Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Kuchnia
Umieszczona na parterze, w większości wyłożona drewnem kuchnia stanowi prawdziwe serce domu; osadzona obok głównego korytarza i połączona otwartym przejściem z jadalnią zapewnia szybki dostęp do niemal każdej części budynku. Dobrze oświetlona dzięki wysokim, wychodzącym na podwórze oknom, utrzymana w kolorystyce ciepłego brązu oraz grafitu, sprawia wrażenie przytulnej i dość przestronnej pomimo nisko zawieszonego sufitu. Wypełniona ręcznie struganymi meblami o kamiennych blatach i sztucznie pozłacanych elementach, idealnie wpasowuje się w klimat całej posiadłości. Osadzona na jej środku wyspa i dostawione do niej krzesła zapewniają nie tylko sporą przestrzeń roboczą, ale również miejsce idealne dla krótkich, towarzyskich posiedzeń.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
Czasu nie da się zamknąć w butelce albo spalonym piekarniku — wspomnienia przypominają zwęglone ciastka rozsypane na posadce; niekoniecznie smaczne, nie zawsze zjadliwe, trudne do doczyszczenia. Wspomnienia to brokat, obecny i odnajdowany po latach — chociaż wydawało się, że nie powinno zostać po nim nawet śladu.
Wspomnienia to nici; niektóre to szwy.
Nieliczne to koła ratunkowe — w sztormie nadchodzącego końca świata nadal utrzymują ich na powierzchni.
Jeśli okażą się obaj, stawiam ci wino — okruch zwęglonego ciastka zostawia na opuszku czarną smugę — mógłby wytrzeć ją w kuchenną ścierkę, ale to takie przewidywalne, takie nie—ronanowe.
Wsunięty w usta palec smakuje dokładnie odwrotnie, niż powinien; spalenizną i zadymionymi nadziejami.
Drogie. Dla odmiany.
Jeszcze osiem lat temu bóle głowy budziły ich w zaparowanym wnętrzu samochodu — za szybami grzmiał ocean, pod nogami tłukły się butelki, w skroniach eksplodowały słowa, pod powiekami wybuchały fajerwerki.
Dziś grzmią tylko niebiosa, pod nogami wkrótce zatrzeszczą kości, w skroniach eksploduje wrzask, a pod powiekami nastanie ciemność; być może wieczna. Być może już na zawsze.
Być może za dwa dni — ale nie teraz. Teraz pusta szafka w kuchni przypomina mu, że czterdzieści osiem godzin temu kuchnia nie była w ruinie; właściwie po wyjściu gościa była czystsza, niż kiedy przyszedł — z naciskiem na wyczyszczoną półkę ze słodyczami.
Z charakteru całkiem do niego podobny — krótki skurcz uśmiechu strzeże prawdy, imion i nazwisk; ufa Lyrze, ale nie sobie. Gdyby zaczął opowiadać, co i z kim robił dwie doby temu, nigdy nie posprzątają kuchni na czas; godzinę zero wyznacza powrót Jackie z dyżuru. — Mamy znajomych, Lyra. Nawet spoza naszego klubu.
Za to z Kręgu; wychodzi na to, że nawet tam nadal są tam ludzie warci karmienia czekoladą — chociaż temu konkretnemu, z uwagi na psią naturę, mogłaby zaszkodzić.
Lekkie skubnięcie wilgotnej etykiety na butelce próbuje pomóc w odnalezieniu słów; jak nastrój przed?
Co za durne z definicji pytanie.
Eh.
Co za szczera — z samego dna zmęczenia — odpowiedź.
Sen to krótkie epizody w noce wypełnione szeptanymi rozmowami; noce to ramiona zamienione w kołdry i piersi w poduszki. Ronan i Jackie znali cenę od samego początku, co nie oznacza, że odprowadzali od niej podatek bez poczucia wahania; to, co dla innych w Kowenie mogło być poczuciem misji, dodatkiem w życiu, przelatującym pod radarami samolotem przewożącym dreszczyk emocji, dla nich było przyszłością całej rodziny.
Jej kolej na czytanie Przygód pana Puchacza do snu. Bliźniaki nie potrafią upilnować spodenek na dupach, ale ten harmonogram recytują bezbłędnie — kiedyś to Jackie musiała stawić się na wezwanie Zuge; plan wieczornego układania do snu został zakłócony, chłopcy po raz pierwszy odczuli ciężar konsekwencji podjętych przez rodziców decyzji, w wiarę zakradło się wahanie. — Czasem myślę—
Czasem myślisz, Lanthier?
Brawo.
Jak wiele mają ludzie, którzy nie żegnają się w drzwiach z myślą — dawka chmielu w ustach nie ułatwia tego, co zamierza powiedzieć; skonfrontowanie się z prawdą wymaga odwagi — tej, na jego własne nieszczęście, nigdy mu nie brakowało. — To może być ostatni raz, kiedy cię widzę.
Nigdy nie powiedział tego do żony; żona nigdy nie wypowiedziała tych słów do niego.
To bez znaczenia — pewne gatunki prawd tlą się w spojrzeniach.
Chyba nie do końca potrafią docenić, jaką wartość mają wspólnie spędzone chwile.
Chyba nie do końca zdają sobie sprawę, że mogą utracić je w każdym momencie — wystarczy przypadek; nie potrzeba Kowenu, żeby poznać smak straty.
Napierdoliłem się jednym piwem?
Uniesiona na wysokość oczu butelka śmieje mu się w twarz — odpowiada tym samym.
Ronan Lanthier
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Jeszcze osiem lat temu, świat wydawał im się nieskończony. Przyszłość była szumiącym za drzwiami samochodu oceanem; jej możliwości sięgały po horyzont chylącego się ku zachodowi słońca, na które w młodzieńczej krnąbrności nawet nie zwracali uwagi. Nie liczyli ich, pewni, że czeka ich tysiące podobnych — miliony następnych.

Gdyby mogła, cofnęłaby się i uchyliła zaparowaną szybę; zrobiłaby wszystko, za jeden zachód słońca więcej.

Teraz zrobiłaby wiele za cudownie ostałą czekoladkę po najeździe.

No proszę, panie popularny — brak nazwisk nie jest niczym dziwnym. Oboje znali się długo — zbyt długo? — doskonale wiedzieli, że nie musieli wiedzieć wszystkiego. Jej znajomi w opowieściach zyskiwali charakterystyczny szczegół, nie imiona. Ta od grobów, gdy opowiadała mu o Thei, która uniosła cztery zgrzewki piwa jedną ręką. — Powinnam wpisać się w jakiś grafik odwiedzin?

Powinna; wpadanie bez zapowiedzi zachodziło o bezczelność.

Bezczelność była jednak wszędzie. W zielonych niemal pustych już butelkach; w wyczyszczonej palcami misce z ananasowym dżemem; w tej rozmowie. Bezczelnie próbowali pogodzić się z tym, co na nich czeka. Krótkie eh było szczytem zrozumiałej bezczelności. Pokiwała głową.

Eh, faktycznie.

Posmak chmielu stał się cięższy, niż powinien. W przełyku utkwiło coś jeszcze — nie chciała tego analizować, nie chciała tego czuć i nie chciała, aby rozlało się to po jej twarzy, jak oczywisty symptom kłębiącego się supła emocji. Tu nie chodziło o nią. Jej przyjaciel został zmuszony do myślenia; to mógł być bolesny proces.

Wydaje mi się, że—

On myślał, jej się wydawało. Nie zapowiadało to niczego dobrego.

—nigdy nie wiesz, kiedy jest ostatni raz, gdy kogoś widzisz.

Można zasnąć w łóżku, gdzie znajdują się dwie dusze, a obudzić w liczbie populacji zmniejszonej o połowę. Można widzieć wyciągane z kieszeni pudełko i czuć przerażający ścisk w żołądku, że trzeba się pożegnać. Można patrzeć w oczy żony i wiedzieć, że nie trzeba nic wyjaśniać; bo ona wie.

Chciała takiego spojrzenia — kojącego miodu na ból świadomości.

Więc momenty, gdy możesz się tego spodziewać, są łagodniejszą karą niż zaskoczenie — wzruszyła ramionami w duchu myśli ale co ja tam wiem i przechyliła butelkę. Ostatnie krople piwa, ostatnie dni, ostatnie, wielkie przemyślenia. Jeśli nie wrócą, zostaną po nich puste butelki i przypalony piekarnik.

Jeśli wrócą, to co z nich zostanie?

Boję się, Ron — ich świat o świat kontrastów. Cichy głos i głośne uderzenie pustą butelką o blat. Odważne wyznanie i strach w nim zawarty. — Nie chcę—

Nie chciała; Lyra sprzed kilkunastu miesięcy by tego nie powiedziała. Lyra kilkanaście sekund później zaczynała żałować, że to zrobiła.

Co jest w tym piwie? — spojrzała na butelkę oskarżycielsko. Zupełnie, jakby to ona odpowiedzialna była za to, co czeka na nich za rogiem.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
Sypkie sekundy na opuszkach palców, oleiste minuty na wilgotnych od lepkiego soku nadgarstkach, godziny pokryte szadzią spalenizny — czas nie ma smaku poza momentami, kiedy go ma. Chwile zastygłe w świetle gasnącego dnia, słowa wypowiedziane z pełną świadomością przemijania i ich dwójka; starsza niż kiedyś, bardziej zmęczona — zawsze światem, nigdy swoim towarzystwem.
Zakład, że nie dotrzymałabyś ani jednego terminu? — ostrożnie z zakładami; przegrane trzeba spłacać. — Jackie nie może się doczekać, aż wypijecie wspólnie Bombastica.
Kiedyś pytała, gdzie zaopatrywali się w to paskudztwo — Ronan milczał jak na przesłuchaniu; kiedyś oznajmiła, że dowie się sama — po dwóch dniach rozpytywania w okolicach szpitala, ordynator zaczął martwić się o stan jej wątroby. Kiedyś jej powie — o ile będzie dla nich jakiekolwiek kiedyś.
Znajomy ciężar butelek w dłoniach obciąża myśli; próbują wbić się w kierunku — dla odmiany, niepokrytego sadzą — sufitu na balonikach pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Co będzie, kiedy—?, co, jeśli—?, co się stanie, kiedy jedno z nas nie—? pękają jeden po drugim; spojrzenie Lanthiera lata temu straciło moc karcenia Vandenberg — z karceniem samego siebie wciąż radzi sobie znośnie.
Po prostu nasze ostatni raz ma wyższy stopień prawdopodobieństwa.
Ale co Ronan może o tym wiedzieć? Nie jest przecież genialnym, młodym Grekiem; całek sobie nie wyliczy.
Apokalipsy nad Hellridge odbywały się każdego dnia; codziennie dla kogoś następuje mały koniec świata — dopiero Matka uświadomiła im, że ten prawdziwie nieodwołalny, właśnie się przydarza. Ronan wciąż ma czas; mógłby zabukować bilety w jedną stronę na Florydę i przez resztę życia tresować aligatory — po prostu nigdy więcej nie spojrzały w lustro. Mógłby też dopić to piwo i przez kolejne dwie doby udawać, że to nic wielkiego; życie jednostki nigdy nie powinno być ważniejsze od ocalenia tysięcy. Lyra o tym wie; Lyra wycenia jego istnienie przez zielone szkiełko butelki i dochodzi do wniosku, że jest warte więcej.
Lanthier spędził całe życie w Rezerwacie — tu każdy wart był tyle samo, bez względu na ilość łusek.
Nawet łagodniejsza kara to wciąż kara — powinni to zapisać; z szyjką pustej butelki przy ustach łatwo filozofować — ktoś powinien zrobić z tego sens własnego istnienia.
Ktoś powinien zabrać im to piwo; chmiel zwykle nie wywołuje strachu.
Oboje wiedzą, że to nie jego zasługa.
Wiem — wie; strach to pierwotna emocja — coś, dzięki czemu ludzie przez tysiące lat unikali śmierci. Oni nie mają tego luksusu; muszą zignorować instynkt, jeśli chcą (chcą; zawsze będą chcieli) spełnić wolę Matki. — Wiem, Lyra. Nie pozwolę—
Złe słowo; może nie pozwalać własnym synom jest kory brzozy, a i tak to zrobią z jeszcze większym smakiem.
Postaram się, żebyś za miesiąc znów mogła spalić mi kuchnię.
Jego starania pokierują magią i odruchami; będzie przy niej tak długo, jak pozwoli na to sytuacja i wola Lilith. Razem mogą więcej — zna Vandenberg lepiej od Scully; ufa jej bardziej niż komukolwiek w Kowenie poza Zuge i własną żoną.
Tajny składnik — starość. Przywykniesz do smaku, z każdym rokiem jest coraz słodszy — stuknięcie pustej butelki o blat przypieczętowuje uśmiech; będą martwi(ć się) za dwie doby — dziś wciąż mogą zrobić z siebie pożytek. — Chodź, posprzątamy to zanim faktyczna przyczyna naszej śmierci wróci z dyżuru.
On szoruje, ona zamiata; dziewięć lat temu w ten sam sposób doprowadzali do użytku samochód po—
Wizycie na plaży.
Jeśli kiedy przeżyją, znów zabierze ją nad ocean; tym razem bez sekretnego składnika w zgrzewce piwa.

oboje z tematu
Ronan Lanthier
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser