Witaj,
Ophelia Verity
ILUZJI : 10
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 4
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2201-ophelia-verity-buduje-sie#29325
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2222-ophelia-verity#29811
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2220-o-o-ophelia#29807
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2223-listy-do-ophelii#29813
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f252-main-street-6-9
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2221-rachunek-bankowy-ophelia-verity#29809
ILUZJI : 10
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 4
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2201-ophelia-verity-buduje-sie#29325
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2222-ophelia-verity#29811
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2220-o-o-ophelia#29807
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2223-listy-do-ophelii#29813
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f252-main-street-6-9
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2221-rachunek-bankowy-ophelia-verity#29809
Domowe biuro
Niewielkie (lecz nie na tyle, by wymusić atak) domowe biuro w którym Ophelia spisuje swoje historie. Jedna ze ścian zapełniona jest książkami historycznymi, na drugiej wisi ogromna tablica pomagająca jej łączyć wątki zdarzeń. Największa szuflada zamknięta jest na klucz skrupulatnie ukryty pod doniczką - tam Ophelia trzyma powieści sygnowane pseudonimem Miss Inferno.
Ophelia Verity
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : Pisarka
Ophelia Verity
ILUZJI : 10
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 4
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2201-ophelia-verity-buduje-sie#29325
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2222-ophelia-verity#29811
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2220-o-o-ophelia#29807
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2223-listy-do-ophelii#29813
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f252-main-street-6-9
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2221-rachunek-bankowy-ophelia-verity#29809
ILUZJI : 10
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 4
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2201-ophelia-verity-buduje-sie#29325
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2222-ophelia-verity#29811
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2220-o-o-ophelia#29807
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2223-listy-do-ophelii#29813
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f252-main-street-6-9
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2221-rachunek-bankowy-ophelia-verity#29809
2 maja 1985

Było cicho.
Za cicho.
Zupełnie jakby urokliwe Positano było jednym, wielkim organizmem który przeczuwał to, co miało wydarzyć się po zachodzie słońca. Coś tkwiło w powietrzu, jakaś niewypowiedziana burza która sprawiała, że opalona skóra Matteo zdobiona była gęsią skórką…

- Głupia gęś.. - Mruczy sama do siebie. Przecież właśnie takich rzeczy uczyła się omijać; przecież to wałkował na swoich wykładach profesor Tremblay który zawsze próbował udowodnić jej, iż z pewnością nigdy nie będzie dobrą pisarką. Czuje frustrację. Niezadowolenie tym, iż słowa jakie dobierała do powieści zdają się być nieodpowiednie. Niewystarczające. A przecież miała być idealna, nawet jeśli kariera Miss Inferno nadal pozostawała skrywaną ściśle tajemnicą, nawet przed najbliższą jej rodziną. Wyjmuje kartkę z maszyny do pisania, mimo iż zdobi ją jedynie kilka, niewielkich oraz prostych zdań. Nie jest zadowolona z tego, co przyszło jej spisać. Doskonale ma wrażenie iż zdobyła się na największą ze wszystkich możliwych oczywistości. Ma wrażenie iż  zdobyła się na największą  ze wszystkich możliwych oczywistości. Bo czy ten tekst nie był powtarzany ciągle i w kółko we wszelkich powieściach? A może to jedynie jej umysł mówił, że dopuściła się czegoś, za co dawny profesor zapewne wyrzuciłby ją z sali? Nie jest pewna. Ciche westchnienie wyrywa się z jej piersi gdy czuje przypływ zmęczenia. Ile to już czasu minęło? Zerka na zegarek wiszący na jednej ze ścian, z zaskoczeniem zauważając, że minęły dobre cztery godziny, odkąd zasiadła do maszyny. To, wraz z jej frustracją, stanowiło dobrą podstawę do zrobienia sobie przerwy. Wstaje więc od biura i przeciąga się. Czuje jak zastałe mięśnie niechętnie się poruszają, bólem informując o swoim niezadowoleniu. Powinna częściej odchodzić od biurka; powinna robić sobie więcej przerw jednak czuła na karku widmo zbliżającego się terminu, narzuconego przez wydawcę. Wiele lat zajęło jej znalezienie kogoś, kto chciałby wydać jej powieść pod pseudonimem, gdy więc już znalazła chętnego do wydawania jej dzieł, nie chciała stracić takiej współpracy. I choć nazwisko Verity znaczy wiele, a jej ojciec byłby w stanie załatwić jej o wiele lepszą umowę.. Ophelia wie doskonale, że nie może w tym przypadku liczyć na jego pomoc. Benjamin Verity I tak samo jak Benjamin Verity II nie mogli dowiedzieć się o tym, czym zajmuje się w tej drugiej części dnia. Ojciec z pewnością nie zrozumie, zaś brat… Kocha go, a to sprawia, iż niezwykły stres wywołuje u niej wizja podzielenia się z nim swoją twórczością.
Wykonuje kilka prostych ćwiczeń by rozruszać mięśnie po czym idzie do kuchni. Wstawia czajnik, aby przygotować herbatę a puchaty, pomarańczowy kot szybko wchodzi pod jej dłoń. Panna Verity zatapia palce w miękkim futrze. A może to nie jej słowa były złe, a koncept? Może powinna porzucić pomysł stworzenia opowieści której akcja dzieje się na słonecznym wybrzeżu Amalfi? Może powinna porzucić chęć opisania tego, za czym tęskniła po pysznych wakacjach i skupić się na tym, co zna i ma na co dzień? Z pewnością będzie to decyzja o wiele bardziej logiczna, ciężko bowiem wejść w buty kogoś, kto wychował się w innym kraju, serce jednak mówi jej, iż nie jest to odpowiednia droga. A może zabiera się do tego ze złej strony?
Czuje przypływ inspiracji na tyle silny, iż nie ma czasu czekać na herbatę. Miast tego gna do domowego biura pewna, iż wie w którą stronę powinna iść. W jaki sposób opisać powieść by była poczytna ale i miała otwarte jeszcze drzwi do możliwej kontynuacji. W twórczym szale porywa dotychczas zapisane kartki by podrzeć je w drobny mak i wyrzucić do kosza. Następnie wyciąga ulubiony zeszyt, ołówek który lubił oddawać błędy w niepamięć i rozpoczyna pisanie. Zaczyna od tego, od czego zawsze lubi zacząć - głównego motywu, krótkiego streszczenia tego, co miało zadziać się w powieści. Następnie opisuje głównego bohatera, wpierw pobieżnie, by później dodać do niego kilka smaczków. Opisuje miejsce akcji oraz ciąg zdarzeń, który kilkukrotnie zmienia, aby ciąg logiczny pozostał zachowany.
Po kolejnych dwóch godzinach sięga po telefon.
- Mark? Tu Inferno, tak. - Zaczyna, nerwowo wystukując znaną sobie melodię o blat. - Zmieniam koncept, ten będzie o wiele lepszy… Wiem, że podobał ci się poprzedni… Tak, wiem… Mark musisz mi zaufać… Posłuchaj… - Mówi, po czym zaczyna czytać szkielet jaki stworzyła. Kilkukrotnie zaznacza, że to dopiero początek; że jeszcze to wszystko dopracuje gdyż inspiracja jest niezwykle świeża. Kusi wizją podarowania czytelnikom tego, czego najmocniej może im brakować w smutnej codzienności. Mijają kolejne słowa, mijają uderzenia serca, Mark zaś pozostaje tajemniczy i nie mówi, co sądzi o pomyśle. - Dobrze wiesz, że wiem co robię Mark. Ludzie chcą moich opowieści. - Mówi, zaś w słowa wkłada całą pewność siebie, jaką posiada. Wie, że pomysł jest dobry. Wie, że potrafi go dobrze napisać lecz oddycha z ulgą dopiero po piętnastu minutach. -Nie martw się Mark, szkic będzie gotowy na czas. - Kończy i nie potrafi powstrzymać radosnego podskoku, gdy udaje jej się wprowadzić zmiany i nie stracić spisanej umowy. Termin był napięty, zbyt wiele czasu straciła na poprzednią wersje, jest jednak pewna, że podoła.
Pozostaje jej tylko wykonać porządny szkielet, wykreować pasjonujące postacie… Oraz znaleźć odpowiedni obiekt inspiracji. I choć nie może doczekać się pracy nad powieścią tak wie, że to ostatnie pozostanie największym wyzwaniem.

| zt.
Ophelia Verity
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : Pisarka