Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
First topic message reminder : POKÓJ DZIENNY Przestronny, choć w dużej mierze zawalony meblami, światełkami i ozdóbkami salon. Choć wydawać by się mogło, że wszystkie znajdujące się wewnątrz ozdoby powinny się ze sobą gryźć, te na przekór zaskakująco dobrze ze sobą współgrają w artystycznym nieładzie. Pokój rozświetlony jest zawieszonymi wzdłuż ścian i pod sufitem drobnymi i większymi lampkami, gdzieniegdzie w oczy rzucają się neonowe ozdoby, a na środku sufitu zawieszona jest kula dyskotekowa. Puste przestrzenie zapełnione są roślinnością, posążkami i książkami, a kocyki, poduszki i dywany nadają przytulnej atmosfery. Jak niemal w całym mieszkaniu, tak również tutaj nie brakuje gotowych do odpalenia kadzideł powtykanych w przeróżne zakątki. |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
Nie było szczere i wolne od zawahania. Ona była tylko obowiązkiem, tylko presją społeczeństwa, rodziców, kogokolwiek. Kiedyś jeszcze o tym porozmawiamy, ale nie teraz. Nie chcę, żeby jej widmo przykrywało nasze wspólne chwile. Jesteśmy w moim mieszkaniu, w mojej oazie, Lea jest ze mną, nikt inny nie ma prawa dzielić tych momentów z nami. Przeszkadzać w nich. Nie ma, kurwa, prawa. Jego słowa trochę mnie uspokajają, choć nadal czuję lekki zgrzyt i coś, gdzieś, nie wiem gdzie, gdzieś głęboko w środku, kręci się jak rażone prądem, choć spycham to uczucie na bok. Nie zamierzam się zastanawiać nad tym, że może jednak do siebie nie pasujemy, że może nie powinienem być taki pobłażliwy dla tej homofobii i dla tych sekretów. Nie chcę się nad tym rozwodzić, to tylko sabotujące, zbędne myśli, a przecież najważniejsze jest to, co czuję. A teraz czuję się szczęśliwy i nie ma znaczenia, że sekundy wcześniej byłem zdruzgotany. Jestem jego maleństwem i kiedyś mi powie. W swoim czasie. Rozumiem, przecież zeszliśmy się ledwie kilka dni temu. Przed nami jeszcze całe życie i multum wspólnych rozmów, wyznań czy czułości. Kiedyś bałem się go poznawać, bałem się być wścibski i nie czułem, że powinienem wiedzieć o pewnych rzeczach. Nie interesowały mnie one aż tak bardzo. Byłem gówniarzem, wolałem mówić o sobie i napawać się tym, jak wpatrzony jest we mnie Lea. I tym, że mogę być z kimś takim, że ze wszystkich to właśnie ja zagarnąłem jego serduszko. Teraz jest inaczej, teraz możemy poznać się na nowo i naprawdę, w pełni być ze sobą. A może powinniśmy razem zamieszkać? I do czego cię to doprowadziło? Krótkie zmarszczenie brwi mówi o mojej dezorientacji. Zabrzmiało, jakby moja miłość nie była dobra, ale… Ale przecież jest i Lea nigdy nie zasugerowałby inaczej, więc… Ach. O to chodzi. Uśmiecham się z krótkim rozbawieniem i przecieram oczy, krzywiąc się na kolorowe plamy, które przeszły na opuszkę. — Chcesz mnie pomalować? — pytam pół żartem, ale i pół serio. W końcu powiedział „będziemy musieli”. No i jest tylko ze mną, a ze mną może czuć się swobodnie ze wszystkim. Ja goliłem mu jaja, on może mi zrobić makijaż, to uczciwa wymiana. — Jak wyjdzie ładnie, to może ci potem podziękuję — mruczę, falując krótko biodrami na jego kroczu, ledwie przykrytymi w tej pozycji obcisłym materiałem sukienki. |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
Syrena alarmowa wyjąca w tle stała się jedynie mieszanką ich cichych oddechów. W tle wciąż grała muzyka, o której istnieniu zapomnieli obaj, tak skoncentrowani na sobie jak to przecież mieli w zwyczaju. Leander zapatrzył się w czarny tusz zdobiący jego skórę. Jego myśli pomknęły naprzód, czepiając się wściekle rozważań dotyczących makijażu. Takim przecież dobrze go znał. Na scenie pudrowano mu twarz, malowano go farbą, a to, co miał dzisiaj na sobie niejeden raz ubrałby na występ – i makijaż i spódniczkę. Dlaczego więc czuł się tak, jak gdyby było to w pewien sposób niewłaściwe? Wiedział dlaczego, ale uparcie odsuwał od siebie tę myśl, bo po cóż się tym frapować, skoro jego Maleństwo wciąż czepiało się uparcie krawędzi jego kurtki, przerażone możliwością odrzucenia. Takim chciał go widzieć i w tym pragnął go upewniać. Był jedynym jego szczęściem i niezależnie od tego, jak wiele razy rozetnie mu wargę, zawsze te same usta będą go całować. Raz tu, a innym razem tam, gdzie lubił je najbardziej. Właśnie to miejsce zupełnie zbiło go z tropu, którym podążała jego wyrwana ze schematu myśl. Spięcie w okolicy uda było sygnałem, jakie wkrótce przekazało Irze jasny komunikat na temat tego, jak radośnie byłoby mu przyjąć drobne wynagrodzenie tych makijażowych trudów. – Uważaj – mruknął, chwytając go mocno za biodra, aby unieruchomić je w miejscu. Otulił jego szyję własnym oddechem, trochę zbyt ciężkim, aby oznaczał spokój, który pragnął z siebie wykrzesać. – Jeszcze chwila i będziesz musiał zmienić kolejność przysług. Ostrzegał, czy zapraszał? Zdaje się, że interpretacja mogła być dowolna, co też było pewnym ustępstwem ze strony medyka. Gdyby nie chciał zaczekać, nie kłopotałby się malowaniem mu oczu i po prostu wziął sobie to, na co miał ochotę. – Nie jestem malarzem – przypomniał mu też, tak na wszelki wypadek. Z cieniami do oczu nie miał zbyt wiele wspólnego, ale miał przeczucie, że przynajmniej jedna rzecz wyjdzie mu dobrze. – Namaluje ci taką kreskę, że każda będzie cię pytała, jak nauczyłeś się taką robić. W jego głosie pobrzmiewała pycha. Będą musieli sprawdzić, czy nie były to jedynie czcze przechwałki. Na tę okoliczność Leander prowokująco docisnął biodra Iry do jego wyjątkowo żywej „kanapy”, aby pamiętał, za czym powinny tęsknić. Następnie pomógł mu z siebie zejść i wkrótce również wstał, aby podążyć za nim do miejsca, w którym trzymał kosmetyczkę. Gdziekolwiek to było, oczywiście. Nie mieszkał z kobietą już tak długo, że jego wiedza mogła być poważnie zdezaktualizowana. |
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny