Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Altana z krzyżem
W spokojnej głębi lasu stoi niewielka altana otoczona zielenią. Jej drewniana konstrukcja, utrzymana w ciepłej tonacji brązu, zdaje się wtapiać w naturalne otoczenie. Dach pokryty gęstym mchem dodaje altanie uroku wiekowego, jakby była częścią lasu od zawsze. Słońce, przeciekające między gałęziami, rzuca złote refleksy na ściany altany, nadając jej blasku. Krzyż na szczycie, skromny i bezpretensjonalny, wznosi się ku niebu, ukazując pokorę tego ukrytego zakątka, lub dawne użytkowanie przez chrześcijan. Aby się do niej dostać, należy pokonać rząd starych, drewnianych schodów.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Valerio, przyglądając się dziewczynie, mogłeś zauważyć, że na szyi ma srebrny naszyjnik z motywem podobnym do tego, który przed chwilą widziałeś na szyi psa. Na srebrnym łańcuszku oplatającym smukłą szyję było jednak więcej detali — prócz wężowych łbów mogłeś zauważyć symbole układające się w kształty przypominające fazy księżyca. Nigdzie jednak nie byłeś w stanie dostrzec pentakla, który sam właśnie postanowiłeś zaprezentować nieznajomej.
Ciemne oczy dziewczyny zatrzymały się na wyciągniętym przez ciebie pentaklu, a ona uśmiechnęła się lekko, choć ciężko było wyczytać, czy był to uśmiech uprzejmości, czy może raczej pobłażania. Z pewnością mogłeś zobaczyć, że widok pentakla zupełnie jej nie zaskoczył. Lekki uśmiech utrzymywał się z pełną swobodą, kiedy zadawałeś swoje pytania, choć nie wyglądało na to, by nieznajoma miała pośpieszyć z odpowiedzią. Gdy jednak z twoich ust padło zaklęcie, kąciki jej warg płynnie opadły. Wiedziałeś, że Amorinflam odpowiedziało na Twoje wezwanie i sięgnęło dziewczyny — ta nie próbowała się nawet bronić. Choć zaklęcie z pewnością trafiło w cel, nie ujrzałeś w jej postawie najmniejszej reakcji — poza niezadowoleniem napływającym do oczu i brakiem ładnego uśmiechu, nic się nie zmieniło.
Richardzie, ciemne spojrzenie powiodło ku Tobie, kiedy zabrałeś głos. Mimika dziewczyny pozostawała bez zmian — choć przed kilkoma chwilami wydawała się zupełnie przyjaźnie nastawiona, teraz w jej spojrzeniu krył się błysk ostrzeżenia i dystansu. Wysłuchała cię jednak cierpliwie, a gdy zapytałeś o ryzyko związane z rozwieszaniem pentagramów, wydawało się nawet, że przez jej buzię przemknął cień rozbawienia. Gdy rozejrzałeś się po okolicy, nic szczególnego nie przykuło Twojej uwagi i nie wyglądało na to, aby czyhało na Was ukryte zagrożenie.
Zadaliście swoje pytania i obu Wam z początku odpowiedziało milczenie. Richardzie, poświęciłeś tę chwilę, aby przekopać się przez wiedzę, którą wpajano Ci do głowy jeszcze za czasów szkółki kościelnej. Niestety nie udało Ci się powiązać dziewczęcia i jej psa w kontekście religijnym, choć miałeś to świdrujące uczucie, że coś ci to mówi — ten mrok, ta aura, ten pies. Cokolwiek to jednak było, w tej chwili znalazło się poza Twoim zasięgiem i nie potrafiłeś przypomnieć sobie żadnych konkretów.
Valerio, Richardzie, chwila milczenia była krótka, a zwieńczyło ją twarde spojrzenie niewiasty utkwione prosto w Ciebie, Valerio. Przypominało wzrok matki, która zastanawia się, jaka kara będzie stosowna do przewinienia krnąbrnego dziecka. Nagle obydwoje poczuliście, jak całe Wasze ciało ogarnia dziwna, niemożliwa do pokonania lekkość, zupełnie, jakbyście mieli za chwilę wzlecieć w powietrze, choć przecież Wasze stopy wciąż dotykały ziemi.
Waszą wizję w ułamku sekundy spowiła zupełna ciemność. W kolejnej już znów widzieliście wyraźnie, tylko… Z innej perspektywy.
Dziewczyna była teraz blisko Was, wciąż w tym samym miejscu, lecz Wy nie znajdowaliście się już poza altaną. Obydwoje siedzieliście na ławce w jej wnętrzu. Dziewczyna wciąż patrzyła na Ciebie, Valerio.
Nie próbuj tego więcej — poleciła gładko i choć w jej głosie nie było cienia złości, bijąca z jej spojrzenia ostrość podpowiadała ci, że drugiego ostrzeżenia nie będzie.
Choć jakaś nieznana moc przeniosła Wasze ciała w inne miejsce, poza naturalną chwilą dezorientacji ogarniającej Wasze błędniki, czuliście się dobrze. Dziewczyna usiadła na drugiej ławce, głaszcząc leniwie głowę Brimo, który położył się u jej stóp, nie zwracając na Was szczególnej uwagi.
Pragnęłam porozmawiać z wami, z dziećmi Lucyfera i Lilith — opowiedziała w końcu na jedno z pytań, kierując swoje słowa ku Tobie, Richardzie. — Rzekłeś, że wierzycie w Piekielną Trójcę. Lecz trójcy już nie ma, Richardzie. Jesteście ich dziećmi, dumnie eksponujecie ich symbole — zerknęła krótko na Ciebie, Valerio i nic nie wiecie? Czym więc jest dla was wiara? Kim jest dla was Lucyfer, kim jest dla was Lilith? — Wydawała się szczerze zaciekawiona Waszym zdaniem na temat piekielnych bóstw, a przy tym jej ciało pozostawało zupełnie zrelaksowane, zaś ton w pełni konwersacyjny. Zupełnie jakby przybyła tu porozmawiać ze starymi znajomymi.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Valerio Paganini
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
Coś tu cuchnie.
Smród wielkiego—niewiadomego unosi się nad iglaste czubki drzew i patrzy na nich z pobłażaniem. Jest podobne do tego, które pełga między ciemnymi tęczówkami dziewczyny — srebrny naszyjnik na szyi ma dodawać jej uroku, ale chwilowo Paganini nie docenia piękna.
To wszystko — ta ciemność, ten pies, te enigmatyczne pytania, to pierdolenie o wierze — zaczyna szarpać nerwy. Nawet magia, skuteczna i niezawodna, znów rozczarowuje; zaklęcie zmazuje z ust ragazzy uśmiech — mały to triumf, ale zawsze — i nie dzieje się nic.
Znów: wielkie, cazzo, nic.
Dłoń mimowolnie zaciska się w pięść; schwytane między palce powietrze nie wydaje dźwięku i to niema zapowiedź milczenia, które spowija ich po chwili. Lekkość — jak antygrawitacja — otula ich ciała, a potem, po raz kolejny tego dnia, zapada mrok.
Valerio ma, kurwa, dość.
Va bene — stłumione zaskoczeniem słowa wypadają spomiędzy ust; zmienia się szerokość geograficzna ciała — tkwią w altanie, a ta szalona puttana i jej pies sprawia wrażenie, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Żadnej magii, żadnych zaklęć; wszystko, co wiedzą na temat czarów, nie przydaje się wobec tej wyrwanej z koszmarku pięciolatki dwójki.
Palce Valerio rozprostowują się ostrożnie; jeśli zbyt mocno wyobrazi sobie, że zaciska je na gardle dziewczyny, ta konkretna iluzja może stać się prawdą. Williamson próbuje nawiązać dialog, ale chyba słyszy, jak zaciętą płytę pierdolenia puszcza ragazza — czym jest wiara, trójcy nie ma, lubisz Lucyfera, masz podobiznę Lilith w portfelu?
Nie wiemy o czym? Co masz na myśli przez—
To słowo wpada mu w głowę; drzazga w mózgu zostawia trwały ślad, a wzrok znów wraca do nietypowych ozdób na szyjach.
Trójcy już nie ma? Cosa sono queste stronzate?
Pamięć szpera w nieistniejących faktach; Valerio o historii wie gówno, ale czasem merda jest dokładnie tym, w czym trzeba pogrzebać, żeby znaleźć odpowiedzi. Widział gdzieś te symbole? Jeśli tak — gdzie? U kogo? Węże, fazy księżyca; wpadli w szambo czyjegoś szaleństwa, a jedyne koła ratunkowe — magia — na nic się nie zdają.
Lucyfer to Ojciec, Lilith jest Matką — tylko tyle wie Valerio; bo tylko w to wierzy. Pentakl na szyi daje mu moc, ale nigdy nie klęczał przed ołtarzami, gorliwie dziękując za piekielny dar — bo Piekło nigdy nie dało mu powodu do wdzięczności. Odmienność, która przypomina śmierć, wywołuje zgoła przeciwne wnioski.
Przynajmniej tego jest pewien; w kapłanów wierzy równie mocno, co Trójcę.
A wiara to zgniła figa, którą Kościół wpycha nam do gardła — to wszystko, to tyle, nic więcej od niego; podnosi się z ławki i tym razem nawet nie zerka na psa. Wyjście z tego momentu prowadzi w dół altany — Valerio się nie waha, stawiając krok za krokiem; byleby daleko stąd. — Williamson, idziemy. Jest obłąkana, nic tu po nas.

akcja #1: historia na naszyjnik: 81 + 9 (wiedza) = 90
akcja #2: wykorzystuję na poruszenie się
Valerio Paganini
Wiek : 33
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : szef egzekucji dłużników familii
Richard Williamson
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t668-richard-williamson
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1562-richard-williamson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1564-poczta-richarda-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f227-thornhill-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1563-rachunek-bankowy-richard-williamson
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t668-richard-williamson
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1562-richard-williamson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1564-poczta-richarda-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f227-thornhill-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1563-rachunek-bankowy-richard-williamson
Ściśnięta uwięź gardła tłamsi westchnienie — jedyna słuszna odpowiedź na nagłe wrażenie niebytu zaczyna się od oh i milknie razem z wrażeniem lekkości. Teoretyk magii mógłby wymyślić coś mądrego; o niewerbalnych zaklęciach i wiązkach magii, które potrafią przenieść dwóch dorosłych mężczyzn, jakby ci ulepieni zostali z waty cukrowej.
Do teorii mi daleko — jestem bestią faktów, a te w obliczu ostatnich minut stają się niezaprzeczalne.
Nie mamy do czynienia ze zwykłą czarownicą; nikt nie bywa odporny na magię aż tak. Nikt nie potrafi przywołać ciemności, nikt nie przenosi ludzi z miejsca na miejsce, jakby była to kwestia pstryknięcia palców. Gniew Valerio przysłania mu jasność widzenia, ale ja — na ławce, choć chwilę temu ostoją był nam grunt pod nogami — zaczynam to dostrzegać.
Tę pewną zależność wyciągnięta z zakurzonych książek; pomyśleć, że wystarczyło uważniej słuchać kapłanów, by teraz nie mierzyć się z drapiącym wrażeniem prawie—świadomości. Coś między myślami próbuje wyciąć sobie drogę na wolność — prawda wydaje się być na wyciągnięcie ręki, więc znów sięgam dłonią w głąb własnej głowy, kartkując Księgę Bestii i każdą mitologię, która przewinęła się przez moje palce.
Wszystko to z pojedynczym pytaniem w tle: kim jesteś?
Wybacz mu, nie należy do najcierpliwszych osób — Valerio zrywa się na równe nogi; nie lubi tracić kontroli, zwłaszcza przez kobiety, zwłaszcza w obliczu skutecznych działań. — Usiądź, Paganini.
Jeszcze nie skończyliśmy; pani zadała nam pytanie.
Ostrożnie splatam ze sobą dłonie — zetknięte z sobą palce próbują chronić ręce przed przypadkowym odsłuchaniem ławki pod nami. Czym dokładnie jest wiara dla kogoś, kto nie wierzy w nic poza szelestem zielonych dolarów?
Od dziecka słyszeliśmy, że podstawą naszej wiary jest Piekielna Trójca. Lucyfer, Lilith i Aradia, zawsze razem, nigdy osobno — to, co kobieta powiedziała chwilę temu — ich już nie ma — wychwycił nawet Valerio. Zimne liźnięcie u nasady karku zmusza usta do poruszenia; wydrążenie dziury w prawdzie bywa jedynym sposobem na jej poznanie.
Twierdząc, że ta przestała istnieć, naruszasz fundament, na którym wzniesiono Kościół. Jeśli twoje słowa są prawdą, wszystko, w co wierzyliśmy—
W Trójcę, w stabilizację, w obrzędy, w święta; nasza tożsamość opiera się na religii.
Wszystko, co czyni nas jednością, to tylko kolejne z powtarzanych przez kapłanów kłamstw — to żaden sekret, że kłamią; spójność narracji możliwa jest tylko wtedy, gdy istnieje napisany czyjąś ręką scenariusz. Kto nakreślił ten, na planszy którego porusza się Kościół?  — Choć nerwowy, Valerio ma rację. Lucyfer to nasz ojciec, Lilith jest matką, oboje są autorytetem i ostoją naszego społeczeństwa.
Na Czarnej Mszy nie było Arcykapłanki, a daleko z tyłu podnosiły się szeptu buntu; skoro ryba zawsze psuje się od głowy, zamiast w stronę Kardynała, nie powinniśmy spojrzeć w kierunku Piekła?
Możemy podążać za nauką, którą nam przekazali albo wyrzec się mocy Piekła niedostępnej dla zwykłych śmiertelników — zdradza mnie ton albo grymas, albo jedno połączone z drugim; zwykli śmiertelnicy w ustach większości Williamsonów brzmi na przykry obowiązek.
A ty?
Jest młoda i potężna, ale to przecież nie koniec; przygotowała to miejsce w jakimś celu.
Kim dla ciebie jest Lucyfer? Kim Lilith? To dla nich zawiesiłaś pentagramy na drzewie?
Mrok, który wcześniej nas spowijał, nie musiał być przypadkiem; może wszyscy błądzimy po omacku?

akcja #1:  religioznawstwo || k100 + 19
Richard Williamson
Wiek : 30
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : north hoatlilp
Zawód : starszy specjalista komitetu ds. międzystanowej koordynacji
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Richard Williamson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 7
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Valerio, historia nie leżała w obrębie Twoich zainteresowań, lecz w pewnym zakresie musiałeś uczyć się jej tak, jak wszyscy inni. Teraz, gdy próbowałeś odkopać przykrytą kurzem wiedzę, choć nie umiałeś sięgnąć do konkretów, to Twoje myśli mogły podążyć w jednym kierunku. Te symbole: węże, fazy księżyca — byłeś pewien, że kiedyś się o nich uczyłeś. Czy nie wtedy, gdy wraz z klasą przerabialiście dział traktujący o mitologii? Jakiej? Greckiej, rzymskiej, a może jednak indyjskiej? Byłeś przekonany, że symbole te mnogo pojawiały się w każdej z nich, nie miałeś jednak dość rozległej wiedzy, by z pewnością stwierdzić, do której mógłbyś przypisać sylwetkę przed sobą. Imiona starożytnych bogiń również zamazały się w Twojej pamięci. Czy to możliwe, że patrzyłeś właśnie na jedną z nich? Wiedziałeś przecież, co na ten temat miała do powiedzenia Księga Bestii — starożytni bogowie to w istocie upadłe anioły zesłane na Ziemię, aby uczyć ludzi.
Richardzie, Ty starałeś się znaleźć odpowiedzi we wspomnieniach lekcji ze szkółki, naukach rodziców, w podwalinach, na których stało magiczne społeczeństwo. Wiedziałeś, że odpowiedzi są w nich ukryte, wiedziałeś, że ta, na którą patrzysz, jest w jakiś sposób powiązana z Kościołem Piekieł. W jaki? Odpowiedzi uparcie nie chciały przyjść, jednak im dłużej szukałeś, tym bardziej byłeś przekonany, że należało ich szukać głęboko, u samego zarania magii.
Valerio, w zetknięciu z Twoimi ostatnimi słowami, brwi dziewczyny ściągnęły się ledwie zauważalnie, lecz na Twój ruch nie zareagowała nijak. Mogłeś się swobodnie poruszać. Nie przeszedłeś jednak nawet dwóch kroków, gdy poczułeś coś jakby łaskotanie wokół swojej szyi. Nie usłyszałeś żadnego zaklęcia, jednak czułeś, że na chwilę znalazłeś się pod jego wpływem. Twoją szyję, na której do tej pory ciążył pentakl, teraz pokrywało tylko fantomowe uczucie, które miało za moment zniknąć. Symbol piekieł spoczywał teraz luźno w dłoni dziewczyny, a ona przyglądała mu się z zastanowieniem tak, jak można przyglądać się błyskotce w sklepie jubilerskim.
Jeżeli twoja wiara to zgniła figa, po cóż drzewo ma trwonić energię, aby ją utrzymać? — pytała w tej samej lekkiej manierze, głaszcząc powierzchnię pentakla palcem, a Ty nie mogłeś się oprzeć wrażeniu, że solidny metal mógłby za moment obrócić się w pył pod jej smukłymi palcami. — Nie potrzebujesz go, nieprawdaż?
Richardzie, spojrzenie dziewczyny zatrzymało się na Tobie przez kilka momentów — wiedziałeś, że słucha tego, co mówisz i widziałeś, że z zainteresowaniem analizuje Twoje słowa.
Rodzice nie zawsze żyją w zgodzie. Czy tak łatwo naruszyć fundament pod dziećmi piekieł? Po którym gruncie zdecydujecie się poruszać? Tradycji czy rewolucji?  — Wyglądało na to, że zadane przez Ciebie pytanie znów miało pozostać bez jasnej odpowiedzi.

Valerio, ponieważ został Ci odebrany pentakl, straciłeś możliwość rzucania zaklęć. Wciąż możesz odprawiać rytuały oraz korzystać ze swojej odmienności zgodnie z mechaniką.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej