Witaj,
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Sypialnia
Na ścianach królują pastelowe beżu i czerni, które idealnie komponują się z jasnymi meblami. Ich kształty przypominają wtopione w płaszczyznę kolumny. Podłoga pokryta jest miękkim dywanem w delikatnym kremowym kolorze, który dodaje wnętrzu przytulności. Przy oknie, w którym wiszą ciężkie zasłony, stoi wygodne krzesło obite aksamitem, doskonałe do wieczornego czytania. Oświetlenie jest subtelne, z dominującymi lampkami nocnymi o mosiężnych podstawach. Wyjątkowym elementem tej sypialni jest ogromne lustro w zdobionej, złoconej ramie, które nadaje wnętrzu elegancji i optycznie je powiększa. Przy łóżku ustawiony jest niewielki fotel, na którym najczęściej znajdują się ubrania.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
| z salonu

Na pewno nie usłyszą. Przecież Dustin i Gina były posłusznymi dzieciątkami, takimi, jakim on sam był za młodu. Nigdy nie słyszał i nigdy nie widział. Siniaki na ramionach mamy zawsze wynikały z uderzenia się o drzwi i tak zawsze miało być, bo innej prawdy dzieci nigdy nie znają i nie zrozumieją. Były za małe, żeby postrzegać go w kategorii konkurencji dla ich taty i za małe, żeby rozumieć, co to znaczy związek romantyczny.
Dobrze, że z tym powykrzywianym poziomem naiwności Leander nie doczekał się dzieci… a przynajmniej nie takich, o których wiedział.
Nie dał się zbić z tropu jej czepianiem się słów, bo odpowiedź miał już przygotowaną. Wiedział, że będzie się opierać już od chwili, w której zobaczył jej syna stojącego w drzwiach.
- „Po” będę nadawał się tylko do spania. Rozpalasz mnie tak bardzo, Lorraine, że „po”, będę w stanie myśleć wyłącznie o tym, jak bardzo chciałbym obudzić się przy twoim boku. - Ściszył głos, aby żadne z jego słów nie dotarło przypadkiem do uszu Giny. - Dlatego potrzebuję kawy właśnie „po”.
Bo przecież wiedział, że to było niemożliwe, a co było najzabawniejsze - wcale nie kłamał. Chciał obudzić się jutro u jej boku, bo to oznaczałoby wejście z buciorami w kolejną prywatną strefę jej życia. Nie lubił tego krycia się po kątach, bo to ten skurwysyn - jej mąż - powinien ze wstydu najpierw zapaść się pod ziemię, a następnie odciąć sobie tego nieużywanego fiuta i spuścić go w toalecie. Tylko do tego się nadawał, nie to, co on. Nie to, co ceniony neurochirurg - mężczyzna, który nie tylko wiedział, jak zarabiać pieniądze, lecz również jak sprawić jej przyjemność.
Drażniły go jej odmowy, ale nauczył się już, że zawsze robiła z tego wielką aferę. A on zawsze musiał wystawić czubek buta za niewidzialną granicę, którą mu stawiała, bo inaczej najwidoczniej groziła mu śmierć w wyniku uduszenia się własnymi przekonaniami.
- Lorrie - spróbował jej przerwać, ale nie skracał bardziej dystansu, jaki stworzyła pomiędzy nimi. Zamiast tego ponownie postawił czajnik na gazie - dość głośno, aby dzieci usłyszały wstawianą wodę. Chuj z jego planów, kawa będzie teraz.
- Mówiłem ci już, że bez problemu cię utrzymam. - Wskazał, jak zwykle musząc pchać kij w mrowisko. - A co do „ludzi”, dobrze wiesz co na ten temat sądzę.
Z nimi też chuj. Wiedziała, jaki był i rozumiała, dlaczego tak mówi. Robił dostatecznie dużo, aby społeczeństwo nie było do niego wrogo nastawione, a zarazem tylko tyle, ile było od niego wymagane. Leander nie szanował struktur, w których kazano im żyć.
- Jesteś najlepszym alchemikiem w kraju. Tylko skończony kretyn zrezygnowałby z wizyt w twojej aptece. - Przypomniał jej, tak na wypadek, gdyby jakimś cudem o tym zapomniała. Z szafki kuchennej wyciągnął „swój” kubek, w którym od zawsze parzyła mu kawę. Zawsze nawet stał w tym samym miejscu, jak gdyby to właśnie na niego czekał całe dnie. Kiedy ustawił go na blacie, obejrzał się przez ramię na obiekt swojego zainteresowania. Zmierzył ją wzrokiem od stóp do głów. Dobrze wiedziała, czego potrzebował, a jednak krótko kiwnął głową, godząc się z tym zarządzeniem. Zniknął w sypialni, ale zamiast planować psoty, rzeczywiście skoncentrował się przez chwilę na komponowaniu zamówienia, które miała mu przygotować w ciągu kilku najbliższych dni. W tym tygodniu było wyjątkowo skromnie. Podejrzanie skromnie. Zapyta? Na pewno. Był na to przygotowany. Zawsze był.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Sypialnia VvPr3aP

Leander… ach, Leander.
Leander nie potrafił odpuszczać. Wiem to, wiedziałam od zawsze i muszę przyznać, że całkiem od niedawna pogodziłam się z myślą, że ta cecha mnie trochę w nim pociąga. To coś, co szanuję – determinację, bo tylko dzięki determinacji można gdzieś zajść.
Determinacja Leandra prowadziła go zazwyczaj w dwa miejsca – na zaplecze apteki i między moje nogi, ale jak mam odmawiać temu czarusiowi dłużej? Oboje wiemy, jak skończy się jego obecność. Może trochę odciągnę ją w czasie i też postawię na swoim, aż dzieci zasną. Postawiłabym w sypialni rytuał uniemożliwiający podsłuch, ale minusem jest, że nie będę mogła korzystać z telefonu w tymże azylu. Niektórych rozmów dzieci też nie powinny słyszeć.
Może powinnam wygospodarować sobie jeszcze jeden pokój, zadbać lepiej o gabinet. Tam wstawić telefon i zabezpieczyć je przed wejściem dzieciaków, żeby przypadkiem czegoś nie wypiły. Myśl godna zastanowienia.
Ja odstawiam czajnik, uparta bestia stawia go z powrotem na gaz i robi tą przeklętą kawę. Jestem wręcz zdumiona, bo to niemalże, jakby godził się z porażką. Leander? Musiałby być bardzo zmęczony. Coś wspominał o dyżurze, może faktycznie było dzisiaj bardzo ciężko.
Ciekawe, czy miałabym wystarczające nerwy, aby zostać lekarzem i ratować ludzkie życie, gdy to wykrwawia mi się na rękach. Chyba jednak wolę zostać we flakonikach i złotych kociołkach.
Może jak do niego pojadą – rzucam niby od niechcenia.
Może wtedy się zgodzę na to, żeby został na noc. Może wtedy zaryzykuję reputacją. Może.
Póki co – parskam cicho na stwierdzenie, że bez problemu cię utrzymam. Słodki. Brzmi zupełnie jak rozmarzony siedemnastolatek.
Myślisz, że to mnie zadowoli? Bycie Twoją utrzymanką?
Zadowoli mnie wiele rzeczy, ale nie to, że będę gniła w kuchni, gotując zupki i ubierając kuse spódniczki, żeby tylko zadowolić męża. Mogę to robić, ale gdy przy okazji sama odnajduję swoją wartość w pracy.
Lea prawi mi komplementy i chociaż niezwykle miło jest ich słuchać, oboje wiemy, że to nieprawda.
Znajdzie się na pewno jeszcze jakiś w Salem – mówię, niepocieszona, przyglądając się, jak rozgaszcza się w kuchni. Za moment oboje zmierzamy do sypialni, aby skompletował do zamówienie. – Ale może kiedyś się to zmieni.
On zajmuje się spisywaniem tego, co potrzebuje – ja w tym czasie podchodzę do pudełka, w którym pojawiają się listy. Przeglądam kilka kopert, aż w końcu marszczę brwi, dostrzegając jedną, dużą i grubą. Nią zajmuję się jako pierwszą i jest to mój niewątpliwy błąd.
Wyciągam z niej grubą książkę, której okładka pozostawia niewiele do wyobrażenia. Kobieca twarz zroszona jest potem. Jej oczy – osłonięte jedwabnym materiałem, a w ustach ma coś, co używają kobiety wyuzdane i uległe.
Nie potrafię uwierzyć swoim oczom, widząc opasłe tomisko erotyka, którego nie zamawiałam. Kilka chwil zajmuje mi otrząśnięcie się z szoku. Kolejne kilka – spojrzenie na Leandra, czy go nie zauważył. Następne – szukanie w popłochu miejsca, w którym mogłabym ją schować.
Kurwa, jeszcze pomyśli, że naprawdę to czytam.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Czasem nawet i krowy zmieniały zdanie, nie inaczej było z Leandrem, a chociaż to rzeczywiście niecodzienne, nie było niemożliwe. Im dłużej ze sobą przebywali, tym większa była jego skłonność do czynienia pewnych ustępstw. Ostatecznie przecież i tak dostanie dokładnie to, czego szukał dziś na progu jej mieszkania.
Wszystko zawsze sprowadzało się do (nadal) jędrnych piersi i ładnej pupy, a skoro przy okazji podpisała z nim ten niemoralny pakt, żalem było oddzielać od siebie te kwestie. Oczywiście, że przyjechał tutaj po to, aby złożyć zamówienia, toż to była jego największa motywacja. Badania same się nie przeprowadzą.
Dlatego dopisywał właśnie na listę „żądań” spotkanie w następny piątek. Dobrze wiedziała co to za spotkanie, nie spotykali się przecież po to, aby jej mruczał do ucha słodkie słówka. Tylko komplementy i to w dodatku te niegrzeczne. Miał wtedy wolne popołudnie, mogliby poszeptać sobie do woli.
Jeżeli akurat mężulek nie przypomni sobie, że coś mu wypadło i nie zostawi młodych u Lorrie. Czasami naprawdę chciał obić mu ten głupi ryj. Impuls nagle się pojawiał i równie prędko znikał. Dopóki nie było na kim go aktywować, kończyło się na oglądaniu Transformersów. Trudno. Niechże będzie to jego wkład w ten „związek”.
- Powinno cię zadowolić. - Wskazał w ramach odpowiedzi na jej słowa, bo podejście Leandra do kobiety w domu było cholernie staromodne. I właśnie tak, kobieta w kuchni gotująca zupki była jego wyobrażeniem utrzymanki. Niemniej nie nalegał i teraz już coraz mocniej było widać, że dalsze komentarze będą wyłącznie próbą podrażnienia się z nią.
Nie nadawał się do budowania jakichkolwiek stałych relacji, co do tego wątpliwości nie miał nigdy. Po prostu zawsze musiał być zachłanny.
Skończył skrobanie na kartce i składając ją na cztery, wsunął ją do połowy dokładnie tam, gdzie zwykle - w szczelinę szkatułki z biżuterią, a potem cofnął się do łóżka i bezpardonowo na nim usiadł, walcząc z potężną chęcią, aby przyłożyć głowę do poduszki. Zazwyczaj sypiał tak krótko, że jego organizm wykorzystywał dosłownie każdą okazję do tego, by uszczknąć dla siebie jeszcze kilka dodatkowych minut. Taki relaks na łóżku był wyjątkowo niebezpieczny… właśnie dlatego ostatecznie położył się w jego poprzek, machinalnie odpinając jeden górny guzik koszuli, aby kołnierzyk koszuli go nie przyduszał.
Czekając na zagotowanie wody na kawę, błądził spojrzeniem po fakturze sufitu, doszukując się na nim wszystkich skaz - nierówno rozłożonej farby, komara zamordowanego kapciem, czy pojedynczej pajęczyny mogącej kryć się w rogach pokoju. Mimochodem spojrzał też w górę, przyglądając się przez chwilę jak Lorrie rozkłada pocztę… a raczej, jak kończy to robić. Złapał ją akurat w momencie, w którym jej sylwetka wyraźnie się zawahała, jak gdyby nie wiedziała, za co ma złapać, a wtedy… a wtedy spojrzał wreszcie na to, co trzymała w dłoniach.
Chęć na spanie natychmiast mu przeszła. Powoli obrócił się na brzuch i podpierając się przedramionami, zmierzył ją jednocześnie zaciekawionym spojrzeniem, jak i uraczył nieco kpiącym uśmiechem.
- Czemu nie powiedziałaś, że szukasz inspiracji? Zaproponowałbym ci coś. - Odezwał się zaczepnie, kiedy wzrok prześlizgnął się gładko po opasce zakrywającej oczy kobiety na okładce magazynu. Mimo uszczypliwości był szczerze zdumiony obecnością tego rodzaju gazetki w jej listach.
- Nie spodziewałem się, że zamawiasz takie rzeczy do domu. - Gdzie dzieciaki w każdej chwili mogą to znaleźć. Wybrzmiało przy okazji niewypowiedziane.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Posyłam mu spojrzenie, które miałoby zabijać, gdyby nie to, że mam do Leandra pewien sentyment.
W takim razie albo mnie nie znasz, albo mnie obrażasz.
Obie opcje są możliwe, niech sobie sam wybierze tą prawdziwą.
Dla mnie bycie utrzymanką to morderstwo. To całkiem wygodne, oczywiście, ślęczeć na pensji męża, ale w zamian za co? Za wolność? Znów wróciłabym do czasów, kiedy poświęcałam cały czas na wychowanie dzieci, kiedy on pracował, przychodził do domu o różnych porach, głównie spał i jadł. Praca lekarza jest wyczerpująca, wiem o tym, ale ja też chciałam czegoś od życia. Ja mogłam więcej. Właśnie dlatego odepchnęłam od siebie rodzinę, za małym wyjątkiem jednej młodszej siostry, która doskonale rozumiała, na czym polega życie. Nie porzuciłabym siebie na rzecz wygodnego życia. Nie. Jestem na to zbyt dumna i nie zmienią tego żadne komplementy świata.
Leandrowi szybko bym się znudziła, gdybym dała zamknąć się w kuchni i gotowała mu te zupki.
Więc dobrze jest tak, jak jest.
Nie rejestruję faktu, kiedy konkretnie włożył kartkę w szczelinę szkatułki. Nie rejestruję również, kiedy uwalił się na moim łóżku i wgapiał w sufit. On za to zarejestrował coś, czego zdecydowanie nie powinien – i prawie do końca miałam nadzieję, że unikniemy… właśnie tego.
Zawstydziłabym się, gdybym była skłonna do wstydu. Nie wiem, co zrobić z rękami, ale wzrok mam utkwiony w jego sylwetce. Szydzi sobie ze mnie widocznie, a ja nie pozwalam na szyderstwo.
A poza tym, nie mam czego się wstydzić.
Ja jej nie zamówiłam.
Nie bądź niepoważny – zwracam się do niego tonem, jakby kompletnie nic się nie stało. A jednak książka w ręku mnie parzy. – To nie jest moje.
A czyje? Giny? – zapytałby każdy rozsądny i dobrze wiem, że takie może być następne pytanie.
Mam ochotę wyrzucić to do śmieci i prawie wrzucam książkę do kubła, gdy nagle uderza mnie fakt, że okładka wygląda… tak, jak wygląda. Jeśli wejdzie tu któreś z dzieci, może ją zobaczyć. Właśnie dlatego najpierw wkładam tę książkę w kopertę, a dopiero potem wrzucam do kubła. Bingo. Teraz lepiej.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Półuśmiech, który jej posłał, pozwolił na przyswojenie właściwej odpowiedzi nawet bez udziału samotnej głoski, ale to przecież nie miało już znaczenia. Znaczenie natomiast miał perwersyjny magazyn, który układał się nieprzyzwoicie dobrze w rękach Lorraine. Obserwował ją w milczeniu przez kilka długich sekund, jak gdyby był ciekawy, czy postanowi przerzucić stronę i ciężko westchnął, kiedy gazetka wylądowała w kopercie, a następnie w koszu.
Nie wygłupiaj się – syknął i zebrał się z miejsca tylko po to, aby chwycić za róg koperty i na nowo rozpieczętować znalezisko. – A niby czyje ma być?
Uniesiona brew była jasną wskazówką co do tego, cóż takiego sądzi o kwestii własności tegoż dzieła.
Zresztą, to nieważne. Nie możesz tego wyrzucić. – Oznajmił tonem takim, jakim referowało się pacjentom, że dieta sokowa dawała wyłącznie gówniane skutki. Nie było tutaj miejsca na sprzeciw. Jeżeli jego dotychczasowe zachowanie było niezbyt jasne, to w tym momencie wszystko miało się zmienić. Uchylił wieko tej skarbnicy nierządu, aby objawić przed Lorraine grafikę powitalną w postaci młodej dziewczyny spętanej jednym z prostszych węzłów.
Popatrz na nią – zażądał, chcąc jednocześnie objąć ją ramieniem i podtrzymując jej plecy nakierować na cel obserwacji. – Nie chciałabyś, żebym cię tak związał?
Pytał i nie wypędzał z twarzy półprzeźroczystej aluzji co do tego, jaka była właściwa odpowiedź. Przesuwając palcem wzdłuż jej boku, podrażnił delikatną skórę.
Najpierw tutaj – zasugerował, prowadząc dotyk przez fragment jej brzucha, do którego miał jeszcze dostęp, a następnie zatrzymał się tuż pod jej biustem. – Potem tutaj.
Wskazywał, ale nie dotykał. Drażnił się zarówno z nią, jak i z samym sobą. Przytrzymując magazyn przed nią, ostatecznie spróbował go jej przekazać i zmusić do ponownego przemyślenia możliwości, które otwierał przed nimi. Jeżeli wyrzuci go po raz kolejny, to nie będzie potrzebował dalszych wskazówek, ale jeżeli go zostawi… ach, ich noce tylko zyskają na atrakcyjności.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny