Witaj,
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
First topic message reminder :

SALON
Salon jest prosty, surowy i bez zbędnych ozdób. Od drzwi wejściowych oddziela go tylko krótki przedsionek. W salonie znalazło się miejsce na telefon o długim kablu, pozwalającym na długie rozmowy telefoniczne siedząc wygodnie na kanapie, a także radio i telewizor. W rogu zaś, naprzeciwko drzwi wejściowych znajduje się piec, którym można ogrzać dom w zimniejszą porę. Obok zawsze leży niewielki skład drewna.
Parapety gęsto zasiedlają kolejne sadzonki ziół i innych roślin jadalnych dla ślimaków, a same ślimaki znalazły dom w akwarium stojącym przy schodach na poddasze.
[ukryjedycje]
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Dziecko powinno mieć oboje rodziców, a jeśli z jakichś powodów ich mieć nie może—
Nad takimi dziećmi płacze Piekło. Każda dziewczynka i każdy chłopiec — wszystkie powinny czuć się bezpieczne i kochane. I świat, w którym matka kocha dziecko jak diabli i tęskni za nim, a nie może go ani zobaczyć, ani przytulić — to świat zły i niesprawiedliwy.
Świat, w którym ta izoluje się od dziecka z przymusu — powinien po prostu zniknąć.
A świat, w którym kobieta sama się na to skazuje — to świat, na który Marvin się nie zgadza.
Ale Godfrey gówno ma tutaj do powiedzenia, a co powiedzieć mógł, już z siebie wydalił w nieudolnych próbach pocieszania. Już nie trwoni słów, dochodząc do słusznego wniosku, że czasem najlepiej jest po prostu zamilknąć i być.
Jest zatem — ściska w bezpiecznym kokonie, gdzie można płakać, ile wlezie. Za wszystkie czasy i za to, co być może dopiero ma nastąpić. Bo jeśli Sandy nie wybierze drogi, tak czy inaczej ona w końcu wybierze się sama.
Odważył się jej dotknąć, bo czemu nie miałby? Nie była niczym skażona, ani wybrakowana. Tylko przez dziurę w sercu wylało jej się trochę za dużo woli życia. On teraz obejmuje ją tak, jakby usiłował wcisnąć jej nieco własnej — tej ma aż nadto, wystarczy dla nich obojga. Palce odnajdują wygodne miejsce w jej włosach i wplatają w nie tak, jakby miały zaraz stworzyć jedność. Oddech ma spokojny i wytrwa tak, aż uspokoi się również ten należący do Sandy.
Wiem, że nie chciałaś — zapewnia ją cicho. Gdyby ślimaki miały uszy, szemrząca odpowiedź i tak nie miałaby szans obić się o ich bębenki — ale gdzie w tym twoje szczęście?
Bo zdaje mu się, że nie tutaj i nie ma do niej o to pretensji — języka faktów nie mogą zniekształcić emocje, choćby chciało się uczynić swój ból ważniejszym. Nie mieszkają ze sobą długo, ale Marvin przywykł; przyzwyczaił się do jej obecności, zaakceptował jej osobliwy styl życia i dopasował. Tak samo, jak i ona dopasowała się do niego.
Coś zadziałało. Nawet, jeśli miało być tylko na chwilę.
On nie podejmie ryzyka za nią; za to podjął własne, nie mniejsze. Ryzyko, że jeśli ją namówi na ujawnienie się rodzinie, wraz z tym dniem—
—ona po prostu zniknie.
I nie byłby sobą, gdyby nie życzył jej teraz tego z całego serca.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Jak łatwo jest przyzwyczaić się do dotyku?
Łatwo. Łatwiej niż pogodzić się z jego brakiem i nauczyć się żyć bez niego.
Sandy prezentowała się jako figura nieosiągalna. Od momentu, kiedy objawiły się pierwsze przejawy jej rodzinnej umiejętności, ścieżka została obrana za nią. To nie tak, że miała absolutnie zabroniony kontakt z ludźmi, ale miała sugerowane, że była od nich lepsza, powinna więc podchodzić do wszystkiego z dystansem.
Teraz wcale lepsza się nie czuła. Teraz była jedną z najgorszych, kiedy występowała nawet wbrew naturze, zrzekając się prawa do kontaktu z własnym dzieckiem tylko i wyłącznie dla jego dobra. Tylko i wyłącznie po to, aby nie podzieliło jej losu.
Byłaby znacznie bardziej okrutna, gdyby pozwoliła jej przeżywać to samo, co znosić musiała ona. Gdyby zamknęła ją w Rezerwacie i nie pozwoliła wychodzić, każąc stanąć na czele plemienia jako jego Matka i przewodniczka.
Ani Sandy, ani Carol nie był pisany ten los.
Tylko to na Sandy spadły najcięższe decyzje. I musiała je podjąć – sama.
Lata samotności spływały wraz z łzami, mocząc już nie tylko jej rękawy, ale i górę bluzki Marvina. Palce wplątane we włosy nie przeszkadzały, a wręcz zachęcały do tego, po raz pierwszy od czasów niepamiętnych dając jej przestrzeń bezpieczną, aby cały żal, cały trud choć na trochę uleciał z jej ramion. Była tak niewyobrażalnie ciężka, bo ciężar życia przytłaczał ją o wiele za mocno.
Sama nie wiedziała, kiedy ramiona zdecydowały za nią, że chcą oddać uścisk, obejmując w tym momencie jedyny element rzeczywisty, namacalny i przynoszący ulgę – Marvina. Zaplątując się wokół niego, zaciskając na materiale bluzki, cały żal zdawał się teraz oblewać tę górną część ubrania.
Gdzie w tym twoje szczęście?
Chciała się zaśmiać, ale wyszło jej to na tyle nieudolnie, że tylko parsknęła pomiędzy cichymi łknięciami.
Nigdy nie chodziło o moje szczęście – udaje jej się wyszeptać, choć łzy skapują i do ust, pozostawiając słony posmak na języku. – Urodziłam się dla pełnienia funkcji. Na szczęście skończyło się miejsce odkąd skończyłam sześć lat.
To prawie tyle, ile ma Carol.
Carol nie mogła przeżywać tego, co przeżywała Sandy.
Daniel był dla niej dobrym ojcem. Była tego pewna.
Lepszym, niż ona byłaby dla niej matką.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Czas odmierzany łkaniem Sandy brzmiał dotąd jak nie odmierzany wcale. Teraz ciążyła mu każda minuta spędzana w stanie całkowitego rozpadu kobiety, którą miał za niezniszczalną – co się stało? To, co być może powinno się stać już dawno temu – i jakaś jego część ucieszyła się, że mógł być tego świadkiem i mógł być – po prostu. Bo nikt nie powinien pozostawać sam w stanie takiej rozpaczy, kiedy przemoczenie wszystkiego wokół to niemal obowiązek.
Nie zarejestrował tego świadomie, ale kąciki ust drgnęły nieznacznie, kiedy Sandy – kierowana zaufaniem, odruchem, wszystko jedno – oddała uścisk. I o ile od samego początku nie liczyło się to, jakie rozmiary osiągnie kałuża łez na jego podkoszulku, teraz to nie liczyło się bardziej. Plecy Marvina trafiły na oparcie kanapy, a Sandy pociągnął za sobą. Los porzuconego pudełka chusteczek nie ma już największego znaczenia, a głośny szloch zagłusza odgłosy konsumpcji dobiegające z akwarium za ich plecami – nawet szykujący się ślimaczy exodus nie byłby w stanie zakłócić tej chwili.
Nie zasłużyłaś na to wszystko — na zaszczyt i bycie lepszą? Nie, to Godfreyowi nie przeszło przez myśl – w jego prostym rozumowaniu od zaszczytów nie pieką oczy po wylewaniu łez z tęsknoty, a bycie lepszym nie sprawia, że ma się ochotę zrezygnować z życia. Kim więc w jego rozumieniu była Sandy? Zapewne kobietą, którą ktoś dla własnej korzyści, wtłoczył za dużo własnej ambicji. To ktoś, kim i Godfrey mógłby się stać, gdyby urodził się ze swoim darem w innej rodzinie. On miał szczęście, a czy Sandy mogła powiedzieć to samo?
Okaże się.
Teraz jesteś tutaj, nie tam — przypomniał jej, z trudem panując nad głosem. Ciężar odpowiedzialności ciążącej na pannie Hensley i tej niemożliwej do podjęcia decyzji wciąż odbijał mu się czkawką dopiero–co przeżytej wizji — dalej boisz się, że coś ci grozi? — Może nie wypowiedział niczego wprost, ale Sandy mogła poczuć, że jego ramiona zaciskają się mocniej. Co chciał przez to powiedzieć?
Wszystko.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Nie zasłużyłaś na to wszystko jest myślą, która powinna być wypowiedziana już dawno, a jednak nie rozległa się nawet w umyśle Sandy. Jest słowami prawdy – bo przecież jej przewinieniem jest jedynie to, że się urodziła. A z dniem jej narodzin już wszystko było pewne, już wszystko było zaplanowane.
Nie kłóci się z nim, nie odpowiada w żaden sposób. Nie zasłużyła, a jednak to wszystko dostała. I konsekwencje nałożonych przez kogoś ambicji ciągną się za nią już niemalże trzydzieści lat. Zrujnowały nie tylko jej życie, ale życie dwóch innych istot, które także na to nie zasłużyły.
Nie powinnam była w ogóle się do niego zbliżać – szept pełen żałości wydarł się z warg i mógł zginąć pomiędzy nagłym ruchem, który ciągnął Sandy w tył.
Opadła na jego pierś, nie kłócąc się i nie szarpiąc, nie odchodząc. To wszystko było takie… nowe. Niemal zapomniała, jak to jest – mieć kogoś, na kim można się wesprzeć. Od sześciu lat była tylko i wyłącznie sama. Liczyła tylko na siebie.
Od zawsze nikt nie słyszał tego, co naprawdę ciążyło jej na sercu. Nigdy tego nikomu nie powiedziała. Nigdy nikt nie chciał słuchać. Nigdy nikt by nie zrozumiał.
Gdyby to nie przydarzyło się jej, być może sama by nie uwierzyła.
Ramiona Marvina zaciskają się mocniej, a mimowolnie, pośród tych wszystkich łez, na twarzy Sandy odbija się cień uśmiechu – bo rozumie, co chce przez to powiedzieć. Nie potrafi zrozumieć jedynie, dlaczego nagle stała się tak dla niego ważna, aby chciał sam z siebie to robić. Chronić ją.
Czy da się ją ochronić?
Nadal mogą mnie odnaleźć. – Nie jest dobra w przyjmowaniu wyrażeń uczuciowych. Ale przynajmniej łzy przestały lecieć tak mocno. Zostały już tylko ślady i zaczerwienione, opuchnięte oczy. – Jeśli nie mieszka się w okolicy i nie przyjeżdża na coroczny powwow, zostaje się wykreślonym ze społeczności, ale… - krótko ociera rękawem jeden policzek – jestem ich jedyną przyszłością. Moja matka nie ma innych córek. I nie ma pojęcia o istnieniu Carol.
To najlepsze, co mogła dla niej zrobić. Sprawić, aby matka nigdy nie dowiedziała się, że gdzieś po świecie chodzi jej wnuczka. Że takowa w ogóle powstała.
To najlepsze, co mogła dla niej zrobić.
Nawet, jeśli przez to dzisiaj widzi siebie jako potwora.
Gdyby się o niej dowiedziała, to nie mnie chciałaby ściągać na siłę do Rezerwatu.
Może więc lepszym będzie, aby nigdy nie wróciła. Aby nigdy nie spotkała swojej córki. Aby doglądała jej tylko z daleka, niczym stróż, duch opiekuńczy.
W ten sposób będzie bezpieczna.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
To, co w mniemaniu Sandy zdarzyło się nagle, było niezaplanowanym skutkiem ubocznym wyciągnięcia do niej pomocnej dłoni; odruchem, nad którym nie trzeba panować, to odruch w pełni ludzki, zakleszczający w pewnej współzależności, ale niewątpliwie dobry. I potrzebny.
Nie musiała tego wiedzieć, ale każdorazowo, gdy zabezpieczał dom rytuałem, nie chronił wyłącznie siebie – intencję rozciągał również na nią. To naturalne jak oddychanie i nigdy się nad tym nie zastanawiał. Tak też nie myślał dziś, spiesząc z ofertą otarcia jej łez – nie pyta, czy powinien, po prostu czuwa i pozwala jej mówić.
A ja rozumiem, dlaczego to zrobiłaś — i być może nadal uważa, że powinna – to może przynieść jej spokój. Wyraził tę myśl raz i nie powtarza jej ponownie. Sandy sama zrobi z tym, co zechce.
I kiedy słucha o ich społeczności i jedynej przyszłości, ma wiele myśli w głowie – zbyt wiele. Większość z nich zaczyna się i kończy na słowie barbarzyństwo, czym podzieliłby się, gdyby chciał wyrażać oceny, ale nie chce. Nie taka jest jego rola — dlaczego to takie ważne? Dlaczego wolą kogoś zmusić do pełnienia służby, niż znaleźć zastępstwo? Chodzi o twoje zdolności? O krew? Czy nie ryzykowali już za dużo, skoro zostałaś im tylko ty? — Mogła przecież urodzić się chora, mogła umrzeć na polowaniu – mogło zdarzyć się wiele nieprzewidzianych rzeczy, z czego ucieczka jest tą najmniej brutalną. I Marvin nie wie już, czy to on jest krótkowzroczny, czy oni – wtłaczający małe dziewczynki w duże obowiązki.
Czy naprawdę Sandy była jedyna? Co w takim razie stanie się z jej rodziną? Sądząc po tym, co mówiła, nie grozi im śmierć. To byłoby absurdalne.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Temat zdaje się wyczerpany. Sandy nie ma już nic więcej do powiedzenia, a Marvin ją rozumie – i nie pyta. Nie ciągnie tematu. Po prostu przyjmuje fakt takim, jakim go podała. Tylko tyle i aż tyle. Tyle wystarcza.
Gdzieś w tle ślimak smacznie skubie sobie liść sałaty, kiedy w tym niewyraźnym akompaniamencie powieki zdają się lepić. Są ciężkie – od łez, od emocji, od zmęczenia, od późnej godziny i ciemności, która spowija dwie przytulone na kanapie sylwetki. Sandy już teraz nie myśli. Teraz, kiedy wszystkie jej grzechy zostały wypowiedziane, a Marvin postanowił łaskawie jej nie wykląć i nie oceniać w żaden sposób, żaden ciężar już nie trzymał jej przytomności, strzępków logiki, strachu i nerwów. Przyjęła świat takim, jakim jest. Chociaż ten jeden raz.
Dlatego niechętnie unosi powieki, kiedy Marvin zadaje inne pytanie, którego z początku Sandy nie rozumie. Jest już zmęczona. Chce tylko odpocząć. Strzępki świadomości trzymają ją przy przytomności – czy z dobrym skutkiem?
O wszystko po trochu – odpowiada ciszej, kiedy dociera do niej prawdziwy sens pytania Marvina. Ciało bardzo nie chce współgrać ze świadomością. Czując ciepło innego ciała, poddaje się mu, uznając, że teraz jest już bezpiecznie. – Od pokoleń kobiety z naszej rodziny są medium. Przez co pełnią też funkcję matki plemienia. To taka… śmieszna plemienna arystokracja.
Nigdy nie myślała w ten sposób, ale tak to wyglądało. Pełno przywilejów w zamian za władzę. W zamian za historię i przodkinię, która przyniosła Lucyfera do rezerwatu. Która odpowiedziała na wiele pytań i zaszczepiła w ludziach nową religię. Nawet wśród tych niemagicznych.
Powieki sklejają się zbyt mocno, aby była w stanie je podnieść. Nie myśli – gdyby myślała, poderwałaby się natychmiast, odpędzając zmęczenie i człapiąc ledwo, o szczątkach sił, na poddasze, żeby paść na łóżko. Teraz poduszką jest pierś Marvina i przemoczona koszula. Wcale jej nie przeszkadza.
Nikt dotąd im nie uciekł – mówi jeszcze niemal szeptem, strzępkami świadomości, która zanurza się w ciemności. I po raz pierwszy od bardzo dawna ta ciemność jest przyjemna.
Nie wie, kiedy oddech staje się miarowy i spokojny, a ciało miękkie, plastyczne i bezwładne. Nie wie, kiedy świadomość ucieka w całkiem inną stronę, oddając się słodkim ramionom nocy.

Sandy z tematu


Ostatnio zmieniony przez Sandy Hensley dnia Pon Kwi 22 2024, 23:35, w całości zmieniany 1 raz
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Ta noc była wystarczająco męcząca, by nie drążyć już więcej. I dość wyczerpujące były także ostatnie miesiące Sandy, by ta miała teraz tłumaczyć się z czegokolwiek — już wystarczy. Tak, jak od początku respektował klapę w podłodze, tak samo bez wahania uznaje jej wersję wydarzeń za jedyną wartą wysłuchania i bez pytania, bez dalszego upewniania się, przyjmuje tę wersję w tym salonie, na tej kanapie, kitra ją gdzieś pomiędzy poduszkami, gdzie nikt jej nie dosięgnie. Gdzieś w tle zegarek odmierza godziny — która to już? — a do drewnianej chałupy w sercu Wallow powoli powraca spokój. Marvin milczy i tylko oddech, zbyt płytki jak na jego senną odmianę oraz okazjonalne napięcie przytrzymujących Sandy ramion daje znać, że nadal czuwa. Bycie plasterkiem na broczącą ranę w duszy Godfrey ma we krwi i spełnia się w tym tak, jak się tego nauczył. To obejmuje także milczenie, kiedy słowa są zbędne.
Mhm — potwierdził, że słucha, spojrzeniem błądząc gdzieś po meblach i ścianach — czy wystarczą Sandy za schronienie? Marvin był dotąd przekonany, że owszem, teraz nabrał wątpliwości. Powinien zrobić więcej, nałożyć dodatkowe rytuały, rozwijać się i zapewniać ochronę. Raz podjęte zobowiązanie nie ulega przedawnieniu, gdy już poznał okoliczności, w jakich panna Hensley postanowiła odłączyć się od najbliższych.
Ty uciekłaś — pomyślał butnie, głaszcząc jej plecy, które — jak z ulgą zauważył — przestały już wpadać w rezonans od bezsilnego łkania. Oddech stopniowo powrócił do normy, a przemoczoną od łez koszulkę i tak czekałby już tylko kosz na pranie. To nie ma znaczenia tak długo, jak coraz cięższa i bezwładna Sandy zagarnia dla siebie koc, kanapę—
—i Marvina.
Wreszcie uścisk zelżał, a ramiona zsunęły siłą ciążenia, otaczając Sandy już tylko w sennej wyobraźni. Oboje usnęli twardo, czoło przy policzku, nie licząc owiec, baranów, ani na to, że po przebudzeniu żadna kończyna nie odezwie się ostrym bólem zbyt długo odciętego krążenia.
To wszystko nie ma znaczenia, kiedy powieki same się zatrzaskują, a ciężar dnia zamyka oboje w objęciach kanapy w najintymniejszym momencie, jaki dzielili ze sobą kiedykolwiek.
Intymniejszym nawet bardziej od pewnego sn—

Minęła może minuta, może pięć, a może cała godzina, gdy nie tylko zniknęła większość łez z koszulki Marvina, ale także czucie w prawym ramieniu, które ostrożnie wysunął spod Sandy, by bezgłośnie przekląć wszystkie Piekła za to, że nie wybrał bardziej miękkich poduszek. Wystarczyła chwila — dłuższa chwila — by pannę Hensley i jej spokojny sen przenieść w najbezpieczniejsze miejsce na świecie. Czyli na poddasze.

Marvin z tematu
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
12 kwietnia 1985

Wszystko zawsze musi się skomplikować.
Wszystko. Zawsze. Musi. Się skomplikować.
Dlaczego?
Nie chciała powiedzieć, że żałowała. Tak by było łatwiej, gdyby w rzeczywistości tak czuła. Że żałowała, że dopuściła Marvina tak blisko siebie, mówiąc mu o rzeczach, o których nikt inny nie mógł mieć pojęcia. Wiedział o sekretach, jakie dzieliła częściowo tylko z Danielem, a w większości z samą sobą. Nikt nie poznał jej wersji zdarzeń. Nikt nie poznał powodów. Nikt nie poznał jej cierpienia tak, jak poznał je ostatnio Marvin.
Nie żałowała. Nie żałowała, bo od tamtego dnia czuła się jakby lżej. Zrzucony częściowo ciężar już tak nie przeważał, przygnębiona codziennością twarz zdawała się bardziej skłonna do niewielkich uśmiechów przemykających przez zwykłe chwile. Były to może ułamki sekund – ale to więcej niż do tej pory. Jej obecność nie była już tak chłodno obojętna i zdystansowana.
Ale.
Ale nie żałowała również, że poznała Ronana. Ronan oferował jej życie zupełnie inne – bliższe jej sercu, bliższe spokojowi, którego pragnęła, bliższe samotności. Bliższe natury. I chociaż nie było nic upokarzającego w pracy na roli u Padmore’ów, opieka nad magicznymi bestiami brzmiała bardziej… jak ona. Bardziej jak jej ścieżka. Bardziej jak coś, w czym by się odnalazła.
W życiu najsilniejszymi więzami otaczała umarłych i zwierzęta. Nigdy nie była dobra w kontaktach z ludźmi – ta reguła po prostu nie działała właśnie w takich przypadkach.
Ale to oznaczała jedno.
Musiałaby się wyprowadzić z Wallow.
Teraz nie chciała. Brakowałoby jej Marvina i jego energii. Brakowałoby dziwacznej obecności cichych ślimaków w akwarium w salonie. Brakowałoby jej strychu i klapy w podłodze, która częściej w ostatnich dwóch tygodniach bywała otwarta.
Ale nie mogłaby prosić go o więcej. O to, żeby poświęcał swój czas, pieniądze i benzynę, żeby mogła realizować się w innym miejscu. Nie mogła, nie chciała prosić go o więcej.
Dał jej więcej niż na to zasłużyła.
Marvin – cichutki głos odezwał się z feralnej kanapy, z której ostatnio przeteleportowała się do swojej sypialni. Nie była na tyle głupia, żeby nie połączyć faktów. Nie podziękowała mu. Czuła się w zasadzie dość głupio, że musiał się jeszcze fatygować. Że tak po prostu zdjęło ją zmęczenie…
Teraz siedziała w pozycji podobnie spiętej, skubiąc rękaw swojej bluzki i obserwując uważnie jedną niesforną nitkę tańczącą w palcach. Czekała na tą rozmowę prawie dwa tygodnie. Stwierdziła, że nigdy nie będzie odpowiedni czas.
Musimy porozmawiać.
Największy zwiastun najgorszego. Musimy porozmawiać.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Po tamtej nocy, życie przynajmniej jednego z nich powróciło do zupełnej normy. Marvin bowiem nie przejmował się niczym i celebrował codzienność w ten sam beztroski sposób, jak dotychczas — czyli niespiesznie, doglądając ślimaków i dojeżdżając do zleceń, czasem w bardzo egzotycznych porach. Jedyne, co zmieniło się na plus to fakt, że znacznie rzadziej chodził po domu na paluszkach w obawie, że Sandy zaszczyci go tym spojrzeniem, które przewierca serce i duszę na wylot.
Zbliżyli się do siebie — w sposób absolutnie niewinny. On zrozumiał więcej, a ona — nareszcie — również coś zrozumiała.
Że naprawdę może Godfreyowi zaufać.
Dziś nie miał wiele wyjazdów, prócz jednego, porannego. Kolejny zapchany zestaw rur i szybka interwencja była zaledwie bzdurą, którą Godfrey zwieńczył kawą i obiadem na mieście przed robotą w przydomowym warsztacie, na której upłynęły mu kolejne, długie godziny.
I to właśnie po tych długich godzinach Marvin pojawił się w progu, piekielnie umazany. I już szorował prosto do łazienki i do swojej pasty BHP, kiedy—
Marvin
Zatrzymał się w pół kroku i zwrócił głowę w stronę, skąd padł jej słaby głos. Ciąg skojarzeń przeszył jego plecy dreszczem z rodzaju tych nieprzyjemnych — tym razem już nie spodziewał się reprymendy za zjedzenie obiadu na mieście. Realistyczne oczekiwania pozwoliły mu wierzyć, że chodzi o coś gorszego.
A wydawać by się mogło, że wszystko jest już w porządku.
Jak musimy, to ja poczekam z tymi rękami — doczyszczanie brudu i smaru jest zadaniem na dobrych dziesięć minut zastanawiania się o czym musimy porozmawiać?, a Lucyfer Godfreyowi świadkiem, że ten nie wytrzymałby w takim stanie nawet minuty dłużej. Tylko z kuchennego krzesła zgarnął jedną ze starych ścierek. W nią wytrze owoce swojej ciężkiej pracy.
Przyjrzał się jej uważniej, podchodząc i z ulgą zauważył, że jest w o wiele lepszym stanie, niż wtedy.
Czy może być więc aż tak źle?
Coś się stało?
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Nie ma dobrej chwili, aby powiedzieć to, co powiedzieć chciała – i widzi to już w momencie, w którym dostrzega, jak Marvin przechodzi przez korytarz z dłońmi czarnymi od smaru. Ten moment jednak był wyjątkowo niedobrany, bo zastanowiła się dwukrotnie, nim udało jej się utrzymać w postanowieniu, aby nie uciec, nie wymyślić innego powodu do rozmowy, nie stwierdzić, że porozmawiają jednak później, te ręce powinien jednak umyć.
Nawet jeśli ręcznik, który otrzymał część dawki smaru z rąk mechanika będzie nadawał się już jedynie do wyrzucenia, bo żadna pralka go nie będzie w stanie doprać.
Wie, że Marvin się przejął. Na swój sposób. Nie dygotał może wewnętrznie tak jak ona, siedząc na kanapie i skubiąc nerwowo materiał swojej bluzki, ale inaczej by podszedł do niej… w inny sposób. Zdążyła się przyzwyczaić do jego humoru. Nawet zdążyła go polubić. Nawet jeśli nie odwzajemniała go i była raczej kiepskim kompanem do żartów.
Nie – odpowiada cicho, choć nie jest to odpowiedź uspokajająca. Nic się nie stało, bo nic złego się nie stało. W obiektywnym ujęciu to, co się stało, nie było niczym złym. Gdyby wcześniej nie poznała Marvina, zapewne przyjęłaby propozycję współpracy bez zająknięcia.
Ale teraz było inaczej. Mężczyzna, który ją przygarnął pod swój dach, zdołał się do niej przyzwyczaić – jak ona przyzwyczaiła się do jego nienachlanego towarzystwa. Co więcej. Był jedną z nielicznych osób, którym naprawdę zaufała.
Właśnie dlatego tym razem po prostu nie zniknęła z jego życia, zabierając po cichu, w nocy, swoje rzeczy. Byłoby to do trzech razy sztuka, ale kiedyś nareszcie nadchodzi czas na wyciąganie wniosków z błędów.
Dostałam propozycję pracy. – Stwierdza, że żadna forma oznajmienia mu prawdy nie będzie tak właściwa, jak powiedzenie wszystkiego od razu i wprost. – Przy opiece nad piekielnymi bestiami – dodaje, bo choć pierwsze słowa mogą napawać nadzieją i pytaniem po co mi to mówisz?, lub też otwierać już szampana?, tak drugie skłania do zastanowienia. – W Cripple Rock – dodaje, gdyby nie było to aż tak jasne.
Cripple Rock było daleko. O wiele za daleko na codzienne spacery, o wiele za daleko, żeby dojeżdżać tam busem.
Sandy nie miała samochodu.
Nie miała też prawa jazdy.
Ale miała ofertę pracy z Cripple Rock.
To coś więcej niż zbieranie plonów ziemi w Wallow.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Każdy moment jest najlepszy i Godfrey miał nadzieję, że dostatecznie jasno to wyraził podczas ich nocnej rozmowy. Następny poranek był trudny, bolały go powoli starzejące się stawy, a głowa błagała o jeszcze pięć minut na drugim boczku i coś przeciwbólowego, by stłumić męczący go ból głowy. Nasłuchał się wtedy przecież za wszystkie czasy.
Ale nie żałował, że odbyli tę rozmowę. Ani tego, że poznał jej wersję wydarzeń w taki, a nie inny sposób.
Nie wypowiedziane z tak strapionym wyrazem twarzy mogło oznaczać wiele, a w pierwszej kolejności po prostu kłamstwo. Może nieumyślne, może związane z wyparciem rzeczywistości, a może z niezrealizowanymi oczekiwaniami, ale nie zmienia to faktu, że nie zwiastowało niczego dobrego.
Gdyby nic się nie stało, nie byłoby żadnego Marvin.
Podszedł bliżej i znów — jak wtedy — posadził tyłek na drewnianym stoliku naprzeciwko kanapy. Czujny jak ważka i gdyby mógł, zamieniłby się w jedno, wielkie ucho.
Pracy — zmarszczył brwi. Mógłby się tym tak zwyczajnie, po szczenięcemu ucieszyć, ale twarz Sandy nie zwiastowała, by było z czego. Gdyby dała Marvinowi więcej czasu do przemyślenia tych kilku słów, może ten wpadłby na pomysł inny, niż przerażająca go myśl, że mogłaby spróbować szukać szczęścia w jakimś zawodzie, który zrzuci na nią piętno społecznej dezaprobaty.
Dlatego, gdy usłyszał o opiece nad piekielnymi bestiami, zauważalnie rozluźnił dotąd napięte ciało nie jest aż tak źle, chciał powiedzieć, choć przyszła mu do głowy myśl, że ile by nie zarabiała, będzie potrzebować jak najlepszego pakietu ubezpieczeniowego, bo przecież praca przy piekielnych bestiach to jest bardzo—
W Cripple Rock
Więc stąd ta mina.
Przez dłuższą chwilę Marvin nie powiedział nic, rozważając w myślach dostępne opcje. Nie jest głupi, wie pewne rzeczy — Sandy nie ma prawa jazdy, nigdy nie jeździła. On też nigdy nie zaproponował jej lekcji — może powinien — a ona nigdy go o to nie poprosiła. Wszędzie chodziła pieszo, gdzie było można, dojeżdżała autobusem, a do Padmorów nie miała daleko.
A teraz…
To… — Zmarszczka pomiędzy brwiami pogłębiła się jeszcze bardziej, gdy Marvin zaciekle walczył ze sobą, by nie brzmieć na rozczarowanego — to chyba dobra praca. Trochę niebezpieczna i będzie trzeba cię dobrze ubezpieczyć, ale tak poza tym to chyba… Płacić będą lepiej, niż stary Padmore na swoim—
Urwał. Ma wiele pytań i jeszcze więcej do przemyślenia.
Ta praca to w Rezerwacie? — Może trochę na siłę próbował unikać tego słowa. Bez sensu — oferują dobre warunki?
To jest teraz najważniejsze.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Nie miała pojęcia, czego oczekiwała, ale potrafi powiedzieć, że częściowo spodziewała się dokładnie tego – i częściowo też się nie spodziewała.
Marvin milczący to Marvin, którego trawił problem. Nie musiała pytać, jaki, bo oto sama się nim stała, zrzucając mu na głowę informację nagłą, której nic nie zapowiadało. Pojawiła się znikąd, nie było żadnych sygnałów. Może dałoby się je dostrzec, gdyby obserwowało się jej szlaki – ale Sandy w tym temacie była jak kot, chadzała ścieżkami własnymi, a niektóre zaprowadziły ją do Cripple Rock.
Z takim właśnie rezultatem.
Cripple Rock brzmiało jak wyrok, którego Marvin jeszcze nie do końca pojął. Nie, raczej po prostu nie przyjmował do siebie. Na pewno wiedział, z czym się będzie to wiązało – i na pewno wiedział, że gdyby nie rozważała tej pracy, w ogóle by mu o niej nie mówiła.
Tak, to jest praca niebezpieczna. Piekielne bestie były nieprzewidywalne. Ale to też praca, która dotyka części jej natury, jest jej znacznie bliższa. Udało jej się już okiełznać barghesty, przy pomocy bardziej doświadczonego opiekuna, a zacząć miała przecież od czegoś znacznie łatwiejszego.
W Rezerwacie – przytakuje mu krótko i rzeczowo. – Wypłatę na czas – to nie jest prawie żaden atut, ale Ronan o nim wspomniał przez telefon. – Wprowadzenie. Na samym początku miałabym się zajmować mniej niebezpiecznymi zwierzętami, ale będę stale się uczyła o pozostałych.
To coś, w czym mogłaby się odnaleźć. Poznawanie gatunków stworzeń, o których pewnie częściowo nie wiedziała. Na pewno nie znała ich wszystkich, a Rezerwat mógł skrywać bardzo wiele tajemnic. Poza tym, Ronan brzmiał naprawdę na uprzejmego człowieka. Nie rozumiała, czemu się tak bardzo starał, ale nie wyczuwała od niego nic, co mogłoby wzbudzić jej wątpliwości. Poza kilkoma dziwactwami.
I akceptował jej przypadłość związaną z duchami.
I własny domek w Cripple Rock.
Musiało to w końcu wybrzmieć.
Musiałabym tylko opłacać z pensji rachunki i dbać, aby się nie zaniedbał.
Oboje wiedzą, co by to oznaczało.
Nie da się mieszkać w dwóch miejscach jednocześnie.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Zapatrzył się na ubrudzony ręcznik, wysłuchując wyjaśnień, z których od samego początku rozumiał znacznie więcej, niż sam chciałby rozumieć — a to wszystko dlatego, że pogodzenie się ze zrzuconym na niego faktem i dopuszczenie do siebie myśli, że poddasze opustoszeje—
To wszystko wiązałoby się z przeżywaniem kolejnych etapów żałoby po znajomości, która przecież tym samym nie musi się wcale kończyć; to są też kolejne etapy radzenia sobie ze stratą czegoś, co nawet nigdy do Marvina nie należało. Nigdy, ani przez chwilę.
A jednak.
Tak jakoś wyszło, że i tak będzie musiał przez to przejść.
Sandy jest dorosła i odpowiada za siebie. Sama też wie najlepiej, co będzie dla niej dobre i jeśli uznała, że pora coś zmienić, Godfreyowi nie pozostaje nic innego, jak wyłącznie to zaakceptować. Sam dobrze wie, że nikt — może z wyjątkiem jego ojca — nie wybiera życia na dorobku u Padmorów do samej, siwiuteńkiej emerytury. Czego zatem Marvin się spodziewał? Jeśli gdzieś można było dostać lepsze warunki...
Wypłatę na czas.
Wciąż brudną ręką nerwowo potarł napięte czoło. Wypłata na czas to minimum z minimum, a w języku Marvina równie dobrze brzmiałoby samo wypłata. A stopniowe wprowadzanie w obowiązki rzeczywiście brzmi jak prawdziwa łaskawość w obliczu tego, co w Rezerwacie hodują. Może i warunki mamy chujowe, ale na szczęście pierwsza bestia nie rzuci się na ciebie już pierwszego dnia pracy. To właśnie w swoim paradnym zacietrzewieniu usłyszał.
I tylko Marvin Godfrey sam nie wie już, czy to rzeczywiście ta oferta pracy jest absurdalna, czy jego reakcje. Kwituje to więc kolejną dłużącą się w nieskończoność chwilą namolnego milczenia.
Dopiero te dwa słowa — własny domek trafiają go siłą obucha, wyrywając z piersi głębokie westchnięcie.
I mam cię tam puścić samą do jakiejś rudery w lesie, tak? Nawet nie wiesz, w jakim jest stanie i jak długo stoi zapuszczona. — Pocierane nerwowo czoło nabrało odcienia bladego szkarłatu i nutki smolistej czerni, ale nie szkodzi. Marvinowi to nie przeszkadza i kontynuuje zabieg na prawym policzku. Tylko przez chwilę, zostawiając na nim niewielką smugę — z kim rozmawiałaś na ten temat? Sprawdziłaś tę osobę?
Kto by pomyślał, że z Marvina wyjdzie taka kwoka.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Nie wiedziała, czego się spodziewać miała po tej rozmowie – ale zdecydowanie nie tego. Chociaż na co dzień jej twarz nie wyrażała praktycznie nic, tak teraz bardzo dobrze dostrzegalne było zdziwienie w uniesionych brwiach i spojrzeniu podszytym niezrozumieniem. Może też cieniem wyrzutu.
Mam cię tam puścić samą? Reszta nie miała znaczenia, kiedy cała uwaga skupiała się na mam cię tam puścić?
Coś wewnątrz niej wręcz krzyknęło w nagłym proteście, skupiwszy uwagę na znaczeniu tych słów. Może znaczenie to było za bardzo wywindowane przez doświadczenia, ale teraz nie potrafiła rozdzielić wspomnień zlewających się w całość z teraźniejszością.
Nie puszczę Cię tam, Twoje miejsce jest tutaj, Sandy, jesteś potrzebna swojemu plemieniu, musisz do nas wrócić, musisz z nami zostać. Jakim sposobem, uciekając z jednego więzienia, właśnie okazywało się, że trafiła do drugiego?
Nie musisz się na to zgadzać.
Powinna uciec. Powinna się zamknąć i wyjść po prostu, ale rana, która właśnie się otworzyła, szarpnęła i bolała na tyle mocno, że podniosła ją swoją siłą z kanapy i… i co właściwie teraz?
Mijały długie sekundy, kiedy w brzmiejącej ciszy patrzyła po prostu na Marvina z poczuciem zawodu. Zdrady. Oszukania. Miała czuć się tutaj bezpieczna – kiedy ponownie dała się uwięzić?
Odwraca więc głowę i swoje ciało, aby odejść kawałek, z salonu w stronę korytarza, ale zatrzymuje się kawałek dalej, reagując na słowa. Była zła i zawiedziona, ale wciąż nie na tyle, żeby zupełnie Marvina zignorować.
Z Ronanem Lanthierem. Jest opiekunem w rezerwacie, miesiąc temu pomogłam mu złapać ranne barghesty.
Tylko lekko odwrócona ku Marvinowi twarz potwierdzała, że mówiła właśnie do niego. Nie do ściany przed sobą, do której była zwrócona całym przodem ciała, nie do wyjścia.
Przestała czuć się tu komfortowo.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Na moment zostawił czoło i policzek w spokoju, w zamian powracając do kompulsywnego pocierania dłoni o dłoń. Łapy brudne jak nieszczęście — osypują się, aż miło. Kto to będzie później sprzątał? Na pewno nie Sandy.
Kontaktuj się ze swoimi emocjami — tłukła mu babka aż do znudzenia — jak sobie wyobrażasz kontrolować coś, czego nie rozumiesz?
Wie to, a jednak — nim się spodział, przestał panować nad czymkolwiek — a zwłaszcza słowami. Oddał tę kontrolę, zmiął, wywalił i zdeptał. Ukrył, by przestała istnieć, jakby rzeczywiście mogła zniknąć z tego świata. Bo ta, idąc w parze ze zrozumieniem, przypadkiem mogłaby uświadomić mu pewien truizm.
Panuj nad sobą, Godfrey — ręka zaswędziała, by sklepać ten uparty, zarośnięty policzek, ale nic takiego nie miało miejsca — choć powinno i to z ręki panny Hensley. Powinna mu dobitnie uświadomić, że posunął się o krok za daleko.
Kolejna, przeciągnięta chwila milczenia, ważenia słów.
Wreszcie na ratunek przybył długo wyczekiwany rozsądek, wlokąc za sobą prymitywną namiastkę kontroli.
Siłą cię nie zatrzymam przecież — kolejną ofiarą brudnych łapsk tym razem stała się broda, wtłaczając resztki tłustego smaru pomiędzy porastającą ją szczecinę — tylko chcę się najpierw upewnić, że—
Pauza i powrót dłoni do pozycji błagalnej modlitewnej. Wreszcie Marvin uniósł łeb, by na własne oczy ujrzeć ślad emocji na twarzy Sandy. Ten ruch ma skutek uboczny, bo w zamian to ona może czytać z Godfreya jak z otwartej książki — w której każde mrugnięcie i każdy grymas traktował o trosce.
—że będziesz tam miała wszystko, czego potrzebujesz — bieżącą wodę i wystarczająco dużo ciepła co wieczór. Że dach nie zawali jej się na głowę, nie zeżrą jej mole, będzie miała co jeść — sklep, czy w Cripple Rock mają w ogóle jakiś sklep? — że nie będzie jej niczego brakować, a Marvin wie, jaki minidramat rozpętał się, kiedy raz zabrakło kukurydzy w puszce. Będzie tam zamknięta? W tej chacie na kurzej łapce pośrodku lasu i skazana na łaskę, bądź niełaskę gospodarzy?
Wyprostował się wreszcie i wstał, by rozchodzić wzbierającą w nim bezradność. Kiedy to się stało? Dlaczego od miesiąca milczała, a teraz…
Lanthier… Porządny? Dobrze mu z oczu patrzy? Nie przystawiał się? Mogę tam z tobą pojechać, żeby… — wdech, Marvin. Oddychaj — …się przekonać?
Mógłby jej dowozić zakupy, mógłby wpadać do niej w weekend, gdyby potrzebowała towarzystwa w tym lesie. Mógłby, ba, powinien sam się przekonać, czy ten jakiśtam Lanthier jest rzeczywiście porządnym gościem i zaoferuje jej tam wszystko, czego Sandy potrzebuje. Przecież nawet facet z Kręgu może okazać się świnią. Miał ją tak po prostu tam zostawić, wywieźć z całym dobytkiem i materacem?
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka