Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Mglista Ścieżka
W głębszych częściach rezerwatu znajduje się stara ścieżka, która jakimś cudem jeszcze nie zarosła, mimo że od dziesięcioleci jest na dobrej drodze do takiego stanu. Fakt ten jest zastanawiający, ponieważ od dawien dawna nie widziano nikogo, kto zdecydowałby się pójść w jej głąb. Mówi się, że prowadzi do terenów tak dzikich, że nawet doświadczony opiekun rezerwatu, miałby trudność w przetrwaniu tam dnia. W marcu 1985 roku, zawisła nad nią tajemnicza mgła, która utrzymuje się nieprzerwanie. Nie było jeszcze śmiałków, gotowych w nią wejść.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Kiedy Cabot otwiera usta, Sebastian zaczyna lepiej rozumieć Judith i jej niechęć do diakona. Verity z punktu wyjściowego zawsze obdarza duchownych szacunkiem, jednak jako gwardzista doskonale wie, że każdy z nich to przede wszystkim człowiek. Sebastian zna ludzi. Każdy ma coś za uszami, każdy ma wpisany w swoje funkcjonowanie subiektywizm, swoje prywatne przemyślenia i doświadczenia kształtujące pogląd na rzeczywistość. Dlatego właśnie ostatecznie to słowa i czyny zaważają na tym, czy szacunek Sebastiana pozostanie na miejscu. Z całą pewnością nie zamierza dawać kredytu zaufania Cabotowi tylko dlatego, że jest kapłanem, a już na pewno nie dlatego, że są kuzynami. Jeszcze niedawno widywali się na tyle rzadko, że mówili do siebie per „pan”. Rodzinę miał na Willlowside, Salem to jak piąta woda po kisielu, nawet jeśli stopień pokrewieństwa między Cabotem a Sebastianem jest dokładnie taki sam jak między nim a Benem.
Stosunek Verity’ego do diakona jest na tyle naznaczony dystansem i neutralnością, że jego bezczelne słowa natychmiast wprawiają w irytację, tak jak wprawia w nią każdy szeregowy wychodzący przed szereg. Tych łatwo jest ustawić, jak jest się wyższym stopniem. Teraz nie są w strukturach gwardii i nie można zastosować tej hierarchii, nad czym Sebastian ubolewa.
Mógłby zignorować komentarz Cabota, który przecież ani nie zna się na tropieniu i sprawnym poruszaniu po lesie, ani na zarządzaniu grupą, ani nawet nieszczególnie na walce. Jest przecież kapłanem i sędzią. Zapewne to są powody, dla których uważa, że jego zdanie ma być tym ostatecznym, lepiej jednak, żeby szybko pozbył się tych dziecinnych złudzeń. Jest w towarzystwie starszych i bardziej doświadczonych osób, które przede wszystkim potrafią ze sobą dobrze współpracować. Lepiej, żeby i on odnalazł tę umiejętność.
W każdym razie, mógłby to zignorować.
Ale chwilę potem Cabot zaczyna zwracać się do Judith jak do psa. I tego Sebastian zignorować nie może.
Nie wydaje mi się, Astaroth, że jesteście na takiej stopie koleżeństwa, by twoje „żarty” można było uznać za stosowne. Nie wkurwiaj, proszę, towarzyszy, z którymi wypełniasz misję w imię Lucyfera, bo jeśli przez to nasza współpraca podupadnie, będzie to równoznaczne z działaniem przeciw niemu. A wszyscy przecież mamy ten sam cel. — Kulturalnie. Grzecznie. Jak do dziecka, które nie potrafi jeszcze rozróżnić co jest dobre, a co złe. W końcu dzieci także karciło się mocniej dopiero, gdy zaczynały pyskować.
Przykre, że to właśnie członka Kręgu i kapłana musi pouczać o tym, jak nie zwracać się do kobiet, z którymi nie jest na tyle blisko, by można to uznać za przekomarzania między przyjaciółmi. Wstyd.
Imani odpowiada na pytanie kapłana, nim ten zdąży odpowiedzieć na besztanie Sebastiana.
Tak jak mówi Astaroth, to pułapka, przejście albo jedno i drugie. Wnioski Judith potwierdzają teorię o przejściu. Pisaliśmy się na ryzyko, idąc na tę misję, a nie możemy zaprzepaścić szansy na skorzystanie z przejścia, jeśli możemy być tuż obok niegopodsumowuje na głos, a widząc, że nikt nie protestuje wobec tych wniosków, zadziera głowę, by dostrzec Imani i wyciąga nóż. W pochwie, co by przypadkiem nie doleciał do niej w niecodziennie niefortunny sposób.
Imani, spróbuję rzucić Dormi na swój nóż i ci go podać. Zanim to zrobię, przenieś latarkę do ust, musisz mieć wolne dwie ręce. Podważ ten pulsujący przedmiot bardzo delikatnie, żeby go nie uszkodzić i pilnuj drugą, żeby nie stoczył się w dół. Jeśli jesteś w stanie chociaż naciągnąć rękaw, to zrób to, nie wiemy, co się stanie, gdy tego dotkniesz.Widząc, że Imani przekłada latarkę, skupia swoją uwagę na nożu.Dormi. Jeśli zaklęcie podziałało, prowadzi nóż wyżej, aż ten zatrzyma się bezpiecznie w dłoni Imani.

#2 - Dormi na osłonięty pochwą nóż, żeby przekazać go do dłoni Imani (magia odpychania | próg 35 | bonus +25)
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Starszy Oficer (Protektor), Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Sebastian Verity' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 81
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Frank Marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t152-frank-marwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t267-frank-marwood
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t289-gosci-we-mnie-przeszlosc
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t269-poczta-franka-marwooda
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1055-rachunek-bankowy-frank-marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t152-frank-marwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t267-frank-marwood
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t289-gosci-we-mnie-przeszlosc
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t269-poczta-franka-marwooda
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1055-rachunek-bankowy-frank-marwood
Na początku z zaciekawieniem przysłuchiwał się słowom Astarotha, jak gdyby czaił się za nimi jakiś wiekopomny morał. Przyzwyczajony, że właśnie takie wypowiadali kapłani. Słuchał ich przecież na każdej mszy, zawsze starał się czerpać ze słów, choć nierzadko wybiórczo, skupiając całą uwagę na Lucyferze. Frank nie był pewien, kiedy minęła minuta, kiedy druga, a kiedy... Zorientował się, że uwaga gdzieś się rozproszyła — panna koncentracja miała to w zwyczaju — ale przynajmniej nie przerywał, wzrokiem manewrując pomiędzy lewym brzegiem lasu a prawym, raz na jakiś czas zerkając na twarz młodszego o blisko 20 lat kapłana. Mógłby być jego synem. Marwood zakotwiczył się na tej wizji, zastanawiając się, co by było, gdyby poznał Esther wcześniej, co prawda urodziłaby takiego, mając ledwo 15 lat, ale czego nie robi się z miłości? Ostatecznie syn diakon byłby spełnieniem marzeń każdego ojca, ale egocentryzm nie był wpisany w naturę rodziny z Wallow. Kiwał więc ze spokojem głową, patrząc też za plecy, jakby próbował się tam dopatrzyć zjawisk paranormalnych. Nic takiego się nie pojawiło, był tylko dziwny teren, który zaczęli eksplorować. Lina, która miała poruszyć się zgodnie z wolą Intauro ledwie odskoczyła i przesunęła się lekko, co znaczyło tyle, że czar nie był dostatecznie mocny. Grunt, że reagowała — to wystarczyło, żeby Frank podjął decyzję o ponownej próbie i już zabierał się za to, gdy mu przerwano.
Scenki rozgrywające się niedaleko, pomiędzy Carter i Veritym a Cabotem, przypominały przekomarzania dzieci w szkółce. Sebastian miał rację, Frank nie omieszkałby przyznać mu jej, bo chociaż szanował kapłana, tak samo szanował też kobiety. Nie wnikał nigdy jakie są między nimi relacje ani czemu nie pałają do siebie sympatią. Może rodziny się nie lubią? Nie miało to znaczenia.
Panowie, przepraszam, że przeszkadzam, ale Judith jest wybitnym myśliwym — może trochę irytującą babą, która czasem wyobraża sobie, że mówienie do innych jakby byli złem koniecznym, w jakich sposób jej służy. — Astaroth dumnym kapłanem całego Kościoła. Sebastian prawdziwym wojownikiem. Imani wspaniałą specjalistką w zakresie magii natury, a ja całkiem niezłym teoretykiem magii. Mamy wszystko, czego potrzebujemy, żeby osiągnąć cel. Miejmy też nerwy na wodzy i Lucyfera w sercu. Tylko on się liczy.nie my. — Proszę.
Nie mówił z oskarżeniem czy premedytacją, nie chciał być chamski, wredny, nie chciał traktować tej grupy tak jak córek, którym czasem musi dać reprymendę. Głos miał spokojny i raczej ciepły. Frank zwyczajnie uznał, że w takich momentach jak ten, gdy niecierpliwość i stres zaczynają zżerać człowieka, warto przypomnieć sobie o tym, co tak naprawdę jest ważne. Lucyfer. Kowen. Gorsou, który na nich czeka. Zawsze w tej kolejności.
Imani lewitująca ponad powierzchnią ziemi, sięgająca do dziupli; Judith znikająca gdzieś w wysuszonym i złamanym drzewie; Sebastian z koszykiem z kanapkami; Astaroth mówiący, że...
Ale — zaczął, zastanawiając się nad dalszymi słowami. Początek był końcem. Po „ale” nastąpiła kropka. Trafna obserwacja Cabota zmieniała postać rzeczy. — Cholera. Dobry jest... — zaciekawił się na myśl o Frejrze, bo moc, którą dysponował Upadły Anioł, przekraczała znane tajniki teorii magii.
Frank naprawdę wiedział, co mówi. Przeczytał w życiu może i tysiąc książek, prowadził przecież badania, był tak blisko od zyskania tytułu Alfy i Omegi, gdy na świecie pojawiła się Joyce, a ktoś musiał zarabiać godziwe pieniądze.
Skoro tam jest przejście, to chyba znaleźliśmy dodatkową trasę, o którą chodziło Gorsou. Magia natury nigdy nie była moją najmocniejszą stroną, ale teoretycznie każdy rytuał potrzebuje źródła mocy. My korzystamy z athame, bo to właśnie ono kumuluje magię potrzebną do ingerencji w środowisko lub czasoprzestrzeń, natomiast to przedmiot ludzki. Kościelny. Czarowniczy. Frejr nie posiada athame, skąd miałby je mieć? Mógłby komuś ukraść, ale... — cmoknął, wątpiąc w taką teorię. — Powinno więc istnieć coś, co kumuluje jego moc, o ile mamy do czynienia z rytuałem w całym znaczeniu tego słowa, a nie kolejną odsłoną anielskiej magii. Niestety na nasze nieszczęście ta druga opcja wydaje mi się bardziej prawdopodobna. Coś tutaj musi być... Judith — powiedział nieco głośniej, gdy kobieta znów wyłoniła się z pnia. — Wiem, że nie jesteś ekspertem z teorii magii, ale czy w pniu było coś przypominającego magiczne iskry? Masz wprawne oko. Pamiętasz? Pokazywałem ci je, gdy spisywałem wnioski z twoich czarów w zakresie odpychania, wtedy w Wallow. Było tam coś podobnego? — zadał pytanie, czekając jeszcze na odpowiedź. Nie miałby jej za złe, gdyby nawet nie zwróciła na to uwagi. Czym innym jest myśliwy, a czym innym badacz. Każdy miał swoją rolę w społeczeństwie. — Nawet jeśli nie, to sam fakt, że drzewa wyglądają tam inaczej, już coś nam daje. To drzewo — wskazał na linę. — Nie porusza się, a jest żywe, prawda? Potrzebujemy tej liny — powiedział już bardziej sam do siebie, próbując znowu: — Intauro.

#2 - Intauro na sznur na drzewie, żeby powoli go odwiązać, again (magia wariacyjna: 25)
Frank Marwood
Wiek : 55
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow, Hellridge
Zawód : siewca teorii magii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Frank Marwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 75
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Imani Padmore
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t789-imani-padmore-zd-bloodworth#5539
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t871-imani-padmore#6775
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t872-imani#6776
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t846-skrzynka-imani-padmore#6313
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f193-tara
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1143-rachunek-bankowy-imani-padmore#10871
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t789-imani-padmore-zd-bloodworth#5539
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t871-imani-padmore#6775
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t872-imani#6776
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t846-skrzynka-imani-padmore#6313
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f193-tara
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1143-rachunek-bankowy-imani-padmore#10871
Rzeczywiście zauważyła coś w dziupli, przyświecając sobie latarką. Tak to zajęło jej uwagę, że nie przesłuchiwała się za bardzo toczącej sprzeczce. Na całe szczęście dla Astarotha Cabota, bowiem w takim wypadku nie dostałby kolejnej kanapki, dopóki nie przeprosiłby Judith.
Kobieta złapała się kawałka drzewa, aby się ustabilizować, po czym oświetlając sobie latarką wnętrze dziupli zajrzała do środka. - Tu jest coś dziwnego. Do ściany dziupli korą jest przytwierdzony jakiś owalny obiekt. Co chwila pulsuje i tak jakby przelewa się przez niego zielona ciecz - powiedziała po dłuższej chwili obserwacji. Starała się wywnioskować co to w ogóle jest.
Gdy zdecydowali, że ryzykują, wzięła latarkę w usta, nie dyskutując z Veritym, po czym złapała od niego nóż. Następnie, modląc się w duchu do Lucyfera naciągnęła na ile mogła na wolną rękę rękaw. Z dwojga złego wolała jednak złapać ten obiekt w gołą rękę niż w ogóle. Następnie przygotowała ręce, by jedna już w pogotowiu była pod interesującą ich rzeczą, a druga z nożem szybko mogła zacząć działać. Nie miała pojęcia, jak mocna może być ta kora, ale liczyła, że szybko pójdzie. Odczekała, aż znowu zapulsuje i w miarę sprawnie, choć dokładnie, by przypadkiem tego nie uszkodzić (miała skojarzenie z wycinaniem chrząstek z mięsa) wzięła się do roboty.
Skojarzenie z domową pracą trochę ją uspokoiło, ale i tak się stresowała.

Rzucam na identyfikację obiektu i proszę o rzut MG na jego wyciągnięcie, bo nie wiem na jaką umiejętność rzucać.
Imani Padmore
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : gospodyni domowa, pomaga mężowi
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Imani Padmore' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 10
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Astaroth Cabot
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1280-astaroth-cabot#13184
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1304-astaroth-cabot#13706
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1303-poczta-astarotha-cabot#13705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1305-rachunek-bankowy-astaroth-cabot#13707
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1280-astaroth-cabot#13184
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1304-astaroth-cabot#13706
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1303-poczta-astarotha-cabot#13705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1305-rachunek-bankowy-astaroth-cabot#13707
Zielone ślepia zwężają się gdy do jego uszu dolatują słowa dalekiego kuzyna. I nie podoba mu się bardzo sposób w jaki ten się do niego odzywa. Był przecież diakonem, w dodatku szanowanym sędzią a tę całą spiralę w jego nieomylnym pojęciu napędzała sama Judith patrząc na niego wilkiem odkąd pochował Elizabeth.
- Uważaj na swoje słowa, Verity. – Syczy więc pewien, że znał sposoby aby Sebastian pożałował swoich słów, a jeśli nie… Wszystko dało się upozorować. A Astaroth Cabot był człowiekiem gotowym daleko posunąć się do wykonania swoich celów. – Traktuję każdego tak, jak sobie na to zasłużył i to nie ja sabotuję współpracę a ona, uznając za zabawne wyżywanie się na mnie z powodu śmierci mojej żony. Bo przecież bawi mnie utrata jej i naszego nienarodzonego dziecka. – Dodaje, wcale nie widząc w tym wszystkim swojej winy, wszak był cudowny, wspaniały oraz nieomylny, jak każdy doskonale o tym wiedział. W tym momencie z przyjemnością rozpowiedziałby się więcej w tej materii, nie mógł jednak zagłuszyć przekazu który jakże pięknie oczerniał Judidth. I pozwalał mu odrobinę rozładować napięcie, jakie wpakowała w niego grupa.
By okazać swoją chwilową pogardę, wszak zabrali mu zabawkę która przynosiła tyle radości (a jego słowa przecież były oznakami sympatii) nie odzywa się w ogóle do Judidth, zupełnie tak, jakby nagle przestała istnieć… Przynajmniej do momentu w którym ta nie przyznała mu racji, odrobinę łagodząc jego złość. – W końcu powiedziałaś coś sensownego. – Dodaje, bo brakowało kilku chwil aby zaczął robić wielkie znaki ze swoimi mądrościami z nadzieją, ze grupa w końcu je doceni. W kieszeni spodni wyjmuje paczkę fajek, po czym odpala papierosa aby zaciągnąć się mocno dymem. Korzysta z chwili, dym papierosowy pomaga mu zebrać myśli i wsłuchać się w głos Lucyfera wybrzmiewający w jego głowie. – Nie mamy żadnej pewności dokąd prowadzi to przejście. – Dodaje, nie sądząc jednak, że jego słowa są w stanie zmienić bieg myśli jego towarzyszy. A jeśli Astaroth Cabot cokolwiek wie, z pewnością jest to fakt, żepo wszelkich istotach zawsze spodziewamy się najlepszego w czasie gdy zwykle są one cholernie przebiegłe, złośliwe i podstępne.
On sam zawsze oczekiwał najgorszego.
Zapewne dlatego, że sam na miejscu Frejra uprzykrzyłby życie poszukiwaczom tak, sami próbowaliby sobie je odebrać. W czasie gdy trwa próba wydobycia rzeczy z drzewa, Astaroth przechodzi się kawałek z psem, ciągle zmieszanym dziwnymi zapachami oraz tropami. I Lucyfer najwyższy tak chciał, iż postawił jedną stopę po za krawędź mapy, tuż za martwym drzewem któremu się przyglądał.
Astaroth Cabot
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : Diakon, sędzia Sądu kościelnego
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Jestem… zdumiona. Tak, jestem zdumiona. Nie tym, że Astaroth okazał się skończonym chujem, to akurat wiem od bardzo dawna, dokładnie od momentu, w którym „na histerię” umarła Elizabeth. Jestem zdumiona, że, gdy sama sznurowałam wargi, żeby tylko nie powiedzieć słowa za dużo, te popłynęły nie ode mnie, a od Sebastiana, a zaraz potem od Marwooda. Cabota skopałam tylko odrobinę, ale właśnie podnosiłam się z kolan i rozwiązywałam linę, przysłuchując się to jednemu, to drugiemu. Nie przywykłam do tego, aby ktoś stawiał w mojej obronie i w innych okolicznościach jeszcze bym za to zawarczała, ale teraz poczułam się… miło?
Ech, cholerny Verity, przez niego rozmiękłam i tyle z tego dobrego.
Odwiązuję linę ze swoich bioder, a potem podchodzę do drzewa i rozpętuję supeł również tam. To, że nie odgryzam się Cabotowi, spowodowane jest tym, co mówił i Sebastian i Frank – Lucyfer jest ważniejszy niż wszystkie nasze waśnie. A to, że Cabot nie potrafi się powstrzymać przed byciem skończonym chujem, cóż…
Zdaje się, że to był taki przypadek facetów. Im większy chuj, tym bardziej się eksponuje. Ten tutaj był akurat monumentalny, a nawet nie zaglądałam mu w gacie.
Prycham krótko na to, co słyszę od Cabota. Nie spodziewałam się, że weźmie to do siebie. Że ktoś mu przemówi do rozsądku. Nie spodziewałam się, że zamknie mordę, ale robienie z siebie cierpiętnika było jeszcze żałośniejsze.
Gdybym tylko chociaż raz wspomniała dzisiaj o Elizabeth i jej tragicznej śmierci „na histerię”.
Ale miał rację. Nienawidzę go od tamtej pory i mógłby być samym jebanym wysłannikiem Lucyfera, nie zaufałabym mu za to, co się stało, a czego cała reszta czarowników zdaje się nie zauważać. Jest ku temu bardzo wiele powodów, żeby nie widzieć pewnych faktów.
Smutne, bo akurat miałam to w dupie.
Postanawiam nie reagować na tak idiotyczną zaczepkę. Proszę pana, bo ona mnie obsikała. Ten poziom, kurwa mać.
Muszę zajarać.
Przechodzę kawałek do swoich rzeczy wciąż postawionych niedaleko Sebastiana i wkładam linę do torby, kiedy Frank nadal bawi się swoją liną. Verity asekuruje, Cabot płacze nad własnym losem, ja szukam już ręką fajek, ale coś mnie powstrzymuje. Mieliśmy przejść w miarę nie zauważeni. Już wiedzieliśmy, że Frejr kontroluję otoczenie. Ogień może mu się nie spodobać.
Wzdycham głęboko i zostawiam paczkę fajek w spokoju. Zarzucam z powrotem na ramię torbę z liną (z której wyjmuję tuż wcześniej poskładaną mapę), a potem strzelbę na ramię i patrzę, jak radzi sobie Padmore, widocznie czymś zajęta tam na górze. Na krótką chwilę, bo zaraz zagaduje mnie Marwood, a ja na niego patrzę i nie wiem, co mu powiedzieć.
Nie wiem, nic takiego nie widziałam – w końcu mu odpowiadam, bo kompletnie na to nie zwracałam uwagi. – Była tam ta mgła. Ta mgła mnie wkurwia, moglibyśmy jakąś ją… zdjąć, skoro wiemy, że jest magiczna.
Ale nie mam pojęcia, jak. Sebastian próbował i tego pożałowaliśmy. Czy jesteśmy w stanie się w ogóle nią zająć?
Nie wiem.
Kiedy każdy skupia się na swoim zadaniu, ja schylam się do koszyka piknikowego po kanapkę. Jak nie mogę zajarać, to chociaż coś zeżrę. Opieram się o pieniek obok Sebastiana, patrząc na niego krótko. Kącik ust unoszę tylko na krótką chwilę.
Pomyśleć, że dwa miesiące temu jeszcze mu nie ufałam. Pomyśleć, że dwa miesiące temu posądziłam go o jawne znieważenie mnie, kiedy dzisiaj…
Chyba jeszcze do mnie nie dotarło, jak bardzo zmienił się Sebastian Verity z rozkapryszonego dupka w wartościowego mężczyznę.
Kątem oka wyhaczam, jak porusza się nieopodal mnie sylwetka. Cabot postanawia gdzieś iść, być może dalej, skoro nikt go nie chce słuchać. Świetny pomysł, niech zginie w tym lesie bez mapy.
Mieliśmy się nie rozdzielać!wołam za nim, niemal wywracając oczami. Jak dziecko, psia mać.
Jeszcze nim zajmę usta kanapką, postanawiam spróbować czegoś w chuj trudnego, co być może, jeśli się uda, przyda nam się, jeśli otworzymy… cóż, puszkę Pandory. W tym przypadku Frejra. O ile Cabot miał rację i może to być pułapka.
Adultus.

Adultus - próg: 80 | bonus: +24 (magia odpychania)
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : starsza oficer sumiennych w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 46
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Imani, Sebastianie, Wasza współpraca działała. Z pomocą magii oboje pchaliście tę misję w przód. Z pomocą Dormi do dłoni Imani dostał się nóż.

Frank, znowu spróbowałeś zrobić to samo. Czar tym razem zadziałał lepiej i lina samoistnie spadła na ziemię. Ktoś mógł ją teraz podnieść!

Imani, długo mogłaś zastanawiać się nad istotą tego obiektu. Próbowałaś zaglądać w odmęty swojej pamięci i czułaś, że odpowiedź masz na końcu języku, ale ta nigdy nie pojawiła Ci się w głowie.

Judith, zdecydowałaś się nie zapuszczać w odmęty pustego w środku konaru. Bezpiecznie.., ale czy los ulubionej kury córki Marwooda, aż tak Cię nie obchodził? Zapadł już zmrok, a ta przez kurzą ślepotę za dużo nie widziała, więc z pewnością w lesie sobie nie poradzi i jest łatwym celem dla drapieżników. Pozostało tylko modlić się o cud...
Twoja próba wzmocnienia sojuszników spełzła na niczym. Nikt nie poczuł ani grama wiązki mocy, która miała ich wzmocnić.

Imani, złapałaś pewnie za nóż i zbliżyłaś ostrze do tego tajemniczego obiektu. Oplatające je tkanki drzewa były jednak twarde, a twoja lewitująca druga połowa ciała wcale nie pomagała Ci w skończeniu tego zadania. Nogi latały Ci raz w górę raz w dół, gdy Sebastian balansował twoim ciałem w powietrzu. Jak na razie nie widziałaś żadnych skutków Twoich działań. Owalny obiekt twardo był na swoim miejscu, oplatająca je kora nie ruszyła się, a te dalej pulsowało w takich samych odstępach czasu. Na razie nie udało Ci się nic z tym zrobić. Poczułaś jeszcze lekkie łaskotanie wokół kostek, ale przez to całe skupienie prawdopodobnie byłaś piekielnie przekonana, że jest to efekt czaru Verity'ego. Jednak to nie była magia gwardzisty...

Wszyscy, waszą uwagę przykuła teraz Imani, która została wręcz wyrwana siłą z dziupli za obie kostki. Na nic mogło zdać się jej szamotanie i czar Sebastiana, gdy coś wyrwało ją z tego efektu. Gdy dłużej się przyglądaliście całej tej dziwacznej sytuacji, to zauważyliście, że nie trzyma jej nic innego, niż młoda gałąź tego wielkiego drzewa. Uniosło ją teraz na wysokość około 3,5 metra. Nóż dalej trzymała ciasno w dłoni, ale latarka wypadła z jej ust i głucho uderzyła o ziemię, rozświetlając jej kawałek.

Astarocie, moment przed wniebowzięciem Imani stanąłeś na granicy mapy, ale o dziwo nic szczególnego się nie wydarzyło. Widziałeś tylko, jak gęsta mgła jest w stronę, którą zmierzałeś. Jednak nigdy nie dane było Ci tam dojść. Podobnie jak Imani, stałeś się ofiarą tutejszej roślinności. Nie zdążyłeś zareagować jak jeden długi kawałek pnącza z kolcami, bądź cierniami owinął się wokół twoich kostek i momentalnie zacisnął, a ty zaryłeś przednią częścią ciała (łącznie z twarzą) o leśną ściółkę. Nie było to przyjemne uczucie. Pnącza zdawały się gdzieś cię ciągnąć, ale ze względu na Twoją sytuację, wiedziałeś tylko, że wracasz do swoich towarzyszy.

Franku, może przymierzałeś się do zabrania liny, bądź chciałeś jak najszybciej pomóc Pani Padmore, to bez znaczenia. Podobnie jak teraz ciągnięty po ziemi kapłan, pnącze z ostrymi wypustkami ścisnęło się wokół twojego torsu, powodując mocny ból, ale jak na razie trzymałeś się na swoich nogach. Miałeś więcej szczęścia, bo widziałeś, gdzie próbuje zaciągnąć cię pnącze. Były to krzaki, których kwiaty zamieniły się w ostre szczęki, a te tylko chciały zatopić się w waszej skórze.

Sebastianie, Twoja czujność była dobra. Zdążyłeś zauważyć tylko, jak to, co dokuczało teraz Twoim dwóm towarzyszom, zmierza w stronę twojej prawej ręki. Masz jeszcze moment na unik, zanim ta zostanie unieruchomiona.

Judith, tak samo jak drugi gwardzista, w porę wyczułaś zagrożenie. W twoim przypadku pnącze z kolcami zmierzało prosto na twoją prawą stopę. Miałaś może dwie sekundy, zanim pokaleczy Ci ono kostkę.

Otaczająca was flora już się nie ukrywała. Wszyscy widzieliście, jak agresywnie wije się w zmroku, a wy jesteście jej celem. Kwiaty pozamieniały się w szczęki (co akurat widział na razie tylko Frank), gałęzie ruszały się niebezpiecznie, a korzenie orały ziemię pod wami. Z pewnością musieliście uruchomić jakiś mechanizm ochronny, tylko w tym wszystkim nie wiedzieliście, czy było to z winy Pana Cabota, a może Pani Padmore? Jedno było pewne, wyłaniające się z ciemności pnącza chcą zaciągnąć was wszystkich w jeden punkt, o którym wiedział tylko Frank - do gryzących kwiatków. Pnącza ciągną was tam siłą niejednakową - Astarotha i możliwe, że również Judith, pnącza będą ciągnąć szybciej i mocniej od Franka i możliwe, że również Sebastiana, przez co wszyscy dotrzecie tam w jednym momencie. Pnącza są zielone i w miarę miękkie, choć nie przerywają się pod wpływem naciągnięcia. Na ich długości losowo porozstawiane są ostre kolce. Niektóre z nich są dłuższe, niektóre krótsze i nie ma żadnego schematu w ich rozstawieniu.

Imani, mimo że widziałaś wszystko do góry nogami, to zauważyłaś, że końcówki korzeni powoli wyżynają się z ziemi. Gdy tak się temu przyglądałaś, do głowy mógł wpaść Ci pomysł, że efekt ten przypomina tylko jeden ze znanych Ci czarów - Ultravires... Wiadome Ci więc było, że te pnącza i kwiaty nie miały być waszym głównym przeciwnikiem. Mogłaś tylko się domyślać, że one miały was tylko zatrzymać, unieruchomić, zająć, aż do pewnego momentu...

Judith, Astaroth, mogliście zauważyć, że przejście w konarze zaczyna zarastać tym samym buszem, co je osłania. Czy któreś z was odważy się poznać los Xandera i uciec z pola walki?

Czwarta tura!

Judith, szansa na unik wynika z posiadania zdolności szybkość na poziomie I. Taka czynność jest akcją i jej próg wynosi 65, a do rzutu dodajesz statystykę sprawności i modyfikator z szybkości. Możesz też dać się złapać pnączu za kostkę i próbować zająć się nim na bliski zasięg. Niezależnie od tego, czy wykonasz nieudany unik, czy dasz się złapać, musisz rzucić kością na utrzymanie się na nogach. Próg wynosi w tym wypadku 70, a do rzutu dodajesz jedynie statystykę sprawności. Jeżeli zostaniesz powalona, możesz spokojnie uznać, że pnącze ciągnie cię w stronę gryzących kwiatów.

Sebastianie, szansa na unik wynika z posiadania zdolności szybkość na poziomie I. Taka czynność jest akcją i jej próg wynosi 65, a do rzutu dodajesz statystykę sprawności i bonus z szybkości. Możesz też dać się złapać pnączu za przedramię i próbować zająć się nim na bliski zasięg. Niezależnie od tego, czy wykonasz nieudany unik, czy dasz się złapać, musisz rzucić kością na utrzymanie się na nogach. Próg wynosi w tym wypadku 25, a do rzutu dodajesz jedynie statystykę sprawności. Jeżeli zostaniesz powalony, możesz spokojnie uznać, że pnącze ciągnie Cię w stronę gryzących kwiatów.

Franku, twoja niemożność wykonania uniku wynika z braku odpowiednich zdolności. Twój próg utrzymania się na nogach wynosi 35 i odejmujesz od niego jedynie statystykę sprawności. Jeżeli zostaniesz powalony, możesz spokojnie uznać, że pnącze ciągnie Cię w stronę gryzących kwiatów.

Astarocie, Twoja niemożność wykonania uniku wynika z braku odpowiednich zdolności. Również nie jesteś w stanie utrzymać się na nogach przez specyficzne miejscu ataku pnączy.



O WSZYSTKICH CELACH PNĄCZY ZADECYDOWAŁY KOSTKI

RZUT NA UTRZYMANIE SIĘ NA NOGACH NIE JEST AKCJĄ. CZAS DOSTANIA SIĘ DO GRYZĄCYCH KWIATKÓW, PO PRZEGRANIU RZUTU NA UTRZYMANIE SIĘ NA NOGACH, WYNOSI 2 AKCJE

Sebastian Verity: 176/186 PŻ (-5 M, -5 P obicia i otarcia)
Judith Carter: 176/181 PŻ (-5 M)
Frank Marwood: 146/161 PŻ (-5 M, -10 P)
Astaroth Cabot 150/165 PŻ (-5 M, -10 P)
Imani Padmore 148/161 PŻ (-5 M, -8 P)

Wrogowie:
Młoda gałąź: ???/???
Pnącze (Astaroth): ???/???
Pnącze (Frank): ???/???
Pnącze (Judith): ???/???
Pnącze (Sebastian): ???/???

mapka:

Czas na odpis: środa 29.11 23:59
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Frank Marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t152-frank-marwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t267-frank-marwood
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t289-gosci-we-mnie-przeszlosc
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t269-poczta-franka-marwooda
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1055-rachunek-bankowy-frank-marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t152-frank-marwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t267-frank-marwood
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t289-gosci-we-mnie-przeszlosc
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t269-poczta-franka-marwooda
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1055-rachunek-bankowy-frank-marwood
Lina odwiązała się — sukces. Frank niemal uśmiechnął się pod wąsem, dalej skupiony na swoim znalezisku, pewny, że ma ono moc, by blokować pulsowanie natury, o którym wspominał Astaroth. Pozostawało mieć nadzieję, że reszta dobrze sobie poradzi, że znajdą sposób i...
Co?
Kątem oka dostrzegł Imani wiszącą w powietrzu już nie z pomocą czaru Sebastiana a z niechlubnym wsparciem gałęzi, pnączy i całej reszty tego liściastego przedsięwzięcia, została odsunięta od dziupli. Nie zdążył krzyknąć, nie zdążył zareagować. Poczuł mocny chwyt za tułów. Jak lasso. Jakby był koniem, którego ktoś próbował okiełznać. Ktoś? Coś? Frejr? To ty? Nie zdążył rozejrzeć się na boki, nie zdążył uciec — po pięćdziesiątce ciało było jakby mniej sprawne. Ostre wypustki wcisnęły się w ubrania, poczuł nacisk na swoim ciele. Marwood włożył całą swoją siłę, którą tylko posiadał, żeby nogami zaprzeć się o ziemię i utkwić nieruchomo, tak aby siła pnączy nie mogła go przeciągnąć bliżej... Kurwa. Widział kwiaty ze szczękami, kwiaty podobne do tych, które rosły w ogródku, ale znacznie bardziej niebezpieczne. Jak wiele szkód będą w stanie mu wyrządzić, gdy silne pnącza go tam zaciągną? Nie było czasu.
Nigdy nie ma czasu.
Na nic nie ma czasu.
Skup się.
Przypomniał sobie własne słowa sprzed chwili:
Mamy wszystko, czego potrzebujemy, żeby osiągnąć cel. Miejmy też nerwy na wodzy i Lucyfera w sercu. Tylko on się liczy.
Judith, rzuć torbę i strzelbę pod kłodę! Uciekajcie tam, ty i Astaroth! — krzyknął, nie było już mowy o spokojnym tonie i szepcie. Miał plan. Jaki? Kurwa, sprytny. — Zostaw mapę! Spotkamy się przy Gorsou! Gotowa?! — wypuścił jeszcze powietrze z płuc, w głowie cytując znaną sobie modlitwę. Lucyferze, mój panie, w chwili próby ześlij mi swoją siłę, twój głos, który niewinnych ochroni, a winnych dopadnie. — Columbapacis — wzrok skupił na Judith.
Niech się dzieje wola Piekła.

utrzymuję się na nogach
wykorzystuję Krystalacja
#1 - Columbapacis (st: 55) na sznur na Judith (magia wariacyjna: 25; krystalacja: 15)
Frank Marwood
Wiek : 55
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow, Hellridge
Zawód : siewca teorii magii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Frank Marwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 85
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród… kwiatków?
Chujowy ze mnie poeta, pisarz też gówniany, ale przynajmniej umiem w miarę obserwować okolicę. W miarę. Patrzyłam na Marwooda, który rozplątał linę. Czemu ona się tam znalazła? Nie miałam pojęcia. Patrzyłam na Cabota, który, jak obrażone dziecko, poszedł w swoją stronę i miał wszystko w dupie. I patrzyłam na Sebastiana, który asekurował Imani. Kilka beztroskich gryzów kanapki, a kolejny niemal ugrzązł mi w gardle, kiedy zobaczyłam, co się dzieje z Padmore.
Co, do chuja… - zdążyłam powiedzieć, nim oderwałam od niej spojrzenie, akurat w momencie, kiedy przy mojej nodze pojawił się jakiś zielony, kurwa, chwast i chciał mnie złapać za nogę. Odruchowo spróbowałam odskoczyć, ale kiedy akurat podnosiłam nogę, on złapał mnie za kostkę, atakując przy tym gównianymi kolcami.
Nie wiem, o co chodzi tym upadłym (i nie-upadłym), ale zdecydowanie mają jakiś problem z moimi kostkami.
Syknęłam krótko, z ręki wypuszczając kanapkę, bo skurwysyństwo było silne i ciągnęło mnie uparcie w stronę… tam, gdzie akurat stał Frank. Wsparłam się o drzewo i tak siłowałam się z tym tałatajstwem, widzę, że nie tylko Padmore miała problem – wszyscy mieli. Cabota ciągnęło coś właśnie po ziemi (a mówiłam, żeby nie ubierał, kurwa, garnituru do lasu), Sebastian także nie uskoczył przed pnączem, a Frank stał najbliżej i też stawiał opór.
Obiektywnie rzecz biorąc, najbardziej przesrane miała Padmore.
Czyli to jednak była jakaś pieprzona pułapka.
Uwagę moją przykuwa Frank, który zaczyna krzyczeć do mnie. Dlaczego do mnie? Spoglądam na kłodę. No tak, byłam wciąż najbliżej niej.
Nawet zapominam się skrzywić, że miałabym spierdalać w tamtą stronę razem z Cabotem.
Nie dyskutuję. Są chwile na rozmowę i kompromisy, są chwile, kiedy trzeba zamknąć ryj i się posłuchać. To jest ten moment. Dlatego kiwam głową Marwoodowi, że zgadzam się na jego plan. Zdejmuję z ramienia strzelbę i torbę. Wyrzucam najpierw torbę, z całej siły zapierając się nogami o podłoże, a potem, na torbę, w stronę kłody, rzucam strzelbę. Mapę rzucam kawałek dalej, obok kłody, byle nie dosięgły jej pnącza. I czekam. Czekam na cokolwiek się teraz stanie.

Akcja #1 - unik: 6 +10 (sprawność) + 5 (szybkość poziom I) = 21 < 65 | unik nieudany
Nie-akcja - utrzymanie się na nogach: 60 + 10 (sprawność) = 70 | udane
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : starsza oficer sumiennych w Czarnej Gwardii
Astaroth Cabot
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1280-astaroth-cabot#13184
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1304-astaroth-cabot#13706
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1303-poczta-astarotha-cabot#13705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1305-rachunek-bankowy-astaroth-cabot#13707
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1280-astaroth-cabot#13184
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1304-astaroth-cabot#13706
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1303-poczta-astarotha-cabot#13705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1305-rachunek-bankowy-astaroth-cabot#13707
A NIE MÓWIŁEM?!
Przechodzi mu przez myśl, gdy ich sytuacja zamienia się w tę z gatunku niefortunnych. Oczywiście, wszystko byłoby inaczej, gdyby KTOKOLWIEK go posłuchał - jego, Wybrańca Czarego Pana, Oświeconego Miecza Przeznaczenia ™... Koziołki jednak nie miały wiele rozsądku ignorując jego słowa. A przecież mówił, że powinni iść. Mówił, że roślinność zdaje się żyć i coś z pewnością tutaj nie pasuje... I ponownie jego geniusz pozostał niezauważony,, jakżeby inaczej, ci najwięksi zawsze pozostawali niedocenieni...
Tak, to z pewnością znajdzie w jego autobiografii.
Z pominięciem momentu w którym ląduje na swojej pięknej twarzy, a przecież miał na sobie garnitur Hugo Bossa i to szyty na jego własne zamówienie! Na szczęście jest na tyle piękny, że nawet z leśnym runem na buzi wygląda cudownie oraz wspaniale, jakże by inaczej. Papieros znika gdzieś z jego ręki (jak dobrze, że nie zabrał ze sobą kubańskich cygar), coś owija się wokół jego nóg i ciągnie go w bliżej nieznanym kierunku. I o ile lubił gdy przedstawicielki niższego gatunku ciągnęły.. pewne rzeczy, tak w tym momencie nie miał ochoty najmniejszej na igraszki.
Mówiłem..
- Hugo, atakuj! - Wydaje rozkaz psu pewien, że ten na pewno zaatakuje to, co zagraża jego właścicielowi. Doberman w końcu spędził wiele lat szkolony na momenty właśnie takie, jak ten gdy jego właścicielowi coś zagrażało. I miał nadzieję, że psu uda się przegryźć pnącze.
Astaroth Cabot
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : Diakon, sędzia Sądu kościelnego
Imani Padmore
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t789-imani-padmore-zd-bloodworth#5539
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t871-imani-padmore#6775
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t872-imani#6776
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t846-skrzynka-imani-padmore#6313
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f193-tara
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1143-rachunek-bankowy-imani-padmore#10871
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t789-imani-padmore-zd-bloodworth#5539
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t871-imani-padmore#6775
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t872-imani#6776
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t846-skrzynka-imani-padmore#6313
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f193-tara
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1143-rachunek-bankowy-imani-padmore#10871
Niestety, jak bardzo się nie starała, nie potrafiła sobie przypomnieć czegoś istotnego w związku z obserwowaną rzeczą. Czuła odpowiedź na końcu języka, ale nie potrafiła jej wydobyć.
Może, gdyby dała radę, ich losy potoczyłyby się inaczej?
Skupiona na próbie wydobycia tej rzeczy nie zwróciła uwagi na działanie skupione wokół jej kostek. Zaskoczona, krzyknęła, wypuszczając latarkę z ust. Ta, dalej działając, spadła na ziemię. Nóż jednak dała radę utrzymać. Zaczęła oglądać ziemię nie dość, że z wysokości, to jeszcze do góry nogami mimo zaklęcia i swoich starań, by się wyplątać z... gałęzi???
Może o tym mówił Cabot, gdy opowiadał o Frejru... Aż szkoda było, że nie było szans, by również jego mieli po swojej stronie. Może nauczyłby ją czegoś przydatnego. Nie miała jednak czasu nad tym myśleć, bo do jej głowy raczej się pchały myśli, że chyba jednak nie powinna była się w to pakować, bo to nie na jej nerwy.
Chwilowo nie miała sił i czasu na swój typowy optymizm.
Nie mogła jednak się za długo wstrzymywać z działaniem. Zobaczyła wyrzynające się, charakterystyczne pnącza... Dodając do tego roślinność, która przestała być im przyjazna... - Próbuje nas zatrzymać! - krzyknęła do reszty. Inna sprawa kto i że wcale by raczej nie narzekał, gdyby efekt był śmiertelny...
Choć była za wysoko, by upaść na cztery, ewentualnie dwie łapy bez szkód niczym kot, uznała że z dwojga złego woli zaryzykować. Nie chciała, by inni się nią przejmowali, póki sami byli w niebezpieczeństwie, ale wolała dać znać, gdyby byli za blisko niej, aby zdążyli się odsunąć. Ewentualnie jakoś ją asekurować. - Zetnę tę gałąź jak dam radę, uważajcie na mnie! Frangiramus! - skierowała zaklęcie w stronę trzymającej ją gałęzi. W razie co była gotowa ją ciąć ręcznie, ale liczyła, że to się uda.
A potem wszystko w rękach Lucyfera.

Rzucam na Frangiramus
Imani Padmore
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : gospodyni domowa, pomaga mężowi