Witaj,
Dorian Bane-Park
ANATOMICZNA : 15
NATURY : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 25
TALENTY : 6
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2319-dorian-bane-park
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2349-dorian-bane-park
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2350-dori-mori-boom
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2351-poczta-doriana-bane-parka
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f263-raventree-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2431-rachunek-bankowy-dorian-bane-park
ANATOMICZNA : 15
NATURY : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 25
TALENTY : 6
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2319-dorian-bane-park
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2349-dorian-bane-park
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2350-dori-mori-boom
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2351-poczta-doriana-bane-parka
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f263-raventree-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2431-rachunek-bankowy-dorian-bane-park
First topic message reminder :

Gabinet
Gabinet jak cały dom inspirowane Japonią. Dominuje ciepłe drewno i naturalne materiały. Centralne biurko z litego drewna i eleganckie krzesło są otoczone półkami z dekoracjami i książkami. Przesuwne drzwi shoji dodają autentycznego japońskiego stylu. Na ścianie za biurkiem znajduje się drewnoryt/obraz przedstawiające tradycyjny krajobraz. Delikatne, ciepłe oświetlenie i bambusowy sufit podkreślają atmosferę spokoju. Dywan i wazon z kwitnącą śliwą dodają przytulności i naturalnego akcentu.
Dorian Bane-Park
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Chirurg ogólny, Ratownik, Dorywczo model
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
- Podaj chociaż jeden powód, dla którego miałbym się wspinać na Monut Everest swoich możliwości? - mówiły usta, spojrzenie dopowiadało w ciszy: Jesteś tego warty, skarbie? Tak? Udowodnij. – I zdradź mi czemu ścieżkę przyjemność według ciebie to droga na skróty? Unikasz kontaktu fizycznego?
Skarbie, uciekasz przed bliskością bronisz się przed dotykiem obcych dłoni, ust, dlatego mieszkasz sam, jak palec, dlatego twój oddech nieco przyśpieszył, gdy moje palce naparły na twój kark, dlatego poczułem, jak zadrżałeś?
Dłoń zmieniła swoje położenie. Najpierw ściskał w niej podbródek, potem, z większą stanowczością, jakby pod wpływem sączącej się z ust Fogarty'ego prowokacji, przemieścił ją na jego szyje, na której zacisnął mocniej palce. Cecilowi przez chwile wydawało się, że chciał mu zamknąć dostęp do powietrza, jednak, kiedy tlen swobodnie był pobierany  przez drogi oddechowe do organizmu, uświadomił sobie, że cel, jaki mu przyświecał był zupełnie inny.
Lubisz to? Lubisz czuć, jak bije  serce, jak krew przepływa przez naczynie krwionośne, jak tętni w żyłach?
Cecilowe palce zacisnęły się nadgarstku mężczyzny i wznowiły jego wędrówkę, ulokowały go na wysokości lewej piersi, tam, gdzie pod żebrami biło serce. Nie towarzyszyła tej czynności żadna refleksja. Poczuł swobodę, spokój. Skupił się na własnym oddechu i rytmicznej pracy serca.
- Wydaję mi się, że słyszę w tonie twojego głosu cień zawodu - położył mu palec wskazujący na ustach w niemym komunikacie "ci". Cichosza, skarbie, ja teraz mówię. Skoro dopuściłeś mnie do siebie, sam skazałeś się na cierpienie, więc teraz cierp. – Nie chcesz, żebym stąd odleciał, a może sądzisz, że miejsce patka jest w klatce, najlepiej złotej?
Zawadiacki  uśmiech, który ukształtował się na ustach, przypominał odrobinę grymas drwiny. W spojrzeniu pojawiła sie iskra wyzwania.
Nic nie jest na zawsze, skarbie. Chcesz zatrzymać mnie tu chwilę dużej, to poczęstuj mnie tym winem, bo zaraz stracę zainteresowanie.
- Kojarzysz obraz Carela Fabritiusa, pod tytułem Het puttertje? - Nie? Tak? Co wiesz o sztuce, skarbie? Ma dla ciebie jakąś wartość, czy wizyty w miejscach jej poświęconych uważasz, że zupełną stratę czasu? – To właściwie - niestety, doprawdy wielka strata i nie była to ironiczna myśl – jedyny obraz, który ocalono przed ogniem, kiedy w jego pracowni wybuchł pożar - rzucił w ramach ciekawostki, by zapełnić pustą obszar myśli i nie dać mu przestrzeni na słowny kontratak. – Obecnie tu - mruknął mu niemal prosto w usta, ale nie pokrył ich swoim własnymi, na całusa trzeba sobie zasłużyć, skarbie – z tobą, czuję się, jak ten szczygieł.
W rzeczywistości, co powstrzymało go przed tym, by stąd odfrunąć, odlecieć w nieznane i pozostawić właściciela uroczego uśmiechu z wijącymi się pod skórą dreszczami i niespełnionymi fantazjami przyjemnym ciepłem otulającym jego ciało?
Absolutnie nic, a jednak perspektywa wypicia karafki wina w jego towarzystwie zbyt głęboko zakotwiczyła w jego umyśle, by teraz, jak tchórz, zbiec z miejsca emocjonalnej zbrodni i pozwolić, by uśmiechy obecnie figurujące na ich ustach rozszarpały szpony samotności.
Nadal podobają ci samotne noce, skarbie?
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Dorian Bane-Park
ANATOMICZNA : 15
NATURY : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 25
TALENTY : 6
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2319-dorian-bane-park
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2349-dorian-bane-park
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2350-dori-mori-boom
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2351-poczta-doriana-bane-parka
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f263-raventree-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2431-rachunek-bankowy-dorian-bane-park
ANATOMICZNA : 15
NATURY : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 25
TALENTY : 6
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2319-dorian-bane-park
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2349-dorian-bane-park
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2350-dori-mori-boom
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2351-poczta-doriana-bane-parka
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f263-raventree-hall
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2431-rachunek-bankowy-dorian-bane-park
Czy wystarczającym powodem nie jest właśnie to, że wciąż szukasz odpowiedzi? Próbujesz znaleźć choćby jeden powód, by nie uciec, nie porzucić wszystkiego? – zaśmiał się cicho, a rysy jego twarzy złagodniały, nabierając nieoczekiwanej delikatności. W blasku miękkiego światła wydawało się, że w jego twarzy pojawiły się subtelne, niemal kobiece cechy, jakby wspomnienie młodości przebijało się przez maskę dojrzałości.-W młodości to naturalne – pragnienie bliskości, fizyczności, bez zważania na inne aspekty. Z czasem jednak te priorytety zmieniają się

Teraz zdawało się, że rozwleka temat, unikając tego, co naprawdę istotne. Jego słowa były jak fale, nieustannie omijające niekomfortową prawdę. Pamiętał, jak kiedyś był jak wróbelek – pełen energii, wypełniony pragnieniem, które łatwo mógł zaspokoić. Tamte dni były proste, bezmyślne, a potrzeby – pierwotne i instynktowne – były spełniane bez większego namysłu. Ale teraz, kiedy proza życia zderzyła się z jego codziennością, nauczył się zamykać te prymitywne pragnienia za grubymi drzwiami. Jednak coś się zmieniło – wróbelek  zaczął skradać się przez te drzwi, a on sam nie był pewien, czy chciał, aby wszedł głębiej, czy wolał, aby zniknął na zawsze.

Kiedy dotknął jego życia, poczuł jego słodycz i kruchość, tak ulotne, że aż paraliżowały. Myśl o tym, jak łatwo można by to życie zakończyć, była niemal elektryzująca, wzbudzała dreszcz podniecenia i grozy jednocześnie. Czując, jak jego dłoń prowadziła go w kierunku serca, pozwolił sobie na to – z tym samym spokojnym uśmiechem, który skrywał tak wiele niewypowiedzianych myśli. Każdy dotyk odsłaniał nowe szczegóły, jakby pod jego palcami kształtowała się mapa ciała, a w jego umyśle powstawał obraz, który powoli nabierał pełni. Wciągnął głęboki oddech, wczuwając się w rytm bicia jego serca, tak żywego, tak pełnego życia. I choć wiedział, jak łatwo mógłby je zatrzymać, ten fakt tylko wzmacniał intensywność chwili, w której się znajdowali – chwili pełnej życia i piękna, które mogło zgasnąć w jednej sekundzie.

Nachylił się nad jego uchem, a jego głos stał się szeptem, delikatnym jak podmuch wiatru.
-Może gdybyś był słodko śpiewającym słowikiem, zamknąłbym cię w złotej klatce, gdzie każdy dźwięk twojego głosu niósłby się echem po jej ścianach. Ale nie, wolę, żebyś był wolny – byś mógł smakować powietrze, podziwiać piękno świata. Klatka, choćby najpiękniejsza, byłaby dla ciebie zbyt ciasna.- Jego słowa musnęły płatek ucha, a wargi delikatnie się o niego otarły, jakby chciały dotknąć, ale nie zatrzymywać się. Była w tym pewna gra, subtelna i przemyślana. Potrafił się bawić, ale musiał być ostrożny, nie chciał przekroczyć granicy, której jeszcze nie ustalili. Wyprostował się ponownie, jego spojrzenie nadal przyciągnięte do twarzy, która z każdą chwilą stawała się coraz mniej obca. Doskonale wiedział, że w życiu niewiele rzeczy jest stałych, a jeszcze mniej jest pewnych.

Na wzmiankę o obrazie szczygła zamyślił się, wracając pamięcią do tamtego dnia. Widział ten obraz, gdzieś w zakamarkach pamięci widział jego drobne detale, być może kiedyś w Bostonie, w jakiejś galerii, gdzie sztuka miała swoje sekrety. Obraz był intrygujący – przykład malarstwa iluzjonistycznego, gdzie granica między rzeczywistością a iluzją była niemal niezauważalna. Czyżby ten mały wróbelek, którego miał przed sobą, pragnął czegoś podobnego? Być wolnym, ale jednak związanym, przymocowanym niewidzialnym łańcuchem do pierścienia, który trzymał go na granicy wolności i uwięzienia?

Jego myśli krążyły wokół tej idei, próbując zrozumieć, czy to pragnienie było ukryte głęboko w jego sercu.
-Jeśli zechcesz, mógłbym ci tutaj zamontować piękny podajnik z pierścieniami, na których mógłbyś podziwiać świat,-powiedział z lekkim uśmiechem na ustach, który jednak szybko zgasł, ustępując miejsca powadze. -Ale naprawdę, szkoda byłoby cię tak więzić. Sztuka jest przecież niezwykle ulotna. Zwoje Genpei, obrazy Utamaro… przetrwały jedynie w kopiach, a wiele mniej znanych dzieł Hokusaia zostało na zawsze straconych, ich piękno zgasło, zanim świat zdążył je naprawdę zobaczyć.- W jego głosie zabrzmiała nuta smutku, głęboka i przejmująca. Jak wiele obrazów nigdy nie ujrzy światła dziennego? Jak wiele arcydzieł przepadło, pogrzebanych pod warstwami historii, zapomnianych i nieznanych? Ile imion artystów zaginęło na zawsze, zostawiając za sobą tylko ślady, które z czasem również się zatarły?

Po dłuższej chwili milczenia, w której myśli krążyły wokół ulotności piękna i straconych chwil, przerwał ciszę, starając się rozluźnić atmosferę. -To co, może po kieliszku?- zapytał, choć jego głos zdradzał, że zwodzenie rozmówcy przestało go bawić. Sam czuł, jak jego gardło wysycha, a noc, która miała smakować wyjątkowo, teraz straciła swój urok. Czuł, że samotność, którą tak długo pielęgnował, zaczyna go przytłaczać. Wiedział też, że pozwolenie obcemu wejść tak blisko, na tak długo, było wystarczająco niebezpieczne. Ale może teraz już nie bał się tego, co mogło się wydarzyć – może zrozumiał, że najgroźniejsze jest to, co już się stało: że otworzył się na coś, co trudno będzie cofnąć.
Dorian Bane-Park
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Chirurg ogólny, Ratownik, Dorywczo model
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Moment, kiedy na jego ustach pojawił się szczery grymas rozbawienia, który wtapia się w spojrzenie i sprawia, że  rysy twarzy łagodnieją, był momentem, którego Cecil potrzebował; zeszło z niego cale napięcie i sam mial ochotę się zaśmiać. Tak po prostu, z przepony, z serca, szczerze. Ochotę to jednak stłumił w kolejnych słowach, wartkim potokiem wypływającym z jego warg:
- Znalazłem kilka powód, by tu zostać, ale chciałem się upewnić, że też tego chcesz - historia o intruzie, który wkradł się do czyjegoś domu zmieniła bieg. Stała się opowieścią o złodzieju, który wkradł sie do czyjegoś życia.
Powiedz, skarbie, zostaną w nim na dłużej i czy wyrzucić mnie na bruk, gdy zdasz sobie sprawę, że pod maską obłudy, nie kryje się nic wartościowego, nic, co chciałbyś poznać?
Lubił to. Niejednoznaczną wymienne spojrzeń, teatr cieni, grę pozorów, balansowanie na krawędzi półprawd, obrzucenie się półsłówkami. Czuły dotyk, choć przyjemny, przynoszący ciepło, nie mający nic wspólnego z czystym erotyzmem.
Co poczułeś, gdy dotknąłeś mojego życia, skarbie? Chcesz go zgnieść pod palcami, a może wręcz przeciwnie - sprawić, bym jak najdłużej zachował oddech w płuca? Nie patrzył na mnie, jak na coś brzydkiego, odrażającego, wiec może jest dla nas nadzieja?
W chwili, w której dłoń mężczyzny znalazła sie na wysokości serca, Cecil, przez kilka sekund, zupełnie się odsłonił; nieznajomy miał jego życie w swoich rękach. Mógł wszystko. Zatrzymać przepływ powietrza, bicie serca. Mógł odebrać mu życie, ale nie wykorzystał władzy, którą Cecil mu podarował.
Zmarnowałeś szansę, skarbie. Jedną na milion.
Przymknął powieki, gdy ciepło oddechu Azjaty owinęło się czule wokół jego ucha, a głos stał się szeptem przeznaczonym tylko dla niego, który sprawił, mimowolnie, bezwolnie, że  po linie cecilowego kręgosłupa przeszedł przyjemny dreszcz. Klatka, choćby najpiękniejsza, byłaby dla ciebie zbyt ciasna, echem odbiło się od ścian jego czaszki. Powtórzył je w myślach. Próbujesz rzucić na mnie swój urok?
- Interesujesz się sztuką? - A wiec nie żyłeś połowy swojego życia pod kamieniem, a drugie tyle w szpitalu. Cudownie, zaczynamy porozumiewać się w tym samym języku. - Przyznaję, że moja wiedza na temat sztuki - Kambodży, chciał powiedział, ale w ostatniej chwili zatrzymał słowa w krtani, prawie się nim krztusząc, bo przecież ustaliliśmy, skarbie, że nie jesteś stamtąd - azjatyckiej - zastosował dupochron przed kolejnym, urągającym jego dumie ciosie w znajomą geografii - jest wręcz żałośnie uboga, ale - przebieg wzrokiem po jego częściowo odsłoniętej klatce piersiowej, która, choć w otoczeniu ciemności, nie była zjawiskowym punktem obserwacji, zapewne mogłaby pobudzić do życia wyobraźnie - chętnie uzupełnię deficyt tej wiedzy.
Często śpisz w szlafroku, skarbie, czy tylko wtedy, gdy sie kogoś spodziewasz? Zostałeś wystawiony dzisiejszej nocy, skąd ta nieludzka apatia na początkowej fazie naszego spotkania?, powstrzymał rozbawienie, które chciało sardoniczny uśmiech rozlać na jego wargi.
- Skoro stawiasz, kim jestem, żeby odmówić.
Właśnie tak, zacznijmy od początku. Udajemy, że wcale nie włamałem się do twojego domu. Załóżmy, że zapukałem do drzwi i cierpliwie czekałem, aż mi otworzysz. Ty cały w skowronkach - bo jak można się nie cieszyć z wizyty takiego gościa?, przywitałeś mnie z uśmiechem i szeroko otwartymi ramionami, bo zrozumiałeś, że dzisiejszej nocy nie musisz być samotny. A wino, które przelałeś do karafki jeszcze w świetle dnia, czekało właśnie na mnie.
Ta noc dopiero się zaczęła.
- Ładnie się tu urządziłeś - skomplementował, jakby znali się szmat czasu, może nawet cale życie. Jakby wiedział, w jaki warunkach mężczyzna żył wcześniej. Gówno wiedział, ale potrafił docenić nietypowy, osobliwy wystrój wnętrz, który od razu, gdy tylko światło oświetliło korytarz i kolejne pomieszczenie, wlało w niego nowe pokłady inspiracji. Jego słowa nawet nie stały obok kłamstwa; biła od tego wyznania naiwna szczerość.
- Jak masz na imię? - Chciał egoistycznie, choć na krótką chwilę, zanim nie poczuje w przełyku goryczy wina, smakować je pod językiem.

zt dla Doriana i Cecila  Gabinet - Page 2 1f618
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator