Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Basen sportowy
Dla osób lubiących sport jedno z najczęściej uczęszczanych miejsc, zwłaszcza zimą cieszy się on największą popularnością. Do dyspozycji odwiedzających zostało oddane pięć torów o długości 12.5 metra ze słupkami startowymi, chociaż w tygodniu najczęściej jeden z nich zajęty jest przez ratowników prowadzających zajęcia z nauki pływania dla najmłodszych. Akustyka tego miejsca jest okropna, stąd ma się wrażenie ciągłego harmidru wywoływane przez rozmawiających na brzegu lub krzyki ratownika pilnującego nastolatków popisujących się skokami do wody.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
12 lutego 1985

Gdy pierwszy raz pan Herbert posadził go na słupku i kazał skakać na proste nogi, nogi ośmioletniego Terence’a drżały całe. Dwa metry wydawały się wtedy głębokością porównywalną z tą oceanu, a śmierć poprzez zatonięcie zdawała się zupełnie prawdopodobnym scenariuszem. Gdy stawał w tym samym miejscu jako nastolatek, skok do wody był całkowicie machinalny, pozbawiony głębszej refleksji. Lekko się nachylić i odepchnąć nogą pozostającą w tyle, a potem czuć jak złożone dłonie gładko przecinają taflę, by całe ciało wkrótce zostało otulone. Pierwszy szok temperatury zaraz zastępowany był przez przyjemne ciepło wraz z kolejnymi ruchami kończyn. Wtedy jeszcze pływanie było jego pasją, spędzając tutaj godziny, osiągając formę, która pozwalała mu na branie udział w zawodach sportowych. Pasją, którą wkrótce mógł podzielić razem z najbliższą mu osobą i wykorzystywać jako jeden z tych małych pretekstów do spędzania czasu wspólnie.

Dobijając do jednego z brzegów basenu po przepłynięciu serii siedmiu długości basenu bez zatrzymania podparł się ramionami o kafle, opierając brodę o lewe przedramię. Próbował ustabilizować oddech, jednak ucisk w klatce piersiowej wygrał z chęcią pokonania kolejnych metrów w wodzie. Chwilę później dźwignął się na rękach, by wydostać się z wody i stanąć, początkowo nieco chwiejnie, na posadzce. W jego dłoni znalazł się zaraz także czepek, uwalniając spod niego na wpół mokre blond włosy, przypieczętowując koniec swojego dzisiejszego treningu. Nie poszedł jednak do szatni, wybierając kierunek przeciwny. Niewielkie trybuny po lewej stronie basenu składały się głównie z wąskich ławek na których w większości siadały grupki znajomych w trakcie krótkiego odpoczynku. Wyminął trójkę mężczyzn co rusz zaśmiewających się tubalnie, których głosy odbijały się od ścian, niezainteresowany ich prężeniem się przed innymi. Ciekawego rozmówcę upatrzył sobie przecież już jakiś czas temu.

Zmęczona? — spytał, siadając obok. Nie na tyle, aby sprawić jej dyskomfort nagłą bliskością, której mogła sobie nie życzyć, ale wystarczająco, żeby nikt nie miał wątpliwości, że Terence towarzyszy właśnie Vandenberg. Przezornie, biorąc pod pewne okoliczności i sytuacje, jakich lepiej nie powtarzać. Zaczął szybkimi ruchami wycierać włosy ręcznikiem zgarniętym z jednego z siedzeń na którym pozostawił go zanim skoczył do wody. — Ile dzisiaj zrobiłaś długości?

Odjął ręcznik od głowy, odkrywając sterczące w każdą stronę kosmyki. Przeczesując włosy palcami spróbował chociaż w jakimś stopniu ujarzmić ten bałagan, jaki powstał podczas osuszania ich. Ręcznik przerzucił na szerokie barki, częściowo zakrywając blizny na łopatkach. Nie pilnował tak maniakalnie, aby żadna ze skaz na jasnej skórze nie ujrzała światła dziennego. Dawniej obawiał się spojrzeń, pytań o znamiona i zrosty szpecące skórę. Tego, że nie będzie wiedział co odpowiedzieć, przygotowany na rzucenie zimnego spojrzenia uciszającego skutecznie największych natrętów. Prędko jednak przekonał się, że ludzie nie pytają o pewne rzeczy. Od brzydoty ucieka się wzrokiem, o przemocy nie chce się słuchać. To nie są zabawne anegdoty dotyczące życia rodzinnego.

Jak byłem mały to bałem się pływać. Moja matka nie wiedziała, że w bibliotece nie czytam tylko Kubusia Puchatka i Doktora Dolittle, ale czasami udawało mi się coś dostać z działu dla dorosłych. Naczytałem się “Zewu Cthulhu” i potem wydawało mi się, że zatonę albo wciągnie mnie pod wodę coś wielkiego. Nie mówiąc o oceanie — roześmiał się serdecznie. Terence mówił dużo, ale gdyby się nad tym zastanawiać, nigdy nie były to rzeczy odsłaniające zbyt wiele. Zabawne historie o dzieciństwie, ładne, pasujące do kreowanego wizerunku; czasami coś o jego pracy, a najczęściej o powieściach, wierszach, o muzyce.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Nie pamięta pierwszego razu, gdy pływała w sposób nienaturalny. Bo tym właśnie było zanurzanie się w basenie — czymś zupełnie sprzecznym z naturą. Mogła mieć cztery, może nawet mniej lat, gdy w dmuchanych rękawkach trzymana była za tułów przez matkę, a ta mówiła jej, by przestała chlapać. Gdy tylko skończyła sześć i pierwszy raz zamieniła nogi na ogon, wchodzenie do basenów zdawało jej się dziwnym udawaniem. Jakby przyszła na widownie na własne przedstawienie i coś upartego nie chciało jej wpuścić na scenę.

Z jakiegoś powodu jednak wracała.

Włosy ociekały jej wilgocią, a skóra pachniała chlorem, gdy wpatrzona w kafelki siedziała na ławce. Oddychała ciężko, czując wymęczenie w niemal każdym mięśniu sylwetki. Woda nie była cicha, jak w oceanie, a głośna, intensywna i chemiczna. Siedzący nieopodal mężczyźni napawali ją niczym innym, jak obrzydzeniem, a wszechobecne gwizdy ratowników, aby dzieci przestały biegać obok basenów, mieszały się ze wszystkim w przytłaczającą sensorycznie mieszankę.

Z jakiegoś powodu jednak tu siedziała.

Tak, ale taki był cel — odpowiedziała z uśmiechem, który w przeciwnym wypadku zostałby zakopany głęboko nadal w środku. Podniosła głowę dopiero po chwili, ale po samym głosie była w stanie rozpoznać, z kim rozmawia. Mokre, blond włosy były jedynie potwierdzeniem wysnutej w głowie teorii. Uważnie patrzyła, gdzie siada. Doceniała to, że nie przysiadł tuż obok — dawał jej przestrzeń. W małych gestach najłatwiej było rozpoznać człowieka, mawiał jej ojczym. Paul, ten pierwszy, który jako jedyny zasłużyłby na miano ojca, gdyby nie—

Dziesięć, ale — zawahała się, jakby zdradzała mu swój najgłębszy sekret. Prawdą było, że w porównaniu z innymi głębokościami, ten porównać można do tego basenu. — robiłam przerwy, więc policzyć mogę tylko pięć. A ty? Widziałam tylko ostatnie trzy. — Potem przestała liczyć, wzrok gubiąc gdzieś w bliżej nieokreślonej przestrzeni, na własnym karku czując nieprzyjemny oddech nocnych zmor.

Mimowolnie powędrowała wzrokiem za jego ręcznikiem, jednak spojrzeniem szybko prześlizgując się z blizn. Widziała je już wcześniej — nie spytała wtedy, to nie spyta również teraz. Każdy ma swoje. Każdy woli na ich temat po prostu milczeć.

Zaśmiała się nieco zbyt mocno, jednak perspektywa, że ktoś mógłby się obawiać oceanu, napawała ją właśnie tym — rozbawieniem. Była to perspektywa ciężka jej do pojęcia, tak jak niemożliwość oddychania pod wodą wydawała się głupia. Ciężko jest pojąć komuś coś, co wydaje się mu pewnikiem. Niektóre oczywistości nie są jednak uniwersalne, więc przejechała dłonią po swoich ustach, ukrywając resztkę rozbawienia.

Sięgnęła po swój ręcznik, kładąc go złożonego na kolanach.

Ja bałam się potwora spod łóżka — oparła więc, aby Terance nie pomyślał, że naśmiewa się z jego dziecięcych lęków. Nie była z pewnością jedyna, był on przecież całkowicie prawdziwą bestią. — Zbudził mnie kiedyś w środku nocy, więc pobiegłam z krzykiem do mamy, aleAle mamy nie było, siedziała w samochodzie na podjeździe z zaparowanymi szybami.ale potwór był na tyle wolny, że nim przyszła go przegonić dwie godziny później.to zagrożenie już minęło.

Od brzydoty ucieka się wzrokiem, a do pewnych wspomnień nie wraca się nigdy.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Nigdy nie miał oporów przed zaczynaniem rozmowy. Dżentelmen wie jak podejść do odpowiedniej osoby i zabawić drugą osobę, tak mówił wuj Walter. Sędzia stanu Maine, Walter Forger wiedział dużo o tym jak być dżentelmenem. Był w tej roli tak wykwintnym aktorem, że zdołał okłamać całe otoczenie i przekonać o swoich licznych cnotach. Dobrą aktorką była także Lyra Vandenberg, Terence pamiętał jej występ jako debiutantki bardzo dobrze, tak samo jak splot nieszczęśliwych wydarzeń jaki miał miejsce. Prawdopodobnie nie powinien tutaj siedzieć tak po prostu tej kobiety. Zwykła modliszka, kiepska wersja femme fatale, morderczyni. Tylko jego to nie interesowało, każdy miał dużo do powiedzenia, ale nikt nie potrafił odpowiednio słuchać. On zyskał tę odrobinę zaufania, by choć odrobinę swobodniej z nim rozmawiała i nie zamierzał zniechęcać się spojrzeniami w ich stronę.

Mnie pływanie męczy bardziej niż dawniej, ale taki los nałogowego palacza. Jednak mieli rację na studiach, wolałbym nie oglądać mojego rentgena płuc — zażartował, łapiąc kolejny głębszy wdech. Ucisk był lżejszy, ale wciąż daleko było mu do pełnego oddechu. Paskudny nawyk, którego nie umiał się wyzbyć, zwłaszcza gdy w pokoju socjalnym otoczony był wciąż dymem papierosowym, a grzeczne odmowy poczęstowania się Marlboro z paczki profesora Kilby’ego kończyły się zawsze pełnym żartobliwego oburzenia “Oj, panie Forger. Ze mną nie zapalicie?”. — Przepłynąłem z piętnaście, ale to mało. W takim naszym teście Coopera, wiesz, dwanaście minut i musisz jak najwięcej przepłynąć, umiałem czasami po trzydzieści długości — wspomniał pogodnie. Nie przechwalał się, nie było czym. Co z tego, że miał jeden brązowy medal zawodów stanowych, skoro ten stanowił dla niego tylko jeden z kilku bibelotów ukrytych w szufladach biurka.

Na dłuższy moment zatrzymał spojrzenie na boku twarzy Lyry, kiedy usłyszał jej śmiech. Lekki, ale przyjemny dla ucha. Taki, który pozwalał człowiekowi uśmiechnąć się szerzej, chociaż chwilę wcześniej nie miał na to wcale ochoty. Vandenberg przyciąga uwagę, nawet gdy przelotnie dostrzegał ją w towarzystwie bliźniaków Fogarty na spotkaniach kowenu, nie umiał po prostu prześlizgnąć po niej spojrzeniem. Tłumaczył to sobie urodą dziewczyny, bo tej Lilith jej nie poskąpiła – ciężko było oderwać wzrok od bursztynowych oczu, nawet jeśli te kryły w sobie ten szczególny rodzaj melancholii.

Ten, który widział czasem w lustrze, gdy patrzył w swoje odbicie.

Teraz jednak jasne oczy Terence’a znów powędrowały w stronę nienaturalnie niebieskawej wody śmierdzącej chlorem.

Muszę przejechać się do sklepu muzycznego po wszystkim, bo założę się, że jak nie złożę samodzielnie zamówienia na nowy album The Smiths, to będę musiał zajechać aż do Portland, a na takie wycieczki nie mam teraz czasu — zagaja zaraz inny temat. O książkach i sztukach teatralnych na pewno wcześniej wspominał, gdy zastanawiał się nad wizytą w bibliotece. Nie było opcji, by nie nawiązał do tego chociaż raz. Czy jednak mówił o tym jak połowa jego mieszkania zastawiona została książkami, a druga roślinami? Podrapał się po szorstkiej od zarostu brodzie. Prawdopodobnie nie, chociaż czasami wydaje mu się, że w tej pozornie niezobowiązującej znajomości przekroczyli więcej granic nic w rzeczywistości miało to miejsce. — Czytałem w czasopiśmie, wczoraj miał mieć premierę. Albo dzisiaj… — zawahał się na moment. Był na tyle zmęczony wczorajszym dyżurem, próbując odreagować stres w pracy pobytem tutaj, że szybko zwątpił w swoją pamięć.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Ja pływam tylko rekreacyjniemożna tak powiedzieć. Jeśli przez rekreację ma się na myśli przeżycie, to jasne, nawet nie skłamała.

Wygładziła dłońmi złożony na jej kolanach ręcznik i podniosła głowę do góry, patrząc już bezpośrednio na jego twarz. Miał cieniutką bliznę nad brwią — nie dostrzegła tego nigdy wcześniej, ale nic w tym dziwnego. Chociaż nie było to ich pierwsze spotkanie twarzą w twarz, to nie były one aż tak intymne, aby zwróciła na to uwagę. Nawet jeśli strojem obowiązkowym był ten kąpielowy. Jej był jednoczęściowy i czerwony — kupiła go z Aaronem, gdy jechali na weekend na wybrzeże z jego rodziną. Musiała wykręcać się kobiecymi sprawami, aby nie wchodzić o morza.

Ale widzę, że dla ciebie jest to poważny biznes, Forger. Nie wiem, czy kiedykolwiek przepłynęłam trzydzieści długości w dwanaście minutW Oceanie nikt nie mierzy basenów. Jej spojrzenie prześlizgnęło się z jego twarzy na ucho, a z ucha na siedzących kilka ławek dalej mężczyzn. Patrzyli się na nich dość uważnie. — nawet te piętnaście brzmią imponująco.

Zdecydowała się to zignorować.

Meat Is Murder?! — wyprostowała się, a oczy wyraźnie rozjaśniły z ekscytacji. Przysunęła się bliżej mężczyzny. Ten album — a konkretniej to czekanie na niego — był najjaśniejszym punktem ostatnio w jej życiu. Już wczoraj miała zajechać do muzycznego, ale gdy wracała z Maywater, był już zamknięty.

Wyszedł już wczoraj — w przypływie euforii chwyciła jego ramię. Nieraz już rozmawiali o książkach czy filmach, które oboje lubią, jednak z jakiegoś powodu temat gustu muzycznego wcześniej się nie pojawił. — ale nie miałam jak go odebrać. Mogłabym się z tobą zabrać? Słyszałam już tyle dobrego o nim. Nie wiedziałam, że ich słuchasz, są—

Czym byli The Smiths dla Lyry byli, Terry się już nie dowie, bo w tym samym momencie rozległ się głośny gwizd i śmiechy grupki mężczyzn, która od jakiegoś czasu śledziła ich rozmowę. Kobieta spoważniała, wyraźnie wycofując rękę z powrotem na własne kolano i odsuwając się o kilka centymetrów do tyłu.

Nigdy nie dał jej do zrozumienia, że wie, co o niej mówią, ale — jakie było prawdopodobieństwo, że nie wiedział? Że oni nie wiedzieli? Ktoś zawsze wiedział, najczęściej w najmniej wygodnych czy oczekiwanych momentach. Czasami żałowała, że się po prostu nie wyprowadziła daleko stąd, pytanie brzmiało tylko — gdzie? A jeszcze ważniejsze — do czego? Wszystko, co miała, cała resztka, była tutaj.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Byłem w sekcji pływackiej w liceum. Stare dzieje, Vandenberg. W tym czasie pewnie uczyłaś się tabliczki mnożenia — wymruczał żartobliwie, parskając pod nosem. Ile mogła być od niego młodsza? Fogarty skończą w tym roku dwadzieścia pięć, dziesięć lat mniej niż on. Ciężko było stwierdzić jak dużo ich dzieliło, ale po przekroczeniu pewnej granicy zapomina się o takich rzeczach, aż do chwili, gdy rzecz wspominana przez jedno z nostalgią dla drugiego jest tylko ciekawostką opowiadaną przez starszego kolegę.

Przygarbił się nieco w miejscu, gdy zmęczenie dociskało go wraz z grawitacją mocniej do ziemi. Ręcznik zsunął się nieco, po kilku momentach wahania Terence chwycił za jego róg i przetarł wciąż wilgotne włosy. Podłużne ślady na plecach odcinające się połyskującą bielą wystawione zostały na widok, ale zamiast na rosnącym dyskomforcie próbował skupić się na swojej rozmówczyni. Ta skutecznie zwracała na siebie uwagę, kiedy w impulsie skróciła cały dystans między nimi. Chociaż nie spodziewał się nagłego dotyku nie wzdrygnął się. Spojrzał na smukłe palce zaciśnięte na jego barku, a potem w roziskrzone oczy kobiety. Zawsze zdawała się odżywać, gdy mówiła o rzeczach, które lubi. O lubianych filmach, o tym, co ostatnio nawinęło jej się do czytania. To zawsze był ładny widok, inny niż zmęczenie – czym?

Radośniejsza aura zaczęła udzielać się i jemu, gdy gwizd ratownika wszedł jej brutalnie w słowo. Śmiechy zirytowały go, ten rechot nie miał nic wspólnego z czymkolwiek przyjaznym. Okraszony zazwyczaj tym samym formułkami. Oj, Terry. Na żartach się nie znasz? Przecież Elliott nie miał nic złego na myśli. Trochę dystansu. Tak samo mówił tamten idiota nierozumiący słów “nie chcę”, “nie”, gdy pierwszy raz bezpośrednio zwrócił się do Vandenberg. Nikt nie zareagował, każdy zerkał gdzieś w bok – takie jak one lubią to, prawda? Tylko Terence widział, że wcale jej się to nie podobało.

Małpy silne są w stadzie, dopiero wtedy wiedzą, że mogą liczyć na poklask — powiedział nieco ciszej po tym jak nachylił się do Lyry. Kwaśny uśmiech zdradza, że wie o czym mówi.

Mógłby odwrócić wzrok i uznać, że dadzą sobie spokój. Nie wiedział czy któryś zdecyduje się na bardziej otwarte zaczepianie Lyry niż podszyte pogardą spojrzenia. Obdarzył chłodnym spojrzeniem grupę mężczyzn. Czasami tyle wystarczy, by stchórzyli. Gdy jeden z nich uchwyca z nim kontakt wzrokowy, ocenia go ze zdegustowanym grymasem. Nie trwało to długo, ku możliwej satysfakcji z poświęcania uwagi losowemu nieznajomemu w miejscu publicznym. Obrócił się na ławce w stronę, składając ręcznik równo na kolanach.

Tak, Meat Is Murder. Podobno ma być nieco bardziej polityczny. W sumie sam tytuł jest, cóż, kontrowersyjny, ale jestem bardzo ciekawy jak to wyszło. Wiesz, lubię muzykę, która nie brzmi na tak smutną i refleksyjną jak jest w rzeczywistości.Trochę się z tym utożsamiam.Joy Division też ma wiele takich utworów — kontynuował z uśmiechem, tym razem nienaznaczonym irytacją. Muzyka była tą drobną ucieczką, wyłączeniem się z rzeczywistości. Najpierw przez przemycane kasety The Animals i The Doors, teraz przez o pół tonu zbyt głośną Sade. Umileniem wpatrywania się w pęknięcia sufitu i słodkiej bezczynności nim rozbiegane myśli znów podpowiadały złe decyzje. — Ale mam dużą sympatię do brytyjskiej muzyki, można tak powiedzieć. Wiesz, możemy pojechać razem, jeśli nie przeszkadzać ci będzie mój mały Fiacik. Pewnie mam tam jakąś paczkę Doritosów, gdybyś była głodna. To znaczy… zawsze można wejść gdzieś na jedzenie, jeśli chcesz, oczywiście.

Nie chciał się napraszać. Równie dobrze nie musiała mieć ochoty na aż takie zacieśnianie więzi.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Zmrużyła oczy, przekręcając lekko głowę na bok. Nigdy wcześniej nie myślała za bardzo o ich różnicy wieku. Wiedziała, że jest starszy i po trzydziestce, ale raczej nie aż tak.

Mam nadzieję, że tobie szło lepiej pływanie, niż mi tabliczka mnożenia — nauki ścisłe nigdy nie były jej mocną stroną, ale ostatecznie się jej nauczyła. To było jak wyjątkowo nudna i bezsensowna kwestia w przedstawieniu. Takie też bywały.

Z początku wszystko wydawało się w porządku, a ona nawet nie poczuła skrępowania, że gest może być niechciany. Terry nie odsunął się, nie wzdrygnął, nie zmarszczył brwi czy nosa — być może nie zdążył, gdyż chwilę później stało się, co się stało, a ona już siedziała odsunięta i speszona, że pozwoliła sobie aż tak się zapomnieć. Terry nigdy nie—

Ona jego nigdy też nie.

Lubiła go, po prostu nie była zainteresowana w ten sposób. Wątpiła również, aby on był — być może to w nim lubiła najbardziej. Zawsze rozmawiali o rzeczach przyjemnych, które oboje lubili i zawsze pytał się jej, co o nich sądzi. Odnosiła wrażenie, że bardziej obchodzi go jej zdanie, niż wszystko inne, co mogło być z nią związane. Miła odmiana — jak podmuch świeżego powietrza w pomieszczeniu pełnym chloru.

Wtedy podobna duchota unosiła się w powietrzu, udzielona również mężczyźnie, który — chyba próbując się popisać przed stojącymi nieopodal kolegami — uparcie stał jej na drodze pod prysznice, żartobliwie domagając się "zapłaty" za przejście. Była bliska zapłacenia mu kolanem w krocze, gdy pojawił się Terence. Na szczęście — niektórzy nie mieli problemu z oddaniem kobiecie, która nie zna się na żartach.

Spojrzała śladem za Terencem na grupkę mężczyzn, niespecjalnie kryjąc swoje emocje na twarzy. Ci zarechotali ponownie, ale nie wyglądali, jakby mieli zamiar zrobić cokolwiek innego. Bywa.

Myślę, że nie musimy obrażać małp — dopiero teraz wróciła wzrokiem na swojego rozmówcę. Powiedziałaby coś więcej — o mężczyznach w ogóle, ale Terry do nich należał, więc ugryzła się w język. Zamiast tego więc skupia się na tym, że złożył swój ręcznik w identyczny sposób i uśmiecha się, jakby było w tym coś zabawnego.

Zdecydowanie, są pewne warstwy, gdy się ich słucha — przysunęła się ponownie trochę bliżej, chociaż już nie aż tak, jak uprzednio. — Za pierwszym razem skupiasz się na samej linii melodycznej, bo i tak nie rozumiesz połowy słów, a na analizę tekstu czas przychodzi potem. Love Will Tear Us Apart to idealny przykład, skoro już o Joy Division mowa. Chyba moja ich ulubiona jest bardzożyciowa.

Milknie na chwilę, jakby potrzebowała uważnie zastanowić się nad tym, ile chce powiedzieć.

Adekwatnie opisuje pewne związkiwszystkie związki.

Ostatnio miała wrażenie, że jedyne co robiła, to patrzyła się w ściany swojego—ale—nie—do—końca—swojego pokoju i wsłuchiwała się w słowa innych osób, byle tylko nie myśleć o własnych. Przez ostatni rok muzyka nierzadko bywała jedynym sposobem, aby wypełnić głuchą i przerażającą ciszę. Bo dopiero w niej słyszała najbardziej niepokojące myśli.

Mogłabym zjeść — odpowiedziała, nieco zaskoczona propozycją, ale kąciki ust same unosiły się do góry. — jak lubisz chińszczyznę, to znam świetne miejsce, gdzie możesz dostać od niej zatrucia pokarmowego. Ale taniego i nie zawsze, więc warto zaryzykować.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Dla Terence’a oczywistym było dlaczego nigdy nie patrzył na Lyrę inaczej. Była bystra, sprawiała wrażenie osoby z którą mógłby usiąść przy butelce taniego alkoholu i rozmawiać o wszystkim, a szczerym uśmiechem potrafiła dodatkowo poprawić u humor. To wszystko pozbawione było jednak podstekstu, zamiarów, doprowadzenia do czegoś więcej… Był dla niej miły ze względu na dużą dozę sympatii, a nie interes, jaki mógłby na tym zbić.

Jakiś na pewno by w tym znalazł. Nawet ludzie zdjęci z afiszów pod wpływem naporu innych, gdy kąpanie się w czyimś blasku przestało być użyteczne i przyjemne, potrafili być przydatni. Tylko to nie był żaden układ nastawiony na wzajemną wymianę ani odgrywanie roli. Sytuacja na którą przy mało kim umiał sobie pozwolić.

Skinął głową i nie ciągnął tematu urażonych porównaniem małp, ale czy korciło go? W swoim słowniku również znalazłby kilka nieeleganckich określeń, dodatkowo zilustrowanych twarzami tych kilku delikwentów, którzy zagościli w jego życiu; czasami na jedną noc, rzadziej na dłużej. Te zazwyczaj zachowywał na ich mały festiwal utyskiwań z Gill wiedzącą tę jedną rzecz więcej i rozumiejącą dzięki temu pochodzenie bezczelnych żartów.

Zawsze bawi mnie wsłuchiwanie się w tekst i to nagłe uczucie, że równie dobrze mógłbyś napisać coś podobnego. Tylko zazwyczaj nie masz umiejętności — próbował skierować rozmowę na nieco bezpieczniejszy grunt, dalej z dużą dawką rozbawienia, pomimo, jak wydawało mu się, dobrego rozczytania tego momentu milczenia. Jeśli chciała mówić więcej – mogła, nie zamierzał jej przerywać ani wchodzić w słowo. Jednak do tego potrzeba czegoś więcej niż siedzeń na trybunach miejskiego basenu, uderzeń gorąca bijących w twarz i pustego rechotu w tle. Coś, co pozwala ściągnąć maskę bez obaw, że ktoś inny zerknie i zobaczy to, czego nie powinien nigdy ujrzeć. — Kiedyś próbowałem i lepiej, że te próby zostawiłem w szufladzie, by mógł się z nich pośmiać tylko… — Tym razem to on urwał, chociaż jemu odnalezienie odpowiedniego określenia przyszło łatwiej. Ostatecznie kim więcej teraz był? — mój były współlokator.. Pierwsze od The Smiths usłyszałem Hand In Glove i pomyślałem o Elizabeth Bishop. Chyba to mnie wtedy kupiło.

Jeśli tak można określić tych kilka łez spływających po policzkach i grymas uśmiechu pełnego bólu. Już dawno nikt tak dobitnie mu nie przypomniał o tym jak bardzo w tym życiu umiał się cieszyć z najmniejszych rzeczy.

Bardzo lubię tę poetkę. Dla niektórych zbyt konkretna, ale Jedna sztuka ma w sobie szczyptę ironii, a inteligentną ironię bardzo doceniam — wyjaśnił jakby to skojarzenie z ulubioną pisarką było jedynym wytłumaczeniem sympatii do omawianego zespołu.

Dopiero gdy wydusił z siebie tę propozycję, zdał sobie sprawę z tego jak wiele różnych “można” przecięło jego wypowiedź. W myślach przewrócił oczami na własne niezdecydowanie i asekuranctwo, ale widok uśmiechu Lyry przywrócił mu większą pewność siebie. Odwzajemnił go, przeczesując włosy, które obeschły, ale przez chlor wydawały się nieprzyjemne w dotyku.

Jasne, nie mam nic przeciwko chińszczyźnie. Może wolałbym nie skończyć z zatruciem pokarmowym, ale skoro nie mamy innego wyjścia — parsknął, wstając powoli z ławki, prostując kości po tej dłuższej chwili siedzenia. Ręcznik przerzucił przez ramię. Równie dobrze mogli pójść gdzieś, gdzie wcale nie jest tak tanio, a Terence postawiłby jej obiad bez mrugnięcia okiem. Powstrzymał się, ale nie ze skąpstwa; pewne miłe gesty mogą być bardzo peszące. — To zaraz się stąd zabieramy, co? Przy okazji opowiesz mi może, co jest ciekawego na afiszach w kinie.

Aktorka pewnie była bardziej zorientowana od egzorcysty na ciągłych dwunastogodzinnych dyżurach.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Siadanie z nią przy butelce taniego alkoholu stawało się powoli jej znakiem rozpoznawczym — nie była to opinia, którą chciała posiadać w kolektywnej społeczności, aczkolwiek — wszystko lepsze od szkarłatnego słowa morderca. Przemykało jej czasami przez myśl, gdy patrzyła, jak przeczesuje swoje jasne włosy albo marszczy brwi — czy wierzysz w to, co mówią? Nigdy go nie spytała, bo on sam nigdy nie zapytał tak przy okazji, zabiłaś tego narzeczonego? Podasz sól? Tkwili więc oboje w osobliwej niewiedzy.

Może jej wierzył. Może nie. Ale dalej z nią rozmawiał.

Ona dalej rozmawiała z nim. Nie była to wcale taka oczywistość — ostatnio coraz częściej pozwalała sobie na pełne zdanie w postaci nie, odwrócenie się na pięcie i wyjście z sytuacji. Gdyby w zachowaniu przypominał tamte małpy — nie przypominał — ta rozmowa skończyłaby się, zanim się jeszcze zaczęła. Zamiast tego mogli jednak pogrążyć się wzajemnie we własnych miłościach — takich z rodzaju mało bolesnych, bo nie do końca prawdziwych.

Oh, uwierz mi — przechylenie głowy zbiegło się z rozbawieniem, próba jego ukrycia była całkowicie przypadkowa. — Znam to uczucie aż za dobrze. W gimnazjum próbowałam swoich sił w poezji, byłam przekonana, że skoro łykam Szekspira na śniadanie, to bez trudu poradzę sobie w konkursie, ale moje złudzenia szybko zostały zweryfikowane.  

Nauczycielka powiedziała, że formalnie nie ma w nim nic złego, ale brakuje mu duszy — jest o niczym. Być może Lyra podświadomie wiedziała, że gdyby stał się o czymś, to ktoś mógłby zrozumieć, o czym. A za mówienie o tym, była kara. Na tym etapie miała już dość kar; chciała po prostu piekielnego spokoju.

Bishop, mówisz? Nigdy wcześniej nie wpadło mi to porównanie do głowy — może dlatego, że nie czytałam jej aż tak dużo. The Fish mi się za to bardzo podobał, ale ten chyba każdy zna, nie? Osobiście wolę Emily Dickinson, jeśli już mówimy o poetkach, ale poczytam w wolnym czasie. Skoro brzmi, jak Hand In Glove.

Miała kilka teorii o Emily Dickinson; kilka ulubionych wierszy; kilka wspólnych odczuć. Być może porównanie Bishop i Dickinson z pozoru wydawało się mało logiczne — ich wiersze nie były podobne, czasy twórczości skrajnie różne, więc oprócz płci łączyła ich jedynie jedna rzecz. Być może trochę próbowała ją Terry'emu przekazać — bez przekazywania tego wprost.

Chciałabym ją kiedyś zagrać w The Belle of Amherst. Dickinson, nie Bishop. Z głodu trochę skacze po tematach, przepraszam — posłała mu zmieszany uśmiech za to, że niemal wcięła mu się w ostatnie słowo. Głód, duszący zapach chloru oraz rechoczące dalej gdzieś tam małpy sprawiały, że ciężko było jej sformułować konkretne myśli.

Niektórzy aktorzy podskoczyliby z radości na wieść o zatruciu pokarmowym — szczególnie ci, którzy tańczyli również w balecie. Oni unikali stolika z przekąskami za kulisami, jak ognia. Ona natomiast zawsze po przedstawieniu była strasznie głodna — przy owacjach, jedyne, o czym mogła myśleć, to burger. — Ale rozumiem. Podpowiem ci, co zamówić. Znam już bezpieczne opcje.

W ślad za nim podniosła się z ławki, ręcznik początkowo trzymając pod ramieniem, ostatecznie decydując się go rozłożyć i zawinąć wokół tali. Tak było bezpieczniej. Nie chciała powtórki z szatni.

Lubisz dramaty? Piętnastego grają Breakfast Club — powiedziała, robiąc kilka pierwszych kroków w stronę pryszniców.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Jeśli odezwanie się w sytuacji w której Lyra musiała stawić czoła żartownisiom od siedmiu boleści i delikatna sugestia pani nie jest zainteresowana rozmową, jeśli nie zauważyłeś poprzedzająca wycedzone zjezdżaj była natutalną konsekwencją wychowania, gdzie damom należało pomagać, to czym były kolejne rozmowy? Upewnieniem się, że wszystko dobrze, chociaż widział czasami w jej oczach, że nic nie wydaje się układać jak powinno? Szukaniem towarzystwa w miejscu, gdzie zawsze był sam?

Może za tym dziwnym uczuciem, że łączy ich coś więcej niż podobne sympatie kulturalne faktycznie kroczyło coś więcej, a wiedzony ciekawością nie umiał się powstrzymać przed brnięciem w to dalej. Normalny człowiek powiedziałby mu wprost, że z przyjaźni z Vandenberg nie może wyniknąć nic dobrego, ale Terence zaintrygowany po części tymi informacjami, jakie dobiegały go zewsząd jeszcze niedawno, chciał wiedzieć, ile było w tym prawdy.

Cokolwiek to było – rozmawiali.

Aż takich ambicji nie miałem, żeby próbować swoich sił w konkursach — stwierdził. To były rzeczy zbyt osobiste, zbyt słabo szło mu ukrywanie tych zakazanych treści o genezie blizn i dreszczy na widok krzyża, rozterek, pytań czy tak powinno to wyglądać. Teraz z rozbawieniem czytał każdy wpis, dający się sprowadzić do prostego, jakże sztampowego pytania czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie.

Dla nastoletniego Terry’ego to wszystko było osobistym końcem świata.

Wspomnienie Dickinson zaskoczyło go i już miał zamiar spytać o to, ale potem uświadamia sobie, że coś w tym może być. Czytał zmęczonemu Yadrielowi “One sister have I in our house” i pewne rzeczy były dla niego oczywiste. Nie był pewien czy dla Lyry również i do tego właśnie piła, wrócą do tego innym razem.

Wiesz, może nie miałem na myśli użycia podobnego języka czy czegoś w tym rodzaju, ale łączy je ze sobą pewne… pesymistyczne stwierdzenie, że ostatecznie i tak tracimy drogie nam osoby — wyjaśnił z kwaśnym uśmiechem. Na pewno było to pesymistyczne, a nie zwyczajnie realistyczne? Ludzie przychodzą i odchodzą, z różnych powodów. Czasami nawet nie z własnej woli, bo tę poddało się Lucyferowi leżąc krzyżem przed ołtarzem przyrzekając służbę i kładąc na szali własne życie.

W porządku, możesz mówić, co chcesz! — zaśmiał się. Słuchał chętnie nawet o aktorach i ich marzeniach o zatruciu pokarmowym, a to musiało coś znaczyć. Krocząc w stronę pryszniców przystanął się na chwilę i przytrzymał biegnącą dziewczynkę nim upadła na posadzkę po wpadnięciu na niego. Rozległ się kolejny gwizdek ostrzegawczy, a matka dziecka szybko przygarnęła ją do siebie, zmieszana lekkim zamieszaniem, jakie wywołała jej córka. — Lubię, chyba mój ulubiony gatunek filmowy po psychologicznych. Może nawet bym poszedł, akurat piętnastego mam dzienny dyżur — wzruszył ramieniem.

Zanim poszedł w lewą stronę, do męskich pryszniców, chwycił ręcznik w dłoń i wskazał w kierunku parkingu.

Jak tylko będziesz gotowa, to znajdź zielonego Fiata. Raczej ciężko go z czymś pomylić — powiedział. Niewykluczone, że był jedną z kilku osób w całym hrabstwie jeżdżącą Fiatem.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Pewne pesymistyczne założenie o stracie bliskich osób rozlane było po jej życiorysie czerwoną farbą. Jedna strata świeższa od drugiej — jedna rozgłaszana na pierwszych stronach gazet, inna była cicha, prywatna i umierała w zaciszu jej domu. Ich domu — domu Cecila i Teresy — ona była tam jedynie gościem. Nie każda strata była domeną publiczną, ale jej — jej była.

W odpowiedzi więc uśmiechnęła się jedynie, nie mogąc jednak ukryć smutku w oczach.

Czasami ludzie odchodzą — nie z własnej woli — a czyjejś innej. Odchodzą, bo trucizny bywają śmiertelne, a ludzkie życia kruche i ulotne. Bez znaczenia, że komuś się coś obiecało. W maju mieliby obiecać sobie to przy świadkach; czasami budziła się w środku nocy z przerażającą myślą, że wciąż nie wybrała sukienki.

Nie powiedziała zbyt wiele, aż mała dziewczyna w popłochu nie wbiegła w mężczyznę. Dobry odruch, pomyślała. Kolejny już do kolekcji, dobry odruch w jego wykonaniu. Niektóre osoby po prostu takie były — dobre. Łatwo było o tym zapomnieć, gdy w świecie na każdym kroku otaczają cię małpy i świnie. Łatwo było przestać dostrzegać tę dobroć, gdy było się jej świadkiem.

Możemy wybrać się razem — propozycja rzucona niby mimochodem, jednak prawda leżała w samotnych wieczorach na Sonk Road, których cisza zdawała się być coraz cięższa do zniesienia. Co innego mogła robić? Mogła zadzwonić — do kogoś — z tym że nie mogła, tak naprawdę. Mogła użalać się nad sobą, ale to już przerobiła. — Planowałam iść i tak, a dzięki temu nie będę tym dziwnym typem w ostatnim rzędzie, co samotnie je całe pudełko popcornu.

Być może w przeszłości bywała.

Stali chwilę na prysznicowym rozwidleniu, a przez jej głowę przeszła myśl, że to już trzecia aktywność, jaką mu proponujesz, Vandenberg. Wyjesz na desperatkę.

Będę suszyć włosy, to może trochę potrwać. Daj mi tak z piętnaście minut? — Dwadzieścia, byłoby bardziej realistyczne. Pięć minut opóźnienia to jednak akceptowalna opcja — wszystko powyżej byłoby już klasyfikowane jako bezczelne. — Nie poślizgnij się!

Zaśmiała się sama do siebie, bo ten żart wyjątkowo powiedziany został jedynie dla jej własnej — oraz głosów w jej głowie — uciechy. Potem zniknęła za framugą damskiej szatni.

/z tematu
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
16 III 1985 | Barnaby, Annika i bardzo zimny basen

Każda noc po dwunastym dniu trzeciego miesiąca niosła za sobą zwiększone dawki rozbicia emocjonalnego, niepotrzebnie podsycanego przez natrętne głosy, kierujące tor jej myśli niebezpiecznie blisko granic prawdziwego obłędu. Głosy te litościwie opuściły ją tylko na chwilę potrzebną na zregenerowanie sił w długim i niespokojnym śnie, aby następnie wrócić, niosąc ze sobą jeszcze więcej chaosu. Ostatnie dni przyniosły jeszcze pilniejszą potrzebę na ułożenie swoich myśli i jeszcze mniej sił do tego, by się tym należycie zająć.
Choć próbowała, naprawdę próbowała. Wreszcie w trakcie jednej z decydujących nocy – trzynastego? Nie, czternastego marca – chwyciła za słuchawkę i wybrała numer.
Annika
Trwało to nieskończenie długą chwilę, gdy nasłuchiwała jednostajnego sygnału nieaktywnego połączenia i uparcie ignorowała to, co gdzieś w tle wwierca jej się w czaszkę z mocą młota pneumatycznego. Nawet sam Lucyfer nie mógł mieć pojęcia, jak trudno odróżnić szóstkę od dziewiątki w miękkim świetle jednej tylko nocnej lampki, gdy wizję zasnuwa na wpół skrzepły potok, spływający w dół policzka, po żuchwie i dalej.
Wyleje dziś chore ilości wody utlenionej, by pozbyć się tych śladów. I tego, co zostawiła na poduszce poprzedniej nocy.
Zadzwoń, gdybyś potrzebowała—
Tego wieczora potrzebowała.
Był cierpliwy, mimo przeciągającej się ciszy po drugiej stronie słuchawki, gdy próbowała zebrać rozsypane słowa, z których nie wyjdzie żałosna i pełna pretensji skarga na zachowanie Valerio, świat i jego piekielne przyległości, męża, który niczego nie rozumiał, a desperacko chciał być najbardziej bezużytecznym i kruchym oparciem, na tęsknotę za Donną i nade wszystko za zdeptanym bajglem z Placu Mniejszego. A może i za kociętami – kto by odróżniał, gdy użyteczność jednego i drugiego brutalnie przerwała czyjaś podeszwa?
Wreszcie przemówiła, przełykając wcześniej gorycz niesprawiedliwości o posmaku żelaza.
Słyszałam, że potrzebujesz lekcji pływania. Sobota, szesnastego marca. Nie spóźnij się.
To oznaczało jedno. Godzinę piątą czterdzieści pięć, bo dokładnie piętnastu minut potrzebowała na rozgrzewkę i wypłukanie z głowy wszystkich myśli.
A są takie miejsca, gdzie niemyślało się lepiej, niż w innych. W tych pierwszych Annika spędzała ostatnio całe poranki, zanim jeszcze Moriarty choć otworzył powiekę. Raz nawet próbował zadać jej pytanie i dostał na nie pełną, rzeczową odpowiedź. Gdy zaczął drążyć, po prostu wyszła.
Cripple Rock i szepty. Po co mu było więcej?
Natłok informacji mógłby sprowokować szereg bardzo głupich decyzji.
Dziś wystała pod prysznicem odrobinę dłużej, niż zwykle, co opóźniło jej pierwszy skok do zimnej wody o dobrych pięć minut. Wystarczy.
Kiedyś liczyła, ile basenów jest w stanie zrobić przez dziesięć minut, teraz już przestała. Było ich wystarczająco, by nie martwić się o kondycję i zaniepokojone spojrzenia krzątających się tu i ówdzie ratowników. Jeszcze nie mieli na obiekcie niczego wartego pilnowania – Barnaby będzie dopiero o szóstej.
Wreszcie kątem oka namierzyła jego obecność – precyzyjniej, jego szokująco zielonych kąpielówek. Dopłynęła do ściany, ściągnęła gogle.
Długo tu tak stoisz? – Mógł obawiać się szoku termicznego, ale to nic w porównaniu z lodowatym oceanem. Jeszcze kiedyś zanurkuje i w nim, nie ryzykując podtopieniem.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Świat chloru i śliskich płytek; zaspanych portierów i opustoszałych szatni. Mikrokosmos zdezelowanych zamków w metalowych szafkach i plastikowych tabliczek—zakazów: nie biegać, nie skakać, nie zostawiać dzieci i Williamsona bez nadzoru. Prostokąt przezroczystej wody i setek kwadratowych kafelków; wszystkie baseny świata mogły być tym w Saint Fall, ten w Saint Fall mógł być wszystkimi basenami świata — w zagadce znajdź pięć różnic między obrazkami jedyną byłaby samotna sylwetka w zaspanej rzeczywistości błękitnego przestworu wody. O szóstej rano świat nie powinien pachnieć chlorem i wybrzmiewać pluskiem wertowanej ramionami wody; to godzina na odkrywanie wzmożonej grawitacji łóżka i chłodnej strony poduszki, nie sekretów opustoszałego basenu i—
Jej.
Cisza w słuchawce rozciągała się w nieskończoność; nawet dwie doby po sygnale przerwanego połączenia zakradała się pomiędzy stłumione klapnięcia — to dobre słowo; nieważne, ile zapłacisz za znaczek na klapkach, te zawsze będą po prostu klapać — i chlapnięcia. Te pierwsze ustały, kiedy jasna granica pomiędzy basenem i stałym lądem zatańczyła na kurhanie komfortu; te drugie potrzebowały kilkudziesięciu sekund i jednego uchwycenia ścianki, by język wody zastąpić tym, który łatwiej zrozumieć z brzegu.
Dwie długości — i jedną próbę zatrzymania powietrza w płucach na tak długo, jak Annika w wodzie; prawie się udało — zabrakło czterech sekund zawieszonych pomiędzy przystanięciem na brzegu i prezencją zieleni kąpielówek. Dolary — Benjamin Franklin zamiast Thomasa Jeffersona — uspokajały; to mogła być zasługa barwy.
Albo nominału.
Wyniesiony spod krótkiego prysznica chłód pełgał po skórze; za moment dotrze do ust, bestialsko pozbawionych towarzystwa papierosa i perspektywy na naprawienie tego niedopatrzenia przez najbliższą godzinę. Musiał znaleźć dla nich inne zajęcie; przynajmniej dopóki nie wypełni ich woda.
Ładny czepek, taki—
Brązowy.
Jesienny.
Oboje znali kogoś, kto na widok tego koloru — zwłaszcza w połączeniu z błękitem basenu — bez pomocy osób trzecich wskoczyłby do wody i zdał się na wszystko, co przyniesie los. Prawdopodobnie byli bezpieczni; Vittoria mogła być nieszczęśliwą posiadaczką zakazu wstępu na baseny w połowie stanu — piąty punkt regulaminu pływalni zakrawał o wymierzoną w Torię dyskryminację; osób nietrzeźwych nie obsługujemy.
Będę z tobą szczery — szczerość to rzadka choroba — dwa dni temu płynęła przez miedziane druty telefonu i zatrzymywała się przy jego policzku. Głos w słuchawce mozolnie łączył sylaby, próbował uchwycić rozsypane koraliki słów i naciągnąć je na żyłkę spójnego zdania. Williamson nie pospieszał — Annika potrzebowała kogoś, kto wysłucha czasu; tamtego wieczora miał go w nadmiarze.
Ojciec zawiesił lekcje pływania, kiedy miałem osiem lat — powód? Przemilczany; Barnaby nie tłumaczył Arthura, bo Arthur ponad dwie dekady temu nie czuł się zobowiązany do wyjaśniania czegokolwiek. Pewnego dnia kierowca przestał zabierać braci na basen — Charlotte to inna historia; o dziesięć lat młodsza od najstarszego syna, na dodatek pozbawiona kluczowego dla Arthura czynnika (penisa) — wychowanie córki z przypadku spadło na barki Maaike. — Od tamtej pory—
Osamotniona kropelka wody zakołysała się na czubku nosa kuzynki; Annika nie zmarszczyła brwi — Williamson musiał ją wyręczyć.
Nigdy nie było po drodze. Potrafię nie utonąćnie od razu; ostatnio zajęłoby mu to od dziesięciu do czternastu sekund (nie liczył; był zbyt zajęty tonięciem). Dwa tygodnie temu wziął pierwszą poważną lekcję pływania w dorosłym życiu — nauczyciel był młodszy od niego, miał jaskrawożółte kąpielówki i pozytywne podejście; naturalnie, że od pierwszego zanurzenia wszystko cuchnęło upokorzeniem. Trzy zajęcia później Williamson potrafił unosić się na wodzie, a Jason — doskonałe imię dla ratownika albo seryjnego mordercy; jedno nie wykluczało drugiego, miało za to niepokojąco wiele sensu — uznał, że są gotowi na kolejny krok. — Ale to z grubsza wszystko.
Nie byłby sobą, gdyby był inny na następne zajęcia z Jasonem—jaskrawożółte—kąpielówki przyszedł nieprzygotowany.
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : starszy oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Dobrze znana już potrzeba przydania się komuś — gwarant szczęścia, zdrowia i gładkiej skóry bez śladu Lwiej Zmarszczki Grozy — poczuła się czule połechtana na myśl o tym spotkaniu, a na rzecz dobrego– nie, lepszego — humoru, głowa przegoniła precz kilka demonów. Ramiona same rwały się do ruchu, a ciało do udowodnienia sobie, że w razie pilnej potrzeby będzie w stanie wytargać na krawędź basenu ponad osiemdziesiąt kilogramów zbitej masy mięśni, skóry, kości i problemów egzystencjalnych.
Oczywiście, że da radę. Brązowy czepek dodawał jej w tym sił. Ulubiony atrybut od niepamiętnych czasów; tuż obok wielkiego apetytu i niezrównanego poczucia humoru. Urodziła się zresztą po to, by prowokować — do podjęcia jeszcze jednej próby, zerwania się z łóżka o nieludzkiej porze, a nawet kuszenia wyglądem — zwłaszcza z czymś tak nieprowokacyjnym na głowie.
Nic jednak nie przebije blichtru bijącego od podobizny Franklina na twoich kąpielówkach. Ale dziękuję, już to kiedyś słyszałam — siedemdziesiąty siódmy, Basen Uniwersytecki w Bostonie. Wtedy tym samym czepkiem zwróciła na siebie uwagę kogoś bardzo złośliwego. Gdyby wtedy prawidłowo odczytała sygnały, może nie byłaby dziś tak blisko decyzji o rozwodzie. Może. Równie dużą szansę miała bowiem na to, że już dawno miałaby jeden za sobą. Dziś głupie decyzje sprzed lat nie zaprzątały jej głowy, przykryte przez pilniejsze, a tę najbardziej palącą kwestię miała zaledwie kilka metrów od siebie — i wcale nie chodzi o zieleń kąpielówek. Była Williamsonowi bardzo wdzięczna za wygodną sposobność skupienia się na jakimś tu i teraz.
Wiedziała, że Barnaby tylko odwleka nieuniknione — mianowicie pełne zanurzenie. Słuchała cierpliwie, choć akustyka i jedno przytkane ucho wybitnie temu nie sprzyjały — i nie pozwoliła sobie ani przez chwilę na brutalną i niesprawiedliwą ocenę. Twarz Anniki była jak woda dookoła jej dryfującej osoby — spokojna, niezmącona. Nie okazała też ani krzty zdziwienia. Guliana wybitnie wzięła sobie do serca wrażliwą stronę swojej jedynej dziewczynki i zablokowała zakusy zrobienia z niej Deckena; Egon córkę lekceważył — Annika poczuwszy zew, wzięła sprawy we własne ręce. Czy w kuzynie kwitła ta sama potrzeba?
Jak dla mnie to całkiem dużo. Jak nauczysz się prawidłowo oddychać, pewnie rzeczywiście nie utoniesz od razu — tej wypowiedzi nie skwitował żaden, nawet najlżejszy uśmiech. Nieświęcie wierzyła, że znakomita większość czekającej ich pracy to oswojenie z wodą — przede wszystkim z tym wzbudzającym lęk poczuciem, że jeśli zanurzysz w niej twarz, ta chwyci cię za gardło i odbierze resztki oddechu. I to ciśnienie wywierane na bębenki uszne i nozdrza w chwili słabości, która zdarza się każdemu. Niepotrzebnie spinały ciało i nijak pomagały w ułożeniu się pod dyktando fal — często bowiem nie było najmniejszego sensu walczyć. Walka wyczerpywała siły.
A rękami machać umiesz, jestem pewna. Tylko—
Wskazała ręką jeden z narożników basenu, kilka metrów dalej.
…tam jest płytko. Podpłynę, a ty wejdziesz z tamtej strony. Pasuje? Najpierw pooddychamy. Potem pokażesz mi, jak machasz kończynami.
Zawsze zostawało powiedzieć nie, pasuję — i obserwować dalej, jak nerwowy Podgrzybek przecina wodę swoim samotnym kapeluszem.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Zielone kąpielówki, brązowe czepki, splątane kable słuchawek i skotłowane w przemilczeniu myśli — szósta rano to czas niewypowiedzianej szczerości; słów, które nie muszą wybrzmieć, żeby móc wskoczyć do basenu na główkę i domysłów, które nigdy nie wypłyną na powierzchnię przesyconej chlorem wody. Determinacja Anniki przemawiała własnym narzeczem; Barnaby nie musiał — nie zamierzał — pytać, co wprawiało w ruch ciało pokonujące kolejne długości. Nie musiał — nie powinien — dociekać prawdy, która tego poranka otrzymała kategoryczny zakaz wstępu pod gmach pływalni; każde z nich próbowało przed czymś uciec.
Williamson próbował zadbać, żeby chociaż jednemu się udało.
Tęsknię za Benjaminem, a dzięki studolarówce — zwłaszcza na lewym pośladku — klapek zrobił to, co potrafi najlepiej (klapnął), kiedy Barnaby obrócił się wymownie, demonstrując kuzynce, gdzie szczególnie objawiła się ta tęsknota — przynajmniej ten jest blisko.
Aktualnie — nadal mokry po prysznicu — oblepiał kluczową dla komfortu siedzenia część ciała i próbował odciągnąć uwagę od tatuażu na piersi. Annika była oswojona z jego skandalicznie, politycznie—niekręgową obecnością z powodów, które niewiele wspólnego miały z częstym ubytkiem w ilości ubrań, kiedy przebywali w swoim towarzystwie; za to znacznie więcej z pewnym epizodem, w którym kluczową rolę odegrała gorąca kawa, poparzenie pierwszego stopnia i wymuszone obnażenie w łazience jej męża.
Pod wodą? — brak uśmiechu w wykonaniu kuzynki to naturalny ciąg przyczynowo—skutkowy; zmarszczone brwi i analiza, w której Barnaby posuwa się o dwa kroki na śliskich płytkach za daleko. — W magii anatomicznej jest, czar, który—
Williamson, skup się.
Ah. Między wodą.
To miało zdecydowanie więcej sensu — nawet, jeśli źródłem słów był podgrzybek dryfujący na powierzchni wody. Żadne z nich nie zadało sobie porannego trudu dotarcia do Eaglecrest, żeby jedno stchórzyło, a drugie zostało skazane na samotną banicję w pustym basenie; Williamson złapał wahanie na smycz i zaciągnął je do budy obietnicą, że jeśli przetrwa ten dzień — i kolejne zajęcia z Jasonem—jaskrawożółte—kąpielówki, coś komuś udowodni.
Trochę sobie; bardziej własnej słabości.
Prawy sierpowy mam bez zarzutu, dziękuję — płytsza część basenu nawoływała cierpliwie — Annika cierpliwie czekała; w tym poranku wiele było cierpliwości i jeszcze więcej determinacji, która wprawiła stojące na brzegu ciało w ruch. Kilka zwielokrotnionych echem klapnięć, jeden plusk i o kurwa — zmieszane z koktajlem wnikliwego spostrzeżenia zimno — później, dokonało się niemożliwe; Williamson wszedł do wody, a woda nie próbowała go zabić.
Korzystając z okazji — niepowtarzalnej z uwagi na okoliczności — jeszcze nigdy w historii tego (i kilku okolicznych) wszechświata Annika Faust i Barnaby Williamson nie dzielili jednego basenu; nawet czwartego lipca przed ośmioma laty, kiedy on świętował ćwierćwiecze urodzin, a ona przekroczenie magicznej bariery wieku, w którym spożywanie alkoholu traciło na uroku — legalność pozbawiała piwo dreszczyku emocji. — Jeszcze raz dziękuję za Deadberry. Charlotte wspomniała, że bez ciebie byłoby trudno zapanować nad sytuacją.
Charlotte użyła innych słów, ale przekaz brzmiał podobnie; obecność pani Faust — lub po prostu Anniki — została zauważona, doceniona i okraszona bezgłośnym uniesieniem drinka do ust; po pas w wodzie, która po kilkunastu sekundach z kurewsko zimnej stała się akceptowalnie chłodna, powielone podziękowanie brzmią tak dobrze, jak wszędzie indziej.
Może po wszystkim — jeśli nie zwieńczą tego spotkania wizytą pogotowia — przekuje słowa w bajgla.
A teraz — gwóźdź do trumny programu — oddychanie, tak?
To — jeszcze — potrafi.
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : starszy oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii