First topic message reminder :

Nie był w stanie ukryć zmęczenia, kiedy klatka piersiowa bolała przy każdym głębszym wdechu. Miarka przebrała się już dawno temu, a mimo to walczący z nim uparcie cwaniak wciąż trzymał się na nogach.
Odsunął nogą kilka leżących na podłodze kaset i połamaną półkę- nie będzie z nich już żadnego użytku, właściciel będzie musiał spisać to wszystko na straty.
Atak i obrona, atak i obrona - odbijali między sobą zaklęcia niczym piłkę, od czasu do czasu trafiając (Dale miał w tym więcej szczęścia), ale i to nie mogło trwać bez końca. Jak to leciało, Orlovsky? Mogę tak cały dzień? Zmienił zdanie.
- Ordinatio! - rzucił robiąc krok w jego stronę.


PŻ: 97
obrona: ordinatio (60): K100 + 20

The member 'Charlie Orlovsky' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 42

Zaklęcie odbija się od magicznego muru, gdzieś błyska czerwona iskra; resztka tego, co zostało z odpartego ataku. Orlovsky czuje, że traci siły, czuje to również Dale i jego hawajska koszula.
zrobił kolejny krok do przodu, by zmniejszyć dzielącą ich odległość. Celem było już tylko dociśnięcie go do podłogi, z której nie powinien wstać do momentu, w którym nie zostanie stąd wyprowadzony. Albo wyniesiony. Przedstawienie należało kończyć, bo spektakl o bok otrzymał już swoje owacje.
Uniósł jedną dłoń udając, że zamierza rzucić zaklęcie, drugą zacisnął w pięść, żeby przywitać ją ze szczęką Dale'a.



PŻ: 97
atak: średni (55): 14 + 20 (walka wręcz) + K100
obrażenia: 14 + K20/2

The member 'Charlie Orlovsky' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 42

--------------------------------

#2 'k20' : 9

Mogą tak cały dzień; naprawdę?
Odbite zaklęcie wyrwało z ust Dale'a stłumione przekleństwo — był pewien, że czar załatwi sprawę, on odnajdzie Chipa i wyniosą się stąd zanim niemagiczne pały dotrą na miejsce, ale magia i los miały inne plany. Zamiast udanego ataku, Dale miał sekundę na przejście do obrony — blondyn ruszył na niego z zaciśniętą pięścią i ewidentnym planem skończenia zabawy z pomocą argumentu siły.
To źle; hawajskie koszule nie sprzyjają przemocy bezpośrednio—ficzynej.
— A spierdal—
Przekleństwo zamieniło się w zdławione charknięcie, kiedy Dale pomimo zmęczenia próbował dokonać manewru ostatecznego; odchylona w tył głowa miała uratować go przed spotkaniem pierwszego stopnia z zaciśniętą pięścią i impetem ciosu.

unik: próg 55 | 8 (sprawność) + k100 — 5

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 68

Świsnęło blisko twarzy — powiew powietrza na policzku, który uniknął ciosu, przypominał smagnięcie przeciągu. Triumf Dale'a widoczny był na pierwszy rzut oka — Orlovsky znalazł się na tyle blisko, żeby dostrzec w jego oczach gniewny błysk; niemą zapowiedź tego, co miało nadejść.
— Ty pierdoło — rechot to jedno — pomimo zasapania rabuś nadal znajdował w sobie dość energii na sylaby; kontratak to drugie. — Żryj to — dokładnie dwie sekundy na zakodowanie — Charlie mógł zobaczyć, że Dale w odwecie zaciska pięść i zadaje cios na oślep, prosto w poharatany wcześniejszymi zaklęciami brzuch.
Jeśli trafi, zaboli; Orlovsky mógł bez trudu wyobrazić sobie, jak mocno.

Punkty Życia: 65
atak: cios średni | próg 55 | 8 (sprawność) + K100 — 5
obrażenia: 8 + K20/2

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 38

--------------------------------

#2 'k20' : 9

Skurczybyk był szybki; zabrakło cala, by pięść Orlovsky'ego spotkała się z jego żuchwą.
W uszach mu szumiało, albo przez adrenalinę, albo cholerne zaklęcie, które posłało go na regał. Trzy działy z filmami były zdemolowane, jakby przez pomieszczenie przeszedł huragan.
Magia poszła w odstawkę, w ruch poderwały się pięści i siła pierwotna jaka od wieków rozstrzygała wszelkie spory i nieporozumienia. Uderzenie Dale'a było chaotyczne, ale wycelowane w dobre miejsce. Znów zabrakło kilku cali których obecność przyczyniłaby się do tego, że Orlovsky zgiąłby się w pół.
- Bijesz jak moja babcia...!
Gdyby uznać, że ich magiczny pojedynek również zalicza się do bicia uznać by bezspornie można, że Ella Orlovsky była mocnym zawodnikiem. Charlie tymczasem zamierzał wykorzystać nieudany zamach Hawajskiej Koszuli by najpierw zaatakować go prawym sierpowym, a potem lewym dolnym hakiem. Oby wtedy nie wystawiał języka.
Innych odgłosów walki nie było słychać. Wyglądało na to, że Williamson skończył.
- Willy?!



PŻ: 97
atak: średni cios (55): 14 + 20 (walka wręcz) + K100
atak: mocny cios (85): 14 + 20 + K100

The member 'Charlie Orlovsky' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 78, 87

Dorzucam na obrażenia, bo jestem durna

obrażenia: 14 + K20/2
obrażenia: 14 + K20

The member 'Charlie Orlovsky' has done the following action : Rzut kością

---

'k20' : 16, 15

Wiedział, że ma przejebane, zanim poczuł, że ma przejebane.
Zamach pięścią udał się dokładnie tak, jak podejrzewał Dale — wcale — a kontratak nadszedł szybciej niż rabuś zdążył odetchnąć albo odskoczyć. Z magii przeszli na instynkt pierwotny; uderzenia i zamachy, ciosy i atak, aż z jednego wyduszona zostanie odpowiednia ilość energii, by wreszcie padł na posadzkę wypożyczalni. Na nic zdały się stłumione przekleństwa i chrapliwy wdech, kiedy Dale podjął kolejną próbę odskoczenia; cios za ciosem wymagał szybkości, której rabuś — na własne nieszczęście — nie posiadał.
Pozostało mu tylko jedno; poleganie na własnym instynkcie.
Widząc nadlatujący sierpowy, próbował uchylić głowę przed uderzeniem, a kiedy moment później nadeszła druga pięść — tym razem od dołu — odruchowo zagryzł zęby.
Lepiej je połamać niż upierdolić język w pół; chyba.

Punkty Życia: 65
unik #1: próg 55 | 8 + k100 — 5
unik #2: próg 70 | 8 + k100 — 5

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 56, 57

Triumf był słodki, krótki i zdecydowanie przedwczesny.
Pięść wymierzona w twarz smagnęła powietrze i pocałowała pustkę  — chrapliwy wydech Dale'a był próbą śmiechu, która szybko zmieniła się w brzydkie, hałaśliwe i bardzo wyraźne echo ciosu. Drugie z uderzeń Orlovsky'ego dosięgnęło celu dokładnie w ten sposób, w który zamierzał Charlie; hakiem, od dołu, aż rabuś pod przymkniętymi mimowolnie powiekami mógł dostrzec cztery pokolenia przodków.
A potem zachwiać się do tyłu.
— Ja pierdo—
To był ten moment — chwila decydująca o finale tego starcia; Orlovsky miał dokładnie sekundy na wykończenie przeciwnika i posłanie go na posadzkę, zanim Dale odzyska jasność zmysłów i podejmie chaotyczną próbę ucieczki. Jeden, ostatni wysiłek — wystarczyło tylko tyle.

Punkty Życia: 65 — 29 = 36