Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Zgliszcza po sklepie plastycznym
Kiedyś w tym miejscu istniał specjalistyczny sklep z artykułami dla artystów wszelakiej maści. Od farb po ołówki, oferuje spory asortyment pomimo niewielkiej powierzchni. Pomimo ograniczonej przestrzeni oraz dość wysokich cen, sklep cieszył się opinią dobrego jakościowo miejsca. Niestety w wyniku niespodziewanego pożaru 19 kwietnia 1985, sklep doszczętnie spłonął i obecnie znajduje się tutaj pustostan.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Miles Dewmoon
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści... trzydzieści... serio, zabraknie mu tylko paru groszy? Nie, to niemożliwe! Przecież przed wyjściem z domu zerknął do portfela i wyglądało na to, że zostało mu wystarczająco drobnych!
Nawet specjalnie nie brał więcej gotówki, aby go nie kusiło. Gdyby teraz zaszalał, do końca miesiąca nie miałby za co żyć. Biorąc pod uwagę, iż dopiero co minęła połowa lutego, wypadało wykazać się większą powściągliwością, więc jak na odpowiedzialnego dorosłego przystało, syren zostawił wypłatę przed wyjściem i wziął tylko dokładnie tyle by było akurat na to czego potrzebował. Gorzej, gdy pod sklepem wyszło na jaw, że nie umie nawet w prostą matematykę. Cały jego misterny plan runął jak domek z kart.
Szatyn przymknął oczy, westchnął z rezygnacją, lecz po chwili pokręcił łbem i wrócił do liczenia. Nie chciał się jeszcze poddać. Był zbyt przekonany, że to za pierwszym razem dobrze spojrzał, a próba potwierdzenia sprzed chwili zwyczjnie mu nie wyszła. Kolejne przeliczenie monet z całą pewnością przyzna mu rację! Układając je na dłoni, z wyczyszczonym portfelem pod pachą i skupieniem jubilera oceniającego prawdziwość diamentu, Dewmoon wyciszył zgiełk otaczającego go świata. Nie robił tego często poza domem, jednak w tej jakże podbramkowej sytuacji czuł się zmuszony skupić pełną atencję na tym jednym zadaniu. Bo jeśli znowu się pomyli, to cała dzisiejsza podróż do miasta okaże się jedną, wielką stratą czasu.
Miles Dewmoon
Wiek : 22
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Piekarz
Nathan Abernathy
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t535-nathan-abernathy#2457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t546-nathan-abernathy
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t553-nathan-abernathy#2805
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t547-nathan-abernathy
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f101-cold-hall
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t535-nathan-abernathy#2457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t546-nathan-abernathy
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t553-nathan-abernathy#2805
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t547-nathan-abernathy
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f101-cold-hall
14.02.1985

Nie by specjalnym fanem szwendania się po mieście. Zazwyczaj kursował co najwyżej pomiędzy domem rodzinnym a biblioteką. Tym razem potrzebował jednak zaopatrzyć się w parę rzeczy, więc podjechał w stronę centrum miasta, gdzie mógł znaleźć więcej specjalistycznych sklepów. Wracał już powoli do domu, gdy z zamyślenia wyrwał go widok znajomej twarzy. Zazwyczaj widywał ją w środku nocy, ale nawet w świetle dnia trudno było ją z kimkolwiek pomylić.
Kiedy dotarło do niego, kogo tak właściwie widzi, aż przystanął wpół kroku, zastanawiając się, czy na pewno chce się w to pakować. Przecież przy ostatnim spotkaniu sam zauważył, że ich relacja to zwyczajne kuszenie losu, bo syren był pierwszą osobą od dawna, która tak łatwo byłaby w stanie wzbudzić w nim takie emocje. Ciężko było jednak oprzeć pokusie, co tak bardzo martwi Milesa. O ile Nathan potrafił powstrzymać się przed zaglądaniem w najbliższym czasie nad morze, o tyle minięcie szatyna w środku miasta było już ponad jego siły.
- Czeeeeeść Miles. Coś się stało? - zagaił, zbliżając się do gorączkowo przeliczającego monety chłopaka. Czyżby był zmuszony do tego stopnia dbać o finanse, że przed zakupami musiał wielokrotnie przeliczać bilon? Z punktu widzenia kogoś, kto dotąd nigdy nie musiał martwić się pieniędzmi, był to naprawdę smutny widok. Zwłaszcza, kiedy we własnym portfelu nosiło się aż nadto gotówki. Nie mógł mu jej jednak tak po prostu zaoferować, bo chociaż dla Nathana parę dolarów nie robiłoby różnicy, to duma Milesa na pewno nie pozwoliłaby mu przyjąć darowizny od człowieka, któremu nieraz wytykał bycie bardziej uprzywilejowanym.
Nathan Abernathy
Wiek : 40
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cold Hall
Zawód : Badacz Magii
Miles Dewmoon
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Dziesięć, dwadzieścia i... trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy. Choćby stał tu resztę dnia i liczył pieniądze, Dewmoona zwyczajnie nie było stać na tą jedną, cholerną kostkę akwareli po którą się tak pofatygował. A co najgorsze - sam był sobie winien. Mógł się upewnić w domu, zamiast rzucić przelotnie okiem i uznać, że "powinno być ok". Najwidoczniej nie tylko nie powinno, ale i nie było "ok". Teoretycznie mógłby po prostu dać sobie radę bez całej jednej barwy, ale akurat tak wyszło, że to głównie tym kolorem malował. Próbując zaakceptować tak tragiczny los, chłopak nie zauważył, że widziana kątem oka, zbliżająca się ku niemu sylwetka może należeć do kogoś dobrze mu znanego. W jego ignorującym dystrakcje mózgu najoczywistszym było założenie, iż jest to tylko jakiś przechodzień, który minie go albo w milczeniu, albo mówiąc do kogoś innego. Usłyszenie własnego imienia przyzwało syrenę do rzeczywistości na tyle brutalnie, że zatrzęsły się jej ręce. Kupka i tak z trudem balansujących na bladej dłoni monet osunęła się i na oczach Milesa posypała na chodnik. Drobniaki, a były to naprawdę niskie nominały, rozpierzchły się każdy w inną stronę. Dewmoon patrzył na to w milczeniu, z niemożliwą do opisania miną. Równie dobrze mógł się zaraz rozpłakać, co zacząć śmiać. Zamiast tego, uniósl wzrok na Nathana i ze stoickim spokojem odparł pozbawionym jakichkolwiek emocji głosem;
- Nie, już nie. - i była to całkowita prawda, gdyż wszystko co wkurzało syrena od ostatnich paru minut Abernathy unicestwił samym swoim nadejściem. Było to piękne w swojej tragedii i Miles najchętniej tak by to wszystko zostawił. Lecz ostatnie, mimowolne zerknięcie w dół uświadomiło mu, że choć była to niewielka kwota, nie tylko stanowiła ona zapłatę za jego własną, ciężką pracę, ale także budżet na bardzo konkretny cel. Jeśli nawet nie udałoby mu się go osiągnąć dziś, zawsze było jutro. Jeśli straci te kasę, to szybko nie wróci pod ten sklep. Dlatego pomimo początkowej obojętności, już po chwili chłopak kucał, tym razem odwracając sytuację z ostatniego spotkania z Abernathym i pozwalając by to on nad nim stał. Z tej perspektywy i tak odrobinę niższy i o wiele drobniejszy chłopak wydawał się jeszcze delikatniejszy. W świetle dnia jego cera była wręcz chorobliwie jasna i mocno kontrastowała z czarnymi włosami. I choć Miles dalej zachowywał od Nathana odległość i co chwila unosił spojrzenie, łypając na mężczyznę z nieufnością, nie było w jego błękitnych oczach ani krztyny wrogości. Mimo wszystko, ta sytuacja nawet trochę go rozbawiła. Była chyba jedynym sposobem na pogodzenie się z odbiciem od sklepowej witryny przez własną, głupią pomyłkę.
- Z wami nie da się nudzić. - mruknął pod nosem, przypominając sobie te wszystkie nieprawdopodobne sytuacje, które go spotkały w samym tylko lutym. Aż zaczynał się do tego przyzwyczajać. Może nawet oczekiwać?
Miles Dewmoon
Wiek : 22
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Piekarz
Nathan Abernathy
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t535-nathan-abernathy#2457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t546-nathan-abernathy
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t553-nathan-abernathy#2805
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t547-nathan-abernathy
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f101-cold-hall
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t535-nathan-abernathy#2457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t546-nathan-abernathy
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t553-nathan-abernathy#2805
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t547-nathan-abernathy
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f101-cold-hall
Widział, że Miles jest strasznie zamyślony nad swoimi drobniakami, ale jakoś zakładał, że jeżeli rozpocznie swoje powitanie w odpowiedniej odległości i zwróci się do syrena po imieniu jeszcze zanim wyrośnie przed nim jak spod ziemi, to jakoś unikną czegoś takiego jak teraz. Ostatnie, na co brunet miał ochotę, to przestraszenie Dewmoona... znowu.
- Szlag - wymsknęło mu się z ust, kiedy Miles podskoczył, a jego monety niczym w zwolniony tempie zaczęły mknąć ku podłożu. Abernathy odruchowo rzucił się, żeby spróbować je złapać, zanim potoczą się we wszystkich kierunkach i nawet upuścił przez to skórzaną torbę, w której transportował własne zakupy. Na szczęście, nie znajdowało się tam nic, co mogłoby ulec znacznemu uszkodzeniu przez kontakt z podłożem.
- Wybacz, nie chciałem cie przestraszyć - wyjaśnił, zbierając pospiesznie z chodnika monety, których nie udało mu się złapać.
Nie zerkał nawet na szatyna, zbyt skupiony na naprawianiu wyrządzonej właśnie szkody Dla niego te drobniaki mogły być niczym, ale skoro Miles tak gorączkowo je przeliczał, to musiały mu być potrzebne. Jeżeli nie tak ogólnie, to chociaż w tym konkretnym momęcie.
- Powiesz mi, ile tego było? Mogę ci oddać, skoro to moja wina - zapytał, decydując się wreszcie zerknąć na szatyna. Gdzieś w duchu miał nadzieję, że chłopak zaokrągli kwotę do tej, której potrzebował, a nie faktycznie miał w ręce i obaj będą mieli z głowy podchody w chęć dołożenia się do rachunku oraz niechęć do wyciągania ręki po jałmużnę nawet, jeżeli dorzucenie się do jakiegoś zakupu wcale by nią nie było.
Nathan Abernathy
Wiek : 40
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cold Hall
Zawód : Badacz Magii
Miles Dewmoon
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Dobra, może jednak Miles wcale się nie spodziewał TAKIEGO obrotu spraw. Choć przecież zamierzał sam zebrać swoją zgubę, przed zniżeniem się do parteru powstrzymał go komiczny rzut Abernathego po spadające monety. Gość olał własne, na pewno bardzo drogie rzeczy by samemu wylądować na ziemi i zacząć gorączkowo przepraszać. Dewmoon, choć zdążył się trochę pochylić, wyprostował się i rozejrzał. Ludzie mijający ich na tej zupełnie normalnej, pulbicznej ulicy oglądali się za dobrze ubranym, dorosłym facetem pochylonym przed o wiele młodziej wyglądającym chłopakiem z dosyć jednoznacznymi minami. Milesowi to aż tak nie przeszkadzało. Nie w tej chwili. Wprawdzie przezornie wolał nie zwracać na siebie aż tak dużo niepotrzebnej uwagi, jednak nie oczekiwał kłopotów w biały dzień, do tego w takim miejscu. To co ci obcy sobie o nim myśleli wisiało mu i powiewało, bo zakładał, że i tak albo ich nie obchodzi i o nim zapomną, albo i tak nie pałają do niego sympatią. Ale ciekaw był na ile podobne podejście miał jego starszy znajomy. Jego nazwisko do czegoś zobowiązywało. Zresztą, sam dopiero co płakał, że nie może pozwalać sobie zachowywać się tak jak mu się podoba ze strachu przed wydziedziczeniem. Syren nie miał pojęcia jak wyglądają układy w takich rodzinach i za co dokładnie można by spodziewać się kary. Tym bardziej więc zaciekawiła go możliwość zgłębienia tematu.
- Lubisz lądować na ziemi, co? - rzucił, przekrzywiając głowę i unosząc kącik ust.
- Tym razem masz widownię. - dodał, specjalnie zwracając uwagę Nathana na ten jakże istotny szczegół. Czekając na jego reakcję, przyglądał mu się z góry, jak na razie ignorując temat finansów. Nie zamierzał odpuścić pieniędzy jakie Abernathy posłał mu na ziemię i z pewnością wytknie mu każdy nieoddany grosz. Ale w tej chwili ten temat nie był aż tak istotny jak o wiele ciekawsza alternatywa testowania cudzych granic.
Miles Dewmoon
Wiek : 22
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Piekarz
Nathan Abernathy
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t535-nathan-abernathy#2457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t546-nathan-abernathy
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t553-nathan-abernathy#2805
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t547-nathan-abernathy
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f101-cold-hall
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t535-nathan-abernathy#2457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t546-nathan-abernathy
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t553-nathan-abernathy#2805
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t547-nathan-abernathy
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f101-cold-hall
Dla Nathana wartość, jaką miały rzeczy, przypisywali sami ludzie, więc z jego perspektywy zakupy warte dziesiątki dolarów jak i szyte na miarę spodnie miały podobną wartość, co te parę zgubionych przez Milesa monet. Zazwyczaj nie zwracał uwagi na ceny, bo na to, czego zazwyczaj potrzebował było go stać i nie groziła mu bieda. Ot życie uprzywilejowanego dzieciaka, który nigdy nie musiał przeliczać gorączkowo pieniędzy na czynsz.
Zebrał już większość monet, które miał w zasięgu wzroku, kiedy dobiegł go komentarz szatyna, przez który Nathan zdecydował się na niego od razu zerknąć. Już miał w pełni naturalnie mu coś odpowiedzieć, kiedy kolejne słowa syrena zwróciły mu uwagę na coś, czego wolał nie wiedzieć. Powędrował wzrokiem w kierunku ulicy i aż się skrzywił na to ściągnięcie go do rzeczywistości. Ba, dwóm zbliżającym się do nich i plotkującym (najwyraźniej o nich) czarownicom posłał takie spojrzenie żądne mordu, że kiedy tylko je napotkały, to od razu zamilkły i tylko przyspieszyły kroku, żeby jak najszybciej ich minąć.
Abernathy podniósł się z kolan, otrzepał spodnie i odwrócił twarz od głównego ruchu ulicznego. Nie wyglądał, jakby miał ochotę się schować czy udawać, że to nie on, ale raczej jakby wyraźnie nie miał ochoty widzieć, ile jest dookoła osób.
- Nie musiałeś zwracać mi na to uwagę - rzucił, starając się dojść do siebie, a Miles mógł po raz pierwszy zobaczyć, jak Nathan jest wyraźnie spięty.
- Zazwyczaj staram się o tym nie myśleć, przemieszczając się z punktu A do punktu B - dodał w ramach wyjaśnienia. W końcu syren nie czytał mu w myślach, więc mógł nie wiedzieć, że widownia stanowi dla niego aż taki dyskomfort.
Nathan Abernathy
Wiek : 40
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cold Hall
Zawód : Badacz Magii
Miles Dewmoon
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t249-miles-dewmoon#612
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t366-miles-dewmoon#1130
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t367-miles-dewmoon#1131
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t368-poczta-milesa-dewmoon#1132
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Dotąd Nathan nigdy nie wykazywał się podobną stanowczością, toteż jego powaga i napięcie, a zwłaszcza wyrzut o zwrócenie uwagi, mocno zaalarmowały Milesa. Syren czuł, że nadepnął na minę w tym swoim niebezpiecznym przeciąganiu liny. Nie zamierzał się jednak kajać, gdyż nie uważał się za winnego czegokolwiek ponad stwierdzenie faktu. A mówienie prawdy, jakakkolwiek bolesnej lub niewygodnej, nie było przecież nielegalne.
- Chyba lepiej, że cię o tym uświadomiłem wcześniej niż później, czyż nie? Jeszcze nic nie zdążyło się wydarzyć.- stwierdził wzruszając ramionami i kolejny raz niespiesznie rozejrzał się wokół. Już mniej, ale wciąż co jakiś czas ktoś się na nich oglądał. Z pewnością nie pomagał w tym strój Dewmoona, który pomimo dalej trwającej zimy miał na sobie tylko cienką bluzkę z długim rękawem i obcisłe dżinsy. Jego prosty i przylegający do ciała strój gryzł się z luźną, jednak wciąż formalną elegancją starszego towarzysza. Do tego byli do siebie aż tak niepodobni, że nie sposób było uznać ich za rodzinę, więc pozostawała już tylko jedna, dosyć źle oceniana przez społeczeństwo opcja. Pomimo tego, albo może nawet właśnie z tego powodu, syren wreszcie sięgnął po portfel, otworzył kieszonkę na drobne i wystawił przed starszego mężczyznę, czekając aż ten odda mu zebrane monety. Już darował sobie próby przeliczania ich, nie miał na to cierpliwości. Zrobi to w domu i najwyżej wystawi rachunek, który prędzej czy później trafi do Nathana. Bo to, że i tak się jeszcze kiedyś od siebie odbiją było dla Dewmoona oczywiste, nawet pomimo jego dalszych słów.
- Jeśli aż tak cię przejmują inni ludzie, nie polecam ci spędzania czasu w moim towarzystwie. To, że ich ignorujesz nie zmieni faktu, że prędzej czy później poczujesz ich wzrok na swoich plecach. Co zrobisz, gdy zorientujesz się w o wiele gorszym momencie? - zapytał, chowając swoje rzeczy i opierając się o wystawę. Skoro zakupy mu nie wyszły, nie miał już nic więcej do roboty. I chociaż w pewnym sensie radził właśnie Nathanowi oddalenie się od niego, dopóki Abernathy faktycznie nie odejdzie, dopóty mógł go równie dobrze ciągnąć za język.
Miles Dewmoon
Wiek : 22
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Piekarz
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Sklep plastycznyLittle Poppy Has a Little Problem


Godzina była już późna; z kina wychodzili ostatni maruderzy, a ulica zdawała się ziać pustką i spokojnym snem. Wokół panowała niezmącona cisza przerwana jedynie przez bójkę bezdomnych kotów na tyłach budynków. Te biły się ze sobą nie raz, czasem budząc ze snu osoby mieszkające na wyższych piętrach. O piątej robiła ro śmieciarka i pracownicy wysypiska opróżniający śmietniki.
Tam też zatrzymał się sportowy, zielony motocykl Kawasaki, tuż przy wejściu w zaułek prowadzący na tyły mieszczących się w kamienicy sklepów.
- Mówiłam, żebyś tak nie pędził, ktoś to, cholera, zauważy - syknęła czarnowłosa kobieta, zdejmując kask i schodząc z pojazdu. Była drobna, a spojrzenie miała rozgniewane. Można by stwierdzić bez ogródek, że ze złością było jej do twarzy. Miała wyraźny, wschodnioeuropejski akcent.
- Szybko i cicho, tak? - odpowiedział towarzyszący jej mężczyzna, który prowadził motocykl. I on zdjął kask, by zaraz potem zarzucić na głowę kaptur bluzy. - To szybko już jest. Zadbaj o to, żeby było cicho.
Kobieta prychnęła w odpowiedzi i ruszyła w stronę tylnego wejścia do sklepu plastycznego, by otworzyć drzwi. Jedno zaklęcie i pchnięcie drzwi przez osiłka wystarczyły, by dostać się do środka.

Mechanika


Wątek musi mieć miejsce między 15, a 25 kwietnia.

Po wejściu do wątku przez pierwszą postać druga i każda kolejna ma równo 48h od posta pierwszego gracza, żeby dołączyć. Po wejściu do lokacji wszystkie posty musi dzielić maksymalnie 48h. Po przekroczeniu tego terminu lokacja staje się wolna i mogą do niej wejść inne postacie.

Orientacja


Postacie orientują się w sytuacji i decydują na interwencję. Ten etap może trwać 1 lub 2 kolejki, w których może dojść do ataku z zaskoczenia na NPC. Po upływie 2 kolejek NPC orientują w sytuacji i atakują postacie.

Walka


Na tym etapie, tuż po pierwszym ataku postaci na NPC lub w 3 turze wątku dochodzi do walki. Walka ze strony postaci NPC będzie trwać aż do ostatniej kropli krwi lub do powstrzymania NPC przed dalszym atakiem. Bandyci nie zmienią zdania niezależnie od przekonywania ich, uznając sytuację za konieczną do doprowadzenia do końca.
Atakami NPC postacie mogą kierować w swoich postach lub poprosić o pomoc Zjawę. Walkę można stoczyć w Kostnicy lub w postach. W każdej turze postacie lub Zjawa rzucają kością k100 na powodzenie ataków i obrony postaci NPC, zgodnie z mechaniką magicznych pojedynków. O celu ataku postaci NPC można zdecydować samodzielnie lub rzucać kością określając z tą pomocą ofiarę.

Statystyki NPC:
Shoshana:

punkty życia: 120
magia wariacyjna: 25
siła woli: 5
Rzuca z pętli czary: Destructumvit, Ignisharenae, Pictoratus oraz broni się zaklęciami: Securus i Securus Magnus, gdy jest taka konieczność.

Brice:
punkty życia: 120
magia natury: 20
siła woli: 10
Rzuca w pętli czary: Flammarugitus, Nidumaranea, Pilaignis oraz broni się zaklęciami: Tela i Tela Magnus gdy jest taka konieczność.

Walka kończy się na 3 możliwe sposoby:
a) Ucieczka/wycofanie/unieszkodliwienie postaci graczy. W przypadku pż postaci graczy równego 0 dochodzi do omdlenia.
b) Zabicie postaci NPC, zniżając ich wartość punktów życia do 0.
c) Unieszkodliwienie postaci NPC, zniżając ich wartość punktów życia do 30 lub mniej.

Gracze mogą samodzielnie nakreślać środowisko i dodatkowe przeszkody czyhające na nich w zakamarkach sklepu plastycznego.

W trakcie walki należy korzystać z mechaniki pojedynków magicznych.

Zakończenie walki


Po zakończonej walce należy zgłosić się do Mistrza Gry odpowiedzialnego za wątek (Johan) z prośbą o ingerencję.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958

18/04/1985
Kto by się spodziewał, że wybieranie pędzli może być tak ekscytujące? Zapewne nikt z zebranych, snujących się pomiędzy regałami uginającymi się od ciężaru sztuki, nie pomyślałby nawet, że wypadałoby szybciej nieco zgarniać artykuły na ladę. Z brakami w asortymencie walczyli niespiesznie, przedłużając o kilka minut zwyczajowy proces zamykania sklepu. W gronie maruderów był także i Maurice, wypadający na ulicę z uśmiechem pełnym rozbawienia. Ploteczki ze sprzedawcą były obowiązkowym elementem całego procesu folgowania zakupoholizmowi, ale niekiedy wywiewały z głowy resztę skupienia na celu. Gdyby nie zapominalstwo, ominęłyby go wszystkie atrakcje dzisiejszej nocy. Na nieszczęście włamywaczy, Overtone wrócił się tą samą drogą zaledwie kilkanaście minut później, zastając niezwykle osobliwy widok. Uchylone drzwi do sklepu to zdecydowanie nie było to, czego by się spodziewał. Znieruchomiał na kilka długich sekund, próbując przetworzyć potencjalny przebieg zdarzeń. Zgaszone światło, kompletny bezruch i cisza. Każdy normalny człowiek dodałby dwa do dwóch, ale Maurice jak zawsze musiał być najjaśniejszym promyczkiem w okolicy. Nie zastanawiał się długo, nim postawił papierową torbę z zakupionymi przyborami na samym środku chodnika, kompletnie tracąc zainteresowanie zgromadzonymi przedmiotami. Zbliżając się powoli do uchylonych drzwi, wytężał uważnie słuch, chcąc zbadać tajemnicze zjawisko jeszcze przed tym, nim wsadzi te swoją blond główkę do środka. Jego palce w niekontrolowanym, wywołanym stresem geście spróbowały znaleźć krawędź pentaklu, zawieszonego na szyi pod ubraniem. Był tak skoncentrowany na tej czynności, że gdy usłyszał za sobą szurnięcie czyichś butów, to prawie ze skóry wyskoczył… Odwrócił się, aby zobaczyć zbliżającą się do niego postać młodego mężczyzny. Przeklął bezgłośnie, gestem nakazując mu zachowanie ciszy, chociaż sam tak naprawdę nie wiedział przed czym mieliby się kryć. Jeszcze.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Little Poppy Crest rzadko pojawiało się na mapie jego spacerów, jednak jego uszczuplony zapas kawałków grafitu i węgla domagały się uzupełnia, więc trasę wybrał w oparciu o braki w swoim asortymencie. W tym celu zawitał do sklepu plastycznego. Pojawił się w nim piętnaście minut przed  zamknięciem. Zaopatrzył się w niezbędne przybory i dwa, które przekuły jego uwagę. Jedną z nich była nowość na tutejszym rynku, jaką chciał przetestować - bezdrzewny ołówek grafitowy 6B marki Koh-I-Noor Hardtmuth a.s, a także, jeżeli eksperyment okaże się zupełnie nietrafiony, gumkę winylową do grafitu.
Seans w kinie był dziełem spontanicznej decyzji podjętej pod wpływem chwili, bez działu chłodnej, szanującej czas kalkulacji. Film,Zaklęta w sokoła, zachwalany na łamach Zwierciadła poza odtwórczynią głównej roli, Michelle Pfeiffer, Cecila nie zachwycił. Wychodząc z kina, ciszę na pogrążonej w letargu ulicy przerwał ryk silnika. Fogarty zlokalizował wzrokiem źródło tego hałasu - znikający w kolejnej uliczce zielony motocykl.  Ciekawość wygrała ze zdrowym rozsądkiem. Podążył w tamtym kierunku.
Pojedyncza zmarszczka przecięła gładką taflę czoła, gdy, poza uchylonymi drzwiami, na miejscu osobliwego zdarzenia zastał nie tylko zaparkowany nieopodal ten sam motocykl, co nie spełnia dwie minuty wcześniej zagłuszał kłębiące się w jego umyśle myśli, ale również mężczyznę. Nieznajomego, wyglądającego, jakby właśnie był na tropie odkrycia największej zagadki ludzkości - sekretu wiecznej młodości, a może, czego wykluczyć Fogarty nie mógł, już ją odkrył? Cecilowi wydawało się, że właścicielem skąpanej w półmroku równie dobrze mógł być faworyt Afrodyty - Adonis w swojej nieskromnej osobie.
- W ostatnim czasie doszło tu do serii włamań, czyżby najlepszy sklep w okolicy tez padł ich ofiarą? – wygłosił ledwie słyszalnym szeptem swoją teorię, założywszy optymistycznie, że nie był współpracownikiem złodziei. Przemawiało za tym zastygłe na jego twarzy zdziwienie i gest, którym nakazał mu zachować ciszę. – Sprawdzę, co się tam dzieje - zaoferował, wślizgując się przez uchylone drzwi  do środka, co ułatwiła mu wrodzona gibkość i nabyte na poczet swojej nie do końca zalegalizowanej profesji bezszelestne poruszenie.
Aby nie błądzić w ciemność, wyszeptał pod nosem Leviora, jednakże nie oświetlił sobie drogi czarem, gdyż magia, kapryśna w swojej naturze, zbyła jego prośbę perfidnym milczeniem.
Nie wślizgnął się do pomieszczenia, w którym panował gęsty mrok. Schowawszy się za framugę, jednie zerknął do środka, by przynajmniej pobieżnie zorientować się w sytuacji. Po chwili, kiedy oczy przystosowały się do panującej zewsząd złowrogiej ciemności, dostrzegł zarys dwóch, krzątających się po sklepie sylwetek.
- Poświeć- cichy warkot wyrwał się z ust jednego z włamywaczy, barwa głosu sugerowała, że należał do kobiety. – Ta zakichana leviora nie chce ze mną współpracować.
Pierwsza myśl, jaka ukształtowała się pod sklepaniem cecilowej czaszki – ma do czynienia z czarownikami.
Druga, bardziej egoistyczna, odsłaniała ubytki jego ekscentrycznej natury - widocznie nie tylko on miał dzisiaj pecha do Leviory.
Trzecia była najbardziej refleksyjna - ten mężczyzny, co stał przed sklepem, także był właścicielem pentaklu i domorosłym artystą, czy tylko domorosłym artystą?
Tego Cecil nie wiedział, chociaż wydawało mu się, że emanowała od niego specyficzna, niecodzienna aura, która sprawiała, że wzrok koncertował wokół jego oświetlonego przez blade snopy światła nieprzyzwoicie atrakcyjnego oblicza.
Wrócił do nieznajomego. Przez zadumę, która pochłonęła rysy jego twarzy, sprawiał wrażenie kogoś, kto właśnie stanął przed ogromnym, życiowym dylematem.
- Dwójka, kobieta i mężczyzna – jego szept mężczyzna mógł usłyszeć tuz przy ucho. – Kręcą się po lokalu, jakby czegoś szukali.
Co dalej? To ten moment, kiedy powinien wcielić się w rolę praworządnego obywatela i obezwładnić swoją konkurencję nikczemnych, nie szanujących cudzego dorobku złodziei?
Cecil swój dylemat rozstrzygnął w dziesięciu sekundach.
- Pomożesz, czy będziesz tu sterczał? - spytał wiec, odrobinę ponaglająco, decyzje podejmując pod wpływem impulsu, spragniony adrenaliny, której mu wszak nie brakowało. Nie był wielbicielem opcji telefonu do glin, ale być może - na co skrycie liczył - jego towarzyszy będzie mniej pochopny, bardziej rozsądny, głęboko wierzący w wymiar tutejszej sprawiedliwości.

Leviora nie chciała współpracować.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Nieskromny Adonis uniósł w milczeniu brwi. Seria włamań? Wystarczyło nie być tutejszym (i zainteresowanym), a już człowiek ryzykował życiem i sam nawet o tym nie wiedział. Kiwnął krótko głową, nie polemizując z chęcią młodego mężczyzny do wpełznięcia prosto w paszczę lwa. A śmiało, idź tam pod nóż. Przeszkadzać nie będę. Pewnie nawet dałby stąd dyla. Zajmowanie się włamywaczami nie było jego codziennością, wprost przeciwnie. Chętnie pozostawiał to w rękach ludzi wykwalifikowanych, a w razie gdyby do czasu przybycia gwardii zagrożenie wyeskalowało, odrobina syreniego uroku mogła złagodzić ewentualne skutki uboczne.
Nie pisał się na zagrożenie własnemu zdrowiu. Dlaczego więc już prawie ładował tyłek do środka sklepu plastycznego i widział siebie przykucającego tuż przy nieznajomym? Brak instynktu samozachowawczego wpędzi go kiedyś do grobu, powiadam wam.
Rozważania przerwał mu raport, który został mu zdany. To powinno im wystarczyć do wezwania wsparcia. Kręcący się po sklepie ludzie - czyli jednak nie należeli do obsługi. Nie siedzieliby po ciemku. Nie miotaliby się też na lewo i prawo, aby znaleźć coś między pędzlami i farbami. Tylko co można było zabrać ze sklepu plastycznego? Marzył im się zestaw do lepienia w glinie? Wątpił, aby w kasie sklepu znajdowało się dość pieniędzy, aby był to cel godny zamieszania.
Drgnął nieznacznie, kiedy głos chłopaka ponaglił go do podjęcia decyzji. Zapomniał, że jeszcze nic mu nie odpowiedział. W przejawie nerwów przesunął językiem wzdłuż dolnej wargi i naparł dłonią na jego plecy, kierując go do niewielkiej wystawki z rzeczy niesprzedanych i przestarzałych. Regał ładnie ich zakrywał, dzięki czemu Maurice mógł posłuchać przez chwilę, jak włamywacze wymieniają się spostrzeżeniami. Kilka zdań wystarczyło, aby przytulił się do drewna.
- Leviora - szept oddany w zakurzone powietrze poskutkował. Niewielkie światło nie pomagało za wiele dostrzec w ich obecnej pozycji, ale później z pewnością się przyda. Drugie zaklęcie miało być już o wiele mniej dyskretne, ale wciąż rzucone na granicy słyszalności, możliwie, że zagłuszonej przez grzebiących po szufladach włamywaczy.
- Maerorius - zaklęcie zupełnie nie podziałało. Maurice poczuł sztywność palców, które z niemym przekleństwem przysunął do klatki piersiowej. Czy dało się być jeszcze bardziej oczywistym czarownikiem w oczach innego? Odwracając twarz w kierunku Cecila, zdradził mu tym samym pewną odczuwaną bezradność. Na powoli wracającej do siebie dłoni pokazał trzy palce. Lekko nią poruszył i palce wskazywały już liczbę dwa. Odmierzał czas do wspólnej napaści, a jeśli do tej pory nie zaskoczyli ich włamywacze, to gdy zeszli do zera, ponowił próbę rzucenia skutecznego Maerorius.

Leviora: udane
Maerorius #1: nieudane
Maerorius #2: udane
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Nadal nie wiedział, czy Adonis był właścicielem pentaklu. Chciał, w ramach subtelnego wybadania gruntu, zapytać: wiesz, gdzie leży Deadberry?, ale, zanim słowa zdołały zatańczysz na opuszku języka i ukształtowały się na ustach, werbalizując w formie słow, gdzie w ich kącikach wił się subtelny, ledwie widoczne na tle otaczającej go ciemności uśmiech, ciche "Leviora", które rozległo się w skrawkach oddzielających ich przestrzeni, zagłuszyło wszystkie tlące się w cecilowym umyśle wątpliwości. Czując mimo wszystko jak po klatce żeber wspięła się ulga, grymas figurujący na jego wargach odrobinę się pogłębił.
- Leviora - poszedł za jego przykładem, tym razem czując przepływającą przez sploty skóry magię, która falą przyjemnego ciepła rozlała się po ciele, przez co wyszeptany czar strużkami światła zajaśniał na opuszkach palców, rozpraszając ciemność w zasięgu jego spojrzenia, jednak nie dotarł do pomieszczenia, gdzie przebywali włamywacze. Zarys dwóch sylwetek majaczył w oddali jak utkana z iluzji fatamorgana i jedynie cichy szmer hałasu jaki generowali przeszkując sklepowy asortyment był jawnym świadectwem ich obecności.
Fogarty, zerknąwszy przez ramię, ukradkowe, bo za sprawą aury, która biła od mężczyzny, odwrócenie od niego wzroku mogła okazać się ponad cecilowe siły, spojrzenie prześlizgnął po stojącym nieopodal nieznajomym. Przytaknął mu skinięciem głowy, bo jakiekolwiek słowa były zupełnie zbędnym, niepotrzebnym czynnikiem, mogącym jedynie rozproszyć skoncentrowaną na rabusiach uwagę.
- Corstilla - wyszeptana inkantacja, która opuściła jego usta, niemal w tej samej chwili, co "Maerorius" usta Adonisa, zmaterializowała się w postaci wiązki energii i pomknęła wprost ku obróconego do nich bokiem mężczyzny, trwając bezbłędnie tam, gdzie powinna – w środkowy odcinek ukrytej pod połami ubrań klatki piersiowej.
Złodzieje, szperający po sklepowych półkach, nie mogli wiedzieć, że w tej chwili stali się celem ataku. Wyższa sylwetka, wskutek cecilowego zaklęcia, zamarła bezruchu, z jej gardła wydobył się nieartykułowany dźwięk zaskoczenia. Fogarty, który zamaskował na własnej skórze efektu tego czaru, wiedział co w tym momencie mężczyzna czuł. Wrażenie, że serce zamiera w piersi, nigdy nie należało do najprzyjemniejszych doznań.
Wykorzystując element zaskoczenia, wślizgnął się do środka pomieszczenia, jednak nie ujawnił swojej trudnej do dostrzeżenia niewprawionym okiem obecności. Ukrył się w cieniu gablotki. Strużki światła, która oświetlały mu drogę, padły na dwie trafione zaklęciami sylwetki. Mężczyźnie, walczącego o haust powietrza, kaptur spadł z głowy. Cecil ujrzał jego wykrzywioną w złości twarz. Była mu zupełnie obca.

Leviora 93/30, skuteczne
Corstilla 77/60, skuteczne

Podsumowanie:
PŻ NPC:
Soshana: 120-20=100 (-20 za Maerorius)
Brice: 120-15=105 (-15 za Corstilla)

PŻ Cecila: 174
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Czarownik u boku okazał się być zbawieniem, lecz nie rozwiązaniem. Ich udane zaklęcia pomknęły w kierunku włamywaczy, ostatecznie skupiając ich niepodzielną uwagę na dwójce dzieciaków zakradniętych do sklepu plastycznego. Skrywał ich kontuar, ale jakaż z niego była ochrona, kiedy rozgniewany głos drobnej kobiety już posyłał zaklęcia w kierunku tylnego wejścia. Nietrudno było poznać miejsce, z którego miotali czarami, a jeszcze łatwiej było ich stamtąd wykurzyć. Wystarczyło tylko troszkę podgrzać atmosferę i wyczarować przy drzwiach podgrzewaną podłogę. W pierwszej chwili Maurice nic nie poczuł, nawet pomimo formułek wydobywanych się z ust czarowników. Bardziej skupił się na próbie wyczarowania tarczy.
- Securus - nieco uniósł głos, jakby to miało w czymkolwiek pomóc, ale nie. Próba spełzła na niczym. Zaklęcie Soshany rozbiło cienkie szkło ochraniające zawartość skromnej biblioteczki i najwidoczniej stwierdziło, że buzia Maurycego zasługiwała na upiększenie. Widząc co się święci, zdążył się tylko otulić ramionami, nim kawałki ostrego jak brzytwa szkła poczęły ciąć go po ciele. Ból był realny, dotkliwy i absolutnie niechciany. Oczy artysty nawet na moment zaszkliły się wyraźnie pod wpływem cierpienia, do jakiego nie nawykł. Krew brudząca mu ubranie kompletnie nie pasowała do jego karnacji. Kiedy ostatnie szkło odcisnęło swoje piętno na jego łopatce, spróbował wychylić się zza witryny, aby rzucić zaklęcie.
- Nonpulmonis - i znowu kompletnie nic się nie stało, ale tym razem Maurice miał chociaż wymówkę dla samego siebie. Ledwo zdążył wystawić rękę za zakurzone drewno, a podłoga oparzyła go w pięty tak dotkliwie, że natychmiast wyskoczył do przodu, kompletnie tracąc skupienie na czarze, który planował rzucić. Wylądował pod przeciwległą ścianą, gubiąc dech pod wpływem nagłego ruchu i upadku, tylko na szybko spojrzeniem upewniając się, że drugi z bandytów jest skupiony na Fogartym i może poświęcić damie swoją niepodzielną uwagę.

Podsumowanie:
Akcje NPC - rzuty

Soshana:
Atak #1: Destructumvit 77/60 - udane
Atak #1: Ignisharenae 88/45 - udane

Brice:
Atak #1: Flammarugitus 127/70 - udane
Atak #2: Nidumaranea 43/50 - nieudane

Akcje Maurycego - rzuty
Obrona: Securus 12/65 - nieudane
Atak: Nonpulmonis 30/55 - nieudane

PŻ - Soshana: 100
PŻ - Brice: 105
PŻ - Maurice: 160 - 40 (ataki Soshany) = 120
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Zanim pierwsze zaklęcie opuściło cecilowe usta, skonfrontował na moment spojrzenie z tym obcym, błękitnym, nie pozwalając, by na wargach pojawił się choćby blady cień uśmiechu. Czując pod butami rozgrzaną posadzkę, zanim rozgrzała się na dobre, w dwóch gwałtownych uderzeniach serca wślizgnął się do środka pomieszczenia. Syk, który wydobyć się chciał niekontrolowanie z gardła, stłumił, zębami zagryzą dolną wargę. Poczuł pod jeżykiem mat liczny, słony posmak posoki.
Powietrze stężało od napięcia. Kobiecy głos przeciął ciszę, która na ułamki sekund zapadła. Usłyszał trzask. Szkło odprysnęło. Instynktownie osłonił twarz ręką, czując jak zabłąkany odłamek wbił mu się płytko w skórę po zewnętrznej stronie dłoni. Lekkie ukucie, jakie poczuł, na chwile wybiło go z rytmu.
Ukradkowe spojrzenie posłał Adonisowi. Krwawił. Krew spływająca po jego skórze, kontrastowała z jej alabastrowym odcieniem. W świetle Leviory kolor jego karnacji wydawał się wręcz trupoblady. Cecil jednym słowem mógł zatamować krwawienie, ale tego nie uczynił. Nie w tej chwili.
Potem, pozwolił tej nerwowej myśli zagościć pod kopulą czaszki, bo nie pojmował czemu widok zakrwawionego nieznajomego budził w nim tyle nieuzasadnionego współczucia,  które sprawiało, że zapragnął mu pomóc. Teraz nie było czasu na współczucie. Teraz nie było miejsca na ludzkie odruchy. Teraz musiał skoncentrować uwagę na drugim włamywaczu, który za chwile odzyska panowanie nad drogami oddechowym.
- Caveocavi - wyrzucił na wydechu, szeptem balansującym na granicy słyszalności, pozwalając, by cienie, które rzucała na niego gablotka, opatuliły jego sylwetkę. Czuł z tytułu chłodne podmuchy, które wdzierały się do środka przez otwarte drzwi - niezamkniętej drogi ucieczki.
Powątpiewał, że właściciel urzekającej aury był gotowy się tu wykrwawić. Cecilowa brawura nie była umotywowana takim aspiracjami.

Caveocavi, 85/40, skuteczne
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator