Sterta listówSierry Ignacio
Kto tu pisze? Kotunio.
Sterta listówSierry IgnacioKto tu pisze? Kotunio.
Ostatnio zmieniony przez Sierra Ignacio dnia Nie Cze 02 2024, 23:34, w całości zmieniany 35 razy |
13.01.1985 brzmi Pani jak ktoś, kto nie przyjmuje odmowy. Podejrzewam, że Ona również. Proszę przyjść najlepiej w środę wieczorem. Niech nie zniechęci Pani rozgardiasz panujący w mieszkaniu. Dopiero przed paroma tygodniami wróciłem do Saint Fall po wieloletniej nieobecności. Ale to może również Pani już wie. Adres znajdzie Pani na kopercie. |
11 — II — '85 Jimmy Armstead wie Valerio T. Paganini |
późny wieczór 7 styczeń 1985 Brzmi jak dobry pomysł na wspólne spędzenie czasu, piszę się na to. Spotkajmy się już na miejscu. List napisany w języku hiszpańskim. |
25.01.1985 Też próbujesz wypełnić luki w pamięci? Przebieg wczorajszej nocy budzi we mnie spectrum wątpliwości. Będę szczery, film mi się urwał i nie mam pojęcia, jak trafiłem do mieszkania i czemu w pokoju mam taki bajzel. Do tej pory próbuję doprowadzić się do stanu używalności, ale nie słyszę własnych myśl, tylko twój krzyk. Ten tani alkohol musiał mi zaszkodzić. Daj znać, jak się czujesz. Wróciłaś bezpiecznie do mieszkania? |
28 luty 1985 Medium są chyba o wiele bardziej solidarne, niż mogłoby się wydawać… A Chyba dokładnie wiem, co masz na myśli, choć tamtego dnia miałam zupełnie na odwrót. Nie próbowałam nic przywołać, a jednak coś i tak przyszło. Do tego zostawiło na mnie okropny smród, jakby pociągnęło mnie ze sobą na tamten świat. Ciekawie, czy ty też byś to ode mnie wyczuła. Może to, co przywołałaś, jakimś cudem znalazło się u mnie? W końcu pod Cripple Rock są magiczne tunele, słyszałaś? Mimo wszystko, ze mną wszystko w porządku. A Ty, jak się czujesz? Potrzebujesz towarzystwa, czy pielęgniarki i pałętające się wokół dusze Ci wystarczają? Daj znać, czy potrzebujesz porozmawiać w cztery oczy. T. PS. Siedząca obok mnie Lyra serdecznie Cię pozdrawia (stroi się dla jakiegoś faceta i nie ma czasu dorzucić od siebie czegoś ambitniejszego). Obie sądzimy, że Twój dobór słów jest bezbłędny. |
28 luty 1985 Nie mam pojęcia co ja właśnie do cholery przeczytałam, ale na pewno mądrze piszesz. Ponadto, ufam, że mimo wszystko cała sława zostanie przypisana Tobie. Zapewniam Cię również, że myję się regularnie, ale na wszelki wypadek spróbuje mydła lawendowego. Nikt z sąsiadów jeszcze nie narzekał na zapach, więc może faktycznie tylko mi się wydaje. W wolnym czasie na pewno możesz oczekiwać i odwiedzin i czekolady. Znam osobę, która została w szpitalu po wydarzeniach z Cripple Rock, więc i tak zamierzałam odwiedzić oddział magiczny. I nie musisz się martwić o moje dokumenty, Sierra. Ten najważniejszy, czyli amerykański akt urodzenia, już mam. W razie czego, gdyby jednak chcieli wywozić gdzieś którąś z nas, przypieprzę im łopatą. Tak dla sportu. Taki sprzeciw chyba powinni zrozumieć. Co do Lyry, możesz być pewna, że odpisze Ci zaraz po powrocie z |
1 marca 1985 w związku z wydarzeniami mającymi miejsce w Cripple Rock dnia 26 lutego o godzinie 16:01, pragniemy wyrazić nasze głębokie ubolewanie nad sytuacją, która Państwa spotkała. Z przyjemnością informujemy, że Magiczna Rada północno-wschodniego wybrzeża USA zdecydowała się na przekazanie w Państwa ręce odszkodowania wysokości 200 dolarów! Gratulujemy i serdecznie pozdrawiamy! Komitet ds. bezpieczeństwa, Międzystanowy Magiczny Ratusz 200 dolarów można dopisać do rachunku bankowego. Link do tego listu jest potwierdzeniem otrzymania ich. |
1 marca, 1985 roku tak, żyję, pipo. Cieszę się, że Ty również — trup nie napisałby takiego pięknego listu, chociaż wnioskuję po nim, że było blisko. Dziękuję za komplement, chociaż jest on wątpliwej jakości. Jesteś ładna na każde standardy. Przyniosę Ci tyle grejpfrutów, ile tylko zechcesz i jakieś żelki. Lubisz kwaśne? Wezmę takie, i takie. Będę dzisiaj. O której macie godziny odwiedzin? |
02.02.1985 Jesteś kolejną osobą, która snuje teorie spiskowe. Jestem podobnego zdania. Nie mogę spać po tym, co odjebało się na Placu Aradii. Mam koszmary, w których morduję własną siostrę. To jest chore, nie, to jest pojebane i skandaliczne. I niemożliwością jest to, że nagle wszystkie nieszczęścia skupiły się wokół naszej małej mieściny. Czy ty widziałaś te głupoty, co Piekielnik wypisuje? To nie tylko zamach na nasze życie, Sierra, to też zamach na wolność słowa! Okłamują nas na każdym kroku! Mówię ci, jakiś analfabeta to pisał. Bajkopisarz od siedmiu boleści. Obrzucę jego dom zgniłymi pomidorami, jak się dowiem, gdzie mieszka, na pewno się dowiem! Więc, gdzie byłaś? W Rosji? I nie wysłałaś mi pocztówki?! Naprawdę jest tam tak okropnie zimno? Gorzej niż w Cripple Rock w środku zimy? I jakie olbrzymy? W Rosji mieszkają olbrzymy? Takie trzymetrowe półgłówki z gilami pod nosem i maczugą w łapie? Co ty gadasz? Meksyk jest przecież fajniejszy od Rosji. W Meksyku tak nie pizga. I piją tam tequilę, a nie ten paskudny bimber smakujący jak siki. Mam nadzieję, że w szpitalu dobrze cię karmią i podstawą twojej diety nie jest tylko morfina. Którą? Tą z nadzieniem truskawkowym? Miejscami list jest zachlapany plamami wina. Pismo jest inne niż zwykle - koślawe i mało czytelne, jakby temu, kto go pisał, drżały ręce. |
11.03 Sonk Road zawsze byli zbudowana z guwna i kartonu, więc się trzyma. Słyszałam co się stanęło. Wszystko w porządku. Chcesz pierścionek, naszyjnik, kolczyki, korek analny? |
11.03 Dobrze wywrużyłaś, pierścionek mi się nie udał. Inaczej, sam sobie wyszł, ale nie ma żadnych właściwoźci. Strasznie mnie złości o to! Jutro spróbuję jeszcze raz i trzymaj kciuki, że tym razem wszystko pujdzie tak, jak powinno. |
23 marca, 1985 roku Twoje cycki wcale nie są dużo większe. OK, mam na nowo Twoją uwagę. Słuchaj: 1. Przeprowadziłam się. Nowy adres na kopercie powinien być tego pierwszym sygnałem — masz oczywiście otwarte zaproszenie do mieszkania, aczkolwiek, 2. 3. Przy przenoszeniu się do nowego lokum, tragicznie wyjebałam się na schodach z kartonem z zapasem eliksirów. Miałabyś może czas/chęci/dobre chęci pomóc mi go uzupełnić o podstawowe pozycje? Cokolwiek z tej listy mnie zadowoli: — eliksir na podstawowe dolegliwości, — kwaśny wywar, — złota polewka. Oczywiście zapłacę za każdy z nich — podaj tylko swoją (rynkową) cenę. Ah, dołączyłam do listu moje zielone dziecko. Niestety, nie wszystkie kwiatki mieszczą się w nowym mieszkaniu, więc muszę się ich sukcesywnie pozbywać. Paprotki lubią ponoć, jak się w ich towarzystwie pali albo mówi po hiszpańsku — przysięgam, nie zmyślam. list dołączono do niewielkiej, paprotki doniczkowej |
18.03 zmień perfumy, tamte są strasznie męczące. Te na pewno będą lepsze. Sprawdź, czy masz w szafie strój kąpielowy, niedługo może ci się przydać. razem z listem przyszła niewielka paczuszka, w której Sierra znalazła nylonowe, czarne rajstopy i flakon perfum Diora |
5 — III — 1985 jutro chyba wychodzę z tego pierdolnika. Szpitala, znaczy się. Nic się tu nie zmieniło odkąd Ty wyszłaś, tak samo śmierdzi i podają to same żarcie. Ale nie po to piszę - piszę po to, żeby Ci przekazać wiadomość - mam z powrotem swoją strzelbę. Johan van der Decken odesłał ją do mnie. Więc nie miałaś racji - wcale jej nie ukradł. Wyczyścił ją nawet i zapakował żeby nie uszkodziła się w transporcie. Porządny z niego człowiek, na to wychodzi. |