Skrzynka pocztowaAnniki
Zwykle odpowiada na listy w ciągu dwóch dni roboczych. Jeśli czekasz dłużej, najwyraźniej korespondencję pożarł jakiś barghest.
First topic message reminder : Skrzynka pocztowaAnnikiZwykle odpowiada na listy w ciągu dwóch dni roboczych. Jeśli czekasz dłużej, najwyraźniej korespondencję pożarł jakiś barghest.
Ostatnio zmieniony przez Annika Faust dnia Wto Cze 18, 2024 7:16 pm, w całości zmieniany 2 razy |
05/04/1985 Anniko, oby niejeden raz. Postaram się nie zawieść tych nieoczekiwanych oczekiwań. Na Rany Aradii, wołać barghesta odgłosami godowymi? Prędzej rękę sobie odrąbie i rzucę mu na pokuszenie. Tym bardziej, jeśli rzeczywiście dopadnie mnie potem banda Azorów. Mam jakieś granice przyzwoitości, wiesz? Chcesz zmarnować potencjał całkiem dobrej macicy? Szkoda, na pewno Bunnicula i Stheino mieliby razem przepiękne szczeniaczki. Zakładając, że przeżyję do czasu, gdy rzeczywiście będą mogli je mieć. Wybaczam, aczkolwiek pamięć pozostanie. Zaś co do pseudonimu... może Scylla? Potwór morski i „kobieta okrutna” niekiedy miewają ze sobą wiele wspólnego. Urzekło mnie też tych sześć dzikich psów wyrastających z pachwin. Z tego to dopiero byłby akt. Skąd ta pewność? Któż to wie, czym płacze Overtone. Jak nie krwią, to może pomysłami? Chociaż złoto byłoby zdecydowanie bardziej przydatne. |
05/04/1985 Anniko, och, nie lękaj się. Z pewnością o wiele lepiej radzisz sobie z wydawaniem odgłosów godowych. Postoję z boku i z uwagą posłucham, nie krępuj się. Przepraszam? Ile jeszcze tych cen za cudzą macicę będę musiał w tym życiu zapłacić... Weźże się zlituj i daj chociaż jakąś zniżkę na ładne oczy. Mogę uroczo zamrugać, nawet więcej, niż raz. Żartuje. To znaczy, z mruganiem akurat nie. Chociaż? Stheino i Maurice. Możesz odmieniać, jeśli jesteś dostatecznie odważna. Wspaniale!! W takim razie natychmiast zapakuj wszelkie wściekłe psy z powrotem do pachwiny i miejże sumienie, by nimi nie szastać na lewo i prawo, tak na czas decydowania. Obiecuję, że chętnie je z ciebie wydobędę, gdy nadejdzie odpowiedni czas. Nawet postaram się być delikatny. Ach, te uroki pierwszych razów. Nawet prawdziwa Scylla pozazdrości nam dzieła, które wspólnie stworzymy. Nawet spróbuję udać, że wcale nie roznosi mnie właśnie niecierpliwość. |
05/04/1985 Anniko, jeśli tak dalej pójdzie, pozostanie skończyć nam na listach. Wolelibyśmy tego uniknąć, nieprawdaż? Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Żadna korespondencja ze mną nie jest przejawem przyciągania kłopotów. Rzekłbym wręcz, że jestem zazwyczaj doskonałym rozwiązaniem dla wszelkich trapiących cię trosk, Wiesz przecież, jak zbudowany jest ten świat. Każdy pierścionek wsuwany na palec jest niejako wykupieniem praw do cudzej macicy. Oby Stheino nie musiał oświadczać się Bunniculi. Gdybyśmy ich do tego zmusili, nie byłbym wcale lepszy od swojej rodziny. Jesteś aż tak szczodra, aby sprzedawać macicę w promocyjnej cenie? Ogromnie szkoda, że te słowa pojawiły się właśnie teraz. Na co powinienem uważać? Sądzę, że do tej pory nie przeskrobałem sobie na tyle, byś musiała rozważać odcięcie mnie od swych łask. Myślę, że wręcz wprost przeciwnie. Nawet nie wiesz, jak wspaniała herbata cię jutro powita. Zobaczysz, że warto do mnie zawsze wracać. Moja kucharka piecze też cudowne ciasteczka. |
05/04/1985 Anniko, każdemu w końcu potyka się noga. A skoro już musi to oby tylko ten jeden raz. Będę uważał. Dziękuję uprzejmie za zwrócenie uwagi. Jeszcze coś... Ubierz się ładnie. |
27 marca, 1985 r. na wstępie chciałabym bardzo podziękować za przesłanego przez panią rysia. Jest to rycina niezwykle ważna w studenckiej kulturze i będzie idealną pamiątką po zakończonych studiach. Zawisł dumnie w moim pokoju i nikomu nie powiem, skąd go mam. To będzie nasza tajemnica. Przesyłam również drugą część Pani zamówienia, wraz z najserdeczniejszymi życzeniami w związku z nadchodzącymi świętami. Mam nadzieję, że spędza je pani pośród najbliższych oraz z Aradią i Lucyferem w sercu. Winnifred Marwood do listu został dołączony placek z drzemiącym liczi (1 porcja) |
19.04.1985r. Znam człowieka, który z nieodpartą przyjemnością przyjrzałby się Pani zdrowiu. Myślę, że oboje wiemy o kogo chodzi i nie muszę opisywać takiej oczywistości. Jestem przekonany, że czas choroby skróciłby się do minimum, gdyby zechciała Pani skorzystać z jego umiejętności - ręczę za niego. Co zaś tyczy się opieki nad Barghestem…jestem zajętym człowiekiem, mam nadzieję, że Pani to rozumie. Niemniej ma Pani rację w kwestii socjalizacji szczenięcia, towarzystwo rodzeństwa z już częściowo wpojonym zachowaniem mogłoby się jej przydać. Ze względu na to, że nie jest to pluszowa zabawka, którą może zająć się każdy, podejmę się opieki nad…Bunniculą. Proszę spisać informację o jej dotychczasowym żywieniu, nawykach, przebiegu dnia. Im bardziej będzie to szczegółowe, tym lepiej. Chociaż jestem przekonany, że w moich rękach niczego jej nie zabraknie, a ewentualne złe zachowanie będzie skorygowane. Proszę wracać do zdrowia, w przyszłości na pewno skorzystam z możliwości odebrania długu. |
20.04.1985 Zawsze kaprysiłaś przy obiedzie, może to ci się spodoba. Powiedzmy, że na osłodę ostatnich wydarzeń. Przesyłkę, wraz z krótkim listem, w szafce z kubkami do kawy. Odwróciłaś się tylko na moment i ta pojawiła się jakby znikąd. W środku przesyłki znajduje się lizakowy pierścionek. Opis otrzymanego przedmiotu znajdziesz tutaj. Jest to przesyłka otrzymana w ramach wydarzenia Danuta is in love. |
13 IV 1985 Chalkopiryt, coś bardzo ważnego i komplement razem brzmią jak abominacja, na którą przymknę oko za 150 dolarów, czarną kawę ze Złotej Polewki i Twoje dokładne wytłumaczenie, czego (i do czego) potrzebujesz. Mam czas jutro po 12.30, ale nie na tyle dużo, żebym mógł opuścić pracownię. Przyjedziesz do North Hoatlilp? |
30 IV '85 Niech ich woń przeniesie Cię tam, gdzie najbardziej pragniesz być. Przesyłkę, wraz z krótkim listem, znalazłaś na stoliku w swoim gabinecie. W środku znajduje się bukiet niewiędnących czerwonych róż. Opis otrzymanego przedmiotu znajdziesz tutaj. Jest to przesyłka otrzymana w ramach wydarzenia Danuta is in love. |
druga połowa kwietnia ufam, że wiosenna aura jest zwiastunem nadchodzącego odpoczynku. Bynajmniej mam tutaj na myśli Pani ciężką pracę dla dobra nauki. Z zaufanych źródeł wiem, że nadzwyczaj często bywa Pani w Maywater, co skłania mnie do pełnych troski przemyśleń na temat zdrowia Pańskich rodziców. Proszę przekazać im ode mnie najlepsze życzenia, mam szczerą nadzieję, że stan ten nie potrwa zbyt długo. Korzystając z okazji, jak co roku, pragnę zaprosić Panią na Bal Magicznej Rady. Motywem przewodnim tegorocznego balu maskowego jest “Po zmroku w Cripple Rock”. Podczas gdy na archipelagu Isles of Shoals księżyc wzniesie się wysoko, gwiazdy na dole będą błyszczeć jaśniej niż kiedykolwiek. Żeby zapewnić wygodę podróży, zapewniam luksusowe auto, które odbierze Panią spod domu. Wierzę, że bal będzie wspaniałą okazją do wytchnienia od rodzinnych obowiązków. Zdradzę Pani w sekrecie, że szykujemy również kilka miejsc do prywatnych rozmów, które idealnie pasować będą do stęsknionych rozłąką małżonków. List w nietypowej, czarnej kopercie zamknięty został czarną pieczęcią z rozpoznawalnym symbolem nestorskiego pierścienia Laffite. Gustowne, imienne zaproszenie od małżonki nestora i najbardziej znanej organizatorki przyjęć w Kręgu opiewa na datę 30 kwietnia. |
30.04.1985 dziś pora ubrać odświętne szmaty i dać sobie wolne, bo w dzień sabatu nie wypada nadto harować. Z samego świtu, chcę powierzyć na Twoje barki kawałek ciężaru. Wiem, że ostatnio więcej Cię w rodzinnym domu niż u męża, więc pora zrzucić Ci parę obowiązków. Maywater to nasza nadmorska perła, która czerpie dobrobyt z dwóch żył - morza i złocistego piasku, co przyciąga turystów. My jesteśmy silni, nasza rodzina nie ma czym się martwić, ale jak długo? Co jak Maywater zostanie zapuszczone jak stara łajba na mieliźnie? Turyści uciekną do innych kurortów, kupcy opuszczą pokłady, a marynarze zwiną żagle i zwieją, gdzie pieprz rośnie, a my, jak te szczury, zostaniemy na tonącym okręcie. To nasz port i nasza odpowiedzialność. Ty masz w sobie, co trzeba, by wziąć stery w dłoń i wyznaczyć kurs tak, żeby poprowadzić interesy dla dobra rodziny. Nikt nie chce wyciągać wiosła, gdy nadciąga burza, ale czasem trzeba wziąć się do roboty. Wiem, że mogę na Ciebie liczyć. |
01.05.1985 z największym żalem przekazuję informację o odejściu do domu Piekieł naszego nestora, Wesleya Cartera. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 3 maja 1985 roku o godzinie 15:00 w kaplicy cmentarnej w Broken Alley, po której odprowadzimy zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku. Następnie, po zakończeniu czarnej mszy żałobnej, w imieniu rodziny zapraszam na uroczystą kolację upamiętniającą zmarłego nestora, która odbędzie się w Country Clubie w North Hoatlilp. List dotyczy wydarzenia prywatnego In memoriam; udział w nim nie jest obowiązkowy, podobnie jak nie jest wymagana odpowiedź na list. Potwierdzenie swojej obecności możesz zgłosić w zalinkowanym wcześniej temacie wydarzenia. |
21 IV 1985 złotym sercem dzieci nie wykarmię, czek odbiorę przy okazji. PS. Cieszę się, że zaczęłaś myśleć o zabezpieczeniu. do listu dołączono eleganckie pudełeczko ze złotą bransoletką z jadeitem |
kwiecień 30, 1985 tak jak się umawialiśmy. Zaliczmy to w poczet ostatniej przysługi. Dziękuję. do listu dołączam rytualne kostki i rytualny proch |
maj 10, 1985 wyznaczono nam termin rozprawy. 30 maja o 12:00. W samo południe. Ironicznie, prawda? Na świadka wezwę Johana i Vittorię, ale będzie wygodne, jeśli będziemy mieli ich więcej. Nie wiemy, jak dobrze przygotował się Faust. Wyślij mi, proszę, nazwiska. Omówimy je jeszcze raz. Pamiętaj, że nie biorę spraw, których nie mam pewności, że wygram. |