Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

POKÓJ PRZESŁUCHAŃ
Niewielki, pozbawiony okien i wydawałoby się, że zawieszony w czasie — jeden z kilku pokojów przesłuchań w Kazamacie jest dokładnie taki, jak można by się spodziewać po siedzibie Czarnej Gwardii. Nieduże pomieszczenie znajduje się na wyższym z poziomów i wykorzystywane jest przez gwardzistów do gromadzenia zeznań zarówno od świadków, jak i podejrzanych. Dostanie się do pokoju przesłuchań możliwe jest wyłącznie w towarzystwie członka Gwardii i wymaga przejścia przez gruntowną kontrolę bezpieczeństwa — na miejscu czeka przytwierdzone do betonowej posadzki biurko, dwa krzesła oraz nienaturalnie jaskrawe światło, do którego przywyknięcie wymaga czasu. Przesłuchania w Kazamacie odbywają się wyłącznie, jeśli jest to konieczne; w zależności od prowadzonego śledztwa lub powodu wizyty, Gwardia umożliwia skorzystanie z telefonu, chociaż raczej nikt nie uświadczy tu nadmiernej gościnności.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
17-18/04/1985

Mroczne korytarze wydrążone pod Kościołem nie były dziś szczególnie przyjazne. Lepka wilgoć właściwa dla lochów czepiała się karku i obmywała nieprzyjemnym chłodem nawet bardziej, od silnego ramienia ciągnącego kolejnego nieszczęśnika w samo serce tych szczególnych piekieł. Skrzypienie drzwi brzmiało jak bardziej jak skowyt. Ciarki mogłyby biec po plecach, gdyby już ich tam nie było. Wpełzały na skórę na samą myśl o tym, czego dopuścił się Daniel. Mimo wszystko, niedogodności związane z wizją morderstwa na ulicy nie obejmowały ludzi pracujących w Kazamacie. Można byłoby rzec, że był to dzień jak co dzień, zwłaszcza ostatnimi czasy. Dzień jak co dzień, gdy godzina oczekiwania zamieniała się w trzy. Dzień jak co dzień, gdy wzywali na przesłuchanie, nie podając wcześniej ani kropli wody, ani nie pozwalając odpocząć. Jeżeli tylko oko Daniela się przymykało, ktoś uprzejmy walił w kraty tak długo, aż wreszcie go nie wybudził. Ewentualnie mógł walnąć go w łeb, jeżeli hałas nie wystarczał.
Wiele strategii przesłuchań mieszało się ze sobą. Do sali przesłuchań wepchnięto podejrzanego, na krzesło również posadzono go siłą. Nadgarstki ciasno przypięte krótkim łańcuchem do metalowego oczka zamontowanego na stole miały zagwarantować wrażenie przytłoczenia i bezradności, a mimo to, zaczęło się zaskakująco grzecznie jak na Czarną Gwardię.
Drzwi otworzyły się cicho, wpuszczając do pomieszczenia mocny zapach kawy niesionej przez nieznanego Danielowi człowieka. Siwiał już na skroniach i łysiał na samiutkim czubku głowy, jak gdyby przez całe życie nosił ten sam kapelusz i to w ten sam sposób. Jego ubiór nie przykuwał uwagi, czyniła to natomiast skromna teczka trzymana w dłoniach. Rozsiadł się na fotelu ze swobodą, kawę ustawiając na swojej połowie stolika.
- Skróconą wersję mamy już w aktach - poinformował mężczyzna, przebiegając wzrokiem po zdjęciu nieboszczki leżącej na zapleczu pracowni. Uniósł spojrzenie na Daniela. Jego zielone oczy pozbawione były jakiegokolwiek grama współczucia. - Zechcesz opowiedzieć mi swoją?
Pytając, nie wydawał się szczególnie zainteresowany potencjalną odpowiedzią. Nie drwił z niego, był na to zdecydowanie zbyt doświadczony, ale zdawało się, że wydał na nim wyrok, nim jeszcze przyszło mu poznać prawdę z pierwszej ręki. Wysuszone wargi wykrzywiły się w pewnym siebie uśmiechu, wskazując wyraźnie, że ten mężczyzna już niejednego Daniela w życiu przesłuchiwał i mógłby śmiało zgadywać, co za moment usłyszy. Mimo to, zamiast strzelać w ciemno potencjalnymi wyjaśnieniami, na wstępie ułożył dłonie przed sobą, tuż na pustym notatniku, w który uderzył palcem. Nie miał narzędzia do pisania… chyba powinien mieć, prawda?
- Tylko powiedz mi, jeśli to wcale nie będzie konieczne. Może ty po prostu żyjesz, aby szukać kłopotów? Wtedy nie chciałbym tracić na ciebie czasu. Akt oskarżenia możemy mieć gotowy za dwie godziny. - Dopytał, posyłając mu absolutnie fałszywie uprzejmy uśmiech. Ta cisza przed nieuniknioną burzą wywoływała niepokój, bo przecież to nie było pierwsze posiedzenie Daniela w tych salach w ramach bieżącego miesiąca. Nikt nie siliłby się przy nim na łagodność. Nie mieli na to czasu, ani cierpliwości.

Danielu, zapraszam na rozmowy o życiu i śmierci przy kawusi. Niniejszym zakreślam nam czas 72h na udzielenie każdorazowo odpowiedzi w tym temacie.
Twoje spytki prowadzi Maurice. W razie wątpliwości zapraszam do kontaktu drogą discordową.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
Trzy godziny to jak przydługi wykład na studiach.

Niespecjalnie planował w tym czasie odpoczywać. Siedzenie w celi, to niespecjalnie były wakacje, więc nie było potrzeby, aby ktoś co chwilę przychodził go budzić. Jedyne, co się zmieniało, to pozycja, w jakiej siedział na pryczy — niestety trochę znajomej. Czarna Gwardia chyba niespecjalnie ma co robić z wolnym czasem.

Może powinni przyjrzeć się tym włamaniom?

Nie było również potrzeby, aby ktokolwiek się z nim szarpał, czy nim rzucał. Daniel szedł polubownie — bez wyrywania się czy szamotania, więc jakakolwiek policyjna przemoc, była tylko i wyłącznie wewnętrzną potrzebą kogoś, kto go prowadził. Miło. Widział szpiegów w federalnych więzieniach, którzy byli traktowani lepiej — z prawomocnym wyrokiem, oczywiście.

Zapach kawy był czymś nowym. Mężczyzna — sądząc po wieku — czymś bardzo starym.

Dobry wieczórtrochę kultury, panie gwardzisto.

Daniel był spokojny. Techniki przesłuchań gwardii nie były niczym — minus magia, oczywiście — czego nie słyszałby na studiach, podczas szkoleń czy samej pracy w agencji rządowej. Jeśli mężczyzna liczył, że wprowadzi go w dyskomfort, to będzie musiał się bardziej postarać.

Chciałbym skorzystać z prawa do adwokata — uśmiechnął się uprzejmie.

Czy prawo kościelne nie obowiązuje pod jego fundamentami? Zastanawiał się, czy Agatha była bardzo zajęta — pewnie siedziała w Salem, może gdyby mógł wykonać telefon, to zagadka rozwiązałaby się sama. Mógłby zadzwonić też do Orlovsky'ego i zapytać, czy on też aresztuje ludzi bez udowodnienia im winy. Czy — de facto — przyznania się do niej.

Jedyne, do czego Daniel się przyznał — i do czego zamierza się przyznawać — to obrona własna. Tego nawet Czarna Gwardia nie mogła mu zakazać.
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Twoja uprzejmość napotkała równie uprzejmy uśmiech mężczyzny, który zupełnie nie objął jego oczu. Taksował cię spojrzeniem z zainteresowaniem godnym obserwacji szczura zakażonego nowym szczepem wirusa. Poszukiwał znaków, które świadczyć mogły o tym, że jesteś gotowy do jakiejkolwiek współpracy. Chęć skorzystania z prawa do adwokata nie była posunięciem, na które liczył. Zacmokał cicho, pozostając w pozycji absolutnie niezmienionej.
- Obawiam się, że limity telefoniczne wyczerpała już twoja urocza towarzyszka. - Łagodnie zmrużył oczy, co nadało mu zaskakująco poczciwego wyglądu. - Poza tym, nie ma potrzeby wzywać adwokata. Tylko rozmawiamy, a ja chcę poznać twoją wersję, Murphy. Nie tą, którą mam w papierach, zniekształconą przez uprzejmości aresztujących.
Wychylił się lekko do przodu, skracając pomiędzy wami dystans.
- Adwokat z urzędu nie pojawi się tutaj w trzy minuty, a podejrzewam, że zależy ci na czasie. - Poinformował, odwołując się wreszcie do realiów otaczającego ich świata. Procedury sądowe nigdy nie działają szybciej, aniżeli to wskazano w ustawie. Gwardzista wysunął przed siebie zniszczone wieloletnią pracą dłonie i dotknął nimi kajdanek oplatających ci nadgarstki. W mdłym świetle pokoju przesłuchań błysnęła stal, a mężczyzna wsunął klucz w niewielki otwór i przekręcił, uwalniając cię od ciężaru i niejako sugerując zmianę twojego statusu. Czy na dobre? To zależało wyłącznie od ciebie. Cofając się na swoje miejsce, objął palcami gorącą kawę, wysuwając ją na środek stołu niemalże jak obietnicę przywileju.
- Więc to była obrona własna? - Dopytał, gestem oddając ci głos i krzyżując z tobą spojrzenie. Jego oczy zdradzały pewną nieustępliwość, ale sam mężczyzna wydawał się chętny do współpracy z tobą. Kolejny znak pojednawczy czaił się już tuż przy tobie. Gwardzista, cofając ręce, oddał ci kubek do dyspozycji.
- Bardzo skutecznie się bronisz. Nie myślałeś kiedyś o tym, aby chronić nie tylko siebie, ale i całą resztę czarowników? - Wreszcie przechodził do meritum, uważnie obserwując twoją reakcję na formułowaną propozycję. - Wszyscy potrzebujemy ludzi, którzy potrafią szybko reagować na zagrożenie.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
Pokiwał głową.

Straszny pech — przyznał. Znana technika — przy aresztowaniu nie mogą odmówić prawnika, ale mogą sprawić, że komuś się on odwidzi. — Może jakaś zbiórka w kościele na drugi telefon?

Tylko rozmawiali. W lochach Kazamaty i po tym, jak wyprowadzono go w kajdankach z Little Poppy i oświadczono, że został aresztowany. Mocne słowo, zazwyczaj noszące za sobą jakieś przesłanki i spełniające konkretne, prawne wymogi. Ale przecież tylko tak sobie rozmawiali — w kajdankach, bo przecież tak rozmawia się najowocniej.

Prawie jakby mu czytał w myślach, rozkuwając go głośnym kliknięciem metalowego klucza.

Rozmasował zdrętwiałe nadgarstki, opierając się o oparcie krzesła. To nie tak, że był zrelaksowany — czasami potrzeba trochę dystansu. Mężczyzna miał rację — adwokaci z urzędu rzadko kiedy się śpieszyli. Najwyraźniej w przeciwieństwie do gwardzistów—śledczych, którzy w przeciągu dwóch (trzech? pięciu?) godzin byli w stanie dokonać sekcji zwłok, oględzin miejsca zbrodni, przesłuchać do tej pory nieprzytomnego włamywacza i zebrać raport od aresztujących ich gwardzistów.

Co innego mężczyzna mógł mieć na myśli, mówiąc, że skróconą wersję ma już w aktach?

Oprócz tego, że był to oczywisty blef. Cokolwiek miał w swoich aktach, nie było specjalnie wiarygodną czy merytoryczną wersją wydarzeń. Podobny kit mogliby wciskać tamtej lasce, która — jak się okazało — przypadkiem ma właściwsze nazwisko niż on. Dostała więc telefon — dobrze dla niej. Nie wyglądała jak ktoś, kto wytrzymałby w celi w Kazamacie dłużej niż godzinę.

On dostał kawę.

Póki co kubek leżał bezpańsko na stole. Dwa zdania temu mężczyzna nie wyglądał na zainteresowanego wersją wydarzeń Daniela, a teraz—

Macie ciekawy proces rekrutacji. Czy to jakaś propozycja, panie...?

Twarz Daniela nie zdradzała wiele. Trochę rozbawienia, ale to była częsta emocja, w którą układały się zmarszczki mimiczne. Ściśnięte lekko brwi mogły być oznaką zaskoczenia — jedyną, bo sposób, w jaki mówił, demonstrował opanowanie i dystans. Już nie tylko fizyczny.

Obrona własna, obrona mienia pani L'Orfevre i obrona życia pani Faust. Tak masz napisane w tych skróconych aktach? — spytał, sięgając powolnym ruchem po kubek i podnosząc go w stronę ust. Nie napił się, ale mogło to tak wyglądać, gdy go odkładał.

Cóż za piękna, kręgowa mieszanka nazwisk. Jaki kompletny przypadek, że akurat one były wplątane wraz z nim w tę sytuację. Zamierzał więc bardzo mocno podkreślić fakt, życie jakich czarowników uratował. Skoro najwyraźniej gwardia lubi dzielić ich na lepszych czy gorszych.
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Twoje słowa zawisły w powietrzu pomiędzy wami. Mężczyzna z Gwardii pozwolił im odpowiednio wybrzmieć, sygnalizując jednocześnie potrzebę dłuższego przemyślenia tej kwestii. Nie poruszały nim emocje, które odbijały się na twojej twarzy. Sam wydawał się jedynie zaciekawiony, czy to wersją wydarzeń, czy twoją odpowiedzią.
- Smith. Christopher Smith. - Przedstawił ci się wreszcie, ale nie podawał ci dłoni. Obserwował za to twoją twarz na wzmiankę o najbardziej pospolitym nazwisku, jakie tylko mogli sobie wyobrazić. - To zależy od pana, panie Murphy.
Przejście na bardziej oficjalną formę nie było wymagane, ale poniekąd tego właśnie wymagała kultura osobista. Jak jedna decyzja może zmienić nastawienie do drugiej osoby… Chris właśnie dawał ci przedsmak tego wszystkiego. Ludzkie traktowanie, nic już o szacunku nie wspominając, były w Kazamacie towarem luksusowym.
Mężczyzna opuścił wzrok na swój notatnik i przesunął po nim spojrzeniem, jak gdyby coś odczytywał. Tylko jak? Z pustej kartki? Notował w pamięci podarowane mu nazwiska, wiążąc je z okolicznościami i twoją osobą.
- Zaatakowali was po wejściu do przybytku, czy na ulicy? - Zapytał, idąc wraz z tobą w głąb wersji o obronie własnej. Niezależnie od tego, co myślał o sytuacji, pozostawiał to wszystko dla siebie, zamiast tego wczuwając się w twoje położenie.
- W aktach mam wpisane zabójstwo, panie Murphy. Obawiam się, że ono nieco przekracza zakres obrony własnej. - Zauważył, wydając się niepomny na niezwykłe obywatelskie zaangażowanie, które mogłoby usprawiedliwić morderstwo, jako metodę obrony nazwiska z Kręgu. - Natomiast obrona obywatela po godzinach służby zdecydowanie lepiej wygląda na papierze.
Uniósł nieznacznie dłoń i wyciągnął ją przed siebie. Powrócił delikatnie uprzejmy uśmiech, który ułożył przyjaźnie zmarszczki na twarzy starszego mężczyzny.
- Wręcz odnoszę wrażenie, że to jedyny odpowiedni wydźwięk dla tej sytuacji. Zgodzi się pan ze mną, panie Murphy?
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
Smith. Totalnie prawdziwie brzmiące nazwisko, ale cóż — przynajmniej imię mogło być nie do końca zmyślone. Wywołało oczywistą reakcję — ciche parsknięcie.

Aluzja zrozumiana.

Pokiwał głową na znak, że zrozumiał. Nie tylko aluzje, ale i warunki, jakie były mu przedstawiane. Brzmiało to podejrzanie jak służba w zamian za wolność. Wolność w znaczeniu, że mógłby wyjść na powierzchnię. Pomyślał od razu o Carol. Była powodem, dla którego nie mógł się zgodzić i jednocześnie powodem, dlaczego powinien.  

Tak, jak mówiłem już na miejscu zdarzeniazdarzenia, nie zbrodni. Jedyna, do której doszło, to napaść na czarowników o nazwiskach Murphy i Faust. — atak nastąpił po tym, gdy przerwałem im włamanie, legitymując się jako agent federalny. Dla podkreślenia — ich atak na mnie oraz panią Faust, która pomimo moich próśb, nie opuściła pracowni.

Milczał dłuższą chwilę, palcem stukając w kubek z nietkniętą kawą. Pokiwał głową — nie dlatego, że potwierdzał jego słowa. Bardziej dlatego, że je przyswajał.

Rozumiem, że została przeprowadzona sekcja zwłok? W przeciwnym wypadku nie rozumiem, na podstawie czego słowo morderstwo widnieje w pańskich aktach.

Morderstwo, z definicji, jest umyślne.

Nawet nie wspominając o tym, że odebranie życia wcale nie wykracza poza zakres obrony własnej. W szczególności już w USA, gdzie za wejście na czyjeś prywatne podwórko można dostać kulkę i to całkowicie zgodnie z prawem. Spojrzał na twarz mężczyzny, zastanawiając się, czy w gwardii mają jakieś seminarium z podstaw prawa. Termin zabójstwa w obronie koniecznej był mu najwyraźniej zupełnie obcy.

Obrona obywatela brzmi dobrze, ma pan rację. Jest również prawidłowym określeniem tej sytuacji. Aczkolwiek—

Aczkolwiek nie był ani po służbie, ani—

—brzmi to, jakby sugerował pan, że śmierć jednej z napastników wynikała z moich działań. Niebezpieczny wniosek do wysnucia bez dowodów.

Czy przyznania się do winy, które nie nastąpiło. Nie kłamał, gdy mówił Annice, że nie wiedzą, czyje zaklęcie było śmiertelne — mogło być jego, mogło być jej. Mogło również trafić ją zbłąkane zaklęcie jej brata. Nie był w stanie z całkowitą pewnością potwierdzić żadnego z powyższych, więc nieobecna na miejscu gwardia również.

Mogę się oczywiście mylić i wcale pan tego nie sugerował. Ani nie twierdzi pan, że czarownik nie ma prawa bronić się każdą możliwą drogą, gdy jego lub czyjeś życie jest zagrożone. To byłby okropny precedens, nie uważa pan?
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Zadawanie tych samych pytań raz za razem, upewnianie się, odwracanie kota ogonem. Zapewne jeszcze niejeden raz przyjdzie zmierzyć ci się z podobnym sposobem przesłuchiwania, może nawet tej nocy. Może tej, może kolejnej? A może zobaczysz swoją rodzinę za kolejne długie tygodnie, bo serwowana Gwardii wersja nie będzie smakowała czyjemuś przełożonemu?
Christopher nie wydawał się chętny do wdawania się w polemikę. W odpowiedzi na twoje zarzuty co do semantyki zawartej w aktach mężczyzna ponownie się uśmiechnął.
- Panie Murphy, nie rozmawiam z panem po to, by cokolwiek sugerować, ani tym bardziej by rozpatrywać kwestie precedensów. - Sprostował, cofając nieuściśniętą dłoń na swój podołek. Kiedy się wyprostował, wydawał się o wiele starszy i po prostu zmęczony tym, z czym przyszło mierzyć mu się codziennie. Służba w Gwardii dla niektórych trwała aż po sam kres ich dni. Czasem to o jeden za dużo.
- Rozmawiamy, ponieważ jestem pana ciekaw. Pana charakteru, umiejętności, sposobu postrzegania rzeczywistości. Nie kwestii morderstw, czy jego braku. Tym zajmą się inni specjaliści. - Mężczyzna powoli dźwignął się ze swojego krzesła i zerknął na ciebie z góry. Nie był szczególnie wysoki, toteż góra z tego mała, ale wciąż…
- Za moim pośrednictwem właśnie oferowane jest panu pewne przebranżowienie się. Moją rolą jest dowiedzieć się, czy gotów jest pan na współpracę tego rodzaju. - Rozłożył przed nim swoje karty i uważnie cię obserwując, podarował ci możliwość wyciągnięcia najważniejszej z nich. Wydawał się autentycznie przejęty twoim wyborem, jak gdyby wiedział, co może cię czekać, jeśli zdecydujesz się na coś, czego nie rekomendowali jego przełożeni.
- Na pana miejscu zdecydowanie nie chciałbym, żeby przechodzić przez to, co dla pana szykują, skoro jest inne, mniej inwazyjne rozwiązanie. - Wyjaśniał, chociaż zapewne trudno było sobie wyobrazić, że ktoś tutaj próbuje grać z tobą do jednej bramki. Mimo wszystko czyż nie lepszy diabeł, którego się zna od tego, który czaił się w ciemnościach Kazamatów?
Chwycił za kubek z kawą, który wciąż wyglądał na nienaruszony. Uniósł go nieznacznie, balansując nim w powietrzu i stawiając jeszcze kilka kroków. Stanął za tobą, opierając dłoń na krześle.
- Jeżeli woli pan przejść przez całą procedurę, nie ośmielę się pana zatrzymywać. - Jego ton głosu pozostawał uprzejmy, a jednak jedna, druga, trzecia kropla wrzącego napoju wreszcie - jakby na rozgrzewkę - skapnęły ci na ramię.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
Mężczyzna mówił, mężczyzna wstawał i mężczyzna krążył. Jeśli miał być twarzą ulotki gwardii o nazwie dołącz do nas, to nie sprawdzał się w tej roli zbyt dobrze. Jedyny benefit, jaki był w stanie przedstawić to uniknięcie odpowiedzialności karnej za coś, za co nie powinien jej ponosić. Gdzie była Gwardia, gdy to jego siostra została zamordowana? Najwyraźniej nawet życie włamywacza jest więcej warte, niż jego rodziny.

To naprawdę była pojebana rozmowa o pracę.

Przedziwny proces rekrutacji trwał — nie było to przesłuchanie w sprawie zdarzenia. Było to przesłuchanie w sprawie Daniela. Nie pamiętał już szczegółów rozmów o pracę w policji, czy we FBI. Był jednak pewien, że nikt nie wylewał wtedy na niego gorącej kawy. Syknął, instynktownie odsuwając się na bok i spojrzał na stojącego nad nim mężczyznę z lekkim wyrzutem.

To naprawdę było konieczne?

Drgawki rąk to wczesne objawy Parkinsona. Macie tu opiekę medyczną? — wolałby wiedzieć, na co się zgadza (zgadza się?).

Poniekąd wiedział — znał Charliego dłużej, niż znała go Gwardia i widział zmiany, które w nim zachodziły. Podejrzewał, że był mniej ekstremalnym przypadkiem, wojna również zasiała swoje. Czasami zaciskał zęby w uśmiechu, gdy mama pytała go, czemu Charlie, taki dobry chłopak, nie może znaleźć sobie porządnej żony.

On teraz też nie znajdzie.

Wolałbym załatwić to jak najszybciej — przyznał w końcu, z podobnie zaciśniętą szczęką. — Chciałbym być w domu, gdy córka się obudzi.

Co powie Carol? Będzie mógł jej powiedzieć? Będzie mógł komukolwiek powiedzieć? Gwardia nie do końca rozdawała informacyjne ulotki na temat swoich wewnętrznych procedur. W tym niespecjalnie różniła się od jego obecnego pracodawcy.

Słucham propozycji.

Dusza za wolność, to już uzgodnione. Co dalej?
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Christopher zatrzymał rękę chwiejącą się nad twoim ramieniem. Niewiele brakowało, aby kubek ponownie się przechylił, lecz ostatecznie do tego nie doszło. Kawa wróciła do pionu, a spokojne spojrzenie Gwardzisty odszukało twoje, obecnie pełne nieuzasadnionego wyrzutu. Ponownie nie odpowiadał na twoje słowa, za to wydał się nieco zamyślony, gdy kalkulował, jak wiele czasu może wam zająć dokończenie rozmowy w obecnych okolicznościach.
- To już zależy wyłącznie od pana, panie Murphy. - Zauważył, nieznacznie prostując się nad twoim krzesłem. - Tak samo jak od pana zależeć będzie los pana córki. Widzi pan, Gwardia jest właśnie po to, aby stworzyć dla takich jak ona lepszy, bezpieczniejszy świat. Im więcej w naszych szeregach kompetentnych, silnych Gwardzistów, tym skuteczniej jesteśmy w stanie zaopiekować się tymi, którzy nie są w stanie zrobić tego sami. Pana doświadczenie i znajomości pozyskane podczas współpracy z FBI będą nieocenionym wsparciem, zwłaszcza w zakresie wydarzeń z lutego. Czy mylę się zakładając, że miał pan wątpliwości co do tak błahego wyjaśnienia tego rodzaju skali zniszczeń? Gwardia pracuje nie tylko nad tym, aby poznać przyczyny, lecz również nad zapobieganiem takim sytuacjom w przyszłości. Nasze metody nie zawsze są podręcznikowe, lecz w Gwardii liczy się przede wszystkim skuteczność. Dostrzegam w panu determinację i siłę, która będzie dla nas nieoceniona.
Christopher zrobił przerwę na krótkie kaszlnięcie.
- Potrzebuje pan również zapoznać się z pewną hierarchią panującą w Gwardii. Na początek zostanie pan szeregowym w naszej jednostce. Czas odbywania służby na tej randze jest ściśle zaplanowany, lecz myślę, że z uwagi na pana poprzednie doświadczenia, ma pan spore szanse na skrócenie „okresu próbnego”. Szeregowy rozpoczyna swoją służbę od intensywnego szkolenia, mającego przygotować go do samodzielnego pełnienia obowiązków. Będziemy testować pana psychikę, panie Murphy.
Christopher przysunął do ust kubek z kawą, pociągając z niego łyk. Następnie z uprzejmym uśmiechem ułożył pomarszczoną dłoń na twoim ramieniu.
- Zaczyna pan od licznych obowiązków, a prawa zyskuje, gdy na to zasłuży. Biorąc pod uwagę pana zawód, myślę, że odnajdzie się pan śpiewająco. - Dłoń na moment zacisnęła się na materiale twojej koszuli. - Pana córka z pewnością nie odczuje różnicy. Zresztą, jestem przekonany, że doceni codzienne towarzystwo tatusia, w przeciwieństwie do jego braku, gdyby jednak się nie sprawdził.
Palce rozluźniły się, a mężczyzna odsunął się od ciebie, aby powoli obejść stolik, przy którym siedziałeś.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
Zmarszczył nieznacznie brwi.

Nie był pewien, skąd gwardzista mógł wiedzieć o nieścisłościach w głowie Daniela — z drugiej jednak strony góra kazała przyjrzeć się na nowo kopani Hudsonów, a on zaczął już pod tym kątem pytać na mieście. Musiał więc założyć, że informacja o tym dotarła również pocztą pantoflową do Czarnej Gwardii. Mężczyzna jednak zdradził coś jeszcze; coś, co interesowało go w szczególności. Czyli coś było na rzeczy z ostatnimi dniami lutego. Coś było w kopalni, coś było w tunelach.

Słuchał uważnie warunków. Ścisła hierarchia brzmiała sensownie — nie była mu obca wyraźna struktura ważności w zawodzie, aczkolwiek nie ukrywał, że zaczynanie całkowicie od zera nie brzmiało zachęcająco. Nie dlatego, że uważał się, za nie wiadomo kogo, co raczej był już na to za stary. Informacja, że jeśli się wystarczająco postara, ten okres da się skrócić, była dla niego wystarczająco zachęcająca.

Gdy palce mężczyzny zacisnęły się na jego ramieniu, pomyślał o Carol.

Życiem ryzykował każdego dnia. Magia była niebezpieczna, czarownicy również, ale pierdoleni psychopaci byli wszędzie. Rzeczy, które już widział, sprawiały, że czasami nocami chciał wydłubać sobie oczy. Jak gorzej mogło być w Gwardii? Tutaj nie musiałby się martwić tym, że używa magii do obrony. Ani tym, że Czarna Gwardia go potem za to zgarnie na dołek; historycznie udowodnili już nieraz (dwa), że mają taki zwyczaj.

Carol nie była sama. Miała jego; miała ciocię i dziadków, miała—

Matkę; gdzieś ją miała, nieważne jak nieobecną.

Zgoda — powiedział po chwili milczenia. — Zgadzam się, jeśli jeszcze dzisiaj zobaczę córkę.

Zrobiłby wszystko, by tylko znów nie musiała budzić się bez niego obok.
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Christopher nie przerywał ci rozmyślań. Cierpliwie czekał, aż przetworzysz wszelkie rewelacje, jakie dziś zaserwowała ci Gwardia oraz aż zważysz ciężar przyjmowanych obowiązków. Było ich mnóstwo, a potencjalnych korzyści wcale nie tak dużo, jakby się nad tym zastanowić. Niemniej jedna z nich wydawała się być dla ciebie naprawdę ważna. Kartą „wyjście z więzienia”, albo „zobaczę dziś córkę” (zależy czy spojrzysz na awers, czy rewers) była przywilejem, który nieczęsto widywało się w Kazamacie.
Ciepły uśmiech, który pojawił się na twarzy mężczyzny, nie był może tym, co osłodziłoby ci tę noc, ale oznaczał, że twoja odpowiedź przypadła mu do gustu. Koniec z kawą, koniec z przesłuchiwaniami i marnotrawieniem czasu, który mógłbyś poświęcić rodzinie.
- Zobaczy pan, panie Murphy. Niezwłocznie zostanie pan odprowadzony do wyjścia i poinformowany o dalszych krokach prowadzących do sfinalizowania naszej „umowy”. - Christopher nie rzucał słów na wiatr. Odwracając się przodem do lustra weneckiego, sprawiał wrażenie, jak gdyby kogoś zza niego obserwował. Uniósł lekko dłoń, dając sygnał nielicznym członkom Gwardii, którzy przysłuchiwali się tej rozmowie. Następnie odwrócił się raz jeszcze w twoim kierunku.
- Życzę panu samych sukcesów, szeregowy Murphy. Szkoda byłoby wypełniać tę teczkę zbędnymi papierami. - Powiedział, biorąc na nowo do ręki cienką obwolutę i unosząc ją nieznacznie. Naprawdę wyglądała na pustą, ale co do prędkości, z jaką tutejsza administracja mogłaby ją zapełnić, nie powinno się mieć wątpliwości.
- Jeżeli nie ma pan więcej pytań, za kilka minut przyjdzie pana nowy znajomy z pracy, który wyprowadzi pana na zewnątrz i poinformuje o dalszym przebiegu rekrutacji. - Christopher odliczył w myślach kilka sekund, nim zgiął kark przed tobą, jasno sygnalizując, że jego rola na dzień dzisiejszy została zakończona.
Stało się tak, jak zapowiedział to przesłuchujący. Szeregowy, wyglądający na absolutnie znudzonego, poprowadził cię krętymi podziemnymi ścieżkami aż do miejsca, z którego można było już zobaczyć ciemne niebo upstrzone nieśmiało białymi iskierkami gwiazd.
Wolność… przynajmniej na tę jedną noc.
- Gwardia oczekuje cię jutro po zapadnięciu zmroku na progu Kazamaty. Zapoznamy cię ze szczegółami, a teraz możesz już iść. Smith mówił, że ci się spieszy. - Głupi uśmieszek na twarzy rekruta zdradzał, że nie do końca wiedział dlaczego, ale potrafił sobie to dopowiedzieć. Wręczył ci pentakl, broń i wszystko inne, co zabrano ci w momencie zatrzymania, a potem odszedł, pozostawiając cię samego w objęciach mrocznej nocy.
Mistrz Gry bardzo dziękuje za wątek i ma nadzieje, że bawiłeś się równie wybornie. W razie pytań - zapraszam (Maurice).

W wyniku podjętych przez ciebie deklaracji, z dniem 18.04.1985 zostałeś szeregowym Czarnej Gwardii. Pełne opisy na temat tego, jak funkcjonuje gwardia oraz jej hierarchia znajdziesz w temacie Kościoła Piekieł, oraz Prawa kościelnego. Powinieneś teraz rozegrać wątki z innymi Gwardzistami, którzy zostali poinformowani o tym fakcie. Dogadać na dokładnie daty i relacje, powinniście już we własnym zakresie.

Obydwoje z tematu
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
21-22/04/1985

Wydawało wam się, że tonące w półmroku korytarze, wydrążone pod Kościołem Piekieł ciągnęły się w nieskończoność. Gwardziści, którzy was przez nie prowadzili, szli w ciszy, nie odpowiadając na żadne pytania, ani nie próbując już nawiązać żadnej konwersacji. Ta cisza pozwoliła wam w pełni wsłuchać się w dźwięki, odbijające się echem po kazamatach: skrzypienie drzwi, metalowy chrzęst. Odległe buczenie ekspresu do kawy. Było też jeszcze coś. Głuchy dźwięk, przypominający uderzanie w coś miękkiego. Wyobraźnia sama mogła podsuwać wam obrazy tego, co działo się za grubymi ścianami pomieszczeń.
Pentakl Sandy i athame oraz strzelba Abrahama zostały na wejściu przekazane innemu gwardziście, kiedy tylko przekroczyliście gościnne progi sług Kościoła. Ten zabrał je szybko, chowając magiczne przedmioty do osobliwej szkatuły, a strzelbę zarzucając na plecy, po czym zniknął gdzieś w plątaninie korytarzy i pomieszczeń. Mieliście nadzieję, że wasze rzeczy wcześniej czy później do was wrócą.
W końcu wasza podróż skończyła się w niewielkim pomieszczeniu, gdzie sam środek zajmował stół i trzy krzesła — jedno po jednej stronie, a dwa po drugiej. I tylko to miejsce było oświetlone przez zwisająca z sufitu lampę, sprawiając, że resztę pomieszczenia spowijała ciemność. Posadzono was tam, a miejsce naprzeciw zajął młodszy z gwardzistów, który to zgarnął was z ulicy. Gość wyglądał na poirytowanego oraz bardzo zmęczonego — zimne światło lampy tylko podkreślało głębokie cienie pod jego oczami. Przed sobą położył jakieś papiery, z kieszeni wydostał długopis, którym to kliknął parę razy, jakby nie mogąc się zdecydować, czy w ogóle warto cokolwiek notować. Albo zwyczajnie wystukiwał nim rytm jakiejś piosenki? Ostatecznie jednak zaczął zbierać od was zeznania, wypytując o każdy szczegół. Wyglądało to dość zwyczajnie, o ile sytuacja i sama otoczka miejsca mogła na taką wyglądać.
Kiedy, jak wam się wydaje, doszliście do końca swojej opowieści, zeznań, do pomieszczenia wparowało kolejnych dwóch gwardzistów, którzy to skierowali się wprost do Abrahama. Starszy — którego już widzieliście wcześniej oraz kobieta o bardzo krótkich jasnych włosach i przeszywającym spojrzeniu.
-Pójdzie pan z nami - rzucił starszy gwardzista i podobnie jak wcześniej, nie czekając na decyzję, dał znak swojej towarzyszce, by pomogła mu wyprowadzić Aldena z pomieszczenia, gdyby ten tylko próbował sprzeciwić się rozkazom.
Tym samym Sandy została sam na sam z młodszym funkcjonariuszem.

Mistrz Gry zaprasza na ciąg dalszy! Na odpowiedź macie czas do soboty, do północy.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Czy ta noc mogła skończyć się gorzej?
Zdecydowanie tak.
Mogli, na przykład, zabić tych dwoje, którzy włamali się do kawiarni. Było blisko, jeden z nich był w stanie ciężkim, ale wciąż żył. Potrafiła to stwierdzić. Sprawdziła. Nawet, jeśli jego stan nie był najlepszy, to wciąż żył.
Wyczułaby odór śmierci na każdym krańcu świata. On nim nie cuchnął. Nie w sposób witający się z kostuchą.
A mówiłam, żebyś się nie mieszała, pożegnał się z nią jeszcze duch dziewczyny, gdy wsiadała do samochodu Czarnej Gwardii. Już jej nie towarzyszyła, ale Sandy nie miała wątpliwości, że wróci. Zawsze wracały. Gdy tylko znalazły już medium, które nie tylko je dostrzegały, ale pomagały w komunikacji, powracały zawsze i zawsze domagały się domknięcia spraw.
Teraz nie będzie inaczej.
Sandy przez całą drogę nie odezwała się ani słowem.
Wzrok utkwiony w mijanym obrazie był pusty. Przez myśl tylko przemknęła jej wątpliwość, czy Marvin nie zmartwi się, jeśli nie zobaczy jej w domu. Ale nie. Być może nawet nie zauważy, że jej nie ma. Sama była jak duch i jedyne, co może zaniepokoić, to pozostawiona otwarta klapa. O ile będzie miał chęć w ogóle przez nią zajrzeć.
Była więc sama. Czy się bała?
Strach to luksus, na który mogą pozwolić sobie osoby, które mają cokolwiek do stracenia.
Sandy nie miała już nic.
Czego miała się bać?
Ciemne korytarze Kazamaty przypominały jej ścieżki, którymi podążała śmierć. Jedyne, co sprawiało, że czuła się tu nieswojo, to ciężka woń kostuchy, która urządziła się tutaj całkiem wygodnie. Nie wszyscy gwardziści mieli czyste sumienie. Nie zawsze dało się rozwiązać sprawę inaczej, jak przez śmierć – największy pewnik, najwyższy wymiar kary. Aż dziw bierze, że po drodze nie zobaczyła żadnego ducha.
A może zobaczyła?
Dotarli do sali przesłuchań. Na filmach, które przelotem czasem widziała, wyglądały dokładnie tak samo. Nie była najlepszym oskarżonym. Nie mówiła za wiele. Tak, nie, nie wiem i kilka mniej złożonych zdań. Można by było zastanowić się, czy w ogóle rozumie ludzką mowę bądź język angielski. Rozumiała. Zwyczajnie nie miała nic do powiedzenia. Nie miała zbyt wiele na swoją obronę. Nie, gdy obok był ten mężczyzna, który przecież był czarownikiem, ale postanowił udawać, że nim nie jest. Dlaczego?
Wiedziała, że jeśli zatai ten fakt, to ona będzie w gorszej sytuacji. Być może z tego nie wyjdzie.
Czy miało to jakieś znaczenie?
Podniosła tylko spojrzenie, gdy ktoś wyprowadzał jej towarzysza. Twarze mieszały się ze sobą, nie miały znaczenia, ani punktów charakterystycznych. Nie zmieniała się tylko twarz mężczyzny, który pozostał przed nią. Objęła ją spojrzeniem jedynie krótkim. Pustym. Mówiącym nic.
A potem znów zwiesiła spojrzenie, wgapiając je w blat stołu.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Abraham Alden
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238
    Nie może wiedzieć, czego ma się spodziewać. Idą przez budynek, który wcale nie przypomina mu komisariatu policji, na który był gotowy. Siedziba Gwardii znacząco się różni, jeśli to właśnie jest ich siedziba – czarownicy zdają się bardziej bezpośredni, mniej zorganizowani, zdaniem Abrahama, który przywykł do konkretnej struktury i hierarchii, do wyraźnie zarysowanych kompetencji policji i sztywnych ram prawa. Tutaj, idą wzdłuż korytarza, a zza drzwi słychać, że kara wymierzana jest schwytanym bardzo samowolnie. Łowca próbuje nie dać po sobie poznać konsternacji, pozostawiając twarz całkowicie niewzruszoną. Może też dalej udawać głupiego, pytać, czy są w jakimś hotelu i ktoś grzmoci się w pokojach obok, ale uznaje, że to troche zbyt aroganckie, zbyt bezczelne, więc po prostu milczy. Daje się prowadzić dalej i czeka do czego to prowadzenie doprowadzi.
    Jest to pokój przesłuchań. Przynajmniej ten wygląda, jak to, czego Abraham się spodziewa, dlatego kierując się za wskazaną mu osobą, przekraczając próg drzwi, czuje się dziwnie spokojny – zresztą, nie ma wiele do ukrycia, oprócz tego, że jest czarownikiem, ale teraz nie ma już na nic wpływu. Upewnił się, że nie będzie to jasne do odgadnięcia. Teraz może tylko trzymać się tej wersji. Oprócz tego w niczym innym nie może skłamać. Zjawił się tam przypadkiem, postanowił pomóc jakiejś kobiecie, wywiązała się walka, strzelał ze strzelby, którą teraz mu skonfiskowano.
    NIc innego nie miało tam miejsca.
    Chce to powiedzieć głośno już teraz, ale uczony tym, że ma nie robić nic innego niż to, co mu karzą, milczy dalej. Nawet nie siada na krześle, dopóki nie dostaje takiego nakazu.
Abraham Alden
Wiek : 36
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : łowca stworzeń magicznych
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Sandy, przesłuchanie mogło ci się dłużyć, choć w rzeczywistości trwało niecałe dwie godziny. Zostałaś dokładnie przepytana o przebieg wydarzeń, podobnie rzecz się miała z Abrahamem.
Wiedziałaś, że to, co zrobiliście nie powinno mieć miejsca. Nie tylko sama walka ze złodziejami, ale i prowadzenie jej na środku ulicy.
- Musi pani podpisać protokół z zeznaniem - powiedział gwardzista, kiedy Alden został wyprowadzony z pomieszczenia. Niezbyt delikatnie nawet, jeśli nie stawiał oporów. - Do końca przyszłego miesiąca ma się pani tu stawiać w każdy wtorek i piątek. Pentakl zostanie pani zwrócony w przyszłym tygodniu - zamknął teczkę, gdy Sandy podpisała dokumenty.

- Panie Alden, musi pan jeszcze podpisać zeznanie -
powiedziała krótko ostrzyżona gwardzistka; drugi pociągnął go w stronę kolejnego z pomieszczeń. Abraham nie otrzymał nic do podpisania. Zamiast tego dostał cios z brzuch - z czystej złośliwości - a jego pamięć została wyczyszczona. Skrupulatnie, od południa, do późnego wieczora. Nie będzie pamiętał walki pod kawiarnią, przewiezienia do kazamatów ani przesłuchania. Gdy stracił przytomność został przeniesiony do samochodu i wywieziony poza miasto, do Cripple Rock.
- Diaz, Reed, obserwujcie ich drogę do domów - mówi przełożony. - Reed, najwyżej trochę tam posiedzisz...

Abraham budzi się o poranku przy Ukrzyżowanym konarze. Wokół niego rozrzucone niedbale leżą puszki po piwie i kilka butelek po whiskey. Strzelba leży kilka metrów dalej. Nie pamięta co działo się z nim od od południa poprzedniego dnia.



To ostatni post związany z eventem Little Poppy has a little problem. Dziękuje Wam za grę! Informacje odnośnie pentakla został omówione z Abrahamem na prywatnej skrzynce. Jednocześnie Sandy przez następny tydzień pozbawiona jest swojego.
Bardzo dziękuję za udział, Johan
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej