Witaj,
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
PALENISKO
Umieszczone na tyłach domu, tuż przy starej szopie na narzędzia i porośniętym, drewnianym ogrodzeniem. Ogrodzenie jest niezbyt trudne do przejścia, bardziej zaznacza koniec posesji niż faktycznie od czegokolwiek jest w stanie odgrodzić. Miejsce uwielbiane latem do urządzania sąsiedzkiego ogniska z legendarnym bimbrem, idealne do pieczenia kiełbasek czy pianek i imprez do białego rana.
[ukryjedycje]
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
3 marca 1985

Były takie momenty, które przypominały jej dom.
Ostatnio było ich znacznie więcej niż chciałaby ich przeżywać.
Wstając wczesnym rankiem, wraz z pierwszymi promieniami słońca, przypominała sobie chwile, w których wychodziła z domu, aby bawić się z innymi dzieciakami. Widziała wtedy kobiety wychodzące do pracy w polu. Oni też ganiali gdzieś w okolicach upraw, na obrzeżach lasów, wiedząc, że kobiety miały na nich baczenie i wciąż któraś z nich, poza zbieraniem plonów ziemi, zerkała na biegającą i strzelającą z łuku latorośl.
Teraz to ona wstawała wczesnym rankiem, aby przejść z domu na pola. Teraz to ona dłonie miała brudne od ziemi, gdy pracowała przy uprawach rolnych, gdy pomagała przy zwierzętach, czasem zerkając na bawiącą się nieopodal latorośl Imani.
I nie wiedziała tylko, czy bardziej przybijała ją myśl, że uciekając od domu, wcale od niego nie uciekła, czy też poszukując swojej córki, nigdy jej nie znalazła.
Dziś nie musiała wstawać wcześnie, dziś mogła odpocząć, bo dano jej dzień wolny. Ale pierwsze promienie słońca i tak ją zbudziły, a zasnąć już nie potrafiła. Dlatego po cichu, jak zawsze (nie musiała nawet za bardzo się starać), ubrała się i zeszła na dół, aby przygotować śniadanie. Zwyczajne, proste, gorące gofry z miodem i mleko. Gdy Marvin wstanie, będzie musiał tylko sobie trochę podgrzać.
Nie włączała telewizora, bo wywołałby zbyt wielki hałas. Gdy zjadła śniadanie, w salonie jeszcze przez chwilę popatrzyła na ślimaki. Osobliwe upodobanie, ale nie znajdowała ich wszędzie, gdzie mogła (przynajmniej nie cały czas), a Marvin ją tutaj gościł, dlatego go nie komentowała. Zdołała posprzątać część domu, a i tak zostało jej mnóstwo czasu.
Gdzieś pomiędzy jednym a drugim zabijaniem czasu wyszła po to, aby sprawdzić pocztę. Oprócz kilku listów do Marvina (pewnie jakichś rachunków) zobaczyła dziwną papierośnicę z dopiskiem od ptasznika. Rozglądanie się za adresatem byłoby bez sensu, ale i tak to zrobiła. Nie było nikogo, a ona nie znała żadnego ptasznika.
Jedynie podnosząc głowę, dostrzegła kruka, który przysiadł na skrzynce i ani odrobinę się jej nie bał. Wpatrywał się w nią nieprzenikliwie czarnymi oczami. Z jakiego powodu? Tego nie wiedziała.
Włożyła papierośnicę do kieszeni, chcąc spytać o nią później Marvina, ale w ostateczności zapomniała.
Położyła pocztę na stole w kuchni i wróciła do swojego pokoju na poddasze. Teoretycznie miała wolne, a i tak nie potrafiła się nim cieszyć.
Gdyby ją ktoś zapytał, powiedziałaby, że ogólnie nie potrafiła się już cieszyć.
Od dawna nie znalazła ani jednej rzeczy, która sprawiłaby jej w życiu prawdziwą radość. Czuła raczej… żal. Była zawiedziona i uczucia tego nie kierowała na nikogo innego. Jedynie na samą siebie. Ona sama podjęła decyzje takie, a nie inne – i ona sama za nie odpowiadała.
Chciała spróbować przeczytać książkę, ale i to spełzło na niczym. Jeden akapit przeczytała dobre sześć razy zanim się poddała, odkładając ją otwartą na bok, na łóżko. Spojrzała mimowolnie na klapę w podłodze. Ta była zamknięta. Była zamknięta zawsze, gdy Sandy była w sypialni. Marvin wiedział, że wtedy nie należało wchodzić – a więc nie należało wchodzić praktycznie nigdy.
Byli jednak tacy goście, którzy tej granicy nie respektowali.
Dziś, na szczęście, nie zobaczyła żadnego z nich siedzącego przy biureczku, na krzesełku.
Przestała się już wzdrygać i pytać. Przyjęła do wiadomości, że gdy otworzy oczy, najpewniej zobaczy kogoś, kogo w życiu nie widziała.
Tym razem zobaczyła kruki przesiadujące za oknem na parapecie. Nigdy tutaj nie siadały.
Zwlokła się w końcu na dół. Zbliżała się pora obiadu i zastanawiała się, co powinna ugotować. Najpierw jednak ruszyła do ogrodu, do szopy, aby zabrać kilka narzędzi. Nie do obiadu. Stwierdziła, że to dobry czas, aby poświęcić się tymczasowo pieleniu ogródka. Nadchodząca wiosna obfitowała zawsze w chwasty i im wcześniej ktoś zadba o to miejsce, tym lepiej.
Sprowadziła się tutaj latem, nie miała zbyt wiele czasu, aby o to zadbać.
Jednakże przechodząc przez ogród, usłyszała okrutny krzyk. Krzyk ptaka. Jednego, drugiego. Dziesiątego. Wszystkie ptaki zerwały się nagle z gałęzi i nagle, jak jeden mąż, zaczęły otaczać Sandy. Przystanęła, mając zbyt krótką chwilę by zareagować, bo za moment wszystkie na raz podjęły się ataku. Po ogrodzie przetoczył się jedynie okrutny, nagły krzyk dziewczyny, gdy próbowała zasłonić głowę rękami, pochylając się i przykucając, byle najniżej.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
To był tylko sen.
Pierwsza, trzeźwa myśl tego poranka przegoniła cały gniew na Sandy, jaki wzbierał w nim przez ostatnich — jak wierzył — kilka godzin. Te całe dziecięce podchody i robienie na złość — zaskoczyło go, z jaką łatwością jej to przyszło i rzeczywiście. Nie mylił się.
Nie było w tym nic naturalnego, bo po prostu się nie zdarzyło. Tę kłótnię ze współlokatorką stoczył wyłącznie we własnej głowie.
Za to lekki był głowy był jak najbardziej prawdziwy — zrobi z nim coś później, tylko najpierw—
Uch — jęknął, podnosząc się na łokciach. Teoretycznie dzień wolny, a w praktyce? Niedoczekanie. Należało uprzątnąć garaż i zrobić wreszcie coś z tą małą awarią, która regularnie robiła lodowisko z jego podstawowego miejsca pracy.
I czyżby to naprawdę ten czar tak przyssał się do umysłu i jego spektakularny efekt obecnie rozsadza mu czaszkę? Pierwszy raz coś wyszło mu aż tak dobrze i wolał, żeby już nie wychodziło nigdy więcej. Te sukcesy kiedyś go wykończą.
Wstał wreszcie, narzucając na siebie od razu komplet ubrań z wczoraj — odkąd Sandy zajmowała poddasze, zobowiązał się do ograniczenia swoich swobód do biegania w samych bokserkach wyłącznie do obrębu własnego pokoju. Zasady wypracowali wspólnie, choć nigdy, jak długo tutaj mieszka, nie usiedli przy stole, by je jasno ustalić. Wszystko ustaliło się poniekąd samo.
Jak ta, słynna już, klapa.
…On sam zaś chętnie do listy rzeczy zakazanych dopisałby straszenie współlokatorów. Bo kiedy on całym sobą oznajmiał swoją obecność — ona ledwie muskając stopami podłoże skradała się nie gorzej, niż kot. Nieraz na jej spektakularne objawienie strach zawiązał mu supeł w gardle i nie potrafił się do tego przyzwyczaić.
Dziś i on był wyjątkowo cichy — niczego nie nucił, tupanie ograniczył do absolutnego minimum, a nawet skrzypiąca deska w parkiecie trafiła mu się tylko jeden, jedyny raz. Otwarta klapa była sygnałem — Sandy pewnie już od dawna nie śpi. Tylko kompletne gamonie spały do południa. Przelatujące za oknem krukowate nie wzbudziły podejrzeń — były bardziej pospolite, niż wszawica w Sonk Road, nie przejął się tym ani przez ułamek sekundy.
Zlustrował wzrokiem pustą kuchnię — posprzątane. Z doniczek na parapecie zerwał po kilka listków, żeby jego mali przyjaciele wypełnili brzuszki ziołami, zanim przyniesie im z szopy marchewkę — to był ich mały rytuał — wybierał jedno, konkretne warzywo na dany dzień tygodnia, kroił w paski, a gdy miał na to czas — jeszcze przyglądał się, jak spokojnie jedzą. Gdy miał naprawdę wyjątkowo mało do roboty — wybierał jednego i karmił go z ręki.
A Sandy na to wszystko patrzyła i jeszcze nie wezwała po niego specjalistów. Wspaniała kobieta.
Nie zmartwił się jej nieobecnością — była jak kot, który chadzał wyłącznie po swoich własnych śladach. Dobrze znała już teren i niektórych sąsiadów, potrafiła się obronić, a chowaniec strzegł jej boku. Nie potrzebowała niańki. Nie ziściła więc najgorszej obawy, jaka targała Marvinem, nim z jego strony wybrzmiała pierwsza, w pełni wiążąca propozycja wspólnego pomieszkiwania — nie była inwazyjną szarańczą, stawiającą w kątach pokoi paskudne odświeżacze powietrza i wieszającą brzydkie obrazy. Nie stanowiła uciążliwości najgorszego sortu. W ogóle, mało mówiła.
Dlatego zareagował automatycznie, gdy usłyszał jej krzyk. Na tyłach.
Wybiegł z domu jak stał — czyli w klapkach. Szczęśliwie, błoto zdążyło już częściowo zaschnąć — mógł pędzić, ile sił.
Wreszcie ją znalazł, a przynajmniej – tak się domyślał. Jeszcze nim dotarł na miejsce, skupił myśli na pierwszym zaklęciu, jakie mogło mu w tej sytuacji dopomóc.
Ventus — i nic. Magia natury sprzysięgła się dziś przeciwko obojgu — bo czym innego mógł być ten zmasowany atak? Nikt nie przekonałby Marvina, że to sama Sandy karmiła kruki tak, jak karmi się gołębie.
VENTUS — dopowiedział wyraźniej, podbiegając jeszcze bliżej. Niezależnie od rezultatu, dobierze się ptaszyskom do piórek i uwolni dziewczynę. Choćby miał odciągać je od niej gołymi rękami.

Ventus
Pierwsza próba — nieudana
Drugie podejście — próg: 45
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Marvin Godfrey' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 36
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Pośpiech niesiony przez Marvina został skutecznie zagłuszony krakaniem, które słyszała z każdej strony swojej głowy. Czarne ogromne ptaki nie odpuszczały, nawet gdy zbliżył się do nich Marvin. Dopiero wykrzykiwane zaklęcia oznajmiły jej towarzystwo współlokatora, który widocznie zaalarmowany został jej krzykiem, że jednak dzieje się coś nietypowego, skoro Sandy Hensley raz jest doskonale słychać.
Magia jednak spełzała na niczym, nie była dzisiaj po ich stronie. Ventus Marvina nie zadziałał, a Sandy przypomniała sobie o jednym – miała przy sobie przecież pentakl.
Miała również problem, bo schylała właśnie głowę, żeby dzioby i szpony nie dosięgły jej twarzy. Czuła kąsanie po swoich dłoniach, ale ignorowała ten niewielki ból, póki głowa była osłaniana, a twarz bezpieczna, w skupisku własnych ramion i przedramion.
Ventus jednak nie pomagał i może dobrze, bo nią samą też by porządnie zachwiał. Zamiast czekać na ratunek, z zamkniętymi oczami odjęła jedną z rąk od swojej głowy. Kruki zaczęły kąsać i plątać jej czarne włosy, kiedy sięgała do pentaklu, głowę opuszczając nisko, aby przypadkiem nie sięgnęły do jej oczu.
Susurribestia – szepcze niewyraźnie, ale Piekło jest głuche na jej prośby, dlatego dodaje głośnej: - Susurribestia! – chociaż wiązka magii jest silniejsza, wciąż nie formalizuje się w pentaklu, wciąż nic się nie dzieje, a Sandy kurczy się tylko bardziej w sobie, próbując znaleźć powód, dla którego te ptaki mogłyby ją zaatakować, ale nie potrafi.
Nie zrobiła przecież nic, aby zakłócić ich spokój i aż tak bardzo je rozwścieczyć.
Miała jeszcze jednego asa w rękawie, ale zanim się to wydarzy, minie trochę czasu. Jej Ptak Gromu był obecnie daleko, wiedziała to i chwilę zajmie, ale jeśli by go przywołała… być może odstraszyłby te kruki, choćby na moment, na tyle, aby była w stanie schować się bezpiecznie w domu i pozamykać wszystkie drzwi i okna.
O ile te stworzenia nie przypuszczą ataku i na szyby.
Najważniejsze pytanie brzmiało – dlaczego by miały?

Susurribestia #1: 11 + 20 = 31 < 55 | zaklęcie nieudane
Susurribestia #2: 29 + 20 = 49 < 55 | zaklęcie nieudane
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Jak powiedział, tak zrobił — dobrał się do Sandy przez chmurę czerni i piór, dziobów i pazurów. Poczuł, jak jeden z dziobatych napastników szarpie go za ucho, inny wbija mu szpony w kark, szarpie za włosy. Zadrapanie na policzku zapiekło — litościwie, albo dzięki taktycznemu pochyleniu, żaden nie rozorał mu powieki. Ruchy przyspieszył, słysząc jak kobieta próbuje się bronić. I że wychodzi to wcale nielepiej, niż Marvinowi.
Co za bies—
Chwycił jedno ptasie cielsko, byle jak chwycone skrzydło ustąpiło pod naciskiem z nieprzyjemnym chrupnięciem — ten jeden już nie poleci — kolejnego po prostu wyrzucił gdzieś za siebie.
Objął dziewczynę, osłonił, na ile był w stanie. Jeden z butów pozostał gdzieś w tyle, drugi zsunął się z pięty, jeszcze walcząc o pozostanie na miejscu.
Do domu dotrze już bez obydwu.
Odciągnął dziewczynę od ptactwa, podjął jeszcze jedną próbę.
Ventus — tym razem z sukcesem. Powiew silnego wiatru przegonił część ptasiego przekleństwa z daleka od nich, część nawróciła, kołując nad obojgiem, a część wylądowała na ogrodzeniu w akompaniamencie chrupnięć jeszcze kilku małych, ptasich kosteczek.
Teraz, BIEGIEM! — Ryknął, popychając Sandy w stronę kuchennych drzwi. Został z tyłu, dżentelmeńsko osłaniając ją przed tymi parami skrzydeł i pazurów, co zdążyły już nawrócić. Wściekłe i żądne—
No właśnie. Czego?
Zatrzasnął za sobą drzwi wpuszczając jednego z ptasząt, co w pogoni za Sandy zdążył wcisnąć się razem z Marvinem. Reszta obeszła się smakiem.
Tymczasem Godfrey po zatrzaśnięciu drzwi ruszył w błyskawiczną rundkę po wszystkich oknach.
Co to, na wszystkie biesy, było? — Krzyknął gdzieś z innego pomieszczenia, rozległ się dźwięk zatrzaskiwanego okna.
Jeszcze by tylko brakowało, gdyby zaczęły wpełzać do nich dziurami.
Żyjesz? — Padło z innego pomieszczenia.

Rzut: Ventus — udane
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Magia z nią dzisiaj nie współpracowała. Zabawne, gdyby tylko miała wyciągnąć z tej historii wnioski, zapewne powiedziałaby, że sytuacja pokazuje, jak drobny jest człowiek w obliczu natury. Że właśnie dlatego należy ją szanować, nawet jeśli Sandy nie miała pojęcia, dlaczego ta zwróciła się przeciwko niej, gdy Hensley była ostatnią osobą, która naraziłaby się Matce Ziemi i Ojcu Niebo.
Symfonia chrupnięć zagłuszona została wściekłym krakaniem i krzykiem, który rozlegał się tylko w jej własnej głowie. Chciała już wołać na pomoc Ptaka Gromu, ale pierwszy do niej dopadł Marvin. Przedarł się pomiędzy krukami i wronami, widocznie zasłaniając ciałem. Spojrzała na niego z dołu, pomiędzy palcami, którymi osłaniała własną twarz. Zasłaniając ją, udało mu się odepchnąć wyczarowanym wiatrem ptaki i Sandy nie miała czasu, żeby przerazić się tymi ptakami, które uderzyły cielskiem o płot, zapewne łamiąc skrzydła, być może też i karki.
Dwa razy nie musiał jej powtarzać.
Puściła się biegiem do drzwi kuchennych i zaszyła się w najciemniejszym kącie kuchni, aby oddech uspokoić. Drzwi trzasnęły, a Marvin puścił się pędem do wszystkich okien, słyszała, jak jedno zamyka się z hukiem.
Względna cisza. Tyle im pozostało przez kilka następnych sekund, kiedy oddech Hensley się normował, a ona oswajała się z myślą, że jest już bezpiecznie.
Sama chciałaby wiedzieć, co to właściwie było.
Spojrzała na swoje dłonie, całe podrapane od dziobnięć i ptasich pazurów. Nie dotkliwie, rany były płytkie, na szczęście. Szybko się zasklepią, za dwa tygodnie nie będzie po nich śladu.
Podniosła powoli wzrok na Marvina, który wrócił właśnie po szybkim sprawdzeniu okien.
Tak… - powiedziała cicho, wciąż skołowana. Nigdy w życiu nikt jej nie atakował. Nigdy w życiu nie musiała uciekać, nie bez tak bezpośrednim zagrożeniem.
Nie liczyła duchów. To był inny rodzaj ataku i inny rodzaj zagrożenia.
Ten, spowodowany przez naturę, wciąż był nowością – i widocznie nie ustawał. Za moment w najbliższe okno coś łupnęło, a zaraz dało się słyszeć odgłosy kruków za plecami Sandy. Widocznie nie ustawały, a Hensley aż odsunęła się od okna, w razie, gdyby ptaki chciały dostać się do środka.
Nie mam pojęcia… - dlaczego to się dzieje. Ale potrafiła tylko spoglądać to na okno, to na Marvina, z poczuciem, że coś zrobiła bardzo źle, skoro zasłużyła sobie na gniew Matki Natury.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Dom. Ich forteca. Miejsce, w którym zgodził się ją ukrywać miał się stać tym samym w jeszcze jednym, bardziej dosłownym wymiarze. Dotąd zgadzał się na wszystko, nie zadawał żadnych niepotrzebnych pytań, nie kwestionował potrzeby trzymania się uboczu i posiadania bezpiecznego kąta. Ukrywał jej obecność w ścisłej tajemnicy, uprzedzał o nielicznych wizytach — nawet pozwalał zakradać się za plecy!
Ale tego — tak bezpośredniego zagrożenia — nie spodziewał się nigdy. I także zadawał sobie pytanie najważniejsze. Jakie siły panna Hensley musiała rozzłościć, że kruki przypuściły na nią atak taką chmarą?
Zatrzasnął ostatnie otwarte okienko, ba! Zamknął nawet wentylację, kiedy kolejny intruz zasadził się na szybę. Wie, że jego cel tutaj jest, nie obchodzi go nic innego. I działa jak nie w pełni świadomy tego, że robi tym sobie krzywdę.
Zachowują się jak naćpane, zahipnotyzowane, albo czymś zwabione — wciągnął nosem powietrze, gdy pojawił się znowu w kuchni — nie karmiłaś swojego ptaka jakimś mięsem? Może to je zwabiło? — Teoretyzował w najlepsze, po szufladach szukając ścierek i ręczników, którymi mógłby zasłonić widok z okna. Ptaki są wzrokowcami — tyle wiedział z zajęć przyrodniczych. Może odebranie najsilniejszego bodźca podziała na nie uspokajająco i odlecą bez swojej zdobyczy?
Ledwie przykrył jedną z szyb, a uderzył w nią kolejny skrzydlaty napastnik. Mogło to kłaść tę roboczą teorię na łopatki, ale przynajmniej dawało namiastkę komfortu, gdy nie musieli patrzeć, jak nadlatują i czuć ich wzrok na sobie.
Z jednym wyjątkiem.
Obrócił się, spojrzał na leżącego na podłodze kruka. Pierś unosiła się i opadała w szybkich wdechach i wydechach, oczy łypały niespokojnie we wszystkie strony, jedno ze skrzydeł opadło pod nienaturalnym kątem, drugie nadal próbowało poruszyć czarnym cielskiem, i — koślawo, ale jednak — poruszało nim, kierowało się w stronę Sandy.
Za mało wiedział, by ocenić, czy to zachowanie naturalne, czy anomalia. Dowiedzieć się mógł za to czego innego — jeśli go diabli pomiot nie zdoła podziobać.
Chwycił go oburącz za korpus, podniósł. Zdrowe skrzydło omiatało rozpaczliwie przestrzeń wokół, bijąc o dłoń Marvina. Dziób próbował przypuścić atak na zaciśnięte wokół szyi palce.
Ale Godfrey nie zamierzał zrobić ptakowi większej krzywdy. Zamiar ma nieco inny.
Skupił całą swoją wolę na odczytaniu najbliższej przeszłości zwierzęcia.
A zobaczył absolutną wolność. Świat z lotu ptaka i własny dom z góry. Okno pokoju Sandy, niewyraźne szczegóły — najważniejszym punktem dla kruka była właśnie ona. Ale dlaczego—
Otworzył oczy, przypatrując się kobiecie.
Prześladowały cię dziś od rana? — Zapytał bez ogródek.
…Bo czy wspominał, że dotykając przedmiotów, widzi ich przeszłość? Być może. Albo mu to umknęło. Jej nie próbował czytać, więc i po co jej taka wiedza o Godfreyu?

Odsłuchanie ptaszyska (próg 30-79): 96 + 20 = 116
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Zamknięta w domu Sandy jedynie w otępieniu patrzyła na podłogę i kręciła głową. Z niedowierzaniem, w odpowiedzi na wątpliwości Marvina – interpretacja tego była dowolna. Jej wzrok skupił się na kruku, który wleciał tu za nimi. Jego skrzydło było złamane i choć naturalnym odruchem byłoby uleczenie go, tak Hensley nie była w stanie się ruszyć. A może w ryzach trzymał ją zdrowy rozsądek krzyczący, że wszelka pomoc skończy się przypuszczeniem kolejnego ataku na nią.
Nawet teraz, połamany i cierpiący, jakby chciał pełzać w jej stronę.
Orzeł jest większym drapieżnikiem, nie zwabiłby kruków, wystraszyłby je – odpowiedź padła z ust automatycznie. Marvin znał się na innych rzeczach, na przykład na technologii i sposobach jej naprawiania. Sandy znała się na naturze. Wychowała się w takiej rodzinie, która wcisnęła jej do głowy wiedzę na jej temat, wystarczająco skutecznie.
Marvin podszedł bliżej, chwytając ptaka za korpus. Uchem wyobraźni już słyszała kolejną pękającą kość i skręcony kark zwierzęcia.
Nie- - ale nic się nie stało. Marvin trzymał go przez chwilę, wpatrując się w niego ślepo, a zdanie, które wypowiedział później, było jeszcze dziwniejsze od tego, co właśnie widziała. – Nie – odpowiedziała jeszcze raz, bo przecież zaatakowały ją dopiero teraz.
Chociaż dziwne pytanie zadane przez Godfreya skłaniało ją do głębszych przemyśleń. Co się działo dzisiaj rano?
Siedziały na jej parapecie, gdy była w pokoju. W zasadzie widziała te ptaki na każdym kroku, choć nie od początku dnia. Przecież nie było ich za oknem, gdy wstawała. Gdy robiła śniadanie nikt nie rzucał się na szybę. Pierwsze z nich dostrzegła siedzące na puszce na listy, gdy wyciągała pocztę.
Od rana siedziały na skrzynce na listy – powiedziała więc na głos wysnuty wniosek, sięgając dłonią do kieszeni, skąd wyciągnęła papierośnicę. – Zapomniałam Ci to oddać. Do mnie listy nie przychodzą, więc ktoś wysłał to raczej Tobie.
Na papierośnicy lśnił piękny, czarny napis od ptasznika.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Co za dzień.
Rozszalałe dzikie ptactwo; ich dzioby, skrzydła, magia wybitnie nie współpracująca i przyspieszone lekcje przyrody. Wiedział, że jest z niej cienki jak szczaw, a maksimum jego możliwości to to, że wie, od której strony podejść do konia i gdzie wbić gwóźdź przy jego podkuwaniu. Nie wspominając o umiejętności nakarmienia ślimaka.
Ale nawet on — Marvin Godfrey — dostrzegł, że dziś nic się kupy dupy nie trzyma.
Z zachowaniem ptaków na czele.
Skoro tak mówisz. Te na pewno nie wyglądają na wystraszone — nie można temu stwierdzeniu odmówić pewnej logiczności. W przeciwieństwie do ich zachowania, więc—
Nadal nic nie wiedzą.
A odsłuchanie krukowatego odbiło się ćmiącym echem gdzieś przy skroniach — od rana nie był w najlepszej formie, po tym będzie musiał odpocząć, a po ewentualnym kolejnym słuchaniu—
Rozłoży go na resztę dnia.
Niedobrze.
Otworzył drzwi do salonu i wyrzucił tam ptaszysko. Nie chce już na niego patrzeć i nie chce też, by dalej tak pokracznie pełzał w stronę Sandy. Jeszcze nie wie, co z nim zrobi. I zastanowi się dopiero, jak wszyscy domownicy będą bezpieczni.
Tymczasem panna Hensley grzebie w pamięci, a Marvin jej nie pogania. Może znajdzie w niej coś użytecznego, co pozwoli im—
Na skrzynce na listy? — Powtórzył. Zawsze mógł zaryzykować, wystawić nos za drzwi, dotknąć skrzynki, dowiedzieć się więcej, ale—
Odezwała się w nim inna myśl, gdy Sandy pokazała to, co z tej skrzynki wyciągnęła. A Godfreya wmurowało, gdy wziął rzecz do ręki.
Nie znam żadnego ptasznika. To brzmi jak coś, co—
…mogłabyś dostać tylko ty.
Nie skończył. Coś mu podpowiadało, że nie chce jednak kończyć tego zdania.
Odsłuchanie kolejnej rzeczy nie uśmiecha się Godfreyowi — wie, z czym będzie się wiązać. Ból głowy wydzierający dobę z życia za bardzo śmierdzi rutyną praktykowaną zaraz po śmierci babci ale dziś… Jest wyjątkowy dzień.
Więc nie obracając już dłużej bezsensownie przedmiotu w palcach, po prostu skupił się na słuchaniu.

Słucham papierośnicy, którą znalazła Sandy: Próg 60-99 (k100 + 20)
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Marvin Godfrey' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 48
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Nie musiał jej mówić, że ptaki nie wyglądały na wystraszone. Nie tylko nie wystraszone – one nie powinny podchodzić taką chmarą do człowieka i go atakować. Największą dopuszczalną anomalią było podejście, żeby wyłudzić trochę jedzenia, choć i to zjawisko częstsze byłoby w skrajną zimę, a nie teraz, gdy rośliny zaczynały rodzić i ptaki same znajdowały sobie pożywienie.
Nic tutaj nie miało sensu, włącznie z tym, co je wszystkie tutaj zwabiało.
Sandy obserwowała krótko, jak Marvin podnosi ptaszysko i wrzuca je do pokoju, aby żadne z nich nie musiało na nie patrzeć. Odetchnęła z lekką ulgą, ale to wciąż nie wyjaśniało zjawiska. Ani nie rozwiązywało problemu.
Istniała jeszcze jednak naturalna opcja, która nie byłaby ingerencją magiczną.
Może są chore. One wszystkie. – Miałoby to sens, gdyby nie fakt, że coś jej nie grało i cały czas zlatywały się nowe kruki. – Czasami choroba każe zwierzętom atakować zamiast uciekać. W rezerwacie zawsze nas przestrzegano przed takimi zwierzętami, które same chcą podejść do człowieka, bo to nie jest naturalny odruch…
Podejść. Ale czy zaatakować? Być może. Kiedyś jedno z dzieci chciało pogłaskać takiego lisa, który zbliżył się o wiele za bardzo do zgrai dzieciaków bawiącej się patykami w lesie. Ojciec nie zdążył do niego dobiec, kiedy zwierzę zatapiało zęby w jego skórze. Potem przez bardzo długi czas szukali lekarza, który mógłby pomóc na postępującą chorobę, gorączkę i pianę z ust.
Chyba w ostateczności się to nie udało.
Hensley spojrzała na Godfreya w krótkim oczekiwaniu na dokończenie zdania, ale widocznie miała go nie usłyszeć. Może to i lepiej. Nawet by się nie obraziła, ale z pewnością byłaby zaskoczona. Może odrobinę przerażona.
Z pewnością bardziej smutna niż wyglądała na co dzień.
Tymczasem zmarszczyła brwi, przypatrując się, jak Marvin obracał w dłoni przedmiot, jakby miał zamiar wyczytać z niego każdą odpowiedź na każdą wątpliwość.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Papierośnica z wygrawerowanym ptakiem zanęciła sekretem do odkrycia i poddała się odczytaniu. Początek wizji to ból głowy — przenikliwy dźwięk maszynki zagłusza wszelkie szepty, ale Marvin wie, że te się gdzieś czają. Towarzyszą każdej wizji.
Dłonie operatora maszynki to rzecz niezidentyfikowana, okutana w rękawiczki i nieistotna — istotne jest wszystko, co następne, a co zaklina w tym przedmiocie osobliwą moc. I kolejne — co nabywają przedmiot i ładują go w kopertę.
Ciekawe, czy będziesz taki cwany, podziobany przez kruki — poznaje ten głos. To ten, co ledwie tydzień temu przyszedł awanturować się, że Godfrey tak zbałamucił mu żonę, że ta wyjechała do mamusi i nie chce wracać do domu.
Wtedy Marvin się zaśmiał i kazał mu spierdalać. Bo żadnej żony nie tknął, a poza tym jeśli uciekła przed nim z domu, to musi być chujowym mężem. Ostatnie zdanie skwitował kolejnym spierdalaj.
Dziś ten śmiech uwiązł mu w gardle i zaswędział wyrzutami sumienia, że to właśnie Sandy musiała wziąć tę papierośnicę do ręki.
Wrócił do rzeczywistości — skruszony nieco.
Chyba to moja wina. Wkurzyłem jakiegoś gościa, a ten mi to podrzucił. Właśnie to—
—zobaczyłem. Bo wspomniałem już, że widzę rzeczy, gdy dotykam rzeczy?
Przepraszające spojrzenie, obracające w mit wszystkie domniemania o uśpionych instynktach drapieżnika i przebudzonych chorobach. Wszystko chuj, bo Godfrey raz obśmiał chłopa twarz, a chłop w odwecie odrapał mu koleżankę.
Brzydko.
Musimy to wywalić. Potem pogadamy trochę o tym, co się stało. Dobra?Przecież nie zostawię cię bez wyjaśnień.
Wstał i wystawił dłoń, by pomóc wstać i jej. Może pójść sam, jeśli Sandy zechce, ale czy chce ją tu sam zostawiać?
Nie bardzo.
Może prócz papierośnicy, mają gdzieś na terenie tego dowcipnisia?
Pomożesz mi. Możesz wezwać swojego chowańca i je przegonić?
Na tyle, by byli w stanie chociaż stąd wyjść.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Lekko zmarszczone brwi zadają wystarczająco wyraziste pytanie – skąd wiesz? Nie wypada z ust Hensley, nie padają sugestie, że coś przed nią ukrywa, ani tym bardziej żadne oskarżenia. Zmarszczone brwi są wystarczająco wymowne – i nie potrzeba w nich niczego więcej.
Przede wszystkim dlatego, że Sandy wcale nie jest lepsza. Mogłaby napisać całą tonę książek na temat tego, co ukrywa. Czego nie powiedziała – albo Marvinowi, albo Danielowi. Albo komuś jeszcze, kto uważał ją za bliską osobę. Gdyby tak o tym pomyśleć, Hensley nigdy nikomu nie zaufała w pełni.
Mogłaby się zasmucić sama nad własnym losem, gdyby sama się na niego nie spisała.
Zasłużyła dokładnie na wszystko to, co ją spotkało. A nawet i to było za mało.
A kiedy zadanie tego dnia się zmienia, Sandy jedynie kiwa głową. Nie zadaje pytań, nie komentuje. Po prostu się zgadza. Bo przecież nie ma prawa teraz się wykręcać czy mówić czegoś, co pociągnie za sobą konsekwencje w postaci – nawet nie wdzięczności, ale z pewnością odwdzięczenia się.
Lepiej, żeby Marvin nie wiedział o wszystkim.
Lepiej, żeby Marvin nie wiedział o niczym.
Ponownie się zgadza lekkim skinieniem głowy, gdy pada kolejny punkt planu, który nie ona opracowała.
Nie przyleci od razu, ale pojawi się za kilka minut – informuje go, zanim zamknie oczy, próbując wyczuć gdzieś z tyłu głowy połączenie między nią a Ptakiem Gromu. W znany jedynie sobie sposób przywołuje go, a potem wie, że wzbija się z gałęzi i zawraca znad cywilizacji, aby znaleźć się za kilka minut nad Wallow. Wystarczy tylko poczekać.
Być może w niezręcznej ciszy.
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Nie oczekuje od Sandy wzajemności, zaplatania sobie nawzajem warkoczyków, wypalania fajek pokoju, nocnych opowieści przy ognisku, ani tak samo nocnych zwierzeń — gdyby oczekiwał, rozmawialiby inaczej już od samego progu, gdy spotkał dziewczynę w potrzebie i zaproponował bezinteresowną pomoc. Ta może i była decydującym bodźcem, by ogarnąć wreszcie strych, ale na pewno nie wymówką, by mieć kogoś na własność i dysponować jej tajemnicami.
Mógłby, ale nie potrafiłby spojrzeć sobie w oczy w lustrze. Są pewne świętości, których nie powinno się naruszać i są też sytuacje, w których perspektywa zysku — materialnego, bądź nie — nie powinna mieć znaczenia.
Jasne — dał jej czas. Ona wzywa swojego ptaka — on wraca po tego zamkniętego w salonie i jak się spodziewał — ten nie wykazał najmniejszego zainteresowania szwedzkim bufetem na drugim końcu pomieszczenia, zamiast tego z uporem godnym lepszej sprawy starał się dostać do nich.
Do Sandy.
Do… tego przedmiotu?
Być może.
To się da jeszcze zbadać. Przecież to on trzyma teraz ustrojstwo w rękach i może to sprawdzić jak prawdziwy naukowiec — eksperymentalnie. Zobacz, jestem naukowcem, Sandy. Badam hipotezę.
Pochyla się i wabi ptaszysko. A to, zgodnie z przewidywaniami, przychodzi na wezwanie przeklętego przedmiotu, niezainteresowane niczym innym. Nawet tymi, na których ciągłość skóry i nietykalność cielesną zasadzał się nie tak dawno wraz z kolegami.
Bingo. To papierośnica — demonstruje Sandy efekt, kładąc ją na środku kuchni, dokąd zaraz kuśtyka ich nieproszony gość.
No i co ty z tym zamierzasz zrobić? — Wziąć w dziób i odlecieć — najwyraźniej. Na tyle, na ile da się odczytać zamiary szkodnika, zachowuje się tak, jakby właśnie to zamierzał za chwilę zrobić, gdyby nie przeszkadzał mu stan fizyczny, kręćki w głowie i liczne złamania.
Nie dając dopuścić do żadnej niezręcznej ciszy, Marvin peroruje dalej.
Wyczytałem to z papierośnicy — wdech — nie lubię się tym chwalić.
Znaczy — moja matka nie lubi.
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Marvin Godfrey dnia Czw Lut 08 2024, 16:33, w całości zmieniany 1 raz
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka