First topic message reminder : Klub Bokserski „Stalowa Wola” Znajdujący się w centrum Sonk Road klub bokserski, cieszy się popularnością wśród fanów tego tradycyjnego sportu. Próżno szukać tutaj bieżni czy zajęć z aerobiku. Wszędzie obecne są worki treningowe, które mają już swoje lata, ale nikogo to nie dziwi, bo miejsce to cechuje się dosyć tanimi cenami za wstęp. Na środku znajduje się pokaźny ring bokserski, na którym cotygodniowo w piątki organizowane są zawody dla stałych członków klubu. Nagroda jest bardzo symboliczna, bo jest to jedynie zdjęcie zwycięzcy na „Ścianie Czempionów”. Ze względu na to, że ma ona miejsce tylko na około dwadzieścia ramek, to te najstarsze są zdejmowane, żeby uhonorować najświeższych zwycięzców. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Stwórca
The member 'Blair Scully' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 58 -------------------------------- #2 'k20' : 14 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Wysoko sądzie, ławo przysięgłych, to była samoobrona. Lata doświadczenia na ringu, dekada prania mord w mniej schludnych — nie, żeby klub w Sonk Road grzeszył czystością — zakątkach miasta, ponad dwadzieścia lat oswajania z retoryką szowinizmu; jeśli Blair naprawdę chce go sprowokować, musi postarać się bardziej. Dobry syn Lilith na przeciwnika patrzy przez pryzmat umiejętności i uporu; skacząca po ringu pchła pierwsze dopiero zdobywa, ale drugiego nigdy jej nie brakowało. — Matka nie byłaby dumna z tego stwierdzenia, Scully — dla postronnego to zwykłe wyznanie faktu — mamę ma się jedną, o mamuśkach się marzy, Matka to słowo, które dla tracących zainteresowanie starciem bokserów jest prostą, słownikową definicją. Dla Blair i Ronana to wszystko; sens i cel, przeznaczenie i definitywny koniec, sąd ostateczny i jedyny powód, dla którego skrzyżowały się ich ścieżki. W innym świecie — świecie bez Lilith, więc świecie pozbawionym sensu — istnieliby na różnych orbitach, w obcych światach. W tej rzeczywistości dzielą ring, ciosy i naukę; Scully ugina nogi, unikając wymierzonego w żebra ciosu. Lanthier kiwa głową z uznaniem — dobrze, uczysz się. — Albo— Świst rozpędzonej rękawicy to dzwoneczek, Ronan to pies Pawłowa; zamiast się ślinić, odskakuje przed uderzeniem w prawo. Cios Scully napotyka pustkę tam, gdzie sekundę temu tkwiło cielsko Lanthiera — impet uderzenia zaczyna chwiać ciałem i Ronan wie, że to jego szansa. W normalnych warunkach na nokaut; w tych na udzielenie kolejnej lekcji. — Po prostu daję ci fory? Nie do końca — poprzedniego uderzenia Scully naprawdę nie widział. Tym razem pięść Lanthiera wyprowadza hak od prawego dołu w mostek Blair — siła uderzenia prawdopodobnie pośle ją albo na liny, albo na deski, ale miejsce lądowania tak naprawdę nie ma znaczenia. Właściwa nauka płynie z treningu szybkości i tego, że ciosy nigdy nie mogą być powielane jeden po drugim; chyba, że kandydata na mielonkę masz pod sobą i właśnie wgniatasz go w posadzkę. unik (cios średni) | próg 55 | 64 (k100) + 34 (szybkość + sprawność) = 98 cios średni | próg 55 | k100 + 34 (boks + sprawność) obrażenia: k20/2 + 14 (sprawność) PŻ: 173[ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Ronan Lanthier dnia Wto Kwi 16, 2024 9:18 pm, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Stwórca
The member 'Ronan Lanthier' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 32 -------------------------------- #2 'k20' : 17 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
Miałam w zwyczaju nie doceniać swoich rywali. Takie zachowania nie były mądre i prowadzić mogły do zguby. Nie w moim przypadku uczucie lekceważenia było słabsze od pewności siebie, którą czułam. Nawet teraz, gdy przede mną stał mężczyzna, ważący pewnie dwa razy tyle, co ja, nie stresuję się, tak jak powinnam. W mojej głowie jest słabszy ode mnie, co jest prawdą? Raczej nie, ale gdybym nie przyjęła tejże postawy, dawno leżałabym na deskach tego ringu. - Matka za to będzie ze mnie dumna, gdy skulisz się w kącie tego ringu... - Puściłam mu oczko z tą samą dozą prowokacji, co wcześniej. Nie zamierzałam przestawać, bo nie ważne kim był i jak silną miał wolę, wiedziałam, że jeszcze moment i nawet Szanowny Pan Ronan Lanthier ugnie się pod ciężarem moich słów i wszystko pójdzie zgodnie z obranym przeze mnie planem. Pomimo chęci, cios go nie trafił. Nie przewidziałam tego, jak i nie przewidziałam, że wykorzysta tym samym moją taktykę. Odsłonięta, czułam, jak czas się zatrzymał, gdy jego cios zmierzał prosto w kierunku moich piersi. W głowie próbowałam znaleźć miejsce na unik, ale nie szło mi to za dobrze. Do tyłu? Nie dam rady. Na bok? Też nie. A może... Nagle zniżam się w dół, wykonując przewrót po ukosie względem jego prostego, prawie zostając zdeptana przez jego stopy. Czy było to zgodne z zasadami? Nie wiem. Czy mnie to obchodziło? Z pewnością nie. - Nie przedrzeźniaj mojej taktyki... - Odetchnęłam z ulgą, stając na nogi. Nie mogłam wykorzystać teraz tego, że właściwie stałam za jego plecami, bo byłam stanowczo za wolna, więc wykorzystując moment, poprawiłam blond kosmyk, który spadł mi na twarz po tej prostej akrobacji. Podeszłam teraz znowu z gardą, o zgiętych kolanach, zmniejszając dystans między nami i gdy uznałam, że to już pora, prawy prosty poleciał ponownie na jego nos. 1. Unik udany 2. Rzut na cioś średni poniżej. Próg: 55 - 2 - 5 = 48 3. Obrażenia - k20/2 + 2 |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Stwórca
The member 'Blair Scully' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 58 -------------------------------- #2 'k20' : 14 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Ciche parsknięcie — raczej śmiechu, chociaż z nim nigdy nie wiadomo — zdradza sekret, którego Lanthier nigdy nie wypowie na głos (ani w głowie; dla czystej pewności). Blair da się lubić; trzeba tylko od ponad dziesięciu lat trenować boks i przeżyć kilka lekkich wstrząśnięć mózgu — Ronan, na własne nieszczęście, spełnia minimum kryteriów. — Jesteś pewna, Scully? — skulenie w kącie to wizja, której nie zamierza jej odbierać; nawet Blair musi mieć do czego zasypiać. — Najpierw musiałabyś trafić. Do tej pory udało się tylko raz — jemu też, szczegóły — i jeśli ktoś zapyta Lanthiera, jakim cudem, odpowie: pozwoliłem jej na rewanż. W tym momencie ona nie pozwala jemu na powielenie sukcesu sprzed kilku chwil; rękawica znów nie trafia, a Scully z pchły awansuje wyciągniętego na brzeg węgorza. Najłatwiej je złapać, depcząc, ale tego nie przewidują zasady ringu — nie, żeby Blair zamierzała się nimi przejmować. — Mistrz uczy się— Nie, to chyba nie szło tak. — —od ucznia? Najwyraźniej — od dobrej minuty nie pada żaden cios, a jedyne, w co trafiają rękawice, to przesmrodzone potem powietrze. Lanthier, z uniesionymi do torsu pięściami, cierpliwie czeka na odwet, ale wtedy Scully odnajduje nowy sposób na złamanie wszystkich zasad boksu; jej upadek na deski ringu to efekt zbyt wielu filmów, które musi oglądać między wysyłaniem ludziom prezerwatyw i nałogowym pochłanianiem magii iluzji. Przewrót byłby nawet imponujący, gdyby tylko zrobiła go szybciej — rękawica Ronana co prawda napotyka pustkę tam, gdzie przed chwilą znajdowała się Blair, ale to nie przyspiesza tempa, w jakim ta przetacza się za jego plecy. Ona ma czas na odgarnięcie kosmyków z czoła; on zdążyłby kichnąć i zapytać, czy wzięła chusteczki. Uderzenie jest spodziewane, nawet jeśli Lanthier wychwytuje je kątem oka — ciało w ruch wprawia trzecia zasada termodynamiki instynktu; Ronan uchyla się przed zasięgiem rękawic Scully i płynnie przechodzi do kontrataku, w wyćwiczonej sekwencji nie tracąc nawet cennej sekundy. — Z prawej! Gówno prawda — zamach nadchodzi z lewej; rękawica zamierza trafić w bok Scully i przekonać się, czy można złamać kogoś w pół tylko dlatego, że to kusząca perspektywa. unik (cios średni) | próg 55 | krytyczna k100 cios średni | próg 55 | k100 + 34 (boks + sprawność) obrażenia: k20/2 + 14 (sprawność) PŻ: 173[ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Ronan Lanthier dnia Sro Kwi 17, 2024 3:29 pm, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Stwórca
The member 'Ronan Lanthier' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 21 -------------------------------- #2 'k20' : 4 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
Walka kosztowała mnie sporo wysiłku. Nie byłam zbyt aktywną osobą - jako kujonka, raczej stroniłam przez całe życie od aktywności fizycznej. Dopiero od osiemdziesiątego piątego roku, postanowiłam coś zmienić, ale raczej dlatego, że po prostu lepiej się czułam, wyładowując trochę tej negatywnej energii przez pracę mięśni. Czułam, że moje ciało przez to się zmienia, choć często obolałe jest zakwasami w ostatnim czasie. Jutro nie miało być inaczej, a do tego dojść miały siniaki po prostej akrobacji, która mimo wszystko wyjść mi musiała pokracznie. - Już trafiłam, zapomniałeś, czy nos przestał boleć? Następnym razem zaboli mocniej... - Zachichotałam szyderczo na samo wspomnienie tej sytuacji, używając groźby, która w najbliższym czasie się raczej nie spełni. - To znaczy, że uczeń już dawno przerósł mistrza - Zwróciłam uwagę, puszczając mu przy tym oczko. Mimo że nie trafiłam znowu, nie poddawałam się. Mój hart ducha pozostawał niezrównany. Usłyszałam "Z prawej!", lecz mowa jego ciała wskazywała na coś innego. Nie wiem, kto miałby się na to nabrać. Doskakuje w prawo, jednocześnie umykając jego ciosowi. - Unik w prawo, dzięki! - Przewróciłam oczami, mówiąc ze sztuczną słodkością. - Masz mnie za idiotkę? Kogo próbowałeś nabrać? Pff... - Nie powiem, że lekko obraził mnie i mojego ego tym posunięciem. Czułam, że powoli opadam z sił i w zasadzie mam dosyć. Mimo że nie mieliśmy okazji trafić siebie zbyt wiele razy, sparing ten był jak najbardziej udany. - Dobra, zarządzam remis 1:1 - Zwolniłam bokserską pozycję. Remis brzmiał dobrze, gdy to ja opadałam z sił. On mógłby jeszcze się bić. Podeszłam jeszcze trochę bliżej Ronana, ale w mojej intencji nie było ataku. - Dzięki za sparing. Wystawiłam rękę w jego stronę, dając mu okazję do przybicia mojej rękawicy, bo przeze mnie nie mieliśmy okazji zrobić tego na starcie. - Dawno się tak dobrze nie bawiłam, serio... - Po prostu szczery uśmiech zagościł na mojej twarzy. Unik udany |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Boli? I bardzo, kurwa, dobrze. Ból to wysiłek, wysiłek to nauka, nauka to cel — płonące mięśnie to inwestycja długoterminowa. Udany trening rozpoczyna się tam, gdzie obity nos pulsuje w rytm oddechu, a poranek zaczyna od przeświadczenia, że równie dobrze można spędzić resztę życia w łóżku, bo wizja zwleczenia z niego zwłok, które dzień wcześniej były sprawnym ciałem, przyprawia o mdłości. Jeśli boli to znaczy, że wciąż żyją; już za kilkanaście dni to będzie najcenniejsza lekcja ze wszystkich. — Trzymam za słowo, Scully — uwięziona w rękawicach dłoń poklepałaby ją po czubku głowy — dobra pchła, ładnie uniki — ale właśnie dzielą cenny moment; trochę jak rodzeństwo. Trochę nim przecież są. Trochę za mocno mu przyjebała, skoro Ronan naprawdę tak myśli. — Mogę powiedzieć na twój temat wiele, Blair — trzask odpinanego rzepa na ochraniaczu tłumi słowa — gdyby się postarał, mogłaby nie usłyszeć wcale, ale przecież nie o to chodzi. Niech słucha; zasługuje po tylu udanych czmychnięciach przed pięścią, której złe wymierzenie mogłoby połamać kilka żeber. — Idiotka to jedno z niewielu słów, których bym nie użył. Wariatka? Pewnie. Psychopatka? Raczkująca. Prawdopodobnie przyszła lokatorka kazamaty? O, bez dwóch zdań. — Udana lekcja próbna — krótkie skinięcie głowy niewiele pomaga; uśmiech na ustach Lanthiera imituje ten, na który pozwala sobie Blair. Po tak rzewnym momencie nie będą mogli tu wrócić — co ludzie pomyślą? — Kolejnym razem taryfa ulgowa przestanie obowiązywać. Będzie kolejny raz, czy Scully tego chce, czy nie; dziś poszło jej nieźle, ale mogłoby pójść lepiej — za dużo czasu traciła na kaskaderskie popisy, za mało pary wkładała w ciosy, za wolno wyprowadzała haki, za szybko cofała się po półkolu. Ronan zapamiętywał każdy fragment tego, co Blair już potrafi; dzięki temu wie, nad czym mogą popracować, a czemu lepiej oderżnąć łeb, zanim na dobre zakorzeni się w nawykach. — A teraz zjeżdżaj z ringu, za pięć minut mam drugi sparing — nic tu po Scully — jest zmęczona i pewnie ma koloseum albo inne kolokwium do napisania; tymczasem Lanthier zamierza wycisnąć z wizyty w Saint Fall tyle, ile się da, zanim znów zaszyje się w lesie — nawet, jeśli to dosłowny wycisk na samym sobie. z tematu x2 |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
10 maja, 1985 Ronan, lubisz bić kobiety? Podchwytliwe pytanie — głównie dlatego, że Scully kobietą nie jest, tylko bywa. Lanthier ma niepotwierdzone naukowo podejrzenia, że genealogicznie bliżej jej do demona, skoro charakterologicznie spełnia wszystkie warunki — istnieje też drobny odsetek prawdopodobieństwa, że naumyślnie demonizuje Lilith ducha winną Blair, żeby poczuć się z sobą lepiej i usprawiedliwić drugie spotkanie na ringu. Ostatnio radziła sobie znośnie; dziś znośnie nie będzie go zadowalać. Od kwietniowego sparingu minął miesiąc, chociaż Lanthier ma wrażenie, że przez palce przeleciało im całe życie — z życiem Zuge na czele. Nie mieli nawet kogo pochować; po fiasku starcia w tunelach i utracie kobiety, która przewodziła ich armią nieulęknionych, jedyną nadzieją była — jak zawsze — Lilith. Matka nie chciałaby, żeby marnowali czas; Matka powiedziała wprost — muszą się przygotowywać. Ten ring, ten klub i ten sparing będą dokładnie tym: przygotowaniem. Blair musi być szybka na wypadek nowej misji — musi umieć przyłożyć, gdyby Lanthier znów został wyjęty poza nawias świadomości. Ciasno owinięte taśmami dłonie zaciskają i poluźniają uścisk; ostatni kwadrans Ronan poświęcał na rozgrzanie mięśni — znów przyszedł przed Blair, ale tym razem nie zastanawia się, czy Scully w ogóle się zjawi. Kilkanaście sekund po przejściu przez taśmy, ostatnie wątpliwości rozwiewa znajoma sylwetka w drzwiach — dziś sala jest prawie pusta i za podążającą w kierunku ringu Blair odwracają się tylko dwie głowy. — Rozgrzana? — oby tak; Lanthier nie lubi tracić czasu — głównie dlatego, że go nie ma. — Chcę dziś spróbować czegoś nowego, Scully. Nowe nie znaczy lepsze, ale doświadczenia z kwietnia podpowiadają, że niezbędne; bez rąk był prawie bezużyteczny, a chociaż nie ma nic lepszego od solidnego pierdolnięcia prawym sierpowym, warto poszerzać repertuar umiejętności. — Do pięści dodamy ciosy nogami. Można celować poniżej pasa i używać kolan, bioder, stóp albo ud, byleby bez gryzienia — prawdopodobnie za kilka minut pożałuje fragmentu z ciosami poniżej pasa, ale teraz pozwala sobie na chwilę triumfu — za tak sprytny pomysł, w pełni zasługuje na ulotnie poczucie zwycięstwa. Ostatnim razem przecież wygrał. |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
Stalowa Wola wyglądała tak, jak brzmiała. Na początku miałam pewne obiekcje do tego miejsca, ale po dłuższym czasie zrozumiałam, że o to właśnie ma tutaj chodzić. To nie ma być modny wystrój New Poppy Crest. To ma być brutalne jak betonowa Rosja. A przy okazji na cegle nie widać zaschniętej krwi, czego nie można powiedzieć o wszechobecnych tam neonach. Gdy weszłam na salę, Lanthier już na mnie czekał. Nie przywitałam się z nim, tylko od razu poszłam znaleźć wolny kawałek ziemi, żeby rozpocząć rozgrzewkę. W swoich nylonowych, czarnych legginsach rozpoczęłam rozgrzewkę, a Ronan, jeśli na mnie spojrzał, mógł się wręcz zdziwić moim postępem w rozciąganiu. W miesiąc zdawało się, że zaliczyłam bardzo szybki progres w rozciąganiu nóg, co patrząc na ilość moich obowiązków, mogło być nawet nierealne. Może mam to po prostu w genach..? Gdy byłam już gotowa, w mgnieniu oka znalazłam się na ringu, zawiązując wcześniej włosy w wysoki kucyk, a na czole znalazła się jeszcze opaska przeciwpotna. Rękawice osłaniały też moje dłonie, a ja powoli skupiałam się na moim trzy razy większym przeciwniku. Ronan chce spróbować czegoś nowego? To tak jakby moje wcześniejsze wychodzenie z tych bezsensownych zasad wreszcie zainspirowało go do myślenia. - Jak sobie życzysz... - Jak uda mi się dobrze trafić, to Jackie mi pewnie podziękuje. Pewnie zmęczona jest tymi ciążami. Wreszcie przyjdzie czas, żeby zajęła się sobą. - ale tak bez gryzienia? Nuda... - Przewróciłam znużona oczami, wzdychając, a następnie tak już bez zbędnego gadania. przybrałam bojową pozycję. Od razu zgięłam nogi w kolanach, żeby uniknąć nie potrzebnego wymądrzania się Lanthiera i wykorzystałam moment, żeby zaatakować jako pierwsza. Swoją lewą nogą wycelowałam w jego achillesa, żeby wytrącić go z równowagi, podcinając go. 1. Cios średni, łydka. Próg: 60 - 5 - 9 = 46 |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Stwórca
The member 'Blair Scully' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 77 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Pierwsza myśl — Scully trenowała. Od ich wspólnego sparingu minął miesiąc i koniec świata; tyle wystarczyło, żeby Blair — w kwietniu ospała w rozgrzewce i bardziej skupiona na negowaniu wskazówek niż wprowadzania ich w życie — z początkującego kurdupla awansowała na kurdupla wiedzącego, co i jak rozciągać. Milczenie Lanthiera oznacza dobrze; dobrze, Blair, nie zerwiesz ścięgna. Dobrze, Blair — teraz będziemy się napierdalać. — Chcesz stracić zęby w trakcie? — bez ochraniaczy na zgryzie to kwestia czasu — gdyby dodać do tego gryzienie, to kwestia chwili. W walce wszystkie chwyty dozwolono, ale sparing to tylko udawanie; intensywne i pełne potencjału na uszkodzenie ciała, ale wciąż: udawanie. — Boli mocniej niż obita duma. O obitej dupie nie wspominając. Na poczet postępów Scully zeznają ugięte kolana i gotowość do akcji; jeszcze chwilę temu stała za ringiem, teraz rusza do ataku i Lanthier ma dokładnie sekundę na decyzję. Unik, blok, przekierowanie uderzenia — co wybrać, żeby wyciągnąć z tego własną lekcję? Blok; lewa noga Blair mknie w kierunku kolana — w tym czasie ręka Ronana odruchowo opada w dół i odgradza uderzenie od celu. Ból sparowanego ciosu odzywa się w ukrytej pod rękawicą pięści, którą Lanthier blokuje uderzenie — zamiast zastanawiać się, czy mógł zrobić to lepiej (mógł, zawsze można), kiwa krótko głową. Scully zapracowała na aprobatę — przy okazji zasłużyła na kontrodpowiedź. — Dobrze — świeża wskazówka musi zaczekać; Ronan trzyma się własnych sugestii i celuje poniżej pasa, za cel obierając prawe udo Blair. Zamiast nóg, używa pięści — po bloku ciosu Scully, ręka znajduje się w idealnej pozycji do zaatakowania uda. Impet włożony w uderzenie mógłby być większy, ale siła włożona w zamach rękawicy i tak zostawia po sobie posmak zadowolenia; stłumione wysiłkiem słowa wreszcie zdobywają się na podpowiedź. — Więcej pary w cios, nie połamiesz mnie. Przynajmniej nie dziś; kto wie, do którego poziomu dotrze Blair, jeśli utrzyma tempo postępów? blok ciosu średniego | próg: 90/2 = 45 | 43 + 14 + 20 = 77, udany cios średni w udo | próg 60 | k100 + 34 obrażenia | 14 + 2k10/2[ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Ronan Lanthier dnia Czw Paź 24, 2024 12:14 pm, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Stwórca
The member 'Ronan Lanthier' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 35 -------------------------------- #2 'k10' : 10, 5 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
- Trochę magii i nawet jedynka wróci na swoje miejsce... - Puściłam mu żartobliwe oczko. - W takim razie chyba będę celować poniżej pasa, jak mówiłeś... ale będzie to wtedy szybka walka, zależna od jednego trafienia - Zaśmiałam się na samo wyobrażenie, jak Ronan zwija się na arenie z bólu, a ja triumfuję swoje zwycięstwo... Warto mieć marzenia! Byłam gotowa, żeby go dzisiaj pokonać. Nie powiem, że powalenie takiego dzika, połechtałoby moje ego, ale wiedziałam, że to zadanie może mnie przerosnąć, choć wystarczyła wiara w siebie i w Lilith, której moc, jaką może na mnie zesłać, sprawia, iż mogę zrobić wszystko. Nawet wygrać z osobą doświadczoną w ringu. Teraz w zasadzie to jest zabawa, ale kiedy przyjdzie mi szansa, żeby pomścić Zuge i zabić Gorsou, to nie będę miała taryfy ulgowej. Dlatego właśnie, muszę traktować i ten pojedynek w taki sposób, jakby moja przegrana nie wchodziła w grę. Zamachnęłam się swoją nogą i już miałam go podciąć, według swojego planu, ale Ronan to sprawnie zablokował. Stał dalej na nogach, ale wciąż otrzymał cios, który miał otrzymać. Nazwałabym to połowicznym zwycięstwem. Powinnam zabrać swoją nogę szybciej, bo Ronan nie brał jeńców i już zamachnął się na moje udo. Nie zdążyłam go niestety zabrać i jego cios mnie dosięgnął. Mimo wszystko nie odskoczyłam i dalej pozostałam w bliskim dystansie z moim oponentem. Nie zamierzałam się teraz wycofywać albo na całego albo wcale. - Chcesz mocniej? - Prychnęłam jeszcze śmiechem i wykorzystując moment, w którym jesteśmy niemalże na sobie, skierowałam swoją rękę od dołu ku jego żuchwie. Zobaczymy, kto wybije sobie dziś ząbka. unik nieudany 1. zaległy rzut na obrażenie 2. cios średni w szczekę. Próg = 46 3. obrażenia HP: 158/178 |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat