Skrzynka pocztowaPhilipa Duera
Artystyczny chaos ulotek reklamowych, rachunków i zleceń, wśród których giną listy osobiste, a przynajmniej tej wersji zwykle trzyma się Philip.
Skrzynka pocztowaPhilipa DueraArtystyczny chaos ulotek reklamowych, rachunków i zleceń, wśród których giną listy osobiste, a przynajmniej tej wersji zwykle trzyma się Philip.
[ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Philip Duer dnia Nie Lip 21 2024, 00:54, w całości zmieniany 9 razy |
13 IV 1985 Pozwolę sobie przejść od razu do sedna. Szukam zaufanych rąk, które zrobią dla mnie coś bardzo ważnego i nie pójdę z tym do byle kogo. Przyjmij to jako komplement, ten jest całkiem za darmo. W każdym razie. Chcę osadzić w czymś chalkopiryt i jak wierzę, jesteś w stanie sobie z nim poradzić. Jeśli nie, natychmiast wyprowadź mnie, proszę z błędu i wskaż, proszę, kogoś, kto się na tym zna. Kamień już mam, nie musisz przetrząsać szuflad. I docelowo widziałabym go w spince do włosów. Surowce mogę podać w kolejnej przesyłce, kiedy już dowiem się, ile będzie mnie ta przyjemność kosztować. Ściskam, |
13 IV 1985 Przyjadę. I chętnie posłucham o abominacjach. Annika |
23.04.1985 Na samym wstępie zaznaczę, że dawno nie miałem okazji korespondować z kimś, kogo Lucyfer obdarzył takim niewiarygodnym zmysłem twórczym, zatem proszę wybaczyć mi ewentualny niefortunnie przelany na papier nietakt. Przechodzę, by nie marnować pańskiego cennego czasu, do sedna. Otóż, niebawem ktoś mi bliski będzie obchodzić kolejną rocznice urodzin, dlatego, w ramach prezentu, chcę wręczyć mu biżuterię, która - przynajmniej w minimalnym stopniu - zatroszczy się o jego bezpieczeństwo, ale, jak to z błyskotami bywa, powinna nader wszystko cieszyć oko, z tego też względu, to właśnie Pana chcę prosić o osadzenie kamienia górskiego w platynowej bransoletce i o wygrawerowanie po jej wewnętrznej stronie symbolu dwóch znaków zodiaku - gemini i libry, jednak ostateczny wygląd biżuterii powierzam w pańskie ręce. W miarę możliwości proszę o jak najszybszą odpowiedź i wycenę pańskiej usługi. Z poważaniem, |
26.04.1985 Nadzwyczajny zbieg okoliczności. W takim wypadku nie pozostało mi nic innego, jak w ramach rekompensaty za błędną ilość odnóży, skorygować własne niedopatrzenie i naszkicować ilustracje, która wywoła uśmiech na twarzy solenizanta. Nie ukrywam, że pański kunszt miałem okazje podziwiać na wystawie w Galerii Sztuki L'orfevre, dlatego nie pozostaje mi innego, jak uwierzyć Panu na słowo i czekać na efekt pańskiej pracy. Serdeczne pozdrowienia, do listu zostało dołączone 50 dolarów, platynowa bransoletka, kryształ górski i kartka urodzinowa |
29.04.1985 Nie spodziewałem się, że moje zamówienie zostanie zrealizowane tak szybko, chociaz z drugiej strony pański profesjonalizm dotarł wcześniej do moich uszu, a bransoletka udowodniła mi, że nie pomyliłem się w ocenie sytuacji. Dziękuję za te małe dzieło sztuki. PS Doskonale, bo nie obejmowała reklamacji. |
21 marca 1985 Potraktuj ten list jako jednorazową przysługę - nie zastałem Cię w mieszkaniu i podejrzewam, że nie chcesz widzieć mnie na jego progu o drugiej nad ranem. Ostrzegam, że ten kamień - rodonit? - jest wyjątkowo szkaradny. Wygląda jakby ktoś wyrzygał różowy brokat na czarny kamyk, wiec przymknij oko na jego urodę. Bardziej od efektów wizualnych, interesują mnie jego magiczne właściwości. do listu dołączono mały, lniany woreczek z osobliwą zwartością - rodonitem |
6 kwietnia 1985 Twój bonsasi to waleczna roślina. Dwukrotnie wygrała walkę o moją uwagę, więc nadal masz do kogo wracać. PS Czyżby rytułal mocno dał ci w kość? Tradycyjnie doceniam twoje poświecenie. Zrekompensuję ci to, jak wrócisz do miasta. PS2 Ten kamień wygląda tylko trochę lepiej. |
02 kwietnia 1985 By twoje ego zawsze czuło się dowartościowane. Przesyłkę, wraz z krótkim listem, znalazłeś kuchennym blacie. Nie jesteś pewien, jak się tutaj znalazła — w końcu nikogo do domu nie wpuszczałeś. W środku znajduje się afirmujące lusterko. Opis otrzymanego przedmiotu znajdziesz tutaj. Jest to przesyłka otrzymana w ramach wydarzenia Danuta is in love. |
druga połowa kwietnia ufam, że wiosenna aura przynosi Panu natchnienie wraz z nowymi zamysłami, które niebawem zobaczymy na wystawie rodziny Pańskiej matki. Rozmawiałam ostatnio z Glorią L’Orfevre, która nie tak dawno temu miała możliwość przymierzyć się do jednej z bransoletek spod Pańskiego dłuta. Wyrażała się nader z zachwytem nad Pańskim talentem, a ja w najbliższym czasie postaram się wybrać do pracowni L’Orfevre i chętnie obejrzę Pańską najnowszą kolekcję. Korzystając z okazji, jak co roku, pragnę zaprosić Pana na Bal Magicznej Rady. Motywem przewodnim tegorocznego balu maskowego jest “Po zmroku w Cripple Rock”. Podczas gdy na archipelagu Isles of Shoals księżyc wzniesie się wysoko, gwiazdy na dole będą błyszczeć jaśniej niż kiedykolwiek. Żeby zapewnić wygodę podróży, zapewniam luksusowe auto, które odbierze Pana spod domu. Wierzę, że motyw tegorocznego przyjęcia przyniesie Panu nowe pomysły, które zachwycą niejedną pannę z dobrego domu, umiejącą docenić dobrą biżuterię. Diamenty są wszak najpiękniejszą ozdobą kobiety. Podobnie jak najpiękniejszą ozdobą mężczyzny jest żona – lecz, jak to bywa i w jubilerstwie, trzeba najpierw znaleźć odpowiedni materiał, oboje to doskonale wiemy. List w nietypowej, czarnej kopercie zamknięty został czarną pieczęcią z rozpoznawalnym symbolem nestorskiego pierścienia Laffite. Gustowne, imienne zaproszenie od małżonki nestora i najbardziej znanej organizatorki przyjęć w Kręgu opiewa na datę 30 kwietnia. |
30.04.1985 na pewno wspominałem Ci to już dziesięć razy, ale przypomnę, jak bardzo cieszy mnie fakt, że rody L'Orfevre i Duer mogą współpracować. Z pewnością mój drogi przyjaciel, a Twój nestor, Reginhard, nie jest szczęśliwy, że śmiałem mu wykraść tak wielki talent, jak Twój, ale nie pozostaje mi nic innego niż cieszyć się, że działasz na rzecz naszych pracowni rzemieślniczych. Nie mógłbym więc zwrócić się do nikogo innego z tym tematem, tylko do Ciebie. Na pewno słyszałeś, że końcem kwietnia jeden z jubilerów w Little Poppy Crest został okradziony ze swojego dobytku. Nie będę wysnuwał wniosków, co stało za tą straszliwą zbrodnią, ale pragnę zapewnić Cię, ze ród L'Orfevre nie miał z tym nic wspólnego. Gawiedź Saint Fall, zwłaszcza ta zasilająca liczne i jakże zacne grono mieszkańców Little Poppy Crest z pewnością cierpi przez wzgląd na brak dostępu do zacnych jubilerskich dzieł w swoim regionie. Powierzam Ci misję wypełnienia tej luki. To część rynku, którą z łatwością jesteśmy w stanie eksploatować. Na pewno nie muszę tłumaczyć mężczyźnie Twojego rodu, jak wielka szansa wynikiem przypadku została wysłana nam naprzeciw. Wierzę, że będziesz w stanie odpowiednio rozszerzyć wpływy naszej galerii również na ten region. Potraktuj to jako prywatną misję, którą powierzam jedynie Tobie. Z wyrazami szacunku, |
01.05.1985 z największym żalem przekazuję informację o odejściu do domu Piekieł naszego nestora, Wesleya Cartera. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 3 maja 1985 roku o godzinie 15:00 w kaplicy cmentarnej w Broken Alley, po której odprowadzimy zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku. Następnie, po zakończeniu czarnej mszy żałobnej, w imieniu rodziny zapraszam na uroczystą kolację upamiętniającą zmarłego nestora, która odbędzie się w Country Clubie w North Hoatlilp. List dotyczy wydarzenia prywatnego In memoriam; udział w nim nie jest obowiązkowy, podobnie jak nie jest wymagana odpowiedź na list. Potwierdzenie swojej obecności możesz zgłosić w zalinkowanym wcześniej temacie wydarzenia. |
20 IV 1985 Masz złote serce. Dziękuję Do listu dołączono jadeit i złoto. |
21 IV 1985 Masz jakieś głodne dzieci na stanie? Gdybym wiedziała, to dołączyłabym dla nich paczkę żywnościową. Powinnam o takich rzeczach wiedzieć i teraz zobowiązałeś się opowiedzieć mi wszystko — powinnam dorzucić żelki? Gryzaki? Karmę dla kociąt? Możemy o tym porozmawiać przy okazji. PS. Niedostatki instynktu samozachowawczego mam wdrukowane rodzinnie. Nie wiem, czy to się leczy. |
maj 1, 1985 dzień dobry. Mam nadzieję, że list znajduje Pana w zdrowiu. Nie znamy się, więc żeby wiedział Pan z kim ma do czynienia: nazywam się Frank Marwood, jestem teoretykiem magii. Nie sposób, nie usłyszeć o Pana zdolnościach w kwestii jubilerstwa, a ja — jako zagorzały fan poznawania niepoznanego — jestem zaciekawiony tymi tworami właśnie. Jednak bardziej niż gotowy produkt interesuje mnie rozmowa na jego temat. Zastanawiam się nad kwestiami magicznych powiązań oraz metalu, w szczególności tym, z którego stworzone są pentakle. Zdaję sobie sprawę, że kamień można też osadzić w takowym. Zastanawiam się, czy miał Pan z tym kiedyś do czynienia? Jeśli znalazłby Pan czas, z przyjemnością umówiłbym się na spotkanie, żeby omówić ten temat. Wiem, że na pewno jest Pan zapracowanym człowiekiem, ale może w przyszłym tygodniu znalazłby Pan czas dla mojej skromnej osoby? Z wyrazami szacunku, |