Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Autostrada dla traktorów
Ciągnąca się przez pola Padmorów szeroka ubita piachem droga popularnie nosi nazwę autostrady dla traktorów. Po jednej i drugiej stronie ciągną się pastewniki dla zwierząt, a dzieląca je ścieżka jest najszybszą trasą dojazdową dla maszyn rolniczych pomiędzy częściami rozległych ziem. W czasie, w którym na polach nie trwa robota, droga stoi pusta, co najwyżej czasem goszcząc rowerzystów albo spacerowiczów i oczywiście myszy polne. Ci mieszkańcy Wallow, który wiedzą o autostradzie lubują się w spacerach, zwłaszcza letnimi wieczorami, po tej trasie, jako że prowadzi ona przez piękne wzgórza, z których rozpościerający się widok zapiera dech w piersi.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Czuł jej obecność. W porach skóry. W każdym akordzie wybijanym przez serce. W szybszym tętnie. W emocjach wypełniających przestrzeni żeber. Kiedy siostrzana sylwetka zameldowała się tuż przy nim, przysłaniać mu widok na otoczenie, kącik cecilowych ust uniosły się mimowolnie ku górze, choć w spojrzeniu widoczny był błysk zaskoczenia. Instynktownie zamknął jej ciało w obwolucie swoich ramion. Nieporadnie, niezręcznie. Nie zwykli okazywać emocji przed publicznością. Tłumili je w sobie. Skrywali je głęboko pod powierzchnią skóry. Rozliczali się z nich, gdy mieli pewność, że nikt nie obejmuje ich słabości wzrokiem. W uosobieniu, w ciszy zamierającej w ścianach mieszkania.
- Krzywoprzysięstwo może zostać potraktowane jak herezja – słowa wypowiedział z frywolnym rozbawieniem, choć wiedział, że daleko było mu do wesołości. Ustami musnął jej skroni. Nie miał wątpliwości, że fala ulgi, która zalała jego ciała, należała do ich obojga.
Nie musiał mówić nic więcej. Samo spojrzenie wystarczało. Niewypowiedziane cieszę się ,że jesteś cała zawisło w powietrzu.  
Wsunął do ust papierosa. Chciał wymazać z głowy obrazy, jakie uchwyciło spojrzenie. Powracające do niego uporczywie wspomnienia. Źródło jego lęku. Swąd palonego, ludzkiego mięsa.
W kościstych palcach zamknął dłoni Teresy. Jakby tym niewymownym gestem chciał jej przekazać, że przynajmniej dzisiaj nie spuścić ją z oczu. Gościło w nim zbyt wiele strachu. Zakrzepem utknął w tunelu naczyń krwionośnych. Miał wrażenie, że zatrzymał dopływ krwi, skąd te echo bólu gnieżdżące się pod czaszką.
- Moja złość to substytut innych emocji. Domyślasz się jakich, prawda, Zuge? - Cierpki uśmiech zastygły na twarzy był jedyną podpowiedzą, jaką mógł kobiecie zaoferować. Po chwili jego twarz zniknęła w kłębie dymu.- Skupmy się jednak na celu. Ten też uświęca środki?
Przyjrzał się zwiniętemu rulonowi pergaminu w ręce Zuge. Sięgnął po niego dłonią. Ostrożnie skonfrontował z nim opuszki palców, ignorując ewentualny akt sprzeciwu ze strony kobiecego gardła, ale nie wytrącił go z jej dłoni. Nie protestował, gdy schowała go z powrotem.
-w Jesteś pewna, że rozsądnie jest mieć go przy sobie? - spytał ją, dzieląc się wyjątkowo wylewnie kotłującym się pod sklepieniem czaszki przemyśleniami. Glos miał spokojny, wpadł wręcz w monotonny ton. Wcześniejsza zapalczywość zniknęła bez śladu. Podobnie, jak zniknęła pojedyncza zmarszczka przecinająca gładką taflę czoła. – Skoro nie będzie nam przychylna, w jakim celu mamy się z nią spotkać? Co chcesz tym osiągnąć?  
Co Lilith chce osiągnąć, narażając nas na takie niebezpieczeństwo? Mają pomóc upadłemu aniołów na powrót wznieść się w powietrze? Nie byli fundacją dobroczynną.

Utkwił wzrok w Zuge. Ciemne oczy nie wypełniały żadnych emocji. Próbował odseparować się do nich zupełnie. Wmówić sobie,że nie był ich częścią, że należały do siostry.  
Słuchał dalej, uważnie. Każdą myśl opuszczająca usta Zakonników przetwarzał w głowie. Rozbierał na czynniki pierwsze, chcąc utrwalić je w pamięci, ale to ze Zuge nie spuszczał wzroku.
Pierwsze zaklęcie wyostrzyło zmysł słuchu na ułamki sekund. Natężenie dźwięków dudniło bólem w skroniach, aż w końcu nastała cisza. Grobowa, przenikliwa, niepokojąca. Jakby wszystkie odgłosy, jakie były przezeń rejestrowane, zamarły w przestrzeni. Widział, jak na ustach Zuge kształtują się słowa, próbował wyczytać je z tego ruchu, ale z jej gardła nie padł żaden dźwięk. Widział, jak wiatr porusza bezlistnymi gałęziami drzew, ale nie generuje przy tym żadnego szelestu.
Spojrzał wymownie na nadal stojącą obok niego Teresę. Szturchnął ją palcem w ramię, by zwróciła na niego uwagę. Wymigał Nic nie słyszę. Źródło tego problemu doszukiwał się w mrowiejących opuszkach palców i rozgrzanym pentaklu przywierającym do skóry.
Nie musiał jednak słyszeć, by wyłapać gwałtowny ruch nad ramieniem siostry. Jego oczom ukazały się imponujące poraża, a potem łoś w całej swojej okazałości. Nacierał na nich.
- Subsidio! - wyrzęził przez zęby, nieświadomy, że przez głuchotę, głos podniósł do krzyku. - Viauferetur! - drugi czar opuścił jego wargi zaraz po pierwszym. Dosięgnąć miał drugiego łosia.


Magia anatomiczna
Rzut 1
Czar: Subsidio
Próg: 55

Rzut 2
Czar:  Viauferetur
Próg: 30
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Cecil Fogarty' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 30, 2
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Dopiero gdy Cecil wspomniał o kartce w dłoniach Madlen, niespodziewanie spotkanej w całym zamieszaniu jakie powstało na placu Aradii, Terence przypomniał sobie o tym drobnym szczególe, który umknął mu początkowo. Tym bardziej oczekiwał odpowiedzi prefekt i obdarzał ją przenikliwym spojrzeniem, przerywając te obserwacje tylko na krótkie sekundy zerkania w stronę reszty Księżycowych, którzy również doświadczyli przedziwnych przypadków i anomalii. Jednocześnie zastanawiał się w jak wielu miejscach coś podobnego mogło się wydarzyć, czy na pewno wiedzieli o każdym takim przypadku? Chaos w szpitalu nie pozwolił mu dowiedzieć się czegoś więcej i chociaż wśród pacjentów nie zobaczył bliskich mu osób, obawy i natrętne myśli dalej wwiercały się pod czaszką, dręcząc go czarnymi wizjami. Teraz jednak był w Wallow, czekało ich niezwykle ważne spotkanie, które mogło pomóc im wszystkim zrozumieć więcej.

Wojna bywa oczyszczająca — przyznał ich przewodniczce rację, skinając głową, ale brakowało w jego głowie jakiegokolwiek entuzjazmu. Poza złymi giną też ci dobry, a w wyniku ich walk – niewinni. Tak było, jest i będzie. Symbol rozpoznany przez niego, potwierdzony słowami samej Lilith zwracającej się do Cecila, a teraz Zuge, która podzielała przypuszczenia o walce, jaka na nowo miała rozgorzeć. Wiedział, że nawet kobieta kierująca nimi potrzebowała większej ilości znaków. Informacji, które mogły pomóc im wyjść na prowadzenie w tej wojnie, jeśli odnajdą upadłą istotę i przekonają do współpracy. Błysk w oku Zuge był zauważalny nawet pod kapturem pod którym ukryte zostało oblicze kobiety, a drobny dreszcz zatańczył na jego karku. Dowiedzie, że mimo braku chrztu przez te lata uczęszczania na spotkania, słuchania nauk i świadectw, jest wierny ich matce i gotowy na wiele.

Uniósł brwi na widok wspomnianego fragmentu grubego pergaminu, który znalazł się w dłoni prefekt księżycowych. Brak jakichkolwiek napisów czy symboli zaskoczył go, ale chwilę potem zmęczony i ospały pod wpływem wychylonej szklanki alkoholu umysł uświadomił sobie, że musiało to być zaledwie pozorne. Egzorcysta popatrzył na Cecila, który wyrwał się przed nich wszystkich od razu deklarując swoją gotowość. Forger nie wtrącał się, utkwił jasne oczy w jego twarzy, gdy kolejny raz usłyszał pełen gorliwości, oddania dla Lilith głos. Ten sam, który pamiętał z placu, kiedy podszedł do pary, by postraszyć ich karą ze strony piekielnej matki. Zwrócił się do Gill, zauważając, że ta jest wyraźnie zmieszana, a na dodatek zmęczona.

Trzymasz się? Jak będzie ciężko, to mów, coś na to poradzimy — starał się brzmieć na lekko rozbawionego, ale jak zwykle troszczył się o nią. Jako o jedną z niewielu osób w całym swoim życiu. Szturchnął ją po przyjacielsku i już miał pójść krokami Zuge, ale nagły szum przerwał ich rozmowę.

Jasna cholera — mruknął pod nosem, gdy tylko zwierzęta nacierające na ich grupę w popłochu stały się wyraźniejsze. Nie miał chwili na zastanowienie się, co mogło spowodować, że rozjuszone zaczęły uciekać z lasu. Jedynie wziął krok do tyłu, by odrobinę zwiększyć dystans, lekko pociągając za sobą przyjaciółkę, a następnie wygrzebał z pamięci zaklęcie, którym mógł unieszkodliwić dziką zwierzynę i ochronić ich przed natarciem przestraszonego łosia czy sarny. — Flecteremembra — wypowiedział inkantację głośno i zdecydowanie, skupiając się na jednym z łosi, oczekując, że ten upadnie skręcając się pod wpływem nagłego bólu kończyny. Niezależnie od rezultatu musiał podjąć prędko decyzję o szybkim rzuceniu czaru na kolejne zwierzę, tym razem zwracając się w stronę jednej z saren. — Coniungerecrura. — Głos Terence’a nie drżał, mimo że dłonie dalej wyraźnie trzęsły się. Starał się jednak nie skupiać na nich, a na odpowiednim uformowaniu siły, która wyczuwalnie przepływała przez niego; na jak najlepszym zwizualizowaniu oczekiwanego efektu. To nie był zabójczy ruch, chciał jedynie ją zatrzymać.

| Akcja I: czar Flecteremembra (próg: 65): 80 (rzut) + 15 (statystyka magii anatomicznej) = 95 (udane)
Akcja II: czar Coniungerecrura (próg: 65): rzut niżej + 15 (statystyka magii anatomicznej)
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Terence Forger' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 27
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Niebo napawało ją dreszczem, a obecność znajomych twarzy koiła i frustrowała jednocześnie. W początkowej dezorientacji spowodowanej teleportacją nie zatrzymała wzroku na każdej twarzy. Z premedytacją trzymała emocje na wodzy, choć serce podskoczyło jej szybciej, gdy Teresa złączyła się w objęciach z Cecilem. Żywym, zdrowym i nadal znajdującym się w jednym kawału Cecilem. Kolejna osoba, którą mogła odhaczyć z listy. Mogłaby odetchnąć z ulgą, gdyby nie fakt, że nawet na nią nie spojrzał.

Zmrużyła oczy, co było właściwie jedynym sygnałem, że sugestia Zuge wprawiła ją w zagwozdkę. Perspektywa wkładania rąk w głowę Lotte i wyciągania z nich tego, co razem doświadczyły. Czy byłaby to łaska, czy okrucieństwo z jej strony? Może trochę z obu? Przygryzła wargę, decydując się, że nie udzieli odpowiedzi. Nie teraz, nawet jeśli Zuge mogła tego oczekiwać. Cichy głos w głowie jednak podpowiadał, że jest jeszcze jeden powód, dla którego się waha. Ryzykowała dla niej życiem, a ona o tym zapomni. Lotte Overtone nie będzie już jej winna przysługi.

Przysługi, której cholernie potrzebowała.

Rozpoznała twarz Terry'ego i zdążyła się ledwo do niego uśmiechnąć, gdy szum rozległ się za plecami Zuge. Ziemia drżała, albo może to ona drżała, gdy dzika zwierzyna pędziła w ich stronę.

Uwaga! — krzyknęła, głównie dlatego, że nikt jeszcze tego nie uczynił. Niemal w tej samej chwili zaczęły sypać się zaklęcia, a w harmiderze nie była w stanie stwierdzić, czyje było czyje oraz w jakim stopniu skuteczne. — Unoflatu — wydarte instynktem zaklęcie z jej gardła nie zadrżało w jej krtani tak, jak powinno. Nie poczuła mrowienia palców, jedynie kolejne: — Cholera! Teresa, uważaj — wydostało się na powierzchnię.

Magia nie była jej przyjacielem w tym momencie, więc zostało jej zrobić to, co każdy głupi, niemagiczny potrafi — spierdalać. Wybrała pierwszy lepszy kierunek (lewo) i odbiegła z drogi, którą ewidentnie obrała sobie zwierzyna. Bardziej jednak od ich kopyt, martwił ją sam fakt, że spierdalały. Przed kim?

Lub przed czym?


Legenda akcji:

1. Unoflatu, próg: 85 (rzut 56 + 13 = 69), nieudane
2. Spierdalam sobie z drogi
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Xiulan Yimu
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Po wydarzeniach w Maywater w głowie Xiulan wciąż było więcej pytań niż odpowiedzi. W szpitalu zaraz po zajściu nie dowiedziała się niczego konkretnego. Była głodna nowych informacji o tej sprawie, która bezpośrednio dotknęła jej, stanowiła zagrożenie życia, a to panna Yimu wzięła bardzo mocno do siebie. No i chciała coś więcej wynieść z tej sytuacji niż lęk lub co najmniej dyskomfort na widok koloru czerwonego. Szczególnie, że sama Lilith zdecydowała się wyszeptać do niej parę słów. Chciała za tą łaskę się jakoś odwdzięczyć.

Czy Zuge miała rację co do Lotte? Z racji obracania się w podobnych kręgach osób z dużym portfelem, Xiulan wiedziała to i owo, lub przynajmniej słyszała plotki. Nie była to zła dziewczyna. To jednak nie sprawiało, że można było jej od razu ufać w poważnych sprawach. Jednak Chinka nie wiedziała co myśleć, ufała też osądowi Lyry. Swoją droga przez głowę przeszła jej myśl, że usuwanie wspomnień mogło nie być dobrym rozwiązaniem. Jeżeli to co stało się w Maywater i innych miejscach było tylko preludium do czegoś większego? Wtedy wszyscy będa mieli problemy, niezależnie od tego czy należą do Kowenu czy też nie. A im więcej sojuszników tym lepiej.

-To był zaszczyt, ale i przede wszystkim potrzebne mi do działania wsparcie. odparła szczerze, chcąc podzielić się z innymi jakie to uczucie, jeżeli im nigdy wcześniej sama Lilith nic do ucha nie wyszeptała. Na swoje pytanie nie uzyskała dodatkowych informacji, a szkoda. Wolałaby się przygotować na to co ma ją spotkać. Czy ta istota to anioł? Pomocnik anioła? A może w ogóle coś innego? Dlaczego ta istota mimo, że ich się nie spodziewa, to miałaby współpracować. Xiulan powstrzymała się od pytań, miała bowiem wrażenie, że i tak nie otrzyma odpowiedzi wprost.

Zresztą nie było już czasu nad zastanawianiem się nad tą sprawą, bowiem dotarł do nich huk pędzących w ich stronę z dosyć dużą prędkością kopyt. Tylko tego brakowało, rozwścieczonej leśnej zwierzyny, która pędziła w ich kierunku. Nie namyślając się za wiele, Xiulan uskoczyła z drogi, w bok, w lewą stronę, aby zejść z drogi pędzacym zwierzętom. Kiedy znalazła się w pewnej odległości od trasy, którą biegły zwierzęta, obróciła się w ich ich stronę, skupiła się na jednej z saren i wypowiedziała zaklęcie -Unoflatu - chcąc zneutralizować jedno z większych zagrożeń.

1. Ruch na bok - lewa strona
2. Zaklęcie Unoflatu - Magia iluzji 14
Xiulan Yimu
Wiek : 32
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Xiulan Yimu' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Gill Collingwood
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t659-virginia-collingwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t697-virginia-collingwood#4328
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t698-gill#4330
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t696-virginia-collingwood#4327
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f135-mieszkanie-g-collingwood
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t659-virginia-collingwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t697-virginia-collingwood#4328
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t698-gill#4330
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t696-virginia-collingwood#4327
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f135-mieszkanie-g-collingwood
To musiał być dla niektórych cholernie ciężki poranek.
Widzi jak rodzeństwo Fogartych rzuca się sobie w objęciach i sama czuje ukłucie niepokoju, nie tylko o swoje siostry. Każdy z nich ma najbliższych. Bezbronnych, chronionych przed działaniem świata. Ich świata.
Słowa, choć układają się w jedną historię, wciąż przynoszą więcej pytań niż odpowiedzi. Stara się poukładać w głowie każdą z historii, racjonalna część jej umysłu ma jednak problem z pełnym pojęciem ich wagi.
Ostatni spadający anioł o jakim się uczyła to Lucyfer - i każde z tu obecnych dobrze wie jak toczy się jego historia. Źle musi się dziać w królestwie niebieskim, skoro konsekwencje widać nawet na ziemi.
To początek zmian.
Zmian, na które ich matka na pewno jest gotowa.
Uśmiechnie się jednak pod nosem - bo czymże jest Anioł w porównaniu z mocą Lilith? Uśmiech zrobi się jeszcze szerszy przy zaczepce Terry’ego. Wciąż milcząca, kiwnie głową i czule pogładzi jego ramię, może na nią liczyć. Nawet jeśli jeszcze pięć minut temu paliła szybkiego papierosa za kancelarią.
Nie liczy się dzisiejszy poranek, tylko to co tu i teraz.
Gotowa ruszyć za Zuge, wepchnie papierowy kubeczek do kieszeni płaszcza. Szum od razu przykuje uwagę.

Zwierzęta.
Nigdy nie widziała tak przerażonej zwierzyny, nawet na filmach. Wie, że wszyscy mają tylko chwilę na reakcję. Zaklęcia zaczynają płynąć z każdej ze stron, słyszy też głos Terry’ego recytujący jedną z anatomicznych inkarnacji. Sama uniesie dłoń, zaczynając pewnie - Ce… - ale rozproszy ją czar wychodzący z ust Xiulan. Z wrażeniem uniesie brew, bezwiednie mrucząc - Cellula - ledwie powstrzymując przy tym gwizd podziwu dla jej umiejętności.
Pokręci głową, odwracając w końcu wzrok od panny Yimu. I jej śladami, zwinnie odskoczy w lewy bok, nieomal jak w bokserskim pojedynku, chcąc uciec przez resztą zwierzyny.
Ich ślady będą dobrym tropem. Cokolwiek przepłoszyło je tak gwałtownie nie może być daleko, inaczej szum usłyszeliby znacznie wcześniej.


Rzut 1: Cellula, próg 85. 2 + 20 = 22, nieudany.

2. Odskoczenie w lewo przed zwierzyną.
Gill Collingwood
Wiek : 33
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : asystentka prawna i świetna towarzyszka
Teresa Fogarty
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Splotła palce z ciepłą dłonią Cecila. 
Chwilowo obojętna, głucha na słowa Zuge, choć znajoma maska znów osiadła na jej twarzy. Mówili coś — wszyscy, ale nie słuchała otaczając się chwilową ulgą. Skrawkami spokoju odnalezionymi na pustym polu. 
Znów o krok od kolejnego nieszczęścia. 
A potem wzrok kobiety ugrzązł na jej źrenicach, wdarł się głęboko pod sklepienie czaszki. 
Anioł. 
Czyżby to, co wniknęło w umysł Williamsona, również nim było?

Po wypukłości kręgosłupa Teresy przemknęło stado dreszczy, zmuszając do lekkiego zadrżenia. 
Zmarszczyła brwi, przyglądając się bratu. 
Co się stało? zdążyła wymigać, walcząc z przyśpieszonym pulsem. Coś było nie tak — coś znów się nie zgadzało. Powinieneś, chciała coś dodać, zmusić, by wrócił do domu, bo cokolwiek działo się dzisiejszego dnia wyślizgiwało się z wątłych ram logiki, ale gesty rozmyły się w nicość. 
Odwróciła głowę dostrzegając pędzące w ich stronę zwierzęta. 
Puściła Cecila, odwracając głowę w kierunku Lyry. 
Spierdalać z drogi! — krzyknęła, szturchając brata w bark. Wokół rozbrzmiały zaklęcia, ale niewiele z nich faktycznie trafiło w zwierzynę. 
Powinna zejść jako pierwsza. 
Powinna mieć ich wszystkich głęboko w poważaniu, ale ramię Cecila przyciśnięte do jej własnego i sylwetka Lyry umykającej gdzieś w bok pociągnęły ją do najgorszej z decyzji. 
Ale pozostali zgromadzeni nie byli przypadkowymi ludźmi. 
Zacisnęła wagi, wydobywając spomiędzy ust udręczony jęk. 
Ile jeszcze miało się wydarzyć?
Pulvis usiłowała rzucić przed siebie, lecz magia znaną sobie złośliwością nie zamierzała poddać się jej woli. 
Wyciągnęła więc zza paska spodni rewolwer. 
Chłód metalu jak zwykle uspokajał rozpędzone serce. 
Wymierzyła, celując w głowę drugiego łosia. 
Pociągnęła za spust. 

Rzut 1: [url= Pulvis ]https://www.dieacnocte.com/t70p450-temat-do-rzutow-koscia#6739[/url], próg 50, nieudany
Rzut 2: strzał do łosia + celność II
Teresa Fogarty
Wiek : 25
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : geszefciarz, szmugler
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Teresa Fogarty' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 87
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Sugerujesz mi kłamstwo, Cecilu? — Zuge położyła dłoń na lewej piersi, rozchylając delikatnie usta w wyrysowanym zdziwieniu. — I podważasz moje decyzje — drugie zdanie nie było już pytaniem. — Powiedz mi, czy kiedykolwiek zawiodłam cię? Czy nie prowadziłam cię ku naszej matce? Ścieżka pełna jest wybojów i przeszkód, na drodze swoje spotkasz wrogów, jadowite żmije gotowe obgryźć twoje kostki do krwi. Będzie ciążyć ci ona na barkach i prowadzić pod górę, a na jej końcu czeka na ciebie Ona. Nie ja ci wrogiem, młodzieńcze, a siła, którą poskromimy tylko razem. Pytasz „po co”, jakbyś sam nie wiedział. Nie możesz liczyć na to, że każdy napotkany będzie ci sojusznikiem. Powinieneś wiedzieć, ile wiedzy mogą zaoferować ci wrogowie, jeśli odpowiednio spytasz. Skup się na celu, obserwuj i wyciągaj wnioski — zmrużyła oczy i nie zamierzała odpowiadać już na żadne twoje słowa, uznając, że ani to miejsce, ani czas, ani tym bardziej nie jest osobą, z którą mógłbyś się przekomarzać.
Problemy pojawiły się na horyzoncie. Nacierały na waszą grupę, zbliżały się z każdą sekundą, pędziły bez opamiętania. Gdyby nagrać je na filmową taśmę i puścić na ekranie w zwolnionym tempie, to mogłyby wyglądać niemal majestatycznie. Nie mieliście czasu nad tym rozmyślać, wszyscy rozpraszaliście wokół siebie czary, nawet jeśli tylko nielicznym się powiodło.
Terencie, twój czar trafił prosto w potężne udo pierwszego łosia. Ten zgiął kolano, rycząc przeraźliwie w bólu. Upadł na ziemię, ryjąc pyskiem w zimną kałużę, jednak nie pozostał w niej długo. Niemal ciągnąc przednie kopyto, usiłował biec w przód. Z uporem, ale już ze znacznie mniejszą siłą i prędkością. Zyskaliście chwilę czasu, przynajmniej przed jednym ze zwierząt.
Xiulan, ty, gdy skupiłaś się na swoim czarze, mogłaś poczuć dziwne mrowienie gdzieś na wysokości przepony, jakby twój ton, z którym wypowiadałaś inkantację, miał większą niż zwykle moc. Głos wybrzmiał wyraźnie, a ty mogłaś obserwować, jak drobinki magii z powietrza splatają się w jedną całość, w ciągu sekund otaczając cel w skorupę jaja. Przy spajaniu się jej w całość, widziałaś jak gruba i twarda się staje. Nie była już ledwie iluzją, a prawdziwym zjawiskiem. Ze środka ogromnego jaja nie usłyszeliście już nic, to upadło na ziemię, ale nie potłukło się, tkwiło tam beznamiętnie. Dopiero, potem gdy spojrzeliście na zbiegowisko, mogliście dostrzec, że oprócz sarny, w skorupę wpadł jeden z zająców. Przynajmniej nie będą w niej samotni... O ile zając w ogóle był w stanie to przeżyć.
Tereso, ty dzisiaj postanowiłaś nie korzystać z magii, jakby była ci przeszkodą. Sięgnęłaś po rewolwer, wymierzając strzał prosto w głowę drugiego łosia. Miałaś do tego oko, ale i jego wielki łeb ułatwiał ci zadanie. Nabój trafił niemal w sam środek jego czaszki, przechodząc przez kość i uśmiercając tę wielką zwierzynę, tak jak stała. Padł niczym długi prawie do waszych stóp, a spomiędzy jego oczu zacięła wyciekać krew.
Gdy spojrzeliście na Zuge, widzieliście, że ta niemal nie reaguje. Spoglądała na zbliżającą się zwierzynę i dopiero w ostatniej sekundzie uniosła do góry dłoń. Zacisnęła ją w pięść i zebraną tak energię strzepnęła na ziemie, wypowiadając przy tym słowo:
Foliiscaptio — z ziemi w sekundy wyrosły potężne korzenie, ostre na końcach, które chwyciły dwa zające i jedną z saren, blokując im przejście. Zwierzęta piszczały wniebogłosy, ale to zdawało się nie mierzić Zuge, a reszta zwierzyny zdawała się ją ominąć, chociaż wciąż pędziła w przód.
Nikt z was nie zamierzał się bronić, a wyraźnie spłoszone istoty, choć nie rzuciły się na was z kopytami lub pazurami, nie zamierzały się też zatrzymywać. Ani wasze czary, ani podniesione głosy widocznie nie były im tak straszne, jak to przed czym wyraźnie uciekały.
Wpadły w was niczym tornado, zupełnie zdezorientowane i mknące dalej na oślep.
Blair i Cecilu, dwa z zająców obiły się o wasze łydki. Terencie i Tereso, wy musieliście zmierzyć się z sarnami. Te, chociaż mniejsze od łosi przebiegły tuż obok was, zahaczając swoimi ciałami. Poczuliście to uderzenie wyraźnie, ale nie strąciło was ono z nóg. Mógł po tym zostać co najwyżej siniak i krótki zryw bólu. Zaraz za nimi nadciągnął ryczący łoś, który dalej skomlał po bolesnym czarze, jaki dopadł go z intencji Forgera. Tereso, miałaś najmniej szczęścia. Zdezorientowane, obolałe i przestraszone zwierzę wpadło w ciebie zaraz po uderzeniu sarny. Mogłaś jedynie cieszyć się, że nie był w pełni rozpędzony, bo wtedy prawdopodobnie staranowałby cię bez problemu, nie byłaś w końcu potężną sylwetką, a dziewczyną z rewolwerem. Poczułaś ogromny ból, gdy ten rogami uderzył prosto w twoją klatkę piersiową, pokrytą poparzoną skórą. Pobiegł dalej, a ty zakołysałaś się niebezpiecznie na nogach. Prawdopodobnie musiałaś w to włożyć wiele siły, ale zdołałaś się na nich utrzymać, nawet jeśli obolała.
Zwierzęta uciekły za wasze plecy, a wy mogliście dostrzec gdzie powędrował wzrok Zuge — wpatrywała się teraz w wasz lewy bok, gdzie daleko stąd na ścieżce stało parę osób, na które nacierał, podobnie jak na was przed chwilą, jeden pojedynczy, ale ogromny niedźwiedź. Przypatrywała się chwilę temu obrazkowi. Gill, Lyro, Xiulan, wy stojąc lekko z boku, byłyście w stanie dostrzec zmieniający się wyraz jej twarzy. Z pogodnego, acz stoickiego spokoju, przybierał coraz to rusz nowe barwy. Przez oczy tej kobiety przeszła żywa złość, niepohamowana ciemność, jakby dostrzegła tam coś, lub kogoś, kogo wcale widzieć nie chciała. To wrażenie minęło w ciągu paru sekund.
Śmierć tego stworzenia nie była konieczna. Bądźcie silni. Tereso, ból minie, ale czas się nie zatrzyma. Musimy go znaleźć — i nadając znacznie szybszego niż wcześniej tempa, ruszyła przed siebie, nie zważając na to, że jeśli to z tamtej strony uciekały zwierzęta, tak prawdopodobnie czekało tam coś znacznie gorszego niż ryczący i biegnący na oślep łoś.
Minęło może kolejne pięć albo dziesięć sekund, gdy z odległych pól, gdzieś tam, gdzie rozciągał się mały zagajnik, rozległ się krzyk. Męski i donośny, pełen bólu. Trwał dwie sekundy i umilkł.
Tereso, rozpoznałaś go. Brzmiał tak samo, jak ten który rozległ się w twojej głowie w Maywater, gdy z ziemi wynurzyła się stworzona z czarnej mazi istota. Ten sam ton, ten sam ból. Czy mógł należeć do tego samego stworzenia? Tym razem jednak dźwięk nie istniał w twojej głowie. Był wyraźny i wiedzieliście, z której strony dochodził.
Cecilu, ty nie usłyszałeś w tym czasie nic, ani ryku rysia (chociaż bez trudu mogłeś domyślić się tego, po otwartym pysku), ani słów Zuge, ani męskiego krzyku z oddalonych pól.
Przed sobą widzieliście ślady krwi, podobne jak wcześniej, było jej więcej, była równie świeża i rozmieszczona nierównomiernie w dziwnych kleksach. Na ziemi nie dostrzegliście jednak ani śladów zwierząt (jeśli pominąć by wyrwy w glebie, które wykonała nacierająca na was z naprzeciwka zwierzyna), ani żadnego ciała. Pod waszymi stopami leżał tylko martwy łoś, potężne jajko, w którym dusiły się sarna i zając, oraz wystające z ziemi korzenie drzew, które uwięziły kolejną sarnę i dwa zające. Drogi rozwidlały się stąd w różne strony. Jedna prowadziła w górę, wprost do oddalonej grupy, którą mogliście dostrzec daleko na horyzoncie. Druga prosto, w kierunku, z którego nadbiegły zwierzęta. Trzecia w dół, ku nieznanemu, a ta rozwidlała się na jeszcze jedną, gdzie najwięcej było śladów krwi. Nic innego nie rzuciło wam się w oczy. Musieliście zdecydować co robić dalej.
Szukamy istoty wyglądającej niczym człowiek, ale niech to was nie zmyli. Będzie wielki na dobre trzy metry i patrząc na ślady na ziemi, prawdopodobnie bardzo osłabiony. Ten krzyk był zbyt donośny, jak na człowieka, więc musiał należeć do niego. Pospieszcie się — nakazała, a sama ruszyła w przód.


Tura 3
Przed wami kilka dróg (opisanych wyżej w tekście i widocznych na mapce). Powinniście teraz wybrać ścieżkę, którą pójdziecie lub się rozdzielić. Krzyk, który słyszeliście, dobiegał z którejś z wyznaczonych stron, ale ze względu na rozległość terenu, dokładny kierunek nie był możliwy do zlokalizowania przez was (chociaż na pewno nie dobiegał on zza waszych pleców).
Jeśli zamierzacie szukać dowolnych śladów na ziemi, zaznaczenie czego konkretnie (np. ślady stóp, kawałki ciała, popalonej trawy albo różowych spinek do włosów). Takie poszukiwania powinny zawierać także rzut na tropienie.
Jeśli zamierzacie wyjść poza obszar mapy, będzie to akcją.
W przypadku poruszania się należy wskazać kierunek (numery ścieżek oznaczone na mapce).
Jeśli chcecie stanąć na konkretnym miejscu na mapce, proszę o wyraźne zaznaczenie tego w adnotacjach.

Poniższa mapka jest jedynie podglądowa i może mieć problemy ze skalą. Teren jest dość rozległy i za taki należy go uważać. Zagęszczenie drzew, rozmieszczenie pól i ślady krwi są podobne na całym terenie.

Colette, z racji niepojawienia się na evencie, zostałaś wykluczona z grupy. W przypadku późniejszej gry powinnaś uznawać, że nigdy cię tu nie było.

Xiulan, w wyniku wyrzucenia krytycznego sukcesu udało ci się zatrzymać 2 zwierzęta. Dodatkowo skorupa jajka nie pęknie niezależnie od ich ruchów i sprawności.

Blair, Cecil, Teresa, Terence - wpadła na was zdezorientowana zwierzyna. Wasze punkty życia zostały odpowiednio pomniejszone.

Cecil, w tej turze dalej będziesz głuchy. Odzyskasz słuch dopiero w kolejnej. Wszystkie efekty dźwiękowe tej tury niestety cię omijają, ale bez problemu możesz komunikować się językiem migowym z Teresą. Taka rozmowa nie będzie akcją. W przypadku rzutu na tropienie (o ile będziesz to robił z pomocą swojego wzroku), będę uznawać modyfikator za Absolutvisio.

Punkty życia:
Blair Scully: 156/161 (-5 P)
Cecil Fogarty: 169/174 (głuchota: tury 2/2, -5 P)
Gill Collingwood: 171/171
Lyra Vandenberg: 153/153
Terence Forger: 149/164 (-15 P)
Teresa Fogarty: 134/174 (-40 P)
Xiulan Yimu: 157/157

Aktywne czary:
Absolutvisio na Cecila 2/3 (+10 do wzroku)


Autostrada dla traktorów - Page 2 9UxXV0m
*TF na jasnym tle - Terence Forger; TF na ciemnym tle - Teresa Fogarty

statystyki zwierząt:


ekwipunek:

Termin odpisu do piątku (26.05) do 22:00.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Wiedział, że podjął ryzyko, wykorzystując cały swój czas na próbę ochrony pozostałych. Nie oszukiwał się nawet, że zdoła uskoczyć, gdy w jego kierunku rozbiegły się sarny. W ostatnim odruchu obronnym spuścił głowę i splótł dłonie w koszyczek na potylicy. Uderzenie w bok przez sarnę nie zdołało przewrócić go, zaparł się mocno stopami i uniósł spojrzenie dopiero, gdy odgłosy łapek i kopyt o wyklepaną drogę graniczną ucichły. Skrzywił się silnie na widok leżącego martwego łosia, a kwaśny posmak w ustach przybrał na sile, gdy zmęczony organizm nie radził sobie z odruchami fizjologicznymi. Chwycił się za bok, próbując rozetrzeć ból, ale gdy palce przycisnęły mocniej miejsce zderzenia ze zwierzyną, ten przeszył go silniej. Wciąż miał się lepiej niż stojąca tuż za nim Teresa do której odwrócił się, omiatając szybko spojrzeniem pozostałych zgromadzonych.

Spróbuję ci częściowo w tym ulżyćszepnął do Teresy, zatrzymując ją lekkim chwytem w okolicach łokcia. Stanął naprzeciw niej, uchwytując spojrzenie Fogarty. Nie wiedział, co dokładnie się z nią stało wcześniej. Nie zdradziła tego, ale Terence po reakcji Cecila na Placu Aradii wiedział, że coś się stało. Przypomniał sobie o słowach jasnowłosego sugerujących ich przypadłość i kątem oka zerknął na niego, stojącego obok, by upewnić się, że nie odczuł tego bardziej niż powinien. — Sanaossa Magnus — powiedział kolejną inkantację, kierując palce w stronę jej klatki piersiowej, oczekując efektu. Odgarnął z czoła jasne kosmyki, zaciskając na chwilę usta w irytacji na własną nieudolność. — Ja… Przepraszam, nie potrafię się skupić. — A przynajmniej tak chciał to zracjonalizować w swojej głowie, usprawiedliwić się w oczach pozostałych, chociaż to on był tutaj lekarzem i nie powinno to stanowić dla niego żadnego problemu.

Nagły krzyk niesiony przez otwartą przestrzeń zmusił go do odwrócenia się od bliźniaków Fogarty. Kilkukrotnie obejrzał się, przekonany, że dźwięk rozbrzmiał zza jego pleców. Ruszył za Zuge, która kroczyła dziarsko do przodu, by zbliżyć się do niej. Dalej rozglądał się, zauważając coraz więcej plam krwi o różnym rozmiarze. Ich anielski przyjaciel musiał był poważnie ranny, co usprawiedliwiałoby tak donośny krzyk. Nie umknęło jego uwadze wcześniej spojrzenie na lewo i zatrzymanie się tam na dłużej. Ostatnie, czego się tutaj spodziewał, to towarzystwa innych osób. Ewidentnie nie należących do Kowenu Nocy.

Myśli pani, że szukają tego samego, co my?zapytał jeszcze Zuge. Nie widział dobrze wyrazu jej twarzy, samemu sprawdzając kilkukrotnie czy jest w stanie rozpoznać sylwetki rysujące się na horyzoncie. Przeczucie samo odpowiedziało mu na własne pytanie dotyczące celu walczących z przepłoszonym niedźwiedziem, ale to oznaczało jedno – nie mogli stracić nawet sekundy więcej. Na rozwidleniu dróg granicznych przebiegających między polami uprawnymi zawahał się na dłużej. Mruknął ciche “Quidhic” w nadziei, że czar podpowie mu coś więcej, odkryje coś poza fizycznymi i dźwiękowymi podpowiedziami, gdzie mogą znaleźć anioła strąconego z nieba. — Wygląda na to, że najwięcej śladów krwi jest w tym obszarze — powiedział głośniej, zwracając się do wszystkich zebranych i wskazał na drogę idącą w dół. — Uważam, że powinniśmy pójść tędy i sprawdzić czy to dobry trop.

| Akcja I: czar Sanaossa Magnus (próg: 65): 7 (rzut) + 15 (modyfikator) = 22 (nieudane)
Akcja II: czar Quidhic (próg: 45): rzut niżej + 5 (magia odpychania)

Adnotacja: Terence stoi teraz na samym początku drogi 4, wskazując na numer 3
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Terence Forger' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 45
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Nie spodziewałam się, że Cecil z taką bezczelnością będzie odnosić się do naszej przewodniczki. Uniosłam tylko brwi w lekkim szoku, ale powstrzymałam się od bezsensownych komentarzy na jego temat. Zuge nie potrzebuje mnie, żebym broniła ją przed takim robakiem, jakim był Fogarty. Jego natura wkrótce mu się odpłaci, gdy karma niespodziewanie w niego uderzy ze zdwojoną siłą. Uśmiechnęłam się jeszcze pod nosem, gdy słyszałam reakcje kobiety na niestosowne uwagi blondyna. Może w głębi duszy liczyłam na coś mocniejszego. Mój wzrok wpatrzony był teraz w Cecila, identycznie jak wtedy w Wallow. Miałam nadzieję, że znowu zobaczę jakąś satysfakcjonującą mnie zmianę jego mimiki, wstyd, może zmieszanie?
Wiatry magii nie były nam dzisiaj przychylne. Duża część czarów, których inkantacje wydostały się z naszych ust, spełzły na niczym. Najwięcej szczęścia miała Xiulan, której zaklęcie wyszło nadwyraz dobrze. Podskoczyłam zaskoczona, zakrywając uszy, gdy za plecami usłyszałam jeszcze donośny huk. Był to rewolwer Teresy, a tej udało się trafić jednego z łosi prosto w środek czaszki. Zamurował mnie też impet zaklęcia Zuge, gdy ta korzeniami unieszkodliwiła kilka z pędzącej zwierzyny.
Wszystkich nie udało nam się zatrzymać, przez co niedobitki ruszyły wprost na nas. Czułam, jak zające odbijają mi się od łydek, omal mnie nie przewracając, ale tyle szczęścia co ja nie miał ani pan Forger, ani Teresa. Zdecydowałam się podbiec do Teresy, bo to ona dostała najmocniej:
- Żyjesz..? - Spytałam niespokojnie, patrząc, jak łoś odbiega w siną dal. Darowałam sobie teksty typu "wszystko ok, nic Ci się nie stało", bo przed sekundą dostała z wielkiego poroża od leśnego mieszkańca.
Gdy zaklęcie medyka się nie udało, spróbowałam wziąć sprawy w swoje ręce, choć żaden ze mnie uzdrowiciel. Pojedyncze Sanaossa wydostało się z moich ust, ale znowu jak na złość nie zadziałało. Frustracja łapała mnie już od środka, widząc kolejne nieudane zaklęcie.
- Co jest dzisiaj z tą magią... Spróbuję jeszcze raz - Sanaossa - Fuknęłam jeszcze przed kolejną próbą inkantacji, licząc, że uda mi się ulżyć trochę bólu dawnej przyjaciółce. Żadna ze mnie uzdrowicielka, ale chciałam jakoś się przydać.
Nieważne od efektu, rozproszyła mnie Zuge, która w skrócie mówiąc, kazała nam się pośpieszyć. Idąc krokiem pana Forger'a, również zbadałam jedno z rozwidleń, w którego stronę patrzyła się nasza łączniczka i zobaczyłam mniejszą grupę, która chyba walczyła z jakimś niedźwiedziem, ale na pewno nie uciekała. Tylko jedna insynuacja wpadła mi wtedy do głowy.
- Czarna Gwardia..? - Uniosłam jedną brew, patrząc się jeszcze przez chwilę w tamtą stronę. Jeżeli rzeczywiście byli to oni, to nie mieliśmy dużo czasu. W sumie nie musieli to nawet być oni, bo obecność jakichkolwiek osób postronnych i tak przeszkodziłaby działaniom naszego Kowenu. Mój wzrok wędrował jeszcze chwilę za pielęgniarzem, aż wkrótce, gdy skończył swoją wypowiedź, dołączyłam do niego i znowu się odezwałam:
- Zgadzam się z panem Forger'em. Ta droga wydaje się właściwa - Przystanęłam obok niego, po poprzednim szybkim rozglądnięciu się i czekałam na ewentualne uwagi grupy:

Rzuty:
1. Sanaossa - nieudany 20<45
2. Sanaossa rzut niżej. Próg: 45
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Blair Scully' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty