Skrzynka pocztowaCecila Fogarty'ego

10.05.85Cecilu,
potrzebuję Cię na mszy, podjadę po Ciebie samochodem, tylko podaj mi adres. Szczegółów dowiesz się w aucie.
Blair

9.06.85Cecil,
potszebuję kilku konsekrowanyh przedmiotóf. Jestem w tym dobra, ale wyglonda na to, że nie aż tak, jakbym chciała.
Bedę ci bardzo wdzięnczna.

PS. zawieszke wciąsz mam, dobiore do niej jakiś kamień ze swojej kolekcji.
L. AK.

13 maja, 1985 rokuFogarty,

wraz z Lanthierem natknęliśmy się wyjątkowo magiczne drzewo w Criple Rock. Po bliższym zbadaniu okazało się, że w wyrosła tam jabłoń niezgody. Abstrahując już od historycznej roli drzewa, jego owoce mają wyjątkową umiejętność, aby wzbudzać w ludziach konflikty (sprawdziliśmy empirycznie).

Zabezpieczyliśmy je odpowiednio rytuałami, na ten moment powinno być bezpieczne.

Ta sytuacja uświadomiła mi jednak, jak podatni jesteśmy na wszelakie ataki. Siedemnastego maja planuję wybrać się do naszej siedziby, aby zabezpieczyć ją odpowiednio rytuałami. Jeśli chcesz do mnie dołączyć — zapraszam.

L. V.

14 maja 1985Cecilu
Napisała do mnie ta Van-coś-tam i odnoszę wrażenie, że próbuje wpychać się w pozycję zmarłej nie tak dawno Zuge, mimo że jeszcze nie osiadł po niej kurz, a tym samym poczucie straty. Chyba brakuje jej wstydu i szacunku do osoby, która przewodziła naszym Kowenem, ostatecznie oddając za jego sprawy życie. Na jej miejscu zapadłbym się pod ziemię, zachowując się tak impertynencko. Zaskoczyło mnie również — bardzo negatywnie — że z taką lekkością wypowiada się na temat spraw Kręgu, mimo że nie przynależy do tej społeczności, dodając do tego fakt jej niskiego pochodzenia.
Nevie

14 maja 1985Cecilu
Mamy zupełnie inny ogląd na tę kwestię, a to zwiastuje długie godziny polemiki przy winie. Na ten moment pogódźmy się jednak z tym, że mamy sprzeczne odczucia, ponieważ to zainteresowanie Midnight Retreat i ta współpraca nie istniały wcześniej. Dlaczego tak zapłonęło po śmierci Zuge? I nie pisz mi proszę, że to przez stratę naszej łączniczki pojawiło się to sztuczne zainteresowanie i rzekomo dobre chęci. Nie chcę podejmować listownie wątpliwości, które żywię po spotkaniu z Lilith, ponieważ dobrze je już poznałeś i zaręczam, że nic się w tym obszarze nie zmieniło. Nie miej mi za złe, że intencje obcej kobiety, traktuję jako coś, nie na miejscu. próbę przywłaszczenia sobie miejsca, która do Zuge należało, a także i do nas. Nie będę tu obiektywny. Ciężko, abym darzył nawet minimalną sympatią kogoś, kto chciałby imitować członka Kręgu, mimo że nim nie jest. Pomieszanie z poplątaniem. Nazywam to wypracowaną antypatią i ograniczoną tolerancją. Ot, widzę różnicę między podejmowaniem rozmowy, a udawaniem, że się gdzieś przynależy. Cecilu, wiesz, że daleko mi zazwyczaj do snobizmu i wyniosłości, jednak to było dla mnie przekroczenie granic.
Nevie

15 maja 1985Kochanie,
przyznam, że szczerze rozważam wyprowadzkę z domu, ale obawiam się, że znajdą mnie nawet na końcu świata. Chciałabym czasem móc stać się zwyczajnie niewidzialna - możesz wciągnąć innych pod swój płaszcz?

Potrzebny będzie olej anetolowy, możliwe, że ze dwa, jeśli okaże się, że pan będzie wyjątkowo oporny, i oczywiście przedmiot, w którym chcesz, by go zakląć. W ogóle rozglądam się za jakimiś ciekawymi rzeczami, które można by poświęcić w ofierze demonom. Szczególnie interesują mnie adherenci i psotnicy, więc jeśli natkniesz się na coś takiego, to chętnie przygarnę.
Charlotte

17 maja 1985Cee Cee,
dziękuję pięknie za konsekrowane przedmioty. Z całą pewnością zrobię z nich odpowiedni użytek. Orobas był na tyle uprzejmy, by przyjść bez zająknięcia, więc zwracam zegare. Swoją drogą - skąd decyzja o wybraniu takiego reliktu? Nie sądziłam, że jesteś aż tak staromodny.

Co do wypadu, zaraz zaczynają mi się egzaminy i do końca maja będę wycięta z życia. Czerwiec stoi jednak otworem i chętnie wybiorę się do Bostonu. Przerwa dobrze mi zrobi. Masz już upatrzone konkretne miejscówki, czy idziemy na żywioł i zobaczymy, gdzie nas poniesie?
Charlotte

17 maja 1985Cecil,
romans z książkami... Mimo wszystko staram się spędzać ten czas poza domem. Ubolewam, że zaczyna się wakacyjny napływ turystów i plaże w Maywater są coraz to bardziej oblegane. Dlatego też bliżej mi do Cripple Rock. Tak, nasza ostatnia wycieczka zmotywowała mnie do zapoznania się z listą mieszkańców lasu, na których można się potencjalnie natknąć, a którzy przejawiają godny podziwu upór w uprzykrzaniu innym życia.
W Bostonie chciałabym zajrzeć do Wizzarta, słyszałam, że to fajne miejsce, ale nigdy nie miałam okazji sprawdzić.

Charlotte

07 — V — 1985Cecilu,

Matka sprowadziła na naszą drogę nową siostrę — po ponad miesiącu upewniania się, że będzie gotowa na poznanie naszych celów, postanowiłem uchylić drzwi do Kowenu niejakiej Sandy Hensley. Mieszka w Wallow, od niedawna pracuje dla mnie w Rezerwacie; zna magię natury i potrafi przywołać chowańca, wspomniała też, że uczy się zaklinania i konsekracji. Nie zna żadnych nazwisk, poza moim — gdybyś chciał poznać ją osobiście, mogę umówić spotkanie.

Ufam jej na tyle, na ile możemy zaufać komukolwiek w obecnych czasach — nie wie, że Lilith kroczy wśród nas; na podzielenie się tym sekretem jeszcze przyjdzie czas. Byłbym wdzięczny, gdybyś przekazał wieść swojej siostrze oraz Nevellowi — być może mieli okazję poznać Sandy wcześniej.

Ronan