Przetrzymany VHS 22 — IV — 1985 | Barnaby Williamson & Chip
Pojedynek w ramach eventu "Little Poppy has a little problem" — lokacja: wypożyczalnia kaset video
First topic message reminder : Przetrzymany VHS 22 — IV — 1985 | Barnaby Williamson & ChipPojedynek w ramach eventu "Little Poppy has a little problem" — lokacja: wypożyczalnia kaset video |
The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 2 |
— —urwa. Nie zadziałało; ból, zamiast zniknąć, tylko się nasilał — półka z podobiznami chuj—wie—której postaci z filmów kołysała się nad jego głową coraz odważniej, ale to nie było problemem; problem zaczynał się tam, gdzie Chip nie był w stanie się poruszyć. Próbę poderwania na równe nogi przypłacił zachwianiem i utratą równowagi — gdyby nie ściana, o którą moment wcześniej został rzucony jak mokry mop, szybko odkryłby walory podłogi. Miał tylko kilka sekund — każdą z nich stracił na podźwiganie na równe nogi i ignorowanie bólu, który przy każdym wdechu rozpełzał się coraz głębiej w kościach — a kiedy był pewien, że może biec dalej, znaleźć Dale'a i razem zdołają zdziałać więcej— Te kilka sekund straty oznaczało kilka metrów utraconej przewagi; gwardzista nie był już w sąsiedniej alejce — właśnie szedł prosto w stronę Chipa i nie wyglądał na kogoś, kto uzna to za żart; proszę pana, my tak rozrywkowo tylko, proszę się nie— — Febricitantibus — wydławiane gdzieś z głębi płuc miało kupić mu stracone sekundy — czar, skierowany na gwardzistę, powinien podnieść i tak wysoką temperaturę. Punkty Życia: 100 rzut: Febricitantibus | próg 45 | magia anatomiczna (25) + k100 |
The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 24 |
Latający rabusie, tylko w kinie nocnym — diruptio robi to, co potrafi najlepiej; wypełnia półmrok zdrową dawkę chaosu. Stracony grunt pod nogami złodzieja to kroki naprzód; uderzenie o ścianę — namiastka satysfakcji. Celnie ujęte; kurwa. Musiało zaboleć; mury i zalane pirsy mają wspólną cechę — twarde lądowania, po których powietrze gubi drogę w płucach, a utracone sekundy ulatują w niebyt. Tym lepiej — dla Williamsona; dla rabusia? Niekoniecznie. Ostatni metr środkowej alejki i gwałtowny skręt w prawo — już nie oddzielają ich regały, jedynie powietrze, syknięcie bólu i czar, którym złodziej próbuje się podleczyć; za późno. — Mówiłem — niesprzyjające warunki do dialogu nie powstrzymują słów — wszystko sprowadza się do urywków sekund i przemocy; zaklęcie — ledwie mgiełka — przecina powietrze i Williamson wie, że mógłby obronić się bez wysiłku. — Dopiero zaczynamy. Wie, ale to bez znaczenia; atak musi nadejść teraz. Fala gorąca po celnym Febricitantibus nie zatrzymuje ciała — to ostatni metr, ostatnie kroki, ostatni wdech przed świstem powietrza; czas nie zwalnia, kiedy zaciśnięta pięść rozcina półmrok na pół — walka sprowadza się do pierwotnego instynktu. Prawy sierpowy kontra przepona — rozgorączkowana brutalność w nocnym wydaniu. rezygnuję z obrony na rzecz dodatkowego ataku zgodnie z mechaniką walki wręcz PŻ: 181 — 5 = 176 (I tura udanego Febricitantibus) atak: cios średni w przeponę | próg 55 | 13 (sprawność) + 20 (walka wręcz) + k100 k20 na ewentualne obrażenia | 13 (sprawność) + k20/2 |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 69 -------------------------------- #2 'k20' : 17 |
Dwa wydechy, jedno źródło bólu i strużka potu — zatrzaśnięta w kilku sekundach rzeczywistość to poklatkowa seria bólu. Pierwsza; prawa pięść w kierunku przepony, ale bez czekania, czy naprawdę dosięgnie celu; druga — lewy łokieć wycelowany pod brodę, prosto w proszącą się o leczniczą dawkę przemocy krtań; trzecia — gorączka. Nieprzyjemny dreszcz wzdłuż napiętych mięśni dopomina się o uwagę, ale musi zaczekać; zaklęcie rabusia rozpełza się wzdłuż ciała, rosnąca temperatura ścina białko w komórkach, krew sugeruje, że może zamienić się w sorbet — to wszystko nie ma znaczenia, bo łokieć i gardło mają szansę stać się jednością; na sekundę wystarczy. To będzie bolesna sekunda i jeszcze boleśniejsza naucza — nie wkurwia się kogoś, kto lubi się bić. — Więcej? Ma tego więcej; ma całe ciało brutalnego, wpajanego od dziecka więcej. PŻ: 176 atak: cios średni w gardło | próg 55 | 13 (sprawność) + 20 (walka wręcz) + k100 k20 na ewentualne obrażenia | 13 (sprawność) + k20/2 |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 70 -------------------------------- #2 'k20' : 2 |
Ha! — triumfalne i nasączone w bólu, ale wciąż zwycięskie ha! trwało dokładnie dwie sekundy. Ha! na widok czaru, który wreszcie — wreszcie — dosięga celu, rozpoczynając długofalową grę na temperaturze ciała; ha! Chipa było zasłużonym triumfem i pozwoliło mu nawet na kolejny krok w kierunku zaplecza, ale wtedy— Ha! bardzo szybko można zamienić w o kurwa; tyle, że o kurwa nieszczególnie może wybrzmieć, kiedy odległość między ciałami to nie kilka metrów, ale kilkadziesiąt centymetrów — zdecydowanie za mało, żeby uniknąć obu, następujących po sobie ciosów. Chip stanął przed wyborem, chociaż tak naprawdę odruch i ciało zdecydowały za niego — brzuch czy krtań, co ocalić? Próbujący wywinąć się poza zasięg pięści tułów odpowiedział zamiast słów; brzuch. Ci, którzy nie żyją z walki i dla walki, zawsze operują na instynkcie. Punkty Życia: 100 unik: próg 55 | 8 (sprawność) + k100 |
The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 75 |
Ciało jak węgorz, którego ktoś złapał za szyję — kiedy tułów wywijał się poza zasięg pięści, gardło padało ofiarą łokcia; impet uderzenia pozbawił Chipa powietrza i głosu — na kilka długich, kluczowych sekund, w trakcie których mógłby rzucić zaklęcie z bliskiej odległości, jego krtań zalewały głazy bólu. Drugi cios był celny, był wredny, był dokładnie taki, jak tego chciał atakujący — Chip musiał poświęcić cenne sekundy na walkę o oddech i próbę postawienia kilku kroków w tył, ale zanim głos wrócił do gardła, ciało znów zareagowało instynktownie. Zrobił to, co robił zawsze w trakcie bójek — uderzył na oślep, celując pięścią w prawy policzek; mógłby spróbować w nos, ale z bliska ten wyglądał, jakby kolejne złamanie nie zrobiło na nim wrażenia. Cios nadszedł szybko, krok w tył jeszcze szybciej — cofając się, Chip próbował przetestować siłę własnego głosu; istniał tylko jeden sposób. — Ty chuju. I proszę — słowa wróciły na miejsce. Punkty Życia: 100 — 14 = 86 rzut: cios średni w prawy policzek | próg 55 | 8 (sprawność) + k100 k20 na ewentualne obrażenia | 8 (sprawność) + k20/2 |
The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 13 |
Oszukana prawa pięść — zamiast brzucha, napotkała pustkę; zamiast przyjemnego — przyjemnie znajomego — mrowienia bólu, nie poczuła nic. Rozczarowujące — tyle, że nie na długo. Łokieć—krtań to zdradliwe połączenie; łatwo nie trafić w cel, jeszcze łatwiej źle wymierzyć odległość, zdecydowanie zbyt łatwo zsunąć się z krtani i zamiast porządnej dawki dławienia zaoferować przeciwnikowi krótką terapię szokową — rabuś miał więcej szczęścia niż rozumu; łokieć stuknął najpierw o żuchwę i dopiero wtedy zsunął się na gardło. Kontrolowana szkoda w kontrolowanym wydaniu — na widok przecinającej półmrok pięści, Williamson nie cofa się o krok; wystarczy odchylić głowę do tyłu — na policzku czuje tylko podmuch powietrza i wiele, smutne nic. — Nie ośmieszaj się — w stłumionym gorączką umyśle trudno znaleźć słowa — kolejna strużka potu spływa po karku, znikając za linią materiału; jest gorąco. Będzie tylko gorzej. Nieudany atak to szybka kontra — krok naprzód i tym razem nie dłoń, ale but; ciężki i nieprzyjemny, jak otaczająca ich ciemność. — Często — jesteś chujem w głowie brzmi na rozbawione; wędrujący w górę kącik ust zgadza się z opinią komentatora — to słyszę. Kopnięcie poniżej pasa — prosto w kolano i z pełnym impetem rozpędzonej desantówki; rabuś powinien zrewidować życiowe decyzje — włącznie z tą, którą podjął kilka minut temu. Bawimy się. PŻ: 176 — 5 = 171 (II tura udanego Febricitantibus) atak: cios mocny w lewe kolano | próg 85 | 13 (sprawność) + 20 (walka wręcz) + k100 k20 na ewentualne obrażenia | 13 (sprawność) + k20 |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 35 -------------------------------- #2 'k20' : 11 |
Za blisko, za daleko, w złą stronę — bez znaczenia. But rozmija się z celem o centymetry; zamiast kolana, kopnięcie napotyka pustkę — zamiast upadać, złodziej nadal stoi, a cierpliwość rozbija się o posadzkę z hukiem. To trwa za długo — Orlovsky musiał przenieść się do innej części wypożyczalni albo już rozpierdolił swojego przydziałowca; w krótkim momencie ciszy Williamson nie słyszy niczego poza hukiem w skroniach. Ciało reagujące na wymuszoną magię gorączkę domaga się odpoczynku, tyle, że każdy gwardzista zna prawdę starą jak Katedra Piekieł; odpocznie dopiero po śmierci. Ponowienie ataku to dłoń próbująca zacisnąć się na karku rabusia — to złapanie go za nasadę włosów, odciągnięcie łba do tyłu i wykorzystania tego, co Williamson przez cały ten czas miał naprzeciwko siebie; od ściany oddziela ich tylko kilkanaście centymetrów. Jeśli się uda, głowa zderzy się z murem — lot będzie krótki i z gwarantowanym lądowaniem na czole. PŻ: 171 atak: cios mocny w czoło | próg 85 | 13 (sprawność) + 20 (walka wręcz) + k100 k20 na ewentualne obrażenia | 13 (sprawność) + k20 |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 91 -------------------------------- #2 'k20' : 7 |