Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
WITRAŻE BOCZNE
Szkło okien zabarwione na czerwono wygląda majestatycznie zwłaszcza w nocy, gdy kościół rozświetlają płomienie świec. Na myśl wszystkim czarownikom mogą przywodzić Piekło. Pod oknem stoi kilka ławek, dla tych z uczestników czarnych mszy, którzy wolą nie pchać się do przodu w stronę ołtarza.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
3 Luty 1985




Słońce chyliło się do upadku, przeganiając karminowymi promieniami, wszędobylska ciemność zakradającą się ze strony budynków. Lubił tę porę dnia, kojarzyła mu się zawsze z rytualną ofiarą składaną w podzięce.
Jego lincoln continental z 1974r robił zawsze niemałe wrażenie na fanach motoryzacji. Był smoliście czarny, obszerny a osiem cylindrów mruczało dostojnie za każdym razem gdy gdy naciskał pedał gazu.
I choć toporna, nieco kwadratowa konstrukcja z osobliwymi przednimi światłami, mogła budzić niepokój to jednak wewnątrz najcześciej słychać było śpiewy przypominające mieszaninę jazzu i gospel.

„I live rejoicing every day
Every day…
Every day…”

Zawodził głęboki głos ciemnoskórej kobiety, a w raz nią chóry będące jej muzycznym wsparciem. Palce Michała uderzały o kierownicę jego samochodu w rytmie śpiewanej melodii.
-Coz Lucyfer is here… yah hmmm hmm… - Podśpiewywał sobie znając słowa pieśni kościelnych do jakich nawykł w Nowym Orleanie.
Hellridge zaskoczyło go powściągliwością ceremoniału co wiązało się niejako z szokiem kulturowym dla Toussainta. Choć czarna msza była tutaj dostojna i piękna to jednak brakowało mu tego osobliwego ukojenia jakie niósł ze sobą taniec i muzyka płynąca wprost z serca wiernych.
Wjeżdzając na plac Ariadny złapał się na tym, że przez jedną ulotną chwilę przemknęło mu przez myśl, zastanowienie czy dziś znów przywita go jej miłe krzątanie.
Nie wiedzieć czemu ostatnio miał wrażenie, że Tilly przedziera się przez jego mur samotności swoją ciepłą naturą i pogodą ducha jaką roztaczała wkoło siebie.
Jesteś idiotą panie Toussaint! - Szepnął sam do siebie głębokim, wibracyjnym głosem, zupełnie jakby chciał by werbalizacja tych słów, raz na zawsze przegoniła jego myśli.
Jedną dłonią przesunął kierownice, gdy jego samochód poruszał się w stronę kościoła piekieł, a szmaciana laleczka zawieszona na lusterku wstecznym, kołysała się na boki.
Zupełnie jakby tańczyła w rytm mantrycznego śpiewu, wydostającego się z bocznych głośników. Jej paciorkowate oczy wpatrywały się w tylne siedzenie, zupełnie jakby coś tam dostrzegały.
-Ou pa oze jije m [1]- Słowa były skierowane w stronę laleczki voodoo, o czymś świadczyło spojrzenie mężczyzny, które na chwilę mignęło w lusterku bocznym. Wyrazy jakie z siebie wyrzucił przypominały nieco miękkie głoski, w których nie zabrakło osobliwej melodyjności.
Zupełnie jakby mimo zwalistej sylwetki każda część Toussainta miała w sobie coś z niepojęte pieśni, przepełniającej jego ciało.

Lubił posługę w kościele i tę integrację jaką dawała mu w społeczności Hellridge, pozwalając lepiej poznać magiczną część mieszkańców. Było to też jedno z jego przyzwyczajeń, które przywiózł jeszcze ze swojego rodzinnego miejsca.
Pozwolił by samochód powoli zatoczył się w kierunku jednej z uliczek, zwykł tam parkować zostawiając w niedalekiej odległości od miejsca do którego się udawał.
Przekręcił kluczyk, a głęboki pomruk maszyny ustał. Nie zamykał samochodu, wiedział że nie ma człowieka który odważyłby się go sprofanować lub ukraść. A jeśli znalazłby się jakiś niemagiczny idiota, cóż…
Kara byłaby większa niż czyn, którego się ów personą dopuściła.
Drzwi skrzyknęły, gdy pchnął się wychodząc. Przez swoją wielkość musiał się garbić mają utrudnione wysiadanie. Jeszcze pięć lat temu, nie przeszkadzało mu to bardzo. Wraz z czasem i i nasilającym się bólem kręgosłupa stawało się to bardziej uciążliwe.
Zamknął za sobą drzwi skierował kroki w stronę bagażnika, z którego wyjął drewnianą skrzynkę, z różnymi przedmiotami.
Pierwsze co rzucało się w oczu, gdy niósł ją przed sobą to wielkie, czarno purpurowe kwiaty zwane przez niektórych liliami voodoo. Swoją nazwę zawdzięczały bulwom wyglądającym jakby były wysuszone, ale też zapachu śmierci jakie roztaczały w okresie kwitnienia.
Lubił je, może nie szczególnie przed zablokowaniem odoru padliny, którym się otaczały ale przez ten silny dualizm jaki ze sobą niosły.
Życie i śmierć tworzyły nierozerwalną więź, do której nawykł i starał się zgłębić. Może była to kwestia wychowania, albo kultury którą przesiąkł?
Ciężko było powiedzieć, albo sam nie do końca sobie to uświadamiał.
Michael prawie zawsze pojawiał się ubrany w białej koszuli, na którą miał zarzuconą skórzaną kamizelkę, częściowo zakrytą przez tweedową marynarkę.
Zawsze otaczał go korzenny zapach, przypominający nieco mieszankę na piernik, skutecznie maskujący lekko zwietrzały, jednak obecny w jego garderobie odór stęchlizny. Od śmierci żony nie radził sobie należycie z sprawdzaniem domu, a z wiekiem po prostu przestało już mu zależeć.





[1] „Nie waż się mnie oceniać.”
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cora Fox
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
03/02/1985


-Cora?! Gdzie są moje skarpety?!- usłyszała wołanie młodszego brata, kiedy przebierała się w kremową sukienkę z długim rękawem. Automatycznie wywróciła oczami, nawet w tak podstawowych czynnościach potrzebowali jej pomocy.
-Tam, gdzie położyłam całą resztę! Obok swetra i koszuli!- odkrzyknęła, zakładając jeszcze grube rajstopy w szarym kolorze. Poprawiła ciemne loki, które dziś układały się wyjątkowo dobrze. Rozejrzała się dookoła po pokoju, który dzieliła z siostrami. Żadnej nie było, uf. Uklękła na podłodze, wyciągając jedną z małych desek paneli. Chowała tam jedyną szminkę, którą posiadała oraz malutki flakon perfum. Wszystko zakupiła z własnych oszczędności, dlatego bardzo dbała o to, aby młodsze rodzeństwo jakimś cudem się nie dorwało do tak drobnych, ale ważnych dla niej rzeczy. Kilka kropelek perfum, delikatne pociągnięcie szminki na pełnych ustach. Była gotowa do wyjścia, jeszcze tylko musiała sprawdzić, co z resztą domowników. Kiedy rodzice dali sygnał do wyjścia to zgarnęła jeszcze płaszcz oraz ciepły szalik, a buty na lekkim obcasie włożyła w pośpiechu. Wizyta w kościele zawsze była małym świętem dla ich rodziny, nie ważny był wtedy status majątkowy, każdy zakładał, co najlepszego znajdowało się w szafie. Nigdy też nie podchodzili bardzo blisko ołtarza, jakby czuli, że nie są godni. Nie to, co rodziny z kręgu...
W kościele pojawili się prawie punktualnie, zajmując miejsce w ławce z tyłu. Kątem oka zauważyła dojrzałego mężczyznę z bukietem kwiatów, które uwielbiała. Uśmiechnęła się lekko do niego, widząc, że łapie jej wzrok. Kojarzyła go z kościoła, zawsze angażował się w społeczność, dbał o budynek oraz wiernych. Później skupiła się jedynie na mszy, angażując się w modlitwę oraz co chwila jeszcze spoglądając na młodsze wiercące się rodzeństwo.
Kiedy obrzęd dobiegł końca większość wiernych zaczęła wychodzić, chciała się podnieść z ławki, jak większość jej rodziny, jednak ojciec złapał ją za ramię i kazał zostać. Matka powoli opuszczała budynek świątyni wraz z pozostałymi... Coś nie pasowało Corze, miała złe przeczucia.
-Co się dzieje ojcze?- zapytała, ale nie uzyskała odpowiedzi. Fox najwidoczniej czekał aż kościół będzie całkowicie pusty. Poczuła, że robi jej się nieco gorąco, musiała powściągnąć emocje... Nie mogła stracić kontroli i przemienić się chociażby częściowo, dlatego wstrzymywała na moment powietrze, a potem wypuszczała je przez usta.
Cora Fox
Wiek : 23
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : krawcowa
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Ogień czary pełgał nierówno szarpał podmuchami wiatru, który wdzierał się wątle przez uchylone drzwi świątyni.
Dziś prosił w ofiarowaniu, wrzucając kartkę pergaminu do ognia tylko o jedno- przychylność.
W jego wieku nie brakło mu rozsądku a jednak sam dopuścił do tej sytuacji, która nie była ani najmądrzejsza ani powściągliwa.
Jednak Córa była tego warta, od kilku miesięcy obserwował ją na każdej z czarnych mszy, śledził niczym bestia najdrobniejszy ruch smukłych palców i płynność ruchów miednicy, z każdym jej krokiem.
Czy nie mógł na stare lata zaznać szczęścia?
Oczywiście, że mógł i nie zawahał się po nie sięgnąć dlaczego zatem paliło go sumienie wstydem?
Zdusił te odczucia i podszedł do mężczyzny, który był od niego młodszy. Nie wiedział po kim odziedziczyła urodę, na pewno nie po ojcu. Jego wąskie oczy, błyszczały czymś do złudzenia przypominało fałsz. Te bliki ukryte w kącikach mierziły go za każdym razem gdy w niego spojrzał.
Panie Fox.Skinął z kulturą głową, zginając karku przed tym człowiekiem nad którym zdecydowanie górował wzrostem.
Jestem wdzięczny wysłuchania. Miał silny południowy akcent nadający jego słowom dziwnej melodyjności. Nagle nieoczekiwanie wyciągnął przed siebie naręcze lilii ofiarując je dziewczynie. Uśmiechnął się do niej ukazując perliste, zadbane zęby.
Po panienki minie wnoszę, że ojciec nie przekazał dobrych nowin. Twoja rodzina Coro zgodziła się, przyjąć moje konkury.- Powiedział bez słowa wahania, nim jednak dziewczyna zdążyła cokolwiek odpowiedzieć dodał szybko unosząc brew jakby dawał jej do zrozumienia, że tak będzie dla wszystkich lepiej.
Oczywiście rodzina Foxów będzie mogła liczyć na moje pełne wsparcie w kwestii edukacji panienki rodzeństwa oraz odciążeniu hipoteką pola… Choć mówił uprzejmie i do dziewczyny, spoglądał częściej na jej ojca, którym zdawał się tutaj w murach kościelnych dobijać tagu niczym przy sprzedaży kozy.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cora Fox
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/

Niby to był kolejny święty dzień w którym powinna się skupić głównie na modlitwie, ale czuła w kościach, że coś się nie zgadza. Zachowanie rodziców było dziwne, a rodzeństwo też jakoś szybko uciekło wraz z matką, chociaż ich raczej by Cora nie podejrzewała o udział w tym okrutnym spisku. Oddychała szybko, czując narastający stres. Starała się panować nad sobą, jak to tylko możliwe, ponieważ nie mogła się przemienić chociażby częściowo na środku kościoła. A może to byłby sposób? Może wtedy ojciec by zrezygnował z umowy? Cholera, Lilith pomóż... Czy naprawdę nie miała szansy na to, żeby się zakochać w kimś, kogo sama sobie by wybrała? Tylko tyle znaczyła dla rodziców? Jej zdanie, jak zwykle się nie liczyło? Gdyby mogła uciec to by nawet nie patrzyła za siebie...
Mężczyznę znała z widzenia, wydawał się jej być naprawdę dobrym człowiekiem. Pewnie z mszy na mszę jakoś by się do niego zbliżała, żeby nawiązać przyjemną i niezobowiązującą rozmowę. Lubiła poznawać innych wiernych, a jego uczynki dla ogółu uważała za niesamowicie szlachetne. Niektórzy nie doceniali czynnego działania dla społeczności, przygotowywań, jednak Fox była jednostką odbiegającą od reguły. Owszem, nie mogła odmówić dobrego wyglądu mężczyźnie, który wydawał się ponad czterdzieści lat od niej starszy. Jednak nigdy nie patrzyła na niego w ten sposób. Nie miała pojęcia, że mężczyzna na nią poluje... Niczym drapieżnik na bliskiego jej sercu lisa. Obserwowała, jak do nich podchodzi nadal słodko nieświadoma, próbując zebrać wszelakie elementy układanki.
-Ojcze, może zostawię Was?- wyglądało, jak rozmowa dotycząca interesów, która nie powinna jej dotyczyć. Ojciec jedynie złapał ją mocno za ramię, dając jej niemo do zrozumienia, że zostaje tam, gdzie stoi. Spojrzała na naręcze jej ukochanych lilii, które nieznajomy wyciągnął w jej kierunku. Spojrzała później na niego, pozwalając utrzymać kontakt wzrokowy trochę dłużej, jakby próbując wyczytać z jego spojrzenia jakim jest człowiekiem. Zauważyła też przyjemny uśmiech, chcąc nie chcąc wygięła własne kąciki ust w lekko krzywym uśmiechu. Dłonie lekko jej drżały, jednak odebrała bukiet kwiatów.
-Dziękuję, ten typ lilii jest bliski memu sercu.- podziękowała, a potem ponownie spojrzała na kwiaty. Słysząc jego słowa podniosła gwałtownie wzrok, błądząc nim między ojcem, a nieznajomym.
-Pana c-c-co?- czuła, że robi jej się gorąco, a Ala krew odpływa od głowy. Aż rozchyliła nieco wargi, wpatrując się w mężczyznę, jakby oczekując żartu. Potem usłyszała o wsparciu finansowym, cholera. Czyli ojciec właśnie sprzedał ją, jak bydło?
-Zgadza się, córka jeszcze nie usłyszała o naszej decyzji. Jestem pewien, że jest zachwycona. Prawda Coro?- odezwał się ojciec, a Cora w życiu nie czuła do niego takiego obrzydzenia, jak teraz. W ciągu sekundy znienawidziła go całym sercem. Czuła, jak łzy napływają jej do oczu, ale zdusiła to wszystko w zarodku.
-Tak, niesamowicie cieszę się ojcze, że sprzedajesz mnie, jak cielaka.- odpowiedziała z szerokim uśmiechem do swojego rodzica, a potem ponownie spojrzała na swojego przyszłego męża.
-Rodzice mi Pana nie przedstawili.- odezwała się w miarę łagodnie, chociaż w środku cała chodziła, zachowując resztki kontroli nad swoją drugą naturą.
Cora Fox
Wiek : 23
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : krawcowa
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Wnętrze kościoła było zachwycająco urządzone. Wysokie, kolorowe witraże tworzyły magiczną grę światła, która tańczyła na podłodze i ławkach. Sceny piekielne ożywały w karminowej kolorystyce, przyciągając wzrok i zamyślenie wierzących.
Kościół Hellrdge był miejscem, które przyciągało zarówno tych wierzących, jak i tych, którzy potrzebowali chwili spokoju i wewnętrznego zrozumienia. Jego piękno i spokój tworzyły atmosferę, która pozwalała odciąć się od zgiełku dnia codziennego i pozwalała duchowi wznosić się ku piekłu.
Cała konstrukcja emanowała harmonią i równowagą, sprawiając, że każdy kto przekraczał jego progi, czuł się mile widziany i otoczony spokojem. Dla Micheala to miejsce było nie tylko budynkiem, ale sercem i duszą miasteczka, która łączyła ludzi i podtrzymywała ich ducha, wypełniając ich serca głęboką wiarą i nadzieją w Lucyfera.
Jednak ten spokój i wewnętrzną harmonię zakłócało to co widział tuż przed sobą. Przypatrując się  Foxowi miał wrażenie, że emanuje pewnością siebie i charyzmą, które wynikają z bogatego doświadczenia, jakie zdobył w ciągu swojego życia.
Jego uroda jednak nie wyraża zrównoważenia i godności, a zmarszczki na twarzy opowiada swoją historię o przeżytym czasie oddając w jakiś sposób jego charakter. Nie wiedział co tak na niego działa, czy poczucie bycia oszukanym? Czy to, że trudna rozmowa została wymuszona w cztery ściany tej świątyni. Czuł się jak pies, który zasadził się na zająca. Jednak decyzja zapadła a dziewczyna swoją delikatną urodą sprawiała, ze niemiał zamiaru się wycofać bez względu na wszystko.
Uśmiechnął się szczerze, gdy przyjęła od niego kwiaty. Wyciągnął szorstka i dużą dłoń w jej stronę by delikatnie uścisnąć jej małe spracowane palce.
-Michael Toussaint Wypowiedział mrukliwie jednak w sposobie w jaki wypowiada swoje mienie było coś brzmiącego jakby posługiwał się innym językiem, jego barwa wypowiedzi i akcenty na jedną krótką chwilę się zmieniły.
Panienko, aranżowane małżeństwa nie są niczym nowym w naszej społeczności. Może przejdziemy się i ustalimy pewne konkrety? Zapytał z uśmiechem dając młodej dziewczynie możliwość ucieczki, co prawda z nim jednak było to lepsze niż zamknięty kościół i nieprzychylne spojrzenia, niektórych dewot nadal okupujących ławki.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cora Fox
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Jeśli chodzi o urokliwość wnętrza kościoła to uważała dokładnie tak samo, jak Michael. Uwielbiała obserwować czerwone poświaty, które idealnie podkreślały wydarzenia mszy. Witraże zachwycały ją praktycznie od dzieciaka, o czym często opowiadała rodzicom, ale nigdy nie traktowali tego jakkolwiek poważnie. Zazwyczaj słyszała coś w stylu – „zwykle kolorowe szkło”. Cóż, nie można było wymagać zbyt wiele od prostych wieśniaków, którzy patrzyli na świat w nieco inaczej niż ci, którzy chcieli się kształcić. Teraz karminowa poświata mogła idealnie podkreślać kolor jej szminki, jeszcze bardziej eksponując starannie zarysowane usta.
Niegdyś marzyła, że będzie miała kiedyś ogromny dom, a w salonie na środku będzie sporych rozmiarów okno pokryte witrażem. Dzięki temu pomieszczenie mieniłoby się dziesiątką barw, nadając nieco klimatu do codziennego życia. Czy to właśnie to słynne romantyzowanie egzystencji? Jeśli tak to Cora od małego jest mistrzynią w tej dziedzinie. W chwili teraźniejszej mogła zapomnieć o kolorach, modląc się do Lilith, aby obecne wydarzenia okazały się jedynie paskudnym snem. Właśnie została sprzedana, jak zwierzę... I tutaj nie chodziło o wygląd mężczyzny za którego miała wyjść, tylko o sam fakt
Uścisnęła delikatnie jego dużą dłoń, która przy tej jej wydawała się groteskowo wielka. A może to ta jej była groteskowo mała? Foxówna należy do drobnych osóbek, co matka nie omieszkała jej na każdym kroku wypominać. Pomimo dramatyzmu sytuacji jego dłoń była ciepła, jakby dodatkowo przekonywała ją o realności z którą musiała się pogodzić.
--Toussaint. - powtórzyła, nie unikając kontaktu wzrokowego. –Bardzo elegancko. Cora Fox.- uznała, że w dobrym geście należy również się przedstawić, chociaż on doskonale ją znał. Faktycznie, jego akcent wydawał się nieco egzotyczny, jakby mówił w całkiem innym języku. To akurat się Corze spodobało.
-Doskonale zdaję sobie z tego sprawę Panie Toussaint, jednak myślałam, że ojciec jakkolwiek uprzedzi mnie o swoich zamiarach zanim Pana poznam.- gdyby spojrzenie mogło zabijać to stary Fox padłby trupem na miejscu.
-Oczywiście, przejdźmy się. – przystała na jego propozycję, ponieważ potrzebowała zaczerpnąć świeżego powietrza, aby nieco się uspokoić. Posłała jeszcze jedno piorunujące spojrzenie ojcu, a potem ruszyła w kierunku wyjścia z ukochanego kościoła.

Cora Fox
Wiek : 23
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : krawcowa
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Nim wyszli, Cora mogła poczuć jak jej przyszły mąż chwyta jej palce i otacza sobie przy zgięciu łokcia, dając jej oparcie ze swojego ciała. Zupełnie jakby rozumiał, że młódka może przez naręcze kwiatów nie czuć się zbyt pewnie stąpając samej w kierunku schodów kościelnych. Gdy zbliżyli się do drzwi Michael od razu począł różnice temperatur.
We wnętrzu panował lekki zaduch, najpewniej przez wielość ludzi, która znajdowała się na mszy jak i czarę z goniem ofiarnym. Na zewnątrz zaś przywitał ich chłód nocy i lekka mgła idąca najpewniej od strony oceanu. Ruszył z nią powoli, niespiesznie na osobliwy spacer, zamierzając i tak po spotkaniu odwieźć panienkę do domu by nie szła sama zimną, ciemną nocą.
Co powie panienka o uroczystości w kwietniu? Po świętach…- Zapytał bezobcesowo niemal natychmiast przechodząc do konkretów jakim w jego odczuciu było ustalenie daty ślubu, który wszak musieli ogłosić na tablicy kościelnej.
Poprawił sobie wolną dłonią poły swojego wełnianego płaszcza, stawiając go sztorm by ziemne podmuchy nie zawiewały mu karku. Czuł, że od ślęczenia nad projektami ostatnio pobolewa go odcinek szyjny, dlatego wolał o niego zadbać.
Wpatrywał się w śliczną twarz młódki w jakiś bezobcesowy sposób, nie krępując się tego że dobrem przyszłej żony zwrócił jedynie uwagę na fizys.
Ojciec panienki wspominał, że zręcznie gotujesz i szyjesz… Zawiesił słowa zatrzymując się tuż przy niej tak by lepiej widzieć mowę jej ciała. Te słowa były po części powodem dla którego nie wziął jej młodszej siostry a ją. Obie były urodziwe, ale słuchając o ich charakterach i talentach od Foxa pojął, że jednak kieruje swój wybór w stronę Cory.
Chcesz mnie o coś spytać? Lepiej teraz, po ślubie będzie za późno.- Uśmiechnął się do niej zachęcająco jakby chcąc stworzyć atmosferę zrozumienia i wsparcia, której najpewniej potrzebowała teraz bardziej niż czegokolwiek innego.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cora Fox
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/

Jej drobna dłoń kontrastowała z jego szerokim ramieniem, a pod opuszkami palców mogła czuć strukturę materiału jego płaszcza. Praktycznie od razu poczuła typ wełny, nie drapała, jak ta standardowa i tania. Mężczyzna swoim kunsztem, sposobem wypowiedzi oraz wyglądem prezentował coś, co nie otaczało Corę na co dzień. Dlatego wydawał jej się być jednym z bohaterów powieści, które czytała. Czy nie przypominał w pewnym sensie Pana Darcy? A może Jerzego z „Emmy”? Na pewno bliżej mu było do Rochestera z powieści Charlotte Brontë. Szyk, elegancja oraz gracją. To sprawiało, że Fox nie potrafiła spojrzeć na niego całkowicie z nienawiścią. Poza tym wydawał się pierwszą osobą w jej życiu, która chciała wysłuchać, co takiego ma do powiedzenia. A tak się składa, że naprawdę wiele! W domu nikt się z jej zdaniem nie liczył, a nie należała do najgłupszych dziewczyn.
Jeśli chodzi zaś o naręcze jej ulubionych kwiatów, radziłaby sobie. Wyszłaby z kościoła z wysoko uniesioną głową, a potem ziemne powietrze nieco ochłodziłoby nerwy, które nią teraz próbowały zawładnąć. Nie była aż tak słaba za jaką ją miał, ale może przekona się o tym z czasem.
-Myślę, że to odpowiednie wyprzedzenie, aby wszystko dokładnie zaplanować.- i dać mi się z tym pogodzić... Chciałaby tak dodać, ale wolała sprawiać jakieś pozory. Nie da satysfakcji ojcu, którego na oczy już nie chciała widzieć nigdy. Żal jej było jedynie własnego losu, braku prawa do samodzielnej decyzji oraz rozłąki z rodzeństwem. Nawet jeśli postawiliby przed nią trzydzieści lat młodszego mężczyznę to jej uczucia byłyby dokładnie takie same. Zimne powietrze smagało policzki dziewczyny, które lekko się zaróżowiły, nos również. Doskonale widziała jego spojrzenie, niczym drapieżnik na ofiarę... Jednak nie unikała kontaktu wzrokowego, jakby podświadomie chciała go zawstydzić.
-Owszem, ale potrafię również czytać, pisać czy też zdobywać wykształcenie.- uśmiechnęła się do niego z lekkim przekąsem. Nie chciała być jedynie kurą domową, jeśli ma za niego wyjść to niech ją postrzega, jak dojrzałą, inteligentną kobietę, a nie tanią siłę roboczą. Jej bojowe nastawienie studziło łagodne spojrzenie mężczyzny, które naprawdę ujęło ją za serce.
-Tak, chcę.- uśmiechnęła się lekko, a potem nabrała powietrza w płuca. Spojrzała jeszcze raz na kwiaty, które były nad wyraz piękne. –Ojciec odebrał mi prawo wyboru. Dlatego chciałabym prosić, żebyśmy do czasu ślubu poznali się lepiej. Potrzebuję namiastki tego, że jest to w pewnym sensie moja decyzja. Mogę o to prosić?- zapytała, ponownie spoglądając na niego. A co z jej drugą naturą? Czy na pewno by go to nie obrzydziło? Doskonale znała podejście innych do takich spraw.
Cora Fox
Wiek : 23
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : krawcowa
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Skierował ich kroki w kierunku latarni ulicznej, wkoło której mimo niskich temperatur kręcił się nadal jakiś owad. Mężczyzna chciał mieć pewność, że wścibskie spojrzenia opuszczających świątynię, dostrzegą że nie ukrywał się z Corą w mroku.
Wolał mieć jasność względem własnych intencji tak by nie przyczynić się do nieprzychylnych plotek ludzkich względem jego narzeczonej.
Gdy światło skąpało ich sylwetki przez chwilę milczał jakby chciał ważyć wszystkie słowa jakie popłyną z jego ust.
Będę Cię w tym wspierał na tyle ile potrafię. Jednak trzeba Ci wiedzieć, że za czasów mojej młodości dla takich… jak ja nie było za wiele miejsca w oświacie. Odpowiedział jej szczerze, odsłaniając się w miejscu w którym mogło niejednego mężczyznę zaboleć ego. Nie miał stosownego wykształcenia więc nie zamierzał ukrywać tego przed dziewczyną. Gdyby tego było mało, wiedział że nie zamierza zaprzątać sobie głowy kolejnymi poziomami edukacji. Jednak jego wypowiedz jasno wskazywała na to, że nie zabraniał jej się rozwijać.
Mam trzech synów i każdemu wpajałem jak ważna jest nauka. Dodał w tym samym czasie układając lewą dłoń na jej szczupłych palcach, które trzymała w zgięciu jego łokcia z prawej strony, przy której się trzymała. Był to gest nad wyraz czuły zważywszy na to, że byli sobie obcy, pomyślał by ogrzać jej palce, lub sprawdzić czy nie marznie.
Co się tyczy zaś Twojej prośby…Westchnął starając się ukryć, że stanowi to w pewnie sposób dla niego problem, jednak po chwili bez ogródek dodał rozwijając temat.
Choć jestem na emeryturze to nadal całymi dniami projektuję zarówno zabawki jak i nadzoruję choć na odległość to jednak sprawy niektórych kontrahentów. Zawahał się szukając kompromisu pomiędzy tym czego oczekiwała od niego młódka a tym co był jej w stanie zaoferować tak by nie poczuła się odtrącona.
Możemy wymieniać listy w czasie pomiędzy naszymi spotkaniami? Zawsze będzie to choć namiastka możliwości poznania mnie.
W jego głowie propozycja zdawała się być uczciwa, jednak w gęsi ducha bał uięjej oceny. Wiedział, że jak z innego pokolenia, stateczny i schematyczny. Być może młódka potrzebowała kogoś bardziej spontanicznego? Kogoś przy kim poczuje się rozpieszczana?
Nie chciał też udawać kogoś kim nie jest tuż przed ślubem, byłoby to nader obmierzłe i niedojrzałe. Tym bardziej, że łatwo było takim podejściem doprowadzić do problemów małżeńskich na samym starcie ich związku.
Przez chwilę zastanawiał się też nad poprzednimi partnerkami jakie miał po śmierci swojej żony. W każdej z nich coś mu się nie podobało, wiedział też czym to coś było. Choć kobiety w jego wieku stanowiły lepszy wybór on chciał poczuć się młody w objęciach pięknej żony, nie zaś codzień przypominać sobie o tym, że niebawem umrze.
Coro wybacz mi bezpośredniość pytania lecz muszę wiedzieć… czy masz lub miałaś mężczyznę bliskiemu twojego serca? Ot częste pytanie przyszłego małżonka, który chce się upewnić, że tuż po ślubie, młódka nie będzie przyprawiała mu rogów. Takiego wstydu by nie zniósł i najpewniej dopuściłby się morderstwa.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cora Fox
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Idąc z nim poniekąd czuła się, jak ofiara ciągnąca do jaskini. Poniekąd powinna traktować całą to sytuację, jako szansę na nowe i lepsze życie, tym bardziej, że skłamałaby przed samą sobą, gdyby nie doceniła aparycji swojego przyszłego męża. Z drugiej strony była wściekła na brak możliwości wyboru, traktowanie jej, jako cenny towar. W życiu by nie przypuszczała, że jej własną rodziną najzwyczajniej ją sprzeda. Także brnęła w tą nieprzyjemną sytuację, udając się z nim w lekki mrok z dala od wścibskich spojrzeń.
-Wiem, czytałam o tym i uważam ten fakt za okropną niesprawiedliwość.- przyznała całkiem szczerze, miała o wiele bardziej otwartą głowę niż mogłoby to się wydawać. Dla niej kolor skóry, czy jakąkolwiek inną fizyczna sprawa nie określa danego człowieka, liczy się tak zwane wnętrze.
- Zresztą nie widzę przeszkód, aby wiedzę móc zdobywać wspólnie.- uśmiechnęła się lekko do niego, jakby po raz kolejny dając jemu oraz sobie iskierkę nadziei na szczęśliwe małżeństwo. Powinni działać wspólnie, tak? W Corze jakby teraz drzemały dwa wilki... Jeden chciał poddać się, spróbować zakochać w wybranym przez rodziców wybranku, a drugi ciągle mógłby gryźć i ranić, żeby tylko wyrażać swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. Pierwszy raz była w takiej sytuacji, nie mógł też zwracać sporej uwagi na nerwy, ponieważ nikt nie chciałby oglądać jej przemiany przed kościołem... A może to byłby sposób? Daliby jej święty spokój, a przyszły mąż zapewne by zrezygnował z adoracji.
-Moi rodzice zawsze wyśmiewali chęć nauki, najważniejsza była praca. Tylko to wydawało im się pożyteczne... Dlatego stałam się pewnego rodzaju odludkiem.- wbiła wzrok w jego dłoń na swoich palcach, powstrzymała ochotę wyrwania się mu. Z drugiej strony biło od niego przyjemne ciepło, a ciężar czyjejś dłoni na tej jej był... Dziwny, ale miły. Nie umknął jej fakt, że Toussaint ma już trzech synów. Pewnie będzie mu zależeć, aby mieć więcej dzieci... Przedłużenie rodu to ważna sprawa. Przeniosła ponownie wzrok na jego twarz, kiedy zaczął mówić.
-Rozumiem, że jesteś bardzo zajęty. Wymienianie listów byłoby dobrym rozwiązaniem, ale prosiłabym chociażby o godzinę dwa razy w tygodniu. Pewnie to wiele o co proszę, ale zrozum, że naprawdę zależy mi na namiastce normalności.- powiedziała wprost, nie musiał się na to godzić. Trzymała się pazurami odrobiny zwyczajnego życia, jednak nie miała pewności czy jej przyszły małżonek chciałby jej to dać. W końcu nie próbował jej poznać tylko ją kupił, tak?
Również nie chciała udawać kogoś, kim nie jest. Jak na swój młody wiek była naprawdę dojrzałą kobietą, można powiedzieć, że miała „stare” wnętrze. Jednak chciała spróbować go poznać, dać też jemu szansę na bliższe poznanie jej, a nie tylko sfinalizowanie umowy.
-Nie, nie miałam nikogo. Zajmowałam się młodszym rodzeństwem, pracą oraz namiastką wykształcenia, nie miałam kiedy zająć się sprawami sercowymi.- przyznała, chociaż podejrzewała o co chciałby zapytać, zrobił to i tak dość delikatnie.

Cora Fox
Wiek : 23
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : krawcowa
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Oczywiście. Powiedział lakonicznie nie zamierzając najwidoczniej odmawiać młódce jej prośby, którą do niego skierowała. Delikatnie znów zaczął prowadzić ją tym razem w kierunku placu Aradii, gdzie zostawił zaparkowanego Lincolna.
Jego auto było masywne i rzucało się w oczy, nawet w pewnej odległości od kościoła piekieł. Robiło wrażenie nie tylko wielkością ale też sylwetka modelu i czernią karoserii.
Milczał uparcie ważąc coś w swoim sumieniu i słowach, których jeszcze nie wypowiedział. Być może po prostu rozważał wszystko co przekazała mu młódka by móc jak najpełniej ją poznać.
Przeszedł z nią przy boku samochodu otwierając drzwi po stronie pasażera, kluczykiem aż rozległo się to charakterystyczne tyknięcie wszystkich zwalniających się mechanizmów.
Odwiozę Cię, nie chcę byś szła po nocy.- Nie prosił, stwierdził miękkim melodyjnym głosem. Otwierając przed nią skrzydło i delikatnie otaczając ramieniem naręcze jej lilii, tak by kobieta nie była obciążona w chwili w której musiała usiąść. Podał jej też dłoń by znalazła w nim oparcie i nie pobrudziła swojej sukienki o progi auta.
Dopiero gdy wsiadła położył jej delikatnie kwiaty na kolanach i zamknął za nią drzwi.
Siedząc przez chwilę sama w aucie, Córa mogła poczuć korzenny zapach wnętrza połączony ze skórą. Było w nim coś jeszcze widząca laleczka przy lusterku, wpatrywała się wprost w dziewczynę o ile było to możliwe.
Gdy mężczyzna wszedł do auta od razu odpalił silnik i nastawił gorący nawiew w stronę swojej przyszłej żony. Nie zapytał nawet czy chce zapiąć pasy. Przechylił się na bok i otoczył ją ramieniem, sięgając po pas, który pociągnął by ją opleść.
Przez ułamek sekundy młódka poczuła jego gorący oddech odbijający się w zagłębieniu swojej szyi. Trwało to kilka uderzeń serca gdy wreszcie mechanizm kliknął informując o bezpieczeństwie pasażera.
Lubię domowe jedzenie, nie przepadam za mięsem aligatora bo jest dla mnie za słodkie.- Rzucił nagle z uśmiechem gdy auto powoli toczyło się po wątkach uliczkach ich miasta.
Uwielbiam jazz, za młodu eksperymentowałem z moonshine- Zaśmiał się nagle życzliwie i spojrzał na dziewczynę. Zupełnie jakby chciał wywiązać się z tej osobliwej obietnicy, którą jej złożył i dawał poznać się z każdej strony.
Mam trzech synów, chciałbym dostać od ciebie jeszcze jedno dziecko, ale też chcę byś wiedziała, że uszanuję jeśli zechcesz z tym poczekać. Są sposoby…Był rozbrajająco szczery, a przy tym miał miły głos, jednak od czasu do czasu zerkał na szczupłe udo dziewczyny na którym podwinęła się delikatnie sukienka, ukazując jej mleczną skórę.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cora Fox
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Uśmiechnęła się jedynie lekko, słysząc potwierdzenie. Zależało jej na dalszej edukacji, a w domu nie mogła na to liczyć. Po pierwsze rodzice nie mieli na tyle pieniędzy, a po drugie nie szanowali jakichkolwiek chęci na zdobywanie wiedzy. Poniekąd powinna teraz im podziękować za to, że postanowili ją sprzedać, przynajmniej teraz ma szansę na lepsze życie. Jedynie martwiła się o swoje rodzeństwo... Była dla nich bardziej matką niż ich prawdziwa rodzicielka, zawsze będzie miała z tyłu głowy ich dobro. Wracając do chwili obecnej... Przeszli jeszcze kawałek od budynku kościoła, kierując się na plac Aradii. Praktycznie od razu zauważyła masywny samochód, który był równie elegancki, co jego właściciel. Czerń karoserii, łagodny ton oraz światło latarni dziwnie uspokajało Corę, zaczynała powoli czerpać przyjemność z tego spotkania.
-Dziękuję... Podejrzewam, że mój ojciec już dawno udał się do domu.- westchnęła jeszcze, chociaż pewnie to wszystko było zaplanowane bez jej wiedzy. Co wywoływało nadal oburzenie, ale już w nieco mniejszym stopniu niż wcześniej. Oddała naręcze kwiatów, ujęła jego dłoń i zgrabnie wsiadła do samochodu. Nic innego jej nie pozostało, a przecież miała go poznać... Także nadarzyła się kolejna okazja. Poprawiła jeszcze szalik, luzując materiał nieco. Poczekała, aż wsiadł do pojazdu, próbując sobie jakoś poukładać sprzeczne myśli w głowie. Zapach w samochodzie lekki drażnił nozdrza, jednak kojarzył jej się z czymś miłym. Korzenne przyprawy, specyficzna woń skóry... Mieszały się idealnie. Tak wyobrażała sobie zapach perfum męskich literackich bohaterów. Przyjęła ponownie kwiaty, układając je na swoich kolanach. Teraz dołączyła również woń lilii, nieco słodki zapach jakby wprowadzał coś nowego, świeżego. Do tego czuła się nieco obserwowana przez laleczkę na lusterku, niczym sędzia podważający jej decyzje oraz zachowania.
Pomimo wszelakiej złości wynikającej z faktu przed którym została postawiona... Poczuła, że na moment wstrzymała oddech, kiedy postanowił się do niej nachylić i zapiąć pas. Pierwszy raz czuła oddech mężczyzny na swojej szyi, a serce Cory jakby zabiło dwa razy mocniej. Przymknęła na kilka sekund powieki, szybko przywołując się do porządku.
-Gotowanie nie jest mi obce, nie raz dla rodzeństwa musiałam przygotować coś z niczego. Jeśli chodzi zaś o mięso aligatora... Nigdy nie próbowałam, także problem rozwiązany.- pokiwała głową, nawet nie wiedziała, jak powinna przyrządzić taki specjał. Idealnie się złożyło, że jej przyszły mąż nie przepada za tego typu mięsem.
-Chętnie posłuchałabym nieco jazzu. Jeżeli eksperymentowałeś z moonshine to musisz spróbować lokalnego bimbru z Wallow.- zaśmiała się, a jej śmiech jakby nieco rozjaśnił wnętrze samochodu. Na moment zapomniała całkowicie o złości, skupiając się na mężczyźnie z którym... Miło spędza czas.
-Wolałabym poświęcić trochę czasu na edukację, dlatego kwestia dziecka musiałaby chwilkę zaczekać... Wspominałam, że jestem całkiem dobrą krawcową? Chciałabym poszerzyć kwalifikacje i kiedyś otworzyć swój warsztat. Uważam, że kobieta również powinna mieć prawo do zarabiania, realizacji, aby nie spadało wszystko na barki mężczyzny. - przyznała, chociaż to dość niepopularna opinia. Doskonale wiedziała, jak jego wzrok zjeżdża na lekko odsłonięte rejony jej nóg... Jednak nic z tym nie zrobiła, nie poprawiła sukienki, jakby czerpała satysfakcję z tego, że najzwyczajniej w świecie go kusi. Mimo wszystko zadrżała lekko, niezauważalnie.

Cora Fox
Wiek : 23
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : krawcowa
Michael Toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 149
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 10
TALENTY : 30
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t895-michael-toussaint
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1412-michael-toussaint#15563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1411-poczta-m-toussainta#15562
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/t1394-salon#15012
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1074-rachunek-bankowy-michael-toussaint
Uśmiechnął się do niej dobrodusznie, co mogła dojrzeć bo mijali właśnie światła kolejnych latani ulicznych. Była szczera i prostolinijna tak przynajmniej ją postrzegał w chwili w której bezpardonowo odsłaniała przed nim swoje ułomności.
Chciała go poznać więc nie wahał się by pokazać jej w jaki sposób przyszło mu żyć i gdzie wzrastał.
Kuchnia cajun, to kreolska mieszkanka z Nowego Orleanu gdzie się wychowałem.- Zawiesił na chwilę głos przesuwając dłonią po skórzanej kierownicy, samochód odbił kierując się do głównej ulicy.
Aligator smakuje jak tłusta ryba, przegotowany nieco jak kurczak ale z bagiennym posmakiem. Trzeba ci wiedzieć Coro, że wyrosłem w biedzie, w której częściej jadło się jednogarnkowe posiłki gównie mieszankę ryż i tego co dały bagna jabalaya- Powiedział zaznajamiając ją ze swoją przeszłością. Zapominając na chwilę, że słowa jakie wypowiada są dla młódki conajmniej nieznane.
Nie oczekiwał odpowiedzi, zamiast tego przekręcił gałkę radiu, kaseta w środku strzeliła i po chwili trzeszczącego kotłowania z tylnych głośników poleciała wesoła muzyka trąbki i śpiew czarnoskórego mężczyzny.
Micheal zanucił cicho słowa i spojrzał na profil swojej przyszłej małżonki, który nawet w półmroku zdawał się być nieskazitelnie piękny.
Czy życzysz sobie bym umówił nas na spotkanie z kimś kto pomoże nam zorganizować ślub?- Zapytał pełen szacunku dając jej niemal pełną możliwość decyzyjną jak zapatruje się w te kwestie. Rozumiał, że kobiety są tymi, które bardziej łakną idealnego zamążpójścia i wszystkiego co z tym związane. Nie zamierzał więc odbierać jej prawa do bycia szczęśliwą, nawet jeśli dziś dowiedziała się o swoim rychłym zamążpójściu.
Nagle przesunął dłoń z drążka zmiany biegów na jej nagie kolano, które zaczął gładzić palcami.
Czy przed ślubem chcesz mnie też poznać fizycznie? Padło, jak zawsze z taktem i pełnym szacunkiem dla jej decyzji.
Michael Toussaint
Wiek : 60
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Projektant/ wytwórca zabawek
Cora Fox
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 4
POWSTANIA : 16
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 13
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t956-cora-fox#8779
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t958-cora-fox#8787
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t957-cora-fox#8786
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1681-cora#22283
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Z jednej strony naprawdę chciałaby z kimś stworzyć zgrane małżeństwo, stabilną i szczęśliwą rodzinę. Jeśli rodzice zabrali jej możliwość wyboru to przynajmniej będzie mogła walczyć o poznanie człowieka z którym ma spędzić resztę życia. Jeszcze nie wiedziała czy jej się jego osobowość spodoba, w końcu teraz mógł stwarzać jedynie pozory, miarkować się. W końcu ludzie często udają kogoś, kim tak naprawdę nie są, prawda? Wystarczy spojrzeć na jej ojca... Co za podstępny lis, dosłownie. Jak widać nazwisko zobowiązuje...
-Będę pamiętać i chętnie poczytam więcej na temat kuchni w której się lubujesz.- odpowiedziała, kiwając przy tym głową. Zaczęła delikatnie bawić się jednym z kwiatów, badając opuszkami palców jego kruchą strukturę. Szczerze mówiąc to miała w planach je ususzyć, żeby zatrzymać ich piękno na dłużej jako pamiątkę.
-Mi akurat nie musisz wspominać o biedzie, moi rodzice nie należą do najbogatszych... Tak, jak wspominałam, nauczyłam się przyrządzać coś z niczego. Mam gromadkę rodzeństwa więc doskonale znam takie sytuacje.. - westchnęła cicho, a potem uśmiechnęła się krzywo. Rodzice nie zwracali większej uwagi na swoje pociechy, nie kwapili się dać im cokolwiek do jedzenia... Cora ma w sobie wiele żalu do jej rodziców.
Wsłuchała się na moment w muzykę, wpatrując się w mijane ulice. Uśmiechnęła się ciut szerzej prosto w szybę okna samochodu, kiedy usłyszała jego nucenie. Czyste tony... Czym jeszcze ją zaskoczy? Może to dziwne zamążpójście nie będzie takie złe? Nadal ciągle się w sobie miotała.
-Nie znam się na tym... Jeżeli uważasz to za stosowne to umów nas, przynajmniej będziemy mieli również okazję do rychłego spotkania. - odpowiedziała. Nie wiedziała czy dałaby radę sobie sama z organizacją wesela, czy też samego ślubu. Nigdy nie zabierała się za takie rzeczy. Zaskoczył ją kolejny gest mężczyzny, nagle jego dłoń pojawiła się na jej kolanie. Ciepło opuszków palców z jednej strony było przyjemne, ale z drugiej też nieco niemalże paliło. Musiała bardzo mocno się uspokajać wewnętrznie, żeby nie pojawiły się oznaki jej innej natury.
-Może sedno sprawy pozostawimy na noc poślubną? - zapytała, wbijając wzrok w narzeczonego.
Cora Fox
Wiek : 23
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : krawcowa