Witaj,
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
First topic message reminder :

Tereny wokół posiadłości
Wysokie mury odgradzają rezydencję od świata zewnętrznego. Na terenie posiadłości można znaleźć mnóstwo kolumn, dzikich bluszczy, a także miejsc do leniwego wypoczynku. Długi podjazd wyłożony białą kostką otacza prawdziwy zielony gaj, odseparowany od dwóch miejsc parkingowych umiejscowionych na prawo od bramy. Zadbane alejki pękają w szwach od przeróżnych gatunków roślin oraz wymyślnych kwiatów, sumiennie zaopiekowanych przez całorocznego ogrodnika, a tu zaraz, tuż za rogiem, pojawia się prawdziwy gąszcz dzikich traw, rosnący tak, jak go matka natura stworzyła. Gdzieś w tym dzikim labiryncie ścieżek można znaleźć letnią altankę, oferującą miły odpoczynek podczas cieplejszych miesięcy, a także kilka pomniejszych budynków gospodarczych. Na tyłach budynku znalazło się zejście na kamienistą, wydzieloną plażę, odseparowaną od rybackich kutrów i wścibskich turystów fragmentami większych skał i lasu. Nad wodą można również znaleźć miejsce do kontemplacji fal oraz szumu oceanu. Prostopadle do brzegu wysunięto drewnianą kładkę, którą w razie potrzeby doposaża się o niewielki stolik.

   
Rytuały w lokacji:
   setek drzwi [moc: 56]*
   kocioł smoły [moc: 86]**
   rytuał entów [moc: 90]***
   kamienny strażnik [moc: 75]**
   Orbis Creans [moc: 14]****


* Rytuał obejmuje jedynie obszar przy tylnych wejściach do rezydencji.
** Rytuał obejmuje jedynie obszar przy frontowych wejściach do rezydencji.
*** Rytuał obejmuje jedynie obszar centralny ogrodu.
**** Rytuał obejmuje jedynie obszar przy altance ogrodowej.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Prychnął cicho w wyrazie niechętnego rozbawienia – wciąż się boczył i to nie tylko na pokaz. Kilka chwil spędzonych w milczeniu uspokoiło pędzący pociąg lęku i złości, zanim ten zdążyłby zmienić ich długoletnią znajomość w krwawy placek na torach. Zwolnił, stał teraz na stacji, ruch został chwilowo wstrzymany. Wczoraj faktycznie czuł się, jakby legnął na torach.
Jesteś pewien, że nie jesteś farbowaną blondynką? – czekał na Overtonowe oburzenie samą tą insynuacją. Jakoś musiał się odegrać za te podłe sztuczki. Jak na blondynkę, miał zaskakująco ciemne rzęsy. Tym spostrzeżeniem nie podzielił się z Mauricem, tak jak i żartem o zasłonach i dywanach. O tym wiedzieć nie powinien. Ten ciąg myśli niepokojąco szybko postawił przed oczyma jego wyobraźni widok jego nagiego ciała. Całe szczęście, winowajca postanowił go uratować.
Zerknął przelotnie na hałaśliwą buteleczkę. Była pełniejsza, niż ta w gabinecie, bo korzystał z niej tylko w wypadku prawdziwych kryzysów. Prowadzenie na benzo groziło nie tylko jego zdrowiu, ale i bentleyowi.
Mhm – udał, że nie czuje na sobie jego wzroku, ani nawet nie widzi, jak ten obraca się nieco w fotelu, by stać się jeszcze trudniejszym do zignorowania. Życie było łatwiejsze, gdy spał. – Nie wziąłeś tych z szafki nocnej?
Mógł się spodziewać odpowiedzi. Gwiazda przeoczyła i butelkę wody i tabletki przeciwbólowe. Odnowienie relacji z Mauricem okazywało się tragiczne w skutkach dla jego farmaceutycznych zapasów. Wszystko wskazywało na to, że musiał się pogodzić z rolą chodzącej apteczki. Będzie ją przeklinał później, gdy po raz kolejny skończy w polu, próbując odróżnić swój głos od obcego.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Uniósł brew w niewypowiedzianej przyganie, którą może i Marcus mógłby zobaczyć, gdyby akurat ostentacyjnie nie próbował go ignorować. Wobec braku reakcji na swoje ganiące spojrzenie westchnął głośno, niby urażona diwa, którą przecież był.
- Tego nigdy się nie dowiesz. - Uchylił się od udzielania odpowiedzi, ale obaj musieli mieć świadomość, że wypowiedział te słowa wyłącznie po to, aby nie uczynić mu ustępstwa. Dlaczego to stanowiło ujmę? Trudno stwierdzić. Trzeba zapytać kogoś z równie wybujałym ego.
Maurice nie wziął nic z cudzej szafki nocnej, wiedzieli to już wcześniej, więc o ile uprzednio jego brew była lekko uniesiona, tak teraz już w pełni zmarszczył czoło. Nie było mu do twarzy z taką miną.
- Dobrze wiesz, że nie. - Przypomniał mu, obracając buteleczkę, aby zapoznać się lepiej z jej zawartością. Posiadanie w pobliżu kogoś, kto miał dostęp do mocnych środków nasennych, niekoniecznie było dla niego odpowiednie oraz bezpieczne. Widać było odrobinę zwątpienia i żalu w niepewnym geście, którym odprowadził leki z powrotem do schowka. Mentalnie wzdychał właśnie głośno, ale podejmował dumnie tę odpowiedzialną decyzję, żegnając się właśnie z przyjemnym nocnym snem. Nie tłumaczył się z tej decyzji, chociaż powinien - zwłaszcza samemu sobie.
- Przykro mi, że wiesz, jak to jest. - Powiedział, nie zdając sobie sprawy z tego, że nie jest dokładnie tak, jak to zrozumiał. Lądując ponownie plecami na fotelu, wyciągnął przed siebie długie nogi. Opuszczając łokieć na podłokietnik, szturchnął nim Marcusowe przedramię, czające się gdzieś w okolicy gałki do zmiany biegów.
- Mam nadzieję, że to tylko rzadko używana ozdoba schowka. - Nie kpił. Był w stanie zrozumieć desperację, w jakiej znajdowali się ludzie niemogący odpocząć.

[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Maurice Overtone dnia Wto Lut 06 2024, 17:06, w całości zmieniany 3 razy
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Strategia Verity’ego musiała działać, sądząc po cierpiętniczych westchnieniach dobiegających go z fotelu pasażera. Po raz kolejny zastanawiał się, ile premedytacji było w tych łzawych spojrzeniach i nibyuśmieszkach. Niegdyś sądził, że status “przyjaciela” przychodzi w pakiecie z immunitetem przed jego podstępnymi zagrywkami. Teraz zaczynał w to wątpić.
Możesz je wziąć – wydał oficjalne przyzwolenie, pogodziwszy się już z nadszarpnięciem zapasów.
Kilka sekund zajęło mu zrozumienie współczucia Maurice’a. Och. Och. Byłby się roześmiał z tego ich nieporozumienia, gdyby tylko było mu do śmiechu. Poczuł się jak przeciętny oszust, obdarzony bezpodstawną solidarnością człowieka męczonego bezsennością. Mógłby go poprawić – działanie nasenne valium było tylko miłym skutkiem ubocznym, z bezsennością dawno nie miał do czynienia, a buteleczka ta służyła celom zupełnie innym od ich wczorajszego. Mógłby, gdyby prawda nie była drugi, z jego najgłębiej skrywanych sekretów.
Wzruszył ramionami, nie potwierdzając ani nie przecząc domysłom blondyna.
Bardzo awaryjna – w tej kwestii nie kłamał. – Dostałem lekarskie polecenie zadbania o higienę snu. Najwyraźniej praca 24 na 7 nie jest standardowym wymiarem godzin. Też byłem w szoku.
Nie musiał się specjalnie starać, by brzmieć przekonująco. Maurice wystarczająco wiele razy dał mu do zrozumienia, co myśli o jego etyce zawodowej. Nie był pierwszy i na pewno nie ostatni. Zwykle złote rady traciły na częstotliwości i przekonaniu, aż wreszcie każdy zatroskany dobroczyńca z rezygnacją przyznawał się do porażki. Kto wie, być może Overtone też kiedyś się przyzwyczai.
Tylko nie przyzwyczaj się do nich – rzucił jeszcze, próbując odwrócić uwagę od siebie. – Szybko przestają dawać spektakularny efekt.
Panie Verity, brzmi, jakby mówił pan z własnego doświadczenia.
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Marcus Verity dnia Wto Lut 06 2024, 14:44, w całości zmieniany 1 raz
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Nie wyłapał jego nieszczerości, ale też nie miał powodów, aby się jej doszukiwać. Swoboda, z jaką wzruszył ramionami, wzbudziła jego zazdrość nieomal natychmiast. Chciałby móc korzystać z czegoś bardzo awaryjnie. Chciałby móc czerpać przyjemność z nieustannego niezmrużania oka i na własne życzenie doprowadzać się do stanu, który go wyniszczał. Nachmurzył się, tym silniej, gdy zwrócono mu uwagę, aby nie przesadzał.
- Nie martw się, nic ci nie zabieram. - Odpowiedział, kryjąc iskierkę złości barwiącej mu twarz, gdy uniósł dłoń do swojej brody. Oparł się o nią, beznamiętnie wpatrując się w deskę rozdzielczą. - Bezpieczniej będzie, jeśli zostaną u ciebie. Właśnie z tego powodu, który sam wymieniłeś.
Łatwo było pojąć, do czego pije. Łatwość, z jaką wczoraj zapoznał się z zawartością buteleczki i szczodrość w doborze dawki zdradzały, że żył już w pewnej desperacji. Poznanie czegoś, co mogło chociaż na chwilę ściąć go z nóg skończyłoby się dokładnie tak samo jak zwykle. Kolejne uzależnienie nie było mu potrzebne, zwłaszcza że nawet z tego jednego nie potrafił się wykaraskać. Starał się dopasować do zaleceń lekarskich, naprawdę. Nie zmieniło to faktu, że tuż po podjęciu decyzji, zaczął jej żałować. Chyba właśnie tak gorzko smakowały te najlepsze.
- Co jeszcze mówił ci lekarz? Nie garb się nad maszyną do pisania? - Zironizował troszeczkę, bo konieczność dbania o higienę snu wydawała mu się prawdziwie różowym słoniem. Gdyby nie chciał, to by nie trzymał się w pełnej przytomności pomimo zaleceń. Coś zaczynało mu tu śmierdzieć, ale nie wgryzał się w śledztwo. Porzucił ten temat, nerwowo bębniąc palcami w udo.
- Daleko jeszcze? - Doczekali się wreszcie najważniejszego hasła. Można byłoby westchnąć po zaliczeniu tego samochodowego bingo, gdyby nie ciąg dalszy tej wypowiedzi, taki trochę bardziej martwiący (ale wciąż mieszczący się na wcześniej wspomnianej planszy).
- Niedobrze mi.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Skinął tylko głową w milczeniu. Zaskoczyła go bezpośredniość Maurice’a. Pomimo ich kilku dotychczasowych rozmów, nie spodziewał się po nim takiej szczerości. Nie tylko nie spodziewał się jej, ale i nie potrafił jej pojąć. Zupełnie, jakby ufał, że Verity nie wykorzysta jej przeciwko niemu. Niezależnie od słuszności tych przypuszczeń, Marcus nie zasługiwał na tak bezgraniczne zaufanie.
Żebym pilnował diety, korzystał ze słońca i dbał o wysiłek fizyczny – odparł bez zająknięcia się,  jakby faktycznie korzystał z porad jakiegokolwiek lekarza. Raz popełnił ten błąd, nigdy więcej. I tak wszyscy powiedzieliby mu to samo.
No i doczekał się swojego ulubionego pytania. Zadane zostało nawet tym samym tonem, którego używała Elsje, znudzona do granic możliwości swojego kilkuletniego umysłu.
Jeszcze trochę – odpowiedział z zaskakującą jak na niego cierpliwością i spokojem. Ten drugi zachwiał się znacząco, gdy Maurice uzupełnił swą wypowiedź o jedno bardzo groźne zdanie.
Zwolnił natychmiast, by spojrzeć na jego twarz. Próbował znaleźć na niej odcienie zieleni i szarości, z jakimi wczoraj zdążył się intymnie zapoznać. Wolałby uniknąć powtórki z rozrywki. O ile od kałuży w gabinecie mogli sprawnie uciec, kolejne kilkadziesiąt minut w samochodzie z wymiocinami wsiąkającymi w dywaniki brzmiało jak średniowieczne tortury.
Zatrzymać się? – już szukał wzrokiem najdogodniejszego zjazdu. Gęsty las po obu stronach drogi nie tworzył idealnych warunków do nieplanowanych przystanków, ale minęło już sporo czasu, odkąd minął ich ostatni samochód. Wszystko wskazywało na to, że przynajmniej obędzie się bez świadków hańby pana Overtone’a. Może poza jednym, obecnie dość zaniepokojonym potencjalnego rozwoju wydarzeń. Za dużo miał styczności z płynami ustrojowymi Maurice’a w ostatnim czasie.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Zasługiwał na szczerość, czy też nie, łatwiej było mu powiedzieć teraz, niż gdyby później musiał mierzyć się z konsekwencjami, jakie mogłyby znowu wpaść mu przez drzwi. Teraz już wiedział, że nie powinien pozwalać mu na samodzielne przyjmowanie jego lekarstw i bardzo to niedobrze, że Overtone wiedział, gdzie ich szukać. Nie powinien pamiętać, że wieczko ułożył w kierunku kierownicy, ani że zakopał je pod stertą innych gratów - okularów, chusteczek, zapasowej wody. Nie powinien skojarzyć, że wczoraj dawkę przekroczył trzykrotnie i nie powinien tak tęsknić za błogim poczuciem pustki. Nie powinien myśleć o tym, czy łatwo będzie mu przekonać Marcusa, aby się ugiął, gdy kolejnym razem stanie przed wyborem, czy posłać blondwłosego diabła z powrotem na mróz.
Wszystko, co robił Maurice, okazywało się być dbaniem wyłącznie o samego siebie. Prędzej, czy później nawet to zaufanie okaże się gorzką pigułką stającą w gardle.
- Chociaż do jednego się stosujesz - zauważył, zaczepnie ścisnąwszy jego prawy biceps ukryty pod warstwą materiału. Zauważył i całe szczęście, że nie pamiętał, jak bardzo podobało mu się sprawdzanie jego muskulatury wczoraj wieczorem.
„Jeszcze trochę” nie było satysfakcjonującą odpowiedzią. Westchnął ciężko, znowu kręcąc się w miejscu, tym razem po to, aby wyjrzeć za okno. Znajome „wszystko” w zieleni mijanych drzew wiązało się ściśle z obcym mu „niczym” wywoływanym przez nieprzemierzone połacie lasu. Mogli być w połowie drogi, mogli mieć jeszcze kilka minut do celu, mogli mieć ich kilkadziesiąt. Nie powiedziało mu to nic i to może właśnie ta niewiedza sprawiła, że wreszcie pokręcił gałką, aby uchylić okno. Chłodne powietrze wdarło się do kabiny.
- Nie, ale mógłbyś jechać wolniej, żeby mi głowy nie urwało. - Polecił, przysuwając twarz do strumienia wiatru chłostającego go po policzkach. Drżący niepewnie żołądek wciąż protestował przed dłuższą jazdą, ale teraz chociaż mniej buńczucznie.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Zawsze był taki czepliwy czy to nowy zwyczaj? W ciągu dwunastu godzin Marcus zaznał więcej dotyku niż w całym ostatnim tygodniu. Jego przestrzeń osobista przestała istnieć w momencie, gdy wpuścił Overtone’a do domu i zezwolił na pierwsze niewinne zaczepki. Podobnie niewinne, co te dzisiejsze, które usilnie próbował zignorować, coby nie porwały go z prądem wspomnień nocy, jaka nie powinna była mieć miejsca. Dziecinnie łatwo byłoby położyć im kres – a jednak ani drgnął, poddając się bezczelności Maurice’a, jak gdyby taki właśnie był porządek świata. Gdy już zostanie sam, czując jedynie jego nieobecność, będzie mógł przyznać przed samym sobą, że jego przyzwolenie nie było łaskawą tolerancją dziwactw starego przyjaciela.
Przekażę mu twoją aprobatę – prychnął. Nawet przez warstwę koszuli i marynarki pozostał niewygodnie świadom ciężaru jego dłoni na własnym ramieniu. Miał dzisiaj cieplejsze palce? Nie sprawdził, aż było za późno – blondyn znów zmienił pozycję. Może to i lepiej. Teraz pozostawał poza zasięgiem ewentualnych soków żołądkowych, z którymi wystarczająco intymnie zapoznał się zeszłego wieczoru.
Zwolnił, zgodnie z życzeniem księcia. Wlekli się w ślimaczym, jak na standardy Marcusa, tempie, aż wreszcie ze szczerych pól i gęstych lasów krajobraz zaczął się zmieniać na przybrzeżny. Nietrudno było zrozumieć, dlaczego to właśnie do Maywater ciągnęło pół populacji Hellridge, gdy tylko trud żywota codziennego zezwalał na chwilę relaksu. Przeprowadzka Maurice'a była pewnym zaskoczeniem, bo przecież nigdy nie narzekał na wypucowany bruk czy idealnie przystrzyżone trawniki North Hoatlilp, ale spoglądając na malowniczą okolicę, musiał przyznać, że tutaj pasował bardziej.
Prowadź – polecił, nie mogąc już polegać na swoim imponującym zmyśle nawigacji. Został mu skacowany nawigator powstrzymujący mdłości.
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Marcus Verity dnia Wto Lut 06 2024, 14:54, w całości zmieniany 1 raz
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Minuty upływały leniwie przy akompaniamencie ryczącego silnika, świstu wiatru i nieustannego roju myśli brzęczącego pod czaszką. Maurice zamilkł na dobre, zajęty układaniem żołądka we właściwej pozycji i sprawdzając, czy gdy przymknie okno, to wciąż będzie dobrze. Nie było. Na skacowanego księciunia nie było rady. Zdecydowanie zbyt długa podróż dawała się we znaki nie tylko zadkowi wygniecionemu bezruchem.
O zbliżającym się celu podróży bardziej usłyszał, aniżeli go zobaczył. Nawet nie wiedział kiedy przymknął oczy, półdrzemiąc na drzwiach pojazdu, czujnie wracając do przytomności przy każdym mocniejszym wyboru.
- Trzecią drogą w prawo. - Polecił na początek, nawet nie otwierając oczu, aby sprawdzić, czy aby na pewno wjeżdżali z właściwej strony. Powietrze pachnące oceanem było nieporównywalne z niczym innym. Rozluźnił się znowu i dopiero po zakręcie pozwolił sobie na powrót do rzeczywistości. Zapoznał się z otoczeniem szybkim spojrzeniem na drogę.
- Cały czas prosto. Kiedy zobaczysz fioletowe kwiaty na białej kolumnie, znowu w prawo. - Polecił, szykując się już do wysiadki. Poprawił fotel pasażera, dopasowując go do stanu, w jakim go zastał. Jeśli czegoś nauczyły go podróże z ojcem, to na pewno tego, że kierowcy cholernie nie lubią, gdy coś im się gmera w samochodzie. Niechże będzie to wyciągnięcie przyjaznej dłoni.
Po kilku dodatkowych zakrętach znaleźli wreszcie cel swojej podróży. Wysoka posiadłość zbudowana z białej cegły górowała ponad leśno-wiejskimi terenami. Schowana po części za solidną barierą z nieco ciemniejszego kamienia, była położona dość blisko oceanu. Trudno było jednak określić jak blisko. Poziom zamurowania posiadłości był dostatecznie zaawansowany, aby ukrywać przed wzrokiem maruderów coś więcej, niż tylko Overtona łażącego na golasa po balkonach. Ciekawe cóż takiego…
Z zewnątrz niewiele więcej można było powiedzieć o domu Maurice’a, a i on sam nie rozpływał się opisowo na ten temat. Powitał znajome progi jedynie lekkim uśmiechem i zapewne ku zgrozie Marcusa, odwrócił się znowu ku niemu. Samochód zatrzymał się na podjeździe. Zanim gosposia zorientuje się, że oto panicz zawitał w swe nieskromne progi, minie co najmniej kilkadziesiąt dodatkowych sekund.
- Wejdź na herbatę. - Poprosił, bezpardonowo próbując okleić go syrenim urokiem i złamać całą jego silną wolę, którą mógłby spróbować opędzić się od jego propozycji. Nie chciał się jeszcze rozstawać. Na pewno nie miało z tym nic wspólnego to, że ten dom ostatnimi czasy wcale nie kojarzył mu się dobrze. Nie chciał zostawać w nim sam.
Ekhm… w którym momencie jego palce znalazły się na kolanie Marcusa?!
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Podążał za wskazówkami Maurice’a, wypatrując fioletowych kwiatów, figur lwów na gankach i kolorowych furtek ogrodowych. Prawie ominął jeden zakręt, nie zauważywszy jamnika stróżującego przy bramie, ale wreszcie dotarli pod jasną rezydencję pana Overtone. Zza przypominającego więzienny muru wystawał tylko dach i kawałek ostatniej kondygnacji budynku. Kompozycja kłóciła się z obrazem ekshibicjonisty, jaki blond diwa zdążyła mu przedstawić.
Pogodzić dysonans będzie próbował przy kolejnej okazji, bo nadeszła pora nieuniknionych pożegnań. Maurice powinien był wyskoczyć z samochodu z sarnią gracją i pomknąć w górę podjazdu ku zaścielonemu łóżku, zaciemniającym zasłonom i zapasowi własnych przeciwbólowych specyfików. Verity za to powinien się wreszcie nauczyć, że Overtone prawie nigdy nie robił tego, co powinien.
Zamiast błyskotliwym “pa, miło było, ubrania zwrócę”, poczęstowany został kolejnym pokazem trzepoczących rzęs i lśniących oczu, lecz tym razem nie było w nich ani przesadzonego smutku, ani zaczepności. Spoglądał na niego z hipnotyzującą wręcz intensywnością, siejąc chaos w głowie. Na wszystkie argumenty przeciw – których było co najmniej tuzin i, o dziwo, żaden nie byłby zmyślony – odpowiedź była jedna: przecież to wszystko może zaczekać. Myśl obca, bo Verity niczego nie odkładał na później, a jednak chciał jej zaufać, niemal wbrew sobie i niepokojowi kiełkującemu z tyłu głowy.
Powinieneś odpocząć – zauważył cicho i bez grama stanowczości.
Wnętrze Bentleya nagle wydało mu się mniejsze. Błękitne oczy Maurice’a były za blisko jego własnych, a ciepłe palce zdawały się wypalać dziurę w materiale granatowych spodni. Odchrząknął, poprawiając się w fotelu i przesuwając nogę o kilka centymetrów.
Kawę – powiedział w końcu, bo długiej chwili marynowania się w cieple nieustępliwego spojrzenia i błądzących dłoni. Dzisiaj oddech Overtone’a pachniał miętą, a skóra i ubrania znajomym zapachem domu. Sprytnie to wymyślił.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Uśmiechnął się nieznacznie, powstrzymując się jedynie cudem od przewrócenia oczami.
- W towarzystwie odpoczywa mi się najlepiej. - Odpowiedział i tak w zasadzie, to nie za wiele kłamstwa w tym było. Lubił spędzać czas w swoim własnym towarzystwie. Lubił dbać o siebie, malować w ciszy, przeprowadzać czwartą rundę zabawy ze swoimi puchatymi syrenkami. Lubił być sam tak długo, jak nie czuł się w tym wszystkim zbyt. Zbyt samotnie, zbyt znudzony, zbyt zaniepokojony. Zbyt drażliwy, kiedy koci pazur nieopatrznie zadrapie mu skórę. Zbyt zdesperowany, gdy łapał za słuchawkę i wybierał numer kancelarii prawnej. W życiu Overtona wiele było ekstrem i jedną z nich mógł być dzisiaj Marcus. Za bardzo chciał porozmawiać z nim twarzą w twarz, kiedy to mózg już lepiej z nim współpracował, niż wczoraj. Połowa spaceru pod jego dom uciekła mu z pamięci, nie wspominając już o ciągu dalszym. Byłoby szkoda zmarnować taką okazję, skoro dziś nikt nie będzie poszukiwał pana Veritiego. Żony nie było, kancelaria zamknięta, a Maurice wyjątkowo chętny… do oprowadzenia do po swoim salonie, oczywiście.
- Kawę - zgodził się i nie mając litości, obdarzył go jednym ze swoich najwdzięczniejszych uśmiechów, od którego damom niekiedy miękły kolana. Jego palce bardzo prowokująco zacisnęły się jeszcze na jego udzie, nim całkowicie się wycofały. - Czarną jak noc i gorzką niby grejpfrut?
Upewnił się, dostrzegając kątem oka poruszenie przy bramie. Gosposia uchyliła jedno skrzydło, a dziewczyna od cotygodniowego sprzątania generalnego drugie. Przed bentleyem rozpostarł się długi podjazd otoczony prawdziwym labiryntem roślinności. Schludnie przystrzyżony trawnik otulał niewielką altankę. Było miejsce na leżaki, na rozłożenie koca, a także mnóstwo alejek przeznaczonych na podziwianie kwiatów, które już zaczynały zachwycać swą urodą. Za miesiąc będą jeszcze piękniejsze i cały ogród będzie prawdziwym rajem dla mieszkanek pobliskich uli. Znalazło się również miejsce na niewielką grządkę ziołowo-warzywną i wydawałoby się wręcz, że zza rogu zaraz wyskoczy gromadka kur. Kto wie, czy rzeczywiście tak się nie wydarzy?
Po przeciwnej stronie można było znaleźć trzy miejsca parkingowe. Jedno z nich zajmował pojazd, którym poruszał się szofer paniczyka, pozostałe gotowiły się na przyjęcie gości. Po zatrzymaniu pojazdu Maurice powoli wydostał się z objęć czarnego bentleya i poprowadził Marcusa w stronę wysokich, białych kolumn otulonych bluszczem i potężnych drzwi wejściowych.

| ztx2
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958

17/04/1985
Poranna filiżanka herbaty stawiała na nogi lepiej, niż najlepszy stymulant. Może dlatego, że była pita po godzinie intensywnego pływania, a może z uwagi na ilość cukru, która dziś zanieczyściła napar. Dwie kostki, toż to niemalże zbrodnia. Maurice pijący zazwyczaj gorzką herbatę, dziś zdecydowanie potrzebował wspomóc szare komórki, nawet jeżeli miało to wystarczyć na ledwie krótką chwilę. Po tym „śniadaniu” przyszedł czas na opiekę nad maleństwem. Chińskie drzewko monet zdobyte podczas zakupów na targu doczekało się zasadzenia już jakiś czas temu, ale do tej pory opiekę nad nim roztaczał ogrodnik. Dziś przyszedł ten dzień, drodzy państwo. Overtonowi się chciało. Umiejętności w zakresie pielęgnowania roślin nie były u niego szczególnie rozwinięte. Polegał głównie na intuicji i strzępkach wiedzy, które posiadał. Zauważył, że drzewko ma sucho, więc obficie podlał ziemię wokół niego, gadając do niego o pierdołach, które nie powinny interesować roślinności, ale jakie zaszkodzić nie mogły. Słyszał kiedyś, że do roślinek trzeba mówić, bo wtedy lepiej rosną.
Stąd też wziął się głupi pomysł na przeprowadzenie prób na terenie ogrodu. Wpadł na niego nawet wcześniej - ku zgrozie kociego towarzystwa zapraszając w swoje skromne progi kilkoro reżyserów, którzy mieli coś do powiedzenia na temat nowych scenariuszy. Po obowiązkowym doczyszczeniu się z ziemi i małym small talku nad ciasteczkiem Maurice poprowadził ich właśnie do ogrodu, niedaleko miejsca zasadzenia roślinki. Dyskusje może nie wyglądały standardowo. Garnitury średnio pasowały do dzikości tej części domu, ale kiedy już przestało się zwracać uwagę na konwenanse, rozmowy szły gładko. Zaproponowane wizje artystyczne wymagały szerokiego omówienia. Nie wszyscy panowie zdawali sobie sprawę z tego, że Teatr Overtonów to nie jakaś tam poczekalnia dla przyszłych gwiazd i miejsce do wspierania początkujących. Idąc do Overtonów, musiałeś powiadać odpowiednie kwalifikacje, a przynajmniej w chwili, w której kandydowałeś na stanowisko wyższe, niż uczeń. W tym przypadku tak nie było. Uprzejme uśmiechy i zaproszenia „gdy już rozwinie pan swój pomysł” pożegnały jednego z obecnych. Lucienne zaprowadziła go do wyjścia, całego rozedrganego z duszonych w sobie emocji, a Maurice kontynuował szukanie dziury w całym. Nie miał litości. Przemaglował mężczyzn do tego stopnia, że na placu boju nie ostał się absolutnie nikt. Na szczęście ci bardziej zaawansowani, po odpowiednim wskazaniu elementów wymagających przeróbki, byli skłonni na kolejne spotkanie, tym razem już w siedzibie teatru i z ludźmi, którzy będą realizować ich wizję pod kątem technicznym. Oni na pewno lepiej poradzą sobie ze wskazywaniem paluszkiem na rzeczy możliwe i niemożliwe do wykonania. Po wyjściu zebranych Maurice powrócił do swojego drzewka. Przypomniał sobie o konieczności zastosowania odżywki. Ogrodnik pouczał go o tym chyba z dziesięć razy. To całkiem pocieszające, że coś z tego zostało w tej blond główce. Odpowiednio rozrobiona odżywka wylądowała w kolejnej porcji wody, którą Maurice zalał korzenie. Odnosił jeszcze konewkę na jej miejsce, kiedy gałązki drzewka poczęły się zielenić. Prychnął cicho pod nosem, bo w pierwszej chwili pomyślał, że drzewko nazwano pieniężnym właśnie dlatego, że miało długie, prostokątne liście. Nie wierzył w możliwość dosłownego wyhodowania pieniędzy. Aż do dzisiaj. Zauważył, że coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy jeden dolar odczepił się od gałęzi i zaprzyjaźnił się z wilgotną ziemią. Wtedy też zebrał pierwsze owoce swojej pracy, doliczając się trzydziestu dolarów napiwku za swoją ciężką pracę.
Powrót do domu rozpoczął od szybkiego, lekkiego lunchu. Zjadł bez większego apetytu, więcej pociechy jak zawsze znajdując w dzbanuszku gorącej herbaty, jaki wziął ze sobą do salonu. Tam walczył z sennością nad scenariuszami najbliższych przedstawień w teatrze. Ucząc się do swoich ról, z początku próbował zapamiętywać części śpiewane „na sucho”, co by języka sobie nie połamać na tej „włoszczyźnie”. Zawsze zaczynał tak samo i zawsze równie szybko się poddawał. Przekręcał słowa, ale zdecydowanie bardziej wolał praktyczne próby. Śledził linię melodyczną i ubierał głos w odpowiednie tonacje. Silny tenor roznosił się echem aż pod sam sufit przestronnego salonu, skutecznie płosząc z okolicy koty oraz barghesta. Tatuś pracował, dzieciątka nie miały wstępu do jego gabinetu. W tym zestawieniu miejsce wygodnego fotela zajmowała sofa, a ważne papiery do podpisania stały się skryptami. W pewnym momencie zaschło mu nawet w gardle. Powrót do wertowania dialogów stał się nieunikniony, ale tym razem lepiej się przygotował. Odnalazł drogę do swojego fortepianu. Uderzając w klawisze, wygrywał melodię, z jaką lepiej zapozna się na najbliższych próbach na żywo. Jak szybko się okazało, dzięki niej o wiele prościej było przewidzieć stosowane pauzy i wariacje w głosie. Zanim zdążył się zorientować, potrafił już zaśpiewać pierwszy fragment. Z zagraniem go na fortepianie było trochę ciężej, ale nie był dla siebie specjalnie surowy. Już od dawna nie czynił ze swojego hobby narzędzia do ćwiczeń śpiewu. Może nastał czas, aby wreszcie to zmienić?
Rozprostowanie pleców krótkim spacerem zaprowadziło go do dużych garderobianych luster. Patrząc na swoje nienaganne odbicie, ściskał w rękach ten sam plik papierów co wcześniej, ale tym razem go odgrywał. Gardło bolało go już od przedłużającego się śpiewu, więc wszystko sprowadziło się znów do treningów „na sucho”. Trenował gesty i mimikę. Stawiał kroki na niewidzialnej scenie, bez trudu wyobrażając sobie odległości, jakie mógłby pokonać podczas przemarszu po deskach. Spędził w tym teatrze niemalże całe swoje życie, stąd też łatwość w rozgrywaniu sztuki we własnej wyobraźni. Unosił ręce, wykonywał obroty, chodził z miejsca na miejsce tak długo, że aż rozbolały go od tego plecy. Kiedy po raz kolejny zakuło go w łopatce, postanowił poddać się odpoczynkowi. Słusznie, bo nie wiedząc kiedy, dopadł go zachód słońca.
Piasek pod powiekami. Piasek pod stopami. Szum fal rozbijających się o nadbrzeżne skały relaksował zmęczony harmidrem wzniosłych słów umysł. Tylko ręka wciąż się poruszała, zakreślając na pergaminie fragmenty, które - w opinii artysty - były dla niego trudniejsze. Skupi się na nich jutro w nocy, kiedy po raz kolejny zapomni o kolacji i obudzi się w egipskich ciemnościach z gardłem ściśniętym irracjonalnym lękiem.
W życiu niewiele było stałych, ale Overtone zawsze mógł liczyć na dwie z nich o doniosłych imionach „bezsenność” i „pracoholizm”.

| zt
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Z Salonu

Zawsze była pierwsza do głośnego przeciwstawiania się odgórnym autorytetom, rzeczom uznanym za niezmienne i wręcz wyryte w kamieniu „bo tak”. Ale nawet od tej reguły istnieją wyjątki tak ważne, że Annika, z całym swoim potencjałem na reformatora, nie poważa się ich tknąć. Zagranie na nosie rodzinie męża i unieważnienie związku w majestacie Kościoła? Jak najbardziej. Zabranie z lasu sieroty chronionego i niebezpiecznego gatunku piekielnej bestii — oczywiście, i to jeszcze przed obiadem.
Ale bezmyślne przeciwstawienie się rodzinnej spuściźnie i tym, czym przez lata nazwisko van der Decken się stało, to coś innego. Dlatego jest ostrożna i nie pozwala, by na gruncie tej znajomości zakiełkowała jakakolwiek plotka. I wciąż — nie powstrzymało jej to przed zrobieniem dokładnie tego, na co miała ochotę. A tym czymś były dwie kawy na wynos i zapukanie do drzwi Overtona. Tego samego, który nie respektuje rzeczy dla niej ważnych.
I właśnie dlatego ich znajomość ma przyszłość wyłącznie jako obopólna transakcja z nutką sympatii. Nic więcej.
I my mamy swoje ograniczenia — odpowiedź pełna bezgranicznej cierpliwości wciąż kontrastuje z formą, w jakiej Annika wysyła sygnały Bunniculi — zdecydowane na jeszcze inny sposób i agresywne wyłącznie z pozoru. Szczenię piekielnej bestii, choćby najpiękniejsze i najbardziej puchate, nie jest sześcioletnią dziewczynką — a nawet ona wymaga pewnej dozy dyscypliny.
To najważniejsza lekcja, jaką Annika chce mu udzielić; że choćby najpiękniejsza, ta bestia wciąż ma potencjał do zatopienia w nim kłów i dlatego należy być ostrożnym.
To zupełnie jak—
—gra w syrenie podchody, gdzie główną rolę gra dobrze wycelowany blef. Annika dobrze wie, po co zadaje pytania, a Maurice jest wprawiony w niemal perfekcyjnych odpowiedziach, doprawionych aktorskim warsztatem. A ocean, ostateczny rozgrywający, wabi swoją muzyką niepomny tego, ile kłopotu mógłby narobić jednej, niewinnej znajomości wykwitłej ze wspólnych zajęć malowania.
Akt drugi tej znajomości to dumny zalążek co-parentingu, ale nawet on kiedyś się skończy — tak samo, jak skończyły się zajęcia rysunku i licealne lata.
I słusznie — odpowiada, narzucając na plecy płaszcz i szykując się do wyjścia. Bo mąż, odsunięty na trzeci plan, nie jest żadną konkurencją — nigdy i dla nikogo. To konkurencja godna miana żartu z tych liczących się i prawdziwych.
Gdy tylko uchyliły się drzwi prowadzące na ogród, psi wyścig szaleńczo wyrwał do przodu. Tym razem naturalnie przewodził nim Stheino. Mniej rozeznana w terenie Bunnicula pozostała z tyłu, obwąchując po kolei każdy fragment zieleńca. W nieznanym sobie miejscu nie była tak pewna jak jeszcze chwilę temu w obniuchanym do imentu salonie.
Bardzo ładny ogród. Podbijasz wzrost roślin czarami? — Odkąd wróciła do Maywater, obiecała sobie odnowić rytuały i wspomóc trochę roślinność wokół Crystal Waves, dotąd nie znalazła na to czasu — i nie mogę wyjść z podziwu, że w tak dużym domu postanowiłeś zamieszkać sam.
Annika nie rozumie, bo nigdy nie była sama; nie tak naprawdę. Najpierw dom rodzinny ze wszystkimi jego tajemnicami — tam zawsze ktoś się kręcił, nawet gdy połowa rodziny, w tym jej bracia, wyruszali w rejs; później czasy studenckie, pokój numer czterdzieści osiem, praca przetykana przyjemnościami i przyjemności przeplatające się z pracą. Nigdy nie była sama.
Później ślub, przeprowadzka do kamienicy Faustów i wejście w nowy system; tam poniekąd zaznała samotności.
A jednak; wciąż nie powracała do aż takiej pustki.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Nie spierał się dalej, ale nie zdołał odmówić sobie wywrócenia oczami tuż za jej plecami. Była uparta, tego odmówić jej nie mógł, a próbować też nie próbował. Wypadając na zewnątrz, wprost do chłostanego słonym wiatrem ogrodu mógł wreszcie odetchnąć. I nie chodziło tutaj nawet o zapaskudzone dywany, czy ciężki zapach gorzkiej kawy. Oddychał nadzieją, kiedy patrzył jak dwa barghesty przecinają zielone ścieżki, jak Stheino frywolnie wpada na Bunnicule, wpychając ją wprost w rozłożysty, acz niski kwietnik. Kiedy zaczął uciekać, Maurice nie zdołał powstrzymać się od sięgnięcia po porównanie go do pewnej osoby, którą znał…
Zerknął przez ramię na Annikę, a potem wrócił spojrzeniem do rozłożystego krzewu, który chciwie czepiał się ich płaszczy. Błędem było posadzenie go tuż przy samej ścieżce.
- Nie, ale korzystam z pomocy ogrodnika. Nie mam pojęcia, jakich sztuczek używa, ale zdecydowanie za mało jej za nie płacę. - Lekki uśmiech zabarwił mu wargi, kiedy wspomniał o kolejnej osobie przewijającej się przez ten ogromny dom. W ogrodzie czuł się swobodniej, niż w salonie. Tutaj nie musiał siedzieć i łamać sobie głowy nad rozpracowaniem Anniki. Tutaj mógł spacerować, chłonąć wzrokiem uspokajającą zieleń i wdychać świeże powietrze, dla którego zamknął się w tej złotej klatce.
Trudno byłoby spodziewać się po Overtonie czegoś innego, niż beztroski, więc Anniki zapewne nie zaskoczyło rozbawienie ubrane w cichy śmiech.
- Kiedy występujesz przed setkami, chcesz wieczorami być sobie jedyną widownią. - Odpowiedź mogła być absolutnie szczera. Mogła też być pustym oświadczeniem, za którym nie stała żadna odmiana prawdy czy półprawdy. Trudno było to rozgryźć, bo mimika Maurycego zupełnie nie współgrała z obserwacjami.
- Dodaj do tego trzy koty i piekielnego psa. Prawie się tam ciśniemy. - Zażartował, chociaż chyba nie do końca. Stheino zdecydowanie mógł przycisnąć to i tamto mięciutkim współlokatorom, a wnioskując po taktycznej obserwacji z „balkonu”, drugi podobny intruz był zdecydowanie zbyt potężną ingerencją w koci spokój i majestat.
Zaprowadził ją w okolice altanki położonej mniej więcej w centralnej części ogrodu. Dużo otwartej przestrzeni zachęcało do aktywności na świeżym powietrzu i to nie tylko ludzkiej. Gdzieniegdzie walały się pogryzione piłki i szarpaki. Tym razem to Stheino pierwszy naznaczył okolice. Znalazł swój ulubiony krzaczek, zgodnie z tradycją szczodrze go nawadniając. To była jedna z niewielu roślin, która za żadne skarby nie chciała dobrze tu rosnąć.
- Wasz jest bardziej przytulny? - Zapytał, wracając do tematów mieszkaniowych i schylił się, aby wziąć w rękę coś, co przypominało ogoloną piłeczkę tenisową. Póki co jego ruch pozostał niezauważony. Pewnie dlatego, że barghest właśnie chapnął zębami na Bunnicule, co by szybciej przed nim uciekała.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Słony wiatr jest sprzymierzeńcem, kiedy wywiewa z głowy rzeczy irytujące i drapiące w mózg. Spod czupryny Anniki na przykład wywiało myśl automatyczną, napędzaną gadzim mózgiem — tą z samozachowawczych.
A brzmiała ona w co grasz, Maurice?
Psich dzieciaków nie zajmują podobne detale; dla nich wszystko jest jasne, a taniec łap i zębisk wdrukowany od pokoleń. Wepchnięta w krzak Bunnicula szczeknęła oburzona i popiskując jak psia zabaweczka, ruszyła w pościg, by dać nauczkę.
Ogrodnik — przytaknęła. To jedna z odpowiedzi, której się spodziewała, ale dla niej nawet dom pełen służby może być synonimem pustki.
Nie patrzy już na niego, wybrała oglądanie pary szczeniąt. Bunnicula właśnie świętuje małe zwycięstwo — złapała sikającego Stheino za ucho i nawet nie wpadła przy tym w żaden strumień!
Osiągnięcie godne czworonożnego mistrza.
Nigdy nie schodzisz ze sceny? — Pytanie godne odbicia piłeczki w stylu a ty? Nigdy nie wychodzisz z laboratorium? — Prawem przymusu, ostatnio robi to coraz częściej. Mimika Overtona Annice umyka, a po tonie nie spodziewa się odczytać intencję — ona również nie zadaje już sobie takiego trudu z rozpracowywaniem aktora.
Mogłaby wiele zburzyć jednym pytaniem, tylko… Po co?
Po co psuć obojgu tak ładny dzień?
Może woli nie wiedzieć. Są takie momenty, gdy świadomie wybiera niewiedzę.
Tak, ja i Lorenzo w jednym mieszkaniu to też czasem zbyt wiele — może właśnie zrozumiała go lepiej — po prostu otoczony ludźmi, odpoczywał wśród zwierząt. I wbrew temu, co mógł o niej sądzić po jej agresywnej obronie, z czasem zacznie nazywać go przyjacielem i przestanie wycofywać się w popłochu.
W tej chwili ma zbyt wiele do ukrycia, za dużo sekretów do chronienia. I za dużo do stracenia.
Na przykład—
Mój? Kupa drewna i stare graty na strychu — a jednak, uśmiech mówi sam za siebie — kocham ten dom.
I niepotrzebnie go opuszczała. Mogła użyć innych argumentów, postarać się bardziej, a na pewno postawiłaby na swoim. Wuj cenił ją za włożoną pracę, ale nawet jego cierpliwość miała granicę. A Annika balansuje właśnie na jej skraju.
Przypływ szczenięcej nostalgii nie poinformował jej o tym, że to, co właśnie uznała za dom, może brzmieć co najmniej podejrzanie. Choć nie padły żadne nazwy.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Prychnął cicho, po raz kolejny rozczulony barghestowymi zaczepkami. Zaczepiony za ucho Stheino musiał dzielnie przełknąć tę zniewagę, aż do czasu, kiedy oddawanie moczu wreszcie dobiegło końca. Wtedy zawarczał na nią groźnie, kicając za nią niezdarnie, jak na szczeniaka przystało, przez cała długość polanki.
Maurice uniósł wzrok na Annikę. Nie odbijał piłeczki, chociaż przez jego usta przemknęła pewna doza goryczy, nim na usta ponownie wpełzł uprzejmy uśmiech.
- Ciężko jest przestać pływać, gdy ktoś wpycha cię do basenu. - Odpowiedział, jak to na członka Kręgu przystało, nie wprost. Mimo że rzeczywiście mogliby przepychać się takimi zaczepkami, nie był to koniec jego wypowiedzi. Czyżby maluszek dorastał?
- Mogę spróbować zejść, ale wtedy musiałabyś dotrzymać mi towarzystwa. Bez trzymania za rączkę kiepsko sobie z tym radzę. - Jego oczy były poważne, chociaż usta pokrywało rozbawienie. Propozycja była poważna, ale wzbudzała w nim niepewność, z którą nie potrafił sobie poradzić. Niestety Overtonów za młodu uczyli jazdy na zupełnie innych rowerach, niż miała reszta społeczeństwa.
Kiwnął krótko głową, opadając powoli na kolana. Usiadł na własnych piętach, miętosząc w dłoni twardą piłkę i czekając, aż Stheino postanowi się nim zainteresować. Równie dobrze mógłby sobie oszczędzić tych dobrych chęci. Bunnicula była zdecydowanie ciekawszym towarzystwem, a przynajmniej do momentu, kiedy cicho zagwizdał. Barghestowe uszy uniosły się wyżej. Ostatnie kłapnięcie zębów poprzedziło niezdarne tuptanie. Potem były już tylko ślepia wlepione w piłkę i ciało zatrzymane w pełnym napięciu. Zryw do biegu zmasakrował tych kilka źdźbeł trawy pod stopami bestii. Rzucając się w pościg, zawarczał ostrzegawczo na swoją nową koleżankę, aby nie próbowała odebrać mu zabawki.
Maurice spojrzał z ukosa na Annikę, łowiąc z przyjemnością jej - jak mu się zdawało - szczery uśmiech.
- Twój obecny, czy poprzedni? - Zapytał, czym najpewniej za moment zupełnie zepsuje jej ten przebłysk dobrego nastroju. Jak zawsze nie potrafił powstrzymać się przed wsadzaniem palców do ogniska.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy