Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Czytelnia
Nie wszystkie woluminy są dostępne do wypożyczenia, zwłaszcza te wiekowe, objęte szczególną troską ze strony opiekunów księgozbioru. Na życzenie mogą być dostarczone do czytelni, a tam sumiennie przestudiowane przy jednym ze stanowisk. W pochmurne dni lub wieczorami, goście biblioteki pomagają sobie małymi lampkami.
Często spotkać można tutaj uczniów oraz studentów, którzy korzystają z ciszy i tutaj odrabiają zadania domowe bądź sporządzają notatki do referatów, jednak nie są oni jedynymi użytkownikami tej przestrzeni. W końcu każdy, niezależnie od swojego celu, potrzebuje chwili skupienia.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Litość. Och, aspetta solo, bastardo. Annika nie zrzuciła maski kurtuazji wyłącznie z jednego powodu — to jej miejsce pracy i nie życzyła sobie mieć w nim więcej trudności, niż konieczność unikania męża szwędajacego się tymi samymi korytarzami. Już wyłącznie ta perspektywa była dostatecznie przygnębiająca, by nie ściągać sobie dodatkowych kłopotów na głowę.
Dlaczego tego nie zrobisz? — Prychnęła.
Bo lubię tę czytelnię i spokój, jaki mi dawała — czas przeszły zamierzony. Niektóre bibliotekarki przychylały się do próśb o usługę książka na wynos. Pora więc korzystać z przywileju bycia pracownikiem i posiadania tutaj gabinetu — nawet, jeśli dzieliła go z profesorem Katzem — ten i tak coraz częściej zamieniał ostatnio garnitur na kąpielówki i znikał na całe dni. Biblioteka to za duże ryzyko, zwłaszcza odkąd zaczęli schodzić się tutaj ludzie, z którymi trzeba się szarpać, by nie zaglądali w cudze papiery.
Profesor Alden to kolejny kłopot na długiej liście jej życiowych utrapień.
Bo z każdym słowem, które tutaj padło i z każdym gestem zyskiwała pewność, że ze stabilnością życiowego sufitu mężczyzna pożegnał się już bezpowrotnie, a ten śmiech pozbawiony cienia wesołości, tylko ją w tym utwierdza. Jak i w tym, że stanowi dla niej coraz większe zagrożenie — jeśli nie fizyczne, to przynajmniej grozi zdemaskowaniem. A właśnie w takich sytuacjach stworzenie jej pokroju przypomina sobie, że ma kły. I że umie kąsać. Okazywała to od samego początku tej dyskusji. Strzały ostrzegawcze już padły.
Kiedy wróci do domu, rozstawi świece. Wtedy zobaczymy.
Bo rzeczywiście, nie miał pojęcia. O niczym. A przede wszystkim o tym, że miała najlepsze powody do gniewu. I to nawet jeszcze zanim zaczął wertować jej szkicownik. Gdzieś na jego stronach czaił się żółtooki portret jej barghesta, Bunniculi. Kawałek jej prywatnego życia. Może niedokończony portret kogoś, kogo zna. Może Johana. Może matki.
Nie pamięta już.
Mogę się bawić w co tylko chcę. Nawet w Dungeons & Dragons. A teraz mi to oddasz. W. Tej. Chwili. Zanim zacznę krzyczeć. — Formułka wyklepana do znudzenia, nie pamięta już nawet, kto ją Annice sprzedał. Ale działała — nikt nie zadawał pytań, kiedy w grę wchodziły zabawy dla dzieci. Zwłaszcza takie, które z jakiegoś powodu w oczach społeczeństwa śmierdziały zgniłym jajem.
Chciała stąd wyjść. Teraz.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Abraham Alden
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238
   — Widzisz. Też nie lubię tych osób, co przychodzą i mi go zakłócają.
   Wie, że mówi o nim. Nawet gdyby bardzo się postarał być jeszcze bardziej arogancki i lekceważący, ciężko było tej aluzji nie załapać. Nie brakuje mu jednak tej właśnie ignorancji, żeby w taki sposób skwitować jej słowa. Udać, że ich nie rozumie, albo wręcz dać sygnał, że mimo zrozumienia, ignoruje je. Nie przyznaje się do tego głośno, ale Annika, nie licząc Oscara jest pierwszą osobą, do której się odzywa od tygodni. Nawet przed bibliotekarką stawia tylko tomy ksiąg, które chce wypożyczyć, podsuwa jej swoją kartę, a kiedy trzeba, zostawia niedbały podpis w księdze, kiedy wypożycza stare tytuły, jakie może badać tylko w czytelni. Jest to jednocześnie jedna z bardziej wartościowych rozmów, jakie ostatnio odbywa, mimo, że Annika mu w tym nie pomaga. Jest ciekaw wzorów, które kobieta nakreśla na mapach, formuł, po których wodzi teraz spojrzeniem. Nawet jeśli nie ma pojęcia, co robi, w niektórych zakreślonych słowach Abe znajduje łudzące podobieństwo do tych zapisków, jakie w swoich dziennikach prowadziła jego matka. Jest w tym całym szaleństwie Anniki jakaś reguła, jakieś ziarno prawdy, o którym ona zapewne nie ma pojęcia.
   Struktury, w jakie Abraham się zagłębia ściągają jego uwagę i sprawiają, że zaczytuje się w nich do oporu, przez co otoczenie i towarzystwo przestaje mieć znaczenie. Nie dochodzi do niego większość jej słów, ani spojrzenie, gniewne, ale maskowane przez pozorny spokój. Nie ma to wielkiego znaczenia, i tak nie zainteresowałaby go spopularyzowaną rozrywką dla nerdów, ani pustymi groźbami. Jest już pochłonięty całkowicie przez treści, które czyta. Kartkuje stronę, natrafia na kontynuację tego, co objął spojrzeniem moment temu i co wtedy wydawało mu się dziecinnie głupie i naiwne, ale co z każdym słowem nabiera coraz więcej sensu. Nie doczytuje jeszcze całości, ale przerzuca kolejną stronę.    
   Wzrok przykuwa portret nieznajomej kobiety. Dopiero teraz czuje się, jakby beszcześcił coś bardzo prywatnego. Jakby oglądał czyjąś odsłoniętą duszę. Mimo to, nie może oderwać spojrzenia od rysów kobiety. Wydaje się dziwnie znajoma. Zdaje sobie sprawę, że widzi w niej podobieństwo do Anniki, albo podświadomie się go doszukuje, bo to jej dziennik. W końcu, mrozi go myśl, że to nie Annika go tak fascynuje, rozpoznaje w kobiecie podobieństwo do Beatrice, chociaż oprócz jednakowej długości włosów, ta kobieta jest podobna do Beatrice tak, jak on do księcia Filipa. Wcale. Ściąga brwi.
   ”Zacznę krzyczeć” – dochodzi do niego jak z dna oceanu komentarz, a krzyk Beatrice rozsadza mu głowę. Nigdy nie zapomni tego krzyku, przerywanego oddechu Lei i jej płaczu. Groźba krzyku Anniki go nie przeraża, ale nie musi. Mężczyzna przygarbia się, układając całą dłoń na szkicowniku i pochyla się nad stołem. Konfrontuje się z czymś groźniejszym niż bezpodstawne zarzuty molestowania. Palce zaciśnięte na zmarszczonej kartce papieru, dewastują ją, ale nie zauważa tego. Jego uwaga jest gdzieś indziej. Sięga prawie siedmiu lat wstecz.
   Dlaczego musiała wspominać o krzyku, kiedy patrzył w odbicie Beatrice na kartce papieru?
   Robi to instynktownie. Nagle podrywa głowę w górę i robi coś, czego nie mógł zrobić wiele lat temu. Chwyta agresora gołą ręką za krtań i zaciska na niej palce. Nawet gdyby chciała krzyczeć, już nie może. Umysł Abraham jest gdzieś daleko. Na pewno nie w tym miejscu i w tej chwili. Jego spojrzenie nie krzyżuje się ze złotymi, morderczymi ślepiami. Patrzą na niego zielone oczy Anniki, zupełnie inne od tych, które pamięta z nawracających koszmarów. Ta zieleń go otrzeźwia. Rozluźnia palce.
   To ona go do tego doprowadziła.
   Głupia. Zawsze nieświadomie sprowadza go na samo dno.
Abraham Alden
Wiek : 36
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : łowca stworzeń magicznych
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Z każdą minutą i z każdym słowem zaciera się granica pomiędzy rzeczywistością, a realnym i namacalnym obłędem. Jak bardzo namacalny on będzie dla Anniki — upływający czas za chwilę sam zdradzi tajemnicę. Słowa dotąd nie popsuły zakończenia, finał rozmowy pozostawiając gdzieś poza zasięgiem percepcji. I wyobraźni.
Ten jeden raz wolałaby zostać uznana za niedojrzałą i bujającą w obłokach, za głupią i nierozeznaną w temacie. Nie bez powodu niemagiczni wzbudzają w niej wstręt, który ona bez zawahania nazwałaby po prostu zdrową rezerwą — a ten stojący przed nią jest modelem szczególnie wybrakowanym — jakby ktoś otworzył mu czaszkę i wyjął spod niej kilka klepek, przedziurawił bębenki uszne, na koniec zostawił cztery sprawne komórki nerwowe, z czego dwie właśnie pracowały w pocie czoła nad rzeczami, które zdawały się nijak pojmować. Za to od pierwszej sekundy wprawiały się w obrażaniu.
Próba druga wyrwania szkicownika następuje wraz z przerzuceniem strony — cokolwiek zobaczył w tym portrecie, jego spojrzenie naruszało wszystkie granice tej ołówkowej mozaiki cieni składającej się na podobiznę jej matki. Tego było za wiele, a z każdą sekundą narastało w niej coraz większe przerażenie. To absurd, gdy do dyspozycji ma przynajmniej dwoje drzwi, a i tak czuje, że nie ma drogi ucieczki.
Przynajmniej, dopóki łapska trzymają w uścisku jej własność. Bez niej nigdzie się nie wybiera.
Ruch za jego plecami zadziałał symultanicznie razem z łapą zaciśniętą na jej krtani — bibliotekarka wiedziała wcześniej, widziała więcej. I krzyknęła jako pierwsza.
Teraz wybiegła. Może po pomoc?
W sytuacji Anniki zmienia to dokładnie nic, oczy już nie widzą—
Bo nie patrzą za niego. Patrzą na niego.
Przez ułamek sekundy jakby zaskoczone tym, że nie może już złapać oddechu.
Powinna wiedzieć, powinna być szybsza. Powinna się odsunąć, a przede wszystkim odtrącić tę rękę, zanim znalazła się na jej szyi. Czas upłynął, a krtań przygniótł element zaskoczenia, paznokcie Anniki zostawiają ślad na nadgarstku intruza — teraz jest nim w jeszcze jednym tego słowa znaczeniu.
To, czego intruz nie wie, to jak mało Annikę to przeraża — zablokowany oddech bywał dla niej odpowiednikiem powrotu do domu, zniknięcia pod powierzchnią. Nie wie też, na jak wiele sposobów sama już odbierała go sobie świadomie.
Czym innym jest ból. Czym innym są granice nietykalności. Czym innym są krwawe łzy zbierające się w kącikach oczu i spływające po policzkach — te powinny pozostać tajemnicą. Czym innym jest spojrzenie, mówiące: jeśli teraz nie dokończysz—
Znowu krzyk i kilka par stóp więcej. Czyjeś ręce odciągające intruza od Anniki, czyjaś dłoń, którą ta odtrąca, łapiąc pierwsze, świszczące oddechy twarzą do podłogi. Chusteczki w kieszeni leżącego płaszcza to jedyny gwarant bezpieczeństwa — zmażą ślady kolejnej zbrodni najlepiej na świecie. Tym razem to nie jej zbrodnia.
Nie dokończył. Więc ona dokończy to, co ma dla niego.
Tylko niech drżące ręce uporają się z krwawą jatką na twarzy, zanim ktokolwiek to zobaczy.
Nic mi nie jest — wyszeptała do pochylającej się nad nią bibliotekarki.
Co się dzieje poza zasięgiem wzroku — czy ktoś właśnie wyprowadza stąd mężczyznę, czy dochodzi do szarpaniny, czy ten sterczy jak kołek w dupie czekając, by ją przeprosić—
Gówno ją to wszystko obchodzi.
Przynajmniej dopóki tkanki wokół gardzieli jeszcze wyją z bólu, a oddech świszczy i każe kasłać.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Abraham Alden
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238
   Jednego dnia jest stałym bywalcem biblioteki, niegroźnym byłym profesorem, który przemyka przez czytelnię, jak cień, zawsze siada w stałym kącie pomieszczenia i bezinwazyjnie opuszcza gmach na przypomnienie bibliotekarki, że zaraz zamykają. Po to, żeby następnego stać się nagle intruzem. Ponownie, to ona przyczepia mu tą łatkę. Tak samo, jak wiele lat temu przyczepia mu etykietę “złego wykładowcy”. Ale to jej podział dobrego i złego, to znów jej zdanie, jej wyrok, z którym to on musi się zmierzyć. To jej interwencja – naznaczona jej własnymi odczuciami i charakterem, nieznającym pojęć empatii i równości. Świat, w którym ufa się niezrównoważonym studentkom i zawistnym kobietom, to świat nieczuły, pozbawiony sprawiedliwości. Brudny i niepożądany – zasyfiony czyimś, krzywym pojęciem prawdy. Nawet ona może mieć kilka obliczy, zależy czyją prawdę się wysłucha i czyimi oczami na nią patrzy. Abe przekonuje się, że złamany mężczyzna nie ma głosu i zwykle go to nie obchodzi. Przyzwyczaja się szybko do odebranej mu wolności. Jednak dziś Abraham nie jest tylko agresorem, ona też nim jest. Przez wtargnięcie do jego głowy, do wspomnień, których piętno odbija się boleśnie na jego psychice. Jest zagubionym mężczyzną. Ofiarą przypadku i duchów własnej przeszłości. Agresorem także, ale tak samo, jak ona. Jednym i drugim. I ofiarą, i agresorem. Jednak, z jaką łatwością wszystkim idzie zignorować jej winę, obarczyć odpowiedzialnością za zdarzenie tylko jego. Mimo, że jest facetem, któremu obraz śmierci rodziny zakrył rzeczywistość. Dlatego, że jest pewien swojej winy, nie wyrywa się. Wie, co zrobił. A czy ona wie?
   Bierze za siebie odpowiedzialność już w momencie, w którym rozluźnia palce. Chociaż to robi, czuje pod nimi dalej miękkość tkanki, jej niemalże aksamitną skórę – prawie idealnie gładką, jeśli zestawić ją choćby ze świeżymi ranami na jego plecach. Pozwala się prowadzić w tył, mimo szarpanego bólu w łopatkach, odciągany do drzwi. Nie rzuca się w rękach ochrony. Patrzy tępym spojrzeniem na sylwetkę dziewczyny, którą ranił. Wzrok nabiera jednak ostrości wraz z dostrzeżonymi w kącikach jej oczu i na policzkach łzami. Czerwone strużki krwi, które spływają po fakturze jej skóry są czymś niespotykanym u ludzi.
   Wie, bo czytał o tym w dziennikach.
   Jednak często widziane jako objaw choroby czarowników.
   Wiedźma.
   Wyrzuty sumienia przestają mieć znaczenie. Rozsądek przestaje grać swoje nuty. Wyrywa się, przez zadeptanie stopy jednego z mężczyzn i uderzenie z łokcia drugiego. To dwa, krótkie, pewne ruchy, które pozwalają mu zatrzymać interwencję.
   — Nic się nie stało — powtarza za Anniką, ale jego słowa mają w sobie więcej szaleństwa, więcej uporu. Patrzy jej ostro w oczy.
   — To tylko nieporozumienie, prawda, van der Decker? Czy mam powiedzieć miłym panom to, czego miałem nie wiedzieć od początku rozmowy?
   Grozi jej. Teraz, kiedy wie, że jest czarownicą, ale ani niemagiczna bibliotekarka, ani ochrona tego nie wie. Dlatego niech nie myśli, że Abrahama coś zatrzymuje. I tak jest tym szurniętym, którego wyprowadzają siłą z czytelni. Równie dobrze mogą go wziąć za wariata. Wariat ze stałym dostępem do biblioteki pasuje mu bardziej niż damski bokser z wilczą kartą na czytanie.
Abraham Alden
Wiek : 36
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : łowca stworzeń magicznych
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Nic mi nie jest — powtórzyła, tym razem bezgłośnie, zacierając ostatnie ślady po autonomicznej słabości. Tych łez nie dało się powstrzymać, są jednością bezpowrotnie związaną z bólem i bezdechem. Tymczasem kobieta wciąż klepie Annikę po plecach mantrując swoje własne och, pani Faust, proszę oddychać. Ten zaś zgodnie z prośbą bibliotekarki (a może pomimo?) musiał wreszcie wrócić na swój prawidłowy tor. Przecież zawsze wracał, nieczęsto pozostawiając po sobie jakąkolwiek pamiątkę. Szum krwi w uszach nadal zagłusza trzeźwy tor myśli, szyja pulsuje bólem. Czy pamiątka będzie akceptowalna, czy odciśnie się paskudnym zasinieniem, co nakłaniać będzie do postawienia kilku trafnych pytań?
Przełknęła ślinę o posmaku krwi, wyprostowała się wreszcie. Znów patrzy w twarz oprawcy, słyszy jego desperacką groźbę i dociera do niej jedna rzecz.
To on jest przerażony. Nie ona. To on nie ma o niczym pojęcia.
Grzebie patykiem w gnieździe szerszeni i nawet o tym nie wie. Nie ma pojęcia, jak duża część personelu uniwersytetu — zwłaszcza profesorskiego — para się magią. A już na pewno nie wyobraża sobie całej podziemnej placówki, nauczającej magii właśnie.
Jest ślepy, zanurzony we własnym śnie, jak Annika z dwudziestego szóstego lutego. Rozumiejący tyle samo z przerażającego świata wokół.
Jedno ich różni. Tylko jedno.
Na koniec dnia, to Annika miała lepsze pojęcie o tym, z czym ma do czynienia.
Gwałtowne uderzenie adrenaliny sprawia, że wciąż jeszcze drży, gdy unosi brew na tę żałosną, desperacką groźbę. W jej oczach jednak wciąż odbija się tamten strach, tamto zaskoczenie. Jest jak ślad krwi na białym kołnierzyku — wymaga troski i poświęcenia czasu na przywrócenie dawnej czystości.
Pan to nazywa rozmową? — Drżące, przesiąknięte emocjami, wstydliwe. Jak przyznanie się do słabości, że może coś odczuwać wbrew woli — i to publicznie.
I jakie nieporozumienie mogłoby nakłonić do zaciśnięcia komuś dłoni na gardle? — Drugie pozostało niewypowiedziane. Każde z nich już pomyślało dokładnie o tym samym.
Annika nie musi udawać niczego, głos łamie się naprawdę, niecierpliwe dłonie znów zatrzaskują szkicownik — przytulają go do siebie jak relikwię, jedyny gwarant bezpieczeństwa. Jedna ręka zgarnia z podłogi płaszcz, druga sięga po torbę, zarzuca ją na ramię. Palce dłoni zaciśnięte na ołówku i piórze są jak groźba — zbliż się, a wylądują w twoim oczodole.
Nic na nią nie ma. Istnieje mnóstwo medycznych przypadłości, których skutkiem może krwawić z oczu. Nie wie nic.
Zatem — skąd wie?
Zadzwonić po policję, pani Faust? — Pytanie zasadne. Powinna o to poprosić, gdyby nie—
Cóż. Własne plany. W głowie już słyszy szelest wertowanych stron. Pani wszystko sama znów podejmie własną inicjatywę.
Taka awantura — napaść na nauczyciela — powinna poskutkować przyjazdem policji. Przyjazd policji — przesłuchaniem, zaprzęgnięciem pechowego funkcjonariusza w tryby papierkowej roboty. Być może widywaniem się w sądzie, zakazem zbliżania się, co tylko nakłoni szaleńca do zbliżenia się raz jeszcze.
Tak wyglądałoby to w normalnych warunkach. W ich przypadku—
I tak wiem, że tego nie docenisz, ale ratuję ci życie, skurwysynie. Albo jedynie przedłużam agonię.
Pokręciła głową — mechanicznie, jak nakręcana zabawka. Nie odrywając spojrzenia od napastnika.
To jakiś wariat. Podszedł do mnie i zaczął mówić od rzeczy. Nigdy wcześniej go nie widziałam. — Przekonujące. I absolutnie prawdziwe. To coś, w co Annika wierzy — nie chcę mieć z tym nic wspólnego — kolejne zdanie, nasączone drżącymi zgłoskami wystraszonej kobiety. Nie czekając na żadną odpowiedź, wybiega z czytelni.
Echo stawianych kroków niesie ją na korytarz i dalej. W stronę gabinetu.
Na dziś praca skończona.

Z tematu oboje
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
28 kwietnia 1985

Wolny dzień w pracy uczcił w zaciszu biblioteki, do której zawitał pięć minut przed nadejściem południa. Kawę dopił, zanim przekroczył jej próg, a gdy znalazł się wśród pchnących się ku górze regałów, uginających się pod ciężarem księgozbiorów gromadzonych przez rodziną Abernathy, zapomniał nawet o ciążącej mu w kieszeni paczce papierosów. Z nałogiem rozstał płuca kilka chwil wcześniej i, przynajmniej na razie, zanim nie tęsknił. Niemalże od razu skierował swoje kroki ku ukrytym przed wzrokiem niemagicznej populacji Saint Fall części biblioteki, gdzie mógł studiować arkany magii, tym razem jego wybór padł na teorię magii. Odkąd, trzy dni temu, w Kolekcji Faustów natknął się na przedmiot, który przeniósł go w czasie, do piętnastego wieku, odpowiedzi szukał wszędzie, nawet w literaturze.
Albert Einsten pozostawił na temat całkiem pokaźny, często bagatelizowany, bądź najzwyczajniej świecie niedoceniony bagaż wiedzy. W 1905 roku poniekąd zrewolucjonizował postrzeganie Wszechświata przez Newtona poprzez ogłoszeniu swojej, innowacyjnej jak na tamte czasy, szczególnej teorii względności, która opasowała obserwacje, jakie można było przeprowadzić w ściśle określonych, kontrolowanych warunkach i dotyczączyła innych poruszających się układów, między innym gwiazd, planet czy galaktyk.
Przykładem ilustrującym w obrazowy sposób teorię względności była tzw. paradoks bliźniąt, którą Arlo musiał sobie przypomnieć, gdyż znaczna cześć szczegółów wywietrzała mu z pamięci. W tym celu, w drodze go magicznych działów biblioteki, zagnął kilka pozycji, dzięki którym mógł załatać dziury w ulotnej pamięci.
Na podstawie tego paradoksu dowiódł, że jeżeli w przestrzeni kosmicznej podróż odpędzie się z prędkością bliskiej prędkości światła, to potem, po powrocie na Ziemię, okaże się, że czas płynął tam szybciej, a więc na Ziemi podróżniczy zastaną przyszłość.
Udowodnił także, że jeżeli żywa istota znajdzie się pobliżu dużego źródła grawitacji, takiej jak gwiazdy neutronowej albo czarnej dziury i zbliży się na krawędź tego obiektu, to czas dla niej znacząco zwolnij.  
Jego koncept, opracowany w 1935 roku, zwany tunelem przestrzeni był preludium myśli kłębiących się pod sklepieniem czaszki Havillarda - hipotetyczna właściwość topologiczna czasoprzestrzeni będąca rodzajem "skrótu" pomiędzy co najmniej dwoma obszarami Wszechświata lub rodzajem mostu łączącego wszechświat, w skrócie - ten tunel, w mniej wygórowanym rozumieniu, miał być pomostem łączącym dwa punkty w kosmosie. Potem uświadomiono sobie, że jeżeli przy otworze tunelu dojdzie do manipulacji - umieszczenia go blisko czarnej dziury lub wprawienia w bardzo szybki ruch - to czas po obu stronach tunelu wystartuje w innym momencie, więc osoba w nim przebywająca nie przeniesie się już z jednego miejsca do drugiego, a z jednego momentu w czasie do innego, jednak nadal, przy obecnej wiedzy na temat kosmosu, nie było dowodu na istnienie tunelu czasoprzestrzennych. Był natomiast ten dziwaczny przedmiot zasilajace "Kolekcje Faustów".
Dylatacja grawitacyjna, a wiec zastosowanie pola wariacyjnego było innym sposobem na zakłócenie przebiegu czasu - zakrzywiała czasoprzestrzeń, zatem wpływała jednocześnie na przestrzeń, jak i czas. Dzięki temu, że obiekt znajdzie się w strefie oddziaływania takiego pola, jego czas, z punktu widzenia nie poddanego wpływowi pola obserwatora, zwolni - im silniejsze jest pole, tym czas bardziej zawalania. Ten efekt był doświadczany przez astronautów, którzy znajdowali się na wahadłowcu kosmicznym czy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - Arlo w swoich zbiorach znalazł kilka artykułów, które o tym traktował. Przez to, że na powierzchni potencjał grawitacyjny ma mniejszą wartość, czas płynie wolniej na powierzchni Ziemi, niż wysoko nad jej powierzchnią.
Amerykański fizyk, Ivring Shapiro, podczas eksperymentu polegającego na zamieszczeniu opóźnienia czasu na Słońcu w stosunku do czasu ziemskiego, mierzonego na poziomie morza. wykazał, że, chociaż jest ono nieznaczne, z rzędu jednej dziesięciotysięcznej sekundy, to bez wątpienia istnieje. Nieco później dwaj inny fizycy - Robert Pound i Glen Rebka -  zmierzyli różnicę czasu występującą na różnych wysokościach na Ziemi. Na tej podstawie porównali szybkość upływu czasu u podstawy wieży i na wysokości 22,6 m, przez co naukowców udało się dowieść prawdziwości teorii względności Einsteina.
Biblioteka o tej porze dnia była wyludniona. Usiadł przy jednym z wielu wolnych stolików. Odłożył na blat kilka zdjętych z regałów książek i wyjął notatnik do pakietu z długopisem. Przewartował jeden z tomów.
Hugh Everett zaproponował wytworzenie bąbla czasoprzestrzennego, który byłby fragmentem czasoprzestrzeni znajdującym się w ruchu względem reszty czasoprzestrzeni. Zgodnie z jego założeniem, mógłby poruszać się z dowolną prędkością, a gdy osiągnąłby prędkość bliską prędkości światła, byłby wstanie przenosić w przyszłość, a po jej przekroczeniu także w przeszłość. Willem Jacob van Stockum wywnioskował, z równań Einsteina, że wokół obracającej się supergęstej materii powinny powstawać zamknięte krzywe czasowe. Z tego też wynikało, że do budowy wehikułu umożliwiającego przemieszczenia się w czasie byłaby potrzebna supergęsta materia, najlepiej powstała z czarnej dziury. Natomiast zdaniem Johna Richarda Gotta do zbudowania wehikułu czasu wystarczyłyby dwie struny kosmiczne - ich istnienie było przewidywane na gruncie kwantowej teorii pola oraz teorii strun, a także stanowiły odpowiedź fizyków na to, w jaki sposób mógłby powstać galaktyki z udziałem czarnej materii. Struny kosmiczne - swoiste jednowymiarowe zaburzenia czasoprzestrzeni powstałe z gorącej ciemnej materii (podobne do strun np. harfy), które mają jedynie długość, a ich gęstość jest ogromna. Ich rozmiar określa się na miliardy lat świetlnych. Przejście jednej z nich przez Układ Słoneczny w konsekwencji doprowadziłoby do katastrofy kosmicznej - przecięłaby ona Ziemię a obszar po przejściu struny byłby skupiskiem bezładnych cząstek elementarnych, a wszystko to wydarzyłoby się w ułamku sekundy, więc mieszkańcy Ziemi nie byliby nawet świadomi własnej zagłady.
Trzy i pół godziny - tyle Havilard spędził w bibliotece. Pobyt w jej gmachu zakończył się, gdy oczy zapiekły ostrym, nieprzyjemnym bólem, a organizm zatęsknił za nikotynom. Spojrzał na zegarek. Postanowił zaopatrzyć się w jedzenie na wynos przed powrotem do domu, gdzie w końcu pozwoli sobie na chwile wytchnienia.  Jutro czekała go ponad dwugodzinna wycieczka do Bostonu. Kolejna w bieżącym roku.

z  tematu
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz