Witaj,
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
First topic message reminder :

BIURO
W krótkim korytarzu prowadzącym w głąb mieszkania znajdują się zwykle zamknięte, dębowe drzwi; niepozorne pomieszczenie od sześciu lat pełni rolę biura, którego przeznaczenie widoczne jest już na pierwszy rzut oka. Naga, rdzawa cegła na ścianach przysłonięta została przez półki wypełnione książkami poświęconymi wyłącznie magicznej tematyce; od rozmaitych dziedzin magii, przez zielarstwo, alchemię i teorię magii, aż po demonologię i bestiariusze. Okna biura wychodzą na południe, dzięki czemu pomieszczenie wypełnia naturalne światło pozwalające skupić się w trakcie pracy; na parapecie od niedawna stoi osamotniony kaktus, z kolei biurko zwykle świeci czystością — to samo można powiedzieć o utrzymywanym na regałach porządku, gdzie poza grzbietami ksiąg, odnaleźć można magiczne przedmioty. Samo pomieszczenie zawsze jest zamykane za pomocą zaklęć; bez trudu można wyczuć również, że ciąży nad nim przynajmniej kilka strzegących tajemnic biura rytuałów.

Rytuały w lokacji:

wystrzały eteru [moc:84]
nieudany lockdown [moc: 54]
kula u nogi [moc: 81]
echo przestrzeni [moc: 58]
[ukryjedycje]
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Zapełnione formy i niespełnione oczekiwania — świecarstwo to test cierpliwości; efekty rzemiosła będą widoczne dopiero za dwie doby — do tego czasu czarownik musi żyć w ułudzie powodzenia.
Zabarwiony śliwkowym barwnikiem wosk łatwo opuszczał dno i brzegi kociołka, chociaż skuteczność powodzenia mogła zależeć od doświadczenia szorującego — kto nadawał się do tego zadania lepiej, jeśli nie czyściciel? Obmyte z drobinek wosku naczynie udało się na zasłużony, kilkuminutowy odpoczynek; Williamson z praktyki znów powracał do teorii. Wskazówki zegara mozolnie przesunęły się na ósmą—coś — obiecał samemu sobie, że z telefonem zaczeka do dziewiątej; po raz pierwszy od dawna dopuszczał do siebie myśl złamania przyrzeczenia.
Skup się; barwniki.
Otwarta książka miała do opowiedzenia historię — tym razem o kolorystyce.
Williamson znał podstawową teorię barw; sześć odcieni, każdy pomagający odróżnić dziedziny magii, odpowiadający kolorowi, który towarzyszy rzucaniu zaklęć — w ten sposób podstawowymi barwami ogólnodostępnych świec były białe, niebieskie, fioletowe, żółte, czerwone i, hatfu, zielone. Jak w życiu, tak i w świecarstwie — wszystko udało się polepszyć.
Tym razem tabelka w notatniku miała sześć wąskich kolumn; każda za moment zawrze dodatkowe kolory i ich efekty.
Anatomiczna była alfabetycznie pierwsza i druga, najbliższa umiejętnościom Williamsona — używał jej zbyt często jak na własny gust, a wniosek nasunął się sam; musi nad nią popracować. Jeśli ulepszone świece będą drogą do sukcesu, niech się stanie — choć w tym konkretnym rodzaju magii najczęściej wykonywanymi rytuałami były te rzucane na człowieka. Poza generyczną bielą, magię anatomiczną można było umocnić świecami w kolorach porcelanowym i alabastrowym — wiązania magiczne w obu barwnikach umacniały magię samego czarownika, pomagając tym samym w łatwiejszym przewodzeniu inkantacji.
Teoria magii czaiła się na każdym kroku; był zażenowany sam sobą, że dopiero niedawno złapał ją za pysk.
W magii odpychania barwnikami ułatwiającymi przewodzenie rytualnej mocy były doskonale znane kolory — cynobrowy i karminowy, oba niejednokrotnie skutecznie mieszane z woskiem rzepakowym; wkrótce Williamson wypróbuje własnych sił na sojowym — nauka przez doświadczenie i niepowodzenie była miarodajniejsza niż uginanie karku nad książką.
Magię powstania — zapamiętywał i zapisywał to tylko przez wzgląd na Perseusa; pora odwdzięczyć się za przyspieszony kurs teorii magii — umacniały barwniki piwne i bursztynowe, oba budzące skojarzenia z katalogu miłych i występujących w wieczorowej konfiguracji na kanapie. W wariacyjnej przewodzenie magii ułatwiały kolory ametystowe i śliwkowe; przed momentem wykorzystał drugi z barwników i był dobrej myśli co do skutecznego połączenia go z woskiem rzepakowym — dziś spróbuje tego samego na sojowym, dla czystej kontroli własnych ograniczeń.
Magię iluzji — próbował trzy razy i trzykrotnie poległ — wzmacniały barwniki szafirowe i atramentowe; Williamson nie byłby sobą, gdyby był inny zrezygnował z kolejnych prób tylko dlatego, że ta dziedzina pokazała mu środkowy palec i zasugerowała, żeby zajął się czymś, co wymaga mniejszej wyobraźni. Za kilka dni znajdzie czas i znów spróbuje — w końcu się uda; nie robił tego dla siebie, tylko—
Bah.
Uderzenie w szybę, nie Jan Sebastian.
Poderwane znad notatek spojrzenie bez trudu odnalazło źródło hałasu; uniesiona lekko brew pytała tak późno? Minęła ósma, świat rozbudził się na dobre — ponowione stuknięcie w szybę oznaczało wiem, wpuścisz mnie?
Za spóźnienie Williamson mógł winić tylko siebie — przez cztery dni meteor siedział w zamknięciu gabinetu.
Ciężki powrót, hm?
Uchylone okno wpuściło do wnętrza hałas samochodów, odorek spalin i niewielką, pierzastą istotę; setki maleńkich iskier pełgały po brązowawych piórach, rozsypując dookoła złotą fontanną światła, która znikała, zanim dotarła do ziemi. Meteor wzleciał pod sufit, zakręcił dwa kółka i zrobił to, co zwykle — opadł na ramię opiekuna, owijając długi, wężowy tułów wokół szyi Williamsona.
Tylko koguci, opierzony łepek uniósł się lekko, w dziobie triumfalnie trzymając zdobycz nocy.
Co przyniosłeś tym razem?
Wielka niewiadoma — meteor od roku pomieszkiwał na Staromiejskiej i sam w sobie był pamiątką; misje w Cripple Rock zwykle kończyły się krwawieniem, ale tamtej nocy zwieńczył je świeżo wykluty, osierocony malec, który zmieścił się w kieszeni. Barnaby próbował zwrócić bestię Lanthierom, ale Ronan pokręcił głową z pobłażaniem; oszalałeś, Williamson? Byłeś pierwszym, co zobaczył po wykluciu, więc teraz ty jesteś jego mamą.
Wzloty i upadki rodzicielstwa — meteor nie zajmował dużo miejsca i w listopadzie zapadł w sen zimowy, ale od czterech tygodni znów grasował nad miastem; niemagiczni, nawet jeśli go zauważali, myśleli, że to spadająca gwiazda.
Zniknięciu trzech takich meteor zawdzięczał swoje imię.
Palomar — na wyciągniętą pod dziób dłoń opadł jeszcze zapakowany, ale ewidentnie pokruszony lizak; meteory przynosiły zdobycze, które akurat wpadły im w oko — pech chciał, że temu należącemu do Williamsona, zwykle podobała się cudza własność albo—
Musisz przestać okradać dzieci.
Prześladowanie nieletnich.
Odsunięty od biurka fotel zaskrzypiał pod powracającym ciężarem; zadowolony z siebie meteor wsunął łepek pod podbródek opiekuna — za moment zaśnie, zmęczony po całej nocy; Williamson musiał spieszyć się z ostatnim etapem nauki świecarstwa.
Możesz zostać na ostatni zestaw.
Surowość to podstawa wychowania.
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Nóż gładko przeszedł przez sojową sztabkę wosku — pięć równych bloczków było gotowych do przetworzenia w kociołku, ale plan na dziś zakładał wykorzystanie tylko jednego z nich. Próba zgłębienia świecarskich umiejętności domagała się zmiany repertuaru; wytwarzanie kompletów do rytuałów lokacyjnych przysparzało Williamsonowi coraz mniej trudności, chociaż nawet z rzepakowym woskiem zdarzały się przykre niespodzianki — czas przetestować sojowy.
Sztabka wpadła do rozgrzanego naczynia, pod którym po raz kolejny zapłonął palnik; wosk z jednolitej bryły powoli zmieniał stan skupienia — mieszanie przeciwne wskazówkom zegara zamieniało go w zgęstniałą ciecz, która za kwadrans przepoczwarzy się w obiecującą mieszankę wosku i barwnika.
Różnica między soją i rzepakiem rozpoczynała się już na etapie woni; ta pierwsza miała subtelniejszy zapach — przynajmniej dla ludzkiego nosa.
Owinięty wokół szyi meteor prychnął niechętnie — prawa do głosu pozbawił się w momencie przywleczenia do mieszkania połamanego lizaka.
Kolejnym razem przynieś coś do zaklinania — cichy pomruk nie zrobił na lokatorze wrażenia; kilka ostrych piór otarło się o skórę — czasami Palomar zostawiał płytkie, szybko gojące się zadrapania, które wyglądały na okrutną działalność kota; ludzie nie mogliby się mylić bardziej.
Teoria świecarstwa, zamknięta razem z notatnikiem, nie sugerowała łączenia konkretnych barwników z danym rodzajem wosku — wszystko zależało od zapotrzebowania czarownika. Zgęstniała, sojowa mieszanka poruszała się na dnie rondelka coraz wolniej; to moment, w którym do wosku powinien dołączyć barwnik.
Williamson nie wahał się, sięgając po śliwkowy płyn — wystarczyło kilka kropel, by wypełnił wnętrze kociołka głębokim fioletem, który z każdym ruchem srebrnej łyżki łączył się z woskiem. Soja w niczym nie różniła się na tym etapie od rzepaku — kluczem do sukcesu wykonania świec cały czas było równomierne rozłożenie barwnika.
Orestes pisał w liście o zestawach do rytuałów na lokacji i ludziach; próbę wykonania tego pierwszego Barnaby miał za sobą — czas przetestować burzliwe wody drugiego typu świec. Magia wariacyjna oferowała znacznie szersze pole w przypadku rzucania rytuałów na ludzi; Williamson nie zapytał, na kogo dokładnie Zafeiriou zamierza rzucać inkantację przy pomocy rzemieślnicznego wspomagacza, ale w przypadku Orestesa nie miał podejrzeń — czegokolwiek nie planował grecki umysł, było pacyfistyczne.
Mieszanka sojowego wosku i śliwkowego barwnika była zupełną nowością, która powoli zalewała stożkowe formy na świece — Barnaby nie wiedział, czego spodziewać się po tym połączeniu; właśnie dlatego nauka była cenniejsza.
Trzymaj się, bo wpadniesz do kotła — ostrzeżenie, które Palomar z właściwą sobie, wygodną obojętnością zignorował — z piór coraz rzadziej płynęły złote iskry; zmęczony meteor był o kilka minut od pogrążenia się w całodziennym śnie. Za moment Williamson ostrożnie przełoży go do wyściełanej poduszką skrzynki po rytualnych świecach — tych kupnych, nie wytwarzanych w biurze — i cicho zamknie za sobą drzwi.
Meteor był tylko kolejną z tajemnic tego mieszkania; jedną z nielicznych, których strzeżenie było priorytetem. W nocy znów wyruszy na łów, szukając bibelotów — niektóre z nich nadawały się do konsekracji, inne do kosza, nieliczne na pamiątkę tego, co spajało ich cichy układ.
Za dwie doby Palomar będzie jedynym świadkiem rozpakowywania przygotowanych świec — spróbuje dziobnąć wosk fioletowego zestawu, więc na kolację dostanie tylko pół porcji frytek.
To, co wynikło ze świecarskiego wysiłku, póki co było wsuniętym pod biurko, zamkniętym w formach sekretem.

wosk: sojowy [sztabka 1/5]
barwnik: śliwkowy
próg: 40 + 50 = 90
rzut: k100 + 5 (świecarstwo) + 16 (talent) + 5 (zawieszka z zielonym opalem) + 10 (spodnie przeszywanie nicią w kolorze minii)

z tematu
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 21
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
5 — V — 1985

Kończy ci się czas.
Obracana w dłoni papierośnica była ciężka w sposób, w który ciężkie potrafią być tylko obarczone zadaniowością przedmioty. Wskazówki zegarka niecierpliwie przeskakiwały po srebrnej tarczy — za kilka minut każda z nich ułoży się w pionie na dwunastce. Minie północ; szósty maja spadnie na świat niepostrzeżenie — dla wielu będzie po prostu dniem, kolejnym poniedziałkiem do przetrwania, poranną kawą na kiblu i popołudniowym powrotem do obiadu z puszki.
Dla odsetka magicznego świata to święto — kiedyś obchodzone na tygodniowym wyjeździe do Kolorado, weekendzie w kraju Europa, spontanicznym zanurzeniu w smrodliwym uroku Wielkiego Jabłka. Dziś to obowiązki; praca, poranna prasa, lunch, telefony, popołudniowa prasa, późny obiad, wczesny drink, ciasny krawat — życzenia będą płynąć pocztą albo kurierem; generyczne spinki do mankietów, poszetki, krawaty, bilety do spa, wieczne pióra i niewieczyste księgi. Papierośnica byłaby dopełnieniem wysypiska bibelotów; byłaby, gdyby—
Pentagram na panelach cierpliwie czekał na wkład własny; pięć czerwonych świec w każdym z rogów wypatrywało momentu, w którym knoty zapłoną piekielnym ogniem; athame w dłoni spijało ciepło skóry i domagało się krwi niewiernych.
Trzymany między palcami przedmiot — konsekracja przebiegła bez zarzutu; papierośnica była gotowa na dar rytuału — niczego nie oczekiwał, w niczym nie dopatrywał się znaków, nigdzie się nie spieszył. Rytuał puszki Pandory nie należał do łatwych — i kiedy myśli tak Williamson, to ewidentny znak; był kurewsko podstępną inkantacją — ale nic, co przydatne, nie mogło być banalne.
Mea culpa razy sto nie wystarczyłaby na odkupienie minionych lat; powinien wykonać ten rytuał dla samego siebie — tylko tam byłby w stanie zapomnieć wyrazu twarzy Bena w tej zatęchłej imitacji restauracji, kiedy—
Skup się, Williamson.
Athame w lewej dłoni, papierośnica w prawej, ciało pośrodku pentagramu — płynąca z ust inkantacja nie była pierwszą, którą w odpychaniu poznał Barnaby i nie będzie ostatnią, jakiej użyje; rytuały przedmiotowe nigdy nie plasowały się wysoko w rankingu ulubionych.
Rzeczy, które robimy dla przyjaciół (?).
Tuus sensus apud me est securus, affectus tuus ibi manebit — athame poruszało się w znajomy sposób, wskazując każdy z pięciu rogów pentagramu, ale intencja płynęła w tylko jednym kierunku — zaciśnięta w dłoni papierośnica była celem, powodem i efektem.

rytuał puszki Pandory na papierośnicę | próg 45 | k100 + 33
skutki uboczne: k60 — 11
zużywam zestaw czerwonych świec


z tematu bez względu na efekt
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 31

--------------------------------

#2 'k60' : 46
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
8 — V — 1985

Co przy pierwszej próbie zrobiłeś źle?
Notes patrzył wymownie — szlaczki pochyłego pisma wyznaczały kierunek toku myślenia; Williamsonowi nie spodobało się, w którą stronę zmierza.
Wszystko.
Nie do końca; pentagram usypał prawidłowo, świece znalazły się tam, gdzie powinny, athame trzymał w prawej ręce, a ruchy ostrza przebiegały przeciwnie do wskazówek zegara — na poziomie przygotowania dopełnił wszystkich formalności.
Nie wiem.
Zła odpowiedź.
W magii nie ma miejsca na niewiedzę — jeśli czegoś nie wiesz to dlatego, że zadałeś niewłaściwe pytania, szukałeś w złym miejscu albo jesteś zbyt leniwy, żeby spróbować znowu. Niewłaściwości pytań nie mógłby zarzucić mu nikt, poszukiwania w złych miejscach prędzej czy później prowadziły do tych właściwych, a lenistwo wyplewiono z niego w wieku pięciu lat; Arthur Williamson nie był ogrodnikiem, ale w wyrywaniu chwastów nie miał sobie równych.
Rytuały rzucane na człowieka, w przeciwieństwie do lokacyjnych, muszą uwzględniać odległość.
Trzy księgi i dwie godziny później znalazł zdanie, które mogło być wskazówką — ślepym trafem, kulą ciśniętą w płot albo dokładnie tym, co zawiodło przed tygodniem. Próba wykonania rytuału dobrego losu spełzła na malowniczym niczym; żadna z pięciu czerwonych świec nie zapłonęła — znad knotów nie uniosła się nawet smętna smużka osamotnionego dymu. Williamson nigdy nie przodował w rytuałach rzucanych na ludzi; te lokacyjne i wykonywane na przedmiotach wiodły niezdrowy prym w przyprawianiu go o zatrucie magiczne.
Rytuał, który próbował rzucić w Sonk Road na Vandenberg, był pierwszym od siedmiu miesięcy, który wycelował w człowieka — ze spodziewanie gównianym skutkiem. Spędził siedem dni na zastanawianiu się, co zawiodło; analizował słowa, ustawienie świec, kształt pentagramu, uwzględnił nawet wypadkową stężenia magii — na niewielkim metrażu mieszkania niespełna miesiąc temu wykonał kilka potężnych rytuałów lokacyjnych. Mogły zakłócić przepływ energii i podsumować rytualny wysiłek sprzed tygodnia krótkim nie tym razem, Williamson.
W biurze znalazł tylko trzy księgi skupione na rytuałach rzucanych na człowieka — dwie z nich przypominały bełkot naszprycowanych bagiennym zielem teoretyków magii. Jeden z nich twierdził, że wykonanie rytuału na konkretną osobę będzie łatwiejsze pod warunkiem, że ma się w jutowym woreczku naskórek delikwenta; w tym momencie Williamson uznał, że całość zmierza w kierunku voodoo i lepiej sprawdzi się w roli papieru do dupy.
Drugi z autorów sądził, że na coś trafił — rzecz w tym, że celował w niewłaściwą dziurkę. Według przedstawionych przez siebie teorii, magia rytualna wycelowana w drugiego człowieka udawała się wyłącznie pod warunkiem, że poznało się rytualny cel z pomocą wszystkich zmysłów — a więc, aby skutecznie wykonać rytuał, należało znać twarz, zapach, głos, fakturę skóry i smak danej osoby.
Jeśli to miałoby być jedynym wyznacznikiem, wszyscy lizaliby swoich wrogów; poza tym, autor nie sprecyzował, co rozumie pod pojęciem smaku — myśli Williamsona pomknęły w kierunku, który jasno definiował, że poznał Vandenberg dogłębnie w każdym aspekcie, więc rytuał powinien odnieść widowiskowy skutek.
Trzecia z magicznych ksiąg sprzedała mu to cholerne zdanie — rytuały rzucane na człowieka, w przeciwieństwie do lokacyjnych, muszą uwzględniać odległość — i sprawiła, że znieruchomiał w fotelu.
Oczywiście.
Przecież to banalne.
Magia była składową cząsteczek energii i wiązań — przynajmniej tak rozumiał to Williamson po teoretycznym wykładzie od młodego Zafeiriou. Im większa odległość, tym trudniej o odniesienie sukcesu; rzucane z daleka czary też odnosiły słabszy skutek niż te wykonywane blisko celu. Rytuały były mocniejszą odmianą magii, ale obowiązywały je te same zasady.
Wniosek?
Dziś ma okazję przetestować prawdziwość tej teorii — nauka zawsze powinna wiązać się z praktyką.
Odległość od rytualnego celu wynosiła około pięć metrów; Lyrę od biura aktualnie odgradzały tylko dwie ściany i — o dziwo — jedna para wciąż obecnych drzwi. Jeśli położenie geograficzne miało wpływ na powodzenie inkantacji, z uwzględnieniem naturalnych przeszkód, które obowiązywały w przypadku każdego rytuału, dziś powinno się udać.
Tym razem Williamson przygotowywał się bez pośpiechu; był u siebie i żadna obrazowa syrena nie obserwowała go osądzająco, imitując etykietę pewnego wina za dolara. Lśniące czystością panele powitały rytualną mieszankę jak starego znajomego; mąka, popiół, sól połączone w jedność i usypane na kształt pentagramu — mógłby przygotowywać się z zamkniętymi oczami i miałby pewność, że ramiona figury będą równe.
Tym razem nie testował pewności chwytu; wzrok dokładnie śledził każdy centymetr rytualnej ścieżki. Czerwone świecie w rogach pentagramu zajęły pozycje pewnie i z pełną świadomością ciążącej na nich odpowiedzialności; tym razem Williamson wyznał przed samym sobą grzech niepełnego przygotowania.
Gdyby miał wosk sojowy, mógłby przygotować zestaw wzmacniający magię rzucaną na ludzi — mentalna lista zakupów na najbliższą wizytę w Deadberry wzbogaciła się właśnie o nową pozycję. Przyswajanie zakurzonej praktyki rytualnej było sztuką prób i błędów; problem w tym, że za drugimi Barnaby nieszczególnie przepadał.
Zwłaszcza we własnym wykonaniu.
Ciężar athame w dłoni odganiał wątpliwości; ostatnie, przedrytualne wnioski powinny nadpłynąć teraz i skupiały się wokół teorii wymogów dla rytuałów rzucanych na człowieka. Po pierwsze — znalezienie się w sercu pentagramu, zupełnie jak w przypadku rytuałów lokacyjnych. Po drugie — skupienie energii magicznej na ostrzu athame wycelowanego w pierwszą ze świec. Po trzecie i najważniejsze — jak najbardziej szczegółowe przywołanie celu rytuału.
Zamknięcie oczu powinno pomóc; w nagłym mroku przymkniętych powiek Williamson odtwarzał drobne składowe, które tworzyły spójną całość. Ciemne loki, złote oczy, piegi na policzkach odrobinę ciemniejsze niż jeszcze miesiąc temu; szczupłe nogi, zwykle trzymane w powietrzu pod dziwnym kątem, to łagodne złamanie w talii, do którego jego dłoń dopasowywała się, jakby należała tam od zawsze. Zapach—
Tu eris electus ex fatis — ciche słowa z naciskiem na każdą ostatnią sylabę; intonacja była równie istotna, co inkantacja (nie przyzna przed Vandenberg nigdy). — Fortuna tibi ridebit, et omnes ad pedes tuos cadent.
Wyciągnięte przed siebie ramię poruszało się razem z athame — Williamson zamienił się we wskazówkę zegara, której bieg zawróciła siła Piekła; zamiast tarczy, był pentagram.
Zamiast sekundnika, był Barnaby.
Zamiast kukułki, która wyskakiwała wraz z wybiciem każdej godziny, było wyczekiwanie na werdykt ostateczny. Rozpalone świece ochoczo przejmą rolę nosiciela dobrych wiadomości, gdyby teoria zamieniła się w praktykę i zamieszkała między nimi (i w Vandenberg, szczegóły).
Nierozpalone knoty będą oznaczać, że Williamson musi szukać dalej; przepis na sukces w tej odmianie rytuałów musiał zostać kiedyś spisany — nawet, jeśli nie, nic nie stało na przeszkodzie, żeby sam złapał za długopis.
Na koniec dnia magia to tylko energia; a Barnaby nie miał równych w przesuwaniu granic wytrzymałości.

rytuał dobrego losu na Lyrę | próg 65 | k100 + 33
zużywam zestaw czerwonych świec


z tematu bez względu na efekt
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Wprawiony użytkownik magii wie, kiedy odpowiedź z Piekła jest wyraźna - oraz wie, kiedy przepływająca magia jest wyjątkowa.
Czerwone świece zapłonęły natychmiast ogniem tak intensywnym, że niemal oślepiającym, oraz zaskakującym. Rzadko widuje się właśnie taki obraz, lecz tym razem Ty, Barnaby, mogłeś go też poczuć.
Chociaż celem Twojego rytuału była Lyra, również i Ty poczułeś się przyjemnie wzmocniony. Magia przebiegła jasnością po kreskach pentagramu, aż dotarła do centrum - czyli Ciebie, oplatając Cię łagodnym światłem. Jeszcze przez parę sekund czułeś mrowienie całego ciała, aż wszystko się uspokoiło. A Ty wiedziałeś, że Piekło pozostanie jeszcze z Tobą. Kiedy będziesz najmocniej go potrzebował.

Barnaby, w wyniku krytycznego sukcesu Twój rytuał objął nie tylko Lyrę, ale również Ciebie, co znaczy, że uchroni Cię przed efektami najbliższej krytycznej porażki. Rytuał wciąż musisz zgłosić w odpowiednim temacie, linkując również odniesienie do tego posta.
Mistrz Gry nie kontynuuje rozgrywki.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej