Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Korytarz z obrazami
Dość krótki, ale bardzo malowniczy i interesujący szczególnie dla pasjonatów sztuki korytarz.  Na ścianach powieszono kilka wyjątkowych obrazów i legenda głosi, że są one oryginałami, chociaż i tak nikomu się w to nie chce wierzyć. Na samym końcu korytarza znajduje się rzeźbione popiersie, którego rysy twarzy pozostały do dziś tajemnicą.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
13 maja 1985

Jestem doprawdy w ciężkim szoku, że przez prawie trzy miesiące wszystko, co miasto zrobiło, aby pozbyć się skaz na stanie uniwersytetu, to zabezpieczenie terenu i pilnowanie przez Czarną Gwardię.
Tutaj kształcili się młodzi czarownicy. Tymi samymi korytarzami przechodziłam ja ponad dekadę temu, spiesząc z wykładu na wykład. Niejedna osoba równolegle uczy się kierunków magicznych, jak i niemagicznych, a to miejsce jest wyjątkowe właśnie dlatego, że nieopodal znajduje się całe źródło wiedzy.
Cóż, sam fakt, że jestem tu ja, prosta alchemiczka, człowiek nauki, niezwiązany absolutnie z naprawami i fizyczną pracą, oraz pan Laffite, reprezentant Salem, zwiastuje, jak bardzo źle dzieje się w naszym mieście, i jak bardzo władza nie dba o to miejsce.
Być może zbliżając się wybory faktycznie coś zmienią na lepsze.
Williamsonowie potrafili zorganizować wiec w Deadberry, dzięki czemu dzielnica, przez którą codziennie przechodzą moje dzieci, jest bezpieczna.
Nie mogę tego powiedzieć o uniwersytecie.
Zmarszczony nos jest wystarczającym komentarzem, gdy staję pośród zgliszcz i korytarza pomazanego czerwienią.
Podobno zniszczone są również sale wykładowe.
Tak słyszałam. Nie było mnie tutaj, kiedy to wszystko się działo i nie żałuję. Czuję się zdrowsza, że nie wiem wszystkiego o tym, co tutaj się działo feralnego dwudziestego szóstego lutego.
Dla własnego spokoju wolę uwierzyć wyjaśnieniom Piekielnika.
Żałuję, że nie znam więcej zaklęć czyszczących – mówię, z niesmakiem przyglądając się zgliszczom.
Właściwie, to nie znam ich w ogóle. Aż dziw bierze, że w magii powstania czy wariacyjnej nie ma takich, które posprzątają wszystko same. Nigdy też nie zawracałam sobie tym głowy, bo i nie doprowadziłam do takiego stanu, by potrzebować czegoś aż tak bardzo silnego.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
I tym razem nie zaufał wijącym się pod miastem tunelom; i tym razem drogę do Saint Fall pokonał w najmniej konwencjonalny sposób z możliwych - pożyczonym od brata porsche; i tym razem przekroczył kilka razy prędkość do zawrotnych sto trzydziestu kilometrów na godzinę i chciał wierzyć, że to ryzyko mu się zwróci, zanim obie wskazówki zegara spotykają na "12", obwieszczając nadejście południa.
Wychodząc z samochodu, poczuł jak po karku prześlizgują się czule promienia słońca, przez co delikatny, niemal niewidoczny grymas przeciął jego usta, chociaż nie miał nic wspólnego z oznaką zadowolenia.
Lorraine już na niego czekała, stała przed głównym wejściem prowadzącym w chłodne trzewia uniwersytetu; piękna, rudowłosa żmija o łabędziej szyi i surowym, zdystansowanym spojrzeniu, równie chłodnym, co oddech klimatyzacji w porsche.
Chociaż jego podróż do miasta niedawnych nieszczęść była konwencjonalna, pozbawiona przygód i niespodzianek, nie mógł tego samego powiedzieć o nietypowej znajomości z panią Faulkner. Nić przywiązania, która się wokół nich zacisnęła, była równie bezlitosna, co Suffocamagie oplatające szyje.
Mury budynku powitały ich chłodem tragedii, jaka rozegrała się na oczach studentów ledwie w lutym. Hiramowi wydawało się w powietrzu nadal unosił się swąd zgnilizny, a jednocześnie odezwało się echo sentymentu; to tutaj, w gamach tej uczelni, pogłębiał swoją wiedzę z magii odpychania i sięgnął po jej arkany.
- Jedno skrzydło zostało zupełnie odcięte - gdy pozwolił słowom opuścić usta, poczuł pod językiem metaliczny i równie drażniący posmak krwi.
Otoczył spojrzeniem najbliższą okolice. Czytał -  a jakże - raporty, jednak plamy krwi i blizny pęknięć na ścianach, popiersie z wizerunkiem założyciela uczelni roztrzaskane na kilka kawałków, odłamki gruzu walające się po podłodze i wypalone przez ogień piętno, stanowiły obraz nędzy i rozpaczy. Wniosek był jeden - zatrważająca była obojętność władz miasta i władz uczelni. Nic dziwnego, że obecny burmistrz cieszył się coraz mniejszą przychylnością; sumiennie na to zapracował.
Oderwał wzrok od zniszczeń i skierował go na Lorraine. Chodź podwinął rękawy koszuli, a krawat i marynarkę zostawił w samochodzie, nie miał najmniejszego zamiaru szorować plam krwi ze ścian.
- Popiersie i obrazy potrzebują twojej uwagi - a dokładnie magii powstania - ja tymczasem zagonię gruz w jedno miejsce. - Uczciwy podział zadań, a potem czekała na nich przyjemniejsza cześć dnia - stolik zarezerwowany w Royal Oak.
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Tak, stan, w którym obecnie znajdował się uniwersytet, nie budził zbyt wielkiej nadziei. Żal mi było tych wszystkich studentów. Zapewne nie stracili zajęć, a te zostały jedynie przeniesione do innych, wolnych akurat sal, bądź pozostałych pomieszczeń. Niemniej jednak, tak wielka tragedia w środku roku akademickiego…
Najbardziej przejmuje mnie jednak, że nikt się tym nie zainteresował i nie uprzątnął bałaganu, który się tutaj wydarzył. Jakby wszystkim nagle był obojętny los inteligencji tego kraju; a jeżeli wszystkim jest obojętny ten los, to cóż… współczuję nam wszystkim.
Ja mam nadzieję, że moje dzieci dostaną się na studia. Może być nawet i Saint Fall University, chociaż o wiele bardziej wolałabym, aby studiowali w miejscu, do którego ja nigdy nie miałam wstępu. Aby dostały się na Harvard.
Póki co, Dustin co najwyżej dostanie się na dodatkowe zajęcia, kiedy tylko rozpocznie edukację w szkółce kościelnej, a Gina zaledwie rozpoczęła naukę w renomowanej szkole podstawowej. Do czasu studiów trochę czasu upłynie i, miejmy nadzieję, ktoś zajmie się tą tragedią. Może nowy burmistrz, skoro ten nie miał czasu przyjrzeć się lepiej uniwersytetowi.
Pomyśleć, że nikogo to nie obchodzi – rzucam w eter.
W eterze odbija się echem również zdanie wypowiedziane przez Hirama, przez co spoglądam na niego, nie kryjąc zdziwienia. Nawet jeśli na ustach błąka się cień rozbawienia.
Pan Laffite nie boi się ciężkiej, fizycznej pracy? – Gdzie to zapisać? Szkoda, że nie prowadzę dziennika doświadczeń przeżytych z członkami Kręgu, byłby ciekawym pamiętnikiem.
Tylko szkoda mi na niego czasu. To zupełnie niepraktyczne, a mogę spożytkować upływające minuty na czymś, co okaże się przydatne. Na przykład, na wynalezieniu kilku nowych lekarstw, na przykład na choroby genetyczne. Na przykład nad udoskonaleniem rytuału Afrodyty, którego tak nadużywam. Na przykład na naprawieniu popiersia, które kiedyś najpewniej było piękne.
Servitium – recytuję melodyjnie z pamięci. Popiersie, w istocie, okazuje się przedmiotem o mechanizmie nieskomplikowanym, bo za moment wszystkie zagubione elementy powoli układają się w całość. – Powinniśmy również spojrzeć do sal wykładowych. Samo oczyszczenie korytarza na niewiele się zda, a tam może uda naprawić się choćby ławki.
Na tym na razie kończę, bo przechodzę do zawieszonego na ścianie obrazu. Nie wiem, kto dopuścił się takiej profanacji, ale płótno było okropnie przecięte, co najmniej, jakby ktoś haratał go nożem, albo innymi szponami.
Servitium – powtarzam raz jeszcze.
Zaklęcie wyczuwalnie było słabsze, ale wyczuwalnie tylko dla mnie. Mogłam oglądać za moment, jak kawałeczki zrastają się powoli ze sobą, tworząc spójną, nienaruszoną całość.

#1 Servitium | próg: 65 | 74 + 20 = 94 | udane
#2 Servitium | próg: 65 | 45 + 20 = 65 | udane
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
Kondycja uniwersytetu, choć opłakana, choć wołające o pomstę do Piekła, nie uplasowała się wysoko na szczęście listy jego zmartwień; jutro, gdy otworzy oczy, przejmujący obraz, który obecnie obejmował spojrzeniem, zniknie spod powiek.
Ani Gwen, ani Anothony nie wiązali swojej przyszłości z miastem, w którym dorastała ich matka; aspiracje obojga sięgały dużo dalej, były odbiciem lustrzanym ambicji swoich rodziców, które pchały ich w kierunku bostońskiego uniwersytetu lub Havardu; obie opcje bardziej atrakcyjne od małomiasteczkowej uczelni na peryferiach Saint Fall, do którego Hiram, z roku na roku, czuł coraz większą pogardę; marnujesz się w tej dziurze, Lorraine, kobietą takim, jak ty, są pisane rzeczy wielkie.
Poza urodą, dysponowała umiejętnościami obok, których nie mógł przejść obojętne i które - dosłownie - zwaliły go z nóg. Była też jedyną kobietą w jego życiu, z jaką  wypracował kompromis po ledwie dwóch minutach negocjacji. Na swoje usprawiedliwienie mógł powiedzieć tylko tyle, że ciemniało mu przed oczami, a kontakt ze światem utrudniała mu obecna w krwiobiegu trucizna.
Pomyśleć, że nikogo nie obchodzi zawisło między nimi; było puentą, świadectwem ludzkiej obojętności; Laffite sam, wielokrotnie odwracał wzrok, a tej czynności nie towarzyszyły wyrzuty sumienia.
Akurat, kiedy cień rozbawienia igrał z ustami Lorraine, Hiram spojrzeniem rejestrował jej prawy profili i, chwile później, pod wpływem pytania kobiety, podobna ekspresja, poza kontrolą, zawitała również na jego usta.
Pan Laffite w jej ustach brzmiało wyjątkowo szorstko; zapomniałeś jak mam na imię?
- Pan Laffite nie boi się pobrudzić sobie rąk - kłamstwo wybrzmiało z jego ust nutą sarkazmu; zawsze pod ręką miał płyn do dezynfekcji rąk; nigdy nie rozstawał się z małą buteleczką zazwyczaj wciśniętą w lewą kieszeń marynarki, obecnie, z powodu braku tej części garderoby, ciążyła w kieszeni spodni.
Alchemiczka, nie poddając pod wątpliwość przydział ról, tchnęła w popiersie nowe życie, więc on również, nie rozwlekając swojej powinności względem społeczeństwa w czasie, spojrzeniem objął znajdujące się w jego zasięgu skrawki przestrzeni. Spalone truchło ławki wymagało uwagi.
Dormi opuściło jego usta, jednak nie poczuł znajomego ciepła w palcach, nie poczuł energii przepływającej w sploty skóry, nie poczuł przyjemnego dreszczu przebiegającego wzdłuż linii kręgosłupa; nie poczuł zupełnie nic, jakby magia wyminęła go w drzwiach. Przekleństwo zatańczyło na opuszki języka, ale finalnie nie odnalazło drogi do ust.
- Dormi - tym razem głośniejsze, tym razem skuteczne, tym potwierdziło z całą stanowczością, że pan Laffite nie brudził sobie rąk. Ławka poderwała sie ku górze i wylądowała tam, gdzie powinna, wśród sterty czekającego na wywóz gruzu.
Nie byli sami; w korytarzy tłoczył się wolontariat składający się z kilku studentów.  Wśród nich Hiram nie odnotował obecności Nevella; student zadał sobie tyle trudu, by pokazać swoją solidarność z uczelnią, którą usiłowała wykształcić go na lekarza?
Instrukcji kobiety nie przeoczył. W odpowiedzi na jej sugestie, nacisnął na klamkę pierwszych drzwi, które stanęły mu na drodze do sali wykładowej i otworzył je, czując na skórze lepką ciecz; odruch obrzydzenia wstrząsnął rysami jego twarzy.
Sala wykładowa wygląda równie groteskowo, co korytarz. Krew wsiąkło w podłogę; ogień wgryzł się w fragment zaczernionego sufitu, pożarł do połowy tablice. Krzesła sprawiały wrażenie, jakby chciały uciec z pomieszczenia, ale nie miały dokąd; leżały, powywracane bez ładu i składu, nie które z wyłamanymi nogami, inne bez nich. Każdy kto zmierzyli ogrom start, jaki dotknął uniwersytet, mógł wykalkulować, że wada w instalacji gazowej nie mogła być za to odpowiedzialna.

Rzut #1 Dormi (st 35), k12+20
Rzut #2 Dormi (st 35), k80+20
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Muszę to zapisać – dorzucam jeszcze z rozbawieniem, słysząc jego potwierdzenie.
Najlepiej z jego podpisem, jak następnym razem zobaczę go z tym środkiem do dezynfekcji.
To nie tak, że pogardzam jego podejściem do czystości. Absolutnie, skądże. Mnie również towarzyszą najczęściej jednorazowe rękawiczki, gdy coś robię. Z szacunku dla czystości, i z szacunku dla własnych dłoni. Cenię sobie sterylność i porządek, a widoki, na które narażam się dzisiaj, nie należą do tych, z którymi przyjemnie jest mi przebywać. Stąd też działająca nienagannie magia powstania jest dzisiaj moją sojuszniczką, bo zmniejsza poziom brudu, na który muszę patrzeć.
Naprawdę żałuję, że magia nie posiada w swoich księgach podstawowych zaklęć do sprzątania i dezynfekcji. Ze szkółki kościelnej pamiętam tylko jedno, do odpchlenia zwierzaka, z magii natury. Szkoda tylko, że nigdy zwierzęcia nie miałam.
A może dobrze. Mam w domu dwójkę dzieci, wystarczy mi czynników sprawiających bałagan.
Servitium – wypowiadam, pochylając się nad zerwaną i ochlapaną krwią boazerią. Ta powoli układa się na swoje miejsce, łącząc w przerwanej strukturze drewna, ale wciąż jest brudna. Uch. – Masz może jakiś środek czyszczący? – zwracam się do Hirama, ale kiedy podnoszę głowę, zauważam, że właśnie chwytał za klamkę i wchodził do sali wykładowej. Wywracam krótko oczami, zanim prostuję się z małego przykucnięcia. W oczy rzuca mi się jeszcze jedna lampa, dlatego mamroczę raz jeszcze: - Servitium.
Tym razem magia nie odpowiada na moje zawołanie, a reflektor zostaje tak samo zbity, jak był na samym początku.
Zostawiam go na rzecz odejścia do miejsca, w którym zniknął Laffite. Uchylam drzwi mocniej, żeby przejść przez próg.
Claritas – inkantuję, ale magia odpychania nigdy nie była moją mocną stroną i zawsze mnie od niej, cóż, odpychało. Stąd też sala pozostaje lekko przyciemniona, ale widać i tak doskonale zarysy spalenizny i brudu, jaki osiadł na ławkach. – Deus meus – wzdycham, jak na pracownika służby zdrowia przystało, po łacinie. Unoszę dłoń do skroni, żeby rozmasować ból, który za moment dopiero się narodzi. – Nie wiem, czy słyszałeś. Pytałam Cię o środki czyszczące.
To będzie dobra podstawa, jeżeli naprawdę chcemy coś tutaj uporządkować.
Rękawiczki jednorazowe zawsze się znajdą.

#1 Servitium | próg: 65 | 92 + 20 = 112 | udane
#2 Servitium | próg: 65 | 19 + 20 = 39 | nieudane
#3 Claritas | próg: 45 | 11 | nieudane
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
- Skoro to dzień, który wymaga celebracji - odezwał się jeszcze, by postawić ostatecznie kropkę nad "i" - rozumiem, że - w domyśle po wszystkim, czyli po tym, jak kilka kropel potu spłynie po jego skroniach -dasz się zaprosić na obiad?
Chociaż czasem mogła mieć wrażenie, że traktował ją przedmiotowo, cenił nie tylko jej umiejętności, a także towarzystwo; pakt milczenia, który podpisali trucizną w jego organizmie nie miał daty ważność, zbiegiem czasu oplątała ich nierozerwalna nić porozumienia, która rozproszyła niepokój i zaprosiła do ich relacji nieco więcej luzu przełamanego luźnymi, podkreślonymi przez grymas uśmiechu docinkami.
Czasem, gdy odwiedziła ją w aptece, a ona, nie mogła oderwać się od kolejnej receptury i bulgoczącej zawartej kotła, w milczeniu i ze skrywaną fascynacją przypatrywał się, jak zaduma nadciągała na jej twarz, jak pojedyncza zmarszczka przecinała czoło, jak łapała w zęby dolną wargę, gdy magia demonstrowała jej swoje nieposłuszeństwo, jak pojedyncze kosmyki włosów opadały jej twarz, jak niedbałym ruchem dłoni zaczesywała je za uszy.
Jeśli czuła wówczas na sobie ciężar jego spojrzenia, nigdy na niego nie reagowała; czasem wydawało mu się, że widzi na jej twarzy grymas zadowolenia, choć równie dobrze mogła być to gra cieni. Czasem zastanawiał się, co by się stało, gdyby przekroczył nakreślone granice; kiedyś same patrzenie może przestać być wystarczające.
Kolejne Servitium rozległo się za jego plecami, podobnie, jak pytanie o środki czystości. Zagłuszył go kolejnym dwoma Dormi, którego użył, by uporządkować walający się po korytarzu gruz; tym razem z pełnym sukcesem.
Pobojowisko panujące w sali wykładowej stopił z jego ust jakiekolwiek oznaki emocji. Jedyne, co czuł, to namacalna obecność Lorraine za swoimi plecami, która po chwili, niedługo po nim, weszła do pomieszczenia.
- Claritas - powtórzył za nią; magia nie była obojętna na jego słowa; półmrok został rozproszony przez światło, pod sufitem zapaliły się wszystkie lampy.
Przeniósł wzrok z bałaganu na kobiecą twarz. Słyszał, ale konsekwentnie, pod pretekstem zajrzenie do jeden z sali wykładowej udał, że nie. Lorraine, widocznie, nie mial zamiaru puścić mu tego płazem; już wielokrotnie uwodniła mu, że jej przenikliwość nie zdawała testu tylko i wyłącznie na polu naukowym.
- Jestem jak zwykle doskonale przygotowany, madame Faulkner - przekorny uśmiech ozdobił jego usta, kiedy spojrzeniem odszukał jej twarzy, a w tym wypadku zaopatrzony w środki czystości, dodał w myślach, bo nie było tu już miejsca na wymówki i dylematy; rozstrzygnął je, gdy przyjął zaproszenie kobiety.
Nie kłamał. Wszystko przygotował zawczasu; nie swoimi rękami, ale to nie było już takie ważne. W końcu alchemiczka nie wybrała terminu ich wspólnego wypadu na uniwersytet w ostatniej chwili; uczyniła to z tygodniowym wyprzedzeniem, pojmując termin szanujemy swój czas, choć nie zawsze ta nić porozumienia działa w obie strony; bywały momenty, gdy Laffite zasypywał ją pracom z dnia na dzień.
- Są w składziku.
Którym?
Dobre pytanie; najpewniej tym na korytarzu. Wyszedł, by skonfrontować swoje przypuszczenia z faktami i - jak zwykle precyzyjny niczym szwajcarski zegarek - nie pomylił się, choć towarzyszył temu łut szczęścia.

Dormi (st 35), 88 i 22
Claritas (st 45), 54
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Wzrok okraszony dosłownie odrobiną zaskoczenia zatrzymuje się na dłużej na twarzy Hirama.
Ile mógł mieć lat? Był ode mnie młodszy, jestem tego pewna. Miał żonę, widziałam obrączkę pobłyskującą na palcu. To zazwyczaj jest pierwsze, na co zwracam uwagę – obrączka i inne zobowiązania wobec drugiej osoby. Nie, żeby w czymkolwiek mi to później przeszkadzało; najczęściej dodaje odrobinę… emocji przy bliższym spotkaniu.
Nie mam takich spotkań zbyt wielu, ale lubię wiedzieć, czy adorujący mnie mężczyzna jest już przez jakąś kobietę zajęty, czy też nie.
Jeśli jest – łechta moje ego szczególnie.
Z Hiramem Laffite łączy mnie więź szczególna. Na przykład, jeśli nie przyszedłby ze mną porozmawiać, nie naraziłby swojego zdrowia na uszczerbek i w ten sam sposób nie podpisałby cyrografu z diablicą taką, jak ja. A przede wszystkim – nie byłoby go tutaj dzisiaj. Sądziłam jednak, że łączą nas przede wszystkim tylko interesy.
Myliłam się?
Jeśli tak – bardzo miło było się pomylić.
Panie Laffite – zwracam się do niego w ten sposób tylko z przekory. Na moich ustach tańczy uśmiech i może mały cień satysfakcji. – Co na to powie pańska żona? – pytam niemalże szeptem, niemalże z konspiracją, bo jestem ciekawa, czy zmiesza się, czy wytłumaczy, czy zachowa kamienną twarz.
Mógłby odbić piłeczkę – co na to powie pani mąż? Mój mąż zainteresowany jest wszystkim, tylko nie mną, więc właściwie kogo obchodzi, co powie? Pamiętam tę satysfakcję, gdy zdradzałam go po raz pierwszy. Prawie, jakbym miała nad nim władzę.
Wracając. Uniwersytet. Środki czystości. Tak.
Wspaniale.
Może nie wyłapuję podtekstu, bo dopiero obudziłam się z własnych myśli, ale za to zaskakuje mnie, że nawet nie muszę go prosić, żeby poszedł i mi je przyniósł. Proszę, jaki uczynny. Więc kiedy będzie ich szukał, ja tu jeszcze trochę nabałaganię.
Nie miałam ze sobą zbyt wielu zestawów świec, ale z eleganckiej kopertówki wyciągam woreczek z mieszanką rytualną i usypuję z niej pentagram. Pięć żółtych świec ląduje na krańcu gwiazdy, a athame pobłyskuje w dłoni.
Structurae robustae, locum firmitate munire.
To jedyny rytuał, jaki przychodzi mi do głowy, że mógłby się przydać.
Teraz pozostaje się tylko modlić, aby zadziałał.

Locus Fortitudinis | próg: 70 | magia powstania: 30
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Lorraine Faulkner' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 95

--------------------------------

#2 'k60' : 25
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
Lekkomyślna decyzja, jaką podjął tamtego feralnego dnia, niosła za sobą konsekwencje, których, na wczesnym etapie ich znajomości, nie mógł przewidzieć, choć zazwyczaj chłodna kalkulacja zysków i strat nie była mu obca. Trucizna wpuszczona do krwiobiegu nie była jednym powodem, dla którego dzisiaj alchemiczka znajdowała się w zasięgu jego spojrzenia i odnalazła drogę do jego myśli.
Lorraine Faulkner - tajemnica, która chciał rozwikłać; wyzwanie, któremu chciał sprostać. Jej metryka nie zajmowała mu myśli, podobnie jak obrączka na palcu. Zaintrygowany był tym, co ukryła pod warstwą ubrań, pod zwojami skóry, fałdami mięśni, co tkwiło głęboko pod stelażem kości, jakie melodie wybijało jej serce. Jakie myśli kłębiły się pod sklepieniem jej czaszki? Jakie wypełniały jej emocje? Co kryło się za tą pozorną skorupą spokoju, którą, od czasu do czasu, pękała, tak jak teraz, pod naporem drobnej oznaki zaskoczenia widocznej w tafli zazwyczaj chłodnego, pozbawionego emocji spojrzenia?
Podpisanie cyrografu z diablicą jej pokroju chociaż wpierw zapoczątkowało relacje biznesową, stopniowo przeradzało się w coś więcej - fascynacje. Lorraine w swoich dłoniach ściskała wszystkie argumenty, by go uwieść; spryt, którym mu zaimponowała, inteligencje, która wychodziła w ich rozmowach; wdzięk, którym potrafiła oczarować; urodę, na której mógł zawieźć spojrzenie. Za co karą była ta pokusa? Gdyby zdecydował się wykonać w pośpiechu rachunek sumienia, ten ujawniłby dużo jego grzechów, wolał zatem przykryć je kurzem zapomnienia, cichym, wyszeptanym między westchnieniami więcej grzechów nie pamiętam. Rzadko żałował; rzadko pokutował; rzadko podgryzały go wyrzuty sumienia.
- Moja żona przymknie na to oko, madame Faulkner - przekorne Panie Laffite zawiesiło zarys uśmiechu na jego wargach. Nie przymknie; Lonnie nie miała tego w zwyczaju. Gdyby zjawiła się w Royal Oak w tej samej chwili, w której przybywałby tam z Lorraine, alchemiczka na swoim karku poczułaby natarczywe spojrzenie. - Przysięga, którą składałem szczęśliwie nie obejmuje obiadu w uroczym - wyrafinowanym - towarzystwie pięknej - i piekielnie niebezpiecznej - kobiety.
Mógłby się jej zrewanżować - pański małżonek nie wystosuje w moim kierunku gróźb?, ale groźby były karalne, a mężczyzna, z którym dzieliła wspólną przestrzeń życia, nie znajdował się w kręgu jego zainteresowań, nawet nie rozpatrywał jego egzystencji w charakterze przeszkody, a jedynie jako bezimienną twarz pośród tłumu.
Wracając, nie spotkali się tu w celach towarzyskich; przyjemności zarezerwował na dalsza część dnia, a teraz - uniwersytet, środki czystości, składzik. Śmiałe wizje, które pojawiały się w obszarze jego myśli, musiały poczekać na lepsze czasy, na bardziej kameralne, mnie publiczne otoczenie, gdzie nic nie będzie konkurowało o jego uwagę, gdzie w jej centrum znajdzie się Lorrie.
- Co to za rytuał? - zapytał dwie minuty później, gdy wrócił ze zastawem środków czystości i zastał Lorraine z pobłyskującym athame w dłoni; komplet świec w kolorze fioletu zapłonął pod jej dyktaturę. Niezaprzeczalny talent - kolejny warty zachodu argument.
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
Żona, która przymyka oko na męża zapraszającego inne kobiety na kolację. Czy tak uczy się postępowania młode kobiety w rodzinach Kręgu? Właściwie, jeśli tylko się nad tym zastanowię nieco głębiej, mogę dojść do wniosku, że znaczna większość mężczyzn o szumnych nazwiskach wodzi spojrzeniami za innymi kobietami. Z nazwiskiem czy bez – nie ma znaczenia. Potem i tak wracają do żon, bo tak należy. A żony? Czy rewanżują im się, czy siedzą cicho, bo tak je wychowano? Jak wychowuje się teraz te młode, dumne, zdawałoby się, że nieskazitelne damy?
Czy mam im czego zazdrościć, czy może powinnam współczuć? A może utożsamić się z nimi, bo każdego dnia, spoglądając w lustro, mierzą się z takimi samymi demonami, z jakimi mierzę się ja?
Muszę odnowić rytuał Afrodyty. Gdy tylko wrócę do domu i odnajdę komplet fioletowych świec. Efekt ostatniego być może jeszcze nie minął i być może wyłącznie dlatego właśnie otrzymuję do rąk własnych zaproszenie na obiad od jednego z partnerów w biznesie. Może nie powinnam mieszać relacji pomiędzy interesami a prywatnymi sprawami, ale…
Zrobiłam to i tak pierwszego dnia, w którym zyskałam partnera.
Bardzo wyrozumiałe ze strony pańskiej żony – uznaję, chociaż absolutnie w tę wersję nie wierzę. Gdybym była na jej miejscu, ciskałabym piorunami i szalała z wściekłości, że mój mężczyzna umawia się z inną.
Czy to nie cudowne?
Skoro tak – absolutnie obejmuje, Hiramie, ale zgodnie uznajmy jedną wersję zdarzeń – być może zarezerwuję dla Ciebie popołudnie.
Uśmiech w kącikach ust dopowiada, że nie będzie to tylko być może, a możesz być pewny.
Hiram wychodzi, ja odprawiam rytuał, świece płoną jasno na knotach żółtych świec. Chowam athame z zadowoleniem, a potem zwracam głowę w stronę szanownego pana Laffite.
Locus Fortitudinis – odpowiadam mu grzecznie. – Wzmacnia struktury budowli. Gdy ktoś następny raz będzie chciał coś zniszczyć, nie pójdzie mu tak łatwo.
Tak, tyle na razie starczy z dziedziny rytuałów. Zbieram zużyte świece, a następnie niszczę pentagram, żeby podejść bliżej Hirama i odebrać od niego środki czystości. Za moment jeszcze znajdę swoje rękawiczki i trochę tutaj sprzątniemy.
Zdecydowanie było za mało zaklęć czyszczących.
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
Lonnie nie była żoną, która przemykała oko. Pamiętała ciężar każdego spojrzenia, rozpamiętywała każde złe słowa. Miała talent do kolekcjonowania smutków, pielęgnowania urazy, tłamszenia ich w sobie. Wiedziała, podskórnie, intuicyjnie wyczuwała, gdzie znikał wieczorami. Wiedziała, a jednak milczał, a on dalej, z premedytacją, z miną pokerzysty, testował granice jej wytrzymałości, oczekując rewanżu, który nie nachodził.  Nie powinien, zwłaszcza teraz, gdy była tuż obok, na wyciągniecie ręki, gdy wywróciła ze słonecznej Italii, do dzieci, do domu i - w końcu - do niego. I chociaz wróciła, czasem wydawało mu się, że jedynie stoi w progu, z spakowaną walizką w jednej ręce i z biletem lotniczym w drugiej, i czeka na właściwy moment, by znowu wyjechać - na kilka tygodni, miesięcy, na zawsze.
Miał za swoje. Nie potrzebnie wypuścił ją z objęć, gdy stała tuż obok, gdy czul bijące od niej ciepło, gdy krzywiła usta w uśmiech, gdy w dotyku jej skóry i pocałunkach zapominał o całym świecie.
Współczuł jej i sobie. Współczuł im oboje, a jednak nie pogryzały go wyrzuty sumienia, gdy - raz za razem - łamał złożoną jej przysięgę, bo tylko jedna jej część nierozwalanie połączyła ze sobą ich losy, aż do śmierci. Mógł z wieloma kobietami nawiązać cielesną relację, żadnej jednak nie mógł zaoferować emocjonalnego przywiązania; Lonnie zamknęła jego serce w szkatułce na biżuterię i nigdy go nie zwróci, należało do niej, tylko do niej.
Wzrok zatrzymał na sylwetkę madame Faulkner. Jakie było jej małżeństwo? Jaki bagaż emocjonalny dźwigała na swoich barkach? Kochała swoje męża, a może był tylko obrączką na palcu?
Kim jesteś, Lorraine?
Chciał ją poznać. Dowiedzieć, co kryło się za powłoką chłodnego profesjonalizmu; co ukryte było za skórą naciągnięta na stelaż kości; jaki smak miały jej usta; jak pachniały jej włosy; jak miękka była jej skóra, a nader wszystko przekonać się, czy było ją stać na przekroczenie kolejnej granicy.
Słowa alchemiczki blady uśmiech naszkicowały na jego ustach; oboje w to nie wierzymy, prawda?
- A to tylko jedna z jej wielu zalet.
Powinien liczyć się z jej uczuciami, ale obecnie nie miały znaczenia; obiad w towarzystwie innej kobiety to nie zbrodnia. Nie wybiegał dalej w przyszłość, choć miał wrażenie, ze kącikowy ust Lorraine pełnił dopełnienia tego, co kształtowało się pod sklepieniem jego czaszki.
- Zapewniam, że nie pożałujesz.
Na ile sobie pozwolimy, madame Faulkner?
Locus Fortitudinis, zanotował w głowie, rytuał niebywale użyteczny.
Naciągnął na dłonie rękawiczki, w które się zaopatrzył; środki czystości, część oddał Lorraine, część odłożył na blat profesorskiego biurka.  Nie przeciągał przykrego obowiązku dłużej w czasie. Nie mogli pozwolić, by stolik w Royak Oak długo na nich czekał.
O sprzątaniu wiedział stosunkowo niewiele (niemal tyle, co o zapleczu środków czystości), a mimo to obiektem jego zainteresowania stały się plamy na blacie katedry i to nimi zajął się w pierwszej kolejności. Do nozdrzy zakradł się zapach detergentów, gdy sięgnął po ich pomoc. Po kilkuminutowej walce z brudem, mógł podziwiać pierwsze efekty swoich działań, za które zapłacił niewiarygodnie niską cenę - kilka kropel potu spływających po skroni.
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
To tylko jedna z jej wielu zalet odbija się na mojej twarzy cierpkim uśmiechem. Może sobie żartujemy, ale również żarty mają swoje pewne granice – ja, na przykład, nie lubię słyszeć o tym, że inne kobiety również mają wiele zalet, a już tym bardziej, że mogą być w czymś ode mnie lepsze. Piękniejsze. Młodsze. Bardziej wyrozumiałe.
Kobiety takie jak ja muszą być tylko pierwsze.
Nie komentuję tego, bo być może Hiram wciąż usilnie zakochany jest w swojej żonie. Może błędnie zrozumiałam jego słowa i idące za nimi intencje, może coś sobie wyobraziłam. Zabawne, bo nawet nie sądziłam, że będę chciała, aby patrzył na mnie w taki sposób, aby mówił do mnie podobnymi słowami. Nigdy nie dopraszałam się o adorację.
Chyba, że ktoś zaczynał. Wtedy, stawiając pionek na planszę, zaczynało się grę, która nie miała się skończyć nigdy.
Może byłam małą harpią, która łapała w szpony i nie chciała wypuścić. Jeśli tak – dość szybko z tych szpon wypuściłam męża.
Chociaż, czy na pewno? Wciąż łączyła nas więź małżeńska. Wciąż, gdybym usłyszała o tym, że traktuje mnie tak, jak ja jego, znalazłabym jego kochankę i zaprosiła na przyjacielską herbatkę, po której nie byłaby już taka piękna.
Nie komentuję, odwracam się po środki chemiczne i zakładam jednorazowe rękawiczki na dłonie. Nie chcę ich poniszczyć chemią, skoro już muszę się nią posługiwać, a przed wyjściem na korytarz powstrzymuje mnie tylko kilka słów obietnicy.
Kroki zatrzymują się, spojrzenie zawiesza się na sylwetce Hirama i jego twarzy. W jaką grę grasz, Hiramie?, pytam, nie pytając. Lekki uśmiech, uniesione na krótko kąciki warg sugerować mogą, że mam nadzieję, jak i szczerze w to wątpię. Może mi to udowodni. Może mi opowie o innych zaletach swojej żony, o których nie chciałam słuchać.
Zostawiam go i wychodzę na korytarz tylko po to, aby tam poczyścić to, co pozostało z boazerii i parapetów. Ściany muszą odmalować sami – za pędzel nie chwycę i nie naprawię tych szkód. Posprzątam jednak cierpliwie ślady zaschniętej krwi środkami mocno żrącymi, bo ta była już zaschnięta i nie chciała puścić materiałów, w które się wżarła. Ramy okien zostają przeczyszczone, podobnie jak i kilka szyb. Reszta oprószona jest kurzem i brudem wynikłym z zaniedbania. Obrzydliwe.
Na mojej drodze staje drewniana ławka, z której niegdyś korzystali studenci, gdy jeden z jej szczebli nie był pęknięty.
Servitium – staram się roztoczyć nad nią swoją magię, ale nie jestem w stanie. Zaklęcie, chociaż zdaje się obejmować mebel, za moment się z niego wycofuje, ku mojemu niezadowoleniu. – Servitium – powtarzam raz jeszcze. Tym razem moja determinacja widocznie była… duża.
Oby studenci to docenili.
Ściągam rękawiczki z dłoni i odstawiam środki czystości do pudła.
Na dzisiaj powinno starczyć.
Z mojego czoła już spływała kropelka potu, ku mojemu niezadowoleniu. W takim stanie nie pójdę na żadną kolację. Może dopiero wtedy, gdy podjadę do Deadberry, wziąć krótki prysznic. O tym powiem Hiramowi za moment, gdy zobaczę, jak on sobie radził.

Servitium #1 | 42 + 20 = 62 < 65 | nieudane
Servitium #2 | 100 + 20 = 120 | bardzo udane
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Lorraine, magia powstania to dziedzina, która nie skrywa przed Tobą wiele tajemnic. Nic dziwnego, że natychmiast, gdy tylko pentakl zareagował na inkantację, poczułaś pewność, że Twoja determinacja się opłaciła. Pomimo doświadczenia, nawet Ciebie mogły zaskoczyć efekty czaru, który szybko zaczął rozlewać się po ławce. Mogłaś dostrzec, jak pęknięty szczebel płynnie się zrasta i prostuje i choć tu Servitium powinno wygasnąć, stało się wręcz przeciwnie — moc zaklęcia sprawiła, że wiązki magii zaczęły rozlewać się po całym meblu, a jego powierzchnia zaczęła lśnić jak świeżo wypolerowana. Mało tego, na deskach uwidoczniły się delikatne zdobienia, które wcześniej musiał zniekształcić ząb czasu. Minęły ledwie sekundy, po których mogłaś podziwiać niebywały efekt — czar nie tylko naprawił szczebel, ale wręcz odrestaurował wiekową ławkę, sprawiając, że ta wygląda teraz jak wyniesiona prosto od stolarza. Ty również poczułaś się nieco inaczej — masz wrażenie, że część magii, która spłynęła na ławkę, otuliła ciepłem również Twoje mięśnie, łagodząc uczucie zmęczenia. To wrażenie nie opuści Cię jeszcze przez najbliższy tydzień.

Jest to jednorazowa ingerencja Mistrza Gry związana z wyrzuceniem krytycznego sukcesu przez Lorraine.
Dzięki mistrzowsko rzuconemu zaklęciu, naprawiana ławka zyskała nowe życie. Gdy tylko Lorraine znów sięgnie po magię powstania, przekona się, że zaklęcie nie tylko wzorowo naprawiło ławkę, ale naprawi również drobne niedociągnięcia w rzucanych czarach — przez okres fabularnego tygodnia Lorraine uzyskuje modyfikator +5 do rzutu K100 na zaklęcia z dziedziny magii powstania.
W razie pytań proszę o kontakt z Sebastianem. Mistrz Gry nie kontynuuje rozgrywki.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
Przez chwile, krótkie, ulotne parę sekund, obserwował emocje, jakie niechcianym strumieniem żalu wdarły się na twarz Lorraine, zaraz po tym, jak wzmianka o licznych zaletach Lonnie wypełniła skrawki dzielącej ich przestrzeni; dlaczego wspomniałaś o przysiędze małżeńskiej, skoro obawiałaś się tej konfrontacji, madame Faulkner?
Pozwolił, by wargi przełamał lekki, ledwo zauważalny dla niezbyt postrzegawczego oka uśmiech, który, chociaz naszkicował pojedyncze, równie mało widoczne zmarszczki w kącikach ust, nie objął swoimi ciepłem spojrzenia; nadal pozostało pozornie chłodne, pobłyskujące kolorem stali.
Celowo, z premedytacją, pochwycił wzmiankę o Lonnie i kontynuował temat. Kobiety, które zazwyczaj odnajdowały drogę do jego myśli i pobudzały do życia  ukryte na dnia jego świadomości fantazje, nie lubiły być porównywane do innych kobiet, inaczej, każda wzmianka, każdy komplement adresowany w innym kierunku, sprawiał, że traciły poczucie wyjątkowości. Rozumiał to - nikt nie tolerował obecności intruza na swoim terytorium, a wiec Hiram zwykle dawał im to, czego pragnęły - uwagę. Jedynym wyjątkiem potwierdzającym tę regułę była Joan - przelotny, wakacyjny, młodzieńczy romans, lecz ona nie oczekiwała zbyt wiele. Żyła chwilą, brała akurat to, co jej oferowano, a obraz jej oczu, ust, drobnych dłoni i cichego szeptu nie gościł długo pod powiekami.  
Krótkiej wymianie spojrzeń towarzyszyło milczenie; pytanie, choć nie zadane, zawisło między nimi; skwitowały je wymowne uśmiechy, które, chociaz pozornie nie znaczyły wiele, w kontekście wcześniej przelanych słów, mówiły za ich właścicieli wszystko.
Eskortował ją spojrzeniem do samych drzwi i przestał, z konieczności, gdy jej smukłe plecy zniknęły w framudze; wtedy uśmiech, jaki widniał w kącikach ust, odrobinę się pogłębił, rozpalił iskry rozbawienia na krawędzi jego źrenic.  
- Dormi - regał, pod wpływem magicznej energii, uniósł się kilka centymetrów nad podłożem, przesunął go tam, gdzie jego miejsce, pod ścianę. Podniósł z podłogi pomoce naukowe - książki i kilka przedmiotów, które okres swojej świetności miały już dawno za sobą, a jednak nadal dzielnie służy studentom.
Kolejne Dormi nie zdecydowało się na współpracę,ale plamy czerwień na tablicy i ścianie już tak; pozbył sie ich w kilka minut. Własnoręcznie, zaciskajac zęby, wskazał niedoszłym uciekinierom, krzesłom, swoje miejsce.  
Dłoń powędrował do potylicy; skóra była wilgotna od potu, a wijący się kąciku ust uśmiech został zastąpiony przez ulotny grymas obrzydzenia. Obdarzył tarcze zegarka ukradkowym spojrzeniem i szybko, póki co w myślach, przeredagował swoje plany. Prysznic pojawił się na liście jego priorytetów. Zanim ugoszczą pod podniebieniami smak oferowanych przez tutejszy Contry Club, jego celem stał się apartament, którego wynajął na dwie nocy.
Środki czystości wylądowały w kartonie, ale on nie powiedział ostatniego słowa. Usypał z prochu rytualnego pentagram, pięć czerwonych świec odnalazło swoje miejsce na ramionach gwiazdy. Gdy athame pojawił się w jego dłoni, znajome słowa, mające na zadanie wygonić z pomieszczenia złą energię, opuściły jego wargi, a ostrze rozpoczęło swoją wędrówkę od jednej do kolejnej świecy:
- Abi, mala vis! Noli turbare familiam! Abi, nec redi.


Dormi (st 35), 85 i 9
Rytuał Oczyszczenia (st 15), k100+20
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO