Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Shooting Sport Center
Budynek jednopiętrowy mieszczący się na skraju miasta. Od strony ulicy znajduje się główne wejście, nad którym wisi szyld przedstawiający strzelbę - jeden ze znaków rozpoznawczych Carterów. Trzy schodki wykonane z betonu prowadzą wprost do żelaznych drzwi, za którymi znajduje się przedsionek. Tam można pozostawić wierzchnie ubrania na przyczepionych do ściany metalowych wieszakach. Na suficie są podłużne jarzeniówki, które palą się z reguły wieczorami, by wpuścić do nieco ciemniejszego wnętrza światło. Po przejściu przez korytarz trafiała się do pomieszczenia podzielonego na strefę z czterema boksami, w których na niewielkich metalowych półeczkach leżą słuchawki wygłuszające wystrzał. Tablice są rozmieszczone na torach tak, by każdy boks miał nieruchome cele. W sali unosi się charakterystyczny zapach prochu. W dalszej części pomieszczenia umieszczono osobny pokoik na składowanie broni do ćwiczeń, ze względów bezpieczeństwa tylko właściciel ma do niego klucz. Znajduję się tam mały stolik, aby móc przygotować broń, a także żelazne półki, do których przyczepiono wszelkiego rodzaju bronie palne i kusze. Osobne miejsce zajmują półki z nabojami i przyborami do czyszczenia broni. Z głównej sali można swobodnie przejść do toalety i pomieszczenia, w którym znajduje się niewielki barek, gdzie można kupić alkohol po zakończonych ćwiczeniach. Na tyły budynku i okolice lasu wychodzi się główną salą, gdzie można ćwiczyć wiosną i latem.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
03.02.1985
Shooting Sport Center Img_8510


Szarpnął za zasłony i z cichym zgrzytnięciem otworzył okna pozwalając zimnemu powietrzu wlecieć do środka. Chciał przewietrzyć zaduch tu panujący. Nox krzątał się z dziwnym uśmiechem przyklejonym do twarzy, nie potrafiąc zapomnieć o słowach Ethana.
Po co zapraszałby go na strzelnicę jeśli nie byłaby to randka?
Może chciał mieć lekarza na podorędziu bo będą jakieś zawody strzeleckie?
Przecież by mu o tym powiedział, prawda?

Nagle osobliwy wyraz szczęścia zszedł z twarzy lekarza, który boleśnie uświadomił sobie, że jego kochanek nie tłumaczył mu się z niczego i chyba nie było takiej rzeczy którą by mu wyjaśniał.
Zatrzymał się w połowie kroku między salonem a sypialnią. Czy było to takie ważne skoro chciał go mieć u swojego boku tego, konkretnego dnia?
-Nie.-Mruknął sam do siebie podnosząc z podłogi zmiętą pościel, którą zrzucił do prania. Na chwilę otoczył ją ramionami zaciągając się zapachem ich wspólnej nocy a uśmiech sam nieświadomie znów pojawił się na jego twarzy.
Carter budził w nim tyle sprzecznych emocji, jednak pewne pozostawały bez zmian to poczucie bycia rozumianym i akceptowanym. Sprawiało, że Nox nie potrafił zapomnieć o jego dotyku i szepcie. Mimo, że znali się dwa dni Ethan się przed nim odsłonił, był troskliwy i czuły mimo swojej porywczości i brutalności.

10 min później obarczony niczym juczne zwierze, schodził do ich pralni, znajdującej się w piwnicy. Przez ostatnie dni nie miał, czasu się tym zająć a stos powiększał się z każdą nocą.
Nie spodziewał się nigdy sytuacji w której skończą my się czyste prześcieradła. Najpewniej wiązało się to z tym że miał tylko dwa na zmianę, bo poprzednie dwa mu ktoś ukradł z kamienicy. Do tej pory budziło w nim to zarówno obrzydzenie jak i paranoiczne obserwowanie sąsiadów którzy go mijają na klatce. Wszak to właśnie wśród nich krył się złodziej zużytych prześcieradeł.
Zapalił światło w niedużym ciemnym pomieszczeniu i zrzucił wszystkie swoje brudy na stół przeznaczony do składania ubrań wyjętych z suszarki.
Tym razem postanowił być mądrzejszy ucząc się na własnych błędach. Uruchomi pralki i wyjdzie na zakupy, bo te urządzenia mają mechanizm zatrzaśnięcia gdy są w trakcie pracy. Miał nadzieję, że zapobiegnie to próbie ponownej kradzieży jego mienia.
Jednak w trakcie suszenia, posiedzi sobie tutaj i poczyta książkę.
„Strzeżonego Lucyfer strzeże!”- pomyślał, otwierając z góry kolejne urządzenia by upewnić się, że nie ma w nich zaległego prania jakiegoś mieszkańca.
Dopiero po chwili upychając kolejną porcję brudów zdał sobie sprawę, że tym oto sposobem zajął 4 z 5 urządzeń dostępnych dla wszystkich.
Powrzucał bilon do każdej z nich i ustawił program uprzednio dosypując proszek do bębna.
Zadowolony z siebie, niemal popędził po zakupy.

(…)

Było chwilę przed południem, a Nox czuł jakby przebiegł maraton. Wolny dzień po dyżurze zwykle był czasem w którym nadrabiał wszystkie zaległości. Finalizował i wystawiał czeki w swoim banku opłacając kredyty, robił zakupy na kolejne dni, czy chociażby sprzątał.
Jednak teraz czuł się osłabiony i zmęczony bardziej niż kiedykolwiek.
Rany na skórze miał wygojone ale do tej pory pamiętał ten wyraz oczu kochanka gdy go dusił, co jeśli taka sytuacja znów się powtórzy?
Ale czy nie obiecał mu być bez względu na wszystko?
Kim by się okazał być jakby tak łatwo przestraszyły go jego koszmary, tym bardziej że Ethan nie uciekł widząc jego ostateczną formę.
Wykładając zawartość siatek do lodówki, dłużą chwilę przytrzymywał w dłoni rulon z ciastem na bułeczki cynamonowe.
Producent obiecywał, że nie trzeba było nawet go kroić, wystarczy odwinąć tubę, poukładać kawałki na blasze i piec 30 minut w temperaturze 392 F.
Może i nie był Julią Child ale nawet on nie mógł tego zepsuć.

(…)

Stres dopadł go dopiero gdy miał wychodzić z domu. To właśnie wtedy zaczął negować wszystko co do tej pory zrobił.
Jedynym sportowym strojem jaki posiadał w domu były jeansy do tego gruba, polarowa bluza i czerwona kamizelka z biało- granatowymi paskami z przodu.
To wszystko wydawało mu się niewystarczające, ale przecież nie mógł pójść na strzelnicę w płaszczu prawda?
Naciągnął czarną wełnianą czapkę na głowę i ruszył przed siebie, ściskając w dłoni posty plastikowy pojemnik wypełniony ślimaczkami cynamonowymi, które zrobił.
Na opakowaniu był nawet przepis na wykonanie lukru z soku z cytryny oraz cukru pudru. Wyszło tak sobie, bo biała breja okazała się być dziwnie rzadka i wsiąkała szybko w ciepłe ciasto. Może gdy ostygnie będzie miała inna konsystencję?
Niestety nie umiał odpowiedzieć na to pytanie.
Czuł jak zbliżając się do strzelnicy traci cały animusz. A co jeśli Carter wyśmieje go za przyniesienie przekąsek?
W oddali słyszał przyciszone ogłosi wystrzału. Podchodząc bliżej drzwi, zwątpił w siebie i zaczął szukać pojemnika na śmieci by wyrzucić osobliwy prezent. Kręcił się chwilę, jednak niczego nie znalazł, może mieli większy kontener od tyłu budynku co by miało sens.
Postanowił wejść do środka i wyrzucić bułki do pierwszego kosza, który zobaczy wewnątrz.
Wraz z każdym stopniem ogarniały go inne emocje, może to i dobrze że nie przyszedł z pustymi rękoma?
A może jednak źle?
Właśnie dlaczego miałoby być to źle odebrane?
Pociągnął za klamkę metalowych drzwi, które zaskrzypiały złowieszczo.
To miejsce wyglądało nieco jak kostnica, ze strzelbą w tle. Tylko stal i beton, czego miał się spodziewał po Ethanie? Jakoś to w pełni oddawało jego osobowość.
Szybko zdjął z siebie kamizelkę i czapkę, które odwiesił na metalowym haku i ruszył z tym nieszczęsnym pudełkiem przed siebie.
Jedna strzykająca jarzeniówka dodawała gości upiornego klimatu, a wystrzały i głośne rozmowy z głębi rozchodziły się w tych pustych ścianach miliardem ech.
Wziął głęboki oddech nim wyszedł do głównej sali, ściskając mocniej plastik który przytargał ze sobą. Jednak powoli wpadał w panikę i zaczął rozglądać się za koszem na śmieci, zamiast wypatrywać Ethana, z którym miał randkę.
Bo przecież była to randka, prawa?

Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
Huk broni nie był mu obcy, jego uszy zdawały się przyzwyczaić do wystrzałów przez tyle lat ćwiczeń i nauki. Mimo wszystko dostosował pomieszczenia tak, że odgłos wystrzałów nie był słyszalny poza murami strzelnicy, a nawet w niej nie wydawał się być jakiś stosunkowo nieprzyjemny, choć zdawał sobie sprawę, że co wrażliwsze uszy mogły nie być gotowe na taki hałas. Dla nich zawsze miał przygotowane specjalne słuchawki, które idealnie wygłuszały dźwięki. Przy dwóch stanowiskach strzelniczych stali mężczyźni mierząc ze strzelby do poruszających się na szynach, plansz imitujących potwory, jakby miały bardziej urealnić naukę. Był to jednak ewidentnie poziom nieco bardziej zaawansowany, bo boks dalej cele były już standardowe i nieruchome. Carter spojrzał się na zegarek, który wyglądem przypominał te znajdujące się w Londyńskich metrach. Wskazówki poruszały się jakby mozolnie, a przynajmniej jemu czas zdawał się mijać niezwykle powoli, wypełniając się zniecierpliwieniem i niezadowoleniem, które sprawiało, że był w ciągłym napięciu. Już raz Nox go wystawił, żeby spić się z jego kuzynką czy tam tą drugą…Robin? Niemagiczna. Na samą myśl poczuł pulsowanie w skroni.
- Widziałeś wcześniej? Strzeliłem prosto w cel. - Zagaił ni stąd ni zowąd młody chłopak, który nie tak dawno go postrzelił. Ethan spojrzał się na dzieciaka nieco z góry, ewidentnie nieco górując nad nim swoim wzrostem, a wyprostowany zdawał się wprost zagarniać przestrzeń przy chłopaku.
-Dobra robota… - - Wykrzywił wargi w uśmiechu, który nie miał w sobie za grosz ciepła. Zdawał się być nieco kpiący, chociaż ton jego głosu nieco temu przeczył, do czasu…
-Może jest szansa, że zamiast się zabić, jedynie się lekko postrzelisz. - Nie interesowało go to, czy jego słowa w jakikolwiek sposób sprawią mu przykrość. Jeśli oczekiwał pochwały, co widział po jego wyczekującym i rozbłyszczonym spojrzeniu, to się przeliczył. Dzieciak pochodzący z Foxów zdawał się byc dla niego niczym natrętna mucha. Nie lubił ludzi, którzy nie znali swojego miejsca, chociaż pokazywanie im miejsca w szeregu bylo całkiem satysfakcjonujące. Gdy podnosił spojrzenie znad ramienia towarzysza, jego spojrzenie utkwiło w wejściu do głównej sali, w którym stał Oscar.

Przyszedł.

Znów czuł to znajome napięcie, tym razem jednak nie powodujące u niego nieprzyjemnego dyskomfortu. Przeszło mu jednak przez myśl, że może lekarz przyszedł, żeby uśpić jego czujność. Następnym razem może go wystawić, jak wcześniej, myśląc, że może manipulować nim, jak kukiełką. I co on u licha trzymał w rękach? Pudełko? Wyminął dzieciaka, który niezadowolony obrócił się za nim, samemu dostrzegając osobę, na której Carter skupił swoją uwagę. Ethan skinął w międzyczasie głową na powitanie również kolejnego gościa, który zjawił się za lekarzem. No tak, wynajął przecież jeden tor na godzinę, całkiem o tym zapomniał, a miał szczerą nadzieję, że ludzie zaczną powoli opuszczać lokal.
- Panie Nox, jednak znalazł Pan czas w napiętym harmonogramie. Bardzo mnie to cieszy.- Spojrzał się prosto w czarne oczy swojego kochanka, zachowując należny dystans, doskonale zdając sobie sprawę, że byli w miejscu, w którym nie mogli pozwolić sobie na bliskość. Zbyt wiele oczu na nich patrzyło. Ethan ubrany był w ciemnozieloną koszulę, której rękawy podwinięte były niemal do łokci. Na niej miał mocno brązową kamizelkę, z której kieszonki wystawał srebrny łańcuszek, mający być jej ozdobą.
- Nie jadł Pan jeszcze obiadu? Cóż przypuszczam, że przy takiej rozchwytywalności, faktycznie może mieć Pan problem. - Nie omieszkał wpleść małej uszczypliwości, odnosząc się do tych kanapek, które zjadł po dłuższym czasie i jego spotkaniom towarzyskim z przyjaciółkami. Choć dwojako można było to zrozumieć, bo przecież lekarz przyjmujący pacjentów również mógł mieć problem z systematycznym jedzeniem. Odsunął się nieco i wskazał skinięciem głowy,  stolik stojący w dalszej odległości, gdzie mogli spokojnie usiąść.
- Usiądźmy więc i porozmawiajmy, za nim przejdziemy do wyboru…broni. - Uśmiechnął się uprzejmie, ostatni raz zerkając na pudełko, które trzymał Nox. Na pewno nie przychodziłby tutaj z obiadem, wyglądałoby to conajmniej dziwnie, więc co on tam targał? Przeszedł kilka kroków w stronę stolika, tylko raz zerkając w tył, czy jego kochanek na pewno za nim idzie.
Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Zaczynał czuć się niczym szczur zakradający się do w betonowe mury i poszukujący - kosza na śmieci. Jednak było za późno gdy tylko usłyszał jego twardy głos, na tyle silny by przekrzyczeć huki wystrzałów i odgłosy rozmów.
Wyciągnął zziębniętą dłoń w stronę towarzysza. Uścisnął ją i zimnym kciukiem delikatnie przesunął po skórze Ethana w geście czułości.
Z grobową powagą odpowiedział, bez cienia zawahania.
-Za nic bym nie zaprzepaścił takiego zaproszenia.- Widać było jego uśmiechu który nagle pojawił się gdy spojrzał na broń, którą trzyma przechodzący kolo niah instruktor.
Słysząc kolejne słowa, pokręcił przecząco głową wydając z siebie stłumione stęknięcie pełne zaprzeczenia.
-Nie zjadłem ponieważ wiedziałem, że muszę wyjść wcześniej jeśli chcę zdążyć z Saint Fall na czas do Hellridge. - Uśmiechnął się nikle, nie chcąc dać po sobie poznać, że przy takiej pogodzie i warunkach, spacer zajmuje więcej czasu niż powinien.
Jednak Ethan musiał dostrzec błysk w oku lekarza gdy tylko powiedział frazę „wybór broni”, zupełnie jakby niepozorny Nox ekscytował się chwilą w której dostanie pistolet w swoje dłonie.
Ruszył za Carterem nieświadomie bębniąc palcami o plastikową pokrywkę pojemnika, nieco nerwowo nadal nie wiedząc co powinien zrobić. Na wycofanie się z sytuacji nie było już możliwości bo kochanek zobaczył, że coś przyniósł.
Pozostawało jedynie trzymać się pierwotnego planu i wręczyć mu przekąskę. Gdy dotarli do miejsca, pociągnął krzesło i na nim usiadł. Pierwszy raz widział by w miejscu takim jak to znajdowały się aluminiowe siedziska. Były niezwykle estetycznie wpasowane w to miejsce a do tego lekkie. Pewnie też były funkcjonalne jeśli chodzi o utrzymanie ich w czystości. Nagle Nox zdobył się na odwagę i uniósł swoje pudełko, które postawił między nimi, otworzył pokrywkę i pozwolił by zapach świeżych cynamonowych ślimaczków doleciał do nozdrzy kochanka.
Znając go dłużej Ethan potrafił już dostrzec jego drugą naturę, która czasem objawiała się tak jak teraz w zwierzęcej ciekawości. Oscar zamiast oddać pudełko Carterowi, zerknął do jego wnętrza jakby chciał mieć pewność, że zawartość jest na swoim miejscu. Była, w dodatku wyglądały całkiem dobrze. Szybko chwycił w palce jedną z bułeczek i bez cienia skrępowania ugryzł z niej kęs.
-Pomyślałem, że będą dobre do kawy no i sam miałem ochotę na bułeczkę.- Mruknął odsuwając od siebie wypiek. Musiał przyznać, że ciasto ze sklepu było całkiem dobre i sprawdziło się, choć pewnie w piekarni można było kupić lepsze. Pocieszał się myślą, że nie za taką cenę, musiały być droższe a on zrobił lukier.
Przyglądając się wypiekom, Carter mógł zwrócić uwagę że wszystkie posiadały idealny kształt i musiało być ich przynajmniej z dziesięć. Sądząc po rosy osaczającej się w środku pudełka, to Nox włożył je gdy były ciepłe.
Idąc tutaj miałem dużo czasu do namysłu i chciałem … -Ton głosu Oscara zmienił się, a on sam bardzo poważniał wpatrując się w swojego kochanka. Nadal trzymając w dłoni nagryzioną bułkę.
-…Zapytać czy mógłbym spróbować postrzelać z rewolweru? Takiego jak miał Clint Eastwood w Brudnym Harym?-Gdyby entuzjazm mógł zabijać to Carter leżałaby teraz martwy. Nie mógł się spodziewać, że lekarz który zaczytywał się romansami miał swój ulubiony typ pistoletu.
Jednak nie zakończył na tym, bo cicho, nieco nieśmiało indagował dalej
W filmie padają słowa, że jest to Smith & Wesson model 29 z kalibrem 44, ale gdzieś czytałem że był to model 57…-Odezwała się kurczą pamięć Noxa, ta część jego do której „lepiły” się nic nie znaczące fakty i ciekawostki, niczym gówno do buta.
Bo trzeba panu wiedzieć, że ostatnio rozmiłowałem się w większych kalibrach siejących spustoszenie...- Nie zaśmiał się, jednak uśmiechną w taki sposób, że nie było wątpliwości, że oto nieśmiały lekarz zaczyna z nim flirtować. Pozwalając by miejsce w którym byli, zakrywała jakiekolwiek dwuznaczności. Nox ewidentnie triumfalnie zaczął konsumować swoją nagryziona bułkę.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
Stanął przy stoliku, przez i spojrzał się na lekarza, zastanawiając się, czy przypadkiem się nie przesłyszał. Oscar znał swojego kochanka, a przynajmniej powinien go znać na tyle, by wiedzieć, że to lekkie przekrzywienie głowy i nieco zmarszczone brwi sugerowały, że właśnie przetwarzał informacje, które od niego usłyszał. Czy on właśnie mu powiedział, że w taką pogodę przyszedł kawał drogi na pieszo? Dlaczego? Przecież mógł swobodnie wziąć taksówkę, nie było go stać czy zwyczajnie o tym nie pomyślał? Niemniej przesunął wzrokiem po ciele kochanka, skupiając przez chwilę wzrok na jego smukłych dłoniach, które teraz wydawały mu się nieco zaczerwienione od mrozu. Na Lucyfera, czy on w ogóle dbał o siebie? Czasem miał wrażenie, że ma do czynienia z dzieckiem wymagającym troski i opieki. A jednak po części nawet mu zaimponował fakt, że mężczyzna przeszedł taki kawał, żeby się z nim zobaczyć.
- Nic dziwnego, że wydaje się Pan zmęczony, ale nadal pragmatycznie pomyślał Pan o zabraniu posiłku.   - Stwierdził, zdradzając tym samym swoje zainteresowanie pudełkiem, które cały czas trzymał kruczowłosy. Mężczyzna odsunął krzesło od stolika, który musiał być czyszczony kilka razy dziennie, bo nie widać było na nim żadnych śladów po poprzednich gościach czy kurzu. Gdy Nox w końcu zdjął pokrywkę i do jego nosa dotarł zapach cynamonu połączony z aromatycznym zapachem ciasta, poczuł jak jego własny żołądek skręca się z głodu. I nagle zdał sobie sprawę, że od kilku dni niewiele jadł, głównie skupiając się na pogodzeniu roli ojca, właściciela strzelnicy i kochanka. Ostatnie dni były na tyle intensywne, że dopiero teraz pojął, że jakiekolwiek posiłki udaje mu się czasami wyłapać tylko u doktorka. Przesunął wzrokiem od pudełka, przez dłonie Oscara po usta, w których właśnie zniknął kawałek drożdżówki. Zrobił je dla siebie? Czy może dla niego? Dupek sam sobie jadł bezceremonialnie, jakim niby prawem? Carter sięgnął po drożdżówkę nawet nie pytając o zgodę mężczyzny i wgryzł się w słodką bułkę, od razu wyczuwając tę pyszną miękkość, wyważony smak cynamonu i bułki. Rzadko jadał słodycze, niemniej czasem i on skusił się na jakiś słodki wypiek z piekarni, głównie do towarzystwa na spacerze z dziećmi. Smak tamtejszych drożdżówek był nieco lepszy, ale…no właśnie ale.

Zwykły zawijaniec z cynamonem, pewnie nawet nie wyrobił samodzielnie ciasta, dlaczego w ogóle to jem? Dlaczego smakuje tak dobrze? Na starość zaczynam robić się miękki.

Skarcił się trochę w myślach, przez kilka chwil pozwalając, by między nimi zapadła “cisza” naruszona jedynie wystrzałami, które i tak w końcu ucichły, gdy jego klienci stracili zapał do dalszej nauki na rzecz napicia się mocniejszego trunku lub zwyczajnie chęci porozmawiania o swoich postępach z instruktorem. Nawet nie wiedząc kiedy zjadł całą bułkę i sięgnął po jedną z serwetek, które stały na stoliku włożone zgrabnie w pojemniczek, by wytrzeć dłonie.
-Chciałbym powiedzieć, że minął się Pan z powołaniem, ale potrzebujemy dobrych lekarzy. Coraz bardziej mnie Pan zaskakuje, aż jestem ciekaw jakie ukryte talenty jeszcze w Panu drzemią. - Uśmiechnął się na swój sposób zadziornie, w ten charakterystyczny sobie sposób. Kolejne słowa jego towarzysza sprawiły, że nieco pochylił głowę, uśmiechając się czarująco. Czy Nox naprawdę chciał strzelać z rewolweru? Wcześniej widział te jego bliki w oczach, jakby naprawdę był szczęśliwy, że będzie mógł się nauczyć strzelać.
- Brudny Harry? - Zapytał bardziej sam siebie, starając się ukryć niejakie rozbawienie, które zaczął odczuwać. Najpierw partner opierał swoje doświadczenie na książkach, a teraz na westernach? Zaskakiwał go swoją osobliwą niewinnością. Podniósł nieznacznie dłoń, żeby przywołać obsługę i zamówić im kawę, o której wcześniej wspominał jego kochanek. Zresztą z tego, co wcześniej widział jego dłonie wydawały się być zmarznięte, jak zamierzał trzymać sztywno broń? A jednak gdy mężczyzna zaczął wspominać o tym, z jakiej broni strzelał aktor, musiał przyznać, że Nox naprawdę poniekąd mu zaimponował. Zazwyczaj niewiele osób zwraca uwagę na takie rzeczy, jak broń, której używano w filmach. Obejrzał go specjalnie teraz? Czy już wcześniej czuł tą ekscytację i dlatego chciał wiedzieć więcej.
- Będąc bardziej precyzyjnym Smith & Wesson Model 57 z Magnum 41. Wysoko Pan mierzy, jak na pierwszy raz. - Nie odrywał spojrzenia od swojego towarzysza, który budził w nim tak intensywne ale momentami sprzeczne uczucia. Fakt, faktem model broni, którą wybrał cechował mniejszy odrzut niż Magnum 44, ale siła rażenia była bardzo porównywalna. Dla niewprawionej dłoni mimo wszystko mógł być kłopotliwy. Gdy do stolika przyniesiono im kawę w jasnych, porcelanowych filiżankach, na kilka chwil przeniósł spojrzenie na naczynie, z nad którego unosił się aromatyczny obłoczek pary. Jednak kolejne słowa Noxa sprawiły, że poczuł ten lekki dreszcz przebiegający po ciele, charakterystyczne napięcie i to uczucie wyczekiwania, zniecierpliwienia, które poczuł już wcześniej, gdy tylko w progu Strzelnicy pojawił się Oscar. No proszę taki niby niewinny, a jednak próbował z nim ewidentnie flirtować.
-Ach, w takim razie nie mogę się doczekać, aż zobaczę jeden w Pana dłoniach. Chciałbym wiedzieć, czy słowa będą się pokrywać z Pana umiejętnościami. -  Uśmiechnął się niby kurtuazyjnie, jednak czując lekką irytację, że akurat musiał zacząć z nim flirtować kiedy nie są sami i to na dodatek w mimo wszystko publicznym miejscu. Aż miał ochotę wypchać mu usta cynamonką.
-Mogę zaoferować Panu odpowiednią broń, która idealnie wpasuje się w Pana wymagania, jednak to rzecz ze specjalnej oferty. Liczę, że będzie warto. - Tak skupił się na swoim towarzyszu, że nawet nie zarejestrował, jak młody blondyn,z którym nie tak dawno rozmawiał - podszedł niemal na wyciągnięcie ręki do ich stolika.
-Panie Carter… - Zaczął dość niepewnie, jednak z większą śmiałością po prostu dosiadł się do ich stolika, niemal od razu zyskując tym samym uwagę Ethana, ktory poczuł nieznośny ucisk w skroniach, jak zawsze, gdy poziom irytacji zaczynał przekraczać normę.
-Proszę wybaczyć moją ciekawość, ale chciałem poznać osobę, która tak Pana zajęła. Nieczęsto to widziałem. - Uśmiechnął się czarująco, celowo chyba ignorując spojrzenie Cartera, które w tym momencie mogło dosłownie zabić. Mężczyzna wyprostował się sztywno na krześle, ukradkiem zaciskając palce w pięści. Co ten dzieciak sobie wyobrażał? Przerywa rozmowę, bezczelnie siada przy ich stoliku i jeszcze oczekuje, że go będzie przedstawiał? Może lekcja, którą mu udzielił była niewystarczająca, żeby dzieciak poznał miejsce w szeregu.
- Fox naprawdę jesteś ciekawym przypadkiem. Masz niewątpliwie dużo czasu, by tracić go tutaj zamiast faktycznej nauki. Rozumiem, że osiągnąłeś już wystarczające umiejętności, które zadowolą Twojego ojca? - Ton jakim wypowiedział te słowa, nie pozostawiał złudzeń, Ethan nie życzył sobie obecności intruza w ich towarzystwie. Przestał również używać formalnej mowy, zupełnie jakby nie miał większego szacunku do swojego rozmówcy.
Panie Nox, to Adrien Fox. Niewątpliwie bardzo utalentowany strzelec. - Przeniósł spojrzenie na swojego kochanka, wykrzywiając wargi w pozornie uprzejmym uśmiechu.
Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Uśmiech nie znikał z twarzy Oscara a jego oczy niemal świeciły się od ekscytacji i szczęścia, którym emanował mimo zziębnięcia.
Obserwował jak Ethan zjada jeden z przygotowanych przez niego wypieków z niejaką satysfakcją. Gdy kawa pojawiła się na stoliku tuż przed nim od razu objął palcami filiżankę, pozwalając by ciepło chłonęły ciepło naczynia. Słuchał kochanka z niezwykłym zainteresowaniem i znana sobie bystrością. Sięgnął do spodka i otworzył małe opakowanie ze śmietanką którą wlał do gorącego aromatycznego płynu.
Lekko zmarszczył brwi i uśmiechnął się szczerze widząc, jak Carter niczym ryba, połyka jego haczyk. Wystarczyło teraz jedynie lekko szarpnąć…
Odwrócił od niego spojrzenie, skupiając się w całości na mieszaniu kawy łyżeczką, zupełnie jakby musiał obserwować wir pojawiający się na powierzchni.
-Przystaję na to, bo każda skierowana z pana strony oferta jest dla mnie niezwykle satysfakcjonująca.- Gdy skończył zdanie uniósł spojrzenie na towarzysza i uśmiechnął się jowialnie. Znając go dłużej Carter mógł być pewny, że w tym uśmiechu kryła się jakaś zadziorność.
A może oscar nie był jej świadomy i po prostu bawił się dobrze w jego towarzystwie.
W chwili do oblizał łyżeczkę na jego postać padł jakiś dziwny cień. Uniósł spojrzenie do góry, chwilę obserwując chłodnego blondyna, który właśnie się do nich dosiada absorbując uwagę Cartera.

Dziwna ta randka- Pomyślał gdy przy ich stoliku robił się tłok. Coś w tej scenie zdawało się być odmiennego niż szeroko pojęte standardy, których wyuczyły go kolejne powieści jakimi się zaczytywał.
Nox uśmiechnął się delikatnie do intruza słysząc jego słowa na które nie zareagował w inny sposób. Po prostu ułożył łokcie na stoliku i chwycił w dłonie filiżankę z kawą upijając kilka ciepłych łyków i starając się przeanalizować sytuację.
Patrząc na napięcie jakie nagle wytworzyło się na tak małej przestrzeni sam miał ochotę się asekurować ucieczką.
Czy byli kochankami?
Czy ten dzieciak właśnie był zazdrosny o atencję Cartera?
Czy jego kochanek spławiał młodego?
Nie przecież to nie mogło być prawdą?


Poczuł gorycz żółci i złości rozlewającej się mu po podniebieniu, a może był to jedynie posmak kawy. Gdzie na dnie serca poczuł niejako irytację.
Jednak patrząc na twarz Ethana, która z grymasu rozluźnienia zmienia się w irytację zrozumiał o co chodziło z tym, że Noxowie dogadywali się z Carterami. Jego ród był cichy i zamknięty w sobie, unikający konfliktów i raczej kierujący się rozsądkiem.
Był to kontrast do wybuchowej i upartej natury Ethana.
Nagle zrozumiał dlaczego chciał to właśnie z nim spędzać wolny czas. Dostrzegł to teraz gdy pił swoją kawę, uśmiechał się uprzejmie i skinął głową Foxowi na przywitanie, starając się w żaden sposób nie mieszać między obu mężczyzn.
A co jeśli naprawdę nadal utrzymywali ze sobą relacje?
Ale niby kiedy?
Wychodził od niego rano a zawsze był na strzelnicy oraz w domu by spędzić czas z dziećmi. Zresztą choć Carter miał duży popęd to jednak znał jego limity, które osiągał przy nim, więc nie było możliwości.
Nie mogło być, prawda?
Nox upił kolejny łyk kawy i zagaił w kierunku chłopaka by przerwać dziwny impas niezręczności.
-Często pan tu przychodzi? - Zagaił bardziej z grzeczności niźli prawdziwego zainteresowania jednak nie chciał dać po sobie poznać, że dzieciak wywołał w nim tak mieszane i sprzeczne uczucia.
Nikomu nie pozwoli spierdolić tej randki.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
Blondyn zdawał się pozornie ignorować uwagi Cartera, chociaż po sposobie w jaki wyprostował się na krześle widać było, że poczuł się nieco niekomfortowo. Nie do końca wiedział kim jest dla Ethana mężczyzna, z którym rozmawiał, jednak sam fakt, że nagle odwrócił od niego uwagę i skupił się na nim był irytujący. Obserwował właściciela strzelnicy już od jakiegoś czasu i rzadko widział, by rozmawiał z kimś dłużej niż było to konieczne. Jeszcze te bułeczki, już wcześniej podchodząc do stolika czuł ich aromatyczny zapach. No co to miało być?! Odchrząknął i spojrzał się na kruczowłosego.
-Często, ale Pana widzę tu pierwszy raz. Strzelał Pan wcześniej? - Zapytał z niejaką nutką zadziorności w głosie, jakby uważał się za lepszego, bo kilka razy udało mu się trafić w cel, pomijając już fakt, że postrzelił samego Cartera. Mężczyzna za to miał poczucie, że lada moment a rozbije dzieciakowi filiżankę na głowie. W normalnej sytuacji po tym spotkaniu, po prostu zaciągnąłby go w ustronne miejsce i pokazał gdzie jego miejsce, żeby więcej nie zadzierał z nim pod żadnym pozorem.

Dlaczego niby nie mogę tego zrobić? Nikt by się o tym nie dowiedział.

Znów czuł, jak irytacja przybiera na sile, aż poczuł to nieprzyjemne pulsowanie w skroni, którą musiał pomasować palcami, tym samym nieco obnażając się przed Krukiem, który mimo wszystko znał go już na tyle, by powiązać jego zachowanie z emocjami, jakie w tym momencie odczuwał. Teraz jednak nie był pewien, czy irytował go ten dzieciak, czy to, co zaczynało się z nim dziać pod wpływem doktora. Znał też to zachowanie, które reprezentował dzieciak i unikał go, jak ognia, bo przypominało mu to natręctwo jego zmarłej żony. Zerknął w stronę stojącego najbliżej instruktora i spojrzeniem dał mu subtelnie do zrozumienia, żeby zajął się blondynem, który w tym momencie był im zbędny. Mężczyzna musiał doskonale zdawać sobie sprawę, z tego, czego oczekuje od niego Carter, bo podszedł do stolika i nieznacznie pochylił się nad dzieciakiem, szeptając mu coś na ucho. Najwyraźniej wiadomośc, którą mu przekazał nie była dla niego dobra, bo na ułamek przed tym, jak wstal, widać było, jak zaciska palce na oparciach krzesła.
-Jeśli mogę…- Za nim od nich odszedł, chwycił bezceremonialnie jedną cynamonkę i uśmiechnął się lekko do Oscara, choć bez cienia wesołości. - Jedną wezmę, mam nadzieję, że Pan się nie gniewa. - Blondyn mimo wszystko jej nie ugryzł, jak tylko zniknął im z oczu, wyrzucił do kosza bułeczkę, mając ochotę rzygać na widok twarzy tego Noxa. Carter odprawił go z kwitkiem, może nie chciał, żeby teraz się przy nim kręcił, żeby wzbudzić podejrzenia innych ? Ale tego dupka to już trzymał przy sobie. Carter odstawił gwałtownie filiżankę na stół, rozbijając spodeczek, gdy zauważył, jak dzieciak bezpardonowo zabrał jedną z jego cynamonek. Wygiął usta w wąską kreskę, nie wyobrażając sobie, żeby taka zniewaga uszła mu na sucho.
- Panie Nox, chyba już czas, żeby zobaczył Pan broń. - Głos miał nieco stanowczy, jeszcze przesiąknięty złością. Mimo wszystko wstał od stołu i nie przejmując się rozbitym szkłem, wskazał ruchem głowy pomieszczenie, które było zamknięte również na kłódkę. Ruszył w tamtym kierunku, wyjmując z kieszeni kluczyk, który miał tylko on i wsunął go do zamka, powoli przekręcając go w zamku, by zaraz ściągnąć kłódkę i wejść do środka. Pomieszczenie pachniało prochem i maściami, które używał do pielęgnacji broni, by płynnie działała. Jeśli Nox wszedł do środka, Carter zamknął za nimi drzwi, zamykając ich w nieco ciasnej przestrzeni. Tuż przed nimi była metalowa kratka z haczykami, na których ustawione były różnego rodzaju bronie. Tuż pod nimi były pudełeczka z nabojami, przyrządami do czyszczenia. Carter jednak sięgnął do wysuwanej szuflady i wyjął z niej bordowe, obite skórą pudełko, które otworzył płynnym ruchem, by ich oczom ukazał się Smith&Wellson model 57 leżący na miękkiej, zielonej wyściółce. Rewolwer wydawał się duży, nie widać było na nim upływu czasu. Miał sześć cylindrów, do których naboje trzymał również w szufladzie.To, co rzucało się w oczy, to uchwyt, który wykonany był z polerowanego drewna.
- Weź go i zobacz, czy pasuje Ci do dłoni… - Ton głosu, jakim to wypowiedział był zupełnie inny niż jeszcze chwilę temu, a słowa nagle wybrzmiały w jego ustach bardziej dwuznacznie. Tutaj mógł być nieco bardziej śmielszy, bo pomieszczenie również było odpowiednio wyciszone, nie dopuszczając, by ktoś z zewnątrz słyszał o czym mówią. Nie poruszył tematu tego dzieciaka, nie chcąc bardziej burzyć tej krótkiej chwili spokoju, jaki dla siebie mieli.
Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Nie dostrzegł zadziorności intruza, który się do nich dosiadł. Może nie chciał tego widzieć? Najpewniej wynikało to z faktu, że Nox nie zamykał się na inne doświadczenia, jednak strzelanie do jego pasji nigdy nie zależało.
Nie. - Odpowiedział z uśmiechem, bez cienia skrępowania czy jakiejkolwiek irytacji. Ot, wypowiedział prawdę, znana raczej wszystkim starym bywalcom tego miejsca. Wszak był tutaj nową twarzą.
Uniósł spojrzenie znad filiżanki, którą trzymał przy ustach, w chwili w której dojrzał jak Carter masuje skronie. Coś w jego napięciu mięśniowym i mówię ciała wskazywało, że jest niemal jak tykająca bomba.
Biedny będzie człowiek na którym znajdzie ujście dla swojego gniewu.
Jednak w tej jednej chwili powoli docierało do niego to, że cokolwiek łączyło Ethana z tym gównierzem, nie miał się o tym dowiedzieć.
Na chwilę opuścił spojrzenie, wbijając je w środek stołu. Za wszelką cenę starając się stłamsić w sobie umorzenie jakie teraz odczuwał.
Czy naprawdę był moczem więcej jak jedną z wielu zabawek dziedzica, który znudzony wyrzuci go albo skarze na przyglądanie się nowym partnerom.
Było to okrutne, jednak nie wątpił że jest do tego zdolny.
Jego rozmyślania przerwało pojawienie się mężczyzny, który wzruszył powietrze najpierw za jego plecami, by następnie pochylić się nad Foxem.
Proszę. Musi być Pan głodny. - Stwierdził spokojnym tonem widząc jak chłopak sięga po jedną z bułeczek, które upiekł dla Ethana. Było ich wiele, więc strata jednej nie czyniła najmniejszej różnicy. Jakaś część jego poczuła dumę z wysiłku jaki poczynił przynosząc skromny poczęstunek dla kochanka.
Choć nawet tak pozornie błaha czynność kosztowała go wiele wątpliwości.
Nie żałował jednak.
Do chwili aż nie usłyszał trzasku pękanej porcelany, którą ciężko było pomylić z czymkolwiek innym. Uniósł natychmiast spojrzenie na towarzysza, który wyglada tak jakby zduszał właśnie pierda.
Słysząc czy chce zobaczyć broń, zawahał się. Było to jedna sekunda w której bał się, że złość i frustracja jego kochanka zostanie przelana na niego. Jednak w tym momencie nie zasłużył na to, prawda?
Szybko oszacował wszystko co się wydarzyło.
Trzymał afekt w sobie, nagle dotarło do niego że popełnił jeden błąd - nie zapytał czy może oddać mu bułkę tylko to zrobił.
Wstał, odstawiając swoją niewypitą kawę na stolik.
Nie ośmieli się, czuł że mu zależy… nie mógł… byli w publicznym miejscu.
Podążając za nim niczym cień zdał sobie sprawę, że właśnie będą w miejscu zdała od jakichkolwiek spojrzeń. Oscar przełknął ślinę jednak niczym posłuszny pies bez charakteru wszedł do niedużego wnętrza, które okazało się być magazynem na broń i amunicję.
Nie powiedział nic, skierował słoje szczupłe dłonie w stronę karku Cartera i przez chwilę masował nadmiernie spięty kark.
Przytulił się do niego, szepcząc inkantacje „subtilis tactus”, miał nadzieję że przyniesie choć chwilowe ukojenie Carterowi. Odsuwając się od niego, musnął nosem po jego policzku w geście czułości.
Trwało to zaledwie kilka chwil a jednak czuł zmianę w jego głosie i postawie. Więc przyczyną irytacji był ten dzieciak?
Fascynujące.
Obserwował dłuższą chwilę jak właściciel strzelnicy krząta się w akompaniamencie brzęku szafek wyciągając rewolwer. Zachęcony sięgnął po niego dłonią z dziwnym namaszczeniem, najpierw przesunął palcami po rękojeści sprawdzając każde wgłębienie a dopiero później chwycił go w dłoń.
Jest cięższy niż się spodziewałem, na filmach wydawały się takie lekkie…- Stwierdził zaskoczony podziwiając kunszt rusznikarski przedmiotu, który trzymał.
Spróbujmy. - Stwierdził z pewnością w głosie i przycisnął pistolet do piersi, nie odblokowując nawet zabezpieczenia.
Miał już skierować się do wyjścia, gdy zatrzymał się w połowie kroku nim pociągnął klamkę.
To, że pierdolisz innych nie przeszkadza mi do czasu aż o nich nie wiem. - Powiedział oschle jednak pod pozornym spokojem kryła się w nim rozpacz.
Ten dzieciak jest problematyczny, zbyt oczywisty i emocjonalny. Staje się nieobliczalny, nie można mu ufać. Pozbądź się go, albo nie zapraszaj mnie gdy jest, nie potrzebujemy… skandalu. Tylko o tyle proszę… - Wyszeptał cicho, zwrócił się do Cartera twarzą i wtulił swoje czoło w jego, zupełnie jakby tym gestem dawał mu do zrozumienia „bez względu na wszystko jestem przy Tobie”.






Próg 40 (rzut + 20)
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Oscar Nox' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 63
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
Kącik ust drgnął mu w lekkim uśmiechu, który był już znany Oscarowi nie od dzisiaj. Ten uśmiech był niejako zadziorny, chociaż miał w sobie nutkę uroku. Przeszło mu przez myśl, że Nox trochę za bardzo żył światem fikcyjnym. To co pokazywali w filmach, czy książkach było niekiedy przerysowane, nie oddawało prawdziwego życia w stu procentach, więc nic dziwnego, że rzeczywistość mogła być dla niego zaskakująca. Niemniej nie dziwił się reakcją lekarza, nie wtedy, gdy zajrzał w jego wspomnienia. Skąd miał czerpać wiedzę o tym, jak funkcjonuje świat będąc dzieckiem? Co kruki miały mu ją przekazać? Książki? Obserwował, jak mężczyzna przyciska broń do piersi, zupełnie, jakby miał przy sobie coś niezwykle cennego.
- Każdą broń będziesz tak trzymać?- Zapytał nieco ściszonym głosem, co w tym dość ciasnym pomieszczeniu i przy tonie jego głosu mogło zabrzmieć dość dwuznacznie dla jego kochanka. Jednak kolejne słowa Oscara zaburzyły atmosferę, która panowała w magazynku. Powietrze, jakby zawibrowało od ciężkości, zdawało się nagle stanąć w miejscu. Skoro Nox tak szybko pojął, że między nim, a tym dzieciakiem coś, kiedyś było to istniało ryzyko, że ktoś również połączy pewne fakty. Zacisnął palce, czując jak przez jego ciało przetacza się fala silnej irytacji. Powinien pozbyć się tego chłopaka za nim sprawy wymkną się spod kontroli. Zmarszczył lekko brwi przy słowach lekarza, które brzmiały, jakby stawiał mu pewnego rodzaju ultimatum. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Adrien był natrętną muchą, którą należało się pozbyć, ale jeśli rozpaćkałby go o ścianę, zostałby ślad. Zrobił krok do przodu, zmuszając swojego partnera do wycofania się pod jedną ze ścian i oparł wyprostowaną rękę o przestrzeń obok jego głowy. Pozwolił, by przez kilka chwil Nox był uwięziony między nim, a ścianą, więc doskonale wyczuwał głęboką woń piżma przy każdym zaczerpnięciu powietrza.
- Uważasz, że mam czas na takie gierki? Wydaje mi się, że nie masz pełnego obrazu sytuacji, Nox. Wyszeptał, obserwując każdy ruch mężczyzny.
- Lub nie chcesz go mieć. Nie uważasz, że bardziej powinieneś przejmować się tym, dlaczego Cię tu zaprosiłem? . - Odsunął się od niego powoli i utkwił spojrzenie w ciemnych, wręcz idealnie czarnych oczach Noxa. Znał doskonale zachowanie, które prezentował. Zżerała go zazdrość, a to nie było mu w tym momencie potrzebne. Ani czas, ani miejsce by się nimi dzielić. Dłuższe przesiadywanie w magazynku mogło budzić podejrzenia, a na to nie mógł sobie pozwolić.
- Czas wykorzystać to, co trzymasz w rękach. - Odparł i otworzył drzwi, wypuszczając czarnowłosego przodem, by samemu chwycić jeszcze naboje, przejść przez próg i zamknąć za nimi drzwi. Czuł, jak napięcie zaczyna powodować sztywność mięśni, a przecież jeszcze kilka chwil wcześniej Nox go uspokajał zaklęciem. Miał wrażenie, że sytuacja niebezpiecznie wymyka mu się spod kontroli. Zaprowadził kochanka do stanowiska i podał mu słuchawki, samemu zakładając drugie.
-Sprawdź, czy w bębenku są naboje. Naciśnij w tym miejscu. - Pokazał mu "przekładkę", która po naciśnięciu sprawiała, że bębenek otwierał się w lewą stronę. Obecnie był pusty, więc podał Noxowi nakładkę, w której umieszczone były naboje. Poinstruował, jak włożyć za jej pomocą naboje do bębenka, dzięki czemu lekarz nie musiał ładować każdego pojedynczo.
- Zamknij bębenek w ten sposób. - Pokazał mu pchnięcie bębenka w prawą stronę. Odblokowali również broń.
- Teraz z łaski swojej, skup się na swoim celu, nie kieruj broni na swoje stopy, ani we mnie nawet, jeśli Cię to kusi. Opieka medyczna w tych czasach jest droga… - Spojrzał się na Noxa w pewnym sensie nawiązując do ich relacji, a potem skupił się na tym, jak Nox trzyma broń. Ustawił jego dłonie tak, by palce nie były skierowane w stronę spustu i nie dotykały bębenka. Energia uwolniona przy strzelaniu mogłaby pozbawić go palców. Stanął za mężczyzną w odpowiedniej odległości, obserwując każdy jego ruch i jeśli widział nieprawidłową postawę, korygował go delikatnymi dotknięciami jego ciała.
-Wyceluj, odchyl kurek i naciśnij spust. - Obserwował Noxa, a gdy padł pierwszy strzał, lekko wygiął kącik ust w lekkim uśmiechu.
Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Broń nadal pewnie trzymał przyciśniętą do piersi, nie był pewny jakie procedury obowiązują na strzelnicy jeśli chodzi o przenoszenie przedmiotów niebezpiecznych.
Jak czegoś nie wiedział, zachowywał się nieco niezręcznie a jego neurotyczność dawała o sobie znać. Bo niby w jaki osób miał trzymać ten cholerny rewolwer? Tak jak nożyczki? A może lufą do dołu? Wychodząc z niedużego pomieszczenia warknął pod nosem starając się powstrzymać śmiech, który kotłował mu się w gardle na samą myśl o tym jak wyglada.
Teraz mogę rzucać te miałkie teksty głaszcząc broń typu „Chcesz się zapoznać z moim maleństwem?”Zmodulował głos, który zdawał się być bardziej dramatyczny i filmowy. Żartował sam z siebie w dodatku było widać nie tylko radość ale też podekscytowanie.
Gdy weszli do boksu Oscar założył sobie słuchawki na szyję i zerknął na ściankę na której widniała obrazkowa instrukcja bezpieczeństwa. Mężczyzna na niej układał broń lufą w stronę betonowej strzelnicy. Podążając za tym wyznacznikiem, lekarz zrobił dokładnie to samo i w pierwszej chwili pospiesznie przesuwał wzrokiem po dużych czerwonych napisach ostrzegających.
„Nie zaglądaj do lufy”
„Nie strzelaj bez instruktora”
„Zakaz wynoszenia broni”

Słowa Ethana oderwały go jednak od próby spamiętania strategicznych jak mu się wydawało komend. Obsydianowe spojrzenie przesunęło się po twarzy Cartera, lubił na niego patrzeć,  znał niemal całą mapę jego zmarszczek. Z trudem powstrzymywał się od dotyku, gdy czuł tak blisko siebie ciepło jego ciała i zapach, który tak dobrze znał.
Znów uniósł broń jednak tym razem trzymał już lufę w kierunku „strefy strzelniczej” i nie machał nim na boki.
Odciągam zabezpieczenie … Mruknął wykonując polecenie po Ethanie i powtarzał jego słowa, dając znak że rozumie co się do niego mówi.
Bębenek z iglicą wysunęły się w lewą stronę.
Uzupełniał naboje… - Zręcznie i precyzyjnie wsunął nakładkę z nabojami, która uzupełniła cały bębenek ponownie wsunął go na miejsce i zabezpieczył. Odłożył nagle broń na nieduży stolik przed sobą tylko po to by mieć wolne dłonie i móc nasunąć sobie na uszy słuchawki.
Cel przed nim był daleko, zdawało mu się, że widzi jedynie niewyraźny zarys sylwetki jakiego potwora, ale rozumiał też dlatego umieścił jego tablicę tak daleko - rewolwer miał olbrzymią siłę rażenia.
Bliski cel niemiałby sensu ponieważ najprawdopodobniej kartka papieru by się porwała.
Pozwolił się ustawiać co było dość dziwne, jednak to co pokazywał mu Ethan różniło się od tego co czytał w książkach.
Stał teraz z lekko ugiętymi kolanami, twardo zabezpieczając swoją postawę i sylwetkę, podtrzymywał uchwyt borni drugą ręką by nie wykonać żadnego niepotrzebnego ruchu podczas strzału.
Mało zawadiacko, nie tak to sobie wyobrażał.
Za pierwszy razem szarpnął spust palcem i gdy tylko poczuł siłę odrzutu wiedział, ze był to błąd. Strzelił gdzieś nad tarczą, dopiero teraz zrozumiał dlaczego mówiło się na filmach „lekko naciśnij spust”, mechanizm był bardzo czuły w dodatku strategiczne okazało się tez ułożenie jego opuszka palca.

„BAM”
„BAM”
Widział jak fragmenty karki znikając odpadając na betonową ziemię. Jego nadgarstek drżał po każdym strzale, a energia kinestetyczna przechodziła aż do jego ramienia.
Dwa pierwsze strzały zdawały się być ćwiczebne. Ani nie trzymał dobrze broni, ani nie potrafił porządnie ustawić palców. Jednak kolejne sprawiły, że na jego twarzy zagościł uśmiech.
Wczuł się w to co robił do tego stopnia że nie zdawał sobie sprawy jak szybko wyzerował magazynek.
Przypominało mu o tym smętne kliknięcie bez dodatkowego odrzutu.
Odłożył ostrożnie rewolwer i zsunął słuchawki na szyję. Uśmiechał się, szeroko i promieniście choć strzelał pierwszy raz w życiu.
Wow! Nie jest to wcale takie łatwe! Rzucił informacyjnie coś co Carter musiał wiedzieć od dziecka.
Niesamowite doświadczenie. Mówił szybko nadal z energią podekscytowania. Gdy nagle Ethan nacisnął guzik a po szynie cel do którego mierzył zaczął się przybliżać. W pierwszej chwili nie pomyśl o tym nic, ale im bliżej był tym lepiej zdawał sobie sprawę do czego przyszło mu mierzyć.
Cholera to nie jest hydra! - Oświadczył gdy zrozumiał, że był to napastnik zasłaniający się kobietą. A on wymierzył i strzelił jedynie w zakładnika, wyrywając jej pół papierowej twarzy, cały bark i większą część brzucha.
Ymmmm… - Skwitował gdy przyjrzał się w pełnej krasie swojej porażce.
Jestem przekonany, że jakiś pocisk przeszedł przez nią raniąc też napastnika wiesz… Zaśmiał się szczerze rozbawiony z całej sytuacji i delikatnie niemal niezauważalnie przesunął palcem wskazującym po knykciach Ethana w geście czułości i podziękowania.
Cudowne doświadczenie, jednak będę musiał powoli się zbierać.
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
Czy on naprawdę chce sobie uszkodzić ręce? Do tej pory sądził, że większość lekarzy wręcz przesadnie o nie dba, przecież były im niezwykle potrzebne do wykonywania zawodu. Widząc, jak Nox trzyma palce na broni początkowo był sceptycznie nastawiony do całego pomysłu. Od razu przypomniały mu się nauki ojca, który nie reagował widząc, jak błędnie trzyma broń, pozwolił mu się uczyć poprzez zdobywanie kolejnych siniaków. Korygował go jedynie wtedy, gdy widział, że mógłby doznać trwałego urazu. Resztę powinien sam przyswoić, ucząc się na własnych błędach. Kto by chciał się świadomie ranić? Szukał więc wtedy chwytu dogodnego dla siebie. Teraz patrząc na swojego kochanka zdał sobie sprawę, że sytuacja jest podobna. Tym razem to jednak on milczał, pozwalając, by Nox sam wypracował chwyt i reagował tylko w sytuacjach, gdy zdawał sobie sprawę, że może się uszkodzić bardziej niż powinien. Huki były zagłuszane przez ciasno przylegające do głowy słuchawki, niemniej widział, że z każdym kolejnym strzałem Oscar radził sobie coraz lepiej. Podniósł kąciki ust, obserwując jak smukłe palce trzymają rękojeść rewolweru, a nadgarstek nieznacznie porusza się przy każdym strzale. On sam doskonale zdawał sobie sprawę, że lada moment skończą się naboje, ale lekarz najwidoczniej żył w tym momencie w swoim świecie ekscytacji i stąd to zaskoczenie, gdy w pewnym momencie nie mógł oddać strzału przez brak naboi. Ściągnął słuchawki i odwiesił je na metalowy haczyk przyczepiony do ścianki.

Jest, jak dziecko, które ekscytuje się poznając coraz bardziej świat. Kto by pomyślał, że strzelanie tak mu się spodoba?

Carter zdał sobie sprawę, że jego partner tak naprawdę wielu rzeczy nie znał. Bo skąd? Dopiero teraz te puste kartki jego życia zaczynały się zapełniać, było w tym coś podniecającego, że to on pokazywał mu ten nieznany świat. Był pierwszy. Podniósł kącik ust w zadziornym uśmiechu, przenosząc spojrzenie na tablice, którą przybliżył do nich, jednym naciśnięciem przycisku. Maszyna cicho zaszumiała, gdy kartonowa dykta zaczęła ku nim sunąć na metalowej szynie.
-Panie Nox… - Zaczął, gdy zobaczył, że “ofiara” jest cała podziurawiona, a napastnik cały i zdrowy. Na kilka chwil opuścił głowę, wykrzywiając usta w nieco rozbawionym uśmiechu, choć szybko postarał się go stłamsić.
-Niewątpliwie ma Pan smykałkę do ratowania ludzkiego życia. - Zdjął tablicę z zaczepu i dokładnie przyjrzał się uszkodzonej postaci.
-Rozumiem, że chciał Pan skrócić jej męki, bo porywacz pewnie byłby bardziej bezlitosny? - Spojrzał się na Noxa, zastanawiając się, gdzie on tam wcześniej widział hydrę. Bawiła go reakcja kochanka, tym bardziej, że w będzie czasie poczuł ten przelotny dotyk na dłoni.
-Cóż, cieszę się, że spełniłem Pana oczekiwania. Mam nadzieję, że przyjmie Pan jeszcze moje zaproszenie na zapoznanie się z innym rodzajem broni… - Spojrzał Noxowi w oczy, jakby tymi słowami próbował mu przekazać, że zamierza się z nim spotkać po pracy. Gdy nadszedł czas rozłąki odprowadził go do wyjścia i w korytarzu, z dala od spojrzeń ludzi, przesunął palcami po jego przegubie, czując już pod palcami to lekkie mrowienie z ekscytacji. To była obietnica, że się spotkają.

zt/
Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
OPOWIADANIE Z PRACĄ
12. 03. 1985

Ciężkie słuchawki zagłuszały skutecznie echo wystrzałów, jakie rozlegały się w poszczególnych boksach.
W powietrzu unosił się pudrowi-ostry zapach prochu, miał wrażenie, że jego cząsteczki osiadają mu na skórze i dostają się do krwioobiegu. Chodził ze skrzyżowanymi dłońmi na piersi, tuż za bramkami. Poruszał się powoli, niczym dzikie zwierze szykujące się do ataku. Miał dziś nowego trenera, którego przyjął na pierwszy, próbny dzień. Lubił mieć wszystko pod kontrolą, dlatego sprawdził kartotekę mężczyzny, wynajmując prywatnego detektywa. Chciał wiedzieć, kogo wpuszcza do swojej strzelnicy i pozwala dotykać całej kolekcji broni. Wiedział, że pierwsze wrażenie bywa mylne.
Jednak nie było wstanie zmylić jego. Wystarczy uścisk dłoni i pozna wszystkie  grzechy i skrywane tajemnice. Zupełnie, jakby kartoteka, jaką zdobył na nowego pracownika mu nie wystarczyła. Był nieufny, na Lucyfera przecież nie do końca ufał kruczysynowi.
Teraz uważnie obserwował, jak nowy pracownik radzi sobie ze stałym klientem - Jeffersonem, który przychodził tu od niemal dwóch lat.
Starszy mężczyzna dbał głównie o samoobronę, zawsze strzelał z tego samego, starego rewolweru o małym kalibrze, zawsze prosił o zaświadczenie i nigdy nie spóźniał się na umówione spotkanie.
Dowiedział się od jednego ze swoich pracowników, że staruszka i jego żonę napadnięto w Bostonie gdy odwiedzali swojego syna. Nic dziwnego, że zaczął teraz dbać o bezpieczeństwo swojej rodziny, choć nie rozumiał dlaczego nie interesował się tym wcześniej. Rodzina to priorytet. Im mniej ufasz, tym większa szansa, że nigdy nie dasz się podejść nieznanej osobie.
Nowy spisywał się świetnie, miał dobry kontakt z klientem, był uprzejmy ale nienachalny. Delikatnie korygował postawę staruszka nie naruszając jego przestrzeni interpersonalnej.
Zatrudni go, przynajmniej na dwa tygodnie.
Umiał docenić starania pracowników, oraz ich wpływ na biznes jaki posiadał.
Odsunął dłoń, by spojrzeć na zegarek. Wiedział że o 2 p.m zaczynają się lekcje na początkujących z Mikiem. Były to zajęcia głównie dla kobiet, które chciały czuć się bezpiecznie, co ciekawe cieszyły się dużą popularnością zwłaszcza wśród grupy niemagicznych emerytek. W jakiś sposób go to bawiło i podejrzewał, że ów pociąg skierowany jest bardziej na prowadzącego.
Wyszedł do swojego wygłuszonego biura, w którym znajdował się monitoring i podgląd zarówno na magazyn z bronią, jak i poszczególne tory strzeleckie.
Wnętrze pomieszczenia, było niewielkie, a do tego zatłoczone. Piętrzyły się tu wyciągane szafki metalowe, w których trzymał potrzebne dokumenty. Na stoliku był ich stos czekający do analizy i podpisu.
Siedział w ciszy, wpatrując się w nieme słupki z zestawieniem przychodów i wydatków na ten miesiąc. Nie było tak źle. Mimo tego, że Hellridge było niewielkim miastem, to jednak zajęcia praktyczne i teoretyczne, jakie oferowało jego centrum było dość atrakcyjne.
Pukanie przerwało jego rozmyślania i całkowicie wybiło go z rytmu kalkulacyjnego.
-CZEGO?!Krzyknął, a jego głos odbił się od niewielkich ścian. Wiedział, że musi go podnieść by przebił się przez huk wystrzałów, jaki panował poza wygłuszonym pomieszczeniem.
W drzwiach stanął Mike, o którym myślał kilka chwil wcześniej.
Był jego rówieśnikiem, jednak włosy poruszone miał już siwizną. Musiał przyznać że był atrakcyjny może za sprawą dość wymodelowanej sylwetki, albo naturalnego ubioru, który zawsze zamykał się we flanelowej koszuli i jeansach.
Nic dziwnego, że nieliczne kobiety odwiedzane to miejsce chętnie do niego lgnęły, Miał w sobie to coś.
-Szefie, czy są już wypełnione zaświadczenia?- Ethan oderwał spojrzenie od kartek i zerknął na stojącego przed nim. Ciężko było po samej minie Cartera wnosić czy jest on zadowolony czy podkurwiony.
Bez słowa skinął podbródkiem na stos równo ułożonych kartek.
„Zaświadczenia o przebytym szkoleniu”- były cholernie ważne w przypadku użycia broni w samoobronie ze skutkiem śmiertelnym. W sądzie wykazywało się, że w czasie strzelaniny użyło się wszelkich starań by dbać o swoje umiejętności oraz wiedzę, jak należy obchodzić się z bronią. Było to wymagane w przypadku wykazania niewinności na podstawie dołożenia wszelkich starań, by zadbać o bezpieczeństwo zarówno swoje jak i otoczenia.
Obserwował jak mężczyzna chwyta plik.
Zawahał się na moment jakby chciał powiedzieć coś jeszcze. Wyczuł go, zawsze wyczuwał.
Dlaczego czekał, nie zamierzając dochodzić prawdy ani bawić się w jego psychologa.
Jak chciał coś przekazać lepiej by to zrobił szybko, nim straci cierpliwość tym ociąganiem od zestawienia kosztów.
-Szefie tak sobie myślałem… - Padło nieoczekiwanie. Ethan uniósł brwi w geście zdziwienia połączonego z irytacją. Nie lubił, jak jego pracownicy myśleli za wiele.
-… moja kuzynka przenosi się z teksasu, pracowała na ranczo i będzie szukała miejsca w którym może się zaczepić…- Słuchał go, choć ten przerwał i jąkał się jakby nie potrafił odpowiednio dobrać słów i mu je przekazać.
-Czy jest atrakcyjna? -Spytał nagle, zupełnie sucho i zdawkowo.
-Tak, umie o siebie zadbać- Zapewnił mężczyzna. Carter milczał przez kilka sekund jakby coś szacował.
-Niech przyjdzie za tydzień, zobaczymy. -Wiedział, że kobiety były w ich biznesie nieocenione. Przyciągały klientów i utrzymywały ich, bo nie były szczególnie popularne w tej branży Może wypali, wiele by na tym zyskał.
Nagle zadzwonił telefon, jego miarowy dzwonek sprawił, że Ethan uniósł dwa palce dłoni i wykonał gest wypraszający pracownika.
Choć był trudny w obejściu, świetnie dogadywał się z pracownikami. Jego szorstka powierzchowność zawsze wynagradzał dodatek motywacyjny jaki im przekazywał raz w miesiącu.
-Shooting Sport Center Carter, słucham?- Powiedział mechanicznie a jego twarz się rozpromieniła gdy usłyszał głos po drugiej stronie telefonu.
-Oh yeah?- Podpytał po czym dodał.
-Przyjdź dzisiaj.- To jedno zdanie wystarczyło, by Nox w pełni zrozumiał przekaz.

| z tematu
Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
Ethan Carter, Oscar Nox 19.04.1985

Magia była zwodnicza i przekonał się o tym już wielokrotnie, szczególnie w sytuacjach, gdy potrzebował natychmiastowego jej wsparcia. Rzadko jednak zawiodły go własne pięści, czy przypięta do paska broń, z którą rozstawał się tylko na krótkie chwile. Ostatnie wydarzenia w Little Poppy Crest utwierdziły go w przekonaniu, że jego partner posiadał praktycznie tylko magię - a to za mało, by obronić się przed ewentualnym atakiem. Podwiesił worek treningowy z cichym brzękiem łańcucha i nieznacznym pociągnięciem sprawdził, czy na pewno jest prawidłowo umiejscowiony. Byłoby bez sensu, jeśli worek przy każdym uderzeniu spadał na ziemię. Miał niewiele miejsc do wyboru jeśli chodzi o ćwiczenia, większość była zajęta, mógł też sprowadzić Noxa do swojej piwnicy, jednak obecność dzieci była mu akurat w tym momencie nie na rękę. Pozostała więc improwizacja. Uprzątnął stoły robiąc więcej miejsca, a dodatkowo zakupił jeszcze kilka materaców, żeby upadki były mniej bolesne niż na betonową podłogę. Strzelnica miała to do siebie, że nie musiał obawiać się o nieproszonych gości, mógł w każdej chwili ją zamknąć od środka, co zapewniło im więcej prywatności. Jedynym minusem był fakt, że nie posiadał profesjonalnych sprzętów do ćwiczeń. Postawił butelki wody na ladzie małego barku i oparł się o niego, kierując spojrzenie na wiszący na ścianie zegar. Sam zamierzał uczyć Noxa jak wyprowadzać ciosy, poprawnej postawy - część niedoświadczonych właśnie tu popełniała najwięcej błędów, przez co ich uderzenia były nieprecyzyjne, słabsze lub powodowały uszkodzenia na przykład knykci.
Odkręcił jedną butelkę z wodą i upił z niej kilka łyków, czując przyjemność z tej przyjemnie, schłodzonej wcześniej cieszy. Zostało jeszcze kilka minut do spotkania, więc omiótł wzrokiem pomieszczenie zastanawiając się, czy jak na pierwszy raz te przygotowania będą wystarczające.
Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Oscar Nox
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
ANATOMICZNA : 28
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 18
TALENTY : 7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t540-oscar-nox?nid=3#3014
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t577-oscar-nox
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t578-oscar-nox#3146
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t575-poczta-oscara-nox-a
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f120-mieszkanie-i-gabinet-oscara-noxa
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1063-rachunek-bankowy-oscar-nox#9123
Po otrzymaniu listu od kochanka przez dłuższą chwilę nie mógł uwierzyć jego treść ani intencje jakimi kierował się Carter. Oczywiście, znów chodziło o walkę, jakby właśnie agresją miał kierować się całe życie. Westchnął odłożył list i przygotował się do wyjścia. Bo choć nie zgadzał się z punktem widzenia swojej drugiej połówki to jednak by na tyle rozsądny by nie negować jego zdania. Zmierzać na piechotę do innej dzielnicy czuł zwierzęcy niemal lęk. Włożył kaptur na głowę i poruszał się niczym złodziej. W ostatnim czasie był na tyle głupi by powiązano go z włamaniem do sklepu w dodatku uciekał od policy no i wisienką na torcie pozostawało to, że nadal miał klucze do obcego mieszkania. Tego samego przez które uciekał oraz niejako okradł.
Popchnął drzwi do strzelnicy, poruszając się przez szary korytarz, który już dobrze znał. Jednak tym razem to miejsce było dziwne. Ciche i pozbawione życia a on czuł znów to osobliwe napięcie. Niewiedząc czemu za wszelką cenę niczym małe dziecko starał się, spełnić wymagania i podołać oczekiwaniom Ethana. Było to irracjonalne bo znając kochanka jedyne na co liczył to ekscytująca noc po mordobiciu jakie sobie urządzą. Wszedł pomiędzy torami, kierując się do pomieszczenia treningowego gdzie paliło się światło, kontrastujące z półmrokiem tego miejsca.
Mam nadzieję, że nie robię za worek. Stwierdził uśmiechając się jowialnie, zdjął kurtkę i kaptur podchodząc bez krępowania do Cartera. Otoczył ramieniem jego talię i bez namysłu cmoknął go w usta na powitanie, zagarniając z nich kropelki wody. Czuł że ich relacja stała się tak naturalna i pełna, że niejako wchodzili już w inny poziom związku.
Nie było skrępowania ani złości, docieranie się mieli już dawno za sobą. Nie wiedzieć czemu zaczynali działaś jako patologiczny i toksyczny duet.
Co mam robić?
Oscar Nox
Wiek : 35
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : Internista/genetyk