Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

WITRAŻE BOCZNE
Szkło okien zabarwione na czerwono wygląda majestatycznie zwłaszcza w nocy, gdy kościół rozświetlają płomienie świec. Na myśl wszystkim czarownikom mogą przywodzić Piekło. Pod oknem stoi kilka ławek, dla tych z uczestników czarnych mszy, którzy wolą nie pchać się do przodu w stronę ołtarza.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Muzyka wypełniała ich pojazd, który sunął nocą wtapiając się w jej czerń. Micheal nie spieszył się, jednak słysząc odpowiedź swojej narzeczonej, z szacunkiem dla niej cofnął dłoń z jej kolana. Cieżko było odgadnąć co tak naprawdę myśli bo nie dał tego po sobie poznać. Sam odczuwał wielość niepokoju związanego z tak rychłym ożenkiem. Może było to przedwczesne?
Jednak zawsze na wszystko znalazłyby się rozwiązania, jednym z nich było posiadanie kochanki w przypadku, w którym ich alkowa pozostawałaby pusta.
Zamyślił się, muzyka jazzowa sączyła się z głośników jednak nie na tyle głośno by zagłuszyć jakąkolwiek rozmowę.
„Panie daj mi znać że czyny moje są zgodne z Twoją wolą.”
Odciągnął nogę od pedała gazu widząc na drodze stojącego lisa, który zamiast uciekać wpatrywał się w światła reflektorów. Zajęło mu kilka chwil nim zwierze oprzytomniało i wreszcie zeszło z drogi pozwalając im jechać dalej.
Micheal coś szepnął i spojrzał na żonę, która niejako posiadała nazwisko Fox. Był na tyle stary i uważny by wierzyć w to co jest mu przekazywane. Musiał jednak zapytać się kości, które wskażą mu odpowiednią odpowiedź.
Czy umykający lis był jedynie niemym posłańcem wskazującym, że droga którą podąża jest dobra? Czy może należało go przepuścić i oddać wolność?
Nie wiedział.
Jednak co mogło zaskoczyć Corę to fakt, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego gdzie mieszka jego wybranka.
Podjechał pod nieduży dom i skręcił na szutrową drogę prowadzącą do ich obejścia.
Zatrzymał się w pewnej odległości dając sobie więcej możliwości do manewru tak dużym samochodem.
Co ciekawe po drodze nie mijali mieszkańców Wallow, zdawało się zatem, że tutejsza ludność ma jakaś drogę na skróty nie pokrywającą się z asfaltem.
Wyszedł pierwszy nie wyłączając silnika, obszedł samochodów i pozwolił dziewczynie wysiąść po raz kolejny przejmując od niej naręcze kwiatów i odpinając pasy by łatwiej jej było się wyplątać. Jednak nim zdążyła czmychnąć przysyłał się do niej, ułożył ciepłą dłoń na jej karku i musnął ustami jej wargi.
To co Foxówna mogła od razu wychwycić to silny, słodki smak cynamonu jaki posiadał Michael, który z niespotykaną delikatnością i umiejętności kradł jej kolejne coraz śmielsze i namiętnie pocałunki.
Nagle odstawił, oddając jej kwiaty.

Będę pisał. Stwierdził na pożegnanie.

THE END
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cherry Delahaye
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
15.03?

Dziesięć dni.
Dokładnie tyle czasu spędziła w Maine, próbując odnaleźć się w nowej rzeczywistości, co wychodziło jej… Cóż, w zasadzie ciężko było stwierdzić, że cokolwiek tutaj jej wychodziło. Oszczędności powoli topniały, nowa praca zdawała się ją omijać szerokim łukiem a hotel, choć z początku wydawał jej się miejscem niezwykle przytulnym powoli stawał się być miejscem, które niezwykle działało jej na nerwy. Cały plan, który w Nowym Orleanie wydawał jej się być banalnie prostym, nagle przybierał niezwykle skomplikowane oraz niespodziewane kształty.
Masz to, czego chciałaś.
W końcu czyż sama nie doprowadziła do takiej sytuacji? To jej działania doprowadziły ją do tego miejsca i chwilowego załamania, jakie miało miejsce poprzedniego wieczoru. Ponownie miała ochotę po prostu wyjść i ruszyć przed siebie, nawet jeśli wiedziała już, że te działania nie przynoszą niczego dobrego. To właśnie w takie chwile tęsknotę za domem odczuwała najmocniej. Brakowało jej niewielkiego domku na obrzeżach Port-Au-Prince, wieczorów spędzanych z babką Asefi oraz tym specyficznym poczuciem bezpieczeństwa, jakie odczuwa się w miejscach które przyszło nam znać na wylot.
W chwili słabości pocieszenia postanowiła szukać w murach Kościoła Piekieł. Wyposażona w mapę ruszyła więc nadal nieznanymi uliczkami w stronę miejsca, mającego przynieść jej choć odrobinę ukojenia zabierając poczucie obcości. Spornym była kwestia, czy ktoś taki jak ona mógł gdziekolwiek nie czuć się obco, postanowiła jednak spróbować.
Było w Kościołach Piekieł coś, co przynosiło dziwny, wewnętrzny spokój. Cherry nie wiedziała, czy chodziło o podskórne wrażenie obecności Lucyfera czy samą formę budynku, pogrążoną w czerwonym świetle, jakie zapewniały witraże z barwionego szkła.
Nie wiedziała, ile też czasu siedziała na jednej z ławek, dopiero przy próbie zmiany pozycji i przeniesienia ciężaru ciała poczuła, że jej mięśnie zdawały się zesztywnieć, chwilowo zapominając o swojej mobilności. Wraz z bólem mięśni zdawało się przyjść ukojenie oraz spokój, jaki spowił umysł młodej dziewczyny. I już, już miała zwrócić się do sił wyższych w ostatniej modlitwie gdy jakiś ruch zwrócił jej uwagę.
Wysoki mężczyzna o skórze ciemniejszej od niej wywołał delikatny uśmiech kreolki która wstała, lekkim krokiem niwelując dzielący ich dystans. Uważnie przyjrzała się ciemnej twarzy, nieświadomie poprawiając fryzurę tak, by przypadkiem nie odsłonic skrytych za uszami skrzeli.
- Uznałam, że warto się przywitać… - Zaczęła, chcąc wyjaśnić to przerwanie czyjejś prywatności. Kościół Piekieł był również społecznością, która zawsze była sporą częścią życia panienki Delahaye i nie chciała omijać tego aspektu ze względu na nowe miejsce pobytu. - Jestem nowa w tej okolicy. - Wyjaśniła, zupełnie nieświadomie roztaczając swój syreni urok.
I będąc pewną, że rozmawia jednym z kleryków.
Cherry Delahaye
Wiek : 26
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Szuka pracy
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Micheal był niczym posąg wpisany w tło danej architektury, stojący na straży osobliwości pełnej karminu tego miejsca. Był zawsze w miejscu kultu, krócej lub dłużej sprzątając, ozdabiając a nawet w swoim subiektywnym odczuciu przynosząc powiew klimatu Bourbon Street do tego miejsca.
Hellridge odpychało zmanierowanym chłodem, powściągliwością w życzliwości i przesadną ostrożnością jego wyznawców. Tak ich odbierał bo wolał przypisać winę tego zjawiska historii pełnej tradycji tego miejsca niż rasizmowi ludzi.
Jego krok był ciężki, a brzmienie skórzanych butów odbijało się miliardem ech od ścian tego miejsca, przydając mu powagi i majestatu.
W dłoni trzymał drewnianą skrzynkę wypełnioną po brzegi osobliwymi zabawkami. O Toussaintach można było powiedzieć wiele, jednak nie to, że nie mieli głowy do interesów. Mężczyzna żył w czasach, w których najlepszą dźwignią handlu był marketing szeptany, a gdzież najlepiej szuka się odbiorców wśród wyznawców jeśli nie w kościele piekieł?
Każdy prezent, który rozdawał dzieciom zwykł mu się zwracać w dwójnasób. Maluch, któremu spodobał się bardziej przedmiot kolegi wypraszał u rodzica podobny co zwiększało popyt na jego wytwory.
Lubił jednak myśleć, że dary jakie przynosi przed oblicze Lilith są tymi, które wychodzą z dobroci jego serca.
Właśnie kierował się w stronę czary by w bliskiej odległości ognia móc wygłosić swoją modlitwę dziękczynno- pochwalną gdy usłyszał głos ze znanym sobie melodyjnym akcentem.
Mwen te oblije fè yon non pou tèt mwen ak Loa la! [1] Nie krępował go tembarny głos, który podniesiony wypełnił szczelnie kościół, niczym szarańcza słoik zawziętego dziecięcego kolekcjonera. Uśmiechnął się szeroko, przełamując monotonię zimnych powitań jakie mogły już spotkać młodą kobietę. Od razu wyciągnął w jej stronę szeroką, szorstka dłoń by ją uściskać, układając sobie wygodniej pod pachą niewielki pakunek jaki planował zostawić.
Proszę mi wybaczyć śmiałość, ale Freda [2] już wcześniej postawiła mi panienkę na drodze… prawda? Choć nie mam pamięci do imion to jednak twarzy nie zapominam Przyznał otwarcie nie spuszczając spojrzenia z pełnych ust, które podkreślały białe wybarwienia.
Było w tym coś jakże idealnego w nieidealnym kontraście, jaki przywodził mu na myśl mozaikę.











[1] Musiałem się zasłużyć u Loa / Demony są dla mnie przychylne
[2] Loa miłości i płodności wg wierzenia voodoo
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cherry Delahaye
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
Spodziewała się spotkać tutejszego księdza. Miejscowego kleryka który, w momencie zagubienia jaki właśnie przechodziła, wskazałby jej odpowiednią drogę. Zupełnie naturalnym wydał jej się fakt, że ktoś o podobnym kolorze skóry mógł zajmować takie stanowisko, zwyczajnie kojarząc podobne postacie jako swoich... Jednocześnie chyba jeszcze nie mając okazji poznać białego księdza, służącego Najwyższemu z Upadłych.
Czego nie spodziewała się zupełnie było spotkanie kogoś kto, pomimo pozornie nieznajomy i obcy, przynosił na myśl słoneczne krajobrazy ukochanej ojczyzny. Wystarczyły pierwsze słowa, jakie padły z męskich ust. a w Cherry coś się zmieniło. Spochmurnienie zdawało się opuścić dwukolorową twarz, a oczy rozbłysnęły szczerą radością.
Och, jakże dawno nie słyszała rodzinnego języka! Ten zdawał jej się zwyczajnie piękniejszy od angielskiego, w którym wszystkie dźwięki zdawały się być zwyczajnie nie takie. To jedno, jedyne zdanie sprawiło, że dziewczyna zwyczajnie miała ochotę zarzucić mu ramiona na szyje i wyściskać niczym ulubionego krewnego, któremu zaraz babka Asefi wciskałaby kolejny posiłek, gdyby tylko odwiedził niewielki domek w Port-au-Prince.
-Li pa kapab yon aksidan [1] - Odpowiedziała ciepło, bez wahania ściskając męską dłoń, jednocześnie jedną ze swoich układając na chwilę na jego ramieniu. Ze wszystkich nacji tego świata musiała znaleźć kogoś, kto pochodził z tych samych stron. Nie, to z pewnością nie był przypadek, choć panna Delahaye nie była do końca przekonana, jakiego rodzaju był to znak.
Powinna wracać do domu czy zostać?
Nie miała jednak chwili aby zgłębić się nad tym tematem. Zmarszczyła brwi w pełnym skupieniu, uważnie lustrując męskie oblicze. Faktycznie rysy jego były znajome, zupełnie tak. jakby już je kiedyś widziała… Wiśniowa Panienka zmarszczyła brwi, przekopując swoje wspomnienia w poszukiwaniu odpowiedniego połączenia.
- Tak, tak! - Aż klasnęła w swoje dłonie, gdy przypomniała sobie skąd też tego mężczyznę zna. - Pan Toussaint, prawda? Cherry, kolegowałam się z pana synem Beau, w Nowym Orleanie. - wyjaśnia nadal po kreolsku, zwyczajnie tęskniąc za jego brzmieniem i nie chcąc przegapić możliwości jego użycia. Nie teraz, nie gdy spotkała kogoś, kto go zrozumiał… W dodatku kogoś, kto również znał barwny Nowy Orlean. Syna Toussaint znała i lubiła, choć zapewne nie na tyle, na ile ów chłopak by sobie życzył, wszak jej syreni urok działał na wszystkich. - Co pan tu robi? Chłopcy też tu są? - Spytała, rozglądając się uważnie, nie dostrzegła jednak nikogo, choćby odrobinę podobnego do nich.


[1] to nie przypadek
Cherry Delahaye
Wiek : 26
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Szuka pracy
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Micheal prze chwilę stał nie wzruszony, niczym kamieni posąg. Powaga malująca się na jego twarzy, która wyrażała skupienie i zastanowienie, niosła w sobie coś złowieszczego. Była to odrobina mroku, który wszyscy wyznawcy nosili w swoich sercach w taki a nie inny sposób.
Nagle przełamał impas słysząc wyjaśnienie dziewczyny.
Uśmiechnął się delikatnie, pozwalając by ten grymas uzewnętrznił nie tylko jego zmarszczki mimiczne ale również wiek.
Mam wrażenie, że było to tak dawno temu… Odpowiedział, nie chcąc się zdradzić z trudnością z jaką wydobywał z pamięci zaprzeszłe wspomnienia. Musiało zbiec się to z czasem, w  którym nadal żył żałobą po zmarłej żonie. I po prawdzie do tej pory nie pogodził z jej stratą.
Wnętrze kościała wypełnił jowialny śmiech gdy tylko usłyszał słowo „chłopcy” w odniesieniu do własnych dzieci. Najpewniej byliby wściekli gdyby byli tego świadkami.
Nie chodziło nawet o umniejszanie im lat, a o wymowę panującą wśród białych. Należał do pokolenia w którym słowo „boy” kierowane do czarnoskórego miało negatywną konotację. Tossaint żył jednak za długo na tym świecie by źle odebrać słowa dziewczyny bądź przypisywać im znaczenia jakie ewidentni nie było jej zamiarem.
Gdy dotarło do mnie, że są mężczyznami i odpowiadają za własne czyny postanowiłem odszukać swojego własnego miejsca, samemu. Dlatego padło na Hellrige… A ty panienko? Tutaj jest inaczej niż wśród … naszych. Podkreślił ostatnie słowo zupełnie jakby chciał ja niejako przestrzec przed białymi. Może dlatego, że w jego życiu za często spotykał się z rasizmem, niż aby tego chciał.
Podrzucił lekko drewniana skrzyneczkę układając ją sobie wyglądzie pod pachą i przez chwile przypatrywał się dziewczynie, stojącej przed nim. Przypominała mu o utraconej społeczności za którą tęsknił najbardziej wśród wiernych w tym miasteczku.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cherry Delahaye
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
I jej serce zalewała tęsknota za rodzinnymi stronami. Nie odczuwała tej tęsknoty tak silnie na ulicach Nowego Orleanu, gdzie spotkała sporo rodaków, a wierzenia oraz język rodiznnej wyspy zdawały się być tam ciągle żywe, zupełnie jakby Nowy Orlean stał się przyczułkiem kochanego Haiti. Czyżby popełniła błąd? Nie tylko pozorując własną śmierć ale i udając się dalej, w głąb Ameryki zamiast wrócić do swoich, nawet jeśli oni zdawali się nie do końca brać ją za swoją z powodu alabastrowych plam na ciemnej skórze.
Ciche westchnienie wyrwało się z jej piersi.
Mam wrażenie, że było to tak dawno temu…
Znała to uczucie doskonale, zupełnie jakby nagle została wyrwana ze świata i przeniesiona do zupełnie innego wymiaru w którym wszystko było tak nieprzyjemnie nowe i trudne do zrozumienia.
Cień smutku pojawił się w czarnych oczach, szybko jednak ginie gdzieś w dźwiękach męskiego śmiechu. I to właśnie ten śmiech utwierdza ją, że faktycznie ma do czynienia z ojcem Beau, który śmiał się do niej tak samo, w ten sam sposób wyginając pełne wargi. Dla niej, wychowanej wśród społeczności Haiti, syn Toussainta zawsze będzie chłopcem - jednym z tych, w których mogłaby się zakochać gdyby na jej drodze nie stanął ktoś inny.
- Inaczej… - Przyznaje, bo z taką ilością trudności nie przyszło jej się mierzyć. Nowy Orlean, nawet jeśli oddalony od Haiti, nadal nosił na sobie znamiona domu, gdzie rodziną był każdy kreolczyk. Krzyżuje dłonie na piersi, na chwilę uciekając wzrokiem gdzieś na bok. Przyszła tutaj zagubiona, w odpowiedzi spotykając jego na swojej drodze… I jedynie przez chwilę wahała się nad wypowiedzeniem kolejnych słów. Któż inny mógłby jednak ją zrozumieć?
- Upozorowałam własną śmierć, żeby chronić kogoś kto był mi bardzo bliski… Musiałam wyjechać choć nie chciałam, a teraz… Nie mam dachu nad głową, pracy ani jakiegokolwiek planu. - Wyznaje niemal na jednym oddechu w języku przodków, kręcąc przy tym głową jakby dotarł do niej bezsens wypowiedzianych słów. -Przyszłam tu szukać jakiejś wskazówki, a znalazłam Pana. - Dodaje z cieniem rozbawienia mając wrażenie, iż to nie mógł być przypadek. Tym jednak razem jest niemal pewna, że to nie Lucyfer maczał w tym palce a sama Maman Bridgitte, pod której pieczą miała znajdować się dwukolorowa, Wiśniowa Panienka. I choć starała się trzymać w ryzach, coś w jej postawie sugerowało, że w kazdej chwili mogła rozlecieć się na jeszcze mniejsze kawałeczki, zagubiona w nowej rzeczywistości.
- Udało się Panu znaleźć swoje miejsce? - Pyta, czarne spojrzenie w końcu przenosząc na męską twarz. Jeśli jemu się udało… Może i dla niej jest jeszcze nadzieja?
Cherry Delahaye
Wiek : 26
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Szuka pracy
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Może to przez bliskość jakąś zawsze miał z matką i szacunek do kobiet jaki mu wpoiła. A może to przez to, że od śmierci żony sam samotnie wychowywał synów, zmagając się nie tylko z własną żałobą, firmą ale również wsparciem jakie musiał im okazać.
To wszystko być może ukształtowało w jakiś sposób Michaela, który teraz w milczeniu przyglądał się plamiastej pannie.
Chwytał jej wystrzelone słowa, bez cienia oceny i wyrazu dezaprobaty. Nie dał poznać swoich myśli przez dłuższą chwilę, aż do momentu w którym, nagle przełamał impas.
Uniósł wolną dłoń do góry i poskrobał kciukiem jedną brew, zupełnie jakby chciał ukryć walkę woli i rozumu, które teraz toczyły zawzięty bój o głos.
To gdzie się zatrzymałaś?- W jego głosie wybrzmiewała wręcz ojcowska troska, na próżno jednak było w tym szukać jakieś sprzeczności. Ileż przyszło mu razy wybaczać głupoty do których posunęli się jego synowie.
Ile kosztowało go to spokoju wiedział tylko on.
Czasem wieczorami zastanawiając się, czy tę głupotę mieli po nim czy po przodkach.
Bo przecież po kimś ją odziedziczyli.
Może to pozwoliło mu zachować w tej sytuacji zimną krew i racjonalne spojrzenie.
Nie umoralniał co zwykli czynić starsi, którzy posiadali inna perspektywę na sytuację.
I przez chwile wpatrując się w jej ciemne oczy, widział w nich jej babkę, która na każda mszę przynosiła poczęstunek innym wyznawcom.
Sam jej ciasta cytrynowego nadal marzy mu się za każdym razem gdy zmierza do kościoła.
Mam pokój dla gości, może nie jest to wiele… Urwał i uśmiechnął się delikatnie do dziewczyny dając jej przestrzeń na przemyślenie tego, czy chciała słuchać dalej.
Przecież mógł zapewnić jej dach nad głową i wyżywienie do czasu aż nie znajdzie czegoś dla siebie.
Może i on potrzebował towarzystwa by wreszcie przegnać samotność która od czasu do czasu doskwierała w jego życiu.
Nie był pewny, wiedział jednak że osoba będąca z jego społeczności, nie mogła zostać bez pomocy, byłoby to nie tylko sprzeczne z jego sumieniem ale również ze wszystkim w czym został wychowany.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cherry Delahaye
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
Ucieka wzrokiem w stronę przetartych trampek, które w każdej chwili groziły rozlecieniem się, gdy jeszcze raz namiękną tą paskudną, zimną wilgocią jaką do zaoferowania miały te strony. Cherry nadal nie przywykła do klimatu, który zdawała się być bardzo odmienny od tego, który znała w rodzinnych stronach oraz ukochanym Nowym Orleanie. Przez chwile nie patrzyła w męską twarz, w obawie że przyjdzie jej zauważyć w niej rozczarowanie bądź dezaprobatę. Beau w końcu zawsze uważał ją za rozsądną, nie szczędząc komplementów a tu… Miała wrażenie, że jej czyny były tego zaprzeczeniem, nawet jeśli na względzie miała bezpieczeństwo bliskiej jej osoby.
- W Hushed Motel… To ten budynek przy stanowej do miasta… - przyznaje i dopiero teraz przenosi spojrzenie na męską twarz. Hushed Motel nie jest miejscem, w którym przyjemnie było spędzić dłuższy czas, Cherry nieraz martwiła się, że przekręcony na klucz zamek to za mało aby zapewnić bezpieczeństwo… Narzekać jednak nie mogła, gdyż zwyczajnie nie było ją stać na cokolwiek innego. Z zaskoczeniem odkrywa, że na jego twarzy nie maluje się żadna, z podejrzewanych emocji. Wręcz przeciwnie, Michael zdawał się być aż nazbyt spokojnym co do podanych rewelacji a Cherry poczuła się… dziwnie. Nigdy nie było dane poznać jej ojcowskiej miłości, nie znane jej było nawet imię jej własnego ojca i ta cała sytuacja była dla niej.. niecodzienna, to z pewnością.
Propozycja wywołuje zaskoczenie na dwukolorowej twarzy i choć rozsądek podpowiada, że nie powinna godzić się na podobne scenariusze ( w końcu mężczyzna był dla niej niemal zupełnie obcy) tak w tym odległym od jej świata miejscu, Toussaint kojarzy się z domem, a co za tym idzie -bezpieczeństwem.
- Naprawdę? Znaczy… Bo… No wie pan, nie chce być dla pana problemem… Ni ewiem, kiedy będę mogła się odwdzięczyć… Ani jak, szczerze mówiąc… - Zaczyna, plącząc się między ulgą a niezręcznością, niepewna czy propozycja jest wynikiem uprzejmości czy faktycznej chęci pomocy.
Liczyła całym sercem na to drugie.
Cherry Delahaye
Wiek : 26
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Szuka pracy
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Panienko to złe miejsce Skwitował i z trudem można było odróżnić to czy miał na myśli sam budynek czy też okolicę. A może troszczył się o jej reputację lub bezpieczeństwo. Niczego jednak nie sprecyzował, nie miał w zwyczaju. Pewne rzeczy nie były odpowiednie dla młodych panien przed wydaniem. Zresztą często pocieszała go myśl, że on chował trzech synów i szczęśliwie ominęło go posiadanie córki.
Podejrzewał, że po śmierci żony nie byłby dobrym wzorem dla młodej kreolki i to jeszcze jego krwi.
Gulasz z okry- Skwitował poważnie zupełnie jakby decyzja już zapadła. A on wyznaczył cenę za pomoc.
Głęboko wierzył w treści społeczności jakie były mu przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jego matka zwykła ciotką lub siostrą nazywać kogoś ze społeczności z kim była blisko a nie łączyły ich więzy krwi.
Zjesz†a jego ród zdawał się kultywować tradycja abolicjonistów, a wartością najwyższą była wszak pomoc osobie o tym samym kolorze skóry.
Uśmiechnął się do niej delikatnie, było w tym ciepło ale tez zapewnienie, że wszystko będzie dobrze co wzmocnił przekaz jego słów.
Poradzimy sobie.- Dodał po chwili podejrzewając, że będą musieli spłacić rachunek za pokój by odebrać rzeczy znajdujące się w środku.
Chwycił wolną dłonią za brzeg skrzyneczki, w której znajdowały się wykonane przez niego zabawki dla dzieci.
Wybierz jedną. Poprosił, wierzył że tak długo je tworzy iż posiadł moc wróżenia z wybranej lalki.
Były to mrzonki jednak dane struktury wybierały określone osoby.
I tak puchate misie, wypchane ziołami zwykle trafiały do osób wrażliwych z jakimś problemem.
Czerepiane laleczki z sercem drucianym, które dało się formować wg swojej woli, trafiały do osób lubiąc manipulację.
Szmaciane to niepewnych siebie i swoich możliwości, a drewnanaie do twardo stąpających po ziemi.
Zawisł ze skrzyneczką, którą za chwilę zamierzał postawić w miejscu przy drzwiach, tak by każdy zainteresowany mógł je dostać w swoje dłonie.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cherry Delahaye
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1212-cherry-delahaye#11788
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1221-cherry-delahaye#11939
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1220-cherry-cherry-lady#11889
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1222-poczta-cherry-delahaye#11940
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1352-rachunek-bankowy-cherry-delahaye#14184
Ciche westchnienie wyrywa się z kobiecej piersi. O tym, że Hushed Motel nie było miejscem w którym powinna zostawać na dłużej wiedziała doskonale, szkopuł tkwił w tym, że zwyczajnie nie posiadała żadnej innej możliwości… Owszem, może i mogła powrócić do domu bądź do Nowego Orleanu, być może przeżyłaby to wszystko co zadziałoby się po wyjawieniu wszystkich prawd… Nie posiadała jednak na tyle wielkie odwagi, aby podjąć się podobnego przedsięwzięcia. Uciekała więc mając nadzieję, że konsekwencje jej działań nie dosięgną jej tutaj i jakoś jednak ułoży sobie życie, po raz kolejny od nowa.
- Wiem i… - Kręci głową, nie wiedząc od czego powinna zacząć. Było tego sporo i zapewne będą mieli jeszcze okazję opowiedzieć całą historię, zapewne w miejscu bardziej do tego odpowiednim niż mury kościoła. Teraz pozostaje im wachlarz niedopowiedzeń i zaufanie, jakie kryło się w dźwiękach ojczystego języka oraz tęsknocie za tym samym - bezpiecznym domem, który pozostał daleko, daleko stąd.
Decyzja zapada, a czarne oczy błyszczą wdzięcznością. W wyrazie ekscytacji, wzruszenia oraz zwykłej wdzięczności dwukolorowe dłonie owijają się mocno wokół męskiego torsu na kilka uderzeń serca. Chce przekazać, jak bardzo jest mu wdzięczna, pewna jest jednak, że słowa zwyczajnie nie będą potrafiły tego przekazać. - Pokój mam opłacony do końca marca, ale później… - Mruczy gdzies w jego rękaw, by po kilku uderzeniach serca odsunąć się i otrzeć wierzchem dłoni napływające do oczu wzruszenie. Już dawno nikt nie zrobił dla niej tak wiele, tak zupełnie bezinteresownie i… Uwaga Wiśniowej Panienki  wędruje w stronę pudełeczka z lalkami, którym uważnie się przygląda.
- To jakiś test? - Pyta, po czym wybiera pluszowego misia który, w jej opinii, miał najmniejsze szanse na adopcję. Jego mina była smutna, futerko szarobure, a uszka zdawały się być odrobinę nierówne czym zwyczajnie ją urzekł. - To Pan je zrobił? Beau coś wspominał… - Dopytuje, próbując wyciagnąć z pamięci odpowiednie słowa dawnego znajomego.
Cherry Delahaye
Wiek : 26
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Szuka pracy
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Panna Delahaye nie mogła mieć wiedzy na temat historii rodu do którego zwróciła się o pomoc. Michael i jego rodzina od ponad stu lat wspierają nie tylko czarnoskórych, tworząc fundacje na rzecz najbiedniejszych ale też żywo angażując się w ruch abolicyjny.
Mężczyzna czuł nie tylko potrzebę pomocy młodej dziewczynie ale również swoistą powinność bo wszak łączyła ich jedna rzecz- kolor.
Gdy dotyk szczupłych ramion zacisnął się wkoło jego torsu, sam ułożył dłoń na jej łopatce dodając dziewczynie otuchy.
Otrzyj łzy. Łagodnym głosem, który miał w sobie swojego rodzaju siłę. Rozejrzał się też niepewnie po kościele. Nie chciał by ktoś ich teraz zobaczył, tworzących swego rodzaju scenę. Nie jednak starsza dewota widząc jak tuli w kościele młódkę z chęcią wzięłaby go na język. Już wystarczyło, że na każdej mszy był obiektem plotek.
Słyszał nawet szepty, które go otaczały jak tylko pojawiał się w jakimś miejscu pełnym wyznawców i pomyśleć, że to wszystko przez złamanie tabu. Nie był pewny tylko którego, wieku jego narzeczonej czy może różnicy w majętności? Choć najpewniej chodziło o jej kolor mlecznej skóry tak inny od jego własnego.
Zamknie im mordy jak tylko wypchnie mu na świat pierwszego potomka.
A teraz…
Zamyślił się na ułamek sekundy patrząc na piękna burzą loków ciemnowłosej. Uniósł lekko dłoń do góry jakby chciał ich dotknąć. Tak bardzo przypominały mu jego żonę, wielbią gdy te skręty układały się kontrastowo na białej poduszce.
Uśmiechnął się nagle.
Przełamał tym grymasem twarzy zmieszanie, nie usłyszał tego co mówi bo był zbyt pochłonięty nostalgią.
Przez chwilę obserwował jak jej palce przesuwają się po jego laleczkach, aż wreszcie wyjęła jedną z zabawek.
Idealna w byciu nieidealną, prawda?- Powiedział gdy wybrała niedużego misia, jednak to co wyróżniało na tle innych podobnych jemu, to ten intensywne szyprowy zapach. Przypominał mieszankę przyprawy do piernika połączonej ze słodkim kokosem. Zapach pojawiał się jedynie gdy dziewczyna poruszała przedmiotem.
Poczekaj tu na mnie. Poprosił i ruszył już samemu by odłożyć przywiezione zabawki w miejscu przy tylnej nawie, tak by dzieci mogły zabrać je w drodze.
Zniknął z jej oczu, gdy przez chwilę poddawał się modlitwie i prosił o dalsze wytyczne co do swojego życia i kroków jakie musi podjąć.
Gdy do niej wrócił, chwycił jej dłoń i oplótł sobie w zgięciu łokcia, nim udali się w dalszą drogę najpierw do auta a potem po jej rzeczy do motelu.


zt 2x
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek