Skrzynka pocztowaMistrza Gry
Skorzystaj, jeśli masz potrzebę skontaktowania się z którąkolwiek z postaci NPC prowadzonych przez Mistrza Gry.
Skrzynka pocztowaMistrza GrySkorzystaj, jeśli masz potrzebę skontaktowania się z którąkolwiek z postaci NPC prowadzonych przez Mistrza Gry. [ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Kwi 02 2024, 17:17, w całości zmieniany 2 razy |
26 — II — 1985 Nawet Kościół nie był w stanie wyplenić lojalności, którą subtelnie zaszczepiłeś w najstarszym synu — z góry wyprzedzam zarzut o niesubordynację: sierżant zabronił nam kontaktować się z cywilami, a Ty przecież nigdy nim nie byłeś. To, co wydarzyło się w przynajmniej dwóch miejscach Maywater (promenada — ja; Ulica Portowa — Johan; przekaż matce, że nic mu nie dolega) bezpośrednio powiązane jest z chaosem, który objął Deadberry. Nie znamy szczegółów, do kazamaty nadal napływają informacje i zeznania świadków. Nad ranem powinienem wiedzieć więcej; postaram się zadzwonić do Blossomfall i porozmawiać z wujem Ronaldem. Przekaż mu, żeby skontaktował się z Deckenem i Carterem; na promenadzie był ze mną jeden z ich chłopaków. Liczę, że jesteście cali, P.S. Nic mi nie dolega — jeśli liczyłeś na zgoła odmienny stan, znów muszę Cię rozczarować. |
26 lutego, 1985 roku piszę do Ciebie w głębokiej wierze, że wraz z Ciocią jesteście cali i zdrowi. Przepraszam, jeśli zawracam Ci głowę, ale Benjamin cały dzień dostawał wieści o tragedii, jaka wydarzyła się w Maywater. Naturalnie moim pierwszym instynktem jest upewnienie się, że najbliżsi nam nie padli ofiarą nieszczęścia. W takich momentach najmocniej widać, jak ważna w życiu człowieka jest jego rodzina. Ojciec znajduje się obecnie za granicą, kontakt z nim jest utrudniony, ale nie wątpię, że jest bezpieczny. Czy u Ciebie również, Wuju, wszystko w porządku? Czy country club stoi cały? Na całe szczęście dziewczynki od kilku dni chorują na drobne przeziębienie, więc zostałyśmy w domu. W modlitwach dziękuje Lucyferowi za tę łaskę, zesłaną w najmniej oczekiwanej formie. Ciężko w obliczu takiej tragedii jednak nie myśleć o nieszczęściu innych. Czy wiesz, ilu było rannych? Lub — nie daj Lucyferze — ofiar śmiertelnych? Dotarły do Ciebie jakieś inne wieści o tej niezaprzeczalnej katastrofie? Jeśli jest cokolwiek, co możemy zrobić, nie zawahaj się pisać. To niezwykle istotne, abyśmy jako przedstawiciele naszej społeczności, pokazali w takich chwilach gotowość do działania i zjednoczyli się w obliczu tragedii. Audrey Verity |
27 LUTEGO 1985 to prawda, minęło wiele lat. Może nawet zbyt wiele, ale dzięki temu jestem w pełni pewien decyzji, którą teraz podejmuję. Chcę dowieść Pani, że jestem wierny sprawom Kowenu. Chcę wiedzieć, co czeka za horyzontem, a przede wszystkim ujrzeć i wysłuchać naszą Matkę osobiście. Wierzę Pani, że jest to najlepszy ku temu moment. [ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Terence Forger dnia Nie Sie 06 2023, 16:37, w całości zmieniany 4 razy |
27 lutego, 1985 Twoja propozycja przyszła niespodziewanie, jednakże życie nieustannie udowadnia, że ze swoimi planami nie czeka na nikogo. Chętnie podejmę się tego następnego kroku. |
28.02.1985 pytałaś jak daleko sięga mój wzrok. Pozwól, że odpowiem - obejmuje coraz mniejsze skrawki tonącej w mroku przestrzeń. Splot ostatnich wydarzeń przyniósł więcej pytań niż odpowiedzi. Nie oczekuję, że przegonisz mgłę wątpliwości, która wypełnia moje myśli. Nie pielęgnuje w sobie nadmiernej ilości złudzeń. Tak długo, jak będę szukać odpowiedzi, zawsze będzie mi towarzyszyć. Mogę jedynie mieć nadzieje, że zamierające na ustach słowa modlitwy, jak i moja niesłabnąca wiara w czcigodną Lilith, rozproszy padające na mnie cienie. Potrzebuję jej obecności, zwłaszcza teraz. Nadchodzą czasy ograniczonego zaufania, ale komu mam ufać, jak nie jej? Jedynie Ty, będąc najbliżej Naszej Matki, możesz umożliwić mi te spotkanie, a w tym również konfrontacje słów Erosa z prawdą. Nadal nurtuje mnie kwestia pergaminu, którego Madlen odnalazła na placu. Udało Ci się odkryć skrywane w pożółkłej strukturze tajemnice? |
27.02.1985 To dla mnie ogromny zaszczyt być świadkiem i uczestnikiem przełomowych dla świata chwil. Jestem gotów, by w końcu ujrzeć Prawdę i Jego blask. Choćby miało mi to wypalić oczy – już się nie cofnę. |
28.02.1985 Ciągle słyszę to samo. Cierpliwość to cnota. Te słowa do znudzenia pobrzmiewają w moich myślach, ale nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza cierpliwość. Czekałem długo, Zuge. Wskazówki zegara nieustannie poruszają się po tarczy, czas nie stanął w miejscu i w końcu go zabraknie. Mam dość tej przelewającej się przez palce bezczynności, która ciągle wybrzmiewa z Twoich ust. Tego oczekuje od nas Matka, stagnacji, ugaszenia kilku ognisk rozpalonych na cześć Lucyfera? Odpoczynek nie przyniesie żadnych odpowiedzi, a jedynie pogłębi irytacje i nader wszystko nie przygotuje nikogo do bitwy, która, jak sama twierdzisz, jest u progu. Bezsilność nie będzie żadnym orężem. Słowa modlitwy, choć gorliwe i skutecznie zakłócające ciszę, mogą okazać się niewystarczające. Płomyk tlącej się we mnie nadziei, dopuszcza nieśmiałą myśl, że Pełnia Księżyc stanie się naszym drogowskazem. Niech więc tak będzie. Nie pozostaje mi nic innego jak temu zaufać. |
31.01.1985 słowa modlitwy zamierające na ustach wyznawców Lucyfera, są równie liche, co tańczące na mrozie języki ognia zapalane na jego cześć. W imię Naszej Matki, dzięki zaangażowaniu Lyry i |
marzec 1, 1985 z głębokim smutkiem razem z moją małżonką Audrey przyjęliśmy wiadomość o niewyobrażalnej stracie, która spotkała rodzinę mojej matki i moją. W tych ciężkich chwilach, kiedy słowa wydają się niewystarczające, chcemy przekazać nasze najszczersze wyrazy współczucia i solidarności. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie bólu, jaki teraz odczuwa cały ród Abernathy. Śmierć to zawsze wielka strata, ale kiedy tyczy się tak młodej i obiecującej osoby, jest szczególnie bolesna. Odejście Marshalla jest stratą dla nas wszystkich, którzy mieli przywilej go poznać i całego Kręgu, którego był znamienitym członkiem. Solidarność, którą prezentuje Krąg, nie jest jedynie słowami, ale stanowi fundamentalną wartość, która nas łączy. Niech nasze wsparcie będzie wyrazem tej zaprzysięgłej jedności. Wiem, że nie ma słów, które mogłyby złagodzić smutek rodziny, ale mam nadzieję, że wspomnienie o nim przyniesie odrobinę pocieszenia w tym trudnym czasie. Pamięć jest cennym darem. Niech Piekło przyjmie Marshalla do swojego domu. Wszak wszyscy spotkamy się właśnie tam. Modlitwy naszej rodziny są dziś z rodem Abernathy. Z głębokim szacunkiem, list do Hectora Abernathy w związku ze śmiercią Marshalla Abernathy nie potrzebuję odpowiedzi od MG |
styczeń 28, 1985 światło Uczty Ognia się dopełniło. Moja żona i córka, rozpętały modlitwę tak wiekopomną i głośną, że dosłyszał nas na pewno. W sercach ludzkich zakorzeniliśmy odwagę, by modlić się w najtrudniejszych z momentów. Młody mężczyzna, ku jego chwale, na krótkie momenty w drodze do Piekła został wezwany z powrotem z pomocą gorliwości. Nikt już nie zwątpi, że to Lucyfer jest Panem, nie gdy jego cień wyginał się, gdy w ofiarę wpływało znów życie. Niech Lucyfer będzie z Tobą, List w związku z tym listem oraz tym wątkiem. Udział wzięły Esther, Frank i Winnifred Marwood. Na jednego posta na początku był też z nami Laurie Padmore. |
31 stycznia 1985 dołożyliśmy wraz z pannami Yimu, Bloodworth oraz Fogarty wszelkich starań, by dowieść jak słaby jest płomień wzniecony na cześć Lucyfera. Wystarczy zaledwie kilka kropel deszczu, żeby go zdusić w zarodku oraz chwila zamieszania do zmącenia spokoju świętujących. Miejmy nadzieję, że będą o tym przypominać sobie za każdym razem, gdy spojrzą na księżyc, symbol naszej Matki. List został napisany w związku z misją fabularną Kowenu Nocy zrealizowanej na sarniej sadybie. Brali w niej udział Terence Forger, Penelope Bloodworth, Xiulan Yimu oraz Teresa Fogarty. |
9 — I — 1985 Poniższy raport sporządzony został w oparciu o zgromadzone w trakcie przesłuchań informacje oraz zdobyte w kolejnych dniach poszlaki; po omówieniu detali z oficerem V., jednogłośnie zgadzamy się co do konieczności pozostawienia śledztwa otwartym. Adres: Saint Fall, Sonk Road, skrzyżowanie John St. i Sulphur Springs, klub „Midnight Mirage”. Główni podejrzani: podejrzany #1 — mężczyzna, Logan Fessenden (załączono fotografie, dowód numer #3 & #4), niemagiczny. Barman w pubie „Nine Fine” w Sonk Road. Udział w wydarzeniach z trzeciego stycznia — prawdopodobny, ale nie w roli głównego winowajcy. Podejrzenia pod jego adresem przeczyłyby zawiadomieniu Rzecznika z 04.01.: użycie magii iluzji, czar: para bellum. podejrzany #2 — mężczyzna, tożsamość nieznana, czarownik. Brak cech charakterystycznych, świadkowie nie byli w stanie określić wieku, dokładnego wzrostu ani rysów twarzy. Prawdopodobnie w wieku podejrzanej kobiety. Z chaotycznych notatek właściciela klubu (godzina 22 w noc zajścia), Owena Lincolna, wynikałoby: szczupły, wysoki. Kwestia tego, czy to on dopuścił się użycia magii, wątpliwa; z uwagi na ilość niemagicznych, oświetlenie oraz emocje, zeznania właściciela nie powinny być traktowane jako wiążące. podejrzana #3 — kobieta, tożsamość nieznana, prawdopodobnie czarownica. Metr siedemdziesiąt wzrostu, ciemne i kręcone włosy, w wieku około dwudziestu pięciu lat. Ofiara zajścia, A. Bellson, zwrócił się do niej oraz towarzyszącego jej mężczyzny bezpośrednio; nie doszło do gwałtownej kłótni poza wymianą kilku zdań. Przesłuchani świadkowie: Emile Brown, barman, niemagiczny; opisał podejrzaną #3, nie był w stanie określić szczegółów dotyczących podejrzanego #2. Owen Lincoln, właściciel "Midnight Mirage", czarownik; podjął dobrowolną współpracę z Czarną Gwardią, był w stanie określić potencjalny wiek oraz płeć podejrzanych. Autor notatek (dowód rzeczowy #5 & #6) pochodzących z nocy zajścia. Podjęte kroki: przesłuchanie świadków, przeszukanie biura właściciela pod jego chwilową nieobecność (straty poniesione na wskutek rewizji oszacowano na 0,00 $), wyczyszczenie pamięci ofiary: A. Bellson będzie przebywać w szpitalu do 12.01., jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Status śledztwa: w toku Pozostający do dyspozycji, raport sporządzony w oparciu o przeprowadzone w Midnight Mirage przesłuchanie oraz przekazane listownie informacje; zlecenie śledztwa z rąk Rzeczników znajduje się tutaj |
9.03.1985 pojawię się w wyznaczonym terminie na przesłuchaniu. Z poważaniem, |
10.03.1985 potwierdzam otrzymanie pisma. Stawię się na przesłuchaniu w wyznaczonym terminie. Z wyrazami szacunku |