First topic message reminder : Autostrada dla traktorów Ciągnąca się przez pola Padmorów szeroka ubita piachem droga popularnie nosi nazwę autostrady dla traktorów. Po jednej i drugiej stronie ciągną się pastewniki dla zwierząt, a dzieląca je ścieżka jest najszybszą trasą dojazdową dla maszyn rolniczych pomiędzy częściami rozległych ziem. W czasie, w którym na polach nie trwa robota, droga stoi pusta, co najwyżej czasem goszcząc rowerzystów albo spacerowiczów i oczywiście myszy polne. Ci mieszkańcy Wallow, który wiedzą o autostradzie lubują się w spacerach, zwłaszcza letnimi wieczorami, po tej trasie, jako że prowadzi ona przez piękne wzgórza, z których rozpościerający się widok zapiera dech w piersi. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
Słuchał uważnie słów Blair. Fragmenty, które każde z nich otrzymało, osobno nie mówiły nic, ale wymieniając się nimi, kawałki układanki zaczynały tworzyć coś spójnego. Wiedzieli całkiem sporo, teraz musieli tylko odpowiednio to wykorzystać, a przy tym nie ujawnić się. — Czyli będą chcieli odzyskać te cholerne klucze. Jeżeli Eros spadł na Amerykę, to one również powinny znajdować się gdzieś na tym kontynencie, prawda? Wspaniale, wszystkie plagi egipskie na nas — sarknął. Dlaczego nie w przeklętym Związku Radzieckim? Albo Chinach? Jakkolwiek charakterna nie była studentka, Terence współczuł jej. Ostatecznie próbowała tylko chronić siebie i resztę swoich towarzyszy na uniwersytecie, teraz obróciło się to przeciwko jej. Nie wiedzieli na dodatek jak można walczyć z aniołami inaczej niż wręcz, przebijając ich athame, a ta wiedza mogła okazać się na wagę złota już niedługo. Przyjdą kolejni, tego byli teraz pewni. Tym razem jednak nie będą poszkodowani, a już zwłaszcza nie będą chętni na rozmowy czy wydanie ostrzeżeń w ich kierunku. Wyciągnął paczkę papierosów, zastanawiając się głęboko. — Nie pamiętam dokładnie Apokalipsy, ostatni raz czytałem ją… dawno temu — mruknął, wsuwając papieros między wargi i zapalając go przy pierwszym zaciągnięciu się. Nie zamierzał wchodzić w szczegóły, gdzie najpierw pod jednym dachem z gwardzistą nie trzymał nawet Pisma Świętego w mieszkaniu. Nie chciał ryzykować, by Yadriel został oskarżony o herezję jako sługa Lucyfera za posiadanie takich ksiąg. Zmarszczył brwi, próbując chociaż ogólne informacje przywołać z pamięci. — Pierwsze cztery pieczęci przestawiają czterech jeźdźców apokalipsy. Jeśli pierwszy był antychrystem albo zwyciężcą, zależy od interpretacji, to zostali nam głód, zaraza i wojna. Nie pamiętam dokładnej kolejności. Gorzej jak się okaże, że reszta Ewangelistów to także upadli aniołowie, którzy skryli się wśród Żydów i w Imperium Rzymskim i z nimi również przyjdzie nam się spotkać — parsknął śmiechem, chociaż ani trochę nie bawiło go spotykanie się ze swoimi osobistymi demonami twarzą w twarz. Pokiwał głową, gdy Gill go zapytała. Czasami nie było to możliwe, ale należało spróbować. Dopiero gdy mieli pewność, że wszystko zostało ustalone i do czasu kolejnego spotkania w tej grupie wszyscy będą wiedzieć, co robić, skinął głową. Pora wracać do siebie. I spróbować dowiedzieć się czy Venoir wpakował się w jakieś problemy z resztą czyścicieli, czy udało mu się utrzymać z dala od spadających z nieba aniołów. — Trzymajcie się. W ciężkich czasach przyszło nam żyć i współpracować — westchnął, ściskając końcówkę papierosa między palcami. Nie będzie znów śmiecić, nie tak go wychowano. — Eo ad corpus meum — powiedział, a kiedy otworzył znowu oczy stał wciąż w tym samym miejscu, w małym przedpokoju. Zsunął się powoli po drzwiach, siadając na podłodze i przyłożył dłoń do mokrego pod potu czoła. Z tego wszystkiego nabawił się migreny. Było super, dziękuję bardzo wszystkim! |
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
Noc zatopiła ich sylwetki w mroku. Znowu słyszał dudniące pod sklepieniem czaszki tykanie zegara. Znowu czuł sztylet bólu zatopiony w skórze. - Plan działania omówimy, jak opadną emocje. - Był ich pełen, zbiornik bez dna. Głowa pełna kotłujących się myśli, pytań bez odpowiedzi. Za i przeciw. Podniósł płaszcz z ziemi, a resztki, która pozostały po szmince Gill, schował do kieszeni. Zaciągnął się kolejnym papierosem. Pusta przestrzeń płuc wypełniła się dymem, a on odszukał spojrzeniem Teresę. Lyra zniknęła z zasięgu wzroku kilka chwil wcześniej, zanim na cecilowych wargach ułożyły się jakiekolwiek słowa. - Wrócę do mieszkania przed północą. - Chciał znaleźć reprodukcje Dürera. Wiedział, gdzie szukać, ale potrzebował czasu. - Czekaj na mnie z butelką najdroższego alkoholu, jaki mamy w asortymencie. Tego na specjalnej okazje Bo żyjemy. Wykrzywił usta w nieporadnej imitacji uśmiechu, choć ona, jak nikt inny na świecie, wiedział, że ten grymas napiętnowany był fałszem, ale przynajmniej głos mu nie zadrżał. Chociaż tyle. Był z siebie dumny. Bo powłoka obojętność pękła pod naporem kołatania serca. Obijało się boleśnie o żebra, kiedy po ich drabinie wspinały się wątpliwości, demaskując jego emocje. Poza chłodem nocy, czuł uścisk w klatce piersiowej. Bał się, że zachłyśnie sie powietrzem, gdy zacznie swobodnie oddychać i w końcu się udusi. Lilith pozwoliła mu zwątpić. Miał wrażenie, że we wspomnieniach Erosa utracił tożsamości. Nie wiedział kim jest i w co wierzyć. Lęk wypełnił wszystkie segmenty jego ciała. Bał się. Tam, nad przepaścią, w której zniknęła postawna sylwetka upadłego anioła, bał się, że straci Teresę. Ostrzeżenie Zuge nadal głuchym echem odbijały się od czaszki. Palce mocniej zacisnął na materiale płaszcza, którego podniósł z ziemi. Jakby był jedyną prawdziwą materią obecną w polu widzenia. Jakby tym gestem, a właściwie tikiem nerwowym, chciał ukryć ich drżenie. - Do zobaczenia. - Jedyne słowa pożegnania, jakie przeszły mu przez gardło. Chciał naiwnie wierzyć, że spotkają się w tym składzie w pełnie księżyca. Nawet Scully. Nawet jej nie życzył tego, by ziściły się jej koszmary. Po tym, czego był świadkiem, prywatne konflikty stawały się zaledwie nieprozumieniem. – Eo ad corpus meum. Jak podejrzewał - Dürer znalazł na strychu. Pokrył go kurz wyblakłych wspomnień, chociaż sam szkic i jego proces tworzenia osiadł na dnie cecilowej pamięci. Nie pokazał go nikomu, nawet Teresie. Ukrywał go przed całym światem, jak jeden ze sekretów. Dom przy Apollo Avenue 20 opuścił piętnaście minut później. Ból w okolicy jamy brzusznej przypomniał mu o dolegliwości, z jaką się zmagał, a o której zapomniał. Forger miał racje. Nie mógł dłużej udawać, że problem nie istniał. Medyk. Potrzebował konsultacji z lekarzem. Miał wybór. Foggy. Ojciec. Nox. I Hugo. Potrzebował kogoś, kto umiał trzymać język za zębami. Devall - gdy akurat nie raczył podniebienia drogimi trunkami w klubach dla snobów - nigdy go nie rozczarował. Dziękuję za event <3 |
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Niespodziewane spotkanie przynajmniej częściowo było w stanie wyjaśnić im tragedie, jakie miały miejsce tego dnia w Hellridge, ale z drugiej strony... jak wiele nowych pytań mogło pojawić się w waszych głowach? Zuge odeszła, zapowiadając spotkanie, które już niedługo miało odbyć się w ścisłym gronie Kowenu Nocy. Do wniosków musieliście jednak dojść sami, a potem omówić je wspólnie. Tylko w ten sposób mogliście naprawdę zrozumieć co miało miejsce w Wallow, gdy na ziemię z Niebios spadł Eros, przez mgłę opowiadając wam swoją historię. Niech Lilith ma go w swojej opiece. Wszak u niej teraz jest. Bardzo dziękuję wam za grę, sprawne odpisy i wyjątkowe zaangażowanie, a także kreatywność. Od tego momentu możecie dokonywać rozwoju postaci, a także grać wątki mające termin po wydarzeniach w Wallow. Za udział w tej części wydarzenia wszyscy otrzymujecie osiągnięcie Na sianku z Erosem o poranku. Oprócz tego jako grupa, która w całości i (prawie) nienaruszona dotarła do końca wydarzenia, otrzymujecie ode mnie osiągnięcie W kupie siła (oprócz Teresy, która to osiągnięcie już ma). W poniższym podsumowaniu znajdziecie swoje zdobyte punkty doświadczenia (zależne od zaangażowania, ilości odpisów i terminowości oraz poniesionego ryzyka i kreatywności), a także drobne prezenty od Mistrza Gry. Blair, po wypowiedzeniu inkantacji, w kieszeni mogłaś znaleźć dziwny przedmiot, którego wcześniej z pewnością tam nie było. Była to mała niebieska pastylka z wydrążonym na niej symbolem księżyca. W przypadku rozgryzienia jej zapewni ci możliwość jednokrotnego skorzystania z telepatii z mocą równą 100 bez potrzeby poświęcania na nią akcji. Przedmiot został dodany do twojego ekwipunku i na przyszłość należy traktować go normalnymi zasadami dotyczącymi ekwipunku. Otrzymujesz ode mnie 150 punktów doświadczenia. Cecilu, gdy znalazłeś się w domu, w kieszeni poczułeś ciężar, którego się tam nie spodziewałeś. Była to mała fiolka z dziwną popielatą substancją, zawierająca jedną porcję eliksiru. Na korku wypalony był symbol księżyca, a do niego dołączony liścik z jednym zdaniem „Wypij, by zniknąć”. Po jego wypiciu zapewni ci +30 bonusu do rzutu kością k100 na umiejętność cienia. Przedmiot został dodany do twojego ekwipunku i na przyszłość należy traktować go normalnymi zasadami dotyczącymi ekwipunku. Do znaków szczególnych w twojej karcie postaci zostały dopisane blizny po przecięciu na brzuchu. W przypadku zniwelowania ich w jakikolwiek sposób zgłoś ten fakt w dodatkowych aktualizacjach. Otrzymujesz ode mnie 150 punktów doświadczenia. Gill, po wypowiedzeniu inkantacji, w kieszeni swojego płaszcza poczułaś ciężar, chociaż wcześniej go tam nie było. Gdy wyciągałaś z niej przedmiot, twoim oczom ukazała się mała broszka w kształcie księżyca. W przypadku przypięcia jej do ubrania, na okres 3 tur zapewni ci bonus +15 do rzutu kością k100 na zaklęcia z zakresu magii iluzji. Po tym czasie straci swoją moc. Przedmiot został dodany do twojego ekwipunku i na przyszłość należy traktować go normalnymi zasadami dotyczącymi ekwipunku. Do znaków szczególnych w twojej karcie postaci zostały dopisane blizny po przecięciu na piersiach. W przypadku zniwelowania ich w jakikolwiek sposób zgłoś ten fakt w dodatkowych aktualizacjach. Poparzenia na palcach znikną w ciągu najbliższych kilku dni i nie ma potrzeby dopisywania ich do karty. Otrzymujesz ode mnie 150 punktów doświadczenia. Lyro, gdy wypowiedziałaś przekazaną przez Zuge inkantację, poczułaś w kieszeni ciężar przedmiotu, którego wcześniej tam nie było. Gdy ją wyciągnęłaś, dostrzegłaś małą muszelkę, na której od wewnętrznej strony był narysowany symbol księżyca. Gdy zgnieciesz ją w dłoniach, zapewni ci jednorazowy bonus +30 do rzutu kością k100 na umiejętność syren. Przedmiot został dodany do twojego ekwipunku i na przyszłość należy traktować go normalnymi zasadami dotyczącymi ekwipunku. Do znaków szczególnych w twojej karcie postaci zostały dopisane blizny po przecięciu na plecach. W przypadku zniwelowania ich w jakikolwiek sposób zgłoś ten fakt w dodatkowych aktualizacjach. Otrzymujesz ode mnie 150 punktów doświadczenia. Terence, po pojawieniu się ponownie w miejscu, z którego cię zabrano, w swojej kieszeni odnalazłeś przedmiot, którego wcześniej nie widziałeś. Była to fiolka z nieznanym ci eliksirem o przyjemnej perlowej barwie. Na korku miał wypalony symbol księżyca, a do niego dołączony był liścik z jednym zdaniem „Na kłopoty”. W przypadku wypicia go, na okres 3 tur zapewni ci bonus +15 do rzutu kością k100 na zaklęcia z zakresu magii anatomicznej. Przedmiot został dodany do twojego ekwipunku i na przyszłość należy traktować go normalnymi zasadami dotyczącymi ekwipunku. Otrzymujesz ode mnie 150 punktów doświadczenia. Tereso, gdy wypowiedziałaś inkantację, poczułaś w kieszeni ciężar przedmiotu, którego wcześniej tam nie było. Znalazłaś tam jedną rękawiczkę w krwawym czerwonym kolorze. W przypadku założenia jej zapewni ci jednorazowy bonus wynoszący +30 do rzutu kością k100 na umiejętność słuchacza. Po tym czasie się rozpadnie. Przedmiot został dodany do twojego ekwipunku i na przyszłość należy traktować go normalnymi zasadami dotyczącymi ekwipunku. Otrzymujesz ode mnie 100 punktów doświadczenia. Xiulan, gdy pojawiłaś się w miejscu, z którego cię porwano, w kieszeni poczułaś ciężar przedmiotu, którego wcześniej tam nie było. Był to mały dzwoneczek, na którym wygrawerowany był symbol księżyca. W przypadku użycia go zapewni ci jednorazowy bonus +30 do rzutu kością k100 na umiejętność syren. Przedmiot został dodany do twojego ekwipunku i na przyszłość należy traktować go normalnymi zasadami dotyczącymi ekwipunku. Otrzymujesz ode mnie 120 punktów doświadczenia. Wszyscy, wszystkie kwestie techniczne, punkty i odznaki w najbliższych chwilach pojawią się w waszych profilach. Mistrz Gry jeszcze raz dziękuje za udział w wydarzeniu. Wszyscy z tematu |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
24 czerwca 1985, wieczór Dawno nie było mnie w Wallow. Dużo wydarzyło się od spowiedzi Erosa, tak samo jak czasu, bo niedługo miało minąć cztery miesiąca, a ja czułam się, jakby minęły może 2 tygodnie od tamtego zdarzenia. Żałowałam swoich pytań do Erosa, mogłam to rozegrać w zupełnie inny sposób, dowiedzieć się większej ilości rzeczy. Teraz jego wiedza wsiąkła razem z nim w ziemię i powędrowała nieodwracalnie do czeluści piekielnej. Ale zastanawiała mnie jedna rzecz, dlatego chciałam to sprawdzić. Zabrałam ze sobą Lilię, chciałam mieć asystę w razie czego, bo dwa pentakle, to nie jeden. - Dzięki, że zdecydowałaś się ze mną pojechać. Jeżeli wiedza i intuicja mnie nie zawodzą, to miejsce może być prawdziwą żyłą magii. - Uśmiechnęłam się do niej, spoglądając na nią kątem oka, gdy jechałam szosą przez rustykalny krajobraz. Cieszę się w takich momentach, że zdecydowałam się na kupno samochodu, bo w amerykańskich realiach bez niego bym się teraz nie obyła. Pomijam tylko fakt, że przez Czarną Gwardię jestem uziemiona w Hellridge. Zaparkowałam gdzieś na polanie przy zjeździe na trasę traktorów, mając nadzieję, że nikt mnie nie odholuje, ani że żaden z Padmorów nie przypruje się do mnie o wkraczanie na ich ziemię. - To tutaj. Przejdźmy pieszo, żeby nie zwracać na siebie nadto uwagi. W końcu to chyba teren prywatny, prawda? - Machnęłam zrezygnowana ręką i zaczęłam prowadzić Lilię przez wielki teren pól. Liczyłam, że nas tam jakoś doprowadzę. - Jak się trzymasz po tamtym zaklinaniu? - Spojrzałam teraz na nią nawet z nutką zmartwienia w oczach. - Skutki dalej dają Ci się we znaki, czy jest już dobrze? - Pytałam z troski, bo wiem, że gdyby nie fakt, iż poprosiłam ją o próbę zaklinania, to wszystko nie skończyłoby się tak, jak się stało. Byłam po prostu wdzięczna za to poświęcenie, bo de facto nie było to potrzebne Kowenowi, a mnie. Ekwipunek: Pentakl, athame, świece niebieskie x3, świece atramentowe x2, świece czerwone x2, szklany słoik, ośmiogranne zwierciadło, kluczyki do auta, świece żółte, świece fioletowe. |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Lila Al-Khatib
POWSTANIA : 23
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 161
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 9
TALENTY : 22
Maj dla Lili stanął pod znakiem wymiotów, bolączek i dochodzenia do siebie po fatalnych skutkach zaklinania demonów dla Blair. Wciąż czuła się osłabiona, ale udało jej się w końcu stanąć na nogi - dosłownie i w przenośni. Realizacja zamówień stanęła, z części z nich musiała zrezygnować - odkąd udało jej się wyrwać z Algierii, zbyt ceniła swoje zdrowie, by przesadzać. Ceniła też swój pobyt tutaj, więc musiała się nagimnastykować, żeby w szpitalu nie zwrócono uwagi na jej lewe papiery. Były wykonane z dużą dokładnością, ale nigdy nie można było mieć pewności. Blair podjechała po nią wieczorem; z tego, co Lila zrozumiała, prawdopodobnie odprawią na miejscu kilka rytuałów, dlatego zapakowała do szmacianego plecaka rytualne świece oraz athame. Do szlufki spodni przypięła też plastikową zawieszkę, w której zaklęty był demon. Przezorny był zawsze ubezpieczony, czy jakoś tak. - Mam nadzieji, że tym razem wykończy się to dla mnie lepij - pokręciła głową, uśmiechając się półgębkiem. Tak naprawdę była ciekawa, co Scully zamierzała zrobić. Nie była świadkiem tego, co stało się na traktorowej szosie, jednak słyszała to i owo. Gdy dotarły na miejsce zamknęła za sobą drzwi samochodu nieco mocniej niż powinna; nie miała do tego wyczucia, drzwi autobusów zamykały się w końcu same. Przed nimi rozpościerała się ziemista droga i... w lewo - pole. W prawo - też pole. Na szczęście, na żadnym nie pasły się krowy. - Jakoś tam - spojrzała na Blair. Nie wiedziała, czy jest o czym gadać, Scully widziała, jak z jej oczu, uszu, nosa i ust wypływa czarna maź. Nie zamierzała jej opowiadać, skąd jeszcze. Pewnie się domyślała. Po mazi na szczęście nie było już śladu. Krótkie, dżinsowe spodenki i obcisły tiszert odsłaniały za to blizny - pamiątki po starciu z Kowenem Dnia. - Może być. Wincej ni będę zaklinać tyle na raz. Szła za Blair za siebie obejrzawszy się tylko raz; by sprawdzić, czy nie jedzie nikt przypominający właściciela pola. ekwipunek: pentakl, athame, świece żółte x4, świece fioletowe x2, świece zielone x2, plastikowa zawieszka (Kumtael) |
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : jubiler/zaklinacz