Witaj,
Richard Williamson
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t668-richard-williamson
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1562-richard-williamson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1564-poczta-richarda-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f227-thornhill-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1563-rachunek-bankowy-richard-williamson
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t668-richard-williamson
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1562-richard-williamson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1564-poczta-richarda-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f227-thornhill-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1563-rachunek-bankowy-richard-williamson
First topic message reminder :

Gabinet
Położony na parterze rezydencji, z idealnym widokiem na różany ogród i otoczony nimbem nieświętości — gabinet Richarda to jedno z tych pomieszczeń w Thornhill Hall, którego wystrój zna każdy, kto cokolwiek znaczy w hrabstwie. Stonowane barwy ścian, ciemne, dębowe drewno i karmazynowe elementy — od progu każdego z wizytujący wita widok, nad którym dekoratorzy wnętrz musieli spędzić wiele bezsennych nocy, by osiągnąć zadowalający efekt końcowy. Na szerokim biurku utrzymywany jest ścisły porządek — każdy przedmiot na określone miejsce i właściciel od razu zauważa, czy został przesunięty, nawet jeśli tylko przypadkiem. Poza lampką, która umożliwia pracę do późnonocnych godzin, znajduje się na nim bukiet zawsze świeżych kwiatów — trudno stwierdzić, czy podtrzymywanych przy życiu magią, czy wymienianych, kiedy tylko wizualnie przywiędną.  Wygodny, skórzany fotel to koronny mebel w biurze; poza nim znajduje się nieco mniejszy naprzeciwko biurka oraz kanapa pod jedną ze ścian. W biurze na pierwszy rzut oka można natknąć się na regały wypełnione książkami; większość z tytułów powiązana jest z polityką, prawodawstwem oraz historią i na próżno szukać wśród nich czegokolwiek związanego z magią. Żywotności wnętrzu nadaje drzewko bonsai, tym razem w pełni magiczne, a jedynym nieznośnym dźwiękiem, który ma prawo rozbrzmieć we wnętrzu gabinetu, jest telefon na biurku — ta linia przeznaczona została wyłącznie dla pilnych połączeń z Ratusza.
Richard Williamson
Wiek : 30
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : north hoatlilp
Zawód : starszy specjalista komitetu ds. międzystanowej koordynacji
Richard Williamson
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t668-richard-williamson
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1562-richard-williamson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1564-poczta-richarda-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f227-thornhill-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1563-rachunek-bankowy-richard-williamson
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t668-richard-williamson
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1562-richard-williamson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1564-poczta-richarda-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f227-thornhill-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1563-rachunek-bankowy-richard-williamson
Mgła przeszłości zalewa świat; przenika przez uchylone drzwi przeszłości i rozpoczyna spektakl jednego widza. Jeśli wstrzymam oddech, wizje będą wyraźniejsze — jeśli wypuszczę powietrze z płuc, rozwieją się jak dym na wietrze.
Znika wnętrze gabinetu, twarz Charlotte i zaciśnięte na naszyjniku dłonie; zamiast tu i teraz jestem tam i wtedy.
Tam — w obcym miejscu.
Wtedy — w obcym czasie.
Tu i teraz—
Twórca naszyjnika to mężczyzna.
Pomarszczona twarz, nieznane rysy; rozpoznałbym go, gdyby przeszedł ulicą obok, ale dziś to tylko echo przeszłości — rolą słuchacza jest wsłuchać się w jego szepty.
Był stary już wtedy, teraz pewnie nie żyje. Wyposażenie nie wygląda nowocześnie, minęły co najmniej trzy dekady od stworzenia biżuterii.  Ktoś—
Obce dłonie, nowe miejsce; wiele twarzy dookoła, pentakl na szyi i atmosfera ciepła — rodzinny prezent składany na szyi właścicielki.
Inny mężczyzna, młodszy, ofiarował naszyjnik dziewczynie, wygląda na uroczystość po jej chrzcie. Grawer? E. Nox? To prawdopodobnie ona — gęste obłoki historii nie lubią nazwisk; przedmioty, w przeciwieństwie do miejsc, znają opowieści pisane przez konkretne osoby — palce grawerują przeszłość, a słuchacz łamie kod. — Miała go przez lata. Nie działo się nic nietypowego, aż do dnia zaklinania. Widzę tylko olej i misę, i pomarszczone dłonie kobiety, pewnie zaklinaczki. Po wszystkim naszyjnik ukryto, musiały minąć lata, bo dłonie palce są starsze. Ofiarowała biżuterię młodej dziewczynie, jasne i długie włosy. Jej córka? Wnuczka? Ktoś, z kim E. Nox była blisko.
W kalejdoskopie mglistych obrazów pojawia się ciemność; nieistotne plamy na kartach historii przedmiotu, który przekazywany miał być z pokolenia na pokolenie.
Później nic nadzwyczajnego, aż do—
Niespójność w codzienności — gdybym wątpił we własną moc, palce zacisnęłyby się na naszyjniku ponownie.
Nie rozumiem — zanurzenie, wynurzenie, wędrówka w mroku; tajne przejście? — Ta sama dziewczyna, nadal młoda, weszła pod wodę w pełni ubrana. Zielony golf, wciąż jasne włosy. Wyszła z zanurzenia po czasie, ale w innym miejscu. Wygląda na zdenerwowaną, prawie przerażoną. Przeskakuje nad—
Co to było?
Richard, skup się.
Wyrwą?
Kolejny tunel pod Cripple Rock?
Nie mam pewności. Musi być pod ziemią, nie widzę nieba, a ściany dookoła płoną ogniem. Jaskinia? — zbyt wiele w zbyt krótkim czasie; natłok wizji mąci horyzont zdarzeń — posegregowanie ich wytrąca myśli z rytmu i dopiero szmer metalicznego uderzenia porządkuje wizję. — Upuściła naszyjnik na ziemię, wszystko wokół nadal płonie. Widzę but, jakby próbowała zdeptać biżuterię i—
Nic; nie zdążyła.
Coś w ostatnim momencie podrywa go z ziemi, a w jej stronę lecą odłamki—
Nie, Richie, nie odłamki; skup się.
Sople. Ktoś ją zaatakował, zanim uwolniła demona — prosta konkluzja w trudnej opowieści — zaklęty przedmiot, próba zniszczenia po latach; cokolwiek nie siedzi w środku, było ostatnią deską ratunku. — Naszyjnik trafia w dorosłe, męskie dłonie. Chowają go w kieszeni, a potem przekazują w inną parę rąk. Śniade, kobiece.
Ostatnie dłonie rozpoznaję od razu — mam je tuż przed sobą.
Te, które dały go tobie.
Głowa rozłupywana w pół, mdłości u nasady języka; autopsja na przeszłości zbiera żniwo. Nadwrażliwe dłonie ostrożnie sięgają po szklankę — gin nie naprawi tego, co zepsuło odsłuchiwanie, ale przynajmniej nie zarzygam biurka.
Jest dębowe.
Charlotte?
Alkohol w ustach ma posmak bólu; białe plamki przed oczami zasłaniają twarz panny Williamson. Waham się przez moment — słowa nad brzegiem szklanki wreszcie osuwają się w toń. Powiedziałem wystarczająco; wnioski na temat dobrowolności przekazania bądź jego braku, moja siostra wysnuć musi sama.
To wszystko.
Jesteś mi winna przysługę.
Richard Williamson
Wiek : 30
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : north hoatlilp
Zawód : starszy specjalista komitetu ds. międzystanowej koordynacji