Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

SALA KAMERALNA
Sala mniejsza, ale równie imponująca co ta główna, zapewnia większą intymność i zachwyca swoim wyrafinowanym urokiem. Jej wnętrze przenosi gości w magiczny świat dzięki kolorowemu, pełnemu świateł wystrojowi, który przywodzi na myśl krainę rodem z powieści fantasy. Znajduje się tu niewielka scena, idealna dla kameralnych występów na żywo lub tanecznego szaleństwa na podeście. Bar z szerokim wyborem trunków kusi swoją różnorodnością. Salę można wynająć na prywatne wydarzenia, takie jak urodziny, kameralne koncerty czy karaoke, co czyni ją idealnym miejscem dla tych, którzy pragną stworzyć magiczną oprawę dla swoich niezapomnianych chwil. Funkcjonuje równolegle z salą główną, oferując odmienny repertuar muzyczny.

Godziny otwarcia
Pn. | Zamknięte
Wt.- Czw. | 20:00 - 03:00
Pt. - Nd. | 19:00 - 06:00

Godziny otwarcia nie dotyczą prywatnych wydarzeń, po uprzednim ustaleniu z właścicielami.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Zagreus Zafeiriou
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
Zagreus w sprawiał wrażenie prostego faceta, któremu wystarczyło dać piwo, stęka i telewizor, by był pełen szczęścia. Jednak pod ta skorupą kryło się wiele zagadek i nieoczywistości. Grecki duch, który wraz z krwią zagnieździł się w jego umyśle sprawiał, że jednak w jakiś sposób był wrażliwy na estetykę otoczenia, sztuki, muzyki i tak dalej. Potrafił nagle wypalić cytując filozofów i dyskutować na tematy światłe, wychodzące poza przyziemność. Lecz skrywał to w sobie dość skrzętnie, jakby bal się, że ta iskra zostanie brutalnie zgaszona i nie pozostanie mu już nic poza egzystencją z dnia na dzień.
Zaskoczenie malujące się w oczach Iry schlebiało Zagreusowi. Zwykle celowo nie próbował zwracać na siebie uwagi i tym razem tez się na tym złapał, że jego charyzma działała podświadomie. Nie przeszkadzało mu to jakoś wybitnie, w końcu milo się rozmawiało i okazało się, że poza tym może być jeszcze milej.
Skoro zeszło na temat Bostonu Zag lekko ściągnął usta i pozwolił sobie na głębszy wdech, po chwili jednak uśmiech powrócił. Szkoda psuć sobie wieczór takimi błahostkami.
- Pochodzę stąd, a z rodziną mi nie po drodze. - Odparł szczerze ale tez nie chciał za wiele o tym opowiadać, w końcu były ciekawsze rzeczy do robienia niż opowiadać o rodzinnych dramach.
Zagreus szybko odczytał intencje Iry, gdy ten się do niego zbliżył. Wcale nie uciekał od niego, przyzwalając na dotyk i obnażanie swoich małych tajemnic zapisanych czarnym tuszem. Dotyk zimnych palców sprawił, że mięsień lekko drgnął, Zag zdusił w sobie prychniecie śmiechu, pozwalając sobie na krotki uśmiech.
- Śmiało. - Może i ta odpowiedz nie była potrzebna, bo Ira doskonale sobie radził z guzikami koszuli i odsłanianiem szerokiej klatki piersiowej Zafeiriou. Teraz Ira mógł dotrze więcej blizn, tatuaży i mięśni skrytych pod napiętą skórą.
- To delta, grecka litera. To znak Zafeiriou, to pierwsza litera od δοῦλος. - Wyjaśnił wypowiadając greckie słowo bez problemu, co sprawiło, że w tym momencie jego glos nawet brzmiał odrobinę inaczej.
Zagreus Zafeiriou
Wiek : 29
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Łowca/Łowca duchów
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Nie umyka mi to krótkie zaciśnięcie ust, które sugeruje, że niechęć do Bostonu nie ma nic wspólnego z niewpasowującą się w gust architekturą i zaśmieconymi ulicami. Kryje się za tym jakaś historia. Jaka? Nie wiem jeszcze, czy bardziej interesuje mnie przyczyna tego krótkiego grymasu, czy jednak mięśnie napinające się nieznacznie pod chłodnym dotykiem. Szybciej krążąca krew i uderzenie ciepła sugerują, że chwilowo kwestie rodzinne mogłyby być tylko przeszkodą. Sam zresztą nie wygląda, jakby chciał o tym teraz rozmawiać. Dlaczego miałby chcieć, skoro ma obok siebie mnie i tak ochoczo odpowiada na ten niewinny flirt?
Proszę, proszę. Nie sądziłem, że ta znajomość może pójść w tę stronę — wziął mnie z zaskoczenia. To dlatego tak trudno mi się powstrzymać, by nie zabrnąć dalej?
Ale czemu w ogóle miałbym się powstrzymywać?
Ira, pamiętasz, jakie myśli chodziły ci po głowie zaledwie minutę temu?
Nie pamiętam, nie chcę pamiętać. Nie, kiedy tak na mnie patrzy i kiedy jest taki… dostępny. Ciepły. I tak seksownie mówi, nawet jeśli chuja z tego zrozumiałem.
Nie mam pojęcia, co to znaczy. — I wcale nie jestem tym przejęty, choć moje spojrzenie świadomie zachęca Zaga do wyjaśnienia, kiedy palcami jadę powoli po zarysie jednej z blizn, by zabrać słoń dopiero, gdy opuszki pieszczotliwie prześlizgną się jeszcze kawałek po nagiej skórze.
Zastanawiam się, jakie tajemnice jeszcze skrywasz — mówię cicho, unosząc spojrzenie na jego oczy. Zabrałem dłoń, ale nie odsuwam się z powrotem na dystans, który dzielił mnie od niego wcześniej. Po co? Tak jest dobrze. — Jesteś wyjątkowo rozkoszną zagadką, Zag. — I nie muszę mówić na głos, jak bardzo chcę ją odkryć, prawda?
Mówił, że nie idzie mu z kobietami.
A z mężczyznami?
Ciekawe czy ten cały Hex rzeczywiście był tylko kumplem. Może i tak. Nie wygląda, jakby był przygnieciony wyjątkowo bolesną żałobą. A może po prostu skutecznie to ukrywa?
Nie dogaduje się z rodziną, podróżuje sam… To brzmi naprawdę samotnie. Nie umiałbym tak żyć — sama myśl o funkcjonowaniu bez drugiej osoby obok ściska mnie za gardło. Nie jest mu ciężko?
Może dlatego tu dziś jest. Przez samotność. A ja przecież niczego nie robię tak dobrze, jak wypełnianie pustki tam, gdzie wkrada się ona w czyjeś życie. Może po prostu to wyczuł. Wiem przecież, do czego nadaję się najlepiej.
Tańczysz? — Skoro pofatygował się do klubu i zawitał nawet w mieście, którego najwyraźniej unika, będę na tyle dobry, by wstrzymać się kilka chwil z propozycją przeniesienia się do mieszkania. Niech skorzysta z uroków Wizarda.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Zagreus Zafeiriou
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
Rozmowy na temat rodzinnych waśni nie były sprzyjające tego typu spotkaniom, jakie właśnie odbywało się pomiędzy Irą a Zagreusem. Szkoda psuć atmosferę krępującymi rozmowami na temat rodzinnych animozji. Zag wiedział, że wspomnienie o matce sprawi, że nie będzie miał ochoty dziś już na nic i skończy się na dopiciu drinka i niezręcznej rozłące z Irą. A szkoda by było. Zaczęło być miło.
Chociaż dzięki Irze i jego klubowi w głowie potomka greckich emigrantów narodziła się myśl, że może Boston przestanie być taki znienawidzony. Skoro miał tutaj taki przytulny kąt i ciekawe towarzystwo. Zobaczymy, może rozwinie się to jakoś ciekawie i za szybko nie zapragnie wyruszyć w dalszą podróż. Wszystko w rękach Ananke.
Chłodne, drobne palce Iry skutecznie odwiodły myśli łowcy od nieprzyjemnych myśli. Ciało reagowało, serce przyśpieszało, a myśli zbaczały z codziennych myśli ku fantazjom. Szczerość Iry sprawiła, że Zag uśmiechnął się, w końcu to żadna nowość była, że mało kto rozumiał greckie słowa. Ale czy tak od razu podawać znaczenie tego słowa? Zagreus postanowił odrobinę podroczyć się z Irą.
- Grecy używali bardzo często tego słowa, jak cała starożytność. - Przekrzywił głowę spoglądając w uniesione na niego oczy Iry. Zag odrobinę zmrużył własne ślepia, lecz i tak jasno było widać, że źrenice w tej chwili się powiększyły a jego wzrok był skupiony na jego towarzyszu. - Tak określano pewien status człowieka.
Uśmiechnął się słysząc określenie, jakim go opisał Ira. Rozkoszna zagadka? Ciekawe, jeszcze nikt go tak nie nazwał, widocznie musiał bardzo przypasować gustowi Iry. A wszystko to wskazywało na to, że odkrywanie tych tajemnic zabierze trochę czasu.
- Ciekawe określenie. Uznam to za komplement. - Odezwał się zaczepnie unosząc się, by jeszcze bardziej zmniejszyć dystans pomiędzy nim a Irą. Intrygował go ten chłopak od pierwszego spotkania. Przypominał mu kameleona, który był wyjątkowo wyrafinowany i miał niesamowity magnetyzm. Zag nie pokazywał po sobie swoich preferencji, ale w Irze od razu dostrzegł pewne sygnały, które wcale nie okazały się być mylące. Eteryczna aparycja i silny charakter wydawały się być pewną sprzecznością, ale fuzja tego sprawiała, że Zafeiriou od razu czuł zainteresowanie. Lecz był na tyle ostrożny, że wolał poczekać na odpowiednie okoliczności, by cokolwiek pokazać.
Zafeiriou uniósł jedną dłoń do szyi Iry, gdzie znajdował się choker. Przesunął palcami po ozdobie wędrując dłonią ku bujnym włosom Lebovbiz, zakręcił lok wokół palców, z wyczuciem, by niepotrzebnie nie sprawić dyskomfortu. Już dawno nie dotykał nikogo w ten sposób, jego podróże czasami trwały zbyt długo, a nie był typem, który przy każdym przystanku poszukiwał domu uciech i chętnych za pieniądze ramion, które dadzą upust jego potrzebom. W tym objawiała się wybredność Zafeiriou, który nie rzucał się na byle co, preferując zdecydowanie bardziej wysublimowane relacje. Instynkt podpowiadał mu, że Ira może być ciekawym towarzyszem, który jest bystrym obserwatorem z odpowiednią dozą ciekawości.
- Lubię. - Kiwnął głową z chęcią na propozycję Iry. W końcu przyszedł do klubu, więc grzechem byłoby nie skorzystać z parkietu.
Zagreus Zafeiriou
Wiek : 29
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Łowca/Łowca duchów
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Jaki może być status człowieka? Singiel i hajtnięty, żywy i martwy, bogaty i biedny. I tak dalej, i tak dalej. Marszczę więc niekontrolowanie czoło pod naporem wszystkich dostępnych opcji, bo podpowiedź Zaga niczego mi nie rozjaśnia.
Potrzebuję więcej wskazówek — śmieję się, niezniechęcony jego drobną grą. W końcu kto nie lubi bawić się w zgadywanki? Przynajmniej do pewnego czasu, bo ostatecznie do najcierpliwszych nie należę. Jak zbyt długo coś mi nie wychodzi, to wkurw gwarantowany.
Zag może odnaleźć odbicie własnego uśmiechu na moich ustach, bo nie szczędzę mu go, kiedy zbliża się jeszcze troszkę, ku mojej niekrytej aprobacie.
Powinieneś — mruczę, zaglądając mu w oczy. Naturalnie, że był to komplement. Dzisiejszego wieczoru mam ochotę prawić mu wiele komplementów. Niektóre z nich mogą przybrać formę niewerbalną. Wygląda, jakby był zainteresowany. A ja… cóż. Ja nie mogę przecież oprzeć się komuś takiemu. Łowcy jeszcze nie miałem.
Jego dłoń się unosi, a moje oczy wodzą za nią leniwie, by okryć się za chwilę częściowo cieniem rzucanym przez rzęsy, kiedy czuję jak palce przejeżdżają po materiale chokera. Nieświadomie pogłębiam zachęcający uśmiech, kiedy bawi się moimi włosami, sukcesywnie podnosząc temperaturę wokół nas.
Lubi.
Zatańczmy. — Delikatnym ruchem wsuwam dłoń w tę, która bawi się jednym z kosmyków i wstaję, ciągnąc Zaga lekko za sobą. — Zanim zacznie się koncert. — Mamy jakieś pół godziny nim na scenie staną artyści, wypełniając salę rytmami, które niekoniecznie sprzyjają ocieraniu się o siebie w tańcu.
Tymczasem kieruję nas na parkiet, już w drodze podrygując z rozluźnieniem w rytm disco, by zatrzymawszy się, odwrócić ciało przodem do Zaga i zarzucić mu ramiona lekko na kark.
Wspinam się nieznacznie na palcach, żeby móc wyszeptać mu kilka słów do ucha.
Chcesz później wpaść do mnie? — Jak zawsze bardzo subtelnie, Ira.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Zagreus Zafeiriou
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
O niewolnikach mówiło się już niewiele. Jedynie w kontekście historycznym. W świecie pozornie wolnych ludzi niewolników było wielu, większość z nas tak na prawdę była zależna od czyjejś woli. Zagreus nosił z dumą symbol delty a jednocześnie desperacko czepiał się wolności uciekając spod jakiejkolwiek formy zależności. Zaplątany w paradoks własnego życia wędrował, stając się niewolnikiem własnych strachów, które manipulowały nim bez większego problemu.
- Ten ktoś nie posiada wolności. - Odparł obserwując zmarszczkę na czole Iry. - Ktoś, kto służy wbrew woli i nie ma innego wyjścia.
Słowa Zafeiriou posiadały osobliwy ciężar, tak jak i znamię rodzinne, które może i w tych czasach niewiele znaczyło. Jednak dla Zaga wszystko to sprowadzało się do więzi. Więzi krwi, więzi tradycji i więzi umysłu. Nie miał pojęcia jak bardzo rozwodniona jest w nim krew greckich przodków, lecz identyfikował się z nimi z dużym przekonaniem.
Uwaga łowcy przeniosła się na bliskość Iry, który w tej chwili przełamywał kolejne granice przestrzeni osobistej Zagreusa, a on sam zachęcony tym odpowiedział na dotyk, słowa i spojrzenia. Bawiąc się włosami Iry Zag nie śpieszył się, w końcu wieczór dopiero co się zaczynał a on nie chciał być zbyt łapczywy, nie chciał spłoszyć Iry, który coraz bardziej działał na jego zmysły. Nie zastanawiając się, ile w tym gry aktorskiej a ile szczerej reakcji Zagreus zgodził się na zaproszenie do tańca. Chłodne palce Iry chwyciły jego szorstkie palce, szarpnięcie sprawiło, że Zag wstał wędrując w ślad Iry na parkiet.
Rytmiczna muzyka wprawiała w drganie każdą komórkę ciała Zagreusa, przyjemny dreszcz obleciał jego ciało a on nie przestając się uśmiechać skupiał wciąż uwagę na idącym przed nim Irą. Jego lekkość i podrygi w rytm muzyki były przyjemnym widokiem.
Zag nie oponował, kiedy Ira zarzucił mu ręce na szyi i zawisł na nim szepcząc do ucha propozycję. Zag chwycił Irę za biodra i delikatnie ścisnął, twarz przysunął do jego ucha z odpowiedzią.
- Z chęcią. - Odparł równie szczerze i bez zbędnych komentarzy.
Muzyka ogarniała ich ciała, a Zag wyłapując bezbłędnie rytm wprawił ich obu w taniec. Ciężar Iry nie stanowił dla łowcy problemu, był drobny i lekki. A on sam pomimo mięśni i bardziej postawnej sylwetki nie zachowywał się jak kloc betonu na środku parkietu. Zag lubił muzykować, grać na gitarze ale niekoniecznie śpiewać.
Zagreus Zafeiriou
Wiek : 29
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Łowca/Łowca duchów
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Nie spodziewałem się, że rozmowa o tatuażach podąży w tę stronę i nagle osoba Zaga stała się jeszcze bardziej interesująca.
Niewolnik — mówię cicho z zamyśleniem, przypatrując mu się w zastanowieniu, które jednak nie przenosi się na żadne słowa. Dlaczego ktoś miałby tatuować sobie taki symbol? nie pada, ale zostaje zapisane w pamięci do puli pytań, na które kiedyś będzie lepszy czas. Może nawet dzisiaj, trochę później, bez głośnych basów i tłumów ludzi.
Na razie wszelkie poważne tematy i złożone pytania nikną pod naporem dwóch ciał wyraźnie spragnionych dotyku. Ja obejmuję Zaga, a Zag nie pozostaje mi dłużny. Przeciągły uśmiech przystraja moje usta natychmiast, kiedy czuję, jak jego palce zaciskają się na moich biodrach, a dreszcz podniecenia przemyka wzdłuż podbrzusza, jakby tylko czekał, aż coś, ktoś go wyzwoli.
Moje spojrzenie chłonie wszystko, co czai się w oczach Zaga i nie mogę oprzeć się temu uczuciu, które przecież tak kocham. Patrzy tylko na mnie i z chęcią zmieni otoczenie, bo tak na niego działam, że przecież nie mógłby, nie miałby prawa się oprzeć. A ja lubię uszczęśliwiać. I nie potrafię oprzeć się temu spojrzeniu.
Choćbym chciał.
Czy chcę? Nie wiem. To teraz nieważne.
Odpowiedź Zaga napotyka niekrytą aprobatę w postaci głębszego uśmiechu i mocniejszego zbliżenia, a ciało wprawione w ruch muzyki nie szczędzi mu dotyku. Taniec otumania lepiej niż alkohol, w rozkoszny sposób odbiera kontrolę i wyzwala. Moje dłonie bezwstydnie obłapiają ciało Zaga, kiedy ten nie pozostaje dłużny, a płynne ruchy szukają bliskości w energicznym, ale wciąż zmysłowym tańcu.
Bawię się cudownie i nie potrafiłbym stwierdzić, ile piosenek przewinęło się, nim w końcu muzyka zaczęła cichnąć, by ustąpić zespołowi. Włosy zaczęły mi się już lepić lekko do czoła skrzącego się od kropelek potu, a buzia nie przestaje się śmiać, bo wytworzona tańcem i uzależniającą bliskością energia całkowicie mnie rozpiera. Gdzieś pomiędzy tańcami wypiłem jeszcze jednego drinka, a to mi w zupełności wystarczy, by stracić resztę hamulców.
Moglibyśmy się przenieść na dużą salę i tam kontynuować, ale…
Zaczekaj, przystojniaku. Zadzwonię po taksówkę — mruczę znów do jego ucha, sygnalizując jasno, że zmieniamy lokal. U mnie też możemy potańczyć. Najlepiej w pościeli.

| zt x2
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
26 maja 1985

Zapadł wieczór; kotara ciemność nasunęła się na Boston, a mimo to miasto tętniło życiem; w powietrzu unosiła się beztroska, niedzielna frywolność. On, pokonując kolejne metry kwadratowe chodnika, nadal czuł na szyi ciepły oddech, który chwile później zmierzał się z jego własnym, nieco poniżej linii żuchwy równie ciepłe w dotyku wargi o znajomej strukturze, na ciele - dotyk znajomych palców; żałował, że ten wieczór nie mógł trwać chwile dłużej. Zawiązując krawat, wzrok, na ułamki sekund, zatrzymał na czerownym odcisk szminki na krawędzi kieliszka. Obrócił się tylko na chwile, by otulić tęsknym spojrzeniem ciało, pod którego ciężarem uginał się materac. Nie powiedział nic. Odszedł, jak zwykle, bez słowa, ale za to z chwilą refleksji, która odnalazła drogę do sentymentu; widzimy się później.
Papieros tlił się między wargami, gdy przystanął, łapiąc bucha. Pojedyncze, kontrole spojrzenie na zegarek; do dwudziestej pierwszej brakowało dwóch minut. Wzrok zatrzymał się na ukrytej przed wzorkiem niemagicznych fasadą budynku. Nie otaczał ją nastrój bezczynności; przy drzwiach tłoczyła się spragniony nocnych wrażeń motłoch; w tłumie nie odnalazł żadnej, znajomej twarzy. Tym lepiej, uniknie pytających spojrzeń.
Klub Nocny Whizzart - do tej pory istniał w jego świadomości, jako przekazywana z ust do ust plotka; coś, co nie mieściło się w głowie; coś, co stanowiło źródło spekulacji; nadal pamiętał pogardliwie spojrzenie Tildy, gdy rozmowa zeszła na magiczne lokale w samym sercu Massachusetts, wystarczyła jedna wzmianka o Wizardzie, a wtedy zrobiła cos, co z pewnością damie w towarzystwie nie przystoi - splunęła petem pod obcas. To co niekonwencjonalne na długo pozostawało na językach, przyciągało tłumy, łamało konwenanse, wzbudzało kontrowersje, rozbudzała Chciał zobaczyć, ile był warta ta iluzja utkana ze słow. Chciał przekonać się, czy ochoczo przekazywane pogłoski odnajdą odbicie w rzeczywistości.
Obecnie sklepienie czaszki wypełniały fakty. Słyszał, że założony przed rokiem klub nocnych słynął z porywających wydarzeń artystycznych (oby nie ograniczały się tylko do pijackich serenad ochlapusów; myśl sama w sobie była wystarczająco rozczarowująca) i -informacje pozyskana mniej oficjalnymi kanałami - był luźno związany z miejscową trupą cyrkowa Lebovitzów, więc poprzeczka zawieszona zostało wysoka; być może nawet Vigneron, ustanawiający kolejne rekordy świata, miałby problem, by ją przeskoczyć. Pod sklepieniem cyrkowego namiotu Laffite bywał regularnie z dwójką swoich dzieci. Gwen szczególnie upodobała sobie akrobacje, Tony, będący pod wrażeniem trików manualnych, nie mógł oderwać wzroku od sceny, kiedy wkraczał na nią żongler, a pianie z zachwytu i jedno, i drugie zarefowało dla teatru cieni.
Niedopałek dokonał żywota pod butem, kiedy jego ostatni niezadowolony syk zdusił mało subtelnie podeszwą. Czując jak kołnierz koszuli podgryzał go bezlitośnie w szyje, rozluźnił supeł krawatu. Do tej pory potrzebował pretekstu, by się tu pojawić, pretekstem tym był Venoir.
Venoir, który pojawił się na horyzoncie, gdy wskazówki Arceau L'Heure de la Lune wskazały godzinę, o której wspominał w liście. Niektóre rzeczy nadal były na swoim miejscu. Yadriel, jak zawsze, punktualny. Jak zwykle powściągliwy w mimice. Jak zwykle oszczędny w słowach.
- W samą porę - na powitanie uścisk dłoni. - Zaraz zacznie padać - sięgnął po katalog swoich uśmiechów; uśmiech numer dwanaście - ten uprzejmy, co ciepłem ogrzewał tarcze spojrzenia. - Droga z Saint Fall upłynęła spokojnie? - pytanie nie podyktowała troska, było czystą uprzejmością, prologiem wieczoru. By go należycie rozpocząć, skierował kroki ku drzwiom. Powitał ich zaduch, woń alkoholu, papierosów i spoconych ciał; Laffite zapanował nad odruchem obrzydzenia, których chciał zagość na jego twarzy.
Oby alkoholowy asortyment klubu nie zwiódł jego podniebienia. Na resztę mógł spojrzeć spod przymrożonych powiek.
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Yadriel Venoir
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
Po iście tragicznym początku miesiąca w szponach migreny i torsji, wymieniających się zręcznie miejscami — przeprowadzka z Little Poppy Crest na wcześniejszy yadrielowy adres na Eaglecrest została poprzedzona stosownym wypiciem herbatki z sąsiadką, która w telefonicznej niedoli — przed rzeczonym montażem aparatu w poprzednim mieszkaniu — wspomagała go wraz ze swoją uprzejmością, nawet gdy walczył z kacem stulecia, czując się w najwyższym obowiązku, by o nagłej nieobecności poinformować. Wrócenie na stare śmieci i dzielenie przestrzeni mieszkalnej z Terence’em Forgerem w ramach współlokatorstwa — w venoirowym założeniu miało być czymś iście tymczasowym, gdy nie znajdzie nowego lokum. Ta zmiana w jego życiu nie miała jednak żadnego przełożenia na ocieplenie relacji z matką; wciąż niezmienne pozostawali w konflikcie i nie rozmawiali ze sobą, ignorując swoje istnienie. Jak się nad tym zastanawiał, to chyba nie powinna mieć mu za złe odejścia ze służby w FBI, czyż nie? Przy ograniczonej tolerancji Sary do niemagicznych, taka organizacja nie powinna wydawać się jej nawet istotna, ale może czegoś nie rozumiał i wolał zostawić to, tak jak było. Najwyraźniej taka wartość jak rodzina — w przebiegu życia potrafiła zostać zdeklasowana i wydana na śmietnisko.
Umówiony pod jakimś adresem, który prędko okazał się klubem, Venoir pojawił się punktualnie z papierosem zgaszonym o pobliski śmietnik, zanim skręcił we właściwą ulicę, pozostawiwszy samochód nieopodal. To już było argumentem, aby nie spożywać zbyt wiele, ale Yadriel nie miał w planach się tutaj spijać, a już tym bardziej pozostawać w innym stanie. W dniu jutrzejszym wybierał się do pracy, a przymusowy urlop na początku miesiąca i odejście od jego pracoholicznej natury nie wchodziło nawet w rachubę. Venoir nie wyróżniał się tak nienaganną elegancją jak Hiram Laffite, zamiast tego na sobie miał koszulkę z nadrukiem zespołu The Clash, z której pozbył się pojedynczych włosków po swoim szylkretowym kocie (czy mógł winić Fridę o to, że nakłoniła go na dodatkowe mizianki przed wyjściem?), a na ramionach skórzaną kurtkę. Po uścisku dłoni, jakoby w odpowiedzi na słowa na temat pogody, zawieszone między nimi — Yadriel powiódł wzrokiem ku niebu. Po godzinach bawisz się w pogodynkę, Laffite?, przemknęło Venoirowi przez myśl, ale nie podzielił się tym.
Jesteś pewny, że twoja prognoza ma szanse powodzenia? — Spojrzenie negocjatora policyjnego wróciło do eleganckiego rozmówcy, zatrzymawszy się na obrączce. Czemu nie jesteś o tej porze z wybranką swojego życia? Intrygujący wybór towarzystwa na wieczór. — Na szczęście bez większych problemów — odparł oszczędnie, bez wdawania się w zbędne detale. Nie zapytał Laffite o to samo; nie potrzebował tej odpowiedzi. Niedługo później, rozrzedzając myśli, przekroczyli próg klubu, w którym już na pierwszy rzut oka można było wyłowić znaczącą liczbę osób. Odnotował, że muzyka w zależności od części lokalu odpowiada na potrzeby innych gustów, choć może niekoniecznie jego własne.
Przeszli do kameralniejszej sali, w której nie zastali aż tak dużego ścisku i natężenia połykaczy tlenu, zajmując miejsca w większej odległości. Venoir przyglądał się wystrojowi, który uznał za przyciągający spojrzenie na różne jego elementy; zdecydowanie miało swój charakter, nawet jeśli Yadriel pozostawał zwolennikiem minimalizmu. Policjant położył na blacie paczkę papierosów i zapalniczkę, choć nie korciło go do prędkiego puszczenia dymka. Kluczyki od samochodu pozostawił w drugiej kieszeni. Venoir objąwszy wzrokiem uroki wnętrza i jego wystroju mniej lub bardziej organicznego — skierował uważne spojrzenie na Hirama Laffite.
Więc — zaczął Venoir, nie czekając aż pojawi się tutaj ktoś z obsługi lub sami wybiora się na krótką wycieczkę do baru. Tyle że zanim zasypał Laffite pytaniami, rozsiadł się wygodniej na swoim miejscu; postawą zdradzając zrelaksowanie. — Co nas tu dzisiaj sprowadza? Masz coś dla mnie? Czy chcesz po prostu ukraść trochę mojego prywatnego czasu?
Yadriel Venoir
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : negocjator policyjny
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
Ukształtowane pod sklepieniem czaszki myśli zdusił, gdy w zasięgu spojrzenia znalazł się Venoir. Kiedy ostatni raz sie widzieli? Nie pamiętał. Chociaż nigdy nie zapominał o swoich kontaktach, nie pielęgnował ich, a czasem - sporadycznie - pozwalał, by uschły. Venoir był kontaktem wygodnym, nie potrzebował jego stałej uwagi.  Zaglądał do jego życia od czasu do czasu i znikał równie szybko.
Zmierzył go spojrzeniem. Naganny wygląd od razu rzucił sie Hiramowi w oczy. Widziałeś sie w lustrze? Znał odpowiedź - zapewne tak i był z siebie dumny. Starał sie zatem nie zawracać uwagi na to, co miał na sobie, choć t-shirt szczególnie odciągał jego uwagę.
Ucisk dłoni, a potem słowa. Pytanie, jakie zadał, sprawiło, że spojrzenie Laffite uciekło w górę, w niebo. Na niebie zbierały sie chmury - szare, ponure, brzydkie. Zasłoniły gwiazdy i księżyc. Jakby chciały wprawić w pesymistyczny nastrój. Bezskutecznie. Hiramowi udzielił się ten, który został w barze.
- Niebawem się przekonamy - uśmiech numer osiem bez przeszkód ułożył się na jego ustach, wraz z nim pojawił się błysk w spojrzeniu. W myślach zaczął przyjmować zakłady. Deszcz deszczowi nierówny. Ten, który sie niebawem rozpada, nie mial nic wspólnego z opadem atmosferycznym.
Jako pierwszy wszedł do środka. Jako pierwszy - przez dziesięć sekund -pożałował swojej decyzji, jednak po chwili, gdy tłum się przerzedził i sceneria nie tonęła w rzece spoconych ciał, było nieco lepiej.
Sala kameralna - dobry wybór - była mniej zatłoczona, a wiec przynajmniej teoretycznie gwarantowała więcej prywatności; prywatność była im potrzebna, tak jak te spotkanie było potrzebne Laffite.
Objął spojrzeniem twarz Venoira; nie wydawał się szczególnie zmęczony kilkunastokilometrową podróżą; dobra mina do zlej gry, a może przywykł do podroży, znacznie dłuższych, bardziej niebezpiecznych?
Policjant wybrał im uroczy stolik w przy ścianie, oświetlony gradientem kolorów. Polityk nie protestował - wsunął do ust cygaretkę i rozsiadł się wygodnie.  Na razie tylko obserwował i wyciągał wnioski. Na razie milczał i czekał na odpowiedni moment.
Więc było prologiem do tego, co dopiero nadejdzie.
Więc co masz mi do powiedzenia, Venoir?
- Otwieramy negocjacje? - zaczepny uśmiech i prowokacyjny błysk w oku - wszystko, co mógł teraz zaoferować, tylko tyle i aż tyle. - Nie jestem złodziejem. Cenię czas - swój, niekoniecznie innych, ale to musisz mi wybaczyć, jestem oportunistą w najgorszym wydaniu. - Na ile wyceniasz swój? Podaj cenę. I walutę.
Był tak drogocenny, jak jego własny? Zgadywał, ze tak - stawka była duża. Co usłyszy w ramach odpowiedzi? Nie wypłacisz się do końca życia? Zaiste, nie umknie przed konsekwencjami.  I właśnie dla nich sie tu dzisiaj pofatygował.
Uśmiech nie wystygł z ust, gdy w zasięgu spojrzenia pojawiła się kelnerka. Uniósł dłoń, by przywołać ją do stolika.
- Pierwsza kolejka na mój koszt. - Potraktuj to jak grę wstępną, zanim przejdziemy do sedna. Zanim zaleję cię deszczem pytań. Wiesz, że wtedy jeńców nie biorę.
Dzisiaj był pogodynką, którą prognozowała burze w spojrzeniu Gwardzisty. Jednak ta burza dopiero nadejdzie. Na razie para oczu była jak otchłań oceanu - spokojna, niezmącona żadną gwałtowną falą odpływu.  
Nie rozczarował się; asortyment oferowanych drinków mógł zadowolić nawet jego wybredne podniebienie.
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Yadriel Venoir
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
Venoir nie poczuwał się do stawienia się na spotkanie z Laffite w eleganckim, wymuskanym stroju, tym bardziej daleko było mu do poczucia, że powinien się wystroić. Zresztą nie wybierał się na randkę, a przez lata pracy z policji i nie tylko nauczył się, że garderoba i jej dobór ma znaczenie tylko w określonych okolicznościach, a tym samym zawieszeniem nad głową celem. Życie w Cincinnati i Detroit różniło się prawem stanowym i nazwą stanu, lecz przecinała się na osi znacznie większego zaludnienia niż obręb Hellridge, co z kolei przekładało się na zwiększenie anonimowości. To właśnie ona pomagała mu w budowaniu zaufania i fałszywego obrazu siebie serwowanych nieznajomym, by później owinąć ich wokół palca — czego się przecież nie robiło dla FBI i powierzonego śledzenia korupcji w instytucjach kościelnych. Teraz, gdy znalazł się na zasłużonej emeryturze, nie zajmowało to jego głowy. Prawie.
Trudno będzie ci ze mną negocjować, mam w tym za dużą przewagę, aby było to uczciwe — orzekł spokojnie Venoir, choć nie przygotowywał się w żadnym stopniu na przeciąganie liny z Laffite. Nie znał jeszcze powodu ich spotkania, ale jego rozmówca nie palił się do tego, by przejść do rzeczy. Po pierwsze Yadriel znajdował się poza godzinami pracy, a to okazywało się w praktyce kosztowne, gdyby ktoś chciał skorzystać z jego usług. Po drugie zaś jako wprawiony glina pod odznaką – nie był do przekupienia, a miewał takie propozycje. Posiadał jednak coś, co okazywało się nie do kupienia poza godnością: kręgosłup moralny. Gdy znajdował się poza mundurem – wszelkie konflikty, jak i zawiłości z pracy przestawały go z marszu dotyczyć. Sytuacja zmieniała się jednak diametralnie, kiedy otrzymywał nagłe wezwanie na służbę – czy to za dnia, czy w środku nocy. Venoir zawsze musiał być gotowy na to, aby opuścić swoje prywatne życie i wydostać się spod własnej kołdry, żeby przyjąć zlecenie. To wymagało pełnej gotowości na diagnozę zastanej sytuacji kryzysowej, dobór metod i taktyk, tym samym wynikający z tego podział zadań, zyskanie przewagi psychicznej nad potencjalnym rozmówcą i wywarcie jak najbardziej satysfakcjonującego nacisku. W dużych miastach miał takich interwencji na pęczki — od niedoszłych samobójców, zawracając ich znad krawędzi, przez wdrożenie działań, by przekonać osobę w kryzysie do odstąpienia od planów targnięcia się na własne życie, do zaawansowanych działań przeciwko przestępcom wobec zastosowanego terroru kryminalnego. Tak satysfakcjonujący wymiar pracy w niewielkiej mieścinie okazywał się marzeniem ściętej głowy. — Moją walutą jest ludzkie życie, ale w niej byś mi się nie wypłacił. — Rola polityka mogącego żonglować nim, a ochroną w ramach pracy policyjnej z wewnętrznym poczuciem sprawiedliwości trudno byłoby zestawić ze sobą, gdy w grę weszłyby osobiste interesy. Te Venoira nie mogły zaślepić, gdyż wyżej stawiał organizację, aniżeli znajomych czy osobiste korzyści.
Dla Venoira pierwsza kolejka najpewniej stanie się ostatnią, jeśli miał wedle pierwotnego planu wrócić do Saint Fall, a podnoszenie stężenia alkoholu we krwi nie byłoby mu wówczas na rękę. Zdecydował się na whiskey sour, a skoro Laffite chciał stawiać, to droga wolna. Rozejrzał się przelotnie po sali, przyozdobionej masą świateł. Atutem niezaprzeczalnym było nieszczególne zainteresowanie gości lokalu tą częścią i Venoir tym bardziej nie chciał sprawdzać, co przyciągało ich go głównej sali.
Uprzedzę tylko, że alkohol nie rozwiązuje mi języka. — Niezależnie od stopnia spożycia w jego umyśle były tematy, które nigdy nie wydostawały się na światło dzienne. Venoir nie wliczyłby siebie do grona imprezowiczów na żadnym etapie swojego życia. Napoje wysokoprocentowe zazwyczaj miały proste zadanie: chwilowe zagłuszenie myśli i krótkotrwałe wyregulowanie emocjonalne. Yadriel w wychylaniu kieliszka lub sączeniu drinka nie odnajdywał wymiaru rozrywkowego, a bez tej używki mógłby się obyć w odróżnieniu od papierosów. — Dlatego lepiej, aby rozwiązywał go tobie. W innym razie twoja żona może być niepocieszona twoim późnym powrotem. — Terence na pewno byłby, gdyby nie znajdował się zgodnie z yadrielową wiedzą na dyżurze. Liczył również na to, że Agent Konewka nie pokusi się na degustację roślinek doniczkowych Forgera pod ich nieobecność. Kiedy negocjator policyjny zostawiał szylkretowego kociaka, ten był zwinięty w kłębek i tylko główka wynurzała się spod koca.
Yadriel Venoir
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : negocjator policyjny
Hiram Laffite
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 172
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2203-hiram-laffite#29359
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2269-hiram-laffite#31037
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2270-poczta-hirama-laffite-a#31038
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2271-rachunek-bankowy-hiram-laffite#31039
Wizualną prezentacje Venoira ocenił wyłącznie spojrzeniem, a wiec stłumione w przełyku słowa, wijące się nadal tylko w przestrzeni jego umysłu, pozostawił tam, gdzie ich miejsce - tylko dla siebie.
Drogą do sali kameralnej uczcili chwilą milczenia. Sam, tonąc przez chwile ocenia własnych myśli, nigdy nie był skazany na cisze. Jakby słyszał szum tysięcy głosów w swojej głowie, przeskakujących z jednego tematu na drugi. Tym razem było podobnie. Nie ucichały, gdy usiadł, a w jego dłoni pojawił się długo wyczekiwany eliksir rozluźnienia w postaci drinka.
- Zgaduję, ze hazard nigdy nie był twoją mocną stroną, co? – pytaniu zawtórował kącik ust wnoszący się w ledwie dostrzegalnym grymasie rozbawienia ku górze, jednak nie był słyszalny ani tonie jego głosu, ani nie odbił się na tafli jego nawet zimnego, połyskującego stalą spojrzenia.
Nie oczekiwał od Venoria cudów, bo nigdy nie załatwił ich od ręki. Staż ich znajomość był wystarczający, aby nie zwracać się do niego o prywatne, kłócące się z jego przestarzałym system wartości przysługi. Dawno temu, małym podstępem, wybadał ten niepoddany na korupcje grunt i przez te wiele lat priorytety Gwardzisty nie uległy przeredagowania; nadal wytrwale nie przesunął granic swojej moralności, która ograniczyła się tylko do kąśliwych uwag i odbijającej się w wyrazie jego twarzy zgryźliwości. Zawsze taki był, czy cynizm przyszedł z czasem? Choć przez chwile ta kwestia wkradła się pod sklepienie jego czaszki, nie na długo.
- Dzisiaj tez wylewasz za kołnierz? - pytanie zostało zwieńczone pozowanym na subtelne rozbawienie grymasem, które było równie szczere, co intencje Laffite względem barmanki, którą zmierzył ledwie przelotnym spojrzeniem, gdy się oddalała, zanim jego wędrówkę zakończył na ukrytej w półmroku twarzy Venoria. Światło sączące się z lampy docierało do nich w oszczędnych ilościach, czego zasługą było obecnie przytłumione oświetlenie lokalu; nie narzekał, a raczej uznał ten zabieg za kolejną zaletę Wizzardu - dbali o prywatność swoich klientów. – Doceniam, ze troszczysz się o samopoczucie mojej małżonki - podniósł kieliszek do ust, jakby chciał wypić za jej zdrowie - ale zapewniam, że przywykła do moich późnych powrotów.
Lonnie, mruknął jej imię w przestrzeń umysłu, nigdy do tego nie przywykłaś. Wiedziała jednak ,ze dzisiaj nie wróci na noc. Poinformował ją o tym sucho przy śniadaniu, gdy Gwen recytowała cicho pod nosem wiersz, a Anthony ani to pałaszował toast, ni to walczył się z supłem związanym na sznurowadłach. Wówczas Hiram czuł na sobie bezbiałkowe ślepia kota, który na niego prychnął, gdy minęli się w drzwiach.
Nawilżył gardło pierwszy łykiem trunkiem, czując jak najpierw przełyk, a potem przewód pokarmowy zalewa przyjemne, rozlewające się równomiernie po ciele ciepło.
- Nie było cię na Mszy – odezwał się po pierwszej degustacji, odkładając szło na lakierowany stolik; brak obecności Yadriela rzucił się Laffite w oczy. – Klein ma pod sobą wystarczająco dużo wykfalifikowany Gwardzistów, by oddelegować tych z imponującym stażem do innych zadań niż czuwanie nad bezpieczeństwem Głowy Kościoła? – zaniepokojony pewnymi, napływającymi z wielu różnych stron sygnałami od dawna badał kondycje Gwardii i dzisiaj je kontynuował.
Hiram Laffite
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : STARSZY SPECJALISTA KOMITETU DS. BEZPIECZEŃSTWA MAGICZNEGO
Yadriel Venoir
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
Hazard musiałby uwzględniać coś, co mnie interesuje.I/lub odpowiadać moim poglądom, uzupełnił w myślach Venoir. — Na przykład ludzkie życie czy cel. Tradycyjny hazard pozostawia za dużo miejsca na losowość, a ja stawiam na pewniejsze rzeczy. — Przy tym, co już padło z yadrielowych ust, łatwo było o wyciągnięcie esencji w odpowiedzi na zarzucone przez Laffite pytanie. Hazard jako taki go nie pociągał, zwłaszcza gdy jego procent zamykał się w haśle niewiadoma na powodzenie lub murowaną porażkę. Brakowało mu w tym poczucia sprawczości, gdy w grę wchodziło zdrowie, życie czy bezpieczeństwo osób trzecich. Negocjator policyjny nie odczuwał również przyciągania do ryzyka, żonglerki wpływem na innych, a już tym bardziej potrzeby odegrania za stracone pieniądze.
Hiram Laffite w rzeczy samej testował granice, jak i podatność Venoira do odejścia od swojego systemu wartości w ramach pracy zawodowej, natrafiając jednak za każdym razem na stanowczą odmowę i nieugiętość. Yadriel nie był nigdy szczególnie podatny na walutę pieniężną, pozyskiwane znajomości w drodze krętactwa; liczyło się tylko czyste sumienie i nie robienie niczego wbrew samemu sobie. Bywał uczciwy tak jak bywał szczery — do bólu, a i z dodatkiem cynizmu. Na ten ostatni pozwalał sobie dopiero po przełamaniu pierwszych lodów (pod warunkiem, że po drodze się nie zapomniał), gdy znajomości były już ustabilizowane.
Ograniczam spożycie do zbędnego minimum — mruknął Yadriel, obracając naczynie z drinkiem wokół jej własnej osi aż kostki lodu zabrzęczały, uderzając o siebie. Venoir nie miał poczucia, że nad zaglądaniem do kieliszka utracił kontrolę, tyle że z nagła zniknęły powody do zapicia natarczywych myśli, tak jakby te problemy uleciały mu z głowy. — Niekoniecznie, potraktowałbym to raczej jako zachętę do nie owijania w bawełnę celu naszego spotkania. — W tej wypowiedzi nie było za złamanego centa złośliwości, raczej tradycyjna rzeczowość. Małżonki Laffite nie znał i najpewniej nigdy nie pozna, by faktycznie zapytać o nią z zainteresowaniem. Daleko było mu również do bycia wścibski, nie wciskał nosa w nieswoje sprawy, jeśli nie musiał z racji profesji.
Wzmianka o Mszy szczerze Yadriela zaskoczyła, by zaraz odbić się rozbawieniem z mieszanką niezrozumienia. Przy dalszej części doświadczył jedynie sprzecznych emocji, jakby po jego mózgu przejechało stępiałe narzędzie. Venoir na moment zmarszczył brwi, zanim te wróciły na poprzednie miejsce, pozostawiając na twarzy resztki poprzednich odczuć. Tematyka Czarnej Gwardii wydawała mu się iście niedorzeczna. Jaki to niby miało mieć z nim związek? Dlaczego akurat jemu zadawał takie pytanie? Gdzie znajdowało się spoiwo, które brzmiało tak irracjonalnie?
Laffite — zaczął spokojnym tonem Yadriel, w którym nie wybrzmiała już nuta rozbawienia. — Skończyłem na dobre z badaniem korupcji w instytucjach kościelnych, więc nie rozumiem do końca, z czym się do mnie teraz zwracasz. — Negocjator policyjny uniósł whiskey sour i upił z niego łyk, tak jakby potrzebował przepłukać gardło. Nie odłożył jednak szklanki na blat stolika, przy którym się rozsiedli. Wewnątrz miał wrażenie, że wobec tego, co serwował mu, jak gdyby nigdy nic Laffite, odczuwał głęboki opór i niechęć. — Nie pojawiam się w takich budynkach z własnej woli. Poza tym… W życiu nie zatrudniłbym się w Czarnej Gwardii. Nie wspieram korupcji i działań o tym charakterze w żadnej instytucji religijnej w tym kraju.
Yadriel Venoir
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : negocjator policyjny