First topic message reminder :

Triumf był słodki jak waniliowa kawa z cynamonem i domieszką miodu. Dale już był w kurniku, już witał się z gąską, kiedy nie zdążył uchylić się przed drugim ciosem. Orlovsky być może poczuł wanilię gdzieś na końcu języka.
Kiedy przeciwnik się zachwiał, miał jeszcze jedną, dodatkową chwilę na następne uderzenie. Wybrał być może to najbardziej upokarzające, odpłata za wysadzenie go w regały. Tors wciąż bolał, koszula przesiąknęła krwią, ale jednocześnie ją zatamowała. Na tyle, o ile.
Uderzył Dale'a otwarta dłonią w twarz; odgłos plaśnięcia odbił się nibyechem pomiędzy regałami, które nie zostały poprzewracane.
- Yippee-Ki-Yay, gnojku - stał przed nim wyprostowany choć między Lucyferem a prawdą miał ochotę się o coś podeprzeć. Czas na lizanie ran będzie za chwilę. - Oi?! - rozejrzał się po zniszczonym lokalu za Williamsonem.



PŻ: 97
atak: lekki cios (30): 14 + 20 + K100
obrażenia: (14 + K20)/2

The member 'Charlie Orlovsky' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 30

--------------------------------

#2 'k20' : 14