Witaj,
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Salon
Salon jest przestronny i elegancki. Dominują ciepłe odcienie brązu i beżu, które harmonizują z drewnianymi meblami o nowoczesnych, prostych liniach. Na środku pokoju stoi solidny, niski stolik kawowy, otoczony wygodnymi, aksamitnymi sofami w kolorze białym. Podłoga wyłożona jest parkietem, który połyskuje w świetle licznych lamp stojących i kinkietów, rozpraszających miękkie, ciepłe światło. Na jednej ze ścian wisi duży obraz przedstawiający krajobraz, który przyciąga wzrok swoją detalicznością i bogatą kolorystyką. Wyjątkowym elementem tego salonu jest rzadko spotykana, zabytkowa szafka na płyty winylowe, która dodaje wnętrzu charakteru i odrobinę nostalgii. Tuż przy oknie, w którym wiszą delikatne, jasne zasłony, ustawiony został telewizor, na którym dzieci rankiem uwielbiają oglądać bajki.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
9 maja 1985

Gina, odrobiłaś lekcje? – pytam, zaglądając do pokoju dziewczynki.
Błękitne ściany zdobią jasne regały pełne książek, z niewielką przerwą na tęczę unoszącą się na dwóch olbrzymich chmurkach. Zajmują połowę przestrzeni, na co zgodziłam się bardzo dawno temu, jeszcze kiedy nie mieszkałam tutaj sama. Gina nie jest już przedszkolakiem, chodzi do Sunset, a ponieważ chodzi do Sunset, musi się dobrze uczyć.
Jeszcze robię. – Dziewczynka o włosach z rudawymi refleksami pochylała się smętnie nad zeszytem. Obok niego widzę podręcznik do matematyki.
Pamiętaj powtórzyć tabliczkę mnożenia.
A mogę jutro iść na plac zabaw?
Zobaczymy, skarbie. – Podchodzę do niej bliżej, żeby położyć dłoń na jej ramieniu.
Pani nam tak dużo zadała!
Bo chce, żebyście dobrze zrozumieli materiał.
Widocznie zamierzała mieć we mnie sojusznika, kiedy ja zazwyczaj stałam za nauczycielami. Jeżeli nie okazywali się nieprofesjonalnymi żółtodziobami, czego nie mogę powiedzieć o pedagogach z Sunset.
Akurat rozległ się dzwonek do drzwi.
Otworzę! – Dustin, którego zawsze rozpierała energia, wyskoczył ze swojego pokoju, byleby tylko nie ślęczeć nad książkami. Jeszcze zanim zdążę powiedzieć nie, albo wracaj do nauki, drzwi otwierają się, a Leander widzi przed sobą prawie metr pięćdziesiąt zdziwienia o ciemnych włosach i koszulce w kratkę. Zdziwienie przeradza się szybko w euforyczny wyraz twarzy. – Wujek!
Już wiem, kto przyszedł.
Kilka kroków później jestem na korytarzu obok witającego się Dustina.
Widziałeś dzisiaj odcinek Transformersów?! – pytał z podekscytowaniem, jeszcze zanim zdążyłam się odezwać.
Był do bani! – woła Gina z pokoju.
Sama jesteś do bani!
He-Man jest lepszy!
Megatron wyzwał na pojedynek Optimusa Prime’a i musiał potem na zawsze opuścić Ziemię!
To była powtórka!
No i co! Będzie nowy sezon! Wiesz, kiedy będzie nowy sezon? – tym razem mówił do Leandra.
Wiem, że w czerwcu macie zakończenie roku szkolnego i musicie popracować nad ocenami. Ty też, Dustin.
Jęk zawodu był akompaniamentem, w którym chłopiec odwracał się, żeby wrócić do pokoju, ale i tak zatrzymał się w połowie drogi.
A obejrzymy potem ten odcinek? Nagrałem go na kasetę!
Dustin!

Decyzją Danutki drzwi otworzył Dustin, witamy w domu.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Wytoczenie się z samochodu kosztowało go zdecydowanie zbyt wiele energii. Przez dłuższą chwilę po prostu siedział w fotelu. Zginał i prostował palce, rozgrzewał nadgarstek, rozciągał kark. Dzisiejszy dyżur dał mu popalić. Byłoby łatwiej, gdyby dzisiaj nie operował. Byłoby łatwiej, gdyby wszystko poszło jak z płatka. Byłoby łatwiej, gdyby pierdoleni pacjenci przestrzegali zaleceń. Nauczka zawsze przychodziła za późno, podobnie jak zaklęcie zatrzymujące krwotok. Dzięki, kurwa, za taką asystę, która zapomina wziąć ze sobą pentakla na salę operacyjną. Po kilku sekundach nie było już czego ratować… to znaczy, było, jak najbardziej, jeżeli rodzina oczekiwała odebrania ze szpitala już nie wuja Edmunda, a pierdolone warzywo. Sądząc po zaangażowaniu zespołu, wszyscy zgodnie podjęli tę decyzję, nim jeszcze Leander uniósł się znad zakrwawionego organu.
Patrzenie jak mózg się gotował, było zdecydowanie przyjemniejsze, niż chciałby to przed sobą przyznać. Może to właśnie był powód, dla którego postanowił dzisiaj zapukać do jej drzwi? Może znów chciał popatrzeć na coś przyjemnego dla oka?
Dzwonek do drzwi przywołał tupot stóp po drugiej stronie. Leander poznał go od razu. Tylko Dustin tak ciężko stąpał i nieostrożnie zbiegał po schodach.
- Dustin - zauważył z uśmiechem, który rzadko gościł na jego twarzy - szerokim i… szczerym? - Cześć, młody.
Wyciągnął przed siebie dłoń, aby dzieciak zbił z nim piątkę, jak to zwykle robił i po przekroczeniu progu przysłuchiwał się cierpliwie wymianie zdań prowadzonej przez rodzeństwo. Nawet nie śmiał wejść im w słowo, dobrze wiedział, że nie było większego sensu. Gina i Dustin musieli odbębnić wieczorną sprzeczkę, która - na jego szczęście - szybko zakończyła żywot za decyzją ich matki. Ciemne oczy Leandra bez trudu znalazły drogę do jej sylwetki. Jasna bluzka ładnie opinała jej drobne piersi, co zauważył przelotem, nim skrzyżował z nią spojrzenie. Spodziewała się, że dziś do niej przyjedzie? Potem wrócił nim do młodego.
- Dust, obejrzymy co tylko zechcesz, kiedy skończysz prace domowe. - Obiecał dziecku, a chociaż wiedział, że najpewniej nie zrobią tego w tym stuleciu - cholernie dużo im zadawali w tej zbyt nadętej szkółce - zdecydowanie był szczery w tych zapewnieniach. - Przepytam cię.
Pogroził mu jeszcze, wyciągając przed siebie ostrzegawczo palec. Nie rzucał słów na wiatr, nawet jeżeli miał za moment przebrnąć od nowa przez materiał serwowany w szkole podstawowej.
Sylwetka dziecka zniknęła na schodach. Wiedział, że jego mama się nie ugnie, a Leander nie zamierzał tresować jej dzieci, jeżeli miała inne spojrzenie na to, co powinny właśnie robić.
Wyglądał kiepsko, tak samo się czuł i nie zamierzał czuć się tak przez resztę wieczoru. Powoli zbliżając się do Lorraine, dał jej chwilę na reakcję, nim wczepił zaborczo palce w jej biodra i pociągnąwszy na swoje własne, nachylił się do pocałunku.
- Cześć - szepnął, kiedy przesunął wargami po jej policzku, aby ucałować też krawędź jej żuchwy. Kilkudniowy zarost zadrapał jej skórę.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Przepytam Cię wywołuje niekontrolowany uśmiech na mojej twarzy, kontrastujący karykaturalnie z jękiem i zawodem Dustina, który, mamrocząc jeszcze pod nosem dobrze, właśnie skierował swoje zdecydowanie zbyt rozlazłe i ciężkie kroki do pokoju.
Stąpał tak tylko dlatego, że musiał pokazać swoje niezadowolenie.
Drzwi zamknęły się za nim, fotel skrzypnął, mogę być pewna, że faktycznie usiadł do biurka i odrobi lekcje. Naprawdę chciał obejrzeć z Leandrem ten odcinek Transformersów. Jeszcze mu się to nie udało; Leander rzadko odwiedzał nas, gdy dzieci były w domu, ze mną.
Leander częściej był zainteresowany ich mamą niż nimi.
Wyglądasz fatalnie – komentuję na dzień dobry, ułamek sekundy przed tym, jak rozpoznaję spojrzenie, którym się we mnie wpatruje. Palce dłoni wczepiają się w biodra, czuję zapach jego wody kolońskiej zmieszanej z trudem dzisiejszego dnia i sterylnością szpitala, z którego najpewniej właśnie wrócił, a na samym końcu drapiący policzek zarost.
Leander zapewne już wyczuł, jak moja skóra zapada się pod wpływem jego dotyku – cholerna plastelinopodobność – a ja łagodnie układam dłonie na jego torsie. Nawet, jeśli podoba mi się takie powitanie.
Lea, mówiłam Ci już, nie przy dzieciach – zniżam głos do szeptu i staram się wyplątać z jego ciasnego objęcia, by za moment uciec mu w stronę kuchni. Nawet jeśli wodzę za nim spojrzeniem ozdobionym pełnym zadowolenia uśmieszkiem. – Napijesz się kawy? – mówię już głośniej.
Jeśli przyszedł jeszcze po coś innego, to ma szansę, żeby o tym właśnie powiedzieć.
Po drodze zaglądam krótko do pokoju Giny i zamykam drzwi. Leander niespecjalnie rozumie słowo nie i ledwie toleruje nie teraz. Musi jednak zrozumieć, że nie chcę, aby moje dzieci wiedziały o tym, że ktoś zastępuje mamusi tatusia, a nie jest tylko miłym kolegą i przyjaznym wujkiem.
Zapadliny na moich biodrach zaczynają powoli wracać do normy, a ja docieram do kuchni, żeby wstawić czajnik.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Jej uwaga wywołała ciche parsknięcie, w którym jednak nie kryła się ani iskierka pozytywnej emocji.
- Nie to chciałem od ciebie usłyszeć. - Zauważył i pozwolił się rozpracować jak dziecko. Zresztą, w jego przypadku rozpoznawanie potrzeb i nastrojów było bardzo łatwe, a gdyby ktoś miał jednak jakieś wątpliwości, van Haarst zawsze chętnie się podkładał. Tak jak to uczynił nawet teraz.
Palce wciskające się przez skórę i czyniące zapadliny powinny budzić niesmak. Nie pamiętał, czy kiedykolwiek czymś poza niewiedzą go zniesmaczyła. Była ciekawostką dla chirurgów, ale zazwyczaj nie pod tym kątem chciał sprawdzać możliwości jej ciała.
Zacmokał cicho i już mogła podejrzewać, że nieszczególnie go interesuje obecność dzieci. To prawda, łatwiej było dobrać się do majtek Lorrie, gdy purchląt nie było akurat w pobliżu, ale jeżeli ich obecność rzeczywiście pozbawi go dzisiaj zabawy, będzie w stanie nawet roztrzaskać telewizor na oczach biednego Dustina. Z żalu wywołanego odrzuceniem, oczywiście i czyniąc to z niezmierzonym smutkiem.
- Masz posłuszne dzieci. Przecież się uczą. - Mruknął w ramach protestu przez jej ucieczką, ale nie trzymał jej na siłę przy sobie. Jeszcze nie. Odprowadził ją za to spojrzeniem, którym równie szczodrze obdarował nie tylko jej iskrzące oczy, lecz również kołyszące się biodra.
Oczywiście, że poszedł za nią do kuchni. Domykane drzwi w pokoju Giny zaowocowały lekkim przyspieszeniem pulsu. Mała mogła w każdym momencie z niego wyjść, a że kuchnia była stosunkowo blisko…
- Chętnie napiję się „po” - odpowiedział, kiedy jeszcze przemierzał dzielące ich metry, dając jej czas na wstawienie czajnika. Pewnie nieszczególnie pomagał jej w doniesieniu go na piec, kiedy kładł jej dłonie na pośladkach.
- Lorrie, myślałem o tobie przez cały dyżur. - Mruknął, kiedy sprzęt wylądował na gazie i nie ryzykował już wytrąceniem jej niczego z rąk. - To wystarczająco dużo czasu, abym oszalał na myśl o tym wieczorze. Wieczorze z najpiękniejszą kobietą na ziemi.
Komplement jak zwykle gładko spłynął z jego ust, kiedy zaborczo ścisnął jej pośladek.
- Nic nie usłyszą. - Zapewniał, kiedy palec wskazujący zaczepił się prowokacyjnie o krawędź jej spodni.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Uniesiony kącik ust jest zwiastunem, że wiem. Wiem, że nie to chciał usłyszeć.
Co mogę powiedzieć. Jestem alchemikiem – moją pracą jest utrzymanie odpowiedniej temperatury. Rozpalenie ognia. Igranie z nim.
Leander był ogniem. Ten, kto go nie znał, dałby się zwieść temu uprzejmemu uśmiechowi i ładnemu spojrzeniu. My znamy się już o wiele za długo i dobrze wiemy, że to, co się w nim kryje, to żywioł.
Lubię ten żywioł. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale coś mnie do niego ciągnie, nawet jeśli wiem, że mogę się sparzyć. Jestem głupsza niż dziecko, najwidoczniej, ale nie mogę nic poradzić, że mam do niego słabość. Jest moją słodką tajemnicą. Gdyby ktoś się o nim dowiedział, byłabym zrujnowana.
Przeraża mnie to, jasne. Ale trzymanie tajemnicy, która jest tylko pomiędzy nami…
Kawa. Tak.
Uczą się, nie uczą. Na pewno usłyszą każdy hałas, którego nie powinni usłyszeć.
Może powinnam rozważyć ten rytuał wyciszający. Albo puszczać głośno radio i zamykać drzwi. Obie te wersje są ryzykowne, dlatego spotykałam się z nim tylko wtedy, kiedy ich nie było w domu. Albo gdzieś, gdzie byliśmy sami i nikt nie mógł nas nakryć.
Wizyta Leandra wybija mnie z rytmu, bo kusi za mocno. Ale mam pewne zasady odnośnie zachowania przy dzieciach i powinien to zrozumieć i zaakceptować.
Po? – powtarzam po nim. Mogłabym zapytać słodko i naiwnie „po jakim po?”, ale nie jestem ani słodka, ani naiwna.
Za to jestem wredna.
Jestem tak nudna, że potrzebujesz jeszcze pobudzenia „po”?
Usta rozciągają się w niewielkim, złośliwym uśmieszku, ale akurat stoję do niego tyłem, a ton głosu brzmi na absolutnie urażony, więc tą rolę podtrzymuję. Nawet, jeśli jego słodkie słówka miło łechczą moje ego i wywołują uśmiech o wiele szerszy…
Ten za moment zostaje przerwany. Ja prawie podskakuję w miejscu i obracam się natychmiast po tym, jak bezczelnie złapał mnie za pośladek. I to tak mocno. Przecież to będzie widać jeszcze przez chwilę! Gdyby do kuchni weszło któreś z dzieci…
Akurat – odpowiadam mu, nieprzekonana. – Potrafisz tak? – powinnam się raczej spytać, czy ja potrafię. – Zanudziłbyś się na śmierć. Skoro nie chcesz kawy, to nie wstawiam wody. – Wyłączam gaz, zestawiam czajnik. Nie będzie picia. – Lea, tyle razy Ci mówiłam, że to zbyt ryzykowne. Gdybyśmy rzucili chociaż cień podejrzenia, Dustin albo Gina się wygadają, a to będzie tylko łatwy argument, żeby złożyć pozew o rozwój z zarządzeniem o mojej winie, a kiedy już rozwód dojdzie do skutku, rozejdzie się po wszystkich, że to dlatego, że na pewno jestem puszczalska. Ludzie przestają mi ufać, przestają przychodzić do apteki, przestają kupować eliksiry, bankrutuję i ląduję na ulicy z niczym.
Bardzo fatalistyczna wizja, a po jej krótkim przedstawieniu wyślizguję się ponownie Leandrowi.
Nawet nie wiem, kiedy konkretnie zaczęliśmy się bawić w kotka i myszkę.
Zaczekaj aż pójdą spać.
Tylko tyle jestem w stanie mu dać.
Możesz też przy okazji opowiedzieć mi, czego potrzebujesz. Listę mam w sypialni, wpiszę i na dniach będziesz mógł odebrać.
Jeszcze nie wiem, co w sypialni na mnie czeka oprócz listy spraw najpotrzebniejszych.

przechodzimy do sypialni
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki