Witaj,
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
First topic message reminder :

Mieszkanie i gabinet Nox’a
Kamienica była niedawno poddana renowacji, co widać było po zewnętrznych ścianach budynku. Wnętrze jednak pozostawia wiele do życzenia. Po przekroczeniu progu, czuć zatęchłości desek, które wchłonęły w siebie wielość zapachów lokatorów. Schody prowadzące na wyższe piętra skrzypią, a balustrada świeci się wyślizgana rękami, które ją dotykały.
Mieszkanie Nox’a znajduje się za dębowymi drzwiami, opatrzonymi żelazną cyfrą 1.
We wnętrzu czuć zapach płynów do dezynfekcji i leków poukładanych w gablocie w jego gabinecie.
Salon łączy się z kuchnią a jego centralną częścią jest ciężka sofa i stojący przy niej skórzany fotel.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
„Takie eksperymenty, w świetle prawa, są legalne?”


Tak.-Padło krótko, rzeczowo i nader oschle. Obsydianowe analityczne spojrzenie wbiło się w jego rozmówce, zupełnie jakby chciał prześwidrować jego duszę. W istocie Oscar w młodym pewnym siebie chłopaku, dostrzegał jakąś część siebie z przeszłości.
Gdy pod płaszczem nauki ukrywał ból, którego nic nie umiało złagodzić a tym samym samotność.
Jest jednak coś o czym powinieneś wiedzieć. Wszystko ma swoją cenę. WSZYSTKO…- Zaakcentował, ponownie uśmiechając się nieznacznie. Nox należał do pesymistów, cokolwiek miał od życia dobrego, ból i rozpacz wydzierały mu tę namiastkę szczęścia w dwójnasób.
Jednak nie zamierzał pozostawić mężczyzn z tym enigmatycznym zdaniem, nigdy nie należał do grona osobliwych wieszczy wypowiadających daną frazę i wycofujących się z rozmowy.
Poprawił się na kanapie, upił łyk obrzydliwej kawy, nawet nie kryjąc wyrazu niezadowolenia z jej smaku jaki pojawił się na jego twarzy.
Odstawiając swój kubek, wyciągnął ramię i sięgnął do kubka gościa.
wybacz, nie jestem dobry w prowadzeniu domu.- Powiedział łagodnie zabierając mu naczynie z uścisku palców. Chcąc wybawić Cecila z dalszych tortur mających smak kwaśno- gorzkiej kawy.
Wszystkie substancje nazywane pierwotnie „stymulantami świadomości” mają złowrogie działania. Trzeba Ci wiedzieć, że przyjemność jaką odczujesz nie jest współmierna do wielodniowego stanu dochodzenia do siebie. Po zażyciu danego środka twój mózg wytwarza olbrzymią ilość hormonów serotoniny i endorfin w jednej krótkiej chwili w konsekwencji zachwiany jest balans. Pojawia się uczucie depresji, które może trwać tygodniami.
To zawsze też uzależnia, bo w trudnych dla siebie momentach skupiamy się na tym co mieliśmy…
- Wyłożył najprościej jak potrafił mechanizm ukryty za iluzorycznym szczęściem, której można było kupić w fiolce lub słoiczku z suszem.
Nie chciał zatruwać umysły młodego mężczyzny swoim lękiem egzystencjalnym i przekonaniem, że być może w tym życiu nie jest dane im być radosnymi?
Z ważnością słuchał słów gościa, czekając na konkluzję jasnego rozwiązania i kolejnych kroków jakie chciał by zostały podjęte. Jednak zamiast tego Cecil naruszył spokój jego domostwa.
Swoją gwałtownością i nadmierną swobodą obudził drugą naturę Noxa, która reagowało prymitywnie i instynktownie.
Oscar podniósł się z kanapy gwałtownie, zacisnął szczękę ze złości uwidaczniając linię żuchwy.
Za oknem ptactwo również zrobiło się osobliwe niespokojne, gdy nieznany chłopak pojawił się w oknie, które wszak uważały za bezpieczne.
Krakanie rozeszło się donośnie zwielokrotnione miliardem ech odbijających się od kamienic, zawtórował im trzepot skrzydeł.
Oddech Noxa przyspieszył, gdy do jego uszu doleciała symfonia wrzasków, które rozumiał.
Głosy nakładały się na siebie, a zwierze zamknięte w jego umyśle, delikatnie szarpnęło za okowy, wybudzając się.

Wydzióbać oczy
Wydzióbać…
Albo wyłupić… można je wyłupić


Podszeptywał głos w jego głowie, ochrypły i agresywny.
Chyba poczuł się pan zbyt swobodnie w moim… - Krzyki za oknem, głos w głowie i sytuacja sprawiały, że lekarz przez jedną krótką chwilę nie potrafił skupić się na prostym słowie.
GNIZEŹDZIE to pierwsze co przyszło mu do głowy. Gdyby mógł uderzyłby go w twarz dłonią celując w oczy, jak ptak chcący oślepić intruza.
… mieszkaniu… - Dokończył po jednym uderzeniu serca, zbierając swoje myśli. Pełen złości, co odbijało się w jego usztywnionej postawie, ruszył w kierunku okna gdzie stał intruz i ponownie zasłonił okno.
Ruchem dłoni pokazując na kanapę.
Samemu jednak stojąc, zupełnie jakby potrzebował chwili by na nowo zaufać osobie, która zachowała się nadmiernie swobodnie w jego przestrzeni.
Jakiej konkretnej magii chce Pan się uczuć? Które z zaklęć pana interesują bo te idą w parze z przedmiotową wiedzą.- Dystans jakim nagle poczęstował go Nox był trudny do połknięcia.
Z życzliwego stał się analityczny i zimny, zupełnie jakby ten cholerny ruch zasłony zmienił wszystko.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Wytrzymał wybite w niego obsydianowe, analityczne spojrzenie. Sam zerknął mężczyźnie prosto w oczy. Mrugnął tylko raz, dostrzegając w jego spojrzeniu ten sam rodzaj bólu, którego nie mógł załagodzić żadnymi znanymi ludzkości metodami - ani lekami przeciwbólowym, ani alkoholem, ani narkotyki, ani tym bardziej dotykiem obcych, przypadkowych dłoni, czy ulotnym wrażeniem szczęścia, który pojawia się znienacka i znika równie szybko, wywołany drobnymi, z perspektyw czasu nic nieznaczącymi gestami.  Nie był taki pewny siebie, jak wydawało się na pierwszy rzut oka. Nauczył się taki być. Pewność siebie była kolejnym murem obronnym, jaki stworzył, by chronić resztki swojej utraconej tożsamości.
Kiedy myślisz, że ukryte głęboko pod skórą rany w końcu uległy zabliźnieniu i przestaną ci dokuczać, znowu, posypane solą, otwierają się na nowo. Proces, którego nie da się zatrzymać, tkwiąc w objęciach dawnych lęków.
Zawsze wracały.  Stały się nieodłączną i równie natarczywą częścią egzystencji.
Znasz to uczucie, prawda, Nox?
- Jestem tego boleśnie świadom, panie Nox.
Fogarty. Miał na nazwisko Fogarty. Wiedział, jak nikt inny w tym pomieszczeniu, co kryło się za pojęciem "wszystko ma swoją cenę". Konsekwencje. Czuł ją pod językiem, kiedy przełykał gorycz jak gorzką pigułką. Stawały mu na drodze do obranego celu, jak ość w gardle. Osaczały jak gęsta ciemność, kiedy zapadała noc. Definiowały kim był. I przyczyniły się do tego, kim się stał, dostosowując się do społecznych oczekiwań.  
Reakcja mężczyzny – w tym grymas niezadowolenia, który zawładnął rysami jego twarzy - zrekompensowała kwaśno-gorzki posmak, jaki pozostał w przełyku, po uraczenia podniebienia, z braku lepszego określenia, kawą.
- Od progu przeczuwałem, że przejaw pańskiej gościnności, jest co najmniej podejrzany. - Wygiął usta w grymasie lekkiego rozbawienia, zwracając mężczyźnie kubek. Pierwotnie planował dopić znajdującą się w niej breję, ale skoro został zwolniony z odbycia tej tortury - notabene, pomimo fatalnych walorów smaków, była przyjemniejszą od innych, jakie zamaskował na własnej skórze w przeciągu całego swojego zaledwie trwającego ćwierć wieku życia - nie protestował.- Na całe szczęście nie zjawiłem się tu, by poddać pod ocenę pańskie umiejętności baristyczne. Swoją drogę, ta kawa nie może konkurować z tą serwowaną w jadłodajni na ulicy, której mieszkam. Zwą ją potocznie ściekami z Sonk Road. Ta pańska, w porównaniu stamtąd, smakuje jak nektar bogów.
Choć w kręgu zalet Fogarty’ego nie znajdowała się prawdomówność, tym razem nie kłamał. Kto nie pił tamtejszy kawy, nie wiedział, co to "rura",ani paskudny w smaku kofeinowy trunek. Ale, choć był bogatszy w to doświadczenie, osobiście nie polecał tego doznania. Nikomu. Nawet wrogom.
- Ta roślina ma aż tak silne właściwości uzależniające, od razu przeredaguje gospodarkę hormonalną? Nawet w kontrolowanych warunkach, pod pańską jurysdykcją, przy ograniczonej dawce?  
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a zaspokojona ciekawość to krok w przeciwnym kierunku.
Nie ufał mu. Nie mógł zaufać komuś, z kim zamienił kilka zdań na krzyż. I przede wszystkim - nie mógł zaufać komuś, kto nie ufał mu. Sprawdzał, jak daleko może posunąć się w swoich rozważaniach, które obecnie miały hipotetyczny charakter. Przynajmniej na razie.
Nie, skupiamy myśli na tym ,co straciliśmy, poprawił w obrębie własnego umysłu, bo tylko wtedy potrafimy docenić to, co mamy.
Spojrzeniem uciekł do okna, gdzie rozległo się rytmiczne, pobudzające do życia wyobraźnie kra kra.
Wystarczyło rozsunąć zasłonę, by iluzja, w świetle dnia, opadła. Wystarczyło spojrzeć w własne odbicie w szybie, by na własnych wargach dostrzec cień satysfakcji.
Zerknął na Noxa przez ramię. Maska opanowania uległa pod naporem gniewu. Nie zrobił tego intencjonalnie, bo przecież dotychczas nie miał pojęcia, że ten gest przyczyni się do zmiany nastawienia mężczyzny. Ale w końcu zapałał do niego nutą sympatii. W końcu Oscar Nox odsłonił przed nim swoją słabość. W końcu wyzbył się złudnej uprzejmości. W końcu był prawdziwy.
Zasłonił okno i dostosował się do polecenia mężczyzny - utonął w miękkim objęciu fotela.  
- Na przykład te, które wpływają na ogólny stan psychiczny pacjentów. Dobrym przykładem jest choćby Silentiumvitae i tu pojawia się kolejne pytanie – zna pan zaklęcie, które łagodzi gniew? – Spojrzeniem szukał kontaktu wzrokowego.  – Ale w kręgu moich zainteresowań znajdują się głównie rytuały anatomiczne. Nie miałem z nimi dotychczas styczności i nie ukrywam, że chciałbym nadrobić te zaległości, najlepiej pod pańskim nadzorem. Pod warunkiem, że ten incydent sprzed kilku chwil, nie sprawił, że zmienił pan zdanie.
Przeprosić. Powinien w pierwszej kolejności przeprosić, ale za co? Za wpuszczenie do pomieszczenia trochę światła? Czyżby Nox, podobnie jak on, nie sympatyzował się ze słońcem, a może to kruki, które zebrały się stadem na parapecie, kiedy dostatecznie długo zasłona nie zasłania widoku na ulice, były przyczyną tego stanu?
Cokolwiek się za tym kryło, chciał poznać odpowiedź.
Oscar Nox był ciekawszym człowiekiem niż wcześniej mu się wydawało i nawet chłód wybrzmiewający z tonu głosu nie był wstanie ostudzić zapału Fogarty'ego.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Siadając na fotelu, który stęknął pod jego ciężarem, Cecil dostrzegł, że jego gospodarz nadal zachowuje czujność.
Ta przejawiała się w jego postawie. Z przyjacielskiej i otwartej stał się nieco bardziej drapieżny. Gdyby był ptakiem, najpewniej miałby teraz nastroszone pióra na szyi, których zadaniem było wywołanie lęku w oponencie.
Mieszkanie Noxa celowo było małe i niezwykle przytulne, zdawało się oplatać każdego kto wkracza do jego świata ciężkim zapachem piżma właściciela ale i osobliwym odorem zetlałych rogów książek.
Poznając jego naturę, nawet arogancki Carter zwykł wszystko po sobie układać a nawet ścielić łóżko po ich wspólnej nocy, akceptując ten osobliwy ekscentryzm.
Nox przysiadł na podłokietniku kanapy, pochylając się w stronę mężczyzny, niczym ścierwojad nad padliną.
Całe życie wychowywały go oportunistyczne kruki, zamiast jego własnej rodziny, przywykł do błyskotliwych potyczek słownych, którymi odznaczały się jedynie najmłodsze osobniki.
Przymknął lekko powieki i uniósł podbródek w górę, rozważał coś… Nie reagując ja przytyki ani aluzje jakimi teraz raczył go mężczyzna. Te wywołały lekki uśmiech na jego ustach.
Jednak ten grymasy krył w sobie dużo więcej niż można było przypuszczać, kryło się w nim „coś”.  A ten niezidentyfikowany czynnik emanował niepokojem.
Jego ród nie należał do tych konfliktowych, może właśnie dlatego Oscar zdusił w sobie wszystkie słowa, będące na końcu jego języka, zastępując je pragmatyzmem.
Co ja z tego będę miał?-Jego głos był spokojny, jednak pojawiła się w nim dziwna melodyjność, lekko ochrypła i wszędobylska.
Znów skrywana za kotara pozornej życzliwości.
Bo jeśli dobrze zrozumiałem całą pana tyradę, dostaję ….- Zwierzęcopodobny zamyślił się, choć niczego rozważał postarał się jedynie zaakcentować wszystko co dziś usłyszał i czego doświadczył ze strony młodzieńca.
…Pana wątpliwe mienie zestawiane z moim, więcej pracy i wyczerpanie rytuałami a co za tym idzie ich konsekwencje, oraz Cecilu Twoje maniery… pominąłem coś?- Oscar uśmiechnął się życzliwie czekając na swoje odpowiedzi.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Nox usiadł, a Fogarty nie mogły przezwyciężyć wrażenie, że to nie wyczerpało możliwości mężczyzny. Co kryło się z tym gwałtownym wybuchem i wcześniejszą łagodnością, jaką słyszał w jego słowach, kiedy dzielił się z nim odważnymi poglądami? Co kryło się z tymi drobnymi gestami, które nie przeoczył spod obwoluty gęstych rzęs, kontemplując je jak zachód słońca?
Złość zależała pod naporem lekkiego uśmiechem, jaki spoczął na ustach Oscara. Cecil, jakże skromnie, uznał, że to zasługa jego umiejętności oratorskich.
Uśmiechasz się, więc nie jest jeszcze za późno, by naprawić ten nietakt sprzed kilku chwil, mruknął w myślach, choć korciło go, żeby wypowiedzieć te słowa na głos, ale znowu mógłby zostać przez Noxa opacznie zrozumiany. Wystarczająco wiele nieprozumień zgromadziło się nad ich głowami. Były jak deszczowe chmury.
I choć się uśmiechał, Fogarty miał wrażenie, że było w tym uśmiechu coś złowrogiego. Coś, co sprawiło, że przez linie cecilowego kręgosłupa przeszedł dreszcz, ale  nawet nie drgnął, gdy gospodarz zmniejszył nieco dystans, których ich dzielił, ograniczając mu przestrzeń, która, w tym niewielkim metrażu, i tak była minimalna. Nóż, pamiętał o nożu. Był w zasięgu ręki. Pamiętał też o oddychaniu.
- Łudziłem się, że mój ponad przeciętny urok osobisty pana zauroczy i nie padnie te pytanie - frywolność tych słów udekorowana została w żartobliwy ton, podkreślony wargami wygiętymi w filuternym uśmiechu; był z siebie dumny, że z taką lekkością, nawet w obliczu obecnej sytuacji, umiejętnie operował językiem i zapanował nad uczuciem niepokoju – albo, w najgorszym wypadku, poda pan wygórowaną cenę, zdecydowanie nie na moja kieszeń, którą będę spłacać na raty do końca mojego lub pańskiego życia. – Opcja numer jeden była bardziej prawdopodobna. – I, zaznaczam, to nie jest  groźba, a czyste stwierdzenie faktu.
Rozwijał jego wątpliwości. Wszystko ma swoją cenę. Jaką przyjdzie mu zapłacić, by wcielić w życie swój plan i niewykorzystane aspiracje?
Cecil, zastanów się czy warto zadłużać się do końca życia, głos rozsądku jak zwykle próbował przemówić mu do przytłoczonego nowymi możliwości rozumu, ale na tą ekstrawagancje było za późno, bowiem, skoro się tu pofatygował, nie zamieszał opuszczać tego mieszkanie z pustymi rękami i dopisać do listy kolejne rozczarowanie. Nox, a właściwie jego możliwości, były jedną z niewielu iskier nadziei, jakie ujrzał na horyzoncie. Nadziei, by w końcu zbliżyć się ku swojemu celu. Uwolnić siostrę od ich wspólnego cierpienia, od splotu choroby, która więziła ich ciała, zmysły i uczucia kajdanami przywiązania, ale żeby to osiągnąć, musiał uzupełnić luki w wiedzy, które niewątpliwie posiadał. Czasem zawodziły go najprostsze zaklęcia.
- Jednak, przynajmniej udało się ustalić, że, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, nie jest pan altruistą  - w tych czasach  altruizm został zastąpiony wygodniejszym zjawiskiem, mniej finezyjnym, gdzie dobre uczynki były kwestią drugorzędna - filantropię, która nie była niczym więcej jak demonstracją finansowych możliwości i kolejnym aktem próżności, umożliwiającym pogłębienie wpływów – i moje nietuzinkowe towarzystwo niczego panu nie zrekompensuje, choć - powinien przejść do metrum, ale nie mógł powstrzymać słów, które wartkim potokiem wypływały z jego ust – mogę obiecać, że dostarczy wielu emocji, o czym zdążył się pan przed chwilą przekonać.
Grał na zwłokę. Nie miał nic, co mógłby, przynajmniej obecnie, Noxowi zaoferować za fatygę i trud, jaki go czeka, kiedy zacznie u niego praktykę. W obliczu tej gorzkiej prawdy nie przerwał zainicjonowanego przez lekarza kontaktu wzrokowego. Nadal biła od niego pewność siebie. Nadal oznaka niesubordynacji była zawieszona na jego wargach w postaci lekkiego, ciut prowokacyjnego uśmiechu.
Bo zgadywał - nie bez powodu - że nerwica nie była dla mężczyzna wystarczającą zachętą, by podjąć się współpracy i nie wyrzucić go za drzwi.
Kupił sobie trochę czasu. Niewiele czasu. Biorąc pod uwagę ten wcześniejszy wybuch gniewu, podejrzewał, ze cierpliwość Noxa była równie krucha, co lód, po którym Fogarty stąpał.
Jedyne, co mógł mu zaoferować, to dozgonną wdzięczność, a co za tym szło - ogromny dług wdzięczności. Mógł mu obiecać, ze to odpracuje, wynagradzając cały wysiłek, jaki włożył, ucząc go tego, czego nauczyć się nie mógł na własną rękę. Ale to wyłącznie obietnice, puste słowa. Bajki opowiadane na dobranoc, które w nikt już nie wierzył. Ani on, ani tym bardziej Oscar.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Milczał.
Milczał wkurwiająco.
Milczał irytująco długo.

Grymas na jego twarzy ostygł, pozostawiając ją nieprzenikniona niczym marmurową maskę. Zawsze taki był, gdy zdejmował te wszystkie grymasy twarzy, które wyćwiczył całymi latami by wreszcie oderwać z czoła łatkę „dziwaka”.
Usiadł wyprostowany niczym strzała, zadziwiająco dobrze balansując na podłokietniku na którym spoczął. Otoczył się ramionami, chłonąc każde słowo z ust chłopaka.
Niestety miał ten dar i przekleństwo, że takie rzeczy zostawały z nim do końca życia. Wyraz jego twarzy, bliki desperacji jakie dostrzegał w kącikach jego oczu, aż wreszcie jego twarz.
Słuchając go złapał się na analizie jego fizysu. Wiedział już, że chłopak jest tak bardzo byle jaki jak  jego próby przegadania, która nie docierała do żadnej z jego natury. Gardził tymi słowami zarówno człowiek  jak i corvus, który gdzieś tam w środku patrzył oczami Oscara na zmagania chłopaka przed nim.
Nox otoczył się ramionami, schodząc niejako z tonu na co teraz wskazywała jego postawa.

„…nie jest pan altruistą”

To stwierdzenie z ust młodego Cecila zabolało gdzieś w okolicy serca. Uderzył bo najpewniej wiedział, że jest to dalekie od prawdy. Nox pracował po godzinach, nikomu nie odmawiał pomocy a jego gabinet powstał dla ludzi szukających skrajnej dyskrecji. Mógł srać na nich jak gołąb a jednak tego nie robił. Szukał nowych rozwiązań i słyszał od jednego dzieciaka, który gówno o nim wiedział, że nie jest altruistą.
Gdyby mógł sarknąłby nosowo, jednak tego nie zrobił.

Uniósł nagle dłoń przerywając ten monolog zupełnie jakby nie chciał dłużej tego słuchać.
Reasumując …- Mruknął ewidentnie należąc do osób ceniących sobie konkrety.
Nie ma  pan niczego co mogłoby mnie zainteresować by przyjąć pana na praktyki poza tajnymi kompletami i nauczyć magii anatomii. Tym samym gwałcąc jakąkolwiek etykę. To Cecilu, nie jest altruizm a poświęcenie. - Uniósł jedną brew ku górze jakby powstrzymywał dalsze słowa. Wypluł je jednak po chwili niczym sowa wypluwkę z myszy, jakby te zalegały mu w gardle.
Pohańbione nazwisko, brak funduszy, wypływów a nawet gdybym patrzył na Twoje talenty… te nie stanowią dla mnie wyzwania. Jedyne co Ci zostało to… - Zawiesił na chwilę głos, raz jeszcze spoglądając w twarz chłopaka.
Ciało to wszystko co masz. Chce je mieć kiedy chce i jak chce a nauczę cię wszystkiego co zechcesz. Poza szkodzeniu innym, z moich ust nie padnie żadne zaklęcie ani rytuał, który miałby sprowadzić na kogoś krzywdę. To moja cena panie Formaty.- Uśmiechnął się delikatnie i przesunął wymownie wzrokiem po sylwetce chłopaka.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Cisza. Po jego słowa zapadła cisza. Dusząca, nieprzyjemna. Osiadła się na skrawkach jego skóry jak papierosowy dym. Oblepiła go jak pajęcza sieć, którą wpadł, odwiedzając dom rodziny. Pozbawiając go wszelkiej nadziei.
Głucha cisza przerywana wyłącznie przez ich ledwo słyszalne oddechy.
Cecil miał wrażenie, że słyszy rytm wybijany przez własne serce. Niespokojnie drżało w piersi, pogłębiając niepokój, jaki wślizgnął się pod sklepienie czaszki.
Nie ponaglał, choć jego organizm tęsknił za nikotyną. Wyrażał ją w drżących dłoniach. Miał ochotę zapalić. Najlepiej od razu. Teraz.
I gdyby nie to, że Nox chwile później przerwał ciszę, zrealizowałby swoją zachciankę.
W lekarzu zaszły kolejne zmiany. W końcu przemówił ludzkim językiem. W końcu w tonie jego głosu wybrzmiało uprzedzenie wymieszane z pogardą. Słyszał ją w każdym jego słowie, głosce, literze.  
Pohańbione nazwisko. Brak funduszy. Zero wpływów. Talent wątpliwej jakości.
Lekarz postanowił diagnozę.
Jesteś zerem, Cecil.
Tak mi mów, prychnął Fogarty w myślach, a potem, kiedy zamierzał wstać i kroki swoje skierować ku drzwiom, by jak najszybciej ulotnić się z tego pełnego obłudy mieszkania, ciało odmówiło mu posłuszeństwa, sparaliżowany kolejnymi słowami internisty.
Koniec negocjacji.
Ciało to wszystko co masz.
- A więc chce pan wszystko, co mam? - Wargi Cecil zmusił do uśmiechu, równie swawolnego co wcześniej. W tonie głosu pobrzmiewała nuta rozbawienia. -  Nie spodziewałem się po panu takiej - palce zetknął z ukrytym pod materiałem ubrania ramieniem mężczyzny, przesunął nim w górę, aż do zgięcia łokciowego -  zachłanności.
Kolejny dreszcz spłynął wydłuż linii jego kręgousta, gdy Nox objął spojrzeniem jego sylwetkę. Poczuł, jak ta ohydna w smaku kawa, próbuje wydostać się z tą samą drogą, którą przedostała się do jego organizmu. Nie pozwolił jej na to, przełykając gwałtownie ślinę.
Przez chwile, ledwie ułamki sekund, łudził się, że internista chciał je wykorzystać w celach naukowych, ale chcę je mieć kiedy chce i jak chce zabrzmiało jak wyrok.
Obcy dotyk, który wielokrotnie czuł na swojej skórze, nigdy nie należał do przyjemnych doznań. Wtedy wmawiał sobie, że ciało to tylko pojemnik na wnętrzności i, niezależnie od tego, jakie ślady pozostaną na jego skórze, skóra jest niczym innym jak elewacja domu dla duszy. Łatwo ją naprawić - wystarczy kilka zaklęć, kilka ugaszonych na skórze papierosów i kilka lampek wina.
- Może... - nachylił się, zwalczając w sobie obrzydzenie – ... powinien tu zamieszkać? - ciepło cecilow,ego oddechu owinęło się wokół płatek ucha lekarza, kiedy usta znalazły się tu przy nim. – Dzięki temu będzie pan mógł płynniej egzekwować zapłatę. Zawsze pod ręką, zawsze do pańskiej dyspozycji. Wedle pańskich oczekiwań. I tak planowałem przeprowadzę.
Oscar Nox nie miał racji.
Nawet ciało, które Cecil miał, nie należało do niego. Teresa czuła wszystko, jak on. Po części było też jej.
Odezwały się stare nawyki; palce wolnej dłoni mimowolnie zacisnęły się na rękojeści noża, który od dawna, odkąd pierwszy raz ostrze zanurzył w cieple ludzkiej tkanki, pełnił niezbędny element ekwipunku.
Spojrzał Oscarowi prosto w oczy. Ich twarze oddzielały od siebie centymetry przestrzeni. Czuł jego oddech na własnych, nadal wykrzywionych w subtelnym uśmiechu wargach i z trudem zwalczył kolejny odruch wymiotny.
- Czy ja, panie Nox, wyglądam panu na kurwę?
Ostrze noża zabłysło w świetle lampy, kiedy przystawił je do oscarowego gardła, jednak nie zanurzył je w skórze.
- Pańska oferta podlega negocjacji?
Może to, kurwa, jeden, wielki, niesmaczny żart. Z kategorii tych obleśnych. Może źle zinterpretował jego słowa. Może czas przestać żyć złudzeniami.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Nie znasz mnie, więc śmiesznym było zakładać cokolwiek, nie uważasz?- Rzucił w odpowiedzi ani przez chwilę nie tracąc animuszu. Nox był do kości neurotykiem, jeszcze większym introwertykiem.
Jego umysł i pojmowanie zdawały się odbiegać nieco od ludzkiego, bo czuł się całe życie swego rodzaju hybrydą.
Może dlatego nie odsunął się gdy Cecil skrócił dystans?
Może powinien jakoś zareagować?
Nie zrobił tego.
Jego gorący oddech odbijający się gdzieś w załamaniu tuż za uchem zdawał się być nagły i irytujący. Może dlatego Nox, delikatnie skierował głowę w kierunku swoje ramienia.
Zupełnie jakby przeganiał natarczywą muchę, którą łaskotała jego szyję zmuszając do działania.
Przechylił lekko twarzy, by kątem oka zagarnąć w polu widzenia profil Forgatiego.
Nie przebywam za często w domu a intruzi mnie… irytują.- Rzucił szczerze i niezwykle pragmatycznie co potwierdzało tylko, jego poprzednie zachowanie.
Stając się niezbitym dowodem na to, że nie kłamał przynajmniej w kwestii irytacji.
Przez jeden ułamek sekundy sytuacja lekarza uległa po raz kolejny splotowi chaosu.
Dostrzegł błysk metalu jednak nie wykonał żadnego ruchy.

Nic.

Przecież w tym czasie, mógł z łatwością pozbawić życia chłopaka który z taką zuchwałością podnosi na niego rękę.
Wystarczyło tylko jedno słowo.

„Satisvitae”

Znał je doskonale, rozważając jego użycie gdy pierwszy raz sam musiał oddać się komuś w bólu i krwi.
Czując ostrze na swoim gardle spojrzał w górę na powałę sufitu i westchnął.
Zachowywał się jakby nie zdawał sobie sprawy z tego co właśnie się dzieje.
A jak według Ciebie wygląda kurwa? Bo ciężko mi porównać…- Rzucił pretensjonalnie i delikatnie dłonią przesunął palce trzymające ostrze, bardziej w lewą stronę, samemu odchylając głowę do tyłu.
Zupełnie jakby dawał lepszy dostęp Forgatiemu na wykonanie duchu ostrzem.
Na Lilith… bardziej w lewo, przetniesz tętnicę.- Zakomunikował nie okazując ani grama strachu. Intruz nie był w stanie zrobić mu niczego, czego już by nie doświadczył na swoim ciele.
W zachowaniu Oscara było coś upiornego, nie bał się śmierci ani bólu.
Tak… teraz również domagam się skrajnej dyskrecji- Dodał, kolejny warunek, korzystny jedynie dla siebie.
Wzruszył ramionami, jakby chciał dodać „Bo kto Ci niby uwierzy dzieciaku”. Nie zrobił tego jednak, będąc zbyt powściągliwym.
Carter zwykł mu powtarzać, że osoba która musi pokazać przewagę jest zbyt słaba by ją uzyskać.
Patrząc na Cecila w pełni rozumiał co Ethan miał na myśli.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Pierwsze gwałtowne uderzenia serce. I Nox, który obojętne spojrzenie wbił na widoczny na krawędzi pola widzenia nóż. Jak ktoś, kto nie bał się śmierci. Jak ktoś, kto doznał w życiu tyle cierpień, że taka śmierć, z ręki nieznajomego, będzie niczym więcej jak wybawieniem.
Jak to jest przezwycięży strach?
Jak to jest nie bać, gdy ktoś przy gardle trzyma nóż?
I przede wszystkim - jak to jest nie bać się śmierci?
Teraz nie miał wątpliwość, że złowroga aura, która biła od Noxa, nie była jedynie wytworem jego wyobraźni.
- Nie tak jak ja.
Chociaż poruszył ustami, głos miał oschły, zimny jak wiszące z dachu sople lodu. Nie poznał, że należy do niego.
Na Lilith...
Drugie gwałtowne uderzenie serca. I słowa, przez które zadrżała mu ręka. Kropę krwi zabarwiło skórę na czerwono, gdy ostrze przystawione do szyi, przecięło ją kilka centymetrów pod grdykę.
- Jesteś...
... wyznawcą Lilith?
Resztę pytania zdławił w gardle.
Oscar Nox nie wnosił modłów do Lucyfera?
- Bluźnisz. Chcesz stracić język?
Był członkiem Kowenu Nocy?
Chociaż na krawędzi świadomość majaczyła graniczącą z pewnością przekonanie, że to przecież niemożliwe - poza Zuge i Madlen, nie znał nikogo, kto był głębiej uwikłany w sprawy Kowenu -na cecilowej rysach twarzy zamarło nie dowierzenie.
- Kto powiedział, że celuję w tętnice? Kto powiedział, że życzę ci szybkiej, niemal bezbolesnej, trwającej ledwie kilkanaście sekund śmierci, panie Nox?
Trzecie gwałtowne uderzenie serca.
Nóż wypadł mu z ręki. Trwając w stanie osłupienia, spojrzał na swoją dłoń. Po kciuku spływała strużka ciepłej cieczy. Krwi, która leniwie sączyła się z płytkiej, niegroźnej rany, jaka powstała na powierzchni skóry lekarza.
Nox nie zasługiwał na śmierć z jego rąk. Tak próbował sobie tłumaczyć zawahanie, które w jednej chwili szarpnęło jego ciało spazmatyczny dreszczem. W hauście powietrza znaleźć usiłował ukojenie. Ucieczkę od zalegających pod sklepieniem czaszki myśli. Jednak niemal się nim zakrztusił.
Czwarte gwałtowne uderzenie serca.
Nie spuszczając oczu z mężczyzny, dłoń zanurkowała w poszukiwaniu noża. Odszukał go po omacku, łapiąc jego rękojeść w drżące palce. Z trudem znosił panująca w powietrzu duchotę. Z trudem znosił bliskość Noxa. Był obecnie, jak ucieleśnienie jego największego koszmaru. Obrazem samej Śmierci zaciskającej swoje długie, żylaste palce na szyi, by odciąć dopływ powietrza.
Wyobraźnia nie pozostawiła trzeźwemu osądowi miejsca.
- Nie daje mi pan przestrzeni na negacje, co kłóci się z obrazem wcześniejszej gościnności - silił się na spokojny ton, choć zdradzał go przyśpieszony oddech. Tętno znacznie przyśpieszyło. Miał wrażenie, że czuje pulsowanie krwi w wijących się pod skórą sieci naczyń krwionośnych.
Nox miał racje. Nie znał go. Nie powinien poddawać go ocenie. Nie powinien przychodzić tu z nadzieją ściskającą za serce.  
Głupi. Co sobie wyobrażał? Co mu z tego naiwnego myślenia? Był Fogartym. Nikt nie wyciągnie do jego ręki.
- Ten układ jest dla mnie pod każdym względem niekorzystny.
Złudzenia pękły jak lustro, w którego uderzył kiedyś pięścią. Nie łudził się, że mężczyzna zdecyduje się skonsultować swoich oczekiwań ze zdrowym rozsądkiem i w końcu, metodą prób błędów, zrozumie, że to, co proponował, było nie do przyjęcia. Nie łudził się, że to żart. Nie odnalazł na jego twarzy wyrazu kpiny. Nie odnotował na jego ustach uśmiechu. Był poważny. Nie żartował. Dyktowane przez jego warunki były najprawdopodobniej dla niego jedną akceptowalna formą zapłaty.
- Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, czy jest pan dobrym materiałem na nauczyciela.
A moje ciało nie jest przedmiotem.
Czyżby?
Schował nóż, odsuwając się na bezpieczną odległość.
–  Mogę je panu udostępnić pod pewnymi warunkami. Na pewno nie życzę sobie, by przychodziło z rak do rąk i chcę, by nasze spotkanie odbywały się jedynie tu, w pańskim mieszkaniu.
Pojebało cię, Cecil?
Nie, to tylko chorobliwe, niespełnione ambicje. Chęć spełnienia obietnicy, którą złożył dawno temu. Choć może to kolejne z wielu kłamstwa. Słowa były tylko słowami. Niczym więcej.
- Proszę to przemyśleć, a teraz na mnie już czas. Znajdę drogę do wyjścia. Miłego wieczoru, panie Nox.
Odszedł.
Ulgę poczuł dopiero trzy przecznice dalej, gdy gmach kamienicy zniknął za jego plecami.

z tematu
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Będący tuż przy nim chłopak zdawał się tracić jakąkolwiek równowagę psychiczną. Czyn właśnie przechodził załamanie w jego salonie? Tego nie był w stanie ustalić. Jednak dzika cząstka jego straciła resztki cierpliwości, szarpała i wiła się prosząc o wyjście. Resztkami silnej woli zdołał zgłuszyć jej krzyk w chwili gdy poczuł jak ostrze przebija jego skórę.
Nie zamierzał być bierny, choć zawsze unikał konfrontacji to jednak nie brakowało mu chęci życia.
Gdy napastnik schylił się po nóż, Oscar kopnął go w mostek. Uderzenie było silne i precyzyjne, wyrachowane acz pragmatyczne. Wycisnął całe powietrze z płuc chłopaka i zwiększył między nimi odległość. Szepcząc jakieś inkantacje, najpewniej by się uleczyć bo po chwili rana się zasklepiła ponieważ krew przestała brudzić koszulę lekarza.
Zamknij się.- Rzucił oschle wysłuchując kolejnych salw tyrady o niesprawiedliwości układu na który wszak przystał. I wątpliwości jakie mąciły jego kruchy umysł.
Gdy mężczyzna pospiesznie szykował się do wyjścia usłyszał za sobą słowa wypowiadane z pragmatyzmem bez cienia pogardy.

Pojutrze wieczorem, jestem honorowy ale Pan musi odszukać w sobie resztki stabilności

Gdy drzwi na Forgaty zamknęły się, Oscar zastygł w milczeniu i bezruchu, niczym manekin na wystawie sklepowej. Coś podpowiadało mu, że decyzja jaką podjął była najgorsza z możliwych. Jednak poczucie empatii było w nim silne. Wiedział jak to jest umniejszać sobie, w oparciu o to że jest się gorszym. Może dlatego nie potrafili się porozumieć? Bo chłopak przekuł swoje kompleksy w złudne poczucie wielkości?
Nie był jednak specjalistą. Nie ważył się nim być, mógł jedynie spekulować.
W tym wypadku ewidentnie było coś nie tak, miał nadzieję że będzie mu w stanie pomóc.



THE END



15 II 1985 GODZINA 10.00 P.M

Był skonany, spędził cały dzień w szpitalu a potem udał się do laboratorium w którym pracował sam Ren. Osłabione po odprawianiu rytuałów ciało prosiło o spoczynek. A on całkiem zapomniał o tym, że właśnie dzisiaj umówił się z Fogartym.
Jednak nie zapomniał o samym chłopaku i jego rozchwianej naturze. Rozumiał, że sposób pojmowania pewnych kwestii jest innych u niego niż u pozostałych. Być może właśnie dlatego chłopak aż tak się wzburzył za ten korzystny dla obu stron układ.
Jednak stale niczym rysa na szkle, powracał obraz jego bełkotu, który nie miał sensu i przekonanie o własnej krzywdzie.
Dawało mu to do myślenia: Cecil nie kierował się logiką.
Zatem w jaki sposób chce pomagać innym ludziom? W chwilach, w których należało zachować skrajny profesjonalizm i opanowanie on zrobi co? Wyjmie nóż na pacjenta?
Tak naprawdę Nox miał nadzieję, że dzieciak się nie pojawi w jego progu, będzie mógł zapomnieć o układzie i przełknąć gorycz spotkania raz na zawsze.
Zastanawiał się czy chłopak był typem człowieka zdolnym do nauki jakichkolwiek trudniejszych zaklęć. Co go podkusiło by się zgodzić? Czy naprawdę aż tak się nad nim litował?
Po co? Mógł zostawić to za sobą i zrobić to co najpewniej pozostali jego pokroju - spalić list gdy tylko nadszedł.
Jeśli jednak dałoby się w jakiś sposób ujarzmić emocjonalna naturę chłopaka miałby on spore szanse w spełnieniu swojego cel, czym kole wiek on był.
Nox podszedł do lodówki nalewając sobie szklanicę soku pomarańczowego.
Ta cała sytuacja działa mu na nerwy. Nie powinno tak być, skoro podjął się nauki to ma się tego trzymać. Wystarczy, że zobaczy zaangażowanie. Może potrzebował jedynie wzorca?

Ostatnio zmieniony przez Oscar Nox dnia Pon 24 Lip 2023 - 21:33, w całości zmieniany 3 razy
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Śnieg skrzypiał pod naporem obuwia. Papieros tlił się w kącikach spierzchniętych i sinych od zimna warg. Tych samym, które przed ułamkiem sekund wpuściły obłoczek gryzącego dymu. Chwilę później nie było po nim śladu. Znikł, smaganych chłodnymi strugami porywistego wiatru, kąsającego boleśnie w odsłonięta skrawki skóry. Wskazówki wyjętego zmarzniętą ręką zegarka kieszonkowego zbliżały się ku dziesiątej godzinie.
Nie spał tyle, ile powinien. Sen nie był jego sprzymierzeńcem, tak jak zdrowy rozsądek. Skapitulował, kiedy kroki jego właściciela skierowane zostały ku Little Poppy Crest. Zatrzymał się na rogu ulicy. Plecy Fogarty'ego zniknęła w suterenie budynku, gdzie zaopatrzył się w dwie kawy na wynos. Póki co jedynie ona spełniała wygórowane oczekiwania jego podniebienia.
Kiedy fasada znajomej już kamienicy okryła cieniem jego sylwetkę, złowrogie "kra kra" przecięło panująca na ulicy ciszę. Wypluwając peta na chodnik, palce zacisnął mocniej na dwóch plastikowych kubkach, które namiastką ciepła ogrzewały prowizorycznie skórę dłoni.
Nie był sam. Do kamienicy weszła kobieta, prowadziła na smyczy psa. Zostawiła uchylone drzwi, co Cecil wykorzystał. Pchnął je energicznie barkiem, a one, w ramach powitania, zakwiliły żałośnie na pokrytych rdzą zawiasach. W czterech zwinnych krokach znalazł się przy mieszkaniu opatrzonym cyfrą "1". Zapukał knykciem w drewnianą powierzchnie, sygnalizując właścicielowi tego przybytku swoje przebycie. Cztery łyki kawy później Oscar Nox otworzył mu drzwi.
- Kawa. - Żadnego "dzień dobry". Żadnego "dobry wieczór". Żadnego "miło pana znowu widzieć". Żadnego "dyżur dał popalić?". Odnotował na jego twarzy odciśnięte piętno zmęczenia w formie cieni pod oczami. – Lepsza niż ta pańska, o wiele lepsza niż ta, którą serwują w Sonk Road, czy na szpitalnej stołówce. - Wsunął mu w dłoń kubek życiodajnego płyn i, dla zaakcentowania swoich słów, upił dwa łyki z napoczętego jednorazowego naczynia. Zdrowego dawka kofeiny powinna postawić go na nogi. Przynajmniej na kilka godzin. – Bez dodatku cukru, banisteriopsis caapi, ani żadnej innej rośliny. Obiecuję. - Wykrzywił usta w uśmiechu. – Ale - wszedł do środka, w najgorszym wypadku mijając Noxa w drzwiach – niewykluczone, że próbuję uśpić pańską czujność. Ocena ryzyka leży w pańskich kompetencjach.
Nie dosypał do kawy żadnej trucizny. Śmieć lekarza nie przyniosłaby Cecilowi żadnej korzyści. Przynajmniej obecnie.
To nie był gest dobrej woli, ani tym bardziej forma przekupstwa. To nie była też próba zatarcia złego wrażenie. Najzwyczajniej świecie było mu go żal.  Żal, że zmuszał się do picia takiego syfu.
Tym razem zdjął i buty, i płaszcz. Powiesił go na wieszaku zamontowanego w holu w bliskim sąsiedztwie drzwi.
- Podejrzewam, że o tej porze nie przyjmuje pan pacjentów, więc jaki jest plan działania?
Nie o to chciał zapytać.
Chciał zapytać o Lilith.
Była ostatnią i w zasadzie jedyną karta przetargowa, jaką posiadał.
Odwrócił się ku Oscarowi, ale tym razem zachował odpowiedni dystans. Jego precyzyjnie wymierzony kopniak pozostawił siny ślad na cecilowej skórze.
- Nadal chce pan mojego ciała? Jest pan pewny? To skóra i kości. – Spojrzeniem odnalazł obsydianowe oczy mężczyzny.  – Myślę, że mogę panu zaoferować coś, co zostanie z panem na lata, a nawet-  biorąc pod uwagę pana oportunistyczną naturę – nie opuści pana aż do śmierci.
W pięciu ostatnich płytkich łykach opróżnił swój kubek. Serce wybijało niespokojny rytym w piersi.
Nox źle zinterpretował jego zamiary. Nie pogłębiał swojej medycznej wiedzy, by obudzić uśpione pokłady altruizmu. Był na to zbyt wyrachowany, a życie ludzkie miało dla niego zazwyczaj głównie wartość sentymentalną.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Oscar spojrzał w kierunku zaciągniętej grubej zasłony, gdy ta nie mogła wyciszyć wrzasków jego towarzyszy.
Tym razem informujące o jego przybyciu, gdy tylko zbliżał się od budynku.
Po ostatnim incydencie określał im go jako „niebezpieczeństwo i szaleństwo”, ptaki jednak utożsamiały go z cieniem i dymem papierosowym, który zawsze budził instynkty przetrwania.
Zarówno drugiej natrze lekarza jak i jego pupilom, kojarzył się z ogniem a za tym nie przepadali. Wyprostował się jednak i niechętnie i potarł kark dłonią, zupełnie jakby szykował się na kolejną bitwę emocjonalną, którą przyjdzie mu dziś stoczyć.
Przeklinał w duchu swoje miękkie serce i chęć pomocy każdemu kto jej potrzebował, teraz jednak pierwszy raz w życiu szukał drogi ucieczki z koszmaru jakim był Cecil.
Był zbyt zmęczony i skupiony na prawdziwych problemach by znosić wahania nastroju młodego Forgaty, który chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że nie był wart tyle ile mu się zdawało.
Słowo się jednak rzekło.
Zgasił światło w salonie kierując się do przedpokoju, w którym po omacku otworzył drzwi do gabinetu i to właśnie tutaj rozbłysła jasna łuną, wychodząca również na korytarz.

Po prostu zawróć dzieciaku, znajdź jakiegoś idiotę…

Szeptał w duchu, uczepiając się złudnej nadzieji aż do końca, chwili w której usłyszał pukanie. Westchnął, ociągając się z niechęcią ruszył do drzwi. Przekręcił zamek i bez słowa wpuścił chłopaka do środka.
Doceniam.- Wypowiedział uprzejmie jak to miał w zwyczaju, uśmiechnął się do chłopaka perliście. Mimo zmęczenia bliki bystrości w jego oczach nadal się paliły. Sięgnął po papierowy kubek, mając iluzoryczną pewność, że chłopak mógł go zabić dwa dni temu gdyby naprawdę tego chciał. Jednak z jakiegoś powodu był zdesperowany i naprawdę poszukiwał nauczyciela.
Wyciągnął ramię pokazując mu jedynie oświetlone pomieszczenie w całym mieszkaniu, dając tym samym przyzwolenie na to by skierował tam kroki.
Doprawdy Cecilu jesteś monotonny i mam wrażenie, że nie przyswajasz informacji. Nie jestem zainteresowany niczym innym. Jeśli ostatnie dwa dni generowałeś nowy plan to uznaj ten czas za stracony.- Głos Noxa nie był pełen życia tak jak ostatnio gdy się widzieli, jego postawa też uległa niejako zmianie. Wyglądał na starszego, bardziej zmęczonego. Nawet mówił wolniej, jednak z tą samą elokwencją jeśli już musiał fatygować się do wypowiadania słów.
Gabinet okazał się być również niedużym pomieszczeniem, wypełnionym gablotami w których doszukać się można było mieszanek alchemicznych, leków i ziół.
Nie było tego wiele, jednak na potrzeby Noxa - wystarczało.
Lekarz odstawił kawę na stolik przy którym zwykł wypełniać dokumenty medyczne. Po chwili Cecil mógł usłyszeć ten osobliwy brzęk odpinanej sprzączki spodni.
Oscar zdawał się być zblazowany i niewzruszony, nawet wówczas gdy ściągał z siebie ubranie, które szczelnie zasłaniało jego umięśnione od chodzenia nogi.
Musiał mieć w sobie niesamowite pokłady odwagi by mimo kraciastych bokserek, nie czuć skrępowania. Usiadł na fotelu, na którym przyjmował pacjentów i sięgnął do metalowego stolika ze sterylnymi narzędziami znajdującego się z boku.
Chwycił w dłoń skalpel i wbił go sobie w prawe udo, dźwięk był dziwny zakończony skrobnięciem zupełnie jakby metal zahaczył o kość.
W grymasie bólu lekarza dostrzec można było zniecierpliwienie.
Kolejne kroki postępowania? - Zapytał, nie tracąc rzeczowości, mimo sytuacji w jakiej sam się postawił.
Uszkodzenia mięśnie nie dało się spierdolić, tym bardziej, że rana jest punktowa.
Jeszcze jedno… dziś pierwszy i ostatni raz dostajesz moje ciało.- Nagle słowa lekarza zaczęły nabierać nowego wydźwięku.
„Dać ciało” dla Noxa znaczyło tyle co nauka i praktykowanie magii, nie zaś sex, którego miał aż za wiele.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Łatwiej było poprosić o pomoc Terence'a. I modlić się w duchu, że się zgodzi. Choćby przez wzgląd na ich relacje, albo chociaż na Lilith. W kręgu  Kowenufachowa medyczna pomoc była niezbędna do jego poprawnego funkcjonowania. Diabeł tkwił jednak w szczegółach. Obecność Forgera nie wpływała pozytywnie na jego koncentracje. Sprawiał, że nie mógł się skupić na wykonywanych czynnościach. Nie mógł pozwolić sobie na kolejny czynnik rozpraszający. Nie mógł pozwolić sobie na kolejne nadprogramowe kilka godzin w jego towarzystwie. Bał się, że nić przywiązania, jaka oplątała się wokół jego serca, w końcu się na nim zaciśnie. Obiecał sobie, że nie pozwoli sobie na wyhodowanie emocjonalnego przywiązania, które będzie równie przytłaczające, co konfrontacja z jednym z jego największych lęków - ogniem.  
- Jak pewnie pan zauważył - wcale się z tym szczególnie nie krył – jestem nieuleczenie chorym entuzjastą komplikowania sobie życia. - Czynił to na każdym kroku. Wysłał tą przypadłość wraz z mlekiem matki. Miał ją we krwi. W końcu nazwisko do czegoś zobowiązywało. – A to koniec moich zalet. - Cierpki grymas przeciął cecilowe usta. – Lista jest przytłaczająco długa - kontynuował swój monolog ku pokrzepienia serc,  choć zdawał sobie sprawę, że jego kolejny wywód mógł wywołać u mężczyzny co najwyżej pobłażliwe spojrzenie, cierpki uśmiech i zmarszczkę mimiczną na czole.
Jeśli ich współprace przezwycięży próbę czasu i po trudniejszym dniu Nox, dla własnego komfortu psychicznego, nie zdecyduje się wyprosić Fogarty'ego go  ze swojego mieszkania z dobitnym „spierdalaj, marnuję tylko czas” , będzie miał wątpliwą przyjemności przekonania się o tym na własnej skórze.
Obecnie jednak to Fogarty stąpał po linii wysokiego napięcia. Przebywał w miejscu, gdzie doskwierał mu dyskomfort. Poruszał się po nieznanym gruncie. Nie wiedział, czego się spodziewać.
Nie spuszczał oczu z twarzy mężczyzny. Studiował ją cal po calu, jak te wszystkie medyczne publikacje, które podkradł ojcu, by na własną rękę zgłębiać wiedzę z zakresu medycyny.
Oblicze Noxa oblepiała pajęczyna zmęczenia, widoczna w każdym wgłębieniu, jaki powstał na skórze - w sieci zmarszczek, sinych plam pod oczami, a nawet – bardziej werbalnym - znużeniu pobrzmiewającym w tonie głosu w procesie postępującego zmęczenia.
W takim tempie straci cały zapał, jaki od niego emanował. Nie bał się wypalenia zawodowego?
To twoja obecność, Cecil, musi ciążyć mu na barkach, głos rozsądku odbijał się od sklepienia czaszki.
Wszedł do gabinetu. Objął spojrzeniem każdy centymetr kwadratowy pomieszczenia, o równie ograniczonym metrażu, co salon, ale mniej zagracony meblami.
Więc tu Nox odbywał swoje prywatne praktyki.
Cecil wszedł w głąb pomieszczenia. Bystre oświetlenie spływające z sufitu oświetlało nawet najgłębsze zakamarki gabinetu. Na szczególną uwagę zasługiwał komplet skalpeli. Zaoferowanym tym odkryciem, nie zadbał o resztki przyzwoitości. Podszedł do mebla, by przyjrzeć się z bliska tej kolekcji; błysk  tlący się przy krawędzi tęczówek zdradzał fascynacja, jaka Cieniowi towarzyska, ale nie skalał ich sterylności swoim dotykiem.
Dopiero dźwięk charakterystyczny przy rozpinania sprzączki u paska spodni, wyrwał go z sideł konsternacji, która krzywym grysem wykrzywiła jego usta. Zahaczył spojrzeniem u sylwetkę mężczyzny akurat w chwili, kiedy pozbywał się dolnej części garderoby.
- Lepiej smakuje jak jest gorąca - trwającą  wokół ciszą Fogarty wypełnił swoim głosem; nie zdradzało podenerwowania, jeszcze nie. - Kawa.
Co teraz? Kozetka? Biurko? Podłoga?
Zacisnął zęby na dolnej wardze, aż do krwi.
Nie umawiali się na płatność z góry.
Wobec tego nie spuszczał Oscara z zasięgu wzroku. Tanio skóry nie sprzeda.
Zamrugał, kiedy mężczyzna upadł na krzesło.
Zamrugał raz jeszcze, kiedy złapał w palce jeden ze skalpeli.
Wypuścił gwałtownie powietrze przez usta, kiedy Nox wbił skalpel we własne udo. Usłyszał zgrzyt metalu, kiedy ostrze napotkało na swojej drodze opór. Kość.
Ból, jaki pojawił się na twarzy internisty, zniknął tak szybko jak się pojawił, w kolejnych wypowiedziany przez niego słowach.
Kolejny dowód, że Fogarty powinien zaufać swojemu przeczucie.
Chociaż nie miał stuprocentowej pewności, wszystko wskazywało na to, że Nox chciał wykorzystać jego ciało do celów naukowych. Nie chodziło mu o fizyczne zaspokojenie swoich potrzeb.
Jednak to nie sprawiło, że ulga wypełniła pustą przestrzeń między pustą przestrzenią żeber rysownika.
- Najpierw - najprawdopodobniej, być może, udawana pewność siebie zniknęła pod naporem oscarowego spojrzenia; miał nadzieję, że nie zapomnij języka w gębie, to była prosta droga do kompromitacji – ustabilizowanie kończyny, w następnej kolejności wyjęcie ciała obcego, najlepiej jednym, pewnym ruchem, by przypadkiem nie pogłębić urazu. Potem, miejscowe uściskanie rany i, przy takiej głębokości, niezbędna będzie opaska uściskowa. Pięć centymetrów nad urazem, by zamknąć światła tętnicy i zatrzymać dopływ krwi tętniczej do wszystkich segmentów kończyny.
Teoria nie mogła równać z się z praktyką, ale przynajmniej głos mu nie zadrżał. Był zblazowany, całkowicie odcięty od emocji. Chłodny profesjonalizm. Nie potrzebował obecnie nic więcej. Zdusił wszystko inne. Wszystko, co zbędne.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Ból jaki szargał jego ciałem był jednym z tych punktowych i piekących zarazem. Nie promieniował na szczęście ani nie rozlewał się szerzej.
Jeśli miałby go porównać do skali jaka była im zwykle wpajana na studiach to z całą pewność określiłby go na 5 na 10.
Raz na dwa miesiące jego ciało przechodziło tak silną metamorfozę, która ściągała na niego skrajne cierpienie. Kości pękały i zmieniały kształt, skóra rwała się a mięśnie wydłużały pozwalając stawom pękać.
Mimo racjonalizacji dłonie Oscara lekko drżały, gdy starał się skupić na czymś innym niż skalpelu wystającym z jego uda.
Wysłuchał chłopaka w skupieniu, opatrując się w jego jasną twarz, zupełnie jakby analizował pewne rzeczy o których mu nie mówił.
Jak myślisz czy warto byłoby założyć mi opaskę uciskową PRZED wyjęciem skalpela, który teraz uciska tkanki, więc nie wiemy z jak rozległym urazem mamy do czynienia. Sposób w jaki przekazał mu swoje spostrzeżenia i korygował jego luki był delikatny a zarazem pełen szacunku mimo zmęczenia i późnej godzinny nocnej w której odbywała się ich lekcja.
Podejrzewał, że chłopak nie ma usystematyzowanej wiedzy anatomicznej dlatego z taką samą łagodnością i pragmatyzmem zaczął sam referować.
Pozwól że zobrazuje pewien trik którego sam się nauczyłem. Gałęzie tętnic mamy tutaj…- Rozchylił delikatnie uda aby w ich wnętrzu, podciągając materiał bokserek malować palcem linie niewidzialnych naczyń krwionośnych.
Skóra Noxa była śnieżnobiałą świadcząca o tym, że słońce nigdy nie było jego sprzymierzeńcem, albo on sam nigdy nie nosił czegoś innego niż długie spodnie. Jednak co ciekawe nie miał na sobie zbyt wielu włosów, na co wskazywać by mogło jego dziedzictwo.

Lubię układać sobie dłoń o tak… widzisz, nadgarstek przy pachwinie, palce w kierunku kolana. Uraz w tej przestrzeni niesie ze sobą większe ryzyko uszkodzenia rozgałęzień tętnicy. - wypowiadając te słowa pokazywał na swoim przykładzie metodę, której sam się nauczył.
Gdy to zrobił Formaty zdał sobie sprawę z tego, że skalpel tkwi poniżej miejsca, które niosłoby jakiekolwiek ryzyko dla Noxa. Zatem skutecznie przemyślał miejsce wbicia, albo miał doświadczenie w robieniu tego. Ciężko było stwierdzić to jednoznacznie bo lekarz musiał ćwiczyć na sobie tajniki magii anatomicznej.

Po wyjęciu ciała obcego u osoby magicznej, jakie formy terapii byś zalecił? Wszak musisz mnie wyleczyć. Zaklęciem? Rytuałem?- Indagował z ta samą klasą i taktem, starając się nie wzbudzić ani niepotrzebnej presji na chłopaku, ani też nie dać mu odczuć że czuje się w jakikolwiek sposób od niego lepszy.
Nagle obsydianowe spojrzenie powędrowało w kierunku piwnych oczu Cecila jakby rzucał mu wyzwanie.
Niech to zostanie miedzy nami ale zawsze bałem się ostracyzmu i unikałem prawdy, którą ktoś mógł wykorzystać przeciw mnie. Jednak z czasem zrozumiałem, że są pewne sprawy z którymi nie jestem w stanie sobie poradzić sam. Chyba tak się czuje każda osoba, która prędzej czy później znajduje drogę do mnie… Jego stwierdzenie było nagłe i pozornie nie miała zawieszenia w czynnościach które wykonywali, a jednak była to niezwykle subtelna sugestia.
Zupełnie jakby mówił „Jak naprawdę mogę ci pomóc?”
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Z łatwością przyswajał padające z ust Noxa słowa.
Opaska uściskowa PRZED wyjęciem skalpela, co zmniejszy ryzyko wykrwawienia.
Nie opanował, nie polemizował. Przytaknął skinięciem głowy.
Wiedza, jaką zgromadził nie wyczerpała tematu. Był nikła, pozbawiona niuansów. Obcował z książkami, publikacjami, ale nie z istotami, które oddychały i odczuwały ból, dlatego nie wiedział, jak postępować z żywym, cierpiącym organizmem.
Strumień spojrzeniem skierował za wędrując do uda ręką Oscara. Śnieżnobiały odcień skóry utwierdził Cecilowa we wcześniejszym przekonaniu, że Nox, podobnie jak on sam, nie obcował ze słońcem, choć zima również nie sprzyjała takim konfrontacją.
Nie odrywał wzroku od jego palców nakreślający na skórze sieć tkwiących pod nią naczyń krwionośnych.
Właśnie pokazywał mu, gdzie wbić nóż, by zabić.
- Zaklęcie. Zawsze wybiorę zaklęcie. To szybsza i prosta metoda. Rytuał wymaga przygotowania. Czasem najzwyczajniej świecie nie ma na to czasu.
Czasem najzwyczajniej świecie trzeba działać - szybko, instynktownie i najlepiej skutecznie.
Nie uciekł przed zainicjowanym przez Noxa kontaktem wzrokowym. Uchwycił jego spojrzenie w swoje własne.
Ostracyzm towarzyszył Fogarty'emu na każdym kroku. Podążał za nim jak cień. Wszędzie tam, gdzie on. Czuł na swoim karku nienawistne spojrzenia. Słyszał wydobywające się z obcych gardeł palące jak kwas krzywdzące słowa. Kiedyś raniły boleśniej od wbitego w skórę ostrza skalpela, dzisiaj były jedynie pretekstem ku temu, by nikomu nie zaufać.
- Napotykamy na swojej drodze różne wersje prawdy, panie Nox - pozwolił dać upust kłębiącym się pod sklepieniem czaszki myślom – i czasem konfrontacja z nimi dostarcza nam więcej pytań niż odpowiedzi, a mimo to wciąż, nieustannie, je zadajemy. Dlatego tu jestem. Wciąż szukam odpowiedzi i nie przestanę, póki jej nie odnajdę.
Spuścił wzrok. Nie mógł znieść uporczywej myśli, że w słowach internista kryła się sugestia, a w obsydianowej toni tlił się błysk obłudnej troski.
Fogarty’emu nie zależało na tym, by Oscar Nox obdarzył go nutą sympatii, bo póki nie wypracują nici porozumienia, zawsze będzie rozpatrywać jego egzystencje w kategorii zagrożenia.
- Mój ojciec jest lekarzem, a właściwie był, póki nie odebrano mu licencji, za jeden błąd, który spowodował, że paraliż objął kończyny dolne pacjenta, choć sama operacja od początku była obciążona takim ryzkiem. - Wbił spojrzenie w skalpel, który nadal tkwił w udzie mężczyzny. Musnął jego zakrzywioną rękojeść opuszkiem palca. – Wien pan, gdzie tkwi problem? To nie on operował tamtego dnia. - Gorzki grymas przeciął cecilową twarz. – To podcięło skrzydła również mi, bo niezależnie do tego, jak bardzo wyjdę na przeciw oczekiwaniom, definiuje mnie, jak to pan słusznie zauważył, pohańbione nazwisko. - Uchwycił pewnie w palce przedmiot tkwiący ciele internisty. – Nie zrozum mnie źle - przeszedł płynie z "pan" nad "ty", zerkając ku mężczyźnie, sprawdzając jego reakcje, choć nie spodziewał się ujrzeć na jego twarzy pejzażu zbędnych emocji, sprawiał wrażenie kogoś, kto przywykł do bólu, o większym natężeniu niż ten, które wywołało ciało obce zatopione w skórze – nie mam zamiaru rozpaczać na swoim losem. To byłyby krokodyle łzy i skoro już ustaliśmy, że chorobliwie ambicje sprawiły, że przekroczyłem próg pańskiego gabinetu, możemy kontynuować.
Jednym, pewnym ruchem wyjął ostrze z ciała. Krew trysnęła z rany. Cecil, kilka tłustych kropel, poczuł na swojej skórze.
Co teraz,Nox?
Nie wykrwawiwszy się, bo wiedziałeś, gdzie zatopić ostrze.
Nie wykrwawisz się, bo to wszystko inicjacja, w kontrolowanych przez ciebie warunkach.
Z porzuconego paska od spodni Fogarty skonstruował prowizoryczną opaskę uściskową. Trwało to ledwie kilka sekund. Działał szybko, pragmatycznie. Dłonie mu nie drżały. Ruchy miał wystudiowane, pozbawione nadprogramowych gestów. W rysach twarzy nie zatlił się żar obłędu, zastygł na nich spokój.
Działał zgodnie z planem, wcześniejszą kalkulacją.
Może pierwszy raz od wielu miesięcy działał nie po to, by nie skrzywdzić.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Here we go … again

To jedno zdanie cisnęło mu się do głowy gdy obserwował teatralność Cecila. Starał się przełknąć swoją dumę i irytację jaką odczuwał nie mogą zrozumieć czego ten dzieciak tak naprawdę tutaj szukał.
Ja nie pytam Cię o to co wybrać, na to pytanie udzieli odpowiedzi nawet dziecko po szkółce kościelnej. Ja pytam o konkrety jakie zaklęcia? Jakie rytuały?- Powiedział ze spokojem, jednak jego styl wypowiedzi się zmienił. Z nieoceniającego stał się bardziej napastliwy, sugerujący wypunktowanie.
Potrafił ocenić już poziom wiedzy Forgatego i nie rozumiał dlaczego przyszedł do niego, posiadając jakieś zdolności hobbistyczne.
Miał wrażenie, ze chłopak nie pojmował nawet tego, że jako lekarz miał ustabilizować pacjenta na tyle by przeprowadzić rytuał. Bo ten choć bardziej pracochłonny i problematyczny mógł być jedynym dobrym rozwiązaniem.
Zamyślił się na chwilę, to jedno uderzenie serca wystarczyło by zweryfikował swoje przypuszczenia.

„…rytuał nie sprawdzi się w stacji kryzysowej w której przestrzeń odprawiania możesz zostać zakłócona wieloma czynnikami…”
Hart 1973 rok Tom II „Polowa magia anatomii” strona 61


W takich sytuacjach przydawała się jego krucza pamięć, jednak uważał że autor miał jedynie częściowo rację a jego teza wpajana kolejnym pokoleniom magicznym medykom zwyczajnie przyczyniała się do zablokowania progresu.

Z zamysłu wyrwało go śmiałe stwierdzenie chłopaka dotyczące prawd. To właśnie w tej chwili nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Jego pompatyczny ton wypowiedzi i bzdury jakimi go karmił brzmiały jakby za bardzo oczytał się Szekspira za młodu.
Oczywiście! Jak mógł wcześniej tego nie zauważyć!
Cecil miał coś co przypominało mu osobowość histroniczną, o której kiedyś czytał u Ericssona.
Całe życie był aktorem na scenie, jakieś musiało być to męczące dla obserwatorów, nie biorących udział w jego spektaklu. Nie przerywał, pozwalał by słowa ulatywały z ust chłopaka a gdy skończył, poczęstował go, krótkim i jakże trafnym podsumowaniem.
Czy skończył się pan nad swą użalać? - Było to szorstkie acz mające na celu wyprowadzić młodzieńca z jego osobliwego stanu.
Łatwiej jest zwalać wszystko na własne nazwisko, niż brać na karb odpowiedzialność za błędy które się samemu popełniło… - Od kiedy go znał jak na człowieka, który nie miał ochoty rozpaczać nad swoim losem, robił to nad wyraz często.
Oscar ze spokojem obserwował jak ostrze wysuwa się z jego nogi, krew choć jedynie z naczyń włosowatych to jednak sączyła się całkiem obficie.
A ten idiota, zamiast posłuchać jego nauki, teraz poszedł do spodni i zaczął szarpać się z paskiem, który musiał najpierw wyjąć ze szlufek.
Nox westchnął głęboko, może to kwestia zmęczenia sprawiała, że nie miał ochoty dłużej grać w gierki chłopaka, może irytacja na jego postawę.
Szepnął kilkakrotnie zaklęcie, wiedząc że na tym etapie dnia ma już problemy z koncentracją. Ubytek krwi jedynie go osłabił a to już go zwyczajnie irytowało.
Patrzył jak jego rana zasklepia się a ból opuszcza miejsce które było nieco opuchnięte od urazu.
Wstał i bez słowa chwycił papierowe ręczniki wiszące tuż nad niedużą umywalką by wytrzeć swoją nogę oraz posprzątać fotel na którym siedział.
Przez dłuższą chwilę nie powiedział nic, ignorując obecność chłopaka, który miał teraz czas na to by zastanowić się nad porażką jaką właśnie uczynił.
Gdy na podłodze i fotelu nie zostało już ani kropli krwi, Nox sprostował się. Wrzucił papierowe ręczniki do kosza na śmieci i powiedział z pełnym przekonaniem.
Nie będę Cię uczył. Zabrzmiało krótko acz dosadnie jednak lekarz wpatrywał się nieustępliwie w twarz chłopaka, nie chcąc pozostawić go jedynie z tym wszystko mówiącym zdaniem.
Po chwili rozwinął temat.
Zgodziłem się to uczynić mimo twojego rozchwiania i niebezpiecznej natury. Puściłem w niepamięć wybuch agresji i to że przypisywałeś mi cechy zboczeńca nie potrafiąc zrozumieć, że ktoś ma dobre intencje. Nie przekreśliłem cię z uwagi na Twoje nazwisko bo jeśli chcesz wiedzieć, nie skłamałem mówiąc, że nie uważam by grzechy poprzednich pokoleń miały prawo przechodzić na kolejne. Luki w Twojej wiedzy byśmy nadrobili uważam, że sam kiedyś zaczynałem i popełniałem te same błędy.
Jednak przerosła mnie już ta twoja teatralność, brak odpowiedzialności za Twoje własne błędy, to że nie słuchasz tego co Ci przekazuję. I to, że uznałeś moje dobre serce za słabość.
Dałem Ci dziś swoje ciało, a ty co zrobiłeś? Zignorowałeś moje nauki, naraziłeś mnie na utratę krwi. Dlaczego? Powiem Ci… Bo chciałeś mi coś udowodnić. Udowodniłeś jedynie sobie, ze jesteś idiotą.
- Mówił powoli acz dosadnie.
Nox mimo młodej aparycji miał umysł dużo starszy, były to cecha należna wszystkim ptakom. Ale nawet teraz nie dawał się ponieść emocjom.
Wyjdź i nigdy nie wracaj.- Skwitował spokojnie ruchem dłoni pokazując na drzwi.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk