PDPostać: Benjamin Verity II
Wydane punkty doświadczenia: 0, bo 9 PSo biorę z reszty
Zakupione: III poziom zdolności: prawo
Uzasadnienie: Moja przygoda z prawem zaczęła się już w dzieciństwie.
Wsparcie ojca w tej kwestii, a potem nauka na prestiżowym Harvardzie i zdobycie tytułów, wymagało ode mnie wielu lat. Chociaż przez większą część życia skupiałem się na swojej pięknej mowie, przez ostatnie miesiące rozwinąłem się także pod kątem znajomości prawa i jego zasad, a także szeroko rozumianego obycia w jego niuansach oraz lukach.
Od roku w moich wątkach i opowiadaniach często przejawia się motyw pracoholizmu, więc rozwój w dziedzinie prawa, wydaje mi się naturalną kolejnością. To ile pracuję, widoczne jest w na przykład
tutaj, gdy zrywam się rano od żony, żeby jechać na spotkanie z klientem albo
tutaj, gdy jadę spóźniony na spotkanie z przyjaciółmi, bo wracam od innego klienta. Nawet
tutaj, gdy jakaś kobieta wylewa na mnie kawę, jestem w drodze do klienta. I znów
tutaj i
tutaj pracuję po nocach. Te wątki nie mówią bezpośrednio o prawie, ale są potwierdzeniem pracoholizmu, a co za tym idzie mojego stałego i ciągłego obcowania z prawem i jego zawiłościami.
Już w styczniu w
tym miejscu próbuję wyszukiwać luk w działaniach prokuratorskich, zakładając, że przeniesienie oskarżeń na innego podejrzanego doskonale przysłuży się sprawie mojego klienta. Wymyśliłem też składanie wniosków o dodatkowe badania toksykologiczne, aby zyskać na czasie.
Spotkałem się też z moim klientem, któremu wyjaśniałem zasady funkcjonowania kaucji, systemu prawnego oraz jego opcji. Dzięki dobrej znajomości prawa udało mi się wymyślić taktykę, wedle której mój klient, oddając się w ręce sądu, może zaoszczędzić wysokie kwoty. Po tragicznych wydarzeniach na uniwersytecie byłem radcą prawnym władz uczelni,
omawiając z nimi opcje na zdobycie dofinansowania bez udziału ubezpieczalni (podrzucam też
niedokończony jeszcze wątek w tej sprawie dla lepszego obrazu sytuacji, że jest to sprawa, w którą jestem głęboko zaangażowany).
Pomagam prawnie niemal każdego dnia, również najbliższym. Nawet podczas wypadku na
dyskotekę z siostrą omawiamy pokrótce kwestie uznania jej męża za zmarłego. Potrafię nawet
pokłócić się z przyjacielem, gdy zauważam, jak okropnych uchybień dopuszcza się miejscowa policja. Rozmyślam też o wszystkich zarzutach, które można postawić mojemu klientowi, chociaż przede wszystkim się żre (przeprosiłem potem)...
Tutaj nachodzę Cherry, uświadamiając ją, że dobro mojego klienta jest znacznie ważniejsze niż jej honor.
Ważną sprawą jest dla mnie realizacja unieważnienia małżeństwa pani Anniki Fast. Annika
zwróciła się do mnie z początkiem kwietnia, kiedy to omówiliśmy opcje prawne na wyjście z jej trudnej sytuacji. Omówiliśmy kwestie rozwodowe oraz unieważnienia, ostatecznie decydując się na tę drugą opcję, jako bardziej opłacalną w jej sytuacji. Ostatecznie pod koniec kwietnia
gromadzę wszystkie dostarczone przez Annikę dowody, rozpatrując je pod kątem przydatności w sądzie.
Jestem także adwokatem panny Charlotte Williamson, z którą
omówiłem jej sprawę, a także przesłuchanie w kazamacie. Przedstawiłem jej, jak ważne są kwestie prawa kościelnego oraz jakie zachowania musi stosować, żeby nie ponieść konsekwencji (oczywiście niesłusznie postawionych) zarzutów. Dzięki znajomości doktryn, interpretacji i przypisów, byłem w stanie stworzyć strategię działania (licząc, że Charlotte będzie się do niej stosować, ale to opowieść na inną okazję...).
Annika znów miała coś za uszami i w tym miejscu bardzo sprawnie i ładnie (jak wszystko, co robię)
wyciągnąłem ją z przesłuchania, uświadamiając
przyjemną panią gwardzistkę na temat nielegalności precedensu przetrzymywania w więzieniu mojej klientki. Kwestię prawa kościelnego i ogólnych problemów Annika
omówiliśmy też na frytkach.
Przez ostatnie miesiące moje zaangażowanie w zlecone mi sprawy było bardzo wysokie, więc naturalnie poznałem znacznie więcej zawiłości prawnych, czytając dziesiątki, jeśli nie setki doktryn, reinterpretacji i wyroków sądów. Studia skończyłem już jakiś czas temu, ale to nie powód, by się nie rozwijać, zwłaszcza w sytuacji, gdzie Saint Fall wydaje się popadać w chaos, a jedyne co może je naprawić to odpowiedni system.
+