First topic message reminder :

The member 'Ashena Asselin' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 56

--------------------------------

#2 'k100' : 76

Udało się. W ostatniej chwili, ale się udało. Dobrze, mam za piękny nosek, żeby miała mi go przetrącić jakaś paskudna, wilgotna ściana. Trening ze złamanym nosem to byłaby katorga, nie mówiąc już o tym, jak miałbym wyjść do ludzi. Lea pewnie by go naprawił… Chyba.
Na szczęście nie muszę się tym martwić. Ściany są za mną, konkurenci też. Prowadzenie nadal jest moje, nawet jeśli przypłaciłem to dodatkowymi mdłościami, bo jak słowo daję, niewiele mi brakuje, żeby się porzygać.
Ufffff. Jak dobrze, że jaskinia się skończyła. W tamtym zaduchu naprawdę trudno było powstrzymać zawartość żołądka. Allie miała rację, picie przed wyścigiem to nie był mój najlepszy pomysł. Ale skąd miałem wiedzieć, że będzie tak intensywnie? Mam wrażenie, że tor był jakiś taki bardziej przyjazny, kiedy miałem siedemnaście lat.
Powietrze przynosi ulgę, ale zbyt długo nie mogę pozostać w błogim rozluźnieniu, bo zaraz zamiast ścian w drogę zaczęły nam wchodzić jebane pnącza. Słyszę za sobą jakieś czary, ale ja nie zamierzam nic inkantować. Po prostu się ich, kurew, pozbędę. Zdecydowanie ciału ufam bardziej niż magii.

Udźwig: #1 K100 + 20 (udźwig) + 43 (sprawność) | do wyrzucenia >1
Szybkość: #2 k100 + 20 (szybkość) + 43 (sprawność) +10 (udział w wyścigu) - 30 (pijaństwo)

The member 'Ira Lebovitz' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 87, 31

Może i straciłem na szybkości, ale i tak byłem ostatni, więc nie miałem nic do stracenia.
I z taką myślą wyfrunąłem z jaskini, by dzięki temu zobaczyć, że teraz czeka nas walka z roślinnością. Zrobiłem w głowie rachunek sumienia z lekcji, których nie zapamiętałem w szkole, a które mogłyby mi się teraz przydać, obserwowałem też, jak radzi sobie reszta, po czym postanowiłem robić to, co Iris, stawiając na swoje ciało, nawet jeśli nie było ono moim najważniejszym atutem.
Z drugiej strony, gdy wychodziłem z pracy, gdzie musiałem umieć udawać i zachęcać ludzi, nie wiem co było moim największym atutem. Miałbym problem to stwierdzić. Znajomości ornitologii, skautingu czy wiedzy o łowieniu ryb i samych rybach nie liczyłem. Dla większości ludzi wymienienie tego to byłby śmiech na sali.
Trochę miotłą, trochę ruchami kończyn próbowałem uniknąć roślin, a jeśli się nie dało, mierzyłem się z nimi siłą. Minął mi efekt różowego pyłku, dzięki któremu wierzyłem, że mogę pokonać całą resztę.

1. udźwig
2. szybkość

The member 'Virgil Scully' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 73, 39

Każdemu z Was, jak jeden mąż, udało się wyrwać ze szpon roślinnych przeszkód i pomknąć dalej bez większych opóźnień. Rośliny zostały w tyle, wymachując bezradnie swoimi gałązkami, łodygami i liśćmi, kiedy Wy śmigaliście dalej, nabierając wiatru w żagle. Albo w witki.
A przed Wami majaczyła już meta.
Jako pierwszy przez jej linię przeleciał Ira, chociaż zaraz za nim, w niewielkiej odległości, za metę wpadła Ashena. Na samym końcu, chwilę później, dotarł ostatni uczestnik, czyli Virgil, tym samym kończąc tegoroczny wyścig falą oklasków i gwizdów.
— Brawo!
— Wspaniały wyścig!
— Super widowisko!
Takie odgłosy dało się słyszeć wśród tych, którzy stali za tasiemką odgradzającą tor od widowni. Kiedy już wszyscy wylądowali, uśmiechnięte kobiecinki podeszły do każdego z Was z osobna, wręczając obiecany czek. Dla Iry wynosił on 500$. Dla Asheny – 300$. Dla Virgila zaś – 100$. Nagrody możecie dopisać do swoich rachunków, linkując ten post.

Mistrz Gry bardzo dziękuje za udział i gratuluje wszystkim uczestnikom pięknej nagrody. Każdy z uczestników otrzyma specjalne osiągnięcie Struś pędziwiatr za udział w wyścigu. Możecie kontynuować wątek, bądź uznać ten post za kończący dla Waszych postaci.

RANKING WYŚCIGU:
IR: 761
ASHENA: 728
VIRGIL: 513