Skrzynka pocztowaFrancesca Paganini
Starannie posegregowane, powiązane sznureczkami listy złożone są w niewielkiej, pozbawionej zdobień drewnianej skrzyneczce na kluczyk.
First topic message reminder : Skrzynka pocztowaFrancesca PaganiniStarannie posegregowane, powiązane sznureczkami listy złożone są w niewielkiej, pozbawionej zdobień drewnianej skrzyneczce na kluczyk. |
9.05.1985 roku oj nie, moja droga — tak robią tylko ci, co nie potrafią pić! Albo jeszcze nie znają swoich granic — skoro swoją poznałaś, teraz już będzie tylko lepiej! Poza tym możesz skreślić to jako osiągnięcie z listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Oczywiście, że to zaproszenie! Sprawdzę repertuar i podeślę co, i jak, dobra? Specjalność Mini Break Cafe jest niezastąpiona! Wpadam tam czasem w drodze do pracy, mają też rewelacyjne ciasta — musisz spróbować, to będzie nasz następny przystanek. PS Jak to cię kręci, to możesz mi mówić proszę pana. |
14.05.1985 roku mam bilety do kina! Rezerwuj przyszły weekend, jedziemy podbić Boston! Kwiaty zebrane w biegu, ale każde z myślą o tobie. Tak jak moje serce – nieokiełznane, ale zawsze biegnie w Twoją stronę! Do listu dołączono wiązankę polnych kwiatów. 22.05.1985 roku wywołałem zdjęcia z naszego wypadu do Maywater. Wpadniesz obejrzeć? Mam tartę z pomarańczami z Mini Break Cafe. Jak się pospieszysz, to może coś dla Ciebie zostanie. PS Czas z Tobą zawsze mnie zaskakuje, nigdy nie wiem, co przyniesie kolejna sekunda. Do listu dołączono różowy plastikowy zegarek z kolorowymi przyciskami. 3.06.1985 roku komu odwołano jutrzejszą próbę z ogniomistrzem? Trochę słabo, że się pochorował po wyjeździe, ale dzięki temu będę mógł wpaść nieco wcześniej. Znalazłem dziś w The Rhyming nową płytę Bee Geesów, chcesz ze mną sprawdzić, czy nadal trzymają poziom? Do listu dołączono żeton na cyrkowe atrakcje z wygrawerowanym napisem: „Wymień tę monetę na tysiąc pocałunków.” |
07.06.1985 przepraszam, że odpisuję dopiero teraz. Szczerze powiedziawszy, rzadko bywam u Państwa Newbert. Dali mi dach nad głową, jednakże ja, jak to lubią mi powtarzać, jestem niewdzięczna. Jestem zaskoczona, że nie znalazłam tego listu w śmieciach, jako że i tak się zdarzało. W każdym razie cieszę się, że piszesz i ja też Ciebie przepraszam, mogłam odezwać się pierwsza. Wiem jednak, że jesteś zajęta, nie czułabym się dobrze, odciągając Cię od ważnych spraw. Wypadek? Ależ Frankie! Dlaczego nic nie powiedziałaś? Może mogłabym jakkolwiek pomóc. Co się wydarzyło? Jak się teraz czujesz? Potrzebujesz czegokolwiek? Strasznie Cię przepraszam, wiem, że obie czekałyśmy na to kino, ale... Ja nie mogę. Nie jestem w stanie wsiąść do auta. Żadnego. Może gdyby miało odkryty dach, może gdyby stało w miejscu i na pewno się nie ruszyło... Nie wiem. Chyba lepiej nie sprawdzać. Mogę zaoferować spacer, piknik, może wycieczkę rowerową? Wiem, że nie tego się spodziewałaś, wybacz. W porządku. Czuję się w porządku. Dziękuję za troskę, Frankie. Nie musisz się o nic martwić — żyję i mam się dobrze. Och, jesteś taka kochana! Dziękuję! Jestem pewna, że placek będzie przepyszny. |
20 VI 1985 Tym razem nie marudził. Będą działać jak trzeba, ręczę ręką. Do listu dołączony był pentakl Franceski z osadzonym howlitem i czerwonym jaspisem. |
07 — VI — 1985 Zanim wskoczysz na rowerek paniki, że (znów) uszkodziłem dowolną część ciała, uspokajam — Gdybyś znalazła czas i odkryła, że wolisz go poświęcić na mnie (zamiast na ratowanie ludzkich żyć), moglibyśmy spotkać się w Ogrodzie Botanicznym; chcę podziękować za ostatnią pomoc — a to wychodzi mi zdecydowanie lepiej, kiedy mogę użyć magii odpychania. Dwunastego czerwca o szesnastej? Wezmę kawę. |
6 VI 1985 Nie jestem organizacją charytatywną, która sobie sama będzie hodować konkurencję, żeby jakiemuś dzieciakowi zrobić dobrze. Tajne Komplety stoją otworem. Ręczę za wykładowców z magii powstania i jubilerki. Jeśli twój kolega chce się tym zająć na poważnie, to powinien najpierw patrzeć w tamtym kierunku. 8 VI 1985 Nie bocz się na mnie, to dziecinne. 9 VI 1985 Wszystko w porządku? 10 VI 1985 Jeśli nie zadzwonisz w przeciągu 24 godzin, pójdę do twojego brata. Łeb ci urwę, jeśli nikt cię nie porwał, albo nie ukatrupił. |