Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Grota Väld
W samym sercu głębokiego lasu Cripple Rock, na zachód od Łysego wzgórza i północ od Rezerwatu Bestii znajduje się grota Väld. Ukryta przed wzrokiem przypadkowych przechodniów, daleko od głównej szosy i leśnych ścieżek, wydaje się odizolowana od reszty świata. Wejście do niej jest przeciętnych rozmiarów, ale przez porastającą ją roślinność, jest ledwie widoczne.
Pierwsze, co rzuca się w oczy przy zbliżeniu do groty to dziwna i niepokojąca atmosfera. Gdzieś w oddali można dosłyszeć pohukiwania sowy albo trzaski patyków pod zwierzęcymi łapami, ale z jej środka nie wydobywa się żaden dźwięk, choćby kropli wody. Atmosfera wokół jest nienaturalnie spokojna, a jednocześnie przesycona niewyjaśnionym napięciem. Nie ma tu śladu ludzkiej obecności, ale osobliwym jest fakt, że wokół można znaleźć kilka nadgryzionych jabłek i zmiażdżonych łupin orzechów. Owoce są w różnym stopniu zepsucia, od świeżych po całkowicie zgniłych. W powietrzu w pobliżu groty unosi się intensywny, nieprzyjemny zapach. Mieszanka mokrej sierści i rozkładającego się truchła może wywołać mdłości u osób o słabszych nerwach. Wokół wejścia do groty rosną rośliny, które wydają się bardziej poskręcane i mniej żywotne niż te w dalszej części lasu. Ich liście są poszarpane, w niektórych miejscach nadgryzione lub połamane.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Krajobraz, który rozpościerał się tuż za przeźroczystą ścianą, na pewno nie wyglądał normalnie, patrząc na okoliczności, w jakich się znaleźliście. Kamienna grota, skała przed wami (teraz w kolorze... żadnym) - to wszystko stało w opozycji do pełni barw i rozkwitu kwiatów po drugiej stronie. Bez trudu mogliście domyślić się, że dzik prędzej uchowałby się w takim gaju, niż w brzydkiej i cuchnącej grocie. Choć czar Setha przeniknął do świata rzeczywistego, miał swoje ograniczenie czasowe. Gdy zdążyliście napatrzyć się na teren i zapamiętać go, ściana znów nabrała kolorów, z powrotem przypominając już zwykłą skałę, a nie dziwne okno.

Lyro, gdy próbowałaś badać wzrokiem powiązania między dziwnymi szlaczkami na narysowanej na skale taśmie, ich znacznie niczego ci nie powiedziało. Pomimo uwielbienia do ABBY, niestety zespół nie śpiewał i nie zapisywał tekstów w staronordyckich znakach, a wykuta na blachę Chiquitita zwyczajnie nie była pomocna. Mogłaś dostrzec tam jednak kilka kanciastych liter R. Niektóre symbole wyglądały jak F, inne niczym B albo M, a jeszcze inne przypominały strzałki, widełki i kreski. Niestety, nie byłaś ani wprawnym lingwistą, ani poliglotą, ani nawet matematykiem, by ciągi znaków nabrały jakiegokolwiek sensu. Zdążyłaś jednak policzyć, że było ich tam około 45, były w równych odległościach i ewidentnie zostały zapisane tam ręcznie. Każdy miał może 5 centymetrów wysokości.

Ronanie, gdy skóra twojej dłoni ugięła się pod naporem athame, poczułeś pieczenie, klasyczne dla podobnych ran. To weszło dostatecznie głęboko, aby sprawić, że już po chwili wewnętrzna strona dłoni pokryła się czerwoną farbą, ale nie na tyle mocno, by została ci po tym jakaś nieprzyjemna blizna. Ot zwykłe zacięcie. Często mogłeś nabawiać się takich, obcując z bestiami w rezerwacie. Krew nabrana na palec prawej dłoni błysnęła tam przyjemnie w świetle spoczywającego na ziemi świecącego jabłka. Gdy zbliżyłeś ją do ściany, na początku nie stało się nic. Każde maźnięcie odbywało się tuż pod otworem, na wysokości 1,65 metra, mniej więcej tam gdzie mieściła się twoja krtań. Na początku mogłeś zdziwić się, że głaz jest... miękki. Tak ci się zdawało, jakbyś dotykał nie twardego kamienia, a puchu, poduszki albo waty cukrowej. Wystarczyło pociągnąć palec w dół, a na skale powinna pojawić się krew i tak też się stało, ale, pomimo twojego ruchu, nie przypominała ona prostej kreski a zwykłą czerwone przebarwienie. Byłeś w stanie ruszyć jeszcze palcem w bok, żeby nakreślić kolejną z kresek, lecz ta zachowała się analogicznie. Potrzebowałeś sekundy albo dwóch po tym ruchu, żeby zorientować się, że opuszek twojego palca całkowicie tkwi w skale, a ty za żadne skarby nie możesz go wyciągnąć, niezależnie od tego, jak wiele razy spróbujesz. Zaklinował się tam — nie było to bolesne, na pewno ci go nie urwało. Był tam i nawet mogłeś nim poruszyć, licząc się z tym, że każdy głębszy ruch wtopi cię w ścianę jeszcze bardziej. Czy tego chciałeś, czy nie — palec wskazujący prawej dłoni tam utknął i miałeś tylko dwie opcje. Odciąć go albo pchać dalej. Jeśli zdecydujesz się na tę drugą opcję, każdy zatopiony w ścianie centymetr już tam zostanie, choćby miało dotyczyć to całej ręki, lecz dopóki nie włożysz tam głowy, nie dowiesz się, gdzie jest reszta twojego ciała — o ile dalej istnieje.
Jeśli reszta próbowałaby to zrobić, tak musieliby się pogodzić z porażką. Zarówno Lyra, jak i Seth dotykając ściany, napotkają na typowy dla kamienia opór. Zastanawiające było tylko dlaczego?

Zauważyliście, że trufla, którą jeszcze przed chwilą dostrzegaliście na trawie po drugiej stronie skały, przechodząc przez ścianę, została naznaczona. Na ziemi wciąż leżał orzech, który stamtąd wypadł, trafiając prosto w krtań Ronana. Orzech z dokładnie takim samym symbolem, jaki pojawił się na jego szyi.

Lyro, ty nie mogłaś mieć pewności, czy twój czar zadziałał, ale przeczucie i podstawowa wiedza z zakresu magii mogły ci podpowiadać, że ściana to dostateczna bariera, by efekt Dormi był co najmniej niezadowalający…

Tura 4
Ronanie, za rozciętą łapkę zabieram ci -5 P. Rana jest płytka i szybko się zasklepi, dlatego punkty nie będą spadały co turę. Jeśli zdecydujesz się włożyć w ścianę całe swoje ciało (albo chociaż głowę) to będzie to akcją, a po jej wykonaniu koniecznie poproś mnie o post uzupełniający.

Punkty życia i wzmocnienia:
Lyra: 170/170, Ventrifonia (1 tura do ponownego użycia)
Ronan: 173/183, (-10 P)
Seth: 169/169

Aktywne czary:
Ividere na jabłko
Avisceleritas (2/3) na Ronana

Termin odpisu: środa (29.11) do 23:59.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
Rana szczypie, krew zasycha, palec—
Palec robi to, czego zwykle nie dokonują kończyny w zetknięciu z twardym materiałem. Początek jest nieśmiały — pozioma kreska zostawia na zimnym kamieniu poślednie przebarwienie zamiast zaschniętej ścieżki, rozcięcie na lewej dłoni zasklepia się samoczynnie, blade światło nasącza rzeczywistość odrealnieniem; tylko miękkość zaskakuje. Opuszek w zetknięciu z głazem nie napotyka twardego oporu — im silniejszy nacisk, tym niższa wola walki skały. Ciało zanurza się w kamieniu, jakby ten był masłem; tyle, że masło pozwala na wrzucenie wstecznego biegu, głaz—
Nie do końca.
Szarpnięcie jest równie skuteczne, co próba wyrwania zabawki z psiego pyska; brakuje tylko akompaniamentu warczenia i merdającego ogona. Teraz nie pomerda nawet palec; utknął w każdym znaczeniu tego słowa — nie porusza się w górę, w dół, na boki i zdecydowanie nie w tył. Jedyny kierunek, na który w kamiennej łaskawości pozwala głaz, to dokładnie to, po co przybyli; naprzód.
Zaciśnięte zęby powstrzymują przekleństwo; osamotniony mięsień szczęki drga w odpowiedzi na przemilczane. Lanthier nie odwraca głowy — na plecach czuje ciężar spojrzeń Lyry i Setha, i wie, że oni wiedzą.
Widzą.
I są, kurwa, tak samo zaskoczeni.
Runa to prawdopodobnie przepustka. Spróbujcie nakreślić je na ciele, a ja—
Niewypowiedziane ciąży mocniej od skały, która odgradza ich od nierzeczywistego krajobrazu po drugiej stronie. Palec ani drgnie; wolałby nie tracić go tylko dlatego, że nie słucha własnych rad przekazywanych synom — niepakowanie widelca w kontakt niczym nie różni się od wciskania palców w magiczne, naznaczone runami głazy.
Wchodzę głębiej — on to powied—
W ślad za unieruchomionym w skale palcem podąża dłoń, za dłonią ramię, za ramieniem tułów; Lanthier próbuje wsunąć się w ścianę tak, jakby przeciskał się przez wąskie przejście w drzwiach. Przed wsunięciem w głaz głowy zerka na lewo, gdzie ciemna grota to przykry obrazek na do widzenia — Seth otrzymuje krótkie skinięcie podbródkiem, Lyra spojrzenie, w którym Ronan zawiera adekwatny ładunek informacyjno—emocjonalny.
Moja żona cię zabije, ale to poświęcenie, na które jestem gotowy.
Do zobaczenia po drugiej stronie.
Chyba?
Lewa noga odpycha ciało od gruntu; Lanthier próbuje włożyć w ostatni ruch dość impetu, by przejść całkowicie. Na sekundę przed zanurzeniem w kamieniu głowy, nabiera w płuca haust powietrza, jak przed skokiem do wody; a później—

akcja #1: Ronan podejmuje próbę przejścia przez ścianę
Ronan Lanthier
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
-a później nastała ciemność.

Ronanie, zaczerpnięcie powietrza w płuca na pewno było dobrym pomysłem. Wyobrażenie o tym, że mógłbyś utknąć w ścianie, nakazywało myśleć strategicznie. Odpowiedni haust tlenu mógł dać twoim towarzyszom choćby kilkadziesiąt sekund więcej na uwolnienie cię z potrzasku. Na szczęście do tego nie doszło, tak samo szybko, jak zacząłeś przeciskać ciało przez skałę, tak samo szybko wychodziłeś na zewnątrz. Na niektórych partiach swojego ciała mogłeś czuć nacisk, ale ten przypominał przechodzenie przez gąbkę. Twoja skóra pozostała nienaruszona, ubrania nie pobrudziły się i nie pozaciągały. Ostatni krok wystarczył, byś stanął po drugiej stronie.

Widok, który się przed tobą rozpościerał, nie różnił się zupełnie niczym od tego, co udało ci się dostrzec wcześniej z pomocą czaru rzuconego przez Setha. Zielone drzewa uginające się od owoców, krzewy, zwierzęta, kolory — wszystko jak z obrazka. Barwy były wręcz nienaturalnie żywe i piękne w porównaniu do wiosennego Cripple Rock. Temperatura w tym miejscu była umiarkowana i przyjemnie ciepła niczym wyjątkowo leniwa majowa sobota. Wiatr delikatnie smagał twoje ciało. Było tu wyjątkowo jasno, jakby gdzieś nad wami wisiało słońce, ale gdy tylko spojrzałeś w sufit, okazało się, że jest ciemny i skalisty.
W powietrzu unosił się ten sam zapach zepsutego mięsa, który dosięgał waszych nozdrzy wcześniej, to było prawdopodobnie jedyne, co zaburzało sielankę tej przestrzeni. Gaj, bo tak można było nazwać to miejsce na potrzebę chwili, był rozległy na boki — nie byłeś w stanie dostrzec jego horyzontów, ale trawa pod twoimi butami, powiewu subtelnego wiatru i zapierające dech w piersiach kolory dawały jasno do zrozumienia, że to wszystko było prawdziwe.
Dźwięki w otoczeniu były typowe dla podobnych miejsc. Jakiś ptak zaświergotał radośnie, przebiegająca niedaleko wiewiórka uderzyła orzechem w drzewo.

Jeśli twoi towarzysze za ścianą coś mówili, nie dosłyszałeś ich już. Nie byłeś też w stanie ich zobaczyć. Gdy odwróciłeś się w stronę miejsca, z którego przyszedłeś, dostrzegłeś tę samą ścianę, obrysowaną tymi samymi znakami, w tym samym miejscu, z takim samym otworem na wysokości 2,5 metra. Ten był częściowo pusty w środku, ale nawet jeśli przez niego spojrzałeś, nie dostrzegłeś zupełnie nic. Poza tym ściana wyglądała tak samo. Jedyna różnica polegała na tym, że tutaj gdzieniegdzie porastał ją mech. Na ziemi pod swoimi stopami znalazłeś oczywiście trufle — może jednak ta jajecznica była możliwa?
Oprócz tego gdzieniegdzie leżały orzechy i ogryzki jabłek — podobne jak na zewnątrz, ale w mniejszej ilości — te jednak nie miały na sobie symbolu.

Jeśli dotknąłeś swojej szyi, mogłeś poczuć na niej kanciaste R, bo to nie zniknęło.

Lyro, Seth, gdy Ronan zniknął w ścianie, nie mogliście go już usłyszeć. Po prostu rozpłynął się w niej i nie mieliście pojęcia, jak dalej potoczyły się losy waszego towarzysza.

Jest to post uzupełniający na prośbę Ronana.
Ronanie, jeśli chcesz odejść od ściany w głąb Gaju, będzie cię to kosztować akcję. Proszę, żebyś po takiej akcji wykonał rzut na tropienie (taki rzut nie będzie akcją).
Tura toczy się normalnie dalej. Lyra i Seth mają 2 akcje, Ronan 1. Termin odpisu: środa (29.11) do 23:59.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Świat nie należał do nikogo — na tym właśnie polegał żart — ani do odważnych, ani do głupich, ani do—

Wszędzie musisz wciskać palce?

Ona to powiedziała; ona do zaklinowanej w skale kończyny, ale przede wszystkim do jej właściciela, którego szarpnięcia zdawały się na nic. Jaka skała jest, każdy widzi — każdy czuje. Jej dłoń napotyka opór, jego ma tylko jedno przeznaczenie przed sobą. Twardy opór podpowiadał, że w Ronanie musiało być coś wyjątkowego. Krew, runa, narysowany symbol czy może połączenie wszystkich trzech elementów?

Bez R nie zajdą daleko, to było pewne.

Bez Ronana—

Co? Nie, to—

Ronan nie dowie się, jakich epitetów Lyra zamierzała użyć, aby opisać jego plan — o ile po prostu pójście łbem w skałę można nazwać planem — bo jedno spojrzenie wystarcza, aby zrobiła coś, czego nie robi często. Zamknęła się.

Jackie ją zabije, to prawda. Jeśli nie znajdą sposobu, aby wyciągnąć go z tego pierdolonego Edenu z powrotem, to równie dobrze może się rozbiec i wbiec prosto w ścianę. Jeśli nie znajdą sposobu, aby wypełnić zadanie, to zawiodą Matkę, a to znacznie gorsza perspektywa niż tłumaczenie Jackie, czemu jej mąż utknął w ścianie.

Był Ronan, teraz go nie ma.

Ja pierdole — otwarta dłoń uderza w powierzchnię odmawiającą im wstępu; czy to z frustracji, czy aby zapukać, pozostaje do interpretacji widowni. Nią jest Seth. Seth jedyny, Seth wciąż żywy w odróżnieniu od Ronana—Schrödingera. Zamierzała jednak podnieść pokrywkę pudełka i sprawdzić, czy ten kot żyje. Jedno przejrzenie przez ścianę wystarczy, aby mogła uspokoić wzbierający się niepokój. — Quadruplator.

Ma nadzieję, że zaklęcie pokaże Lanthiera całego, zdrowego i wcale nie w połowie utkwionego w bitej skale.

Nie mógł dać nam dwóch sekund, zanim zdecydował się iść zrywać jabłka z—

Twarz Lyry to twarz olśnienia, a wzrok zawieszony jest na przerażająco liczebnych ogryzkach po jabłkach i łupinkach po orzechach, które rozrzucone były dookoła. Dlaczego?

Skup się, Priestley — pozostawiła skałę, póki co samą sobie, kucając przy ziemi, aby podnieść orzecha—naznaczonego, orzecha—grzesznego. Obróciła go w palcach, lokalizując to cholerne R. Orzech to miał, Ronan to miał, trufel po drugiej stronie go miał. Najnowszy dodatek w tym sezonie.

Lanthier dostaje tym orzeszkiem w szyję. Orzeszek zostawia ślad, ślad pojawia się na drzwiach, ślad pojawia się— Runa, dobra, runa pojawia się też każdym zwierzęciu po drugiej stronie.

To już było ustalone, powtarzasz się, Vandenberg. Dajcie jej chwilę, zmierza do tego. Wstaje z ziemi, orzech wciąż trzymając w dłoni i tą wciska centymetr od nosa Setha. Patrz; patrz, bo to ważne.

Oznakowali go i przepuścili — gdzie? Gdzieś, gdzie trawa jest wiecznie zielona, słońce świeci pełną mocą, ptaszki ćwierkają i srają pewnie jebanym ptasim mleczkiem. Sielanka, Utopia — Eden.

Nadgryzione owoce i rozłupane orzeszki nie dawały jej spokoju. Ktoś musiał być tu bardzo głodny — tylko kto? Dzik ewidentnie nie był tutaj trzymany, jeśli znajdował się za skalną przeszkodą, to ona skutecznie trzymała go po drugiej stronie. Były to jednak drzwi; drzwi, które w jakiś sposób się otwierały. Co, jeśli aby to zrobić, nie trzeba było tatuażu a—

Głodny jesteś? Te drzwi muszą być jakoś otwierane, co jeśli skutkiem tego jest śmiecenie wszędzie dookoła. Jabłko byłoby bardziej symboliczne, ale—

Zrzuciła orzech na ziemię i rozdeptała go butem.

—to będzie musiało wystarczyć.

Wygrzebała ze skorupki orzeszka i włożyła go sobie do buzi. Łupinka mogła dołączyć do wielu swoich licznych braci i sióstr rozrzuconych na podłodze. Zagra Ewę, jeśli będzie trzeba, skoro wąż nie sprawdził się na przesłuchaniu.

Sezamie...?

#1 rzut: Quadruplator, magia iluzji; +16 statystyki magii; próg 55
#2 akcja: rozłupanie i zjedzenie orzeszka, który wcześniej oznakował Lanthiera
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Lyra Vandenberg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 57
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
Jeśli to śmierć, Ronan ma dobrą wiadomość — wcale nie boli.
Przenikanie przez ściany to pestka — z ogryzka, skąd blisko do jabłka, skąd jeszcze bliżej do głodu, ale o tym za chwilę — która nie zostawia śladu. Ubranie nie płonie, kości nie pękają, ból nie nadchodzi; w jednym momencie Ronan Lanthier wciska palec w szczeliny, z którymi nigdy nie stał na ślubnym kobiercu, w drugim —  ogląda rajski ogród.
Obfitość miała twarz i ubrana była w rozpasaną zieleń; przezroczysta iluzja kamiennej ściany nie oddawała sprawiedliwości temu, co przez cały ten czas czekało po drugiej stronie. Uginające się od owoców krzewy, niezrażone ludzką obecnością zwierzęta, nieskalana człowiekiem ziemia — idylla istnieje i ukrywa się w grocie. Przyjemne smagnięcia wiatru koiły skute od nerwowego wyczekiwania mięśnie; ptasi trel wypełniał ciszę, w której nie słychać—
Niczego.
Nawet pół zwrotki śpiewanego w samochodzie utworu; ani jednego dowcipu o witaminach oznakowanych literami alfabetu, od A do—
R—rrr — kiedy jaja miały kły; uniesiona do gardła dłoń napotyka — coraz bardziej znajomy — kształt runy. To przypomnienie; dostał ją jako jedyny, ale nie był sam — za skałą czeka dwóch ludzi, którzy niewiedzą nic; czy w grocie będą musieli wykuć tablicę upamiętniającą? Przeżył? Umarł? Został rozświetloną magicznie runą?
Przez głaz nie docierają żadne dźwięki — nie słyszy przekleństw Vandenberg, a te na pewno wybrzmiewają; nie dociera do niego głos Setha, który być może walczy o życie unikając fruwających w powietrzu ogryzków i—
Orzech — fantomowy ból w krtani nie zatrzymuje słów — prawdopodobieństwo, że nikt ich nie słyszy, tym bardziej. Pokusa, żeby zanurzyć się w sekretach gaju, podążyć śladem dziczyzny i wrócić z kłami (albo na kłach) szybko ginie pod naporem gestu; Lanthier podnosi z ziemi tę samą truflę, którą przecisnął przez otwór w skale kilka momentów wcześniej, a słowa wypadają z niego razem z wrażeniem, że—
Został sam; nawet pod ciepłymi muśnięciami bryzy to cuchnąca podobnie do smrodu rozpadającego się truchła myśl.
Ten cholerny orzech miał taki sam ślad, co trufla — podniesiony z ziemi grzyb ciąży w dłoni w znajomy sposób, ale czas znów nie gra w ich drużynie — uniesiona ręka podejmuje się lustrzanego odbicia gestu sprzed paru momentów; Ronan przeciska przez otwór w ścianie naznaczoną runą truflę — jeśli idąca za tym myśl to ślepy zaułek, przynajmniej będą wiedzieć, że przeżył. — Runa. Glejt. Na sobie albo w sobie.
Przelotna myśl o Edenie; jabłko, wąż, Ewa.
Zjedz mnie.
Napierające na skałę ciało nie przenika na drugą stronę; włożona w krótkie pchnięcie siła zapewne nie poruszy drzwiami, ale może — tylko może — wprawi w ruch wspólnotę myśli.

akcja #2: Ronan próbuje przerzucić naznaczoną runą truflę przez otwór w skale do Lyry i Setha
Ronan Lanthier
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Seth Priestley
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 7
NATURY : 2
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 3
PŻ : 169
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 3
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1406-seth-priestley-budowa#15488
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1415-seth-priestley#15653
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1416-poczta-setha#15656
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f220-kawalerka-na-6-pietrze
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1417-rachunek-bankowy-seth-priestley#15658
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 7
NATURY : 2
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 3
PŻ : 169
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 3
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1406-seth-priestley-budowa#15488
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1415-seth-priestley#15653
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1416-poczta-setha#15656
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f220-kawalerka-na-6-pietrze
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1417-rachunek-bankowy-seth-priestley#15658
Pełnia koloru i pełnia niepewności; bilans odpowiedzi na niewypowiedziane na głos pytania wciąż wzrastał, rozbiegane spojrzenia podwajały swoją wartość, Priestley rozmyślał nad złotą łuną knura, a Lanthier pchał, nie nos, a łapy w nie swoje—
To zaraz, bo pierw sugestia truflowa — choć daleko jej było do słodkości — dociera do Ronana, ronanowa dłoń wędruje do kieszeni z ukrytą niespodzianką — niespodzianka, jak to w filmach bywa, przez malutką dziurkę, prawie skrytkę, ląduje po drugiej stronie. Przesyłka polecona, dostawa pod drzwi, na zdrowie.
Pierw łapczywy wzrok pragnący ujrzeć cel podróży okrągłego znaleziska, analizujący tor krótkiego lotu, pierw wyszeptane zaklęcie — wszystko to, co potem, przypominało bezdech pozbawiony słów, bo nie wiadomym było w jakim stylu czy języku je wypowiedzieć.
Zieleń była soczysta, rośliny urodzajne, spokój na miarę utopijnego; wrażenie realności niemal przytłaczające, choć wszystko to co za kamienną taflą w runicznej framudze, irracjonalnie kontrastowało z szaroburością groty.
Zwłaszcza, kiedy smród staje się na tyle nieznośny, że powrót do rzeczywistości na słowa Lanthiera to wyzwanie z gatunku tych o średnim plus poziomie trudności.
Naznaczenie.
Runiczna pieczątka.
Dla niego mogłaby nawet być i taka zwyczajna, żółto-zielona stworzona z taniego tuszu, który rzekomo promieniował na ultrafiolecie, choć nikt tego nigdy na własne oczy nie widział — w budynku jednej z dyskotek, tych podobnych do imprez dudniących czteroma ścianami uwielbianej przez tłumy Amnesii.
Pieczątki gwarantowały wejście — docelowo również i wyjście, swobodny wyskok na papieroska bez choćby podmuchu niepewności.
Erka była taką pieczątką, pierw pojawiającą się na wezwanie świętego orzecha, później narysowana czerwienią.
Kolejne z serii co do chuja nie opuściło gardła Priestleya, goszcząc się jedynie przydługim grymasem na brwiach, przez cały okres aktu, w którym Ron rozcinał skórę dłoni śliskim athame.
Bo w ciszy należano do oglądać, później rozchylać usta akompaniujące z czujnym spojrzeniem i wstrzymaniem oddechu — ale krew wcale nie okazała się kolejną pieczątką — nie bezpośrednio, bo w kamieni został nagle… palec.
Powinni go odciąć?
— No bez sensu, cofnij się— urwane, bo cofnąć nie było się gdzie – nie ma drogi w tył, są jedynie kroki naprzód.
Bo naprzód jest miękka jak masło tafla, naprzód jest pejzaż zniknięcie Ronana, naprzód w końcu słowa Vandenberg i jej długi smętny wydech dezaprobaty. Naprzód nieugięta nadzieja, że Lanthier właśnie nie został wessany żywcem wprost w szpony śmierci.
— To pieczątka. Pieczątka — Lyra i coś o jabłkach, które Seth nagradza ostentacyjnym machnięciem ręki; wlazł i już nie wylezie — jedyna droga prowadzi naprzód.
— Musimy mieć pieczątkę, żeby wejść. To tak jak ma bramce, na dyskoteki nie chodzisz? Nie jesteś jeszcze taka stara żeby— brali cię za potencjalnego niszczyciela zabawy?
Imprezy schodzą jednak na dalszy plan, orzech ląduje w dłoni dziewczyny, a później—
— Nie je— nie jedz to prosty komunikat, nic niewarty, kiedy Lyra z pewnością zjada domniemany artefakt gwarantujący wejście — Kurwa, Lyra, gdzie ty widziałaś, żeby on to zeżarł? — uderzenie o ciało i naznakowanie, a spożycie to różne sprawy.
I różne sprawy to różne konsekwencje —obserwując Vandenberg zdecydował się przybliżyć znów do ściany i otworu.
— Może włożę tam palec? — a jak mi ją upierdoli? — Daj to – połowa owocu w łupince to marna przepustka, ale mimo tego zabiera go z dłoni Lyry, by unieść i przyłożyć skorupkę z symbolem R do okolic otworu.

akcja 1: trzymając w dłoni naznaczony orzech ruszam nim przy "drzwiach" i otworze, sprawdzając czy jakkolwiek z nimi reaguje
akcja 2: rzut na percepcję - k100 + 20 (percepcja na II poziomie) + 19 (talenty)
Seth Priestley
Wiek : 27
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : maywater
Zawód : handlarz, samozwańczy wróżbita, mąciwoda
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Seth Priestley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 26
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Ronanie, gdy zbliżyłeś truflę do ściany, tym razem napotkałeś opór. Nie był on wystarczający, by powstrzymać cię przed tym ruchem, wręcz przeciwnie, trufla przeleciała przez otwór i już jej nie widziałeś. Mogłeś spodziewać się, że znalazła się po drugiej stronie, albo utknęła w ścianie — nie byłeś w stanie dowiedzieć się tego, bo jeśli próbowałeś dotknąć ściany, tak ta powstrzymała cię, a palce na nowo się w niej nie zatopiły. Przejście prowadziło tylko w jedną stronę, a tu już je minąłeś.

Lyro, gdy rzuciłaś czar, ściana posłusznie zareagowała na magię iluzji. Tym razem jednak iluzja nie zmaterializowała się, obraz widziałaś tylko własnymi oczami, świadoma, że Seth musi obejść się smakiem...
*Fragment posta wysłany na pw*.
Gdy chwyciłaś w palce orzech, na początku nie wydarzyło się zupełnie nic, ale ten był dziwnie ciepły. To mogło wydać ci się dość niespotykane przez wzgląd na otoczenie, w jakim się znajdywaliście. Wyryta na nim runa R obiła się dziwnym blaskiem, trwało to ledwie ułamek sekundy. A potem... potem postanowiłaś go zdeptać.
Być może teorie z jabłkiem z ogrodu Eden w tle były ciekawe, ale przecież przez otwór w ścianie nie przeleciało jabłko, a orzech...
Skorupka zgodnie z twoją wolą ugięła się pod naporem buta, łamiąc w kilka drobnych części. Prędki ruch, żeby unieść zawartość łupiny do ust, dwa gryzy i szybkie źródło energii już spadało prosto do twojego żołądka. W smaku był gorzki, być może nieco bardziej niż przeciętny orzech włoski, ale znacznie mniej niż tabletka aspiryny. Dokładnie w tym momencie na własnych palcach mogłaś zaobserwować ciekawe zjawisko. Te zaczęły delikatnie piec, jakby były przetarte, albo jakbyś przejechała po nich ostrym brzegiem kartki papieru. Nie pojawiły się tam jednak bąble czy rany, a ból jak szybko się pojawił, tak szybko minął, wypuszczając na powierzchnię twoich palców znany wam już symbol. R. Ten rozlewał się po palcu wskazującym i środkowym, zachodząc na całą ich powietrze i kończąc już na dłoni, ale wystarczyło rzucić okiem, by być pewnym, że zostałaś naznaczona runą uprawniającą cię do przejścia dalej. Nie zdążyłaś mrugnąć okiem, gdy poczułaś coś jeszcze.
Palący ból wykręcający ci wnętrzności. Uczucie tak potworne, jakbyś połknęła nabitą kolcami trującą gumę. Ta zdawała się wirować w twoim organizmie, obijać o skórę, jak gdyby próbowała się uwolnić z twojego ciała. Jak gdybyś nie była w nim sama... Wrażenie minęło po krótkiej chwili, ale uczucie bólu pozostało z tobą na dłużej, wykręcając ci żołądek na drugą stronę. Chociaż coś przestało obijać się o twoje organy wewnętrzne, wyraźnie mogłaś poczuć, że coś się zmieniło... Coś, czego nie potrafiłaś jeszcze opisać. Było to wrażenie ściśle intuicyjne.

Seth, gdy złapałeś w dłonie łupiny, została z nich ledwie miazga. Kilka kawałków ostało się na ziemi, łamiąc literę R. Gdy przykładałeś do ściany te elementy ta zareagowała na nie zupełnie tak jak na Ronana wcześniej. Orzech do połowy utknął w jej powierzchni. Nie byłeś w stanie już go wyciągnąć, mogłeś co najwyżej przepchnąć go dalej. Ściana nie zareagowała nijak inaczej, nie pojawiły się na niej żadne dodatkowe symbole czy oznaczenia. Jak stała tak stała.

To w tym czasie zza ściany wyleciała trufla, którą wcześniej wepchnął tam Ronan. Lyro, Seth, dostrzegliście ją, jak powoli spada na podłogę i toczy się paręnaście centymetrów w bok. Na sobie miała znany już symbol R. Być może mogła wam jakoś pomóc...? Trufle bywają smaczne, ale to chyba nie był dobry moment na posiłek...

Tura 5
Lyro, od tej pory, jeśli chcesz przejść przez ścianę, to możesz to zrobić, zareaguje ona tam samo jak w przypadku Ronana. Przejście przez ścianę jest akcją. Jeśli chcesz podzielić się z towarzyszami wysłanym do ciebie na priv fragmentem posta, proszę, byś zrobiła to fabularnie. Obrażenia wewnętrzne zostały ci zadane po zjedzeniu orzecha, ich wartość określił rzut kością.

Seth, przez wzgląd na zgłoszoną wcześniej tygodniową nieobecność, która będzie obejmować event, informuję cię, że będzie się on toczył dalej. Przez cały ten czas pozwolę sobie na kierowanie twoją postacią, tak by podążała za towarzyszami, ale nie będzie ona wykonywać żadnych mechanicznych akcji. Jeśli nie życzysz sobie tego, daj mi znać na priv albo w adnotacji swojego następnego posta (o ile zdążysz go dodać przed wyjazdem), a zatrzymam cię w miejscu. Przez ten czas, jeśli jednak będziesz chciała napisać posta, to zawsze możesz to zrobić.

Punkty życia i wzmocnienia:
Lyra: 146/170 (-24 W)
Ronan: 173/183, (-10 P)
Seth: 169/169

Aktywne czary:
Ividere na jabłko
Avisceleritas (3/3) na Ronana

Termin odpisu: piątek (1.12) do 23:59.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Błądzić jest rzeczą ludzką — również iście ludzką emocją jest głód. W tym przypadku zawiniła porywczość; gdyby tylko zatrzymała się na moment, może dostrzegałby, że dotyk wystarczył — być może — jednak nim umysł zdążył przyswoić, ciało już dokonało decyzji.

Jak smakuje magiczny orzech? Jak wykręcanie z bólu kiszki. Nikt na nich marsza nie grał; ona zgięła w pół, kwestionując każdą swoją decyzje sprzed ostatnich kilku minut. Grymas, jęki i ogromne poczucie, że coś rani ją od środka, trwały chwilę, choć tak naprawdę — trwały zawsze. Ktokolwiek pozostawił po sobie inne łupinki musiał mieć albo żołądek ze stali, albo bardzo lubić ból.

Paskudne — profesjonalna recenzja od szefa kuchni. Seth ostrzegał, a skoro nawet Seth ostrzegał, to powinna była się posłuchać. — Nie polecam.

Trwając w bólu podeszła do drzwi; nie było czasu na cierpienie, ich towarzysz na nich czekał, całkowicie nieświadomy tego, co działo się po drugiej stronie. Wchodząc w skalę wiedziała, co się wydarzy, jednak dopiero gdy poczuła, to zrozumiała. Świat po drugiej stronie był piękny — był cuchnący — i mogłaby to nawet docenić, gdyby nie to, że—

Zjadłam orzeszka — wyjaśniła Lanthierowi, chwytając się za brzuch. — Boli. Nie jedz orzeszków.

W tej agonii i rozpaczy (czy tak czują się osoby, które nie tolerują laktozy?) musiała uderzyć Ronana łokciem w bok. Może przypadkiem; może w akcie zemsty za porzucenie ich po drugiej stronie głazu. Najbardziej była jednak przerażająca świadomość — nie, nie świadomość, przeczucie — że wraz z orzeszkiem coś się zmieniło.

Kilka chwil wytchnienia, rola kobiety w agonii musi poczekać. Mają dzika do—

Widziałam go — oddech ma jeszcze ciężki, ale słowa już sensowniejsze. — Tam, o.

Dłoń wraz ze słowami wskazała kierunek krzaków, które znajdowały się około pięćdziesiąt metrów za Lanthierem.

Okay, widziałam coś. Jakieś zwierzę, wielkie w chuj. Jak łoś. Złoty. W sensie nie złoty łoś, ale był duży jak łoś i miał złote futro, i ogólnie miał cię trochę w dupie, Lanthier. Ty jego też, widzę, wolałeś zbierać trufle.

Na dodatkowe pytania może odpowiedzieć już po drodze. Czas umykał im przez palce; miała nadzieję, że drugiej grupie idzie lepiej i nikt nie zdecydował się zjeść morderczych orzeszków. Ruszyła we wskazaną przez siebie stronę — jeśli się pośpieszą, może jeszcze uda im się znaleźć to zwierzę.

#1 akcja: przejście przez skalę
#2 akcja: udanie się w ślad za dzikiem—łosiem–na—pewno—czymś—dużym
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
Wędrówka trufli zatacza koło — to ma kształt dziupli w skale i posmak gorzkiego rozczarowania, że może (może?), może nic nie jest takie, jakie się wydaje; w szczególności rajskie ogrody i proste, kulinarnie rozwiązania. Czas na dywagacje rozpłaszcza się o pozornie nieustępliwą skałę; zanim Lanthier zdoła opracować plan działania — plan na działanie zwykle jest taki, że trzeba działać — ściana robi dokładnie to, co przed momentem.
Wypluwa z siebie życie; córka rajskiego ogrodu we własnej osobie i znacznie bledszej twarzy niż kilka chwil temu. Gdzieś ulotniła się werwa Vandenberg — została tylko Lyra, która wygląda, jak—
Będziesz rzygać?
Osiem lat temu zadał jej to samo pytanie, a ona nie odpowiedziała; ciężko mówi się z ustami pełnymi—
Priestley wie, co ma robić? — oczywiście, że wie; ich joker talii kart, szczęśliwa ósemka, dziki as w pokerze nawet, kiedy nie wie, coś tam wie. Wie, że witamina D jest zdrowa, a Lyra naprawdę wygląda, jakby cierpiała na jej niedobór — wie też, że czas to kapryśny przyjaciel i nie mają go wiele. Teraz zdani są na siebie, na współpracę, na nadzieję, że spokojne zwierzęta gaju nie wyczują w nich intruzów, przypuszczając atak; na to ostatnie Lanthier jest gotowy zawsze.
Dziś wolałby unikać rozlewu krwi innej niż ta, która musiała zostać przelana.
Lyra, co—
Pytania filozoficzne to te, na które nie ma czasu — sekundy przeciekają przez palce, nie zostawiając po sobie żadnego śladu, minuty oddalają ich od celu, godzin nie mają; czas ruszać przed siebie, prosto w sidła przesyconego smrodem powietrza i malowniczą pocztówkę rajskiego ogrodu. Słowa Vandenberg zakłócają rajską sielankę i wprawiają w drgnięcia zgęstniałe od odoru powietrze; tym razem Ronan nie pyta.
Coś robi klik w jego głowie i to klik na ringu zazwyczaj oznacza, że z trybu uśpionego wskakuje w ten, gdzie przemawia instynkt; zwykle węszy za przetrwaniem, rzadko za dziczyzną, a dziś musi połączyć jedno z drugim i liczyć na najlepsze.
Spirituspuritas — pierwsze klik to czar skierowany na Vandenberg i efekty adekwatne do anatomicznych umiejętności — nie bez powodu to Jackie naklejała dzieciom plastry w tym małżeństwie. Drugie klik to skierowanie wzroku tam, gdzie wskazała Lyra; jeśli przegapił dzika, zbyt zajęty dziurą w ścianie, wyśmieją go cztery pokolenia kowenu.
Nie—kurwa—dobrze.
Nie mógł odejść daleko — cztery słowa i tysiąc konsekwencji nieuwagi — podążenie za potencjalnym tropem wskazanym przez Lyrę jest wypadkową obserwacji i poszukiwania śladów. Na ziemi Lanthier wypatruje nieproporcjonalnie dużych odbić kopyt, na krzewach kępek złotawej sierści, na ziemi jeszcze większych odchodów; wszystkiego, co mogłoby wskazywać na bliskość zwierzyny i odległość od nich.
Każdy znak miał znaczenie — zupełnie jak każdy krok prowadzący w głąb gaju.

akcja #1: Spirituspuritas na Lyrę | k100: 14 | próg 50 nieosiągnięty
akcja #2: ruszenie w głąb gaju i połączony z tym rzut k100 na tropienie | +14 talent | +20 modyfikator
Ronan Lanthier
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Ronan Lanthier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 17
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Lyro, paskudne było najprawdopodobniej najłagodniejszym określeniem. Zatrucie pokarmowe to jedno, ale poruszanie się w środku twojego organizmu czegoś przypominającego gumę — drugie. Mogłaś być pewna, że zjedzony orzech jeszcze da o sobie znać.

Gdy odsunęliście się od ściany, Seth dalej przez nią nie przeszedł. Musieliście działać szybko, skazani tylko na siebie, ale kraina odsłaniała przed wami swoje oblicze. Kolorowe drzewa nie przypominały w żaden sposób tych w Cripple Rock. To, co widzieliście przez ścianę, przy zbliżaniu się tylko zyskiwało na barwach. Mijaliście krzewy w naturalnych dla siebie kolorach, które mieszały się z czerwonymi, pomarańczowymi, fioletowymi, niebieskimi drzewami. Jabłonie, grusze, śliwki, drzewa owocowe — wszystkie rozsiane były po całej przestrzeni. Odgradzały je wielkie kwietniki. Po waszej prawicy było kilka ściętych konarów drzew, ale wtapiały się one w resztę otoczenia. Pomimo całej tej natury, w powietrzu dalej unosił się smród rozkładającego się mięsa. Schodząc z lekkiego wzniesienia, mieliście się zorientować, skąd dociera.
Naprzeciwko was wyłonił się obraz wielkiego ołtarza. Ten miał dobre 6 metrów długości, 3 szerokości i 1,5 wysokości, czyniąc go znacznie większym niż przeciętny. Leżał na nim obrus, doszczętnie poplamiony wielokolorowymi kleksami, prawdopodobnie pochodzącymi z rozrzuconych wszędzie owoców. Część z nich była zjedzona, inna nie, ale to, co mogło przykuć waszą uwagę, to główny posiłek, ustawiony na samym środku stołu. Im bliżej niego byliście, tym potworniej cuchnęło. Leżała tam martwa świnia. Jej skóra była zielonkawa, a spomiędzy żeber wystawały kości. Kawałki mięsa odpadły, rozrzucone wszędzie dookoła. Patrząc na skalę zwierzęcia względem obrusu, znacznie przekraczała ona normalne rozmiary świni.
Na prawo od niej mogliście dostrzec kilka klatek dla zwierząt, wszystkie były puste i otwarte, jakby ich mieszkańcy już dawno je opuścili. Największa z nich z pewnością pasowałaby na rozkładające się truchło świni.
Obok klatek rosło drzewo wysokie na co najmniej 6 metrów. Była to jabłoń, której owoce wyglądały tam niczym czereśnie, pozostając normalnych i przeciętnych rozmiarów. Przez wzgląd na wysokość drzewa rosło ich tam co najmniej kilkaset. Miały przyjemnie czerwoną skórkę i nawet z oddali na pierwszy rzut oka wydawały się bardzo smaczne i słodkie.
Na lewo od ołtarza, daleko od was, dostrzegliście kamienistą grotę. Zuge wspominała, że musi istnieć inne połączenie i być może to właśnie ona była do niego kluczem. Przed grotą ze znacznej odległości mogliście zobaczyć też... grzyba. Potężny czerwony muchomor, co mniej wysokości zdrowego dorosłego człowieka. Jego kapelusz był okrągły i bardzo szeroki, a białe kropki obijały dochodzące z niewiadomego źródła światło. Obok muchomora skakał właśnie zając, gdzieś indziej przebiegła kolejna wiewiórka. Wszystkie zwierzęta — jak już wcześniej zauważyliście — miały na sobie symbol kanciastego R. Taki sam jak wy teraz. Po waszej lewej z oddali dostrzegliście też zagrodę jeleni. Spokojnie żuły pokarm, zdając się kompletnie was ignorować. Potężne, ale na pewno niezłote. Stały za płotkiem, co znaczyło, że ktoś musiał zamknąć je tam. O obecności istoty humanoidalnej świadczyło też wygaszone ognisko, znajdujące się w połowie drogi między wami a ołtarzem. Kilka niedopalonych patyków wciąż z niego wystawało, a obok rosła góra ogryzków jabłek i łupin orzechów. Żaden z owoców nie miał na sobie symbolu R.

Ronanie, gdy szedłeś dróżką od ściany w głąb gaju, na ziemi znalazłeś wiele śladów. Kopyta saren, małe odciśnięte łapki wiewiórek, kilka piór leśnych ptaków. Niestety, nigdzie nie dostrzegłeś kępek złotej sierści. Ba. Nawet jedna igiełka nie spadła na źdźbło trawy w okolicy, a patrzyłeś naprawdę dokładnie — miałeś w tym przecież doświadczenie. Wydawało się, że sierść dzika albo jest tak twarda, że nie gubił jej w tej okolicy albo zwyczajnie go tu nie było, przy czym ta druga wersja mogła wydać ci się wręcz nieprawdopodobna. Wszystko wskazywało na to, że znaleźliście odpowiednie miejsce. Dostrzegłeś jednak coś, co zdecydowanie nie pasowało do obrazka równej, chociaż na pewno niestrzyżonej trawy — ślady racic. Ślady racic o 3x większe niż u przeciętnego dorosłego samca dzika. Te biegły od punktu, który wskazała Lyra aż do pobliskiej drobnej ścieżki, a tam... rozpływały się. Zniknęły i nie było mowy, że dzik wspiął się na drzewo i czekał, aż sobie pójdziecie. Musiał przemieszczać się inaczej albo znaleźć sposób by nie zostawiać za sobą śladów. O ile w ogóle obeszła go wasza obecność?
Pozostawało pytanie, gdzie mógł kryć się teraz? Tropów było dużo.

Tura 6
Seth, chociaż chciałam prowadzić cię dalej, tak w poprzedniej turze (jeszcze przed swoją nieobecnością), Seth nie użył żadnego sposobu, żeby uzyskać przepustkę. Na razie więc postanowiłam pozostawić cię przed ścianą, ale gdy wrócisz z nieobecności, możesz bez problemu dołączyć do towarzyszy w znany sobie sposób (nie będzie cię to kosztować akcji).

Lyro, Ronanie, poruszanie się do dowolnej z przygotowanych i oznaczonych na mapce atrakcji będzie kosztowało was 1 akcję. Przy takim przejściu wykonajcie rzut na percepcję (który nie będzie w tym wypadku akcją). Ronanie, ty dodatkowo masz możliwość rzutu na tropienie, ale będzie on wtedy obejmował tylko trasę od-do, a nie eksplorację oznaczonego na mapie punktu.
Obecnie jesteście mniej więcej na dole mapy, przy oznaczonej ścieżce.
Im bliżej ołtarza będziecie tym gorszy będzie smród. Stanie przy ołtarzu będzie wam odejmować po 5 pż M na turę.

Punkty życia i wzmocnienia:
Lyra: 146/170 (-24 W)
Ronan: 173/183, (-10 P)
Seth: 169/169

Aktywne czary:
Ividere na jabłko (przy Sethcie)

Mapka ma charakter podglądowy. Nie byłam w stanie zachować na niej pełnej skali. Tam gdzie są krzewy i drzewa - tam będzie ich wyjątkowo dużo. Tam gdzie ich nie ma, mogą pojawiać się, ale przerzedzone. Na mapce umieszczę was, gdy przejdziecie do któregoś z punktów.
Po kliknięciu mapki pokaże się jej pełna wersja.


Grota Väld - Page 3 LrKvYIO

Termin odpisu: poniedziałek (3.12) do 23:59
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Nie — słowa bardzo szybko zweryfikowały intencje. — Może.

Ostatni raz rzygała, gdy wypiła o jednego bombastica za dużo, a Thea wiernie trzymała jej włosy nad toaletą. Teraz bombastycznie nie czuła się wcale, choć coś ewidentnie próbowało rozsadzić ją od środka. Może lepiej byłoby, gdyby faktycznie pochyliła się nad krzakami i spróbowała zwymiotować to, co w siebie wrzuciła..?

Priestley wie, to szybkie pokiwanie głową. Wiedział, czy nie wiedział; nie miało to teraz znaczenia. Misja była przed nimi, nie za nimi; po drugiej stronie kamienia będzie z pewnością bezpieczniejszy, niż oni tutaj. Poradzi sobie. Słyszała, że kiedyś zamknęli go przypadkiem w kotłowni w szkole na cały weekend, gdy zakradł się tam na fajkę.

Poradzi sobie.

W przeciwieństwie do Lanthiera i magii anatomicznej, po której zostało jedynie żałosne wspomnienie porwane przez wiatr. Niemniej — miło, że próbował. Próby niezależne są od dobrych chęci. Żadne z nich nie znało się na naprawianiu; miała wrażenie, że oboje potrafili jedynie bardziej komplikować sprawy.

Dlatego wybrała pewne rozwiązanie — zaklęcia rzadko nim były — wyciągnęła fiolkę z eliksirem na podstawowe dolegliwości (Sierra, ty zdolna bestio) i wypiła jego zawartość.

Dźwięk zasuwanego zamka plecaka zbiegał się z ich krokami w głąb gaju (raju?). Kolorowe krzaki, wielkie grzyby, gnijące truchła świń — wszystko składało się na bardzo osobliwy obraz wiejskiej nie—sielanki. Dróg do wyboru było wiele, czasu odwrotnie proporcjonalnie. Rozsądek (co?) nakazywał, aby się rozdzielić. Wciąż pozostaną w zasięgu własnego krzyku, gdyby któreś potrzebowało pomocy, a—

Przysięgam, że go widziałam — mówi, gdy wzrokiem nie znajduje się ani nic złotego, ani nic łosiowato—rozmiarowego. — Musiał gdzieś—

—spierdolić. Szybkie skonfrontowanie krajobrazu potwierdziło przypuszczenia — zza żadnego krzaczka nie wystawała złota dupka, trzeba poszukać jej dokładniej.

Myślisz, że — kiwnęła głową na puste klatki, a potem na centralny punkt dostępnych dla nich atrakcji — ołtarz, na którym jakaś świnka dokonała ostatnich aktów swojego żywota. Śmierdział tak, że sam krok w jego stronę sprawił, że Lyrze cofnęło się śniadanie. — jest tam jakiś magazyn zwierząt na rzeź?

Jedna z klatek ewidentnie wskazywała rozmiarem, że mogłaby pomieścić świnkę za życia. Inne były równie puste; może ich lokatorzy podzielili jej los. Pytanie brzmiało — czy pełniły one rolę obiadu, czy ofiary? Jeśli ofiary, to dla kogo i przez kogo składanej?

Proponuję się podzielić. Szukaj śladów— Zresztą, ty lepiej wiesz, czego szukać.

Nie będzie tłumaczyć ojcu, jak się dzieci robi. Z drugiej strony, on machnął dwa za jednym razem, liczby niespecjalnie były po jego stronie.

Ja sprawdzę ołtarz.

Przeniosła spojrzenie poplamionego obrusu z powrotem na Ronana, przeczuwając już, że pewnie będzie chciał dodać, że—

Obiecuję nie jeść niczego.

Mijając ognisko, przeszła pod ołtarz, czując, jak zapach zgnilizny i śmierci atakuje jej zmysły coraz mocniej. Naprawdę sądziła, że tylko moment dzieli ją od tego, aby zwymiotować do jednego z kolorowych krzaczków, czując już znajomą żółć, podpływającą jej do krtani. Skupiła się jednak na wzroku — na ciele martwej świni, jej rozmiarze, ale także miejscu, w którym się znajduje. Szukała kolejnych run, rytualnych przyrządów czy nawet zwykłego widelca; cokolwiek, co mogłoby sugerować cel, w jakim świnia została tu ułożona, a także — przez kogo.

Jeśli miałaby być ofiarą dla frajera—Frejra, to raczej nie złożyłby jej sobie sam. Kto jeszcze mógłby tu przebywać?

#1 akcja: wypicie eliksiru na podstawowe dolegliwości
#2 akcja: podejście pod ołtarz
#3 rzut na percepcję: +5 modyfikator; 6 statystyka talentu
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Lyra Vandenberg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 25
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty