3 VI 1985
Szkoda zostawiać taką marną resztkę wosku — pomyślała, siekając to, co pozostało na desce. Piwny barwnik nie ma dzisiaj lekko, nie ma lekko też Annika, nie ma lekko kuchenka, lichtarz, pierdolony gagat— Nawet Lorenzo nie ma lekko, gdy panna van der Decken współdzieli uwagę pomiędzy niego, a topiący się wosk. Lekkości próżno tutaj szukać, ale można ją sobie wytworzyć, co Annika zaraz robi, a w ślad za nią jej biały, koci cień. Chłód lodówki koi rozgrzaną głowę, z wyciągniętej z jej wnętrza butelki wydobywa się ciche syknięcie, a pierwsze łyki złocistego trunku Annika przełyka jeszcze wracając do rozpoczętej pracy, prawie zdeptując przy tym kręcącego się u jej stóp białego potwora. Rzadko sama z siebie sięga akurat po piwo, ale dziś, w tych okolicznościach, to napój szczególnie pasujący. I podobną barwę przybiera za chwilę wosk, a cierpliwe ruchy nadgarstka rozprowadzają ją po całej jego objętości. Zalane formy, knoty sprawdzone. Jeszcze tylko dwie doby cierpliwości, a pomiędzy zasłużona przerwa.
Rzut: świece rzepakowe z barwnikiem piwnym (40 + 30 = 70) Bonus: 5 (świecarstwo) + 11 (talent) + 10 (złoty lichtarz) + 10 (bransoletka z gagatem) + 1 (rytuał w lokacji) Próg: 33 |