First topic message reminder :

Chrum dekoncetruje Shelby'ego. Tłamszenie śmiechu w krtani okazuje się osiągnieciem niemożliwym do zrealizowania, co udowadnia, gdy cichy śmiech wydobywa się z karteru krtani.
Dekoncentracja Holdenowi nie towarzyszy, jak poczucie humoru, przez co Aliquo skutecznie podcina mu nogi. Upada, zdzierając sobie skórę z nadgarstka, chociaż, w ferworze rozbawienia, które zaciska się pięścią na jego klatce piersiowej, nie czuje promieniejącego z dłoni bólu, zamiast próbuje nabrać do płuc nowej dawki powietrza.
Szkoda, że mężczyzna uprzednio nie podgrzał asfaltu pod stopami Shelby'ego. Jego boczek wówczas mógłby być wysmażony.
Głośniejszy haust powietrza, jakim się częstuje, jest zwieńczone niekontrolowanym "chrum".
I jak to wykrzesać z siebie odrobinę powagi? Może powinien podnieść dłonie w poddańczym geście i zaprosić nieznajomego na dwie, obiecane kolejki?
Nie, jeszcze nie. Nie zrezygnuje tak łatwo.
Wstaje.
- Acuspina.
Więc jak nieznajomy poradzi sobie z kującym go w twarz zarostem?

PŻ: 113 - 15 = 98
Rzut: k100 + 20  (Próg: 45)
Zaklęcie: Zamienia zarost czarownika w raniące twarz igły. Zaklęcie trwa 3 tury, po czym samoczynnie mija (-5).

The member 'Holden Shelby' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 67

Boczek wysmażony na chrupko będą musieli sobie sprawić już po tej całej hecy i kiedy noski skurczą się już do prawidłowego rozmiaru — czyli niedługo. Przecież obaj wytrwale o to dbają, by skończyło się szybko, konsekwentnie przedkładając atak ponad obronę. Zabawę ponad uniki.
Ma szansę skończyć się szybko. Ale jeszcze nie teraz.
Jeszcze ozór obrasta przyssawkami i śmiesznie przeszkadza w inkantowaniu zaklęć.
Jeszcze śmieszna świnka robi chrum i rozbawia tym gawiedź.
Jeszcze druga upada na głupi ryjek, na co ktoś ryczy niekontrolowanym śmiechem.
Jeszcze ta kędzierzawa o nazwisku Godfrey kwiczy okrutnie, gdy wiecznie obecna na twarzy szczecina zmienia się w coś, czego żadna panna by głaskać nie chciała. Aż słone łezki w kącikach oczu przyozdobiły obolałą twarz.
Jeszcze—
— Pulvis — …tylko panierka.
Jeśli tuman kurzu wzbije się wedle woli sepleniącego Marvina.
Zabawny sobie czar wybrał, akurat jak ma gębę pełną przyssawek.
Kto by pomyślał, że Godfrey taki odpychający?

PŻ: 133 - 5 = 128 (tura 3/3 świńskiego ryjka i 1/3 kłującego zarostu)
Rzut: k100 - 5 za macki (tura 2 z 3) (próg: 30)
Pulvis — Zbiera cząstki kurzu i pyłu, pozwalając kierować nimi rzucającemu i wykorzystać do ataku na przeciwnika. (-5 P)

The member 'Marvin Godfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 74

Holden, w akompaniamencie kolejnego, wywołującego salwy śmiechu chrum, zapomina, co było podmiotem ich nieporozumienia, bo w tym momencie nie może nazwać tego konfliktem, bo - z minuty na minuty - staje się większym źródłem rozbawienia, które pojawia się na holdenowych ustach w formie niekontrolowanego, pogłębiającego się nieustannie uśmiechu samozadowolenia.
- Magipugnus - decyduje się na zaklęcie, które jeszcze z jego inicjatywy podczas tego pojedynku nie padło i chociaż magia odpychania zwykle nie znajdowała się w obszarze jego zainteresowań, dzisiaj, wyjątkowo, mogła urozmaicić spektakl, na jaki obaj porwali się w ferworze emocji . Spektakl, który przyciągał widownie.
Tłum, jaki się wokół nich zebrał, był coraz bardziej liczny, a więc musieli, jak najszybciej rozstrzygnąć  kto stawia dwie darmowe kolejki, zanim w zasięgu wzroku pojawią się przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości i posądzą ich o zakłóceniu porządku na środku parkingu.
Pył, ku niemu zmierzający, osadzający się na skórze i we włosach, chętnie wpadający mu do oczu, przysłania mu widoczność, więc nie ma gwarancji, że wiązka energii trafi do celu.

Nakładam sobie -10 do rzutu, z powodu utrudniającej widoczność chmury pyłu.

PŻ: 113 - 10 = 88
Rzut: k100 - 10  (Próg: 40)
Zaklęcie: Wiązka magii uderza w ofiarę niczym pięść. (-5)

The member 'Holden Shelby' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 80

Nikt nie przerwie im już sparingu — widać jak na dłoni, że to wyłącznie zabawa, czary są nieszkodliwe i w pełni kontrolowane, a uśmiechy — szczerze rozbawione.
Chmura pyłu spełnia swoje zadanie, drażniąc tylko, a nie czyniąc szkody. Świński nos Marvina wraca wreszcie do normalnego rozmiaru, a ten przeciwnika zrobi to wkrótce.
Tylko ten zarost. Boli nawet przy mówieniu.
Dlatego Marvin tym razem oszczędza słowa. Ograniczył się do dwóch.
— Uch! — Magiczna pięść wydusiła porcję powietrza z płuc i poszerzyła bolesny uśmiech jeszcze bardziej. Czar trafił.
Czy jego trafi?
— Magipugnus — bo odparł atak dokładnie tym samym, celując w brzuch.
Szkoda pięknej twarzy. No i trzeba im będzie jeszcze werwy na te wszystkie stawiane kolejki.
— Marbin — słowo trzecie. No przecież wypada się w końcu przedstawić.
Ale dlaczego z przyssawkami w ryju?


PŻ: 128 - 5 - 10 = 113 (tura 2/3 kłującego zarostu)
Rzut: k100 - 5 za przyssawki (tura 3 z 3) (próg: 40)
Magipugnus — Wiązka magii uderza w ofiarę niczym pięść (-10 P)

The member 'Marvin Godfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 4

Marbin.
Przez krótką chwile, dziesięc sekund, które spędza, by rozwiązać supeł bólu, który zamyka w drgawkach mięśnie, bo widocznie jego organizm nie jest zadowolony z podjętego wysiłku i zaaplikowanego samemu sobie zastrzyku adrenaliny, kontempluje, zastanawia się w ciszy synonimem jakiego słowa jest Marbin.
Nie teraz, warczy w obszar swojego umysłu, zamykając próbującą wymknąć się z wąskiego korytarza krtani wiązankę przekleństwa w myślach.
Nie teraz, chociaż wie, przekonał się o tym na własnej skórze setki razy, że konwulsje mięśniowe zwykle są głuche na jego prośby i same wybierają moment, kiedy przypominają mu o swojej obecności.
- Holden - mówi w końcu, na wydechu, uświadamiając sobie, że Marbin jest imieniem, rękawem kurtki ocierając pot z czoła, jednak, zamiast miło poznać, podąża śladami taktyki Marbina i zastępuje to krótkim: - Pulvis.
Być może to jedno z ostatnich zaklęć. Osłabienie czuje w spiętych od bólu mięśniach, chociaż nie pozbywa się uśmiechu, ani blasku radości ze spojrzenia. Dawno nie czuł się tak swobodnie, jak teraz. Dawno magia nie przepływała strumieniem ciepło po porach jego skóry, jak obecnie.

PŻ: 98 - 10 = 85
Rzut: k100  (Próg: 30)
Zaklęcie: Zbiera cząstki kurzu i pyłu, pozwalając kierować nimi rzucającemu i wykorzystać do ataku na przeciwnika (-5).

Ostatnio zmieniony przez Holden Shelby dnia Pon Sty 29, 2024 9:10 pm, w całości zmieniany 1 raz

The member 'Holden Shelby' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 66

Holden. Ładnie.
Może powinien rozpoznać, z kim rozmawia — że ma przed sobą artystę, muzyka. Że zamiast rzucać mu w twarz pyłem i próbować pobić, powinien poprosić chłopaka o autograf, ale—
no, nie ogarnął. Imię również nic Godfreyowi nie powiedziało i trudno tego oczekiwać — zawsze był lepszym wzrokowcem, niż imion zapamiętywaczem.
Jakkolwiek źle to właśnie nie zabrzmiało.
— Ptfu! — Gdyby nie trzymał gęby — wreszcie bez przyssawek, acz wciąż kłującej przy każdym grymasie — otwartej, może nie odklejałby właśnie okruchów ziemi od języka i podniebienia. Na wpół oślepiony, splunął raz jeszcze. I wyszczerzył bardziej. Wbrew bólowi i rozsądkowi podszeptującemu może wystarczy?
— Pictoratus — ostatni czar, na przypieczętowanie znajomości. Już dosyć, obaj mają już dość.
No dalej, odgryź się.
Tylko zrób to dobrze.
Po tym przyjdzie czas sprostowań i przedstawienia się jak należy.

PŻ: 113 - 5 - 5 = 103 (tura 3/3 kłującego zarostu)
Rzut: k100 + 15 - 5 za kurz na ryju (próg: 50)
Pictoratus — Zamienia włókna ubrania w drut kolczasty, który rani przeciwnika. Nie działa na magiczne ubrania. (-15 P)

The member 'Marvin Godfrey' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 2

- Koniec - decyduje w końcu, gdy magia znowu pokazuje Marbinowi środkowy palec, Shleby jednocześnie niczego nie żałuje. Uśmiech, który figuruje na jego wargach, sugeruje, że pojedynek, choć był dziełem spontanicznej decyzji i niefortunnego zlepku słów, których użył bez konsultacji myśli, sprawił mu olbrzymią przyjemność. Istnienie bólu, jaki rozprowadził się po ciele, ignoruje. W takim natężeniu jest znośny. – Dostarczyliśmy sobie wystarczająco dużo wrażeń, a im rozrywki.
Dopiero teraz sobie uświadomią, że wokół parkingu zgromadziła się niemała widownia i wszystkie pary oczy zwrócony są ku nim. Kłania sie teatralnie, obwieszając tym gestem koniec spektaklu i w pięciu krokach zmniejsza dystans, jaki oddziela go od Maribna, by znowu nie podnosić głosu.
- Wyglądasz lepiej ode mnie, więc werdykt może być tylko jeden, szala zwycięstwa przechyliła się na twoją korzyść. Stawiam dwie obiecane kolejki. Calidum- mówi jeszcze, celem zaklęcia jest przestrzeni wokół mężczyzny. Zaklęcie ma jedno zdanie - przyśpieszyć proces suszenia spodni, które ucierpiały wskutek konfrontacji opon motocyklu z kałużą. W ramach zadośćuczynienia. Nie dysponuje wiedzą z zakresu zaklęć anatomii, by naprawić szkody, które wyrządził na ciele Marbina podczas wymiany zaklęć.

Zaklęcie: Podnosi temperaturę na danym obszarze o 5 stopni, próg 40
k100+20

The member 'Holden Shelby' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 48

Magia opuściła Marvina na ostatniej prostej, ale obaj panowie wyglądają po starciu jak z krowiego tyłka wyjęci. Rozmemłani, niezbyt wyraźni—
Ale szczęśliwi.
— Nie będę się upierał — odparł dyplomatycznie, chowając pentakl, co wysmyknął się spod ubrania, gdy tak sobie radośnie wojowali. Publika faktycznie była imponująca jak na tak spontaniczną sytuacją i do nich Marvin posłał uśmiech drugi — jeden z tych nieśmiałych, mówiący: może lepiej zapomnijcie, co tu zaszło.
Nie tyle ze wstydu, co z przyczyny prozaicznej.
Szkoda byłoby i siebie i kolegę wpakować w jakieś niespodziewane kłopoty.
— Jedną ci daruję. Wcale nie wyglądam dużo lepiej — i to prawda. Pojedynek był wyrównany, a Marvina jednak częściej opuszczała magia. Jak zwykle i jak zawsze.
Ale może po tym pojedynku coś się wreszcie zmieni? Przecież poćwiczyli.
I magię, i przeponę. Od śmiechu.
— ...ale jedna to kwestia honoru — jego, czy ślimaka? — To zostało przemilczane. Jednonogi przyjaciel zdążył wtenczas zniknąć za bezpiecznym ogrodzeniem pobliskiego parku — niezdeptany, nieprzejechany żadnym kołem jedno— czy dwuśladu.
Przyjemne ciepło rozlało się przyjemnie po ciele, nawet rany piekły jakby mniej. Żaden z nich nie wymaga pomocy medycznej większej, niż ta oferowana przez miły alkohol, doprawiony szczyptą magii. Ta druga powinna dziś z nimi pozostać jeszcze na trochę.
— To co? Pod Chyżym? — Jeszcze mogą to przedyskutować — ale po drodze. Bo Marvin już zgarnął chłopa pod pachę i poprowadził przed siebie.
Jak długo zajmie im dojście do porozumienia, że imię Marbin tak naprawdę miało oznaczać Marvina?