Postać: Lyra Vandenberg
Wydane punkty doświadczenia: 500 PD
Zakupione: +5 punkty do siły woli
Uzasadnienie: Luty wraz z marcem obfitują w szereg niecodziennych sytuacji, w których Lyra się znalazła, które również wymagają od niej podejmowania działań nie tylko nowych, ale i takich, na jakie nie zdecydowałaby się kilka miesięcy wcześniej. Pierwszym takim przykładem będzie próba stosowania lamentu w sytuacji dynamicznej, bo gdy jest
fizycznie oraz magicznie atakowana przez przeciwnika, co wymaga od niej ogromnego skupienia i samozaparcia, aby lamentem przebić się przez czyjąś agresję. Udaje jej się mężczyznę uspokoić, nawet jeśli jedynie chwilowo, to pozwala jej to dojść do wniosku potencjału wykorzystania syrenich mocy w pojedynku, nie tylko w rozmowie. Całą sytuację
konsultuje z syrenim ekspertem, który zmienia jej perspektywę odnośnie moralnego aspektu wykorzystywania lamentu, co widać już na początku marca, gdy
korzysta z niego, aby wyciągnąć z kogoś informacje.
Nie samym lamentem żyje jednak syrena, a siła woli odpowiada za wiele innych aspektów jej życia. Samokontrola jest tutaj słowem kluczowym, a Lyrze udaje się — pomimo ogromnych emocji i zdenerwowania —
powstrzymać swoje syrenie instynkty w przemienionej formie. Również rytuały były na celowniku Vandenberg w ostatnich miesiącach, podczas których wykazywała się niecodziennym skupieniem. Podczas odprawiania rytuału vox venti, udało jej się wyciszyć do takiego stopnia, że
rytuał nie tyle nie odebrał jej sił życiowych, co wręcz je dodał. Nasunęło jej to wniosek, że kluczowym przy rytualnych praktykach, jest umiejętność odpowiedniego wyciszenia otoczenia i podejście do niego, dopiero gdy osiągnie się odpowiedni poziom skupienia. Niedługo potem ma okazję znów przetestować tę teorię, gdy podczas mało sprzyjających ku temu warunków (chaos, rozgardiasz i duszący się Włoch w tle),
udaje jej się odprawić bardzo silny rytuał wykluczenia, co nie byłoby możliwe, gdyby nie praca nad odpowiednim wyciszeniem rozpraszającego ją środowiska, a skupienie się na płynącej w jej żyłach magii. Dzięki sile woli jest w stanie ograniczyć potencjalne, negatywne skutki rytuału, które mogłyby ją dopaść.
Lyra, jako osoba zaangażowana w życie kowenu, miała również okazję na przeżycie kilku brutalnych, traumatycznych momentów w ostatnim czasie, które siłą rzeczy rozpoczęły proces znieczulania ją na brutalność, jak i własne lęki. Podczas spotkania z Erosem, a konkretniej chwilę przed, pada ofiarą zmutowanego gluta w oku (nie zmyśliłam tego, przysięgam),
co sprawia, że widzi dookoła wszystko, jakby było w zaawansowanym etapie rozkładu. Chociaż początkowo wprawia ją to w atak paniki, ze względu na przeżytą wcześniej traumę, udaje jej się z niego stosunkowo szybko otrząsnąć i zebrać w sobie na tyle siły woli, aby już
w szklanej pułapce móc myśleć trzeźwo i ku wspólnemu celu, jakim było wydostanie się z niej. Wykazuje się również dużym samozaparciem, decydując, że będzie w stanie zapanować nad własnym lękiem, dla dobra ogółu. To doświadczenie nauczyło ją, że nie jest niewolnikiem własnych lęków oraz sama posiada narzędzia, aby z nimi walczyć.
+, na przyszłość prosimy o zgłaszanie tylko zakończonych wątków