First topic message reminder : Wodopój Na terenach łowieckich, w ukrytym zakątku, spoczywa wodopój. Klarowna woda wypełnia zagłębienie ziemi, odbijając niebieskie niebo jak lustrzane tafle. Brzegi otoczone są soczyście zieloną roślinnością, a światło zachodu słońca przenika przez gałęzie, rzucając złociste refleksy na powierzchnię wody. Ten wodopój wydaje się miejscem, w którym czas zatrzymuje się na chwilę, tworząc spokojną oazę w sercu dzikiej natury. To idealne schronienie dla zwierząt, gdzie chwilowy odpoczynek przybiera formę łagodnego ukłonu przed majestatem dzikiego krajobrazu. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
Jednak nie byłam zbyt pewna siebie. Truchło kuny leży przed moimi stopami – nie zdążyła uciec przed wystrzałem, nie przepłoszyła się dźwięku przeładowania. Ją oporządzam dokładnie tak samo, jak zrobiłam to z dwoma innymi znaleziskami. Najpierw oglądam skórę i futro, czy nie uszkodziłam go przypadkiem kulą, ale okazuje się, że nie – ta trafiła gładko w łeb, a łeb nie będzie aż tak bardzo potrzebny przy skórowaniu i oporządzaniu futra. Z cieniem aprobaty związuję ją dokładnie tak samo, jak wcześniej związałam bobra i cietrzew, ale kiedy tylko próbuję się podnieść i zarzucić ją, podobnie jak całą resztę, to okazuje się poza moimi siłami. Próbuję ujść kilka kroków przed siebie, ale coś mi cholernie ciąży. Próbuję to zignorować, w końcu nie jestem osobą, która łatwo się poddaje, ale, kurwa, no nie dam rady tak dojść do Wilderness. Przystaję więc, szczerze zdziwiona swoją własną siłą fizyczną. Zawsze byłam drobna, ale też i bez przesady. Drobna postura często pomaga – przy unikach, przy wyślizgiwaniu się, przy zachowaniu niepozorności. Zawsze lubiłam patrzeć na te gasnące, bezczelne uśmieszki bezczelnych kolesi, którzy myśleli, że mogą mi podskakiwać. To jednak inna sytuacja, a ja próbuję dowlec do siedziby zaledwie trzy zwierzęta, no już też bez przesady. Bobra, cietrzew i kunę. Ile to może ważyć? Z trzydzieści pięć kilogramów? To jakaś połowa mojej wagi, przecież to tyle, co nic… Wzdycham głęboko i zdejmuję ciężar z pleców. Oceniam krótko wartość skór i dość łatwo kalkuluję, że za cietrzew dostanę tyle, co nic. Bóbr i kuna muszą mnie w takim układzie zadowolić, a ja, niechętnie, rozplątuję ptaszysko z całej pętli ofiar, po czym wyrzucam cielsko pomiędzy drzewa. Jakieś zwierzę, oprócz wody, znajdzie tutaj gotowe pożywienie. Pozbywszy się zbędnego balastu, z dwoma trofeami ruszam w stronę Wilderness. przechodzę do siedziby Carter's Wilderness Mastery |
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : starsza oficer sumiennych w Czarnej Gwardii