarna Gwardia to kubeł czegoś zimnego — to coś właśnie wylano na jego ryj i doprawiono kwasem, a później próbowano poprawić zaklęciem, ale komuś znowu w życiu nie wyszło; Chip zachichotałby po raz kolejny, gdyby nie to, że za sprawą dwóch słów i wizji spędzenia reszty życia w pierdlu, przestało mu być do śmiechu.
— Bawimy się — zdławione słowa, zdławiona intencja — nawet nie próbował się bronić przed wiązką, która świsnęła tuż obok jego policzka, trafiając w pobliskie stoisko; w powietrze wystrzeliło kilka kaset VHS, ale żadna nie wypadła z papierowego pudełka. Chip wykorzystał ten moment — powtórzony czar miał szansę wreszcie dopaść celu. — Febricitantibus!
Nie sprawdzał, czy zaklęcie dotarło do gwardzisty; właśnie wpadł na koniec alejki i musiał podjąć decyzję — prawo czy lewo?
— Dale, słyszałeś?!
Nie tylko gwardziści mają prawo szukać kolegi w tym pierdolniku nieudanych ataków.

Punkty Życia: 120
rzut: Febricitantibus | próg 45 | magia anatomiczna (25) + k100

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 17

Każdy ma wybór; niedoszły—rabuś numer dwa właśnie dokonał swojego.
Po bawimy się zabrakło czasu na satysfakcję — bo zabawa będzie przednia; bo od tego momentu intencje są znane; bo kiedy ktoś słyszy Czarna Gwardia i nie przeprasza uniżenie za to, że oddycha, zabawa dopiero nabiera tempa. Bawimy się i przez ułamek sekundy zabawa wygląda na gotową — w górę strzela VHS, kasety dryfują przez mrok wypożyczalni, żeby opaść z plastikowym hukiem na ziemię, aż wydaje się, że runda pierwsza dobiega końca, a wtedy—
Blisko.
Było blisko; coś gorącego otarło się o policzek Williamsona — skóra kontra temperatura i czar, który o centymetr rozminął się z celem.
Było, kurwa, za blisko.
— Koleś — zły czas i złe miejsce na żonglowanie parafrazami, ale to nie jego zasługa — jeszcze godzinę temu kończył drugi kufel i myślał, czy spacer na Stare Miasto zaliczy jako trening. — Wyszedł ci kiedyś jakiś czar?
Dwukrotnie w dwie minuty; o dwa więcej niż jemu.
Tyle wystarczy, żeby wprawić ciało w ruch — złodziej nie odróżnia kierunków, lewo, prawo, którędy uciekać?, więc Williamson postanawia mu pomóc — ta zachęta ma trzy sylaby i paskudną intencję wycelowaną w tułów rabusia — idealne miejsce na naukę sznurowania.
— Membrana — po raz drugi; czas uwierzyć w siłę dwójek.

PŻ: 181
rzut: Membrana | próg 65 | magia odpychania (28) + k100

The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 14

— Chuju, o dwa więcej ni—
O czym można dyskutować z gwardzistą, kiedy kolejna wiązka magii przecina powietrze i zamiast wielkiego bólu wywołuje wiele pytanie: co jest, kurwa? Magia w wypożyczalni chyba zawodzi; dostrzega to nawet Chip, który z anatomiczną prowadzał się pod pachę, bo jeszcze w szkółce odważył się zapytać o jej numer — zaklęcie gwardzisty nie pomogło mu w wyborze.
Uskoczył w lewo, wybierając samemu; razem z decyzją, czego użyje zamiast magii. 
— A zresztą! — dwie porwane na zakręcie kasety były bliżej nieokreślonym romansidłem — ona go kocha, on ją nie, ale potem każdemu się odmienia — które właśnie zamieniły się w broń. Chip już za rogiem regału wziął szeroki zamach i rzucił w kierunku lewego ramienia Williamsona romansidłem numer jeden; chwilę później podążył za nim drugi, rozpędzony VHS — dla odmiany w tym filmie kochali się oboje, ale wtedy on poznał młodszą, a ona była w ciąży, poza tym zdechł im żółw — celujący prosto w głowę.
— Masz, obejrzyj sobie!
To powinno dać mu czas; zamierzał okrążyć wypożyczalnię od drugiej strony i znaleźć Dale'a.

Punkty Życia: 120
zakładam sprawność Chipa na 8
rzut 1 & 2: rzut lekki kasetą VHS w Williamsona według mechaniki walki wręcz | próg 30
rzut 3 & 4: celność kaset | próg 45 | w przypadku trafienia, każda z nich zabiera 2 PŻ

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 55, 43

--------------------------------

#2 'k100' : 88, 68

— Co do—
Potencjalnie właściwe pytania — i te nie właściwie siłą odpychającego rozpędu też — milkną; na sekundę złodziej znika z pola widzenia, a razem z nim rozmywa się perspektywa kulturalnego rozwiązania konfliktu (dania po mordzie).
Nieobecność nie jest długa; głos rozlega się za regałem na prawo, ale zanim Williamson jest w stanie zaproponować sprawdzony trik (podejdź bliżej? wątpliwie skuteczne), propozycja wspólnego seansu wieńczona jest—
— Ty—
Oszalałeś? byłoby obrazą dla każdego zamkniętego w przytułku Nostradamusów; pojebało cię? to z kolei diagnoza, nie stwierdzenie faktu. Kasety VHS — dwie, amunicja ograniczona ilościowo — przecinają powietrze, a Williamson reaguje instynktownie; odskoczenie w prawo, pochylenie głowy, krótki czar—polecenie:
— Dolorarcana — jeśli zaklęcie znów nie dotrze do celu — a przecież widzi go tuż za regałem — siła argumentu znów przegra z argumentem siły.

PŻ: 181
rzut 1 & 2: unikam fruwających kaset | próg 40 | 13 (sprawność) + 20 (szybkość)
rzut 3: Dolorarcana | próg 60 | magia odpychania (28) + k100

The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 39, 38

--------------------------------

#2 'k100' : 10

Nie do końca wyszło, jak planował.
Właściwie, wcale nie wyszło, jak planował, ale z drugiej strony — niezbyt planował. Kasety świsnęły wokół celu, rozmijając się z ramieniem i głową o dobre kilkanaście centymetrów i Chip wcale nie powinien być zaskoczony. Nie był — skurwysyn był wysoki, ale szybki; tak samo szybko z uniku przechodził do ataku i gdyby magia naprawdę zawiązała się na opuszkach jego palców razem z intencją, Lucyfer wie, jakby się to skończyło.
Skończyło tak, jak przez ostatnie minuty — zaklęcie nie rąbnęło w Chipa, więc Chip wreszcie podjął rozsądną decyzję; zaczął spierdalać wzdłuż alejki. Nawet przez chwilę się nie łudził, że gwardzista nie będzie go ścigać — byłoby łatwiej, gdyby znalazł Dale'a, ale teraz musi radzić sobie dokładnie tak, jak do tej pory.
Sam.
— Mergi! — rzucone na oślep, trochę za siebie, ale z jasną intencją — weź się udław, dziadu jeden.

Punkty Życia: 120
rzut: Mergi | próg 50 | magia anatomiczna (25) + k100

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 69

Gdyby tylko wiedział (nie wiedział i nie widział; ryj przeciwnika spowijał półmrok, rosnąca odległość i gniew pęczniejący jak czyrak; zmiana chorobowa; coś, co za moment pęknie i zaleje spojrzenie), satysfakcja dołączyłaby do samotnej strużki potu na skroni.
Na początku było zabawnie; teraz jest jedynie frustrująco.
Kasety świsnęły wokół niego, nie zostawiając nawet śladu po sobie — jedna chyba wpadła pod regał, druga zapadła się w bliżej nieokreślonym niebycie i tylko widok uciekającego między regałami rabusia mógł skłonić Williamsona do zaczekania przy drzwiach; debile w końcu będą musieli jakoś wyjść.
W tym rzecz — oni też o tym wiedzieli.
Bieg wzdłuż alejki — sąsiedniej, nie tej, z której amunicję pobierał złodziej — znów nakłonił magię do wysiłku; tarcza po raz trzeci.
Zawiedzie czy odblokuje zator, który zasznurował swobodny przepływ magii we krwi?
— Ordinatio!
Ból byłby nowością; ból zwykle pomagał — co za ponury paradoks na urozmaicenie nocy.

PŻ: 181
rzut: Ordinatio | próg 60 | magia odpychania (28) + k100

The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 95

Nieświęte słowa — weź się udław; własnym zaklęciem.
Ordinatio po raz trzeci — rekord tarcz na metr kwadratowy i osobisty sukces ostatniego półrocza; zaistnienie każdej z nich będzie musiał udowodnić rytuałem retrospekcji — o ile dożyje do retrospekcji — ale to niska cena za tąpnięcie satysfakcji. Nawet skurwysyn powinien zwolnić pod wrażeniem; tarcza pożarła resztki wiązek magii i nie zamierzała oddawać nawet osamotnionego włókna.
Powinien pójść za ciosem, żeby zadać cios właściwy — tym razem zaklęcie i cel stają się jednym obrazem; tyłem pleców w alejce obok.
Kilka kręgów wygląda, jakby prosiło się o przestawienie.
— Diruptio — przez wybitą witrynę wyleciał zamiar zachowania ciszy — jeśli złodziej uderzy w jeden z regałów, zaboli; jeśli zderzy się ze ścianą, zaboli podwójnie.
Jeśli uderzy o ścianę i zwali się na niego regał z komediami—
Trudno to będzie powtórzyć.

PŻ: 181
rzut: Diruptio | próg 60 | magia odpychania (28) + k100

The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 71

Koleś, to byłaby piękna myśl, gdyby tylko Chip potrafił myśleć w locie, w końcu wyszedł ci ten czar.
Był przy końcu alejki — prawie w tym samym miejscu, gdzie zostali przyłapani (gdzie, do kurwy, jest Dale?), kiedy zrozumiał, że może stracił o sekundę za dużo na zakręcie albo poczuł się o ćwierć satysfakcjonującego uśmiechu zbyt pewnie. Gwardzista — wbrew oczekiwaniom — nie pobiegł w tę samą alejkę; poruszał się równolegle, ryzykując straceniem Chipa z oczu, gdyby tylko ten—
Gdyby tylko zdążył przykucnąć zanim dosięgnęło go wyrzucone jak z armaty zaklęcie; kilka sekund wcześniej jego własny czar pochłaniany był przez tarczę przeciwnika, a teraz sam wydawał się balansować na granicy pochłonięcia — tyle, że przez powietrze. Siła odrzutu poderwała Chipa w powietrze i posłała w jedyny słuszny kierunek — do tyłu. Lot był krótki, ale uderzenie potężne; zdławione sarknięcie wyrwało się z płuc mężczyzny, kiedy nie tylko zderzył się ze ścianą za plecami, ale poczuł, że naruszył tym półkę nad głową. Zahaczył o nią ramieniem, więc za moment—
— Oh, kurwa — ból w plecach przepełzł na klatkę piersiową; z kości na kości, z wydechu do głowy. Zanim Chip poczuł pełnię siły uderzenia, dłoń wykonała odruchowy gest — przytknął ją do klatki piersiowej, czekając, aż poczuje znajome mrowienie magii zanim zaklęcie opuści usta. — Sanaossa magnus.
Musi zadziałać; inaczej nie zerwie się na równie nogi na czas, a wtedy—
— O kurwa, kurwa, kurw—

Punkty Życia: 120 — 20 (P) = 100
rzut: Sanaossa Magnus | próg 65 | magia anatomiczna (25) + k100